Sekrety domu Bille. Tom 2 Agnieszka Janiszewska 7,6
ocenił(a) na 71 tydz. temu Kto przeczytał moją opinię o pierwszym tomie, ten wie, że czytałam już lepsze książki Agnieszki Janiszewskiej. W pierwszej części czegoś mi brakowało, miałam wrażenie, iż historia jest przegadana, a bohaterowie mnie denerwowali. Dlatego sięgając po drugi tom, byłam sceptycznie nastawiona. Jednakże moje obawy okazały się niesłuszne. Może nadal historia rodziny Bille nie jest moją ulubioną powieścią, ale zdecydowanie lepiej się bawiłam, czytając dalsze losy bohaterów.
W drugim tomie Agnieszka Janiszewska wpuszcza nas do życia Róży i Urszuli, krótko po śmierci ich ojca. Obie są bardzo zdruzgotane w żałobie. Pewnego dnia Urszula spotyka na cmentarzu dawną znajomą mecenasa, Teresę Chęcińską. Spotkanie to powoduje otwarcie strych ran i lawinę nieprzewidzianych zdarzeń, a dawno skrywane tajemnice wychodzą powoli na jaw, wywracając życie bohaterów do góry nogami.
Autorka w tych dwustu stornach zawarła bardzo duży okres życia bohaterów. Wkraczamy do życia bohaterek w ich najgorszym momencie, natomiast kończymy po kilku latach od śmierci mecenasa Bille. W tym czasie bardzo dużo się dzieje i to jest właśnie to, czego mi brakowało w pierwszym tomie. Teraz wszystko się powoli klaruje, urwane wątki powracają. Powieść momentami nadal wydaje się przegadana, ale teraz nadaje to historii takiej powolności, nostalgii, klimatu.
W drugiej części Agnieszka Janiszewska tak wykreowała bohaterów, że da się ich polubić. Podczas czytania miałam wrażenie, że bohaterowie wraz z upływem czasu wydorośleli. Róża i Urszula wreszcie zachowują się tak, jak przystało na dorosłe kobiety, chociaż nadal mają ten swój charakter z pierwszej części. Wreszcie autorka pokazała nam, co nieco z życia Zuzanny, czego mi tak strasznie brakowało wcześniej.
Jeśli mam być szczera to uważam, że autorka lepiej by zrobiła, gdyby nie dzieliła historii rodziny Bille na dwa tomy, tylko może połączyła to w jedną książkę i tę podzieliła na umowne dwie części. Wydaje mi się, że wtedy odbiór pierwszego tomu byłby inny.
Reasumując: uważam, że drugi tom dylogii „Sekrety domu Bille” miał w sobie to coś, co wciąga, czytelnika i czyta się z zapartym tchem. Autorka potrafiła dawkować różnorakie emocje, w odpowiednich momentach. Nie zabrakło tajemnic, skrywanych sekretów, wzruszeń, prawdziwej miłości, czy zrozumienia.