Wszystko, co lśni

- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- The Luminaries
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Literackie
- Data wydania:
- 2014-10-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-01-01
- Data 1. wydania:
- 2013-01-01
- Liczba stron:
- 936
- Czas czytania
- 15 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788308054185
- Tłumacz:
- Maciej Świerkocki
- Tagi:
- literatura nowozelandzka Nagroda Bookera gorączka złota fortuna Booker Nowa Zelandia
- Inne
Najdłuższa w historii książka nagrodzona Bookerem i najmłodsza laureatka tej nagrody!
Lata 60. XIX wieku, Nowa Zelandia. Na wyspie wybucha gorączka złota. Szkot Walter Moody to jeden z tych śmiałków, którzy przybywają do miasta Hokitika skuszeni wizją bogactwa. Tuż po zejściu na ląd jest świadkiem dziwnego zgromadzenia. Dwunastu mężczyzn spotyka się w tajemnicy w palarni jednego z hoteli, by przedyskutować sprawę serii niewyjaśnionych zdarzeń. Kilka dni wcześniej bez śladu zaginął pewien młody bogacz, który zamieniał w złoto wszystko, czego się tknął. Na drodze prowadzącej do Hokitika znaleziono nieprzytomną prostytutkę, która próbowała odebrać sobie życie. A w chacie poszukiwacza złota, który zapił się na śmierć, niespodziewanie znaleziono wielką fortunę...
Wkrótce okaże się, że losy wszystkich mężczyzn, biorących udział w sekretnej naradzie, są ze sobą w dziwny sposób powiązane. Każdy z nich ma swoją opowieść, swoje grzechy i sekrety. Każdy z nich przybył do Nowej Zelandii z innego zakątka globu, aby zdobyć fortunę. Złoto jednak ma to do siebie, że zawsze jest go za mało.
Wszystko, co lśni to epicka opowieść z czasów gorączki złota w Nowej Zelandii – o poszukiwaniu szczęścia, marzeniach i przeznaczeniu zapisanym w gwiazdach. Jest to także popis ogromnego talentu Eleanor Catton. Młoda pisarka niczym zegarmistrz stworzyła ze swej książki doskonale działający mechanizm, w którym każda z kilkudziesięciu postaci ma swoje miejsce i zadanie do wykonania. Mistrzowsko połączyła wątki historyczne i sensacyjne, przygodę rodem z Dzikiego Zachodu i kryminalną zagadkę. Takie książki zdarzają się niezwykle rzadko! Wszelkie laury i pochwały, jakie spływają na pisarkę, są w pełni zasłużone, a porównania choćby do Imienia róży wcale nie przesadzone.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
A pewnie, że lśni!
Jakimiż superlatywami promowano opasłą powieść Eleanor Catton „Wszystko, co lśni” (Nagroda Bookera 2013)! A to, że młoda, a tak pisarsko zdolna autorka, a że misterna konstrukcja utworu, a że stylistycznie ciekawie napisana, a że fabuła wciąga niesamowicie, a że wiedza astrologiczna, a że gra konwencjami... Mnożyć można długo. I aż zaskakujące, że gdy od tego odjąć promocyjne uniesienie, to naprawdę zostanie dobra powieść.
Walter Moody, 28-letni kawaler, po tajemniczej rodzinnej awanturze przybywa pod przybranym nazwiskiem do miasteczka Hokitika na Wyspie Południowej w Nowej Zelandii, by zakosztować samodzielnego życia poszukiwacza złota. Jest oczywiście przekonany, że cel osiągnie, ale na wszelki wypadek nie planuje złotodajnych zbiorów od zaraz. Wygląda na to, że ten zew złotej żyły dopiero musi poczuć. Zbyt jest elegancki, ułożony, lekko naiwny. To taki kurtuazyjny młody dżentelmen, trochę zdystansowany, choć właśnie przeżył coś wstrząsającego. Nie ma zielonego pojęcia, że, wchodząc do palarni hotelu dla uspokojenia skołatanych nerwów maleńkim alkoholowym koktajlem, wkroczy w sam środek niezwykle frapującej historii zagadkowego zaginięcia, zagadkowej próby samobójstwa i zagadkowego zgonu.
