Pisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początek
Temat wydawał się prosty. Nic bardziej banalnego, jak sprawdzić, którzy pisarze i poeci patronują ulicom. Jak zwykle w tego typu sytuacjach, im bliższa perspektywa, tym problem bardziej się komplikował.

Pisarze czy poeci? A może jedni i drudzy, wszak elementy obu zbiorów bywają wspólne. Pisarze polscy, piszący po polsku, lokalnie związani z określoną miejscowością… Skomplikowana historia naszego państwa sprawia, że wybitni pisarze rodzili się lub tworzyli w dzisiejszej Polsce, niekoniecznie w języku polskim. Mówimy o patronach ulic, a co z placami, parkami, nie wspominając o innym miejskim nazewnictwie? Materiał na kilka dosyć grubych tomów… Tekst, szczególnie internetowy, z założenia niezbyt długi, tematu zaledwie dotknie. Niemniej internet wymuszający na piszącym pewną skrótowość daje z kolei jego odbiorcom możliwość komentowania, a co za tym idzie uzupełniania tekstu swoimi uwagami i obserwacjami. Może więc wspólnymi siłami uda się nam przedstawić tę kwestię nieco bardziej szczegółowo. A te szczegóły da się podzielić na kilka kategorii: pierwsza dotyczy polskich pisarzy i poetów patronujących ulicom w miejscowościach w dzisiejszych granicach Polski. Kolejna: polscy mistrzowie pióra w zagranicznym nazewnictwie i ci zagraniczni na polskich tabliczkach z nazwami ulic to już pomysły na przyszłość. Nie wspominając o bohaterach literackich czy pisarskich pomnikach – materiału mnóstwo i mnóstwo też możliwości do dyskusji z komentującymi Czytelnikami (tu piszący zatarł dłonie i spojrzał z przerażeniem na zegarek odliczający czas do nieprzekraczalnego terminu oddania tego tekstu – stąd koniec nawiasu i kropka).
Wieszcz w nazwie ulicy być musi. I basta
Ulice, którym patronuje Adam Mickiewicz, można znaleźć w zasadzie w każdej miejscowości w naszym kraju, w której nazwy ulic w ogóle się pojawiają, choć nie zawsze są to ulice tak reprezentacyjne (choć ostatnimi czasy należałoby użyć raczej określenia „tak zakorkowane”) jak pod Wawelem. Kraków uczcił zarówno Adama Mickiewicza, jak i Juliusza Słowackiego oraz Zygmunta Krasińskiego, czyniąc z nich patronów trzech krakowskich alei stanowiących fragment drugiej obwodnicy tego miasta. Co ciekawe nazwiska wybitnych Polaków pojawiły się jeszcze w czasach, kiedy Kraków był miastem CK Austro-Węgier w 1912 roku.
W żadnym chyba dużym polskim mieście wszyscy trzej poeci razem nie patronują ciągowi tak ważnych arterii, jak to ma miejsce w Krakowie. Owszem, ulica Mickiewicza w Katowicach to istotna część śródmieścia (nawet krzyżuje się z ulicą Słowackiego) jednak to chyba nie to samo. Zważywszy jeszcze, że bezpośrednim przedłużeniem krakowskich Alei Trzech Wieszczów (tak często „zbiorczo” nazywany jest cały ciąg komunikacyjny) jest ulica Marii Konopnickiej – pozostałe polskie miasta nie są w stanie stolicy Małopolski pokonać w honorowaniu wybitnych mistrzyń i mistrzów pióra. No chyba że weźmiemy pod uwagę fakt, że dom pewnego „zwyczajnego posła” na warszawskim Żoliborzu stoi właśnie przy ulicy Mickiewicza… Tu jednak zdania Czytelników mogą być dość podzielone... Jakby jednak nie było, trzej wybitni romantycy właśnie na warszawskim Żoliborzu się „spotykają”, a konkretnie na placu Wilsona, gdzie się schodzą lub skąd się rozchodzą ulice z ich nazwiskami na tabliczkach.
Literaci i poeci „biorą we władanie” fragmenty miast
Aleja Mickiewicza, Aleja Słowackiego i Aleja Krasińskiego w Krakowie, ze wspomnianą już ulicą Konopnickiej tworzą jedną komunikacyjna arterię. Nieopodal znajduje się równoległa do nich, choć o mniejszym znaczeniu ulica Sienkiewicza; mamy „literackie” skrzyżowania z ulicami: Jana Kochanowskiego i Władysława Reymonta. Aleje Trzech Wieszczów krzyżują się także z ulicami nieco mniej znanych: Jerzego Żuławskiego, Teofila Lenartowicza. Są jednak miasta, mniejsze i większe, w których możemy napotkać całe „literackie obszary”.
W Poznaniu, w dzielnicy Jeżyce na przykład, gdzie, co prawda główną oś komunikacyjną stanowi ulica Jana Henryka Dąbrowskiego jest wiele uliczek, którym patronują pisarze i poeci (wieszczowie też blisko siebie): Mickiewicza, Słowackiego, Krasińskiego, Norwida, ale też Kochanowskiego (mieściła się tam kiedyś niestety siedziba poznańskiego Urzędu Bezpieczeństwa), Reja, Prusa, Sienkiewicza, Kraszewskiego, Asnyka. Co ciekawe, mieszkająca po wojnie na Jeżycach poetka Kazimiera Iłłakowiczówna (w domu przy ul. Gajowej) też ma swoją ulicę, ale spory kawałek dalej na pograniczu dwóch innych dzielnic - Łazarza i Grunwaldu. W Poznaniu znajduje się też osiedle mające w nazwie słowo „Literackie”, na Strzeszynie, które jako urbanistyczna całość zostało zaprojektowane w drugiej połowie lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku z ulicą, nomen omen, Literacką, jako osią komunikacyjną. Tu ulicom z założenia patronują pisarze – nie tylko zresztą polscy. Uliczki nie są duże, noszą nazwiska, jeśli chodzi o Polaków, nieco bardziej współczesnych pisarzy niż te jeżyckie. Na tabliczkach: Halina Poświatowska, Gabriela Zapolska, Zbigniew Herbert, Jan Parandowski, Melchior Wańkowicz czy nawet Jacek Kaczmarski. Sąsiadują z nimi nazwiska pisarzy rosyjskich, francuskich, angielskich oraz tych ze starożytnej Grecji, co nieraz tworzy ciekawe skrzyżowania, gdy George Byron spotyka się z Hanną Malewską lub Leopold Tyrmand z Homerem.
Lokalni literaccy patroni
Z jeszcze inną sytuacją mamy do czynienia, gdy ulica wiąże się bezpośrednio z pisarzem lub poetą związanym – czy to urodzeniem, czy twórczością z miejscowością lub dzielnicą miasta. Ważne to dla lokalnej historii, lokalnego społeczeństwa, a czasem, jeśli to poetka, czy pisarz znani szerzej – także dla promocji miasta czy wsi. Najbliższą Czarnolasowi ulicę Kochanowskiego znajdziemy co prawda w gminie Policzna, w samej wsi, gdzie stoi dworek Jabłonowskich (muzeum poety) ulic jako takich nie ma…
Łazieniec, będący dziś częścią Aleksandrowa Kujawskiego, otacza długa ulica Edwarda Stachury. Dom matki poety, w którym on sam także mieszkał czas jakiś, znajduje się nieopodal. Oczywiście ulice, którym Stachura patronuje, znajdziemy jeszcze w wielu innych miastach: Gdańsku, na warszawskich Bielanach, czy na wspominanym już Osiedlu Literackim w Poznaniu. No i jakby nie patrzeć, ulica Juliusza Słowackiego w Aleksandrowie jednak jest nieco ważniejsza niż Stachury...
Podobna sytuacja jest w podpoznańskich: Kórniku i Bninie. Wisława Szymborska, która urodziła się w majątku Prowent (dziś część Kórnika), patronuje promenadzie łączącej wszystkie trzy miejsca, choć cała rodzina wyprowadziła się stamtąd niespełna rok po urodzeniu się przyszłej noblistki.
Proszę, szanowni Czytelnicy, potraktujcie ten tekst jako wstęp do dyskusji na temat nazwisk poetów i pisarzy, którzy powinni „dać imię” ulicom w Waszych miejscach zamieszkania. Zaproponujcie swoich faworytów. Może mieszkacie przy ulicach, których patroni-pisarze mieli jakiś realny wpływ na Wasze życiowe wybory, stali się katalizatorem Waszych literackich przygód… Zapraszamy do dzielenia się opiniami, historiami i opowieściami w komentarzach. Bardzo ciekawą dyskusję na ten temat można prześledzić na facebookowym profilu lubimyczytać.pl.
komentarze [35]


