-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać2
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać2
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński14
Biblioteczka
2022-04-20
2022-05-16
Zdecydowanie tom drugi nie spełnił moich oczekiwań po ogromnym wrażeniu, jaki wywarł na mnie pierwszy tom. Nie podobał mi się specjalnie wątek Cee i Isae. Sama postać Isae była tak bardzo irytująca w swoich decyzjach, że ciężko mi było przez to przebrnąć. Zakończenie może i zawiązało wszystkie wątki i było jako tako szczęśliwe, ale dla mnie za mało intrygujące oraz przewidywalne. Epilog totalnie nic niemówiący, zwłaszcza jego początek. I w zasadzie nie wiemy, jak potoczyły się losy młodej wyroczni. Nie wiem, czy przeczytałabym drugi tom ze świadomością, jak się ma do pierwszego, ale jeśli interesują was ta historia, to zachęcam.
Zdecydowanie tom drugi nie spełnił moich oczekiwań po ogromnym wrażeniu, jaki wywarł na mnie pierwszy tom. Nie podobał mi się specjalnie wątek Cee i Isae. Sama postać Isae była tak bardzo irytująca w swoich decyzjach, że ciężko mi było przez to przebrnąć. Zakończenie może i zawiązało wszystkie wątki i było jako tako szczęśliwe, ale dla mnie za mało intrygujące oraz...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-05-31
Miasto mosiądzu wciągnęło mnie od początku do końca! Nie było momentu, żebym się nudziła, a dodatkowo nie mogłam się oderwać, kiedy akcja przyśpieszyła. Nie jestem już w stanie określić, kto tutaj jest dobry, a kto zły. Każda z postaci jest cudnie wykreowana i posiada własny, unikalny charakter. Nie mogę się doczekać, jak w kolejnych tomach rozwinie się wątek Aliego, bo jest to swego rodzaju zagwozdka. Z kolei z Nahri mogę sobie bardziej wyobrazić jej losy, ale pewnie coś mnie zaskoczy. Epilog wygrał moje serce, a nowy wątek Kaweha i Nisrin zaintrygował mnie do tego stopnia, że już chcę chwycić za kolejny tom!
Miasto mosiądzu wciągnęło mnie od początku do końca! Nie było momentu, żebym się nudziła, a dodatkowo nie mogłam się oderwać, kiedy akcja przyśpieszyła. Nie jestem już w stanie określić, kto tutaj jest dobry, a kto zły. Każda z postaci jest cudnie wykreowana i posiada własny, unikalny charakter. Nie mogę się doczekać, jak w kolejnych tomach rozwinie się wątek Aliego, bo...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-07-13
Druga część Miasta mosiądzu naprawdę przypadła mi do gustu. Pokochałam postać Alego, która w pierwszym tomie niesamowicie mnie irytowała. Postać Dary natomiast wydaje mi się aktualnie tak bardzo zbędna, już lepiej byłoby, aby nowy wątek poprowadził Kaweh lub pani Dary. Chłopak sam w sobie niewiele wprowadza do fabuły, poza toksycznością w stosunku do relacji z Nahri. Nie przypomina już w ogóle chłopaka z pierwszego tomu, gdzie jego rola w zasadzie też sprowadzała się tylko do podróży i przewiezienia Banu Nahidy.
Nowe wątki w tym tomie - kosmos! Uwielbiam! Nie mogę się doczekać Imperium złota.
Druga część Miasta mosiądzu naprawdę przypadła mi do gustu. Pokochałam postać Alego, która w pierwszym tomie niesamowicie mnie irytowała. Postać Dary natomiast wydaje mi się aktualnie tak bardzo zbędna, już lepiej byłoby, aby nowy wątek poprowadził Kaweh lub pani Dary. Chłopak sam w sobie niewiele wprowadza do fabuły, poza toksycznością w stosunku do relacji z Nahri. Nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-08-30
Klimat tej książki bardzo kojarzy mi się z Czerwoną Królową; ten sam vibe, wyjątkowa moc głównej bohaterki, pałacowe intrygi i spiski. Podobało mi się, że bohaterowie mieli własne charaktery i nie byli puści w swoim byciu. Kontekst stu żon i kurtyzan jest dla mnie czymś nowym i też ekscytującym w fantastyce. Jedynym minusem, do którego faktycznie można się przyczepić, to wątek miłosny ze strażnikiem, który według mnie, był ułomny, przewidywalny i bardzo infantylny.
