rozwińzwiń

Trawa śpiewa

Okładka książki Trawa śpiewa Doris Lessing
Okładka książki Trawa śpiewa
Doris Lessing Wydawnictwo: Świat Książki literatura piękna
237 str. 3 godz. 57 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
The Grass is Singing
Wydawnictwo:
Świat Książki
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Data 1. wydania:
1982-12-01
Liczba stron:
237
Czas czytania
3 godz. 57 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324711109
Tłumacz:
Joanna Puchalska
Tagi:
powieść brytyjska RPA Afryka Południowa
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
424 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
34
26

Na półkach:

Niesamowicie wciągająca opowieść o rasizmie, chorobie psychicznej, morderstwie. Napisana w klimacie powoli gotowanej żaby - rozwijana niechęć, wstręt i obłąkanie

Niesamowicie wciągająca opowieść o rasizmie, chorobie psychicznej, morderstwie. Napisana w klimacie powoli gotowanej żaby - rozwijana niechęć, wstręt i obłąkanie

Pokaż mimo to

avatar
101
33

Na półkach:

Wybitna.

Wybitna.

Pokaż mimo to

avatar
186
168

Na półkach:

Jakiś czas temu czytałam “Lato przed zmierzchem” Doris Lessing i tak mnie ujął styl opowieści, że postanowiłam sięgnąć po kolejną autorstwa noblistki. Kolejna okazała się w rzeczywistości pierwszą, bo „The Grass Is Singing” to debiut literacki Brytyjki. Trochę więc pokrętnie zaznajamiałam się z twórczością Lessing. A już gdy tylko dowiedziałam się, że biblioteka dysponuje tekstem oryginalnym, czyli w języku angielskim, aż się oblizałam. Zaiste moje maniery czasami mnie samą napawają ogromnym zdziwieniem. Następna lektura to będzie… kurs ogłady, hihihi…
Akcja „The Grass Is Singing” rozgrywa się na przełomie lat trzydziestych i czterdziestych ubiegłego wieku w dawnej Rodezji (obecnie Zimbabwe). Bohaterką jest ok. 30 letnia biała kobieta (kolor skóry ma tu znaczenie),która niejako wbrew własnym wyobrażeniom o sobie samej i pod wpływem opinii innych na swój temat wychodzi za mąż za ledwie poznanego ubogiego farmera (też biały). Ona przyzwyczajona do wygód miasta, on wpatrzony w farmę, która jest wprawdzie zadłużonym, lecz jego oczkiem w głowie. Oboje nie przystają do siebie pod żadnym względem. Inne mentalności, inne charaktery, inne oczekiwania. Po kilku latach jałowego małżeństwa Mary zostaje znaleziona martwa w swoim domu, a do morderstwa przyznaje się czarnoskóry Moses (kolor skóry znowu ma znaczenie). Opowieść rozpoczyna się od krótkiego komunikatu prasowego dotyczącego zdarzenia. Z jego treści wiem, kto zabił, kogo, kiedy i z jakich powodów. Mogłoby się więc wydawać, że skoro kryminalne okoliczności są znane, czytelnik zostanie pozbawiony całej tajemniczej otoczki związanej z wyjaśnieniem sprawy. Nic bardziej mylnego, bo Lessing potrafi mistrzowsko wydobywać na światło dzienne drobiazgi, minisceny, gesty, półsłowa – niby nieistotne, lecz o ogromnym ładunku psychologicznym. Czy w kontekście kryminalnym okażą się okolicznościami łagodzącymi czy obciążającymi? O tym dziennikarz milczy.