Moje miasto wręcz zbudowano na ulicach literackich patronów. Od Lenartowicza, Wańkowicza, Przybosia, Sienkiewicza, Parnickiego, Samozwaniec przez Kownacką, Konopnicką, Porazińską, Lechonia, Staffa czy niedawno powstałą Lema. Lista jest bardzo, bardzo długa 😊
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ja mieszkam przy ulicy Melchiora Wańkowicza a równoległa jest Michała Kajki, to nasi rodzimi mazurscy pisarze, więc należy im się pamięć.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Wańkowicz bardziej warszawiak i kresowiak, niemniej "Na tropach Smętka" pewnie sprawiło, że na ulicę zasłużył.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Mnie mierzi nazywanie ulic osobami związanymi z religią, moi rodzice mieszkają niedaleko klasztoru i wszystkie ulice są od jakichś mało znanych zakonnic, a ze osiedle nowe i sporo dróg dopiero robią, to coraz dziwniejsze te zakonnice. Wszystkie bym chciała literackie, gdyby to ode mnie zależało ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mnie razi raczej trzymanie się tej jednej, ale wiesz - to już dyskusja światopoglądowa 🙂 Tutaj trzeba przyznać, że przynajmniej jest konsekwencja i adres ul. siostry Genowefy faktycznie mówi coś o przybliżonym położeniu szukanego punktu 🙂
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ale jak zakonnic, to przynajmniej kobiet 😁 to duży plus, bo mamy nadmiar ulic męskich, zresztą widać to nawet po nazwiskach przywołanych w artykule
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
I proszę, nawet plusy znalazłyśmy 😃
Kobiety późno zaczęły być widoczne w nauce i sztuce, więc musimy poczekać trochę na te ulice, w końcu najlepiej wybierać patrona, którego wnuki już dawno nie żyją 😛

