Kowboje, loty w kosmos i wielka polityka. „Teksas to stan umysłu” Artura Owczarskiego

Adam Jastrzębowski Adam Jastrzębowski
05.11.2020

Stan o powierzchni większej, niż jakikolwiek europejski kraj, oprócz Rosji. Siedziba światowych korporacji technologicznych, Międzynarodowej Agencji Kosmicznej NASA, a także jedna z największych światowych gospodarek. Równocześnie też ostoja amerykańskiego patriotyzmu i konserwatyzmu oraz miejsce, gdzie broń palna jest legalna. Zapraszamy do Teksasu. Czy naprawdę, jak pisze Artur Owczarski, „Teksas to stan umysłu”?

Kowboje, loty w kosmos i wielka polityka. „Teksas to stan umysłu” Artura Owczarskiego

Powierzchnia Teksasu to blisko 700 tys. km kwadratowych, a jednocześnie gęstość zaludnienia tego stanu to tylko 38 osób na kilometr; oprócz mieszkańców czterech wielkomiejskich aglomeracji, słynących ze sportu i gospodarki – Houston, Dallas, San Antonio i Austin – wielu Teksańczyków to farmerzy z krwi i kości, mieszkający na uboczu, na swoich wielkopowierzchniowych ranczach. Jak zauważył piszący o Teksasie podróżnik i autor książki „Teksas to stan umysłu” Artur Owczarski:

„Jeżdżąc po Teksasie, zdarzyło mi się, po wpisaniu adresu w nawigację samochodową zobaczyć komunikat, że następny zakręt na mojej trasie będzie za ponad 450 kilometrów. Mówi się, że w Teksasie wszystko jest duże, nie tylko dystanse”.

Wielkopowierzchniowe rancza, największa impreza rodeo na świecie, największe i najlepsze zawodowe kluby sportowe: Houston Rockets, Dallas Cowboys, San Antonio Spurs czy rozgrywający swoje mecze na gigantycznym, stutysięcznym stadionie futbolowym Texas Longhorns. Wielka jest także polityka, od której w Stanach Zjednoczonych, a w Teksasie zwłaszcza, nie sposób uciec.

Stan prezydentów

Teksas to stan umysłu książkaW końcu Teksas to w ordynacji wyborczej USA drugi, zaraz po Kalifornii, największy stan elektorski w USA. Trzydzieści osiem głosów elektorskich, oddawanych zazwyczaj na reprezentanta partii republikańskiej (również i w tegorocznych wyborach wygrał w Teksasie Donald Trump), zapewnia mu ważną pozycję na arenie politycznej. Tak jak i fakt, że z Teksasem związana jest rodzina Bushów; Bush senior jeszcze przed rozpoczęciem kariery politycznej osiadł w Dallas, skąd wspinając się po kolejnych szczeblach, wystartował w stronę prezydentury. Jego syn, George W. Bush, przed objęciem urzędu 43. Prezydenta Stanów Zjednoczonych był pilotem myśliwca w stacjonującej w Teksasie Gwardii Narodowej, a także piastował funkcję Gubernatora Teksasu. W Teksasie urodzili się również inni byli amerykańscy prezydenci: Dwight D. Eisenhower i Lyndon B. Johnson.

Zresztą, mówimy o stanie, który swego czasu był… państwem. W wyniku rewolucji teksańskiej i bitwy o Alamo w 1836 roku powstała Republika Teksasu. Istniała tylko przez 9 lat i zakończyła swój żywot przyłączając się, jako 28. stan, do USA. Jak zauważa autor książki Artur Owczarski, ten fakt tkwi do dziś w świadomości mieszkańców stanu. A także w przepisach dotyczących tego, gdzie może wisieć flaga. Ta teksańska, z jedną gwiazdą, jako jedyna flaga stanowa ma prawo wisieć na równi z amerykańską. Chyba że znajdują się na tym samym maszcie, wtedy amerykańska flaga musi powiewać na górze.

