rozwiń zwiń

Fikcyjni miłośnicy „najpiękniejszej zabawy, jaką sobie ludzkość wymyśliła”

Anna Sierant Anna Sierant
07.11.2020

O tej zabawie – w kontekście czytania – mówiła Wisława Szymborska. Choć, jak wskazują statystyki, Polki i Polacy tego rodzaju rozrywki w większości nie doceniają i „w realu” sięgają po książki nie aż tak chętnie, to bohaterowie utworów literackich często postępują wręcz przeciwnie.

Fikcyjni miłośnicy „najpiękniejszej zabawy, jaką sobie ludzkość wymyśliła”

Małe kobietkiMożna by powiedzieć, że to nic dziwnego, iż fikcyjne postaci lubią zaczytywać się w powieściach czy w poezji. W końcu wykreowały je osoby, które uwielbiają pisać, a co za tym prawie zawsze idzie – i samemu czy samej pogrążać się w lekturze. Z bohaterami literackimi, którzy lubią czytać można zapoznać się już poprzez sięgnięcie po klasykę. Z nosem w książkach chętnie siedziała Jo March z „Małych kobietek” Louisy May Alcott, a także Klaudiusz Frollo z „Katedry Marii Panny w Paryżu” Victora Hugo, przeżywający cierpienia Werter – postać ze słynnego dzieła Johanna Wolfganga von Goethego czy nawet sam Don Kichot z powieści Miguela de Cervantesa . W „Podróżach Guliwera” zaczytywała się też Jane Eyre. Co ciekawe, powieść Charlotte Brontë, której Jane jest bohaterką, należy do najczęściej czytanych książek… przez inne książkowe postaci. Wystarczy wymienić choćby Idę Borejko z „Idy Sierpniowej” Małgorzaty Musierowicz, dziewczęta-sieroty z „Regulaminu tłoczni win” Johna Irvinga, Agę Abbott z „Tajemniczego opiekuna” Jean Webster czy tytułową Matyldę z książki Roalda Dahla. Czy więc można się dziwić, że w końcu doszło do „Porwania Jane E.”, opisanego przez Jaspera Fforde’a?

Czym skorupka za młodu…

Wielu książkowych bohaterów, którzy sami zaczytują się w różnych dziełach, to osoby nieletnie. Być może pisarze tworzący publikacje z młodymi bohaterami stawiają sobie za zadanie krzepienie tego przyjemnego nawyku wśród tych najmniejszych (rozmiarowo) czytelników, a być może pisze się im o nich wdzięcznie. Jakikolwiek jest powód, niemało książkowych dzieci z literaturą jest za pan brat.

Jak Hermiona z cyklu o Harrym Potterze J.K. Rowling. To przykład tak oczywisty, że nie mogło go tutaj zabraknąć. Jak ponoć mówi sama autorka, tak naprawdę chciała, by to panna Granger została główną bohaterką serii powieści, ale obawiała się, że – w patriarchalnej kulturze – czytelnicy mimo wszystko chętniej zapoznają się z przygodami dziecka płci męskiej, a więc bardziej „uniwersalnego”, że chłopcy o dziewczynce w roli pierwszoplanowej czytać nie będą chcieli, nie będą się z nią identyfikować. Hermiona pewnie by się z taką tezą nie zgodziła – w końcu była mądrą, odrobinę zarozumiałą, pewną siebie dziewczynką. Swoje szkolne i magiczne sukcesy w Hogwarcie zawdzięczała umiłowaniu książek. Nie raz wybawiła też Harry’ego i Rona z nie lada opałów właśnie dzięki swojej wiedzy. A tę lubiła zdobywać pasjami.

- Poczekajcie tutaj! - krzyknęła i poleciała na górę do dormitorium dziewcząt. Harry i Ron ledwo zdążyli wymienić zdumione spojrzenia, kiedy powróciła, niosąc jakąś wielką księgę.
- Nie przyszło mi na myśl, żeby zajrzeć tutaj! - wyszeptała z przejęciem. - Wypożyczyłam to z biblioteki kilka tygodni temu, żeby się rozerwać jakąś lekką lekturą.
- Lekką? - zdumiał się Ron, ale Hermiona powiedziała mu, żeby siedział cicho, a sama zaczęła wertować księgę, mrucząc coś do siebie. W końcu znalazła to, czego szukała.