Afryka w „The Grass Is Singing” nie jest przepełniona serdecznymi wspomnieniami i melancholią do orientalnego kontynentu, jak to się choćby dało odczuć w „Pożegnaniu z Afryką” Karen Blixen. Założę się, że wielu z nas do farmy u stóp gór Ngong wybrałoby się bez dłuższego zastanawiania nawet dziś, natomiast krajobrazy malowane przez Lessing, choć zachwycająco piękne, będąc opatrzone duszną atmosferą i chorobliwie falującymi nastrojami głównej bohaterki, nie wydają się już tak gościnne. Afryka Lessing jest bowiem przesiąknięta odpychającymi kontrastami i niezrozumiałym zmaganiem się z niebezpieczeństwem występującym pod różnymi postaciami. Jego źródło stanowi już sama przestrzeń: wokół pola uprawne, cienie falujących drzew, upał zalegający nad równinami. Dodatkowo powracające poczucie rozdarcia między wewnętrznym „ja” bohaterki a obrazem, jak postrzegają ją inni, potęguje nieodparte wrażenie dysharmonii. I wreszcie impuls zapalny stanowi kumulujące się napięcie między białymi i czarnymi. Świadomie używam stygmatyzujących sformułowań, bo jednym z wątków rodezyjskiej powieści jest rasizm w najczystszej postaci. Lessing ukazuje stosunki między farmerami, tymi zawsze są biali Afrykanerzy, a czarnymi vel czarnuchami (pejoratywnych sformułowań pod adresem tubylców nie brakuje, wszak sama Lessing wzrastała w Rodezji, więc z pewnością niejedno słyszała i widziała),dziś byśmy powiedzieli rdzennymi mieszkańcami. Lessing jak najbardziej świadomie decyduje się na język, którym bohaterowie od lat przesiąkali, sami zupełnie nie zdając sobie sprawy z narzędzia, jakim się posługują do wyrażania pogardy dla drugiego osobnika. W ich mniemaniu bowiem Murzyn (sic!) przecież nie może się równać rasie panów. Zresztą myśl o równi praw wydaje się Mary tak obrazoburcza, że aż przyprawia ją o mdłości. Autorka świetnie oddaje obłudny światopogląd „istot lepszego gatunku”, które przybyły na obcy sobie kontynent, by eksploatować mieszkańców, ziemię i jej zasoby dla własnych korzyści, w tym przede wszystkim dla materialnego bogactwa. Mówiąc wprost, przygnała ich tu chciwa wizja zysków. Natomiast przed lokalnymi mieszkańcami, którzy w XX w. (sic!) ciągle jeszcze są sprzedawani jak rzecz od farmera do farmera i traktowani jak zwierzęta (takim językiem posługują się biali wobec nich),próbują kreować obraz białego człowieka, który potrafi pracować dla samej idei, podczas gdy „leniwy Murzyn” oczekuje zapłaty, co przecież z założenia jest nie do pomyślenia, by istota ledwie dorównująca zwierzęciu domagała się własnego kąta dla założenia rodziny i pielęgnowania intymnych chwil. Takich scen rozsianych w „The Grass Is Singing” jest zresztą więcej. Niby drobne, niby nie posuwają narracji, a jednak smagają niczym biczem i rzucają mnóstwo światła na zatęchłą koncepcję białej supremacji.
Tak się zagalopowałam o relacjach społecznych, że właściwie główna bohaterka zeszła mi na dalszy plan, a to przecież ona jest, jeśli nie siłą napędową powieści, to przynajmniej źródłem następujących po sobie wydarzeń. Patrząc na Mary, nie można nie zadać sobie pytania, czy człowiek jest produktem okoliczności, czy może własnych decyzji. Tertium non datur. Ale czytając Lessing, nie da się również jednoznacznie rozstrzygnąć, gdzie leży przyczyna takiego stanu rzeczy. Lessing jest doskonałą obserwatorką, równie świetną analityczką, jednakże ocenę i wyciąganie wniosków przerzuca na czytelnika.