Nie tylko on, czytelnik również, a także zgromadzeni w hotelowej palarni mężczyźni, będą się wspólnie zastanawiać, co się - u licha - wydarzyło? Dlaczego hołubiona przez wszystkich, uzależniona od opium miejscowa prostytutka, panna Anna Wetherell, wypaliła tyle, że znalezioną ją półmartwą w miejscu, w którym w ogóle nie powinno jej być? A Crosbie Wells, samotnie zamieszkujący opuszczoną działkę, zapił się na śmierć tak po prostu? A co ze znalezionym po jego śmierci ukrytym w domu skarbem? Gdzie podział się „złoty chłopak” Emery Staines? Czy w ogóle żyje?
Zagadki i tajemnice rozsadzają małe Hokitika. Na horyzoncie pojawią się więc jeszcze kolejni znaczący bohaterowie: polityk Alistair Lauderback, żeglarz handlowiec Francis Carver, burdelmama spirytystka Lydia (Wells) Carver. Wielu bohaterów jest w świecie Eleanor Catton, niemal można się pogubić. Autorka jest skrupulatna, każdego niemal chce zaprezentować i drobiazgowo opisać na wzór XIX-wiecznych powieści. Taka narracja powoduje czasem lekkie zniecierpliwienie, bo zdarzenia wciągają, a są na tyle nieoczywiste (czasem takie już pozostaną),że chciałoby się w końcu dowiedzieć, co dalej i co dalej. To narracyjne zawieszanie akcji ma jednocześnie swoisty urok, bo powieść jest stylistycznie bardzo dobra. Język ma lekki, nieco wystylizowany. Można sobie czasem westchnąć: ach! jak ona pięknie opisuje!
Powieść jest niezwykle obszerna: ma ponad 900 stron. Gdy Walter Moody na pierwszej stronie wejdzie do palarni w hotelu Korona, to wyjdzie z niej dopiero w połowie książki, gdy skończy się pierwsza z dwunastu jej części. W tym czasie upłynie tak naprawdę może tylko kilka godzin, ale mężczyźni zgromadzeni w sali zdążą przedstawić swoje opowieści, mające rzucić światło na tajemnicze zdarzenia. Nad nimi czuwa narrator, by przypominać czytelnikowi, że to tylko opowieści bohaterów, a oni nie muszą być absolutnie szczerzy czy w pełni świadomi zdarzeń wokół siebie. Ba! jeden nawet nie w pełni rozumie język, którym wszyscy inni się posługują. To zrozumiałe, że autorce nie zależy na pełnym rozjaśnieniu opisywanej historii. Wprowadza bowiem w układ fabularny (jak i kompozycyjny) porządek astrologiczny, który w jakimś sensie decyduje o tym, co człowiekowi się przydarza i raczej nie wpływa na pełną kontrolę zdarzeń.
Ciekawa ta opowieść, naprawdę wciągająca. Niesamowita jest sieć powiązań między postaciami, tworząca bardzo bogate tło. Oprócz kryminalnego śledztwa rozpisanego na kilka głosów mamy i historię miłosną, oprócz świata stworzonego wokół złota (np. mechanizmów jego pozyskiwania, skupowania),zarysowany problem kwestii kolonialnych (kolonializm brytyjski). Wśród bohaterów są Nowozelandczycy, Brytyjczycy i Chińczycy. Niektórzy marzą o władzy, inni o zemście. Wszyscy popełniają błędy. Niektórzy próbują je naprawić.
Polecam!
Justyna Radomińska
Oceny
Książka na półkach
- 3 955
- 1 722
- 719
- 150
- 70
- 62
- 21
- 19
- 17
- 17
OPINIE i DYSKUSJE
Nie rozumiem fenomenu tej książki i nie podzielam zachwytów nad nią. Nie będzie to dla mnie ani książka roku, ani tym bardziej książka życia, najpewniej zapomnę o niej do końca tygodnia.