Jedną z najbardziej znanych literackich czytelniczek jest również Matylda, stworzona przez Roalda Dahla. Pierwszym „utworem”, który trafił w jej ręce, była książka kucharska – jedyna, którą dziewczynka znalazła w domu. Jednak gdy postać po raz pierwszy trafiła do biblioteki, odkrył się przed nią zupełnie nowy, pełen słów świat. Ulubioną książką Matyldy, pisaną z przekonaniem, że trafi raczej w dziecięce ręce był „Tajemniczy ogród” Frances Hodgson Burnett, ale co się działo, gdy tylko nasza bohaterka trafiła do działu dla dorosłych! Tam zaczytywała się w „Wielkich nadziejach” Charlesa Dickensa, w dziełach Hemingwaya, Orwella i Greene’a. Nic dziwnego, że całkiem dorośli czytelnicy podkreślają, jak wielką czytelniczą inspiracją jest dla nich Matylda.

Zabić drozda Harper LeeLiteracką odwagą wykazała się Harper Lee, pisząc „Zabić drozda”. Powieść o sprawie poważnej – trawiącym Amerykę rasizmie, a także o przyjaźni i relacji między ojcem a córką opisała nietypowo, bo z perspektywy dziecka. Scout Finch była dziewczynką niepokorną, ciekawą świata, w gruncie rzeczy dobrą i życzliwą ludziom. To dziecko kochane przez swojego ojca – Atticusa, który zaszczepił w niej miłość do literatury. Ci dwoje lubili spędzać czas na werandzie, razem czytając. W wychowaniu wrażliwego na krzywdę innych małego człowieka tkwiła duża zasługa właśnie samego Atticusa, który celnie rozpoznawał życiowe lekcje, zebrane na kartach książek i przekazywał tę wiedzę swoim dzieciom – nie tylko Scout, ale i synowi Jemowi.

Kto czyta, ten mądry?

Czy bohaterowie, którzy czytają książki, mają jakieś wspólne cechy charakteru? Czy są to postaci pozytywne, czy negatywne? Często to stereotypowe mole książkowe, choć w tym przypadku stereotyp wcale nie musi mieć negatywnej konotacji. W końcu ktoś, kto lubi czytać, staje się, no tak, oczytany. Zyskuje wiedzę nie tylko teoretyczną, ale i praktyczną. Potrafi uważnie obserwować zachowania innych i często trafnie je interpretować. Czasem towarzyszy mu zrozumienie dla ludzkości, a czasem – wręcz przeciwnie. Woli się po prostu zamknąć w bibliotece i poczytać.

JeżycjadaTakim pozytywnym dziwakiem był Ignacy Borejko, znany również po prostu jako Tata Borejko z Jeżycjady Małgorzaty Musierowicz. Bez przerwy wygłaszał różne mądre łacińskie sentencje, swoje córki wychowywał w miłości do ludzi i literatury. Choć tak naprawdę przyznać trzeba, że bardziej skupiał się na tej drugiej sprawie, a kwestiami „życiowymi” i praktycznymi zajmowała się w szerszym zakresie Mila Borejko. Cała rodzina Borejków to jeden wielki przykład fikcyjnych postaci, które dzięki czytaniu książek zbudowały swoją wrażliwość i podejście do świata. I wytrwała w nim, nawet jeśli ten ich Eksperymentalny Sygnał Dobra nie zawsze bywał przez innych odwzajemniany.

Wyznaję Jaume CabreInnym przykładem literackiego czytelnika jest Adrian Ardevol z „Wyznaję” Jaume Cabré, powieści określanej takimi superlatywami jak „przełom w literaturze” czy „powieść-katedra o idealnych proporcjach i epickim pełnym kunsztownych detali wykonaniu”. Ardevol kochał i książki, i muzykę. To „specyficzny” bohater, trudno powiedzieć, czy można go polubić. Z kontaktów towarzyskich w gruncie rzeczy wystarczały mu te z ukochaną kobietą i najbliższym przyjacielem. To bez najmniejszych wątpliwości intelektualista, dlatego też i cała powieść traktuje o intelektualnych rozterkach związanych z tak ważkimi ideami i kwestiami jak człowieczeństwo, chrześcijaństwo (czy ogólnie wiara), sztuka, dokonywanie trudnych wyborów, Holokaust. A także, a może przede wszystkim, miłość.

