Nie ocenia się książki po okładce, a po tytule można? Najbardziej intrygujące tytuły książek
W poniższym artykule zapraszam do literackiej zabawy – podzielmy się tymi tytułami różnych literackich dzieł, które wydały nam się szczególnie intrygujące, zwróciły naszą uwagę. Czy zdradzały, o czym może być książka, a może wręcz przeciwnie, nie były powiązane z fabułą? Oto moja lista najbardziej intrygujących książkowych tytułów, a na wasze propozycje czekam w komentarzach!
„Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję”, Mateusz Pakuła, Wydawnictwo Nisza
Wśród intrygujących tytułów książek osobny dział mogłyby stanowić te poświęcone relacjom rodzinnym czy konkretnym osobom z rodziny. W „Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję” Mateusz Pakuła pisze o ekstremalnie trudnym czasie, jakim dla samej chorej osoby, ale i jej rodziny jest proces umierania w cierpieniu. Autor wyraża też swój głos w sprawie nielegalnej w Polsce eutanazji.
Z kolei Wiktor Krajewski w „Chciałbym nigdy cię nie poznać” pisze o swojej miłości do babci, tak silnej, że po jej śmierci przyjęła ona postać życzenia, by kobiety w ogóle nie miał szansy poznać. Może łatwiej byłoby nie tęsknić za kimś, kogo nie dane nam było nawet zobaczyć?
Natomiast Annabel Pitcher to twórczyni, która również intrygująco zatytułowała swoją książkę o stracie. Tytuł „Moja siostra mieszka na kominku” i okładka z urną właśnie na kominku zdradzają bowiem, że to nie będzie łatwa lektura. Opowieść przedstawiona z perspektywy chłopca, który mierzy się nie tylko ze stratą siostry, ale i rozpaczą jednego rodzica i nieobecnością drugiego zapewne pozostanie w pamięci dużej części czytelników na długo.
„Jak zabiłam swoją rodzinę” Belli Mackie ma za to tytuł, który można interpretować dosłownie, bohaterka zabija bowiem kolejnych członków swojej familii. Aż pewnego dnia zostaje oskarżona o zbrodnię, której nie popełniła. To kryminał o intrygującym tytule i bardzo mało prawdopodobnej fabule (pozostaje mieć taką nadzieję).
„A hipopotamy żywcem się ugotowały”, William Seward Burroughs, Jack Kerouac, Wydawnictwo Czarne
Kolejna z książek o intrygującym tytule to „A hipopotamy żywcem się ugotowały”, czyli powieść napisana wspólnie przez dwóch bitników, dwa wielkie nazwiska – Williama Sewarda Burroughsa i Jacka Kerouaca. To też jeden z tych tytułów, które w najmniejszym stopniu nie zdradzają, o czym jest treść książki. A jej oś stanowi morderstwo Davida Kammerera, czyli ważnej dla Beat Generation postaci. I choć zbrodnia to punkt wyjścia, to opowieść skupia się przede wszystkim na opisie relacji tworzonych między bitnikami i świata artystycznego lat 40. XX wieku w USA. To historia o miłości do alkoholu, narkotyków, kobiet (i nie tylko). Ale skąd taki tytuł? Pierwsza z wersji mówi o tym, że Burroughs usłyszał w radiu relację o pożarze w cyrku i przerażonego spikera mówiącego: „a hipopotamy żywcem się ugotowały”. W 1967 roku, w wywiadzie dla „The Paris Review”, Kerouac potwierdził tę wersję, uściślając, że pożar wybuchł w zoo, a nie w cyrku. W roku 2008, w posłowiu do książki, James Grauerholz dodał jednak, że pochodzenie tytułu nie jest wyjaśnione i może być związane z pożarem zoo w Egipcie lub pożarem, który wybuchł w cyrku.
„Cześć, i dzięki za ryby”, Douglas Adams, Wydawnictwo Albatros
Czwarty tom cyklu „Autostopem przez Galaktykę” nazywany jest przez część fanów twórczości Adamsa mniej zabawnym i ciekawym niż poprzednie, głównie przez rozbudowany wątek romantyczny i pomniejszony wątek galaktyczny (w końcu akcja dzieje się przede wszystkim na Ziemi, ale czy na pewno na tej właśnie planecie, skoro w poprzednich tomach przestała ona istnieć?). Inni z kolei miłośnicy cyklu i w tej części, jak w poprzednich, widzą niemało brytyjskiego, absurdalnego humoru połączonego z fantastyką w najlepszym wydaniu. Opinie dotyczące fabuły są więc różne, ale nie sposób odmówić tej książce ciekawego tytułu. No właśnie – skąd on się wziął? Czy to, jak można by przypuszczać, napis pożegnalny, który zostawiły po sobie zaginione w tajemniczych okolicznościach delfiny? Warto spróbować poznać odpowiedź na to pytanie podczas lektury „Cześć, i dzięki za ryby”.