Na początku zaciekawiła mnie konstrukcja tej powieści - opowiadanie jednej historii z kilkunastu perspektyw, ale im dalej autorka stosowała tę taktykę, tym gorzej wyglądała realizacja. Najpierw rozdziały były długie, szczegółowe, skupiające się na najdrobniejszych bzdurach nic nieznaczących opisach i informacjach, a na końcu więcej wyczytałam z tytułu rozdziału niż z samego rozdziału, który zawierał dosłownie kilka zdań.
Pierwsze 2/3 książki czyli ok. 600-650 stron rozwleczone do granic możliwości, ciągnące się jak flaki z olejem i sprawiające wrażenie czytania w kółko o tym samym. Dopiero na ostatnich 300 stronach akcja nieco przyspiesza, a przede wszystkim otrzymujemy od autorki 2 ważne informacje, które dostajemy na równi z bohaterami powieści, a które popychają akcję znacząco do przodu. Nie wiem czy autorka miała ambicje zostać drugim Marcelem Proustem, że tak się przez większość książki roztkliwiała nad bzdurami typu wygląd bohatera, kamienie na drodze, fale na morzu, ptaki, kwiaty, pogoda itp. Natomiast pod koniec książki znacząco przyspieszyła, skracała opowieść, jakby sama się nią znudziła do tego stopnia, że nie chciało jej się rozwikłać wszystkich wątków misternie zaplątanej intrygi.
O życiu poszukiwaczy złota w Nowej Zelandii w XIX wieku nie dowiadujemy się zbyt wiele ponieważ jeden nie żyje, drugi zniknął, a trzeci znalazł tyle, żeby kupić broń. Pozostali bohaterowie nie są poszukiwaczami złota tylko ludźmi, którzy z tego złota żyją, albo znaleźli inną profesję bo na złotodajnych polach im się zdecydowanie nie powiodło.
Jeśli chodzi o życie w małym miasteczku też za dużo się nie dowiadujemy ponieważ bohaterowie traktują miasto jak miejsce, które ma im przynieść bogactwo, a nie jak swoje miejsce na ziemi. Skupiają się na sobie, swoich problemach i oczekiwaniach lub domysłach, a autorka tak rozwlekle i drobiazgowo wszystko analizuje, że o miejscu nie dowiadujemy się wiele ponad podstawowe informacje.
Bohaterowie sztuczni, sztywni, niezapadający w pamięć, nie budzą żadnych emocji i nie dają się lubić.
Nawiązania do znaków zodiaku, układu gwiazd i astrologii dla mnie bez znaczenia. Nie dostrzegam żadnego wpływu astrologii na historię, ponieważ się na tym nie znam, a autorka nie zadała sobie najmniejszego trudu, żeby nieobeznanemu czytelnikowi cokolwiek wyjaśnić, albo rozbudzić jego zainteresowanie do pogłębienia tego tematu na własną rękę.
Ogólnie książka nudna, przegadana, za długa, można byłoby ją spokojnie skrócić o połowę i nie straciłaby ani na koncepcji, ani na fabule.
Męczyłam się z nią długo, ale po przekroczeniu połowy stwierdziłam, że dokończę bardziej z chęci niezostawiania rozpoczętej lektury, niż z powodu zainteresowania fabułą. Nie polecam, ani tym, którzy nie mogą spać w nocy, ani zwłaszcza tym, którzy lubią dobrze napisane powieści historyczne. Ta książka nie jest dobrze napisaną powieścią historyczną, ani nie zapewni wam rozrywki i poczucia dobrze spędzonego czasu w bezsenną, upalną, letnią noc.
Nie rozumiem fenomenu tej książki i nie podzielam zachwytów nad nią. Nie będzie to dla mnie ani książka roku, ani tym bardziej książka życia, najpewniej zapomnę o niej do końca tygodnia.
więcej Pokaż mimo toNa początku zaciekawiła mnie konstrukcja tej powieści - opowiadanie jednej historii z kilkunastu perspektyw, ale im dalej autorka stosowała tę taktykę, tym gorzej wyglądała realizacja....
