Opowiadania, które warto przeczytać – krótkie formy na lato (i nie tylko)
Opowiadania – jedni je uwielbiają, inni sięgają po nie rzadko. Lato to doskonała okazja, by jednak na przeczytanie zbioru opowiadań się zdecydować. W końcu to krótkie formy, co też oznacza, że łatwiej je spakować do plecaka czy walizki niż opasłe tomiszcza. Poznajcie więc zestawienie opowiadań, które warto przeczytać, i dodajcie swoje propozycje!
Opowiadania – moc treści w krótkiej formie
„Opowiadania wszystkie”, Clarice Lispector, Wydawnictwo W.A.B.
Należycie do grupy czytelników, którzy za czytaniem opowiadań na co dzień nie przepadają? Którzy ewentualnie sięgną po nie od czasu do czasu lub w ogóle nie mogą się do nich przekonać, ale nadal mają w sobie gotowość do przezwyciężenia tej niechęci? Jeśli tak, mam dla was propozycję – to „Opowiadania wszystkie” Clarice Lispector. W tym zbiorze naprawdę jest wszystko – nie tylko krótkie formy autorstwa brazylijskiej pisarki, ale i zwięzłość, piękno konstrukcji przy wciągającej treści. Bohaterkami opowiadań Lispector są przede wszystkim kobiety, i te zmysłowe, pewne siebie, i te zdążające prostą drogą do załamania nerwowego, i te próbujące godzić swoje ambicje ze społecznymi oczekiwaniami względem ról, jakie pełnić mają kobiety. To bohaterki młode i stare, z którymi nadal można się identyfikować – choć autorka „Opowiadań wszystkich” zmarła w 1977 roku, jej teksty pozostają uniwersalne.
„Ucieczka niedźwiedzicy”, Joanna Bator, Wydawnictwo Znak
Jest opowiadanie, które stanowi osobną, zamkniętą całość, są i opowiadania, które, na przykład umieszczone w jednym zbiorze, łączą się ze sobą, są i teksty, choć same w sobie osobne, to nawiązujące do innych książek. „Ucieczka niedźwiedzicy” Joanny Bator to wszystkie wyżej wymienione przypadki w jednym. Zawarte w publikacji opowiadania można czytać pojedynczo, z przerwami, jednak nie da się nie zauważyć, że zazębiają się one ze sobą, podobnie jak losy bohaterów i bohaterek. Miłośnicy i miłośniczki twórczości pisarki zauważą zapewne również nawiązania w tomie do innej książki autorki – powieści „Gorzko, gorzko”. W tekstach o codzienności – samotności, odchodzącej miłości, przemijającej młodości – nie zabrakło elementów bizarności, fantastyki. Jak napisała użytkowniczka Andromeda:
„Ucieczka niedźwiedzicy” to piękna i magiczna opowieść łamigłówka. Bohaterowie pojawiają się i znikają bądź łączą ich jakieś zdarzenia, relacje, by odnaleźć swoje miejsce w odpowiednim czasie, momencie życia. Nie jest to łatwa książka, ale ja takie lubię, ponieważ zawsze odnajduję w nich głębię, magię, czar. Ta magia sprawia, że książkę zapamiętam w sposób szczególny, i w przyszłości wrócę do tej magii.
