Oceniamy po okładce, czyli najpiękniejsze książki (zdaniem projektantów)

Ewa Cieślik Ewa Cieślik
29.05.2020

W majowym wyzwaniu czytelniczym lubimyczytać.pl zachęcaliśmy do tego, aby sięgnąć po te publikacje, które przykuwają uwagę swoją okładką. Powinna ona zaciekawić, zaskoczyć, spodobać się lub wręcz przeciwnie – wzbudzić kontrowersje. Krótko mówiąc – poruszyć. Podpytaliśmy kilku znanych polskich projektantów o to, które książki ich zdaniem wyróżniają się niezwykłą stroną wizualną.

Oceniamy po okładce, czyli najpiękniejsze książki (zdaniem projektantów)

Choć dla czytelników często najważniejsza wydaje się być treść książki – a zatem jej fabuła, bohaterowie, zaskakujące zakończenie, emocje, które dana historia w nas wzbudza – to często na wrażenia z lektury wpływa także to, jak dana publikacja wygląda. Książkę odbiera się jako całość i już przy pierwszym rzucie oka wyrabiamy sobie pewne opinie. Nad tym, jak ona wygląda, często pracuje wiele osób – od redaktorów, przez ilustratorów i projektantów, na drukarzach skończywszy.

Najpiękniejsze okładki książek

Stwierdziliśmy, że o dobrze zaprojektowane książki powinniśmy spytać ekspertów – czyli właśnie projektantów i ilustratorów. To oni pracują nad tym, aby książka, którą bierze do ręki czytelnik, zachwycała nie tylko swoją treścią, lecz także wyglądem. W końcu to właśnie fizyczny aspekt książek papierowych jest tym, co zdaniem wielu wciąż stanowi o przewadze tradycyjnych egzemplarzy nad elektronicznymi e-bookami, które są sprowadzone tylko do treści.

Książka wspaniała jak katedra

Projekt książki niesie ze sobą określone znaczenia – czasem jest to mrugnięcie oka do czytelnika, jak na przykład uciekające „m” na okładce „Rzeczy, których nie wyrzuciłam” Marcina Wichy, zaprojektowanej przez Przemysława Dębowskiego. Ważny jest dobór kolorystyki, zdjęć (lub rezygnacji z nich), fontów, marginesów, a nawet papieru i rodzaju klejenia grzbietu. „Cieszę się, że coraz więcej osób potrafi dostrzec i cieszyć się materialną stroną książki” – mówił Przemek Dębowski w niedawnym wywiadzie dla lubimyczytać.pl. Polecamy tę rozmowę, w której pada wiele ważnych stwierdzeń na temat dobrze zaprojektowanych książek. „Lubię traktować książkę jako opowieść, w której treść wybrzmiewa jako trójwymiarowy obiekt, mający swoją objętość, wagę, zapach, strukturę” – mówił przy okazji naszego artykułu o projektowaniu projektant, wykładowca i kurator wystaw Patryk Hardziej. Z kolei Honza Zamojski, wielokrotny zdobywca prestiżowych nagród w projektowaniu, artysta, kurator i wykładowca, przyrównywał projektowanie książki do architektury. „Książka jest w końcu obiektem, w którym splatają się czas (narracji) i materialność (papieru). Podobnie jak przy projektowaniu budynku muszę brać pod uwagę fizyczne właściwości użytych materiałów oraz ich cenę, dostępność i inne aspekty – zaznaczał. Kontynuując to porównanie sprawdźmy więc – kontynuując to porównanie – które książki są katedrami, wyróżniającymi się wśród zwykłej literackiej zabudowy. Które książki są właśnie tymi najpiękniejszymi? Oto, co mówią eksperci!