Pytanie czy te zakonnice są również mało znane lokalnie. Jest tendencja do wyboru patronów/patronek lokalnych, którzy/które coś robili dla danej społeczności. Akurat zakonnice, w przeciwieństwie do wyżej ustawionego duchowieństwa - księży, często przyczyniały się lokalnej społeczności - wychowując sieroty, lecząc choroby (w "lepszym" klasztorze nierzadko miały większe niż...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Nie, nie odegrały, jak wpiszesz w Google to nie ma wyniku, absolutnie nikt nie ma pojęcia kim były. O zakonnicach mam zdanie takie samo jak o księżach, wystarczyło kilka reportaży, nikt się tak nad dziećmi jeszcze nie znęcał, jak zakonnice, przynajmniej na kartkach książek przeze mnie czytanych.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Znęcanie się nad dziećmi nie ma przynależności klasowej ani płci. Widać to w statystykach. Najczęściej nad dziećmi znęcają się członkowie własnej rodziny. W przypadku czytanych książek sprawy są nagłaśniane, ponieważ instytucje powinny być kontrolowane i mają na sobie szczególny obowiązek moralnego postępowania. Nie jest jednak prawdą, że przeciętna zakonnica-wychowawczyni...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Nie mogłabym się z Tobą nie zgodzić, więc tak, owszem, masz rację, natomiast nie wiem jak miałabym pozyskiwać informacje na temat owych zakonnic w społeczności lokalnej - kilkoro najbliższych sąsiadów narzekało, że nikt nie wie kto to, a i religijni wyjątkowo (wcale?) nie są, jakiś pomysł? Jakiś reportaż na temat traktowania zakonnic przez księży to ja akurat chętnie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Mylengrave, to chyba artykuł był, bo też coś takiego czytałam. I pamiętam, że miałam bardzo mieszane uczucia względem jego treści, ponieważ z zasady całkowicie się zgadzam z nim. A jednak poznałam pewne wyjątki, czyli ludzi, którzy zwyczajnie wybrali wartość, wedle ich poczucia, najwyższą, poświęcając inne. Chociaż jest to dla mnie decyzja całkowicie niezrozumiała, to...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ja słyszałam dobre opinie o tych reportażach: Zakonnice odchodzą po cichu. Wydanie specjalne (rozszerzone) Natomiast podobno jest tego więcej.
Co do takiego życia: ja mam zespół Aspergera (nie jest to zaburzenie) i jak najbardziej jest to dla mnie realny i komfortowy scenariusz. Inna...