Księgarenka przy ulicy wiśniowejZ zupełnie innym typem literatury ma do czynienia czytelnik „Księgarenki przy ulicy Wiśniowej”. To zbiór świątecznych opowiadań (ale do czytania zdecydowanie nie tylko w Boże Narodzenie) napisanych przez znanych polskich autorów, m. in. Magdalenę Witkiewicz, Gabrielę Gargaś, Alka Rogozińskiego i Remigiusza Mroza. Wszystkie teksty spina postać pana Alojzego, starszego i pełnego pasji księgarza, który jednak postanowił zamknąć swój sklepik i wyruszyć w podróż do córki do Australii. Ten jego „sklepik” był jednak wyjątkowy – Alojzy zbudował wokół niego i wokół siebie niemałą społeczność. Do klientów, którzy się u niego pojawiali, dzięki swojej empatii idealnie dopasowywał książki, które dawał im w prezencie. Te miały, jak później dowiaduje się czytelnik, niemały wpływ na ich życie. Staruszek, choć sam tak dobrze odczytywał emocje innych i potrafił służyć dobrą radą, nosił przez całe życie pełen bólu sekret, z którym długo nie potrafił sobie poradzić. „Księgarenka przy ulicy Wiśniowej” ma szansę spodobać się nawet osobom, które na co dzień nie sięgają po tego typu literaturę.

Ty Caroline KepnesTrzeba też dodać, że nie tacy jednak bez skazy ci książkowi miłośnicy literatury, jak mogłoby się wydawać. Przykładem bohater książki, którą rozsławił… serial Netflixa o takim samym tytule. Mowa o „Ty” Caroline Kepnes. Nawet sam Stephen King nazwał tę pozycję „hipnotyzującą i przerażającą”. Jej główny bohater – Joe Goldberg, właściciel księgarni w East Village w Nowym Jorku, to pozornie właśnie taki typowy czytacz-wrażliwiec, który całe dnie spędzał nad kompletowaniem jak najciekawszego księgozbioru do swojego sklepu. Oczywiście odwiedzały go i mądre, i piękne młode czytelniczki. Jak się niestety w ich przypadku okazuje, niekiedy zamiłowanie do książek może prowadzić do zguby… A same dzieła literackie mogą mieć i destrukcyjny wpływ na czytelnika.

Do moli książkowych i postaci, które nie są jednoznacznie pozytywne należy również Kormak z serii o Joannie Chyłce Remigiusza Mroza. Kormaczysko to jeden z pracowników kancelarii prawniczej Żelazny&McVay, odpowiedzialny za wyszukiwanie rzadziej łatwiej, częściej trudniej dostępnych w Internecie informacji. Jego siedzibą była Jaskinia McCarthyńska, co – jak i wspomniany wcześniej pseudonim – jasno wskazywało na zamiłowanie młodego mężczyzny do książek Cormaca McCarthy’ego. Gdzie tylko mógł, zabierał ze sobą jakąś powieść amerykańskiego pisarza. Kormak ślęczał nad komputerem godzinami, w wytrzymaniu czego pomagały mu nie zawsze legalnie dostępne substancje, jednak trzeba przyznać, że zazwyczaj – czasem po długich dyskusjach – robił, co mógł, by pomóc Chyłce i Kordianowi.

Książki? To całe ich życie

W literaturze nie brakuje również postaci, dla których książki stanowią całe życie. Najczęściej pojawiają się w „książkach o książkach” – prowadzą księgarnie, zaczytują się w tajemniczych dziełach, by zbadać konkretną tajemnicę, poznać (rodzinną) historię czy dokonać przełomowego odkrycia, wpływającego na losy świata, a może „tylko” miasta czy jednego człowieka.

Cień wiatru ZafonTo m. in. bohaterowie książek uznanych autorów, tacy jak Daniel Sempere z cyklu powieściowego Carlosa Ruiza Zafóna. Chłopiec już jako dziesięciolatek został zaprowadzony przez swojego ojca na Cmentarz Zapomnianych Książek, który z nazwy brzmi przerażająco, ale tak naprawdę swoim – użyjmy tu kompletnie niepasującego do powieści słowa – designem – odpowiada zapewne wyobrażeniom większości moli książkowych o tym, jak powinna wyglądać biblioteka idealna. Daniel musiał w niej wybrać, spośród całego mnóstwa pozycji, jedną książkę, która towarzyszyć mu miała przez całe życie. Powiedzieć, że rzeczywiście jej wpływ na dalsze losy bohatera nie należał do najmniejszych, to nic nie powiedzieć.

Pewne tajemnicze dzieło trafiło też w ręce bibliotekarza Simona Watsona, bohatera „Księgi wieszczb” Eriki Swyler. Simon był samotnikiem – jego matka utonęła, a siostra opuściła rodzinny dom. Dziennik, którego właścicielem stał się mężczyzna, okazał się pamiętnikiem właściciela wędrownego cyrku z zamierzchłego XVIII wieku. W księdze opisane zostały różne zdarzenia, wśród nich utonięcie cyrkowej syreny, a tak się składa, że i w rodzinie Simona w każdym pokoleniu, w ten sam dzień w roku, ginęła jedna „syrena”...

