Chłopki. Opowieść o naszych babkach
- Kategoria:
- reportaż
- Wydawnictwo:
- Marginesy
- Data wydania:
- 2023-05-17
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-05-17
- Liczba stron:
- 496
- Czas czytania
- 8 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367674317
- Tagi:
- literatura polska chłopstwo gospodarka folwarczno-pańszczyźniana historia Polski manipulacja mentalność niewolnictwo non-fiction obyczajowość pańszczyzna polska wieś przemoc szlachta wojny chłopskie wyzysk
- Inne
Autorka "Służących do wszystkiego" wraca do tematu wiejskich kobiet, ale tym razem to opowieść zza drugiej strony drzwi chłopskiej chałupy. Podczas, gdy Maryśki i Kaśki wyruszają do miast, by usługiwać w pańskich domach, na wsiach zostają ich siostry i matki: harujące od świtu do nocy gospodynie, folwarczne wyrobnice, mamki, dziewki pracujące w bogatszych gospodarstwach. Marzące o własnym łóżku, butach, szkole i o zostaniu panią. Modlące się o posag, byle „nie wyjść za dziada” i nie zostać wydane za morgi. Dzielące na czworo zapałki, by wyżywić rodzinę. Często analfabetki, bo „babom szkoły nie potrzeba”.
Nasze babki i prababki.
Joanna Kuciel-Frydryszak daje wiejskim kobietom głos, by opowiedziały o swoim życiu: codziennym znoju, lękach i marzeniach. Ta mocna, głęboko dotykająca lektura pokazuje siłę kobiet, ich bezgraniczne oddanie rodzinie, ale też pragnienie zmiany i nierówną walkę o siebie w patriarchalnym społeczeństwie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Z łzą pod powieką, czyli życie wiejskich kobiet
„Kiedy wiejska dziewczyna się przedstawia, podaje imię, nazwisko, nazwę wsi, z której pochodzi, oraz mówi, jak duże są jej rodzina i gospodarstwo jej ojca. Te dwie ostatnie informacje powiedzą nam o jej sytuacji najwięcej”.
Gdy zobaczyłem zapowiedź najnowszej książki Joanny Kuciel-Frydryszak pod tytułem „Chłopki. Opowieść o naszych babkach”, to wiedziałem, że muszę ją przeczytać. Publikacja ta ukazała się nakładem wydawnictwa Marginesy. Autorka jest dziennikarką, czytelnikom dała się już poznać z wielu książek, które zostały bardzo dobrze przyjęte. Zanim przejdę do recenzji, pozwolę sobie na kilka uwag. Przede wszystkim słowa uznania dla wydawnictwa. Publikując „Chłopki” oraz „Panów piłą”, Marginesy z całą pewnością wydały jedne z najważniejszych książek o polskiej historii i społeczeństwie w całym roku. Po lekturze obu tytułów jestem tego absolutnie pewien. Warto podkreślić, że obie te pozycje są bardzo solidnie wydane, z tak lubianą przeze mnie twardą oprawą.
„Chłopki” przyciągają nasz wzrok swoją okładką. Kobieta dźwiga na barkach koromysło z wodą. Jest wyraźnie zmęczona, nie tylko wykonywaną czynnością, ale również – można powiedzieć – całym życiem. Znoszone ubranie i wzrok utkwiony w ziemię są oznaką tego, że każdego dnia wykonuje ciężką pracę. Recenzowana książka jest mi bardzo bliska także z tego powodu, że również pochodzę ze wsi. Moi dziadkowie z obu stron ciężko pracowali na roli. W trakcie lektury bardzo często miałem wrażenie, że autorka pisze o moich babciach. Świadczy to o jej niewątpliwym kunszcie literackim. Chociaż ostatnio panuje moda na różne „ludowe” historie Polski, to publikacja Joanny Kuciel-Frydryszak znacząco się od nich różni. Na szczęście, chciałoby się powiedzieć. Autorka nie szuka taniej sensacji. Napisała solidnie udokumentowaną pracę o historii wiejskich kobiet. Historii, która często może nas przerazić i wycisnąć łzy z naszych oczu podczas czytania.