Światopoglądowo konserwatywny, ale technologicznie – jak z kosmosu

I to dosłownie. W końcu najsłynniejsze „kosmiczne miasto”, czyli Houston, jest zarazem największym miastem w Teksasie. To tam mieści się centrum dowodzenia lotami kosmicznymi NASA, a powiedzenie „Houston, mamy problem” zna chyba każdy. Oprócz Amerykańskiej Agencji Kosmicznej swoje kwatery nad Zatoką Meksykańską mają również SpaceX, BlueOrigin i Firefly, a zatem najważniejsze światowe firmy z branży kosmicznej. Zresztą nie tylko kosmicznej; jak zauważa Artur Owczarski, stolica stanu, Austin, staje się technologicznym centrum świata. Przytoczone przykłady największych firm z branż new-tech, takich jak Facebook, Amazon czy Dell, które rozbudowują swoje siedziby w Teksasie, robią wrażenie. Nie wolno również zapominać o przemyśle naftowym; prawie 30% amerykańskiego wydobycia tego surowca pochodzi właśnie z Teksasu.

„Gdy zapytani przez Amerykanów o miejsce pochodzenia odpowiemy, że z Teksasu, wielu rozmówców skrzywi się z dezaprobatą. Jeśli doprecyzujemy, że pochodzimy z Austin, ich stosunek natychmiast się zmienia. To miasto młodych, miasto biznesu internetowego, cieszące się opinią nowoczesnej i otwartej metropolii. Programiści zatrudniani są tu z krajów całego świata. Przyjeżdżają z Chin, Indii, Pakistanu”.

Jak to możliwe, że Teksas może być zarówno konserwatywny, jak i otwarty?

Jak zauważa Owczarski, teksański konserwatyzm nie jest tożsamy z ksenofobią. Szacuje się, że samo Houston będzie niedługo jednym z największych amerykańskich miast, ustępując tylko Los Angeles i Nowemu Jorkowi. Według wyliczeń, jedna czwarta jego mieszkańców urodziła się poza Ameryką. Przyjezdni to główni Latynosi, czarni i osoby pochodzenia azjatyckiego; jednocześnie prawie 40% obywateli Houston to osoby młode. Stąd ta otwartość i gościnność, tak odmienna od tradycyjnie przez nas pojmowanego konserwatyzmu.

Kowboje a sprawa Polska

O tej gościnności przekonał się autor książki „Teksas to stan umysłu”, odwiedzając niewielkie  miasteczko Bandera, szczycące się mianem Światowej Stolicy Kowbojów. To właśnie tu zaczynał się Great Western Trial: szlak, którym ranczerzy spędzali miliony krów charakterystycznej, długorogiej rasy Longhorn. Transporty mające swój początek w okolicach miasta docierały do północnych stanów USA. Tradycja pracy przy bydle i w siodle jest w Banderze długa, nic zatem dziwnego, że stąd właśnie rekrutuje się wielu mistrzów rodeo. Ich nazwiska można zobaczyć wyryte na pamiątkowej tablicy. Tak jak i nazwiska… Polaków, wykute w kamieniu znajdującym się przed kościołem św. Stanisława. W połowie XIX wieku to właśnie w mormońskiej wiosce, jaką była wówczas Bandera, osiedliła się grupa imigrantów z okolic Opola. Długoszowie, Mazurkowie, Pytlowie i Hajdukowie odcisnęli swoje piętno i przyczynili się do rozwoju niewielkiej teksańskiej osady. Ich dziedzictwo pozostało w mieście niezapomniane.

Jak po rozrywkę, to tylko do Teksasu!

Chociaż bywa, że rozrywkę z naszego punktu widzenia mocno osobliwą. Ujeżdżanie byków podczas rodeo to tylko jeden z przykładów. Park rozrywki, za który można uznać opisane w książce QX Ranch, to przykład typowo teksańskiego podejścia do rozrywki. Po sprzedaniu stworzonego przez siebie serwisu hostingowego Host Gator, Brent Oxley postanowił zrealizować marzenie z dzieciństwa. Kupił gigantyczne ranczo i urządził je tak, jak sobie wymarzył: kupił setki zwierząt, a lobby urządził na wzór sali myśliwskiej. Przede wszystkim stworzył też jedyne na świecie miejsce, w którym można pojeździć, a także postrzelać z czołgów z czasów II wojny światowej – zarówno tych amerykańskich czy niemieckich, jak i posiadających na wieżyczce wymalowaną czerwoną gwiazdę. Do dyspozycji amatorów militariów są również rozmaite karabiny maszynowe, wyrzutnie, działka artyleryjskie. Prawdziwy plac zabaw dla dużych chłopców.