Klimat tej książki bardzo kojarzy mi się z Czerwoną Królową; ten sam vibe, wyjątkowa moc głównej bohaterki, pałacowe intrygi i spiski. Podobało mi się, że bohaterowie mieli własne charaktery i nie byli puści w swoim byciu. Kontekst stu żon i kurtyzan jest dla mnie czymś nowym i też ekscytującym w fantastyce. Jedynym minusem, do którego faktycznie można się przyczepić, to...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-09-06
Ognista królowa, o tyle bardziej mi się podobała od setnej królowej, o ile mniej wątku romantycznego tu dostaliśmy. Przez cały tom prawie Deven i Kali byli rozdzieleni i było to dla mnie cudownym rozwiązaniem. Niestety perspektywa Devena nie dawała mi zbytniej satysfakcji z czytania, pomijając jednostkowe informacje, których można się było domyślić.
Wspominałam już przy opinii pierwszego tomu, że przypomina mi ta seria serię Czerwonej Królowej, ale teraz też dodatkowo przypomina mi trochę Rywalki Kiery Cass.
Ognista królowa, o tyle bardziej mi się podobała od setnej królowej, o ile mniej wątku romantycznego tu dostaliśmy. Przez cały tom prawie Deven i Kali byli rozdzieleni i było to dla mnie cudownym rozwiązaniem. Niestety perspektywa Devena nie dawała mi zbytniej satysfakcji z czytania, pomijając jednostkowe informacje, których można się było domyślić.
Wspominałam już przy...
2022-09-14
Wyklęta królowa wniosła do historii bardzo dużo negatywnych elementów. Wątek Devena i ogólnie sam wątek miłosny głównej pary - beznadziejny. Nie rozumiem, czemu nikt nie zwrócił uwagi na fakt, że Ashwin i Kalinda są rodziną, a istnieje między nimi swego rodzaju romantyzm. Jest to dosyć niedopowiedziane. Nie podobał mi się też ciągle powtarzający się charakter księżniczek - każda kolejna zachowująca się dokładnie tak samo; czytaj: źle, fatalnie, złośliwie, żądna władzy.
Do tej pory najgorsza część, a zakończenie według mnie domknęło już praktycznie wszystko, więc nie wiem, po co i czego się spodziewać w ostatnim tomie.
Wyklęta królowa wniosła do historii bardzo dużo negatywnych elementów. Wątek Devena i ogólnie sam wątek miłosny głównej pary - beznadziejny. Nie rozumiem, czemu nikt nie zwrócił uwagi na fakt, że Ashwin i Kalinda są rodziną, a istnieje między nimi swego rodzaju romantyzm. Jest to dosyć niedopowiedziane. Nie podobał mi się też ciągle powtarzający się charakter księżniczek -...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-02-12
Język Schwab ujął mnie do tego stopnia, że delektowałam się każdym kolejnym zdaniem, kwieciście i poetycko przez nią ujętym. Specjalnie chciałam czytać LaRue jak najwolniej, żeby cieszyć się nią jak najdłużej. Podoba mi się też, że miłość została tutaj pokazana, jak najbardziej realnie, a nie kolorowo i bajecznie, jak to zwykle bywa. Postacie wykreowane świetnie jako prawdziwe jednostki o unikalnych charakterach. Polecam!