Nie ma w tej książce żadnej przesady. Nie ma mitologizowania wsi jako raju na ziemi. Jest twarda wiejska rzeczywistość. Codzienność przepełniona ciężką pracą od świtu do nocy. Spracowane dłonie. Bose nogi. Bieda. Głód. Smród. Fatalne warunki higieniczne. Właśnie to wszystko jest udziałem wsi i jej mieszkańców. Chłopi, chociaż pracują przy jedzeniu, sami często niedojadają. Posiadają liczne potomstwo, które właściwie pozostawione jest samemu sobie. Bardzo często nie potrafią ani nie chcą unowocześnić swoich gospodarstw. Przywiązani do tradycji nie myślą nawet, że można żyć choć trochę inaczej.
W tej społeczności szczególną rolę odgrywają kobiety. Kobiety, które wykonują wszystkie „babskie” zajęcia, a do tego na równi z mężczyznami pracują w polu. Kobiety, które rodzą kilka albo kilkanaście dzieci. Kobiety, na których barkach spoczywa obowiązek wyżywienia rodziny. Kobiety, które często nie doświadczają miłości w małżeństwie ani elementarnego zrozumienia. Jednak te same kobiety pragną odmienić swój los. Wiele z nich chce się kształcić. Marzą o edukacji i o zostaniu panią.
Być może największą zaletą recenzowanej książki jest fakt, że autorka oddaje głos samym kobietom. Przytacza liczne listy, fragmenty pamiętników, artykuły prasowe, wspomnienia. Dzięki temu opowiadana historia jest autentyczna, otrzymuje bowiem konkretne imię i nazwisko. Uzupełnieniem całości są znakomite fotografie ilustrujące lekturę.
„Chłopki” to arcyciekawa książka o polskiej wsi i kobietach. Jej lektura uświadamia nam, jak bardzo zmieniło się polskie społeczeństwo na przestrzeni ledwie kilkudziesięciu lat. Nasze babki żyły w warunkach dla nas niewyobrażalnych. Ich udziałem była tylko ciężka praca i ciągłe zamartwianie się o to, skąd wziąć pieniądze na utrzymanie domu. Doświadczały problemów dla nas zupełnie abstrakcyjnych, z głodem na czele. Paradoksalnie ci, którzy pracowali najciężej, najmniej korzystali z owoców swojej pracy.
Niejako na marginesie Joanna Kuciel-Frydryszak pisze o wielkiej przepaści między wsią a dworem. Wystarczy porównać, co jadano „u pana”, a co w wiejskiej chacie. Słowa uznania należą się także autorce za obiektywizm. Swojej książki nie pisała pod gotową tezę. Pisała, aby pokazać niezwykle trudny los wiejskich kobiet i oddać im należne miejsce w historii. Za życia często niedoceniane, wiecznie się spieszące, aby zdążyć z robotą, zgarbione pod ciężarem codzienności, dźwigały na swoich barkach cały dom. Każdy powinien być dumny z tych „chłopek”, które zaciskały zęby i każdego dnia od świtu do nocy ciężko pracowały.
Książka otrzymuje ode mnie w pełni zasłużone dziesięć gwiazdek. Jest to fenomenalna publikacja, którą powinni przeczytać wszyscy, a na pewno ci pochodzący ze wsi. Zdecydowanie polecam.
