DNF. Raczej nie jestem grupą docelową, więc nawet nie oceniam.

DNF. Raczej nie jestem grupą docelową, więc nawet nie oceniam.

Młodzieżówka o przyjaźni niespodziewanie przeradzającej się w miłość. Choć finał da się łatwo przewidzieć, książka jest przyjemna w odbiorze.

Romantyczki, takie jak ja mogą jeszcze łatwiej utożsamić się z Liz, dzięki sentymentom i nawiązaniem do kultowych filmów romantycznych ;)
Cytaty zdecydowanie dodają uroku powieści.

Młodzieżówka o przyjaźni niespodziewanie przeradzającej się w miłość. Choć finał da się łatwo przewidzieć, książka jest przyjemna w odbiorze.

Romantyczki, takie jak ja mogą jeszcze łatwiej utożsamić się z Liz, dzięki sentymentom i nawiązaniem do kultowych filmów romantycznych ;)
Cytaty zdecydowanie dodają uroku powieści.

Kocham.

Kocham.

Kolejna przeurocza książka Lynn Painter za mną. Motywy, które każda fanka romansów zna i uwielbia. I ja również wpisuje się na listę tychże fanek. Od słodyczy zawartej w fabule można dostać cukrzycy. Postacie są wręcz doskonałe. Bardziej stereotypowo się chyba już nie dało. I kocham to w tej historii.

Kolejna przeurocza książka Lynn Painter za mną. Motywy, które każda fanka romansów zna i uwielbia. I ja również wpisuje się na listę tychże fanek. Od słodyczy zawartej w fabule można dostać cukrzycy. Postacie są wręcz doskonałe. Bardziej stereotypowo się chyba już nie dało. I kocham to w tej historii.

Liz to dziewczyna, która od małego kochała oglądać komedie romantyczne z mamą. Razem układały soundtracki do własnych wydarzeń. Liz dzięki temu wszystkiemu już od małego wiedziała z kim chce spędzić resztę życia. Michael idealnie wpasowuje się w wymagania Elizabeth oparte na filmach. Jednak los napisał im inny scenariusz. Mama Liz zginęła w wypadku, a miłość jej życia wyjechała z miasta. Gdy po kilku latach wraca, dziewczyna zrobi wszystko, by go odzyskać. Dosłownie wszystko. Sprzymierzy się z wrogiem, okłamie przyjaciółkę i założy conversy! To się nazywa poświęcenie! Wes bardzo porządnie przykłada się do roli swatki i magicznej wróżki. Widać, że zależy mu na szczęściu Liz. Może nie jest taki zły jak się wydawał? Lepiej niż w filmach to cudowna historia na której przez większość czasu się śmiałam lub załamywałam się nad postępowaniem Liz. Opowiada o stracie rodzica i radzeniu sobie z tym. Problemach z zaakceptowaniem tego co nowe. Dylematach młodej dziewczyny oraz jej niepewnościach. To wprost idealna książka na jeden wieczór!

Liz to dziewczyna, która od małego kochała oglądać komedie romantyczne z mamą. Razem układały soundtracki do własnych wydarzeń. Liz dzięki temu wszystkiemu już od małego wiedziała z kim chce spędzić resztę życia. Michael idealnie wpasowuje się w wymagania Elizabeth oparte na filmach. Jednak los napisał im inny scenariusz. Mama Liz zginęła w wypadku, a miłość jej życia...

Miła książka, mówiąc szczerze nie dzieje sie nic intrygującego lecz warta przeczytania

Miła książka, mówiąc szczerze nie dzieje sie nic intrygującego lecz warta przeczytania

Średnia książka. Jest przewidywalna i pisana trochę „pustym” językiem. Ale czyta się szybko i lekko.

Średnia książka. Jest przewidywalna i pisana trochę „pustym” językiem. Ale czyta się szybko i lekko.

Lekka, fajna książka, super się bawiłam. Niesamowicie sympatyczni bohaterowie (chociaż Liz momentami irytująca) z którymi można się utożsamiać. Bywało śmiesznie i bywało smutno. Strasznie mi przykro, że już skończyłam tę książkę. Zakończenie bardzo mi się podobało, chociaż oczywiście wszystko było do przewidzenia, ale to niekoniecznie wada - nie liczyłam na jakiś ogromny plot twist w lekkim romansidle YA. Chętnie przeczytam inne książki tej autorki.

Lekka, fajna książka, super się bawiłam. Niesamowicie sympatyczni bohaterowie (chociaż Liz momentami irytująca) z którymi można się utożsamiać. Bywało śmiesznie i bywało smutno. Strasznie mi przykro, że już skończyłam tę książkę. Zakończenie bardzo mi się podobało, chociaż oczywiście wszystko było do przewidzenia, ale to niekoniecznie wada - nie liczyłam na jakiś ogromny...

ja wiedziałam, że to będzie dobre, czułam to i naprawdę nie zawiodło moich oczekiwań.
to jest romance ya, a jak romanse się kończą każdy wie, ale autorka jednocześnie podaje nam ważne tematy w nastoletnim i nie tylko życiu, takie jak koniec pewnego etapu i niepewność z tym związana, okłamywanie swoich najlepszych przyjaciół spowodowane strachem przed niezrozumieniem i odrzuceniem, utrata ważnej osoby i nieradzenie sobie z tą stratą i w tym wszystkim jest też zwykła prosta radość nastoletniego życia. tak btw niech ktoś mi załatwi Wesa Benneta, też chcę takiego.

ja wiedziałam, że to będzie dobre, czułam to i naprawdę nie zawiodło moich oczekiwań.
to jest romance ya, a jak romanse się kończą każdy wie, ale autorka jednocześnie podaje nam ważne tematy w nastoletnim i nie tylko życiu, takie jak koniec pewnego etapu i niepewność z tym związana, okłamywanie swoich najlepszych przyjaciół spowodowane strachem przed niezrozumieniem i...

To było cudne i bawiłam się przednio, pomimo tego, że główna bohaterka bywała irytująca.

To było cudne i bawiłam się przednio, pomimo tego, że główna bohaterka bywała irytująca.