Najnowsze artykuły
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński2
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać247
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Siddharth Kara
1
8,0/10
Pisze książki: reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,0/10średnia ocena książek autora
5 przeczytało książki autora
331 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Krwawy kobalt. O tym, jak krew Kongijczyków zasila naszą codzienność
Siddharth Kara
8,0 z 5 ocen
339 czytelników 1 opinia
2024
Najnowsze opinie o książkach autora
Krwawy kobalt. O tym, jak krew Kongijczyków zasila naszą codzienność Siddharth Kara
8,0
Czy wiecie w jakich warunkach pozyskiwane są metale niezbędne do tworzenia baterii naszych telefonów?
Jeśli tak jak ja nie macie o tym zielonego pojęcia i życie ludzkie jest dla Was ważne, ta książka jest dla Was.
Chyba żadna książka o Afryce nie będzie dla czytelnika łatwa. Historia i polityka nigdy nie była łatwa dla tego regionu. W tej książce autor przedstawia nam historie rozgrywające się w Demokratycznej Republice Konga. Jedyne co Kongo ma to bogactwa naturalne, które w nadmiarze bywają przekleństwem.
Wielkie koncerny, których produkty opierają się na kobalcie z Afryki (potrzebnym do większości baterii np. w naszych telefonach czy autach elektrycznych),twierdzą, że wprowadzając zrównoważony rozwój w swoich firmach, działa to wszystko jak w bajce. Pracownicy dobrze zarabiają, są szczęśliwi, natura nie cierpi i tym podobne. Autor pojechał do Konga sprawdzić, czy przy wydobyciu tego metalu jest to rzeczywiście sen czy jednak koszmar.
Jak się możecie domyślić koszmar, ale jego skala przerosła moje wyobrażenia i pewnie wyobrażenia większości ludzi, którzy sięgną po ten reportaż. Praca dzieci, wyzysk, bieda, zanieczyszczenie powietrza i wszechobecna śmierć w pracy, od której zachodnie koncerny umywają ręce.
Nie mówię, że jestem przeciw konsumpcjonizmowi, bo sama w tym tkwię. Ale wiem też, że każdy kto sięgnie po tę książkę przez chwilę zastanowi się zanim kupi kolejną elektronikę. W tym ja.
Jest to reportaż potrzebny, rzetelny, dostarczający czasem zbyt dużo emocji, ale niezbędne są one do zrozumienia jak ludzie w Kongo są zmuszeni żyć. Polecam każdemu bez wyjątku, bo pewnie każdy telefon w swojej kieszeni/torebce ma.