„Prowadź swój pług przez kości umarłych”, Olga Tokarczuk, Wydawnictwo Literackie
Kolejny intrygujący tytuł, „Prowadź swój pług przez kości umarłych”, brzmi monumentalnie. A jednocześnie tak, że nie wiadomo, czego można się spodziewać po lekturze. Chyba że jeszcze przed jej rozpoczęciem postanowimy zapoznać się z tematem lub jesteśmy takimi miłośniczkami/miłośnikami poezji angielskiej, że nawet nic sprawdzać nie musimy. Olga Tokarczuk nawiązuje bowiem do „Zaślubin nieba i piekła” Williama Blake’a, który pisał w poemacie: „Tratuj wozem swoim i pługiem swym przeoruj kości umarłych”. Noblistka nie tylko w tytule odwołuje się do twórczości Blake’a, która pełni w powieści niemałą rolę. Sam tytuł staje się dzięki temu odrobinę mniej tajemniczy, ale nie mniej intrygujący niż w chwili, gdy się go usłyszy po raz pierwszy.
„Wspaniali jesteśmy tylko przez chwilę”, Ocean Vuong, Wydawnictwo W.A.B.
„Wspaniali jesteśmy tylko przez chwilę” – to kolejny tytuł, który brzmi dla mnie intrygująco, bo wiele można się dzięki niemu domyślać, ale niczego z całą pewnością. Jest też monumentalny. Po książce o takim tytule spodziewałam się powieści poruszającej, odważnej, ale i smutnej, i dokładnie to podczas lektury dostałam. Ocean Vuong, podobnie jak książkowy bohater, Piesek, jest potomkiem wietnamskich imigrantów dorastającym w Stanach Zjednoczonych. Pieska wychowują mama i babcia, i choć jest mu – jako młodemu chłopakowi – na pewno łatwiej niż dorosłym kobietom skazanym na tułaczkę po świecie przez wojnę, to on sam swojej starej ojczyzny, Wietnamu, nie pamiętał, a w nowej często był „Innym”, „Chińczykiem”. A jednocześnie kimś, kto zaliczył ogromny awans społeczny, kto startował z pozycji tego, kogo głos jest niesłyszalny, a potem stał się autorytetem. I kto pisał do swojej mamy: „Może będziesz dziewczyną i może znów będziesz Różą, i będziesz mieć pokój pełen książek i rodziców czytających ci bajki na dobranoc w kraju nietkniętym przez wojnę. Może wtedy, w tym życiu i w tej przyszłości, znajdziesz tę książkę i dowiesz się, co się z nimi stało. I będziesz mnie pamiętać. Może”.
„Koniec świata, umyj okna”, Agnieszka Jelonek, Wydawnictwo Cyranka
Patrząc tylko na tytuł książki, obstawiałabym, że Agnieszka Jelonek pisze o przedświątecznych przygotowaniach, w których przecież to umycie okien nadal często (ale chyba już jednak coraz rzadziej) wydaje się najistotniejszym punktem przygotowań. Tytuł ten dotyczy jednak, jak się okazuje, zupełnie innej kwestii. Bohaterka książki Jelonek, Alicja, doświadcza ataków paniki, lęków. I to właśnie w odniesieniu do osób w podobnej sytuacji, co Alicja, a także tych w depresji, kieruje się często słowa: „Idź pobiegać, nie siedź w domu, a na pewno ci się poprawi”, „przestań wydziwiać, idź umyj okna”. Jak wynika z recenzji tych użytkowników i użytkowniczek Lubimyczytać, którzy przechodzą/przechodziły przez to samo, co książkowa bohaterka, autorce w umiejętny sposób udało się te doświadczenia przedstawić.
„Kur*a, kur*a, ku*wa”, Linn Strømsborg, Wydawnictwo ArtRage
W zestawieniu nie mogło zabraknąć i tego tytułu, który bez wątpienia przyciąga uwagę. Trzykrotne powtórzenie przekleństwa sugeruje, że książka może traktować o niemałym wkurzeniu. I tak też jest, ponieważ główna bohaterka, Britt, wścieka się na ludzi wokół siebie, a także na to, w jakim miejscu swojego życia się znajduje i dlaczego jest to miejsce inne, niż by chciała. Wkurza się nawet na swoje decyzje z przeszłości. Ale czy to, że czuje gniew, na pewno musi być niepokojącym sygnałem? Nico, która stanowi przeciwieństwo Britt i wkurzona zdecydowanie się nie czuje, uwielbia gniew głównej bohaterki. Linn Strømsborg pisze o kobiecej wściekłości, zniszczeniu, ale i nowym życiu, które w konsekwencji następuje.