„- Co może być lepszą zabawą niż jazda 60 kilometrów na godzinę niemieckim czołgiem po ranczu w Teksasie? - pytam retorycznie Rileya.

Tylko taka jazda, która zakończy się przejechaniem i zmiażdżeniem samochodu osobowego. Takie atrakcje też są w ofercie – odpowiada”.

„Gdy rozwalisz z czołgu starą toyotę albo hondę, to uśmiech z twarzy znika dopiero wtedy, gdy zacznie cię ona boleć od śmiechu – wyjaśnia z satysfakcją Riley”.

Jedną z ważniejszych imprez odbywających się corocznie w Teksasie jest „Rattlesnake Roundup”, czyli największa na świecie… łapanka grzechotników. Jadowite węże są łapane i dojone – ich jad (wykorzystywany następnie przez producentów leków) jest zbierany do specjalnych mis. Później gady zostają zabite. Nieżywe grzechotniki trafiają, panierowane, na stoły. Chociaż przyjemność dla kubków smakowych musi to być wątpliwa. Jak wspomniał sam autor, mający okazję sędziować konkurs na najlepiej przyrządzonego grzechotnika: na 19 propozycji podania węża tylko 5 było w miarę smacznych.

Na szczęście inaczej jest z BBQ, będącym nieodłącznym elementem wszystkich teksańskich imprez, który niekiedy, jak we wspomnianej już Banderze, bywa atrakcją samą w sobie. Co środę w 11th Street Cowboy Bar w Banderze wystawione są wielkie ruszty do grillowania. Każdy chętny może przyjść z własnym kawałkiem steka: ulubioną częścią mięsa, przyprawioną własną mieszanką ziół i dodatków. Wraz z ucztą kulinarną, odbywa się wielka, sąsiedzka fiesta.

BBQ dla teksańczyków to nie tylko sposób spędzania wolnego czasu, ale również hobby i styl życia. A także dyscyplina, w której można współzawodniczyć. W całym stanie odbywają się lokalne imprezy, w których mieszkańcy rywalizują o to, kto najlepiej przyrządzi żeberka, kiełbasy czy mostek. Istnieją federacje zrzeszające zawodników BBQ, profesjonalni sędziowie i mnóstwo zapaleńców, którzy przemierzają wiele mil w swoich domach-restauracjach na kółkach. Tak, jak kiedyś kowboje spędzając bydło.

Książka Artura Owczarskiego to nieco nostalgiczna opowieść o odległej krainie, w której dobra zabawa mieszą się z wielką polityką i światową gospodarką. O stanie, w którym dopuszczalna jest kara śmierci i nikogo nie dziwi widok uzbrojonych ludzi na ulicach, a równocześnie pełnym ludzi życzliwych i otwartych. Bo „Teksas to stan umysłu”, a nie tylko wyznaczona na mapie jednostka administracyjna. I na pewno miejsce, które należy zapisać na liście do odwiedzenia.

 

Teksas to stan umysłu

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Artykuł powstał na podstawie książki „Teksas to stan umysłu” Artura Owczarskiego we współpracy z wydawnictwem Zona Zero


komentarze [2]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Tendo  - awatar
Tendo 06.11.2020 21:44
Czytelnik

Wygląda na to, że cała książka już została streszczona w artykule. Po kilku latach mieszkania w Dallas z ręką na sercu mogę powiedzieć - mało jest tak brzydkich i nudnych miast jak metroplex Dallas-Fort Worth. Obejrzenie Alamo wywoła u każdego Polaka chyba tylko uśmiech politowania - większość polskich powstań była większa od tego w Teksasie. Centrum NASA w Houston blednie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 05.11.2020 12:11
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post