Ta książka jest dla mnie wyjątkowa, i bardzo długo mi się czytała. Wymagała otwartego umysłu na rozlicznych bohaterów, wytrwałości i chęci. Początkowo mnogość postaci utrudniała lekturę. Gabaryty też nie sprzyjały, by zabrać ją ze sobą w plener czy do pociągu, więc czekała w domu, aż znajdę dla niej czas. Czekała i czekała i się doczekała. Pierwsze jedna trzecia trochę się ciągnęła, a później było już coraz lepiej. Złożoność fabuły, rozpisanie ludzkich charakterów i zachowań zdecydowanie zasługuje na uwagę. Nic tu nie jest proste ani oczywiste, a autorka nie jest pobłażliwa dla czytelników, pokazuje te same wydarzenia z wielu punktów widzenia, pokazując tym jednocześnie, jak bardzo jesteśmy ograniczeni nie biorąc pod uwagę innych spojrzeń na to samo. To bardzo ważna lektura, wymagająca, ale warta zaangażowania. Jestem wdzięczna, że ją mam.
Ta książka jest dla mnie wyjątkowa, i bardzo długo mi się czytała. Wymagała otwartego umysłu na rozlicznych bohaterów, wytrwałości i chęci. Początkowo mnogość postaci utrudniała lekturę. Gabaryty też nie sprzyjały, by zabrać ją ze sobą w plener czy do pociągu, więc czekała w domu, aż znajdę dla niej czas. Czekała i czekała i się doczekała. Pierwsze jedna trzecia trochę się...
więcej Pokaż mimo toMoja przygoda z Wszystko, co lśni zaczęła się banalnie - od tajemniczej, pięknej okładki. Potem był opis i inormacja o młodej Autorce i nagrodzie jaką otrzymała za tę książkę. Wreszcie - ucieszyła mnie objętość dzieła liczącego ponad 800 stron (uwielbiam takie grubasy).
Rozpoczęłam więc lekturę. Wkrótce jednak moje pozytywne, pełne wiary nastawienie zmieniło się. Pierwsza setka stron to ogromne zmęczenie. Chaotycza rekonstrukcja wydarzeń przedstawiona w formie pogawędki kilkunastu mężczyzn przy kufelku spowodowała chęć zamknięcia książki na wieki. Wytrwałam jednak z nadzieją, że może jutro będzie lepiej. Dopiero w połowie czyli ok 400 str. trochę się uspokoiło co nie zmienia faktu, że dobrnięcie do końca uważam za swój wielki sukces i poświęcenie.
Myślę, że Wszystko, co lśni to za długa, rozwleczona a tym samym nudna i męcząca pozycja. Szkoda bo fabuła, liczni bohaterowie, ciekawe poboczne wątki - to duży potencjał na dobrą powieść.
Może jednak nie mam racji bo w tym wypadku "im więcej tym lepiej" doprowadziło młodą Autorkę do nagrody Booker'a i za to oraz z szacunku za wielką pracę Catton daję 6 gwiazd.
Moja przygoda z Wszystko, co lśni zaczęła się banalnie - od tajemniczej, pięknej okładki. Potem był opis i inormacja o młodej Autorce i nagrodzie jaką otrzymała za tę książkę. Wreszcie - ucieszyła mnie objętość dzieła liczącego ponad 800 stron (uwielbiam takie grubasy).
więcej Pokaż mimo toRozpoczęłam więc lekturę. Wkrótce jednak moje pozytywne, pełne wiary nastawienie zmieniło się. Pierwsza...
Uff... przebrnęłam przez ogromną ilość stron. Jeżeli miałabym opisać książkę "Wszystko co lśni" jednym wyrazem to użyłabym słowa DOKŁADNA. W tej książce dokładne i drobiazgowe są opisy postaci, ich wyglądu, charakterów, opisy przyrody, miasta i okolic w których rozgrywa się akcja . Niestety książka mnie nie wciągnęła. Ostatnie rozdziały czytałam szybko i niezbyt uważnie. Cała historia opisana w książce mogłaby spokojnie zmieścić się na połowie zapisanych stron. Doceniam natomiast sam zamysł autorki powiązania całej historii z układem gwiazd, planet, fazami księżyca, charakterystyką poszczególnych znaków zodiaku i rozumiem, że dlatego też cała historia jest tak bardzo "rozwleczona" (okropne słowo ale nie przychodzi mi na myśl lepsze).
