Siedem śmierci Evelyn Hardcastle

Majstersztyk. Chociaż zakończenie takie średnie, co nie zmienia faktu, że ogólnego wrażenia mi nie zepsuło. Sam format nie jest szablonowy i naprawdę ciekawy. Na dzień dobry dostajemy masę pytań, na które musimy znaleźć odpowiedź. Angażująca i wymagająca lektura, a przede wszystkim cholernie intrygująca.
Nie jest to jednak książka na "jeden wieczór". Wymaga skupienia bo bez tego można się zgubić i ciężko się połapać w tym, o co chodzi. Jednak w ostatecznym rozrachunku wszystko się ze sobą łączy i nawet małe szczegóły mają znaczenie, co w ogóle tworzy świetny, trochę mroczny klimat.

Majstersztyk. Chociaż zakończenie takie średnie, co nie zmienia faktu, że ogólnego wrażenia mi nie zepsuło. Sam format nie jest szablonowy i naprawdę ciekawy. Na dzień dobry dostajemy masę pytań, na które musimy znaleźć odpowiedź. Angażująca i wymagająca lektura, a przede wszystkim cholernie intrygująca.
Nie jest to jednak książka na "jeden wieczór". Wymaga skupienia bo...

Moim zdaniem ta książka jest dosyć nierówna i ma zarówno genialne, jak i dosyć słabe momenty. Oraz sporo takich, które męczą i denerwują. Najgorzej jest jakoś za połową (5 i 6 wcielenie) - miałem wtedy serdecznie dosyć tej powieści i myślałem tylko o tym, jak bardzo chcę ją w końcu zakończyć. Mimo tego, bardzo doceniam pomysł i sądzę, że jego wykonanie jest całkiem dobre. Występuje w niej wiele świetnych bohaterów (uwielbiam 1, 4 i 7 wcielenie). No i zakończenie moim zdaniem jest genialne - spodziewałem się jakiegoś plot twistu, jednak nie sądziłem, że wywoła on we mnie jakiś szczególnie duży szok, ale to co tam się wydarzyło... ryje beret potężnie. I to dzięki niemu moja ocena jest o jedną gwiazdkę wyższa, niż początkowo to przewidywałem. Nie jest to idealna powieść, ale mimo wszystko moim zdaniem warta przeczytania.

Moim zdaniem ta książka jest dosyć nierówna i ma zarówno genialne, jak i dosyć słabe momenty. Oraz sporo takich, które męczą i denerwują. Najgorzej jest jakoś za połową (5 i 6 wcielenie) - miałem wtedy serdecznie dosyć tej powieści i myślałem tylko o tym, jak bardzo chcę ją w końcu zakończyć. Mimo tego, bardzo doceniam pomysł i sądzę, że jego wykonanie jest całkiem dobre....

To była jedna z tych książek, o których do końca nie da się stwierdzić, czy się je lubi. Wciąż się zastanawiam.

Z jednej strony całe poprowadzenie fabuły i pomysł na nią były naprawdę świetne. Niepowtarzalny, mroczny klimat, enigmatyczni bohaterowie i tajemnica, którą nie sposób odkryć. Główny bohater stanął przed nie lada wyzwaniem, a z drugiej strony - co innego miał zrobić?

Minusem jest to, że czyta się ją dosyć długo i żmudnie. Często pojawiają się „martwe punkty”, po których po prostu nie chce się wracać, nawet jeśli zakończenie sprawia, że warto przeczytać te książkę do końca, bo można się bardzo zaskoczyć.

Z pewnością nie dla każdego, ale dla miłośników nierozwiązywalnych zagadek sprawdzi się doskonale!

To była jedna z tych książek, o których do końca nie da się stwierdzić, czy się je lubi. Wciąż się zastanawiam.

Z jednej strony całe poprowadzenie fabuły i pomysł na nią były naprawdę świetne. Niepowtarzalny, mroczny klimat, enigmatyczni bohaterowie i tajemnica, którą nie sposób odkryć. Główny bohater stanął przed nie lada wyzwaniem, a z drugiej strony - co innego miał...