Atramentowe serceNie zapominajmy też o Mortimerze Folcharcie z „Atramentowego serca” Cornelii Funke. Nie dość, że czytał, to jeszcze był introligatorem i „ożywiał” głosem książki. Mężczyzna mieszkał z córką Meggie i prowadził dość spokojne życie do czasu, gdy zjawił się w nim Smolipaluch. Cykl Funk Atramentowy Świat skierowany jest do nastoletnich czytelników, których zapewne najbardziej zafascynuje sposób, w jaki autorka przedstawia wpływ książek na życie. Dla dorosłego czytelnika te utwory mogą nie być tak pełne uroku, tak ciekawe, jak właśnie dla nastolatków.

Przedstawione powyżej książki to tylko niewielka część tych, w których autorzy przedstawili losy bohaterów zafascynowanych literaturą. A przecież jest jeszcze mnóstwo reportaży, biografii, esejów, dzienników, w których również mowa o miłości do literatury. Wystarczy wspomnieć „Pamiętnik księgarza” Shauna Bythella, „Znak wodny” Josifa Brodskiego, rozmowę między Susan Sontag i Jonathanem Cottem, spisaną i opublikowaną pt. „Myśl to forma odczuwania”, a także „Bibliotekę w oblężonym mieście” Mike’a Thomsona czy „Przemytników książek z Timbuktu” Charliego Englisha.

Które pozycje o molach książkowych skradły Wasze czytelnicze serca?

Fotografia otwierająca: Polina Zimmermann / Pexels


komentarze [19]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
JustynaZaczytana 13.05.2021 16:45
Czytelniczka

Nie pamiętam czy czytali dosłownie, ale biblioteka jest :) Małomówny i rodzina

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Małomówny i rodzina
Mirela 15.11.2020 10:18
Czytelnik

A gdzie bohaterki książek Sarah J. Maas?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Literka 12.11.2020 12:33
Czytelnik

"Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek" to cudowna historia, ciepła , mądra , wzruszająca i przezabawna, a czytanie książek to wręcz jej motyw przewodni , szczerze polecam, przepiękna!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LadyMakbet33 11.11.2020 23:02
Czytelniczka

Wielką estymą darzę ''Złodziejkę książek".

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Xezona 10.11.2020 12:27
Czytelniczka

To ja dodam Przyślę Panu list i klucz, tutaj Tata pochłania literaturę w każdym miejscu i o każdej porze dnia, a może i nocy. Swoją pasję przelewa na codzienne życie tak, że nawet swoim córkom nadał imiona Alina i Balladyna.
Dla moli książkowych!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Przyślę Panu list i klucz
Joanna 14.05.2021 09:33
Czytelniczka

I druga część "Życie nie jest romansem, ale...".
Obie wspaniałe!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Monika 09.11.2020 13:43
Czytelniczka

Dodałabym Złodziejka książek i Strażniczka książek , jako literatura młodzieżowa z motywem czytania.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Złodziejka książek  Strażniczka książek
Anna 09.11.2020 12:28
Czytelnik

Oczywiście cała seria ,,Diabelskich Maszyn" Cassandry Clare - Tessa Gray kocha książki, zresztą Will Herondale też.

,,Zawsze trzeba być ostrożnym z książkami i z tym, co w nich jest, bo słowa mają moc zmieniania ludzi".

Mechaniczny anioł

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Mechaniczny anioł
Bożena 08.11.2020 21:23
Czytelniczka

Uwielbiam takie książki. Moim zdaniem godna polecenia dla dzieci jest O dziewczynce, która chciała ocalić książki
Ciekawe jest Czworo dzieci i coś. Jedna z bohaterek zna na wyrywki "Pięcioro dzieci i coś" Edith Nesbit.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 O dziewczynce, która chciała ocalić książki  Czworo dzieci i coś
jatymyoni 08.11.2020 15:29
Bibliotekarz

Lubię książki z motywem czytania. Do tej listy dodałabym jeszcze:
Lektor z pociągu 6:27
Wyjątkowy rok
Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Lektor z pociągu 6:27  Wyjątkowy rok  Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek
awita 08.11.2020 12:00
Czytelniczka

Uwielbiam książki z motywem książki: o bohaterach pochłoniętych czytaniem, o pisarzach, molach książkowych, inspirowane książkami, o szaleńcach żyjących w świecie książek.
Zamiast książki o molu książkowym polecę Wam historię przesympatycznego Szczura z bostońskiego antykwariatu:
Firmin Sama Savage'a
O podziemnym obiegu książek w Iranie,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Firmin  Irańska historia miłosna. Ocenzurowano  Czytając Lolitę w Teheranie  Dom z papieru  Ostatni czytelnik  Nocny pociąg do Lizbony