„Sezon na truskawki”, Marta Dzido, Wydawnictwo Relacja
Pisanie o cielesności, zmysłowości, seksie wiąże się z pewnym ryzykiem, można bowiem przesadzić ze zbytnim skupieniem na detalach lub – z drugiej strony – na metaforach, napisać książkę wulgarną lub podniosłą. Marta Dzido w „Sezonie na truskawki” znalazła sposób, by o seksie – co ważne, z kobiecego punktu widzenia – napisać i subtelnie, i konkretnie, przełamując tabu. Autorka zadedykowała książkę „wszystkim dziewczynom, które być może znajdą tu kawałek siebie”. W dziewięciu opowiadaniach czytamy m.in. o nastolatce, która z radością odkrywa swoją seksualność, o dziewczynie zakochującej się tuż po wojnie w chłopaku, który wiele na niej wycierpiał, ale i o cielesności w kontekście macierzyństwa. Dlaczego autorka zdecydowała się przedstawić te historie właśnie przy pomocy opowiadań? Jak powiedziała w wywiadzie dla Lubimyczytać:
Opowiadania dały mi możliwość nie tylko przedstawienia różnych perspektyw, ale i też zabawy formą, bo piszę i o młodych dziewczynach, i o dojrzałych kobietach, jedna historia jest z punktu widzenia chłopaka, inną poznajemy od końca, jeszcze inna jest pisana w drugiej osobie liczby pojedynczej (co bardzo lubię), jest opowiadanie z refrenem i jedno, które ma w środku pęknięcie. A przy tym mogę opowiadać o różnych bohaterkach, które tak naprawdę są jedną i tą samą „wyzwalającą się kobietą”.
„Czekoladki dla Prezesa”, Sławomir Mrożek, Wydawnictwo Noir sur Blanc
Choć akcja „Czekoladek dla Prezesa” rozgrywa się w czasach słusznie minionych, to część osób pracujących na pewno rozpozna w przedstawionych w opowiadaniach postaciach „typy ludzkie”, które zna ze swojej pracy, ale również i codzienności pozazawodowej, każdy z nas przybiera bowiem w życiu różne role. Mamy więc, jak sam tytuł wskazuje, Prezesa, ale również całą rzeszę jego wiernych podwładnych: Referenta, Radcę, Księgowego, Kasjera, Magazyniera. Jest i Archiwum Spraw Niezałatwionych, jest i zmarły Kancelista, którego śmierć (czy przypadkowo?) pokrywa się w czasie ze zniknięciem sporej sumy pieniędzy. Z książki dowiemy się również, czy Prezes jest tak długowieczny, że żył – wtedy jako Prezus – już w starożytności. W niemal pięćdziesięciu opowiadaniach nie zabraknie więc charakterystycznego dla Mrożka absurdu – zatem to świetna lektura (nie tylko) na plażę.
„Nocna zmiana”, Stephen King, Wydawnictwo Albatros
Pracowitości Stephenowi Kingowi odmówić nie można – poza powieściami ma on na swoim literackim koncie również m.in. zbiory opowiadań, a wśród nich „Nocną zmianę”, która ukazała się w roku 1978. Choć od tego czasu minęło 45 lat, stworzone przez mistrza grozy przerażające opowieści „w pigułce” nadal cieszą się popularnością wśród czytelników. I widzów. „Boogeyman” w reżyserii Roba Savage’a, nakręcony na podstawie opowiadania „Czarny lud”, miał premierę w polskich kinach 3 czerwca. W roku 2023 swojej nowej wersji doczekały się również „Dzieci kukurydzy”, a wcześniej zekranizowane zostały m.in. „Cmentarna szychta”, „Nocny przypływ”, „Kosiarz umysłów”. Natomiast pomysł z „Doli Jerusalem” King wykorzystał potem, pisząc „Miasteczko Salem”. Jak zauważył użytkownik Maniek:
Co ten King, to ja nie wiem! Te opowiadania są świetne, no dobra, może ze dwa, trzy trąciły myszką. Były po prostu mniej ciekawe, np. bitwa z żołnierzykami. No trochę mnie nie porwała. Co ciekawe, prawie każde opowiadanie zostało sfilmowane.
„Cyberiada”, Stanisław Lem, Wydawnictwo Literackie
Był już mistrz grozy, był także mistrz absurdu, pora więc na mistrza science fiction, Stanisława Lema. „Cyberiada” to zbiór opowiadań, który – jak wskazują opinie w Lubimyczytać – polubią również osoby na co dzień nieczytające książek tego gatunku, a także młodsi czytelnicy. W wyróżnionej opinii użytkowniczka Ola napisała bowiem: „Mój 11-letni syn, który ma alergię na szkołę, czytanie i pisanie siedzi jak zahipnotyzowany, słuchając [audiobooka – przyp. red.] o przygodach wielkich konstruktorów”. Opowiadania w „Cyberiadzie” zachwycą was zapewne językiem – raz stylizowanym na staropolszczyznę, raz urzekającym neologizmami. Teksty te przypominają baśnie, jednak z elementami parodii, czarnego humoru, są pełne literackich i historycznych odniesień. Jak pisze czytelniczka Apelajda Sękliwa, „Cyberiada” to „gigantyczna przyjemność, intelektualna uczta i wyzwanie dla mózgu”.