Emilia Dziubak i siła komunikatu

Emilia Dziubak to niezwykle utalentowana ilustratorka. W 2010 roku ukończyła studia na Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, a w swoim dorobku artystycznym posiada kilkadziesiąt książek dla dzieci. Jej niezwykłe, barwne ilustracje można znaleźć nie tylko w książkach, do których tekst napisali rodzimi autorzy (Grzegorz Kasdepke, Joanna Maria Chmielewska, Liliana Bardijewska, Przemysław Wechterowicz, Barbara Kosmowska) lecz także w publikacjach pisarzy z zagranicy (Martin Widmark, Cornelia Funke). Jej autorska książka „Gratka dla małego niejadka” znalazła się na liście 100 najpiękniejszych książek świata w 4. edycji konkursu CJ Picture Book Awards w Korei Południowej. W roku 2014 zdobyła Nagrodę Literacką m. st. Warszawy za ilustracje do książki „Proszę mnie przytulić”, a „Rok w lesie” przyniósł jej wyróżnienie w konkursie Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. Ilustracje Emilii Dziubak są nastrojowe i tajemnicze, przywodzą na myśl skojarzenia z paletą barw barokowych mistrzów flamandzkich. Dopieszczone w każdym najdrobniejszym szczególe, zdają się zapraszać w pełen magii świat z kart opowieści.

Emilia Dziubak poproszona o wskazanie książki, która jej zdaniem na wyjątkową okładkę, wskazała „Dym” Antóna Fortesa i Joanny Concejo oraz „Sońkę” Ignacego Karpowicza.

Wybrałam okładkę do książki „Dym” zaprojektowaną przez Joannę Concejo. To taki typ okładki, przy której ja na pewno bym się zatrzymała - prosta, syntetyczna, z bardzo wyraźnym przekazem, dająca do myślenia i zachęcająca do tego, aby wziąć ją do ręki, sprawdzić o co chodzi. Dla mnie najważniejsza w okładce jest siła komunikatu, która musi zadziałać w przeciągu zaledwie kilku sekund - tylko tyle jesteśmy w stanie przeznaczyć na tytuł błądząc wzrokiem po półkach. Wygra ten tytuł, który zatrzyma nas przy sobie na dłużej. A do tego jest potrzebna prosta forma i wbrew pozorom rezygnacja z nadmiaru, oraz silny przekaz, który oczywiście musi być spójny z tym o czym jest książka, aby czytelnik nie poczuł się oszukany kupując tytuł. Nie jest łatwo spełnić te wszystkie warunki. Myślę, że w tej okładce jest właśnie to wszystko!

Drugą okładką, którą wybrałam jest ta zaprojektowana przez Przemysława Dębowskiego i Wojtka Kwietnia-Janikowskiego do książki „Sońka" Ignacego Karpowicza. Chciałam o niej wspomnieć ponieważ tę książkę kupiłam właśnie ze względu na okładkę. Tak bardzo mnie zaintrygowała, że musiałam dowiedzieć się o czym jest książka. Uważam że jest piękna pod każdym względem.

Piotr Socha i jego mistrzowie

Kolejnym ekspertem, który zgodził się wskazać dla czytelników lubimyczytać.pl najpiękniejsze swoim zdaniem książki, jest Piotr Socha. W 1992 roku skończył studia na Wydziale Grafiki stołecznej Akademii Sztuk Pięknych, broniąc dyplom z wyróżnieniem w Pracowni Ilustracji Książkowej u profesora Janusza Stannego. Jego znaki szczególne to zawadiacka kreska i duża porcja humoru! Często w swoich ilustracjach przemyca zabawne elementy, wywołujące uśmiech nie tylko małego czytelnika, lecz także tych starszych, podobnie jak maluchy zachwycających się takimi publikacjami, jak „Pszczoły” czy „Drzewa”.

Jak zaznaczał nam Piotr Socha, trudno mu było uzasadniać wybór poszczególnych publikacji i zdecydował się pokazać prace swoich mistrzów, z grona których dwóch miał przyjemność poznać osobiście. „Czasami świetna okładka zachwyca, a środek książki rozczarowuje. Wybrałem prace ilustratorów, którzy dopracowują swoje projekty w każdym calu”, dodał.

Autorką jest jedna z moich najbardziej ulubionych ilustratorek, Gosia Herba. Książka „The Ancient World in 100 Words” nie ma polskiego wydania, mam nadzieję, że to kwestia czasu. Książka ma nie tylko świetną okładkę, ale i mnóstwo znakomitych ilustracji w środku. Styl Gosi to twórcze nawiązanie do stylu lat 50. , 60. Synteza, szlachetna prostota. Rysuje tylko to co najważniejsze. Dobra okładka jest jak plakat. Trudno wyróżnić się z tysięcy innych książek w księgarni. Dobra okładka musi przykuwać uwagę. Styl Gosi jest rozpoznawalny w sekundę.