Gdybym miała podsumować jej powieść jednym słowem, odpowiedź zawarłabym w jednym wyrazie – konflikt. Konflikt na wielu płaszczyznach, w odmiennych konfiguracjach i na różnych etapach życia. Mała Mary dorasta w rodzinie, w której miłość już dawno wygasła. Ojciec pijak, matka szarpiąca się o przetrwanie. Zafiksowany w pamięci obraz rodzinnego domu będzie dla niej przestrogą, by nie powielać błędów rodziców. Cóż, kiedy to nie uchroni dorosłej Mary przed katastrofą. Idąc własną drogą, wydaje jej się, że słuszną, brutalnie dowiaduje się, że otoczenie patrzy na nią i jej przyszłość inaczej niż ona sama. I tu następuje punkt zwrotny, który niczym mechanizm spustowy wywoła bezpośrednie i pośrednie konsekwencje. Mary bowiem próbując sprostać oczekiwaniom innych, zagubi się we własnych pragnieniach. Zagubi się w nich do tego stopnia, że gdy jeden jedyny raz spróbuje naprawić błąd pierworodny, w efekcie zamiast zbliżyć się do osiągnięcia celu, wyzwolić ze świata, który ją osacza, zatraci siebie bez możliwości ocalenia. Smutne, ale Mary przegra podwójnie, bo zarówno z własną wizją na siebie samą, jak i w starciu z obcym wyobrażeniem.
Lessing fantastycznie oddaje stany duchowe bohaterki, ich odcienie, zmiany, pęknięcia, od drobnych drgnień, rozterek i niepewności począwszy aż do niemal obsesyjnych stanów nachodzących ją nieustannie strachów, lęków, niespełnionych pragnień, duszących wizji, a na osaczającej ją długodystansowej samotności kończąc. Lessing nie przepuści żadnemu szczegółowi i nigdy nie powtórzy się podobny opis. Im bardziej Mary obezwładnia jej własna bezsilność, apatia i złość, tym bardziej czytelnika zniewala pełnia wyłaniającego się portretu, który także w wymiarze ogólnym zasadza się na kontraście: zmienność umysłu Mary w kontrze do niezmienności afrykańskiej przyrody. Wielokrotność odbić i bogactwo powstałych w ten sposób myśli, odczuć, wrażeń powodują, że niczym w Euklidesowej geometrii obraz wielokrotnie odbity i przekształcany pozostaje, o zgrozo, bezwzględnie ten sam, choć już nie taki sam.
Mój krótki rys o „The Grass Is Singing” Doris Lessing w żadnym razie nie wyczerpuje dostatku tematyki, choćby przez to, że pominęłam kwestię sytuacji kobiet. Daje jedynie krótki i wybiórczy wgląd w niektóre zagadnienia. Mam nadzieję jednak, że okaże się dla Was wystarczający, by podjąć się wyprawy do dawnej Rodezji i być gotowym, by zaryzykować próbę dialogu z Lessing, po lekturze której w myślach wciąż pozostaje więcej pytań niż odpowiedzi.
„The Grass Is Singing” Doris Lessing czytałam w oryginale, nie znam więc polskiego przekładu. „The Grass Is Singing” ukazało się w 1950 r., natomiast polskie tłumaczenie pod tytułem „Trawa śpiewa” – o ile wiem – dopiero w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Ciekawam, jak bardzo pierwszy i współczesny przekład mogłyby się różnić od siebie choćby pod względem podejścia do zagadnienia nazewnictwa rdzennych mieszkańców Afryki. Ot, taka mała zagadka.
Co dodatkowo istotne, autorka nie posługuje się skomplikowanym językiem, a jej konstrukcje stylistyczne nie stanowią wielopiętrowych rusztowań. To jeden z wyróżników pisarskich Lessing. Znajomość języka angielskiego na poziomie średniozaawansowanym spokojnie wystarczy, by podelektować się książką, zrozumieć ją i poczuć jej klimat. A poza tym jaka to radość, gdy uświadomicie sobie, że czytacie powieść nie tylko w oryginale, lecz na dodatek dzieło noblistki. Brawa dla Was!

Jakiś czas temu czytałam “Lato przed zmierzchem” Doris Lessing i tak mnie ujął styl opowieści, że postanowiłam sięgnąć po kolejną autorstwa noblistki. Kolejna okazała się w rzeczywistości pierwszą, bo „The Grass Is Singing” to debiut literacki Brytyjki. Trochę więc pokrętnie zaznajamiałam się z twórczością Lessing. A już gdy tylko dowiedziałam się, że biblioteka dysponuje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
158
104

Na półkach:

Udany debiut brytyjskiej noblistki Doris Lessing. Na plus: niejednoznaczne postacie, brak oceniania postępowania różnych osób, przedstawienie złożoności przyczyn problemów u ludzi, obraz Rodezji Południowej, życia białych kolonizatorów i czarnych krajowców. Fabuła może nie jest jakoś bardzo zaskakująca, ale i tak mogę polecić tę lekturę.

Udany debiut brytyjskiej noblistki Doris Lessing. Na plus: niejednoznaczne postacie, brak oceniania postępowania różnych osób, przedstawienie złożoności przyczyn problemów u ludzi, obraz Rodezji Południowej, życia białych kolonizatorów i czarnych krajowców. Fabuła może nie jest jakoś bardzo zaskakująca, ale i tak mogę polecić tę lekturę.

Pokaż mimo to

avatar
740
694

Na półkach: ,

Za mną pozostały mile spalonego słońcem interioru na którym nie wykiełkuje nic poza silnym emocjonalnym napięciem. Z niepokojem obserwowałem zmagania głosów cierpiących i torturujących tych, na których przecież im zależało. Wsłuchiwałem się w ich niezręczne próby przeciwstawienia się wewnętrznej dezintegracji, aż do nienawiści, po sam kres panowania człowieka nad samym sobą. Im mocniej się zapuszczałem w głąb buszu, tym coraz szybciej traciłem grunt rzeczywistości przed oczami. Bo dalej już tylko obsesja. Apatia lub strach, przemieszane ze sobą i wyznaczające główny rytm powieści Doris Lessing. Moim głównym celem stało się, poza podziwianiem piękna afrykańskiej przyrody, rozdzielenie snu od jawy. Analiza występujących w tej książce stanów emocjonalnych wymaga dużego skupienia. Skomplikowane i rozpadające się na tysiące części relacje osobiste potrzebują chłodnego umysłu. Tym bardziej, że z nieba leje się żar, który potęguje wysuszenie wszelkich uczuć na wiór.

Zastanawiam się, co przykuło bardziej moją uwagę. Ostatnie bastiony dumy białej cywilizacji z jej obrzydliwym orężem pod nazwą segregacji rasowej, czy też psychologiczny wątek powieści, dzięki któremu "Trawa śpiewa" pulsuje niczym poraniony rodzącym się obłędem organizm, niepozbawiony przecież na początku zapowiadającego się dobrze życia. Na spalonych słońcem twarzach maluje się nienawiść do ludzi o odmiennym kolorze skóry ale też do tych, których powinno się kochać. Niszczące wszystko materialne ubóstwo nie omija też uczuć dla których jedyną ochłodę przynoszą łzy beznadziei. Ostatecznie wydaje mi się, że pełen psychicznych skrzywień wątek relacji pomiędzy ludźmi stanowi trzon powieści angielskiej pisarki. To on kształtuje twarde jądro bólu, niczym nowotwór trawiący atmosferę z bezlitosną jasnością ukazuje mizerność wszelkich barier ochronnych, jakimi posługuje się człowiek w walce z szaleństwem.

"Trawa śpiewa" to dwie pory roku, jak dwa oblicza tego samego człowieka. To pierwsze zatroskane nad własnym dobrobytem, życiodajne i wilgotne. Drugie rozedrgane emocjami, na skraju nerwowego załamania, pragnące kropli pozytywnych wibracji. A w tym wszystkim drugoplanowy ale potężny bohater, stworzony przez Doris Lessing dla ukojenia czytelniczego umysłu, skazanego na próby zrozumienia czegoś bardzo groźnego. To przyroda Afryki. W tej książce wiecznie czuwająca, ostrzegająca przed zbyt nonszalanckim traktowaniem złożoności rodezyjskich stosunków społecznych. Natura, której szeroko otwarte ramiona giną w bezkresie veldu. Pokryte rdzawym pyłem piękno kontynentu, dopraszające się jego odkrycia. Z Doris Lessing można przejść setki mil w kurzu, pozostając przy tym nietkniętym przez brud szkodliwych emocji.

Nie chcę być sędzią, bez orzekania winy zawrę z bohaterami tej powieści porozumienie i tak jak oni spróbuję zachować pozory. Zapewne bardzo łatwo by było odnaleźć początek tragedii, jednak jaki to ma sens, kiedy bez niej "Trawa śpiewa" nie byłaby już nigdy tym samym. Ponieważ w tej powieści poddanie się losowi wyznacza kręgosłup egzystencji. Być może Turnerowie używają do tego dosyć niezręcznych słów, może ich izolacja i sposób bycia nie sprzyjają wynurzeniom. Jednak to właśnie irracjonalny niepokój i wyobcowanie są osią powieści. Spalony słońcem kraj tylko dodatkowo wysusza i tak już mocno zwiędłe uczucia. Wiem, że czeka mnie długa i pasjonująca podróż przez wykreowane dzięki Doris Lessing stany emocjonalne. "Trawa śpiewa" to pierwszy przystanek na drodze do poznania poglądów na równość a jednocześnie niejasne przeświadczenie o istnieniu czającego się w ludzkiej psychice groźnego obłędu.

Za mną pozostały mile spalonego słońcem interioru na którym nie wykiełkuje nic poza silnym emocjonalnym napięciem. Z niepokojem obserwowałem zmagania głosów cierpiących i torturujących tych, na których przecież im zależało. Wsłuchiwałem się w ich niezręczne próby przeciwstawienia się wewnętrznej dezintegracji, aż do nienawiści, po sam kres panowania człowieka nad samym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
90
19

Na półkach:

Przed lekturą nie wiedziałem, czy dobrym pomysłem na poznanie twórczości Doris Lessing jest czytanie jej debiutanckiej powieści Trawa śpiewa. Nie miałem pojęcia, jak bardzo reprezentatywna jest dla myśli autorki. Nie wnikałem, ile w niej tego, z czym noblistka jest utożsamiana, choć intuicja podpowiadała mi, że niemało.
The Grass is Singing

Książkę czytałem w oryginale, po angielsku. Trudno będzie mi przez to pisać o jej stylu, który nazwałbym umiarkowanie prostym. Może na to wskazywać choćby to, że debiut Lessing był dla mnie zrozumiały w 98 lub 99% i musiałem z niego sprawdzić nieco ponad 90 słówek.

Już na samym początku książki jasne staje się, kto został zamordowany i kto tego zabójstwa dokonał. Cały dalszy ciąg, to opowieść o tym, jak do tego tragicznego finału doszło. Proste! Na szczęście ta struktura klamrowa przytula swoimi potężnymi ramionami poruszającą i żywą historię.

Oto południowa Afryka w czasach kolonialnych. Biali farmerzy próbują się dorobić wykorzystując do pracy miejscową czarną ludność. Próbują, bo nie każdy osiąga sukces. I co mi się spodobało w opowieści Lessing: nie jest to wina autochtonów, bo nieudolni są sami farmerzy. Na związek z jednym z tych nieudolnych decyduje się główna bohaterka Mary, co właściwie jest początkiem całego dramatu.

Odfajkowałem kolonializm, ale co jeszcze znalazłem w książce? Dużo w niej psychologii o lekkim zabarwieniu feministycznym. Sporo miejsca poświęcone jest relacjom białych i czarnych. Ale według mnie ani psychologia ani rasizm nie stanowią o sile tej powieści.

Jej najmocniejszą stroną jest atmosfera. Duszna, gorąca, ciężka, upalna, nie do wytrzymania, gęsta, przepocona i malaryczna. I nie mam tylko na myśli afrykańskiej pogody, ale tego, co dzieje się między bohaterami. Bo choć pozornie niewiele tu akcji, to trudno nie czuć stałego napięcia.

Więcej na blogu: www.ajkub.pl

Przed lekturą nie wiedziałem, czy dobrym pomysłem na poznanie twórczości Doris Lessing jest czytanie jej debiutanckiej powieści Trawa śpiewa. Nie miałem pojęcia, jak bardzo reprezentatywna jest dla myśli autorki. Nie wnikałem, ile w niej tego, z czym noblistka jest utożsamiana, choć intuicja podpowiadała mi, że niemało.
The Grass is Singing

Książkę czytałem w oryginale, po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
144
33

Na półkach:

Ciekawy obraz stosunków międzyludzkich (biali-czarni, ale nie tylko). Książkę przyjemnie się czytało, dobrze napisana. Po zakończeniu spodziewałam się czegoś więcej, ale może o to chodziło.

Ciekawy obraz stosunków międzyludzkich (biali-czarni, ale nie tylko). Książkę przyjemnie się czytało, dobrze napisana. Po zakończeniu spodziewałam się czegoś więcej, ale może o to chodziło.

Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

Doris Lessing (1919 – 2013),najstarsza laureatka Nobla (w 2007 -88 lat),recenzowałem jej 7!!! książek, dając 10/10 za „Opowieści afrykańskie”, 3x8/10 za „Podróż Bena”, Piąte dziecko” i „Mężczyzna i dwie kobiety”, a o nieudanych pozycjach nie będę wspominał, bo po co?. Teraz, kiedy ona już nie żyje, a mnie też niewiele życia pozostało, przyszło zmierzyć się z jej debiutem z 1950 roku.
Po skończonej lekturze dochodzę do wniosku, że to bezsensowne, bo i tak nie zmienię pozytywnego stosunku do jej twórczości. Powiem tylko, że to bardzo udany debiut, zapowiedź dalszych dobrych książek, a dla Państwa wynotowałem zachęcające słowa: (Wikipedia)
„The Grass Is Singing is the first novel, published in 1950, by British Nobel Prize-winning author Doris Lessing. It takes place in Southern Rhodesia (now Zimbabwe),in southern Africa, during the 1940s and deals with the racial politics between whites and blacks in that country (which was then a British Colony). The novel created a sensation when it was first published and became an instant success in Europe and the United States… …. The title is a phrase from the fifteen lines of T. S. Eliot's The Waste Land quoted after the novel's dedication to a Mrs Gladys Maasdorp "of Southern Rhodesia, for whom I feel the greatest affection and admiration." Found on both lines 354 and 386 of Part V: 'What the Thunder Said', it is one of the more jubilant and reviving images used in that section, despite its theme of destruction's power over growth. Lessing also quotes an anonymous author: "It is by the failures and misfits of a civilization that one can best judge its weaknesses." …. …. The book was adapted into a movie in 1981 by a Swedish company. Filmed in Zambia, the film stars John Thaw, Karen Black and John Kani in the lead roles. It is also known under the titles Gräset sjunger(Swedish) and Killing Heat...”
Opiniom polskich czytelników zaszkodziło wydanie tej pozycji dopiero po 58 latach, bo oceniać debiut na „końcu”, to raczej nienormalna kolej rzeczy; mimo to ma na LC 7,15 (384 ocen i 45 opinii). Czytajcie Lessing, bo to dobra, ciekawa literatura; polecam 8/10

Doris Lessing (1919 – 2013),najstarsza laureatka Nobla (w 2007 -88 lat),recenzowałem jej 7!!! książek, dając 10/10 za „Opowieści afrykańskie”, 3x8/10 za „Podróż Bena”, Piąte dziecko” i „Mężczyzna i dwie kobiety”, a o nieudanych pozycjach nie będę wspominał, bo po co?. Teraz, kiedy ona już nie żyje, a mnie też niewiele życia ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
651
352

Na półkach: ,

To tylko pozornie opowieść o morderstwie. Lessing tak naprawdę prowadzi nad przez zakamarki umysłu głównej bohaterki, jak jej życie zmieniło się pod wpływem jednego podsłuchanego zdania, jak bardzo weszła przez to w życie, którego nie chciał i jak zniszczyło to jej psychikę. To przede wszystkim bardzo dobra powieść psychologiczna. Cała recenzja tu: https://jedenakapit.blogspot.com/2018/08/trawa-spiewa-doris-lessing.html

To tylko pozornie opowieść o morderstwie. Lessing tak naprawdę prowadzi nad przez zakamarki umysłu głównej bohaterki, jak jej życie zmieniło się pod wpływem jednego podsłuchanego zdania, jak bardzo weszła przez to w życie, którego nie chciał i jak zniszczyło to jej psychikę. To przede wszystkim bardzo dobra powieść psychologiczna. Cała recenzja tu:...

więcej Pokaż mimo to

avatar
220
189

Na półkach:

Doris Lessing jest brytyjską noblistką za rok 2007. Dzieciństwo i młodość spędziła w Rodezji Południowej.

Książkę pochłonąłem w ciągu jednej nocy. Niezwykle klimatyczna opowieść o Mary - nieco zagubionej młodej kobiecie oraz jej nieco nieporadnym mężu Dicku. Książka jest wybitnie psychologiczna. Portrety, które stworzyła Autorka, uważam za doskonałe.

Mary wychodzi za mąż za Dicka, ubogiego farmera. Małżeństwo powoduje, że porzuca miasto na rzecz życia na farmie. Delikatna i bezradna w mieście, na wsi bardzo się przemienia, będąc bezlitosna dla swoich służących murzyńskich. W końcu zostaje zamordowana przez swojego czarnoskórego sługę - Mosesa.

Książkę czyta się z zapartym tchem. Jest to powieść psychologiczna. Mamy doskonale wykreowane portrety głównych bohaterów. Pisarstwo Lessing jest wyraźnie antyrasistowskie.

Mary nieco przeraża. Obserwując jej przemianę z kruchej i delikatnej miastowej kobiety w twardą pracodawczynię, zastanawiam się co z człowiekiem robi władza.

Doris Lessing słynie w swych powieściach z antyrasistowskich poglądów, miała swego czasu zakaz wjazdu do RPA i Rodezji Południowej. W swoim czasie zachłysnęła się także marksizmem. Znana byla z krytyki prezydenta Georga W. Busha oraz rządu brytyjskiego.

Urzekają w książce opisy południowoafrykańskiej przyrody. Po narracji widać, że Autorka Rodezję Południową traktowała jako swoją pierwszą ojczyznę.

Zachęcam Was do lektury tej książki, nie zawiedziecie się.

Doris Lessing jest brytyjską noblistką za rok 2007. Dzieciństwo i młodość spędziła w Rodezji Południowej.

Książkę pochłonąłem w ciągu jednej nocy. Niezwykle klimatyczna opowieść o Mary - nieco zagubionej młodej kobiecie oraz jej nieco nieporadnym mężu Dicku. Książka jest wybitnie psychologiczna. Portrety, które stworzyła Autorka, uważam za doskonałe.

Mary wychodzi za mąż...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    562
  • Chcę przeczytać
    543
  • Posiadam
    107
  • Ulubione
    23
  • Nobliści
    11
  • Afryka
    10
  • Teraz czytam
    7
  • Chcę w prezencie
    7
  • 2014
    6
  • 2013
    6

Cytaty

Więcej
Doris Lessing Trawa śpiewa Zobacz więcej
Doris Lessing Trawa śpiewa Zobacz więcej
Doris Lessing Trawa śpiewa Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także