Wojciech Sobański
Wyróżniona opinia
Chłopki. Silne, pracowite, zmęczone. Dźwigające na barkach ciężkie brzemię. Kobiety, którym współczujemy i takie, które podziwiamy. W ostatnim czasie nie przeczytałam żadnego reportażu, zupełnie zatracając się w mrocznych powieściach kryminalnych. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo mi tego brakuje, póki w moje ręce nie trafiła nowa publikacja Joanny Kuciel- Frydryszak. Autorka, której nazwisko zapamiętałam za sprawą tytułu „Służące do wszystkiego”, tym razem zaprasza nas na tereny wiejskie, by przyjrzeć się życiu naszych babek. „Chłopki” to kompletna, wielowymiarowa, poruszająca, życiowa, mądra i dopracowana opowieść o kobietach, które mogłyby pochodzić z rodu każdego z nas. Ten niezwykły reportaż liczy prawie 500 stron i zdaje się poruszać każdą kwestię, jaka mogłaby zaprzątać nasze myśli w tym temacie. Na stronach książki Frydryszak zagląda do wiejskich chałup, by przekonać się, jak mieszkano, co jedzono i noszono oraz w jakich warunkach spano. W kolejnych rozdziałach zgłębia kwestie składające się na trudne i niewdzięczne życie polskich chłopek. Nigdy nie pomyślałabym, że ten temat może mnie tak zainteresować. Nie będzie jednak żadnym nadużyciem, kiedy powiem, że przepadłam już od pierwszego rozdziału. Spędziłam z tym reportażem tydzień, ani przez chwilę nie czując znużenia. Codziennie brałam do rąk tę wyjątkową książkę, by poznawać aspekty życia kobiet, które mogłyby należeć do naszej rodziny. Kolejne rozdziały zaskakiwały mnie coraz bardziej, jeszcze mocniej angażując w lekturę i pogłębiając ciekawość. Autorka zaoferowała nam wycinek prawdziwego życia, którego nikt spośród młodych czytelników nie miałby szansy poznać w inny sposób. Moja wiedza na temat życia na dawnej polskiej wsi była niezwykle ograniczona, choć właściwie wypadałoby raczej powiedzieć, że żadna. Nie zdawałam sobie sprawy, jak ciężko mogło być kobietom jeszcze 80 lat temu. Lubimy narzekać na to, z czym mierzymy się teraz. Ale nasze problemy, czy może raczej niedogodności są niczym w porównaniu z tym, co spotykało kobiety z wcześniejszych pokoleń. Olbrzymia bieda, praca do utraty sił, głód, wykorzystanie, brak butów. Kiedy czytałam kolejne rozdziały, to wszystko po prostu nie mieściło mi się w głowie. Frydryszak tymczasem opowiada o tych sprawach bardzo szczerze i otwarcie. Nie zasłania się tabu. Nie oszczędza czytelnika. Książka bardzo mocno działa na wyobraźnię. Mnogość szczegółów, przytoczone wypowiedzi, zamieszczone fotografie i opublikowane dokumenty. Temat, który sam w sobie jest niewdzięczny, został dzięki temu przedstawiony w jeszcze bardziej poruszający sposób. Na każdej stronie publikacji widać, jak wiele czasu, pracy i chęci pisarka poświęciła tym kwestiom. Zadawała pytania, szukała informacji, wracała do źródeł i analizowała materiały, by ostatecznie wszystko skompletować w spójną i interesującą całość, która jest tak dopracowana i kompletna, że nie brakuje jej nawet jednego przecinka. Frydryszak zrobiła na mnie ogromne wrażenie, zarówno wyborem tematu, jak i jego realizacją. W swej książce odpowiedziała na pytania, których nigdy nie zadałam swojej babci, kiedy jeszcze mogłam. Teraz pozostaje mi jedynie wyobrażać sobie, jak rzeczywiście wyglądała jej młodość. Na szczęście dzięki autorce mogłam utożsamić jej postać z tymi niezwykle odważnymi, dzielnymi, silnymi i mądrymi wiejskimi kobietami. Dziękuję i polecam!
Oceny
Książka na półkach
- 8 941
- 6 434
- 946
- 811
- 738
- 396
- 244
- 133
- 126
- 104
OPINIE i DYSKUSJE
Powrót do korzeni, którego wszyscy potrzebowaliśmy. Przeszłość, której przestajemy się wstydzić i zupełnie szczerze patrzymy jej w oczy.
Dla mnie osobiście wyjątkowo bliska, bo w reportażach przewija się region, z którego pochodziła moja Babcia. Nawet jedno nazwisko pamiętam z jej opowieści.
Bardzo podobała mi się końcówka o dziedzictwie i tym, jak ta przeszłość wpływa na nas teraz.
Powrót do korzeni, którego wszyscy potrzebowaliśmy. Przeszłość, której przestajemy się wstydzić i zupełnie szczerze patrzymy jej w oczy.
więcej Pokaż mimo toDla mnie osobiście wyjątkowo bliska, bo w reportażach przewija się region, z którego pochodziła moja Babcia. Nawet jedno nazwisko pamiętam z jej opowieści.
Bardzo podobała mi się końcówka o dziedzictwie i tym, jak ta przeszłość wpływa na...
