Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dariusz Zaborek
3
7,1/10
Urodzony: 08.01.1963
Polski publicysta, dziennikarz i reporter.
Urodził się w Lublinie. Absolwent dwóch stołecznych uczelni wyższych: Państwowej Szkoły Muzycznej im. Józefa Elsnera oraz Uniwersytetu Warszawskiego (dziennikarstwo). Od 1995 r. związany z redakcją "Gazety Wyborczej". Zajmuje się głównie wywiadami prasowymi. Przeprowadził rozmowy m.in. z Franciszkiem Pieczką, Bogusławem Kaczyńskim, Władysławem Bartoszewskim, Zygmuntem Kałużyńskim, Franciszkiem Starowieyskim czy Michaliną Wisłocką. Dwukrotny finalista Konkursu Grand Press (2006, 2009). Wybrane publikacje książkowe: "Życie. Przewodnik praktyczny" (praca zbiorowa, Wydawnictwo Agora, 2012),"Kobiety, które igrały z PRL-em" (praca zbiorowa, Wydawnictwo Agora, 2012),"Czesałam ciepłe króliki. Rozmowa z Alicją Gawlikowską-Świerczyńską" (z A. Gawlikowską-Świerczyńską, Wydawnictwo Czarne, 2014).https://www.facebook.com/Darek-Zaborek-112141658866517/
Urodził się w Lublinie. Absolwent dwóch stołecznych uczelni wyższych: Państwowej Szkoły Muzycznej im. Józefa Elsnera oraz Uniwersytetu Warszawskiego (dziennikarstwo). Od 1995 r. związany z redakcją "Gazety Wyborczej". Zajmuje się głównie wywiadami prasowymi. Przeprowadził rozmowy m.in. z Franciszkiem Pieczką, Bogusławem Kaczyńskim, Władysławem Bartoszewskim, Zygmuntem Kałużyńskim, Franciszkiem Starowieyskim czy Michaliną Wisłocką. Dwukrotny finalista Konkursu Grand Press (2006, 2009). Wybrane publikacje książkowe: "Życie. Przewodnik praktyczny" (praca zbiorowa, Wydawnictwo Agora, 2012),"Kobiety, które igrały z PRL-em" (praca zbiorowa, Wydawnictwo Agora, 2012),"Czesałam ciepłe króliki. Rozmowa z Alicją Gawlikowską-Świerczyńską" (z A. Gawlikowską-Świerczyńską, Wydawnictwo Czarne, 2014).https://www.facebook.com/Darek-Zaborek-112141658866517/
7,1/10średnia ocena książek autora
1 821 przeczytało książki autora
1 543 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Czesałam ciepłe króliki. Rozmowa z Alicją Gawlikowską-Świerczyńską
Dariusz Zaborek, Alicja Gawlikowska-Świerczyńska
7,5 z 1358 ocen
3021 czytelników 196 opinii
2014
Powiązane treści
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Do dziś tak mam, że jeżeli coś mi nie wyjdzie lub wyjdzie inaczej, niż planowałam, na przykład stosunki z ludźmi, w których pokładałam nadzi...
Do dziś tak mam, że jeżeli coś mi nie wyjdzie lub wyjdzie inaczej, niż planowałam, na przykład stosunki z ludźmi, w których pokładałam nadzieję, to zaczynam się z tą sytuacja rozstawać. Na przykład myślę: "To już koniec tej znajomości". Staram się tę sprawę wyklarować: trzeba się z tym pogodzić i inaczej ułożyć sobie życie. Tego trzeba się nauczyć, że coś się przewraca w spojrzeniu człowieka. I to jest dobry sposób na życie, goraco panu polecam.
12 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Czesałam ciepłe króliki. Rozmowa z Alicją Gawlikowską-Świerczyńską Dariusz Zaborek
7,5
Alicja w krainie wojny
Jedna z najważniejszych dla mnie książek.