„Ocalisz życie. Może swoje własne”, Flannery O’Connor, Wydawnictwo W.A.B.
Amerykańska powieściopisarka, a także autorka opowiadań Flannery O’Connor urodziła się i zmarła w stanie Georgia i to właśnie te tereny, a przede wszystkim zamieszkujących je ludzi, opisała w „Ocalisz życie. Może swoje własne”. Już sam tytuł wskazuje, że miejsce, do którego los wrzucił bohaterów, nie jest przyjazne, że o przetrwanie trzeba tu często walczyć, a ludzie zazwyczaj nie wykazują się empatią wobec innych, nie są dobrzy. Nawet gdy do tego dążą, poczucie własnej obcości im na to nie pozwala. W swoich opowiadaniach autorka portretuje przedstawicieli zamieszkującej wiejskie tereny Georgii biedniejszej części społeczeństwa i ze szczegółową dokładnością przygląda się ich uczuciom i emocjom. Jak napisał w oficjalnej recenzji zbioru „Ocalisz życie. Może swoje własne” Bartosz Szczyżański:
To potężne dzieło mało popularnej w Polsce Flannery O’Connor i obawiam się, że nie znajdzie zbyt wielu amatorów w naszym kraju. Piszę, że się tego obawiam, bo nieprzeczytanie tego zbioru dla wszystkich miłośników amerykańskiej literatury będzie poważnym przeoczeniem. W tysiącach wyborów opowiadań zdarzają się perełki, rzadko jednak tyle w jednym.
„Fikcje”, Jorge Luis Borges, Państwowy Instytut Wydawniczy
„Fikcje” to propozycja dla czytelników twardzieli. Tych, którym niestraszne liczne odwołania do różnych źródeł (i tropienie tych odwołań), zastanawianie się, co jest prawdą, co ułudą, podejmowanie kolejnych prób interpretacji, już od początku. Choć „Fikcje”, bez przypisów, mają niecałe 200 stron, to zmuszają szare komórki do bezustannej pracy, zanurzając je w tajemniczym, dziwnym, powodującym niepokój świecie. Jak zauważa Bolesław Rychlik, to „dzieło niesamowicie wymagające, wprowadzające czytelnika w stan początkowego rozczarowania, uczucia zawodu [..] jednak z każdą następną stroną zasłony tajemniczości uchylają się coraz bardziej”. Yomenik024 przyznaje szczerze, iż „treść daje wrażenie, jakby to był trip po grzybach”, a czytelniczka kryptonite dodaje: „Jeśli mam coś poradzić, to po prostu… czytajcie »Fikcje« i nie bójcie się Borgesa. I nie martwcie się, że są inne, trudniejsze niż znane wam dotąd zbiory tekstów”.
Jakie tytuły dodalibyście do listy opowiadań, które warto przeczytać? Często sięgacie po krótkie formy, planujecie wziąć ze sobą jakiś zbiór na wakacje?
komentarze [29]
Dorzucę O'Henry'ego absolutnego mistrza opowiadań, niestety zapomniany, a co gorsza, jego opowiadania krążą po necie bez podania autora 😕
No i oczywiście nasz Zajdel - bardzo lubię zbiorek "Dokąd jedzie ten tramwaj", ale opowiadań jest więcej, po prostu trzeba poszperać w antologiach albo wygrzebać na strychu serię "Stało się jutro"
Miałam/mam szczęście do świetnych zbiorów opowiadań.
Może zacznę od czeskich i słowackich, bo tych chyba przeczytałam najwięcej:
Gorzki świat - Josef Škvorecký
Mapa Anny - Marek Šindelka
Podwójne widzenie - Zdeněk Svěrák. Genialne!