Uff... przebrnęłam przez ogromną ilość stron. Jeżeli miałabym opisać książkę "Wszystko co lśni" jednym wyrazem to użyłabym słowa DOKŁADNA. W tej książce dokładne i drobiazgowe są opisy postaci, ich wyglądu, charakterów, opisy przyrody, miasta i okolic w których rozgrywa się akcja . Niestety książka mnie nie wciągnęła. Ostatnie rozdziały czytałam szybko i niezbyt uważnie....
więcej Pokaż mimo toNowa Zelandia, lata 60. XIX wieku. U wybrzeży Hokitika cumuje „Z Bogiem”, na którym przypłynął Walter Moody, skuszony wizją zbicia fortuny na miejscowych działkach obfitych w złoto. Zanim jednak Moody na dobre zaaklimatyzował się w nowym miejscu jest świadkiem dziwnego zgromadzenia w palarni hotelu Korona – dwunastu różnych, zdawałoby się przypadkowych mężczyzn, rozprawia o tajemniczych zdarzeniach mających miejsce w Hokitika: zaginięciu najbardziej majętnego poszukiwacza złota, próbie samobójczej najpopularniejszej w okolicy prostytutki oraz śmierci lokalnego odludka, mieszkającego niedaleko. Wszystko miało miejsce w tym samym dniu i zgromadzeni próbują połączyć ze sobą wszystkie trzy wydarzenia. Nie jest to jednak łatwe, gdyż jak się okazuje, zdarzenia są powiązane także z nimi samymi, a żeby wyjaśnić wszystko od początku do końca cała trzynastka – włączając w to Moody’ego – będzie musiała cofać się miesiące wstecz i przypominać sobie rzeczy pozornie przypadkowe.
Czytanie tej książki to była przeprawa, ale jakże cudowna. Sięgając po „Wszystko, co lśni” wiedziałam, że to nie byle jaka książka, w końcu to najdłuższe dzieło nagrodzone Bookerem, a jego autorka jest najmłodszą, która otrzymała tę nagrodę – w mojej opinii całkowicie zasłużenie. Nie spodziewałam się jednak, że ta książka będzie aż tak dobra – dopracowana w najmniejszych szczegółach, napisana tak pięknym i cieszącym czytelnika językiem. Pełno jest tu najróżniejszych kreacji bohaterów, których ilość może na początku przytłaczać, ale z biegiem lektury wszystko się klaruje, ponieważ każdy z nich jest inny, każdy reprezentuje trochę inną moralność (lub jej brak),ma inne cele, sympatie i inne racje i po bliższym poznaniu nie sposób ich ze sobą pomylić. Ponadto smaku, a także realizmu, dodaje książce tygiel kulturowy, który nie jest tylko pustym określeniem.
To co najbardziej mnie zachwyciło i zdziwiło, ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa, jest konstrukcja powieści, zbudowana na zasadzie złotego podziału, czy jak kto woli, boskiego podziału. To w połączeniu z rozległą analizą astrologiczną (chyba tak to mogę nazwać) daje naprawdę przemyślaną konstrukcyjnie powieść, która wraz z jej treścią stanowi niesamowity materiał nie tylko do czytania, ale i do interpretacji.
Jest to historia przypominająca te z okresu, w którym toczy się akcja – jest tu trochę westernu, powieści przygodowej, kryminał a nawet szczypta romansu. To w porównaniu z rozmachem tej historii a także z przepięknym stylem Catton tworzy naprawdę wspaniałą opowieść, która opowiada wręcz niesłychaną, ale jednak, jak można się przekonać, całkiem prawdopodobna historię, w której pierwsze skrzypce grają nie tyle ludzie, co złoto – a ono, jak wiadomo, lśni nawet piękniej niż gwiazdy.