Alicja Gawlikowska-Świerczyńska była jedną z rozmówczyń Karoliny Sulej w "Historiach osobistych. O ludziach i rzeczach w czasie wojny". Cała książka zrobiła na mnie duże wrażenie, ale to rozmowa z panią Alicją poruszyła najwięcej strun. Ważne dla mnie, by ten dźwięk nie ucichł, dlatego chciałam czym prędzej przeczytać wywiad-rzekę, którego ta niezwykła kobieta udzieliła Dariuszowi Zaborkowi.
Z książki wyłania się wyraźnie portret osoby genetycznie usposobionej do tego, żeby radzić sobie w życiu – w każdej sytuacji i w każdych warunkach. Żeby zawsze się podnosić, jeśli w ogóle w jej słowniku istniał wyraz „upadek”. Nie będzie to zbyt eleganckie porównanie, ale wręcz czasami miałam wrażenie, że czytam o jakimś precyzyjnie zaprogramowanym robocie, który może i czasem nawali, ale nigdy się nie popsuje.
Alicja Gawlikowska-Świerczyńska dorastała w tzw. dobrym domu, choć sytuacja uczuciowa rodziców nie od początku mogła być sformalizowana. Zresztą dość wcześnie, jeszcze przed wojną, tych rodziców straciła i szybko musiała się usamodzielnić. Po wybuchu wojny zaangażowała się oczywiście w działalność konspiracyjną i podczas jednej z akcji wpadła, w wyniku czego trafiła wkrótce do obozu w Ravensbrück. Na cztery lata. W książce "Czesałam ciepłe króliki" (której przykuwający uwagę tytuł związany jest właśnie z pobytem w obozie) opowiada o Ravensbrück, o powrocie do Polski i o swoim powojennym życiu – zawodowym (pracowała jako lekarz, nawet mając już ponad 90 lat) i osobistym.
Jej opowieść o obozie koncentracyjnym można by w streścić w słowach: "Tak, byłam, i co z tego? Byłam, przeżyłam, wyszłam". Bo pani Alicja mówi na przykład: "Takie były warunki i ktoś by powiedział, że to było piekło. A ja uważałam, że to miejsce, w którym trzeba przeżyć". (s.89)
I szereg wypowiedzi w podobnym tonie tu znajdziemy, a wniosek – uniwersalny – wypływa z nich taki, że taplanie się w nieszczęściu, ani tym bardziej popadnięcie w marazm, na pewno nie pomagają z niego wyjść. Nie chodzi o brak zrozumienia czy bagatelizowanie czyjejś rozpaczliwej sytuacji, a takich pani Alicja widziała przecież wiele i też sama ich doświadczyła. Chodzi o to, że jest coś w człowieku, co ułatwia mu przetrwanie w beznadziei – albo mu to uniemożliwia. To jest jednak prawda. Przystosowanie się, to po pierwsze, a po drugie – znalezienie w sobie tych sił i działanie. I wtedy nie brzmią już tak obrazoburczo słowa: "Krematorium też było poza bramą, za murem, ale blisko, więc na obóz rozchodził się dym i smród palonych ciał. Człowiek wiedział, że tak jest, ale gdy się pracowało po dwanaście godzin dziennie, to kto by się interesował, jak długo pali się trup. Obojętnieje się na wiele rzeczy i człowiek stara się prawie nie zwracać na to uwagi, tyle co konieczne, bo smród wchodzi do nosa. Więc robiłyśmy swoje". (s.95)