Początek w miarę mnie zaciekawił. Niestety im dalej tym gorzej. Książka przekombinowana, zbyt długa. Bohaterowie, a w sumie bohater (?) nie wzbudzili we mnie żadnych emocji. Nie lubię zostawiać książek więc doczytałam ale czuję że to stracony czas. To nie była pozycja dla mnie.

Początek w miarę mnie zaciekawił. Niestety im dalej tym gorzej. Książka przekombinowana, zbyt długa. Bohaterowie, a w sumie bohater (?) nie wzbudzili we mnie żadnych emocji. Nie lubię zostawiać książek więc doczytałam ale czuję że to stracony czas. To nie była pozycja dla mnie.

Słyszałem dużo dobrego o tej książce. Miałem oczekiwania i szczerze, nie zawiodłem się. Może początek był nieco trudny by się wczuć, ale po kilku rozdziałach się płynęło po tej historii. Pełny szacunek dla autora z racji, jak dużo tutaj było wątków i utrzymanie ich w jednej linii czasowej wydaje się nie lada wyzwaniem. Nie powiedziałbym, że rozczarowało mnie zakończenie, ale na pewno nieco inaczej je sobie w głowie zaplanowałem. Do samego końca czekałem na jeszcze jakiś jeden mały plot twist. W mojej głowie on jest, chociaż w pełni rujnowałby on przesłanie jakie zakończenie próbuje ze sobą nieść.

Słyszałem dużo dobrego o tej książce. Miałem oczekiwania i szczerze, nie zawiodłem się. Może początek był nieco trudny by się wczuć, ale po kilku rozdziałach się płynęło po tej historii. Pełny szacunek dla autora z racji, jak dużo tutaj było wątków i utrzymanie ich w jednej linii czasowej wydaje się nie lada wyzwaniem. Nie powiedziałbym, że rozczarowało mnie zakończenie,...

Misternie skonstruowana opowieść, z zaskoczeniami, zwrotami akcji i angielskim klimatem. Wymaga uważności, żeby wyłapać i zapamiętać wszystkie szczegóły. Wyjątkowa, warto przeczytać. Chętnie zobaczyłabym ekranizację.

Misternie skonstruowana opowieść, z zaskoczeniami, zwrotami akcji i angielskim klimatem. Wymaga uważności, żeby wyłapać i zapamiętać wszystkie szczegóły. Wyjątkowa, warto przeczytać. Chętnie zobaczyłabym ekranizację.

Ciekawa, wciąga od samego początku. Trochę jednak męcząca, a zakończenie lekko rozczarowujące.

Ciekawa, wciąga od samego początku. Trochę jednak męcząca, a zakończenie lekko rozczarowujące.

Ponad rok tytuł czekał aż się za niego zabiorę. Był jednym z kilkunastu, które pobrałam, żeby w trakcie pracy mieć czego słuchać. Jak to bywa - nie przewidziałam, że książek jest zbyt wiele i nie dam rady przeczytać ich wszystkich. Nie wiem czym kierowałam się przy wyborze tych ówczesnych tytułów, jednak postanowiłam to sprawdzić, a Siedem śmierci Evelyn Hardcastle poszedł na pierwszy ogień.

Aiden Bishop każdego dnia przez osiem dni budzi się w ciele kogoś innego. W tym czasie musi odkryć, kto zabija Evelyn. W przypadku niepowodzenia cykl zaczyna się od nowa.
Poza nim są jeszcze inne postacie - zarówno osoby postronne, jak i te, które za wszelką cenę chcą opuścić Blackheath i nie cofną się przed niczym. Zwycięzca może być tylko jeden. Tik-tak, czas ucieka.

To jak bardzo wciągnął mnie świat stworzony przez autora jest niesamowite. Ostatni raz gdy czytałam z taką zaciekłością, było podczas Wojen makowych cztery lata temu.
Kreacja bohaterów nadaje im realności, a jednocześnie odbiera wszelkie ciepłe uczucia, które moglibyśmy do nich żywić.
Sam świat jest zresztą szary i ponury, a wydarzenia w nim zapętlone sprzyjają tej aurze. Ciemne korytarze, las w którym może czaić się zło, wiele opuszczonych i zaniedbanych budynków i ludzie, którym nie można ufać.