Nowa Zelandia, lata 60. XIX wieku. U wybrzeży Hokitika cumuje „Z Bogiem”, na którym przypłynął Walter Moody, skuszony wizją zbicia fortuny na miejscowych działkach obfitych w złoto. Zanim jednak Moody na dobre zaaklimatyzował się w nowym miejscu jest świadkiem dziwnego zgromadzenia w palarni hotelu Korona – dwunastu różnych, zdawałoby się przypadkowych mężczyzn, rozprawia o...
więcej Pokaż mimo toPowieść nie porwała mnie jakoś szczególnie choć momentami czytało się super, niestety momentami zasypiałam nad nią. Chyba dobrze oddaje realia epoki poszukiwaczy złota w NZ, wplecenie wątków astrologicznych jest ciekawym zabiegiem, aczkolwiek musiałam o nich przeczytać poza książką bo bym sama nie ogarnęła o co chodzi. Nie poczułam w ogóle intrygi jako głównej osi książki. Pod koniec akcja bardzo przyspiesza i wątek goni wątek, aż miałam wrażenie, że autorka nagle po 800 stronach poczula, że trzeba dobijać do brzegu. Potem doczytałam (znów w wypowiedziach autorki, że to był zamierzony efekt, i z czego on wynikal - ok, kupuje to, ale to trochę dziwne, że musiałam o tym doczytać). Postaci jest dużo, ale o dziwo nie pogubiłam się, fajnie są rozbudowane ich historie. Co do nagrody Bookera to sama nie wiem, postawialabym tę książkę obok "Bóg rzeczy małych" i "Życie Pi", które też to wyróżnienie dostały, są bdb książkami, ale to nie do końca moja bajka.
Powieść nie porwała mnie jakoś szczególnie choć momentami czytało się super, niestety momentami zasypiałam nad nią. Chyba dobrze oddaje realia epoki poszukiwaczy złota w NZ, wplecenie wątków astrologicznych jest ciekawym zabiegiem, aczkolwiek musiałam o nich przeczytać poza książką bo bym sama nie ogarnęła o co chodzi. Nie poczułam w ogóle intrygi jako głównej osi książki....
więcej Pokaż mimo toPolecam. Jako całość. Ciekawe doświadczenie i bardzo ciekawie przedstawiony świat Nowej Zelandii XIX w.
Polecam. Jako całość. Ciekawe doświadczenie i bardzo ciekawie przedstawiony świat Nowej Zelandii XIX w.
Pokaż mimo toMam mieszane uczucia… Sam początek i koniec nie porwał mnie, ale muszę stwierdzić, że jako całość powieść Eleanor Catton jest niezwykłym doświadczeniem czytelniczym. Mimo wszystko - szczerze polecam.
Mam mieszane uczucia… Sam początek i koniec nie porwał mnie, ale muszę stwierdzić, że jako całość powieść Eleanor Catton jest niezwykłym doświadczeniem czytelniczym. Mimo wszystko - szczerze polecam.
Pokaż mimo toStrasznie się umęczyłam. Na pewno nie będę tej książki pamiętać
Strasznie się umęczyłam. Na pewno nie będę tej książki pamiętać
Pokaż mimo toLeżało na półce (czyli tak naprawdę Hałdzie Hańby) od dawna, jako coś, na co powinnam przeznaczyć trochę czasu. Albowiem spaślak z tej książki jest znamienity i chętny czytelnik powinien zawczasu bicepsa do lektury przygotować, ażeby zakwasów nie dostać od samego kartkowania. 900 stron, mili moi. 900 stron ze sporym hakiem. Przebóg.
https://nakanapie.pl/recenzje/cenniejsze-niz-zloto-wszystko-co-lsni
Leżało na półce (czyli tak naprawdę Hałdzie Hańby) od dawna, jako coś, na co powinnam przeznaczyć trochę czasu. Albowiem spaślak z tej książki jest znamienity i chętny czytelnik powinien zawczasu bicepsa do lektury przygotować, ażeby zakwasów nie dostać od samego kartkowania. 900 stron, mili moi. 900 stron ze sporym hakiem....
więcej Pokaż mimo to