Alicja Gawlikowska-Świerczyńska była konkretna i szczera do bólu, jej wypowiedzi mogą szokować. Ale nie lubiła teatralności (np. w uroczystościach oddających hołd więźniom obozów),rozpamiętywania, użalania się nad sobą – bardzo krytycznie odnosiła się do takich cech. Miała świadomość, że nie każdy jest tak silny i odporny jak ona, dlatego zalecała nieustanną pracę nad sobą. Życie traktowała jako zadanie do wykonania i była bardzo praktyczna w chyba każdym jego wymiarze, również po wojnie. Takim zadaniem, świetnie wykonanym, jest też rozmowa z Dariuszem Zaborkiem, który musiał wziąć sobie do serca jej słowa: "Cały dowcip w stosunkach z ludźmi polega na tym, żeby umieć ich słuchać. To przeważnie wystarczy". (s.49),bo rzeczywiście przede wszystkim słuchał. To zaś, co usłyszał, jest bezcenne. Jego wywiad z panią Alicją jest nie tylko świadectwem życia i historii, wiarygodnym źródłem informacji o Ravensbrück. Nie tylko potoczył się naturalnym nurtem i został przeprowadzony z szacunkiem dla rozmówczyni, która tu jest przewodniczką. Jest też najlepszym, zaskakująco optymistycznym (biorąc pod uwagę główne miejsce akcji i okoliczności, że tak to ujmę) poradnikiem motywacyjnym i psychologicznym, jaki kiedykolwiek czytałam. Chociaż nie ze wszystkimi poglądami pani Alicji się zgadzam i nie wszystkie jej postawy mnie przekonują (mam na myśli głównie te już z powojennego okresu),nie mogę odmówić im racjonalnych podstaw, które warto mieć w życiu.
"Czesałam ciepłe króliki" to książka, której nie należy odstawiać na półkę po przeczytaniu. Powinno się ją mieć na stoliku nocnym i sięgać do niej zaraz po przebudzeniu albo przed snem. Bo to książka, która stabilizuje.
Zwłaszcza gdy przeczyta się ją w takim momencie życia, który stabilizacji wymaga.
Czesałam ciepłe króliki. Rozmowa z Alicją Gawlikowską-Świerczyńską Dariusz Zaborek
7,5
"Wie pan, życie składa się z poznania i z rozstania. Trzeba umieć się rozstawać
Psychicznie przede wszystkim, jeżeli się wie, że to nie jest na zawsze, że już nic dobrego
Z tego nie będzie, ze to musi się skończyć. To proces psychiczny, który trzeba przejść.
Najgorsze jest zaskoczenie. Ale jeżeli człowiek widzi, że życie się kończy, to nie ma cO
z tym walczyć, bo to nic nie da. Domagać się czegoś nie ma sensu. Człowiek był, ale go
nie będzie."
"
"Moje
doświadczenia życiowe pokazały mi, że nie można oceniać ludzi
powierzchownie, po warunkach, w jakich żyją, czy po zawodzie, który wykonują
(ś miech). Nie można ludzi dyskredytować czy skreślać, bo nie wiadomo, co ich do tego
doprowadziło. Dlatego jestem tolerancyjna, jeśli chodzi o ocenę ludzi. Bo to, jaki
człowiek jest, wychodzi w sytuacjach tragicznych."
Przeczytałam w swoim życiu naprawdę wiele książek o tematyce obozów, z punktu widzenia zwłaszcza wspomnień ludzi,którzy przeżyli to i tu chciałam napisać standardowo "piekło na ziemi ". Dlaczego tak nie napisze? Z szacunku do podejścia do odczuć Pani Aliny. Świadka tamtych wydarzeń. Z pewnymi rzeczami przedstawionymi przez Panią się nie zgadzam,choćby że sposobem radzenia sobie z traumą przez np.buch obozowiczów. Ale czy mozna Panią winic za to? Czytając jakie miała dzieciństwo,absolutnie nie! Silna psychika i takie a nie inne podejście pozwoliło jej przetrwać. Czapka z głów. Proszę Pani,wiek,że już nie ma Pani na tym świecie,ale dziękuję za opowiedziana przez Panią historie w takiej wlasnie perspektywie. Warto sięgnąć po lekturę,bo naprawdę można spojrxec na to od innej strony. Pani znalazła swój przepis na poradzenie sobie z ekstremalną sytuacją,pozostawiła po sobie wspaniale świadectwo (związane potem z jej dalsza częścią życia.) Polecam.