Całość jest misternie splecioną siatką. Nasz bohater jest jednocześnie działaczem teraźniejszości, obserwatorem przeszłych osobowości i próbą zrozumienia kolejnych. Zastanawiam się jak autor mógł sam się w tym wszystkim nie pogubić. Dużo jest tutaj drobnych rzeczy, niewielkich zmian, które potrafią wpłynąć na następne wydarzenia. Mamy tutaj wielokrotnie poddawany obserwacji efekt motyla.

Poza bohaterami, którzy są tylko elementem i trójką osób, która ma świadomość otaczających ich zjawisk jest też Doktor Dżuma, który przebrany za medyka z czasów epidemii pojawia się w różnych momentach.
Najbardziej drażniące, jednak nie negatywnie jest brak żadnych wskazówek. Ciężko cokolwiek wyłapać z tego, co przynoszą kolejne rozdziały, toteż znalezienie sprawcy dla czytelnika może być prawdziwym wyzwaniem.
Mimo że przeżywamy z bohaterem ten sam dzień, toczy się on zupełnie inaczej w zależności od tego, kim akurat jest Aiden.
Rozwiązanie zagadki jest fenomenalne i po raz pierwszy cieszyłam się, że nie zrobiłam tego, zanim autor podał ją nam na talerzu.

Nie wiem czemu tytuł ten znalazł się na liście do przeczytania, jednak nie żałuję. Uważam, że jest to pozycja od której ciężko się oderwać.
Kiedyś widziałam komentarz dotyczący jakiejś książki i ktoś napisał, że chciałby o niej zapomnieć, żeby móc cieszyć się nią jeszcze raz bez świadomości tego, że już ją przeczytał. W tym przypadku czuję to samo.
Co można więcej dodać? Bez żadnych wątpliwości - polecam!

Ponad rok tytuł czekał aż się za niego zabiorę. Był jednym z kilkunastu, które pobrałam, żeby w trakcie pracy mieć czego słuchać. Jak to bywa - nie przewidziałam, że książek jest zbyt wiele i nie dam rady przeczytać ich wszystkich. Nie wiem czym kierowałam się przy wyborze tych ówczesnych tytułów, jednak postanowiłam to sprawdzić, a Siedem śmierci Evelyn Hardcastle poszedł...

Książka bardzo ciekawa, chociaż łatwo jest się pogubić. Napewno nie da się jej odłożyć na jakiś czas i zacząć czytać inną książke

Książka bardzo ciekawa, chociaż łatwo jest się pogubić. Napewno nie da się jej odłożyć na jakiś czas i zacząć czytać inną książke

Na salonach i w suterenie, czyli co czai się za drzwiami obitymi zielonym suknem – tym magicznym przejściem między światem służby a krainą jaśnie państwa. Przesmaczny kryminał, idealny dla tych, którzy tęsknią za Alanem Batesem z "Gosford Park" i marzą o powrocie do tamtych czasów - spokojnie, tylko za sprawą literatury. Historia jest tak zaplątana i zagmatwana, że tylko Sherlock Holmes by się w tym połapał, ale hej, w tym szaleństwie jest metoda! Fabuła od samego początku wciąga jak odkurzacz, choć końcówka przypomina trochę słabsze literackie momenty poczciwej cioteczki Austen, co może niektórych rozczarować. Ale co ja tam wiem, jestem fanką sióstr Bronte, więc możecie moje słowa potraktować z przymrużeniem oka.

Na salonach i w suterenie, czyli co czai się za drzwiami obitymi zielonym suknem – tym magicznym przejściem między światem służby a krainą jaśnie państwa. Przesmaczny kryminał, idealny dla tych, którzy tęsknią za Alanem Batesem z "Gosford Park" i marzą o powrocie do tamtych czasów - spokojnie, tylko za sprawą literatury. Historia jest tak zaplątana i zagmatwana, że tylko...