Historie naszych babć, prababć, które żyjąc na wsi głównie w okresie międzywojennym łatwo nie miały. Pracując codziennie od świtu do nocy dbały o męża, dzieci, inwentarz, pole, zapominając o sobie. Bez prawa głosu, bez prawa sprzeciwu wobec człowieka, który stał się mężem - często wbrew woli - toczą swoje życie nie mogąc nic na to poradzić. Bo tak ma być i koniec. Edukacja? Owszem ale lepiej zainwestować w chłopca niż w dziewczynkę.
Bieda wyglądająca z każdej chałupy, głód i sposoby radzenia sobie z nim bo jednak człowiek COŚ jeść musi i wiele innych tematów z którymi każda kobieta w ówczesnej Polsce zmierzyć się musiała.
Książka pokazuje prawdziwy obraz wsi oczami kobiet. Tych, które wtedy do powiedzenia nie miały nic. Historie wypasania bydła, higieny, kolejnych ciąż, 'prawa' męża, wykorzystywania przez bogatych i inne od których jeżą się włosy na rękach.
Tak było i warto aby każdy poznał te opowieści.
Jednak książka jak dla mnie była nieco nudnawa...jasne same relacje kobiet, listy itp są bardzo potrzebne, ale później miałam wrażenie,że wszystko się powtarza. Do 120 strony czytałam i dobrze mi szło...ale potem...wynudziła mnie i czytanie jej przeciągnęło się na ponad dwa tygodnie.
Cieszę się, że pozycja jest już za mną, bo według mnie można było tutaj co nieco skrócić. Niemniej historie są nieprawdopodobne ale prawdziwe i warte poznania. Temat wart każdej minuty, jednak literacko przedstawiony trochę nudnawo.
Historie naszych babć, prababć, które żyjąc na wsi głównie w okresie międzywojennym łatwo nie miały. Pracując codziennie od świtu do nocy dbały o męża, dzieci, inwentarz, pole, zapominając o sobie. Bez prawa głosu, bez prawa sprzeciwu wobec człowieka, który stał się mężem - często wbrew woli - toczą swoje życie nie mogąc nic na to poradzić. Bo tak ma być i koniec. Edukacja?...
więcej Pokaż mimo toTak łatwo zapomnieć jak wiele zmieniło się w ciągu 100 lat. Jak wiele doświadczyły kobiety. Czytając ta książkę, miałam wrażenie że czytam o jakimś kraju islamskim, a nie europejskim. A to Polska właśnie 100 lat temu. Takie raporty są potrzebne. Potrzebne jest to, aby pamiętać jaką drogę przeszliśmy jako społeczeństwo, jaką ewolucję. Nie jest to łatwy zapis historii kobiet, ale potrzebny po to by wyciągać wnioski.
Tak łatwo zapomnieć jak wiele zmieniło się w ciągu 100 lat. Jak wiele doświadczyły kobiety. Czytając ta książkę, miałam wrażenie że czytam o jakimś kraju islamskim, a nie europejskim. A to Polska właśnie 100 lat temu. Takie raporty są potrzebne. Potrzebne jest to, aby pamiętać jaką drogę przeszliśmy jako społeczeństwo, jaką ewolucję. Nie jest to łatwy zapis historii kobiet,...
więcej Pokaż mimo toŚwietna książka
Świetna książka
Pokaż mimo toWiele wątków znam z opowiadań moich rodziców. Urodzili się w 1913 r. Lata dzieciństwa i młodości przypadały na okres międzywojenny. Tak więc to nie dziadkowie tylko rodzice żyli w czasach i środowisku wiejskim. Dawniej nie rozumiałam wielu spraw i zachowań. Czytając tę książkę o wiele więcej rozumiem. Cieszę się, że powstała taką książka.
Wiele wątków znam z opowiadań moich rodziców. Urodzili się w 1913 r. Lata dzieciństwa i młodości przypadały na okres międzywojenny. Tak więc to nie dziadkowie tylko rodzice żyli w czasach i środowisku wiejskim. Dawniej nie rozumiałam wielu spraw i zachowań. Czytając tę książkę o wiele więcej rozumiem. Cieszę się, że powstała taką książka.
Pokaż mimo toNiesamowita.
Piękne historie kobiet wiejskich. Ciekawe i nieoczywiste. Otwierające oczy.