Autorem „City Atlas” (pol. „Atlas miast”) jest kolejny z moich ulubionych ilustratorów, Martin Haake. Genialny niemiecki ilustrator, którego miałem przyjemność poznać. Absolutny mistrz i mój idol. Uwielbiam jego syntetyczny styl. Potrafi narysować wszystko i nie można go pomylić z nikim innym.

„Hyacinthe et Rose” to duży album, który ilustrował kolejny mój idol, Francuz Martin Jarrie, autor wielu wspaniałych książek. W środku podobnie jak na okładce znajdują się portrety kwiatów, nie wiem, jak to inaczej ująć. Temat wydawałoby się ograny i wyczerpany, jednak Martin potrafi jak nikt nasycić te proste kompozycje treścią. Są po prostu piękne. Miałem pokusę by wyciąć, oprawić i powiesić na ścianie ilustracje z tej książki.

To album to kontemplacji. Kupuję w ciemno wszystkie jego książki. Francja to potęga w dziedzinie książki ilustrowanej, a Martin wyróżnia się na tle innych również znakomitych francuskich mistrzów ilustracji. Ostatnio kupuję głównie polskie książki ilustrowane dla dzieci. Wcześniej kupowałem głównie francuskie.

Autorem tego picture booka, czyli książki ilustrowanej, pozbawionej tekstu, jest kolejny znakomity ilustrator z Niemiec, ukrywający się pod pseudonimem ATAK. Mistrz, który potrafi malować jak amator, artysta nieprofesjonalny. Uwielbiam jego przewrotny, naiwny styl.

Autorem książki „Little Bear's Big House” jest kolejny geniusz, francuski rysownik Benjamin Chaud. Wiele jego książek ma polskie wydania. Benjamin jest autorem bardzo wielu znakomitych książek dla dzieci, ma niepowtarzalny styl.

Autorem ostatniej publikacji jest Martin Haake. Książki nie znam, ale zachwyciła mnie jej okładka. Od razu przykuwa uwagę, jest bardzo wesoła, radosna. Jej bohaterem jest koreański fotograf. Zdaje się, że nie została jeszcze wydana.

Fajne Chłopaki, fajne okładki

Najpiękniejszych okładek poszukaliśmy również w studio Fajne Chłopaki, założonym w Łodzi przez przez Łukasza Zbieranowskiego i Macieja Lebiedowicza. Są związani ze swoim miastem i w swych projektach często nawiązują do jego historii. Na koncie mają między innymi takie dotyczące Łodzi publikacje, jak „Fu:turystyczny Przewodnik”, „Przewodnik po filmowej Łodzi”, „Podwórka Piotrkowskiej” i „Energia Czasu”. Ich projekty można określić jako retro, nawiązujące często do polskiej grafiki lat 60. Do Fajnych Chłopaków należy również Łukasz Piskorek (projektant między innymi okładek do „13 pięter” Filipa Springera czy „Antologii polskiego reportażu XX wieku 100/XX”), który podjął rzuconą rękawicę i wskazał jedną jego zdaniem książkę o pięknej okładce.

Piękno okładki może być pojmowane w bardzo różny sposób; czasem okładka z samym autorem i tytułem jest na tyle wyrazista i mówiąca tak wiele, że wygrałaby z nawet najbardziej szczegółową i pracochłonną ilustracją. Wskazanie ulubionej byłoby odrzuceniem innych, jak wybrać tę najlepszą? Na podstawie tego jak interpretuje tekst, czy jak działa jako produkt, jak sprzedaje książkę? Czy jest wartością dodaną czy po prostu zilustrowaniem treści?