Zakonnice należy docenić. https://www.tiktok.com/@doktor_z_tiktoka/video/7182600829117992197
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Obawiam się, że to upisarzowianie ulic może mieć bardzo prozaiczną przyczynę: ludzie generalnie nic nie czytają, niemniej jednak chcą sprawiać wrażenie kulturnych na zewnątrz i chętniej kupują mieszkania z takim właśnie aspirującym adresem. Co starają się wykorzystywać deweloperzy i stąd np. swego czasu w Warszawie historia z próbą zmiany nazwy ulicy Krowiej na Havla.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Może masz rację, chociaż ja nigdy nie słyszałam o kupowaniu mieszkania ze względu na nazwę ulicy. Późniejsze zmiany są motywowane różnie, ale najczęściej chyba politycznie (pozbądźmy się komunisty i dajmy tam prawicowego bojownika). A jak już Warszawa...Kubusia Puchatka to przecież prestiżowy, drogi adres 😃
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
A czy przypadkiem ulica Kubusia Puchatka nie jest tak naprawdę przedłużeniem Wareckiej, a bajkowa nazwa jest jedynie nazwa zwyczajową - która tak się upowszechniła, że trafiła na tabliczkę, ale nie do oficjalnych dokumentów?
Znam ten fakt notabene z którejś z książek Joanny Chmielewskiej, ale gdy to sprawdzałam - kilka lub kilkanaście lat temu - była to prawda, teraz nie...

Chyba nic się nie zmieniło, ale przyznaję, że tematu nie śledzę. Bajkowych ulic jest w Warszawie więcej, chociaż w mniej prestiżowych rejonach - Misia Uszatka niech za przykład posłuży 🙂
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@neuromance Ulica Kubusia Puchatka w Warszawie NIE JEST przedłużeniem Wareckiej; jest PROSTOPADŁA do Wareckiej. Jest to pełnoprawna ulica, zapisana w GUS w Rejestrze Podziału Terytorialnego. Skądinąd ulic imienia misia-o-bardzo-małym-rozumku mamy w Polsce zatrzęsienie, na przykład w Toruniu, Jeleniej Górze, Legnicy, Bydgoszczy itd. Również w mniejszych skupiskach, np. we...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Kubuś Puchatek występuje 72 razy (Fredzia Phi Phi ani razu!), dodatkowo są 2 ulice Misia Puchatka. Jest 14 ulic Misia Uszatka, 4 ulice Koziołka Matołka, 4 ulice Ani z Zielonego Wzgórza, jest skwer Wiedźmina (w Łodzi), ulica Słonia Trąbalskiego (w Pruszkowie), ulica Ptasie Radio, 4 ulice Plastusia, 3 ulice Sierotki Marysi, itd. Jest 1 ulica Jamesa Joyce'a (w Łodzi), 2 ulice...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Podziwiam chęć sprawdzania tego wszystkiego 😃 Skwer Wiedźmina zdecydowanie mnie zaskoczył!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Amelia To było znacznie prostsze, niż myślisz. GUS udostępnia swoje bazy TERYT (użyłem tablicy ULIC) w postaci nadającej się do zaimportowania do Excella. Dalej to już kaszka z mlekiem - wystarczy tylko filtrować. Największe trudności miałem z wymyślaniem, kogo warto wyszukiwać.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ja bym chciała mieszkać na ulicy Koziołka Matołka😊
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@SekstusEmpiryk nie mialem wiedzy, że tak w ogóle można :). Pisząc ten tekst wyszukiwałem na Google Maps, no i korzystałem z własnej wiedzy i obserwacji.


Artykuł poprowadził mój tok myślenia w nieco innym kierunku, którym przy okazji się podzielę. Jestem ogromną fanką nazywania dzielnic, osiedli albo określonych obszarów w sposób spójny tematycznie. W różnych miastach i miasteczkach kraju taki zabieg spotkałam, ale zawsze tylko na ich fragmentach, nigdy jako system stosowany w całości. Tymczasem podawanie adresu Tulipanów...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Na razie doczekaliśmy się ulic S. Lema, a za kilkadziesiąt lat pewnie przyjdzie czas na A. Sapkowskiego. Tak coś podejrzewam że będzie jednak przed Pratchettem z wiadomych względów, ale może i świat dysku się doczeka :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
W Gdańsku są takie rejony, gdzie nadaje się nazwy tematycznie. na przykład w starym Wrzeszczu jest cały obszar z ulicami od tytułów dzieł romantycznych, np. ul. Wajdeloty, Aldony, Wallenroda, a w innej części miasta istnieje Wzgórze Mickiewicza, a na nim ulice związane z bohaterami "Pana Tadeusza"- ul. Gerwazego, Protazego, Telimeny, czy Zosi. Fajne to.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Lubimyczytać ma siedzibę na iście literackiej ulicy - Słowackiego ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Przez pandemię kompletnie wyleciało mi to z głowy :). BTW w Poznaniu Urząd Kontroli Publikacji i Widowisk był na Mickiewicza - na rogu ze Słowackiego :)


Ha, bardzo adekwatnie. Nie dziwota, że Dziady podpadły, chociaż nie w Poznaniu
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