Sama jestem ze wsi i bardzo dobrze mi się tę książkę czytało. Dziękuję autorce za te kilka dni lektury.
Niesamowita.
Pokaż mimo toPiękne historie kobiet wiejskich. Ciekawe i nieoczywiste. Otwierające oczy.
Sama jestem ze wsi i bardzo dobrze mi się tę książkę czytało. Dziękuję autorce za te kilka dni lektury.
Pasjonująca historia, pokazuje warunki życia chłopskich córek, które żyły w południowej Polsce sto lat temu. Już od początku lektury zauważyłam, że będzie to ciekawa podróż do przeszłości.
Z powodu biedy wiele dzieci nie uczęszczało do szkoły. To zwykle ich matkom zależało na tym by zdobyły wykształcenie, albo chociaż umiały się podpisać. Dziecko zwykle było potrzebne w domu m.in. przy wybieraniu kartofli, pasionce, czyli pasieniu krów, gęsi. Już od najmłodszych lat Pracowało w gospodarstwie.
Podczas zawierania małżeństw zwracano uwagę przede wszystkim na zyski, jakie przyniesie ono obu rodzinom.
Emigracja do Ameryki była bardzo popularna i była szansą na lepsze życie dla zbędnych młodych kobiet dawnych polskich wsi.
Najważniejszym elementem garderoby chłopki była chusta.
Krowa była ważniejsza od dziecka.
Ciekawie opisana historia naszych prababek.
Warto przeczytać.
Polecam.
Pasjonująca historia, pokazuje warunki życia chłopskich córek, które żyły w południowej Polsce sto lat temu. Już od początku lektury zauważyłam, że będzie to ciekawa podróż do przeszłości.
więcej Pokaż mimo toZ powodu biedy wiele dzieci nie uczęszczało do szkoły. To zwykle ich matkom zależało na tym by zdobyły wykształcenie, albo chociaż umiały się podpisać. Dziecko zwykle było potrzebne w...
Ze też można wysmażyc takie kłamliwe, obrzydliwe , lewackie guano.
Ze też można wysmażyc takie kłamliwe, obrzydliwe , lewackie guano.
Pokaż mimo toŻadna z nagród nie jest przesadzona, kawał dobrej roboty.
Żadna z nagród nie jest przesadzona, kawał dobrej roboty.
Pokaż mimo toKsiążka przedstawia arcytrudne życie naszych babć i prababć, co czyni ją trudną lekturą, jednak nie jest to zarzut do autorki, a do mężczyzn, które taki los im zgotowały. Nie jestem w stanie wyrazić, jak bardzo współczuję wszystkim tym biednym kobietom harującym od świtu do nocy, poniewieranym, pozbawionym perspektyw, odartym z marzeń...
Raczej nie wrócę do tej książki, ale "tylko" z jednego powodu - czuję po prostu jedną wielką bezsilność wobec okropieństw, przez jakie przechodziły mieszkanki wsi (i jakie w dalszym ciągu niektóre z nich przechodzą).
Mimo że jestem mężczyzną, pragnę podkreślić to, o czym wielu facetów (a kato-faszyści w szczególności) zapomina:
- kobieta NIE JEST własnością mężczyzny
- kobieta NIE MOŻE być niczyją niewolnicą
- kobieta NIE JEST osobą, której miejsce jest w kuchni
- kobieta ma TAKIE samo prawo do samostanowienia, do edukacji, podejmowania pracy itd.
- kobieta zasługuje na TAKI SAM szacunek jak jej mąż
- kobieta NIE MA obowiązku rodzić dzieci, może ich nie chcieć mieć wcale
I wszystko w tym temacie. Jeśli ktoś uważa inaczej, najlepiej nie sam odwiezie się do Tworek.
Książka przedstawia arcytrudne życie naszych babć i prababć, co czyni ją trudną lekturą, jednak nie jest to zarzut do autorki, a do mężczyzn, które taki los im zgotowały. Nie jestem w stanie wyrazić, jak bardzo współczuję wszystkim tym biednym kobietom harującym od świtu do nocy, poniewieranym, pozbawionym perspektyw, odartym z marzeń...
więcej Pokaż mimo toRaczej nie wrócę do tej książki, ale...