Opowiadacze....
@awito
Imponująca i egzotyczna lista.
Można na niej znaleźć coś dla siebie.
Ja znalazłam. :)
Wstawiam na półkę Podwójne widzenie
Dodam do listy dwóch klasyków Jarosław Iwaszkiewicz i Gustaw Herling-Grudziński .
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Oszczędna i skondensowana proza Carvera nadaje się idealnie do czytania w wakacje:
"Słoń", "Katedra", "O czym mówimy, kiedy mówimy o miłości".
W podobnym klimacie są opowiadania Lucii Berlin "Instrukcja dla pań sprzątających".
I moje tegoroczne odkrycie czyli krótkie formy Mariany Enriquez: "Niebezpieczeństwa palenia w łóżku". Polecam.
Kilka propozycji pogrupowanych z puntu widzenia klimatu. Ograniczam siętylko do zbiorów opowiadań, bez ich pojedynczych wydań.
1. Te, które albo zawierają elementy humorystyczne, albo przynajmniej podnoszą nastrój:
Historia Partii Umiarkowanego Postępu w Granicach Prawa i inne zbiory...
Pavla, Hena i Stasiuka mam na celowniku i wcześniej czy później po ich opowiadania sięgnę. Zaintrygowało mnie Letnie przesilenie i spodobał się tytuł i okładka zbioru Palinka. Prozy z Banatu. I te dwie dodaję na półkę. 😊
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postWiem, że nie czytasz opinii przed lekturą, ale opowiadań ze zbioru Letnie przesilenie nie czytaj w kolejności zamieszczenia. Dwa lub trzy pierwsze zostaw na koniec. Za to Hena wręcz przeciwnie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Dzięki za tę podpowiedź 😊
Hen zdecydowanie bliżej w kolejce niż Basara, ale zapamiętam i wezmę to pod uwagę. 😊
Punkt 2 (mało znane społeczności) świetny - zapisuję, żeby nie umknęło.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Z opowiadaniami mam podobnie jak @tzaw. Po jakimś czasie zostaje mi ulotne wrażenie całości zbioru, rzadko pamiętam pojedyncze teksty, chyba, że zapamiętam ich tytuł i dzięki niemu widzę „to” właściwe opowiadanie. Mimo to czytać opowiadania lubię.
Do wymienionych w artykule i tych, które się już tutaj pojawiły koniecznie chcę dopisać nazwisko Kornela Filipowicza – mistrza...
Przypomniałaś mi o Odojewskim , dziś też prawie zapomnianym.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ja jakiś czas temu właśnie je sobie odkurzyłam.
Chociaż Odojewski, to dla mnie głównie autor cyklu podolskiego.
Ale bardziej "obyczajowa" Oksana też mi się podobała.
Ja ostatnio zupełnym przypadkiem trafiłam na same zbiory opowiadań. Zarówno Gąsienica jak i Król w Żółci są godne polecenia, przynajmniej dla osób zaciekawionych klasyką grozy i kryminału. Jeden autor inspirował się Allanem Poe, a drugi był inspiracją dla Lovecrafta — lepszej zachęty nie znajdę.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Właśnie czytam Opowiadania wybrane. Tom I Antona Czechowa i jestem nimi zachwycony. "Wypróbowałem wszystko oprócz powieści, wierszy i donosów" - żartował Czechow. To teksty uniwersalne, które nigdy się nie zestarzeją.
Nowym wcieleniem Czechowa jest mistrzyni opowiadań Alice Munro. Niech Was nie odstraszą typowe dla...
Nie wiem, czy tylko ja tak mam, ale strasznie nie lubię opowiadań. Jakiego autora bym sobie nie przypomniał, za każdym razem jego powieści podobały mi się bardziej od opowiadań.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Jak zauwazyla @Magda krótka forma =/= lekka treść.
Myśląc o tej formie przypominam sobie:
Julio Cortazara Opowiadania zebrane , Ostatni pan i władca Philipa Dicka i Mikrotyki Pawła Sołtysa.
Bo Wojna czasu ...