Dlatego też wskażę dość nową okładkę, która według mnie wymyka się standardom i jest bardzo odświeżająca, nie tylko z uwagi na jej wodny czy też ciekły charakter. Okładka do książki Marka Miodownika „Ciecz. O cudownych i niebezpiecznych substancjach, które wpływają na nasze życie”, Wydawnictwo Karakter 2020. Autor okładki, Wojciech Kwiecień-Janikowski, wykonał tutaj znakomitą pracę z interpretacją tekstu, stylistyką i techniką, jest to bowiem naklejka. Według mnie znakomity pomysł, odwaga i wywiązanie się z zadania, jakim jest dla każdego projektanta czy projektantki stworzenie okładki przyciągającej, jednocześnie będącej niebanalnym zabiegiem stylistycznym. Brawo dla Karakteru i dla Wojciecha!

Kuba Sowiński i odmienne podejście do ilustracji

Swoimi typami podzielił się z nami także Kuba Sowiński. Ten projektant grafiki użytkowej (ze szczególnym uwzględnieniem grafiki wydawniczej) współtworzył kwartalnik projektowy „2+3D”, a obecnie z Wojciechem Kubienią prowadzi Biuro Szeryfy. Jest adiunktem na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie, gdzie kształci studentów w zakresie projektowania grafiki użytkowej. To on jest autorem okładki jubileuszowej serii Wydawnictwa Znak „50 na 50" i czy uznanej w 2015 roku za jedną z najpiękniejszych publikacji „VeryGraphic. Polish Designers of the 20th Century".

Uwagę artysty zwróciły trzy okładki dzieł literatury światowej, pióra Vladimira Nabokova, George'a Orwella oraz Augustena Burroughsa. Pierwsza została zaprojektowana przez Jamie Keenana, druga wyszła spod ręki W.H. Chonga, natomiast autorem trzeciej jest Chip Kidd.

Bardzo ciężko jest wybrać najlepsze cokolwiek (nie tylko okładkę). Trzeba by najpierw ustalić jakieś kryteria, zawęzić zbiór tych wszystkich fantastycznych projektów, które powstały do tej pory. Zdarza mi się czasami zapisywać np. na Pinterest okładki, które z różnych względów wpadły mi w oko. To oznacza, że widzę w nich raczej nie tylko formę, ale także jakiś nowy sposób użycia języka wizualnego. Z drugiej strony mogę wybrać coś co jest wyjątkowo trafne i komunikatywne dla szerszej grupy odbiorców. Postanowiłem znaleźć tu kompromis. Wybrałem trzy okładki, które reprezentują trochę odmienne podejścia do ilustracji. Pierwsza to po prostu zdjęcie narożnika pokoju (dziecięcego? hotelowego?). Po chwili widzimy, że kadr przypomina uda i krótkie spodenki tytułowej bohaterki. A może to tylko nasze nieczyste myśli? Świetny balans między tym, czego oczekujemy i co wiemy, a tym, co widzimy w rzeczywistości. Druga to okładka do Orwella, gdzie autor posłużył się metaforą. Podoba mi się wpisanie tytułu w tarczę zegara. Okładka jest przez swoją wyrazistość prawie totalitarnym znakiem. W końcu swastyka też była wpisana w koło na czerwonym tle.
Trzecia okładka to (nie) czysta typografia. Uwielbiam to poetyckie destrukcyjne rozpuszczenie komputerowych liter. Nawiązanie do tytułu „Spragniony" to prawie tautologia, lecz forma i odwołanie się do fizyczności druku na papierze wynosi ten projekt na wyżyny sztuki projektowania. Wszystkie trzy okładki – co ważne – są pozbawione zbędnych elementów. To przykłady najwyższej klasy komunikacji wizualnej, która jest jednocześnie wyrafinowana i zrozumiała.

