Przekombinowane, jak dla mnie. Dużo postaci, i można mieć problem się połapać, a cała historia się rozwiązuje dosłownie w ostatnich 40 stronach. Nie trzymała mnie w napięciu, ciężko mi się było w nią wkręcić. I zabrakło mi rozwinięcia historii Aidena.

Przekombinowane, jak dla mnie. Dużo postaci, i można mieć problem się połapać, a cała historia się rozwiązuje dosłownie w ostatnich 40 stronach. Nie trzymała mnie w napięciu, ciężko mi się było w nią wkręcić. I zabrakło mi rozwinięcia historii Aidena.

Osobliwy kryminał, w którym trzeba odgadnąć kto zabił Evelyn Hardcastle. Aby tego dokonać główny bohater ma 8 dni które przeżywa na nowo ale zawsze będąc inną postacią w tej przedziwnej historii. Z każdym dniem, atmosfera się zagęszcza, sprawiając ze rozwiązanie jest coraz mniej oczywiste. Łatwo w tym labiryncie postaci i zmiany wątków czytelnikowi się pogubić. Jak na mój gust zbyt mocno przekabinowana w tej mnogości postaci I wątków, chociaż klimat książki i pomysł mi się spodobały.

Osobliwy kryminał, w którym trzeba odgadnąć kto zabił Evelyn Hardcastle. Aby tego dokonać główny bohater ma 8 dni które przeżywa na nowo ale zawsze będąc inną postacią w tej przedziwnej historii. Z każdym dniem, atmosfera się zagęszcza, sprawiając ze rozwiązanie jest coraz mniej oczywiste. Łatwo w tym labiryncie postaci i zmiany wątków czytelnikowi się pogubić. Jak na mój...

Jak dla mnie "Siedem śmierci" jest przeciętna.
Nie wciągnęła mnie za bardzo i nie urzekła mnie.
Nie jest okropną książką, ale nie jest też świetna. Mimo to jestem lekko ciekawa życia Aidena przed i po wydarzeniach z książki.
6/10

Jak dla mnie "Siedem śmierci" jest przeciętna.
Nie wciągnęła mnie za bardzo i nie urzekła mnie.
Nie jest okropną książką, ale nie jest też świetna. Mimo to jestem lekko ciekawa życia Aidena przed i po wydarzeniach z książki.
6/10

Moim zdaniem książka jest genialna...dawno nie czytałam niczego z tak zawiłą zagadką...aż w pewnym momencie doszło do tego ze zaczęłam sobie to rozrysowywać na kartce żeby spróbować zgadnąć rozwiązanie. Bardzo dobrze się przy niej bawiłam ale trzeba przyznać że książka jest trudna...raczej nie polecam powracać do niej po dłuższej przerwie bo wąkow jest tyle że raczej zapomni się istotne fakty które były poruszane wcześniej. Czytalam ją parę miesięcy temu i jakbym miała ją opowiedzieć komuś kto nie boi się spoilerów to byłabym w stanie przekazać ogólny zarys ale nie to co działo się pomiędzy bo właśnie działo się aż tyle. Polecam...jest to jedna z ciekawszych pozycji jakie czytałam...

Moim zdaniem książka jest genialna...dawno nie czytałam niczego z tak zawiłą zagadką...aż w pewnym momencie doszło do tego ze zaczęłam sobie to rozrysowywać na kartce żeby spróbować zgadnąć rozwiązanie. Bardzo dobrze się przy niej bawiłam ale trzeba przyznać że książka jest trudna...raczej nie polecam powracać do niej po dłuższej przerwie bo wąkow jest tyle że raczej...

Uwielbiam tę książkę. Istne szaleństwo, którego nie da się opowiedzieć - to trzeba przeczytać. Jedyne co mnie nie satysfakcjonuje to jej zakończenie. Przy tak ‚przegadanej’ historii oczekiwałam czegoś bardziej rozbudowanego. Szkoda. Mimo wszystko w pełni zasłużone dziesięć gwiazdek. To była prawdziwa uczta czytelnicza.

Uwielbiam tę książkę. Istne szaleństwo, którego nie da się opowiedzieć - to trzeba przeczytać. Jedyne co mnie nie satysfakcjonuje to jej zakończenie. Przy tak ‚przegadanej’ historii oczekiwałam czegoś bardziej rozbudowanego. Szkoda. Mimo wszystko w pełni zasłużone dziesięć gwiazdek. To była prawdziwa uczta czytelnicza.

Minusem na pewno jest liczba postaci, połapanie się w nich na początku jest mega trudne. Sama też do końca nie wiem co myśleć o zakończeniu ;) Ale czyta się dobrze.

Minusem na pewno jest liczba postaci, połapanie się w nich na początku jest mega trudne. Sama też do końca nie wiem co myśleć o zakończeniu ;) Ale czyta się dobrze.