„Czy ktoś tu je słodycze beze mnie?”, Charlotte Bruijn, Draga Jenny Malesevic, Wydawnictwo Trefl
Nie zapominajmy też o tytułach książek dla dzieci, a w tej kategorii honorowe wyróżnienie otrzymuje „Czy ktoś tu je słodycze beze mnie?”. Tytuł może wskazywać na to – a przynajmniej tak mi się wydawało – że książeczka będzie o dziecięcym uwielbieniu dla słodyczy i o tym, jak je trochę powstrzymać. A tymczasem: nie. To świetna pozycja dla dzieci zaczynających swoją przygodę z przedszkolem oraz oczywiście dla ich zestresowanych rodziców. Przedstawia ona bowiem świat właśnie z perspektywy dziecka, które wyobraża sobie, co też ciekawego robią dorośli, gdy ono jest w przedszkolu. A pomysłów mu nie brakuje – jednym z nich jest właśnie karygodne jedzenie słodyczy bez towarzystwa potomka. Okazuje się jednak, że – spoiler – dorośli, gdy dziecko jest w przedszkolu, cały czas o nim myślą, mając nadzieję, że świetnie się tam bawi. „Czy ktoś tu je słodycze beze mnie?” ma piękne ilustracje – takie dziecięce – kolorowe, optymistyczne, intensywne.
Pomysł na tekst o książkach z intrygującymi tytułami wzbudził w redakcji Lubimyczytać niemałe zainteresowanie, a oprócz wyżej wymienionych pojawiały się takie tytuły jak: „Sen o kobietach pięknych i takich sobie” Samuela Becketta, „Traktat o łuskaniu fasoli” Wiesława Myśliwskiego, „Śmierć pięknych saren” Oty Pavla, „Trzech panów w łódce (nie licząc psa)” Jerome’a K. Jerome’a, „Żyjąc tracimy życie” Marii Janion, „Czesałam ciepłe króliki” Dariusza Zaborka, „Przyjdzie Mordor i nas zje” Ziemowita Szczerka, „Co gryzie weterynarza” Łukasza Łebka czy „Dziewczynka zagubiona w swoim stuleciu szuka taty” Gonçalo M. Tavaresa.
A was jakie tytuły książek najbardziej zaintrygowały?
Pamiętajcie, że na każdy z nich możecie założyć alert cenowy LC!
komentarze [122]
Nie czytałam samej książki, ale nieodmiennie mnie zachwyca tytuł "Tak właśnie przegrywasz wojnę czasu". Opis brzmi dość tandetnie, tytuł nasuwa skojarzenia raczej z literatura piękną (w błędnym kontekście, do którego tak starannie przyzwyczaja nas LC wplebiscytach ;))... a jaka jest książka? Może kiedyś skuszę się na tytuł i sprawdzę
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post"Mali nadludzie" - genialny tytuł z pozoru niepozornej książki Romana Tomczyka.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Tytuły z mojej listy "1001 książek"
Elegancja jeża, Martwe dusze, Kota Mruczysława poglądy na życie, Wspomnienia pośmiertne Brasa Cubas, W stalowych burzach
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi i inspiracje!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMnie bardzo zaintrygował tytuł "Biegając z nożyczkami". Film bardzo mi się podobał, liczę że książka równie udana.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPrzychodzą mi na myśl też: Zwierzoczłekoupiór, 622 upadki Bunga, czyli demoniczna kobieta, Nie każdy umiał się przewrócić, Urodziny prawie wszystkich
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Od razu przychodzą mi na myśl tytuły komiksów mistrza tytułów wszelkich, czyli Tadeusza Baranowskiego - tak samo intrygujące, jak zabawne, czyli
Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa, Antresolka profesorka Nerwosolka, Jak ciotka...
Sztuka pierdzenia Intrygujący, zachęcający tytuł. Ja się złapałem, wiec polecam.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTo, pozostając w temacie, istnieje również książka dla dzieci pod tytułem Czy to pierdzi? Sekretne (gazowe) życie zwierząt i bardzo wnikliwie analizuje temat, wiem, bo czytałam kiedyś z dziećmi
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post