Język Schwab ujął mnie do tego stopnia, że delektowałam się każdym kolejnym zdaniem, kwieciście i poetycko przez nią ujętym. Specjalnie chciałam czytać LaRue jak najwolniej, żeby cieszyć się nią jak najdłużej. Podoba mi się też, że miłość została tutaj pokazana, jak najbardziej realnie, a nie kolorowo i bajecznie, jak to zwykle bywa. Postacie wykreowane świetnie jako...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-17
Wydaje mi się, że jest to pierwowzór do Igrzysk Śmierci z tym, że Igrzyska są młodzieżówką, a tutaj mamy już do czynienia z bardzo krwawą i brutalną historią dla dorosłych. Nie mogłam się od niej oderwać. Mimo, że książka ta ma potężną ilość stron, to bardzo szybko się z nią uwinęłam. Od dawna żadna powieść nie sprawiła mi takiej przyjemności i rozrywki z czytania. Jedynie, nie podobał mi się jeden wątek o Shinjim Mimurze, bo trochę się zaplątałam w tym, o czym on mówił, ale trwało to bardzo krótko. Dodatkowo, straciłam w środku lektury 30 stron, gdzie nie wiem, co mogło się stać (raczej nic ważnego), ponieważ był błąd w druku.
Wydaje mi się, że jest to pierwowzór do Igrzysk Śmierci z tym, że Igrzyska są młodzieżówką, a tutaj mamy już do czynienia z bardzo krwawą i brutalną historią dla dorosłych. Nie mogłam się od niej oderwać. Mimo, że książka ta ma potężną ilość stron, to bardzo szybko się z nią uwinęłam. Od dawna żadna powieść nie sprawiła mi takiej przyjemności i rozrywki z czytania. Jedynie,...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-07
Pierwsza moja książka w 2024 i już taka dobra! Na początku nie mogłam się trochę wgryźć, ale później akcja mnie tak wciągnęła i dostawałam plot twist za plot twistem, że pochłonęłam całość od razu. Brakowało mi tylko nieco więcej informacji o samym procesie tworzenia Thunderheada (te wspominki na początku niektórych rozdziałów to było dla mnie za mało). Oprócz tego, trochę męczył mnie już wątek tonistów, ale to zrozumiałe, że był potrzebny do ukoronowania tej serii. Nie mogę się doczekać dodatku "Pokłosia".
Pierwsza moja książka w 2024 i już taka dobra! Na początku nie mogłam się trochę wgryźć, ale później akcja mnie tak wciągnęła i dostawałam plot twist za plot twistem, że pochłonęłam całość od razu. Brakowało mi tylko nieco więcej informacji o samym procesie tworzenia Thunderheada (te wspominki na początku niektórych rozdziałów to było dla mnie za mało). Oprócz tego, trochę...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-16
Głęboko się zawiodłam. Miałam nadzieję na drugą Wojnę światów, a dostałam coś zupełnie niespełniającego moich oczekiwań. Mimo kwiecistego języka Wellsa, ciężko było mi przez to przebrnąć. Wells tak przedstawia stwory w swojej powieści, jakby w opisach głównie skupiał się na tym, że to osoby czarnoskóre. Nie wiem, czy tylko mi ten rasizm rzucił się w oczy. Poza tym, mam wrażenie, że absolutnie nic się nie dzieje w tej książce - dosłownie cały czas brniemy przez jedno i to samo. Jedynie końcówka się czymś wyróżnia i trochę bardziej mnie zainteresowała, dlatego ocenę podciągnęłam z dwójki na trójkę. Nie polecam.