Kolejna książka z cyklu "pomysł świetny, wykonanie niekoniecznie".
Po wysłuchaniu jednej z recenzji na BookTube byłam gotowa na ucztę. Niestety zamiast dania o standardzie pięciu gwiazdek Michelin otrzymałam przypieczonego na podeszwę kotleta schabowego, którego konsumpcja ciągnie się niemiłosiernie.
Mam wrażenie, że autor chciał trochę przedobrzyć i mimo dobrych chęci powieść jest trochę przekombinowana. Szczerze powiedziawszy przy kolejnym wcieleniu głównego bohatera coraz bardziej się męczyłam tym, że po raz kolejny musimy przebrnąć przez ten sam dzień. Książka wiele by zyskała, gdybyśmy mieli do czynienia z trzema wcieleniami, a nie z siedmioma.
Ta książka to urzeczywistnienie zasady, że więcej wcale nie znaczy mniej.

Kolejna książka z cyklu "pomysł świetny, wykonanie niekoniecznie".
Po wysłuchaniu jednej z recenzji na BookTube byłam gotowa na ucztę. Niestety zamiast dania o standardzie pięciu gwiazdek Michelin otrzymałam przypieczonego na podeszwę kotleta schabowego, którego konsumpcja ciągnie się niemiłosiernie.
Mam wrażenie, że autor chciał trochę przedobrzyć i mimo dobrych chęci...

Nietypowy kryminał, który wymaga wyjątkowej uwagi, aby nie umknął nam żaden szczegół z przebiegu fabuły. Osiem dni, osiem wcieleń, konkurencja oraz nieszczerzy świadkowie a my musimy odkryć tożsamość mordercy.

Nietypowy kryminał, który wymaga wyjątkowej uwagi, aby nie umknął nam żaden szczegół z przebiegu fabuły. Osiem dni, osiem wcieleń, konkurencja oraz nieszczerzy świadkowie a my musimy odkryć tożsamość mordercy.

Historia całkiem ciekawa, ale na początku trochę się gubiłam w bohaterach, za dużo informacji i postaci wprowadzanych prawie jednocześnie.
Domyśliłam się też w miarę szybko, że to jakiś rodzaj więzienia. Natomiast sama zagadka śmierci była tajemnicą praktycznie do końca.

Historia całkiem ciekawa, ale na początku trochę się gubiłam w bohaterach, za dużo informacji i postaci wprowadzanych prawie jednocześnie.
Domyśliłam się też w miarę szybko, że to jakiś rodzaj więzienia. Natomiast sama zagadka śmierci była tajemnicą praktycznie do końca.

''Masz osiem dni i osiem wcieleń.
Pozwolimy ci odejść pod warunkiem, że odkryjesz, kto jest zabójcą.
Zrozumiano? W takim razie zaczynamy…
Evelyn Hardcastle będzie umierać każdego dnia, aż do momentu, gdy ktoś odkryje, kim jest jej zabójca.''

Widziałam gdzieś porównanie do dnia świstaka i się totalnie z tą osobą zgodzę. Ten dzień w książce jednak różni się od 'typowego' dnia świstaka. Aiden Bishop główny bohater przeżywa cały czas ten sam dzień, jednak wciela się w inne postaci, raz jest lekarzem raz kamerdynerem i ich oczami widzi ten same wydarzenia i przeżywa morderstwo jako inne osoby. Ma dokładnie 8 dni na odkrycie kto jet mordercą, ale czy to takie proste? Wśród gości zaproszonych do Blackheath jest kilku ludzi, którzy próbują zabić Evelyn, ale kto z nich jest tym prawdziwym? Z każdym dniem Aiden jet coraz bliżej rozwiązania zagadki, ale cały czas ktoś próbuje mu przeszkodzić, ale dlaczego?
Książka może być myląca, poszlaki i tropy niejasne a my razem z Aidenem odkrywamy zagadki tej posiadłości.
Bawiłam się cudownie, zgadywałam i myślałam nad tą zbrodnią. Jak już pomyślałam, że jestem bliska rozwiązania, wyskakiwał nowy trop i szlag trafiał moje rozwiązanie. Bardzo podobało mi się to kluczenie między tropami. Zdecydowanie sama postać Aidena jest bardzo intrygująca, a i przemiana bohatera bardzo przemyślana. Zakończenie, a zarazem rozwiązanie tajemnicy było przeze mnie nieprzewidziane i byłam w szoku, że autor poszedł w tym kierunku. To jedna z najlepszych zagadek kryminalnych, o jakiej kiedykolwiek czytałam. Sam wątek realizmu magicznego przypadł mi do gustu, jest lekki bardzo subtelny i prawie niewyczuwalny. Jest to idealna książka dla osób, które lubią kryminały i nie mogą przekonać się do wątków magicznych w książkach. Na pewno jest to mój faworyt. To już druga książka tego autora, jaką przeczytałam i nie mogę się doczekać następnych historii spod jego pióra, bo po przeczytaniu tych dwóch nie zawiodłam się niczym i obydwie podobały mi się bardzo i będę polecać je każdemu.

⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️/5

instagram - emcia.czyta

''Masz osiem dni i osiem wcieleń.
Pozwolimy ci odejść pod warunkiem, że odkryjesz, kto jest zabójcą.
Zrozumiano? W takim razie zaczynamy…
Evelyn Hardcastle będzie umierać każdego dnia, aż do momentu, gdy ktoś odkryje, kim jest jej zabójca.''

Widziałam gdzieś porównanie do dnia świstaka i się totalnie z tą osobą zgodzę. Ten dzień w książce jednak różni się od 'typowego'...