Najpiękniejsze okładki czytelników lubimyczytać.pl

A które waszym zdaniem okładki książek są najpiękniejsze? Wzięliście udział w majowym wyzwaniu czytelniczym i „ocenialiście po okładce”? Jeśli nie, pamiętajcie, że macie jeszcze cały weekend na wybranie wyróżniającej się publikacji z księgarnianej lub bibliotecznej półki! Podzielcie się też z nami swoimi doświadczeniami. Czy było tak, że to właśnie okładka zwróciła waszą uwagę w księgarni i pod jej wpływem zdecydowaliście się na zakup? A może pamiętacie jakieś książki ze swojego dzieciństwa, bo to właśnie okładka wywarła na was wielkie wrażenie? Napiszcie w komentarzach!


komentarze [12]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
srebrnanatalia 05.06.2020 17:23
Czytelniczka

Wg mnie : , Dzień dobry, północy ,
Dwanaście srok za ogon , Zimowe Panny
Wiele demonów , Szary domek , ...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
   Dzień dobry, północy  Dwanaście srok za ogon  Zimowe Panny  Wiele demonów  Szary domek  Marlene  Marilyn, ostatnie seanse
JużNieTakaNowa 01.06.2020 20:53
Czytelniczka

Ciekawy tekst. W książce cieszą mnie wszystkie aspekty, również graficzne - więc fajnie poznać zdanie ekspertów. Szczególnie przemówiły do mnie typy Kuby Sowińskiego, z Lolitą na czele.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
JJS 31.05.2020 11:16
Bibliotekarz

Mam dość konserwatywne przyzwyczajenia: okładka powinna być czytelna -- wyraźnie widoczne imię i nazwisko autora oraz tytuł.
Tymczasem teraz okładki stają się dziełami (lub dziełkami) sztuki graficznej, gdzie z trudem znajduje się autora i tytuł, bo są one umieszczone na tle jakichś bohomazów, zdjęć itp. (np. "Hyacinthe et Rose"). Nie przeczę, że niektóre są intrygujące...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Darsky 30.05.2020 23:43
Czytelniczka

Zawsze jak myślę o pięknej okładce, to przed oczami mam "Zmierzch", uwielbiam tę ilustrację Zmierzch
Z innych pięknych, według mnie, mogę wymienić Kirke Siedem śmierci Evelyn Hardcastle Kruk Pory roku

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Zmierzch  Kirke  Siedem śmierci Evelyn Hardcastle  Kruk  Pory roku  Córka Zjadaczki Grzechów
marckoza 30.05.2020 08:56
Czytelnik

przepiękna i miła w dotyku :) w oryginalnej wersji Black Leopard, Red Wolf projekt wenezuelskiego artysty Pablo Gerardo Camacho, polecam jego instagrama

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Black Leopard, Red Wolf
Ewa Cieślik 01.06.2020 08:09
Bibliotekarz | Redaktor

Dzięki, nie znałam tego artysty. Dodaję do obserwowanych!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
matrox 29.05.2020 22:20
Czytelnik

Całkiem ciekawy pomysł na okładkę do "Lolity".

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
kryptonite 29.05.2020 21:49
Bibliotekarz | Oficjalny recenzent

Miałam dokładnie to samo, co Emilia Dziubak - też kupiłam "Sońkę" Ignacego Karpowicza, ponieważ urzekła mnie okładka. Nie tylko samym wyglądem, ale fakturą. To była miłość od pierwszego dotknięcia :-)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
annaroza 29.05.2020 20:27
Czytelniczka

Oceniając po okładce, sięgnęłabym po 2, może 3 pozycje z tytułów podanych w artykule. Mam inny gust.
Tylko dla okładki kupiłam: Serce ze szkła. Okładka Heaven. Miasto elfów też mnie zauroczyła. Podobają mi się także okładki książek Neila Gaimana np. Księga cmentarna

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Serce ze szkła  Heaven. Miasto elfów  Księga cmentarna
surakeip 29.05.2020 20:18
Czytelnik

Włoski nauczyciel Euforia Botanika duszy Zadyma w dzikim sadzie Droga do domu Reamde Pamiętam, jak biegłem

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Włoski nauczyciel  Euforia  Botanika duszy  Zadyma w dzikim sadzie  Droga do domu  Reamde  Pamiętam, jak biegłem  Drzwi na Zachód  Dzień dobry, północy  Normalni ludzie  Neuland  Babcia 19 i sowiecki sekret  Na wodach północy  Żarłoczny przypływ  Małe życie  Szczygieł  Wszyscy patrzą  Czy miałaś kiedyś rodzinę?  Wszystko, co lśni  Pustki
konto usunięte
29.05.2020 19:11
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto