Szklane pszczoły

Okładka książki Szklane pszczoły Ernst Jünger
Okładka książki Szklane pszczoły
Ernst Jünger Wydawnictwo: Wydawnictwo Ha!art fantasy, science fiction
200 str. 3 godz. 20 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Gläserne Bienen
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Ha!art
Data wydania:
2017-10-25
Data 1. wyd. pol.:
2017-10-25
Liczba stron:
200
Czas czytania
3 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365739162
Tłumacz:
Lech Czyżewski
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Przyszłość kontra przeszłość z teraźniejszością pośrodku



680 276 59

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
61 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2121
614

Na półkach: , ,

Dobrze mi się czytało, ale nie jest to nic specjalnego. Autor płacze nad postępem technicznym i błyskawiczną przemianą świata, który znał. Jedyne co ratuje przed infantylizmem jego konserwatyzmu jest samoświadomość i elementy autoironiczne. Dzięki nim byłem w stanie zdobyć się na sympatię wobec poglądów, z którymi się fundamentalnie nie zgadzam.

Dobrze mi się czytało, ale nie jest to nic specjalnego. Autor płacze nad postępem technicznym i błyskawiczną przemianą świata, który znał. Jedyne co ratuje przed infantylizmem jego konserwatyzmu jest samoświadomość i elementy autoironiczne. Dzięki nim byłem w stanie zdobyć się na sympatię wobec poglądów, z którymi się fundamentalnie nie zgadzam.

Pokaż mimo to

avatar
380
196

Na półkach: ,

Po fenomenalnym Sturm postanowiłem że poczytam coś z późniejszego okresu pisma Jüngera. Padło na science fiction, na Szklane Pszczoły. I nie ukrywam - zawiodłem się.

Ciężko jest jednoznacznie powiedzieć jaki sens ma istnienie tejże powieści. Wątki futurystyczne i pesymistyczne są jasne, ale to nie wystarczy by uzasadnić napisanie powieści. Początkowe dobre trzy rozdziały są przyćmione przez resztę powieści (co swoją drogą widać szczególnie po tym jak zmienia się struktura rozdziałów - ze stosunkowo długich, to takich co nie wiadomo po co są rozdziałami ze względu na fakt jak są krótkie). Tytułowy wątek science fiction przewija się dopiero od połowy i w sumie nawet nie wiadomo czemu jest on w tytule. Najważniejsze ostatecznie są przemyślenia Rotmistrza Richarda. Te jakkolwiek ciekawe, mogą być dla niektórych czytelników irytujące, gdyż granica między ciekawą analizą a narzekaniem starego człowieka jest cienka. No i fabuła momentami jest po prostu, no, nudna.

Stąd ciężko mi nie uznać że lektura Szklanych pszczół jest trochę marnotrawstwem czasu, szczególnie gdy autor ma wiele wyśmienitych pozycji. Pozycję ratuje zdolność Jüngera do tworzenia zgrabnych opisów otoczenia i postaci. Nawet względnie nudna postać ma jakieś tło i charakter który przykuwa czytelnika. Tak to nic innego tu nie dostaniemy.

Po fenomenalnym Sturm postanowiłem że poczytam coś z późniejszego okresu pisma Jüngera. Padło na science fiction, na Szklane Pszczoły. I nie ukrywam - zawiodłem się.

Ciężko jest jednoznacznie powiedzieć jaki sens ma istnienie tejże powieści. Wątki futurystyczne i pesymistyczne są jasne, ale to nie wystarczy by uzasadnić napisanie powieści. Początkowe dobre trzy rozdziały...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1017
698

Na półkach: ,

“Ist­nie­ją pro­gno­zy mó­wią­ce, że na­sza tech­ni­ka prze­obra­zi się pew­ne­go dnia w czy­stą ma­gię”

Rozważania o relacji między naturą a techniką i miejscu człowieka w świecie zdominowanym przez technikę. Oskarżenie i swoisty testamentem ludzi dawnej epoki.

“Ist­nie­ją pro­gno­zy mó­wią­ce, że na­sza tech­ni­ka prze­obra­zi się pew­ne­go dnia w czy­stą ma­gię”

Rozważania o relacji między naturą a techniką i miejscu człowieka w świecie zdominowanym przez technikę. Oskarżenie i swoisty testamentem ludzi dawnej epoki.

Pokaż mimo to

avatar
208
206

Na półkach: , , ,

Książka koncentrująca się na rozważaniach z cyklu: kiedyś to było. Stary kawalerzysta w drodze na rozmowę kwalifikacyjną u bogacza-wynalazcy wspomina swoje życie, będąc pogodzonym z nieprzystosowaniem do współczesnych mu realiów. Trwa to prawie przez całą powieść, gdzieś pod koniec pojawiają się elementy, które można uznać za coś w rodzaju science fiction. Autorowi chodziło chyba o to, żeby szanse i zagrożenia związane z postępem technologicznym rozpatrzyć z pozycji człowieka starej daty. Wyszło to jednak kiepsko. Nie dość, że refleksje do odkrywczych raczej nie należą, to jeszcze fabuła jest niezwykle nudna. Książkę napisano w taki sposób, że szybko odechciewa się ją czytać. Wytrwałem do końca chyba tylko dlatego, że miałem już wcześniej do czynienia z twórczością Jüngera przy okazji lektury jego znakomitego dzieła pt. "Na Marmurowych Skałach". Drugie spotkanie z tym autorem zaliczam niestety do nieudanych.

Książka koncentrująca się na rozważaniach z cyklu: kiedyś to było. Stary kawalerzysta w drodze na rozmowę kwalifikacyjną u bogacza-wynalazcy wspomina swoje życie, będąc pogodzonym z nieprzystosowaniem do współczesnych mu realiów. Trwa to prawie przez całą powieść, gdzieś pod koniec pojawiają się elementy, które można uznać za coś w rodzaju science fiction. Autorowi chodziło...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1047
999

Na półkach: , , ,

Science-fiction, w której jest mało fantastyki. Niemiecki myśliciel, raczej konserwatywny, rozprawia się z nowoczesnością i jej domniemanymi strasznymi konsekwencjami. A czyni to w sposób z jednej strony ciekawy, a z drugiej bardzo ciężki i miejscami nudny.
Przez połowę książki dowiadujemy się wszystkiego o pierwszoosobowym narratorze, od dzieciństwa, poprzez służbę wojskową i sytuację powojenną (po I wojnie światowej). A przede wszystkim o jego (i zapewne również autora) stosunku do sytuacji, jaka nastała po 1918 roku. Najogólniej mówiąc jest nostalgia za starym feudalnym światem, z majątkami wiejskimi, kawalerią i ethosem rycerskim.
W nowej rzeczywistości radzą sobie tacy ludzie jak Twinnings oraz Zapparoni, czyli handlarz relacjami i sprzedawca małych lub większych robotów. Nawet jednak ten ostatni prywatnie też ceni wartości starego świata. A potomkowie rycerzy (tu raczej junkrów) muszą im się wysługiwać, aby przeżyć.
Dopiero po połowie książki mamy coś, co można zaliczyć do fantastyki – szklane pszczoły i inne latające roboty oraz … części ciała pewnych aktorów. A i tak służą one jedynie jako pretekst do kolejnych rozważań autora – narratora. Część z nich jest bardzo zajmująca, szczególności gdy dotyczy szpiegowania. Ale los chciał, że rozwój ludzkości potoczył się inaczej i znaczna część społeczeństwa nie wyobraża sobie, by miała coś robić nie na publicznym widoku. Więc latające roboty nie są potrzebne w dobie totalnego ekshibicjonizmu w mediach społecznościowych.
Zatem miłośnicy klasycznej science-fiction czy fantastyki nie będą usatysfakcjonowani. Nieco bardziej wielbiciele Lema czy Strugackich. A najbardziej ci, dla których dyskusje, jakimi żyły niemieckojęzyczne sfery kulturotwórcze po I wojnie światowej, mają znaczenie. Sposób podejścia do poruszanych przez autora problemów jest dziś anachroniczny. Ale ciekawy z historycznego punktu widzenia.
Wymowa przypomniała mi „Napoleona z Notting Hill” Chestertona, ale „Szklane pszczoły” są znacznie cięższe, poważniejsze i w zamyśle bardziej przygnębiające podczas lektury.

Science-fiction, w której jest mało fantastyki. Niemiecki myśliciel, raczej konserwatywny, rozprawia się z nowoczesnością i jej domniemanymi strasznymi konsekwencjami. A czyni to w sposób z jednej strony ciekawy, a z drugiej bardzo ciężki i miejscami nudny.
Przez połowę książki dowiadujemy się wszystkiego o pierwszoosobowym narratorze, od dzieciństwa, poprzez służbę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
277
247

Na półkach:

Prorocza opowieść o technice podszyta resentymentem do służby wojskowej - okraszenie jej filozoficznym namysłem czyni ją godnym polecenia każdemu.

Prorocza opowieść o technice podszyta resentymentem do służby wojskowej - okraszenie jej filozoficznym namysłem czyni ją godnym polecenia każdemu.

Pokaż mimo to

avatar
874
858

Na półkach:

W 1968 roku w liście do magazynu Science Arthur C. Clarke zamieścił zdanie, które stało się znane później jako trzecie prawo Clarke’a: “Każda wystarczająco zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii”. W 1957 roku w powieści "Szklane pszczoły" Ernst Jünger pisze “Ist­nie­ją pro­gno­zy mó­wią­ce, że na­sza tech­ni­ka prze­obra­zi się pew­ne­go dnia w czy­stą ma­gię.”

Nie wiem, czy Clarke znał Szklane pszczoły, czy może to sformułowanie było czymś w rodzaju dzisiejszych memów. Ktoś je wymyślił i krążyło po świecie.
[...]
całość:
https://www.speculatio.pl/szklane-pszczoly/

W 1968 roku w liście do magazynu Science Arthur C. Clarke zamieścił zdanie, które stało się znane później jako trzecie prawo Clarke’a: “Każda wystarczająco zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii”. W 1957 roku w powieści "Szklane pszczoły" Ernst Jünger pisze “Ist­nie­ją pro­gno­zy mó­wią­ce, że na­sza tech­ni­ka prze­obra­zi się pew­ne­go dnia w czy­stą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
763
39

Na półkach: ,

O autorze można by napisać wiele, ale wspomnę tylko, że uczestniczył w dwóch wojnach światowych (po złej stronie),był czołowym uczestnikiem ruchu "konserwatywnej rewolucji", jednym z najlepszych niemieckich pisarzy XX w., filozofem, prorokiem nowej epoki i "totalnej mobilizacji", ponadto żył 103 lata. I to właśnie osoba autora kazała mi sięgnąć w ciemno po pozycję, którą inaczej bym się nie zainteresował. Książka opisywana jako prorocza wizja science fiction, zwiastująca między innymi nanotechnologię. Jeśli o mnie chodzi, to inne aspekty wydały mi się ciekawsze, niż trafne przewidywania odnośnie wynalazków. To wspomnienia weterana wojennego, jego niemożność odnalezienia się w "cywilnym" świecie, portrety psychologiczne postaci, wspomnienia z dzieciństwa i młodości, refleksje nad wpływem technologii na wojnę, niemożność pogodzenia ludzkiej doskonałości i perfekcji techniki w naszych coraz bardziej zdehumanizowanych czasach. Bez wątpienia mówi to nieco o kondycji ludzkiej w czasach gwałtownych zmian cywilizacyjnych. Retrospekcje, długie opisy i powolne budowanie onirycznego klimatu jak na Jüngera przystało są na mistrzowskim poziomie. Warto sięgnąć, ale jeśli ktoś nie jest jeszcze fanem Jüngera to może lepiej, by zaczął od bardziej znanych dzieł tego autora. Trzeba pochwalić za posłowie Wojciecha Kunickiego, który jest chyba najlepszym znawcą Jüngera w Polsce. Niestety, przy dość wysokiej cenie okładkowej jak na nie za grubą nowelę, użyto kiepskiego papieru. Wydawnictwo (Ha! Art) też mocno podejrzane, ale nie ma co wybrzydzać.

O autorze można by napisać wiele, ale wspomnę tylko, że uczestniczył w dwóch wojnach światowych (po złej stronie),był czołowym uczestnikiem ruchu "konserwatywnej rewolucji", jednym z najlepszych niemieckich pisarzy XX w., filozofem, prorokiem nowej epoki i "totalnej mobilizacji", ponadto żył 103 lata. I to właśnie osoba autora kazała mi sięgnąć w ciemno po pozycję, którą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
522
276

Na półkach: , , ,

Trudno się nie zgodzić, że to właśnie twórczość pisarzy science fiction była i nadal jest inspiracją dla naukowców. Ich wyobraźnia działa niczym motor napędowy dla najtęższych umysłów, chcących urzeczywistnić zawarte na kartach powieści pomysły ludzi, często zupełnie nie mających pojęcia o temacie, na który piszą. Oczywiście wiele z nich to czysta abstrakcja – przynajmniej w obecnych czasach, ale jak pokazuje autor „Szklanych pszczół”, rozwój technologii postępuje bardzo szybko i kto wie jak bardzo będzie ona zaawansowana za sto, dwieście, trzysta lat (bardziej w przyszłość nie wybiegam, bo media ciągle straszą mającą nastąpić apokalipsą).

Wyraźnie da się odczuć, że nie jest to współczesna pozycja, ale moim zdaniem obecna proza nijak ma się do powieści i opowiadań z połowy XX wieku. Mają one zupełnie inny wydźwięk i stanowczo odbiegają od znanego nam kanonu. W „Szklanych pszczołach” praktycznie nic konkretnego się nie dzieje, a dialogi są niezwykle rzadkie; pełno za to w nich wspomnień i wywodów głównego bohatera o charakterze egzystencjalnym. Chociaż jest osobą słabą i (jak podsumował go jeden z jego dawnych przełożonych) odludkiem o defetystycznych skłonnościach, to jest również indywidualistą, co wpłynęło negatywnie na rozwój jego kariery. W końcu nawet dzisiaj indywidualizm i bezstronność nie są za bardzo w cenie. Z tego też powodu Richard ma bardzo duże problemy adaptacyjne i jest reliktem minionej epoki.

Szczególną uwagę należy zwrócić na język. Autor używa słów, które praktycznie wyszły już codziennego użytku i są charakterystyczne dla rozpraw naukowych. Przez to są często niezrozumiałe dla przeciętnego czytelnika. Ja na przykład przez większość czasu miałam pod ręką „Słownik Języka Polskiego”, czego absolutnie się nie wstydzę, gdyż język nieustannie się zmienia i za stulecie czy dwa wiele słów stanie się anachronizmami. Zresztą sam autor zwraca na to uwagę, skarżąc się wręcz, że wiele słów, pomimo że nadal są używane, to całkowicie zmieniły swoje znaczenie. Zresztą nie dotyczy to tylko języka, bo chleb nie jest już chlebem, a wino nie jest już winem, a to co dawniej uważano za zaletę, stało się niepożądaną cechą.

Tytułowe szklane pszczoły pojawiają się stosunkowo późno. Oprócz dosłownego znaczenia (są naprawdę szklane!) to mają również i metaforyczne. Ernst Junger poprzez swojego bohatera snuje rozważania o relacji między naturą a techniką i miejscu człowieka w świecie zdominowanym przez maszyny. Trafnie zauważa, że postęp ma za zadanie poprawić niedoskonałości, ale naprawiając jedno, zawsze niszczymy drugie.

Ciężko ocenić „Szklane pszczoły” w standardowy sposób; w tym celu trzeba zastosować zupełnie inną skalę. Pomocna może być zamieszczona na końcu książki szczegółowa analiza autorstwa Wojciecha Kunickiego, jednak wspominam o niej jedynie mimochodem, gdyż analizowanie analizy mijałoby się z celem. Proza Jungera nie jest przeznaczona dla każdego, ale można w niej znaleźć zapowiedzi niezwykłych zmian, jakie nastąpią w późniejszym okresie.

Trudno się nie zgodzić, że to właśnie twórczość pisarzy science fiction była i nadal jest inspiracją dla naukowców. Ich wyobraźnia działa niczym motor napędowy dla najtęższych umysłów, chcących urzeczywistnić zawarte na kartach powieści pomysły ludzi, często zupełnie nie mających pojęcia o temacie, na który piszą. Oczywiście wiele z nich to czysta abstrakcja – przynajmniej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
383
256

Na półkach:

Miało być tak interesująco.. Ale może dopiero po 50 stronie. Bo tyle dałem radę się przemęczyć i zrezygnowałem..

Miało być tak interesująco.. Ale może dopiero po 50 stronie. Bo tyle dałem radę się przemęczyć i zrezygnowałem..

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    90
  • Przeczytane
    77
  • Posiadam
    24
  • Literatura niemiecka
    4
  • Teraz czytam
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • 2023
    2
  • Fantastyka
    2
  • 1.1. Proza narracyjna
    1
  • Biblioteczka domowa
    1

Cytaty

Więcej
Ernst Jünger Szklane pszczoły Zobacz więcej
Ernst Jünger Szklane pszczoły Zobacz więcej
Ernst Jünger Szklane pszczoły Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także