Głęboko się zawiodłam. Miałam nadzieję na drugą Wojnę światów, a dostałam coś zupełnie niespełniającego moich oczekiwań. Mimo kwiecistego języka Wellsa, ciężko było mi przez to przebrnąć. Wells tak przedstawia stwory w swojej powieści, jakby w opisach głównie skupiał się na tym, że to osoby czarnoskóre. Nie wiem, czy tylko mi ten rasizm rzucił się w oczy. Poza tym, mam...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-19
Po przeczytaniu "Moja przyjaciółka opętana" oczekiwałam czegoś równie błyskotliwego, fascynującego i wciągającego. Nie mogę odebrać tej książce, że przez nią popłynęłam i te pięć set stron naprawdę szybko mi zleciało, ale poza tym, nie jest to książka w moim guście. Abstrakcyjność niektórych wątków, które nawet nie wiem, w jaki sposób nazwać (może erotyczno-fantastyczne?), kojarzyła mi się bardzo z książką Kinga "To", której bardzo nie lubię. Pewne momenty tej powieści były dla mnie wręcz obrzydzające i musiałam ją na chwilę odkładać, żeby się pozbierać. Rozumiem, że w porównaniu do "Mojej przyjaciółki opętanej" miało to być coś bardziej "dla dorosłych" i faktycznie główna bohaterka jako gospodyni domowa, z dwójką dzieci na karku i średnim mężem to całkiem miłe urozmaicenie, ale te sceny +18? Naprawdę były one niepotrzebne, a zwłaszcza z nastolatką. Autor mógł to trochę inaczej ograć.
Po przeczytaniu "Moja przyjaciółka opętana" oczekiwałam czegoś równie błyskotliwego, fascynującego i wciągającego. Nie mogę odebrać tej książce, że przez nią popłynęłam i te pięć set stron naprawdę szybko mi zleciało, ale poza tym, nie jest to książka w moim guście. Abstrakcyjność niektórych wątków, które nawet nie wiem, w jaki sposób nazwać (może erotyczno-fantastyczne?),...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-24
Początek tej mangi bardzo mnie zniechęcił. Nie mogłam się wgryźć, za mało było akcji. Biorąc pod uwagę, że wcześniej oglądałam ekranizację filmową Death Note'a, to też wiedziałam, co się stanie na początku przynajmniej. Nuda to idealny tytuł dla pierwszego rozdziału, bo faktycznie jest bardzo nudny. Potem zrobiło się już całkiem intrygująco i zaczęłam mieć z czytania rozrywkę. Z pewnością złapie po kolejne tomy, ale nie wiem, czy w najbliższym czasie.
Początek tej mangi bardzo mnie zniechęcił. Nie mogłam się wgryźć, za mało było akcji. Biorąc pod uwagę, że wcześniej oglądałam ekranizację filmową Death Note'a, to też wiedziałam, co się stanie na początku przynajmniej. Nuda to idealny tytuł dla pierwszego rozdziału, bo faktycznie jest bardzo nudny. Potem zrobiło się już całkiem intrygująco i zaczęłam mieć z czytania...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-06-02
Bardzo dobra rozrywka, jednak bardzo przeszkadzała mi sama główna bohaterka, a mianowicie jej osobowość. Rozumiem, że w odgórnym zamyśle, miałaby być ona bezczelna, nieustępliwa, porywcza, narwana, ale w pewnym momencie było już tego za dużo i jej zachowanie po prostu irytowało mnie jako czytelnika. Za dużo też, jak dla mnie, było nawiązań do jej zniewalającej urody, dosłownie dla każdego była obiektem westchnień, pożądania, co jest trochę nielogiczne. Jej relacja z Mironem też momentami mnie triggerowała, a później także z Joshuą. Dodatkowo fakt, że dziwnym trafem z każdej opresji wychodziła cało, nie jest tutaj na plus. Przyjemna lektura, ale trzeba do niej podejść trochę z dystansem, że może być czasem żenująca.
Bardzo dobra rozrywka, jednak bardzo przeszkadzała mi sama główna bohaterka, a mianowicie jej osobowość. Rozumiem, że w odgórnym zamyśle, miałaby być ona bezczelna, nieustępliwa, porywcza, narwana, ale w pewnym momencie było już tego za dużo i jej zachowanie po prostu irytowało mnie jako czytelnika. Za dużo też, jak dla mnie, było nawiązań do jej zniewalającej urody,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-04-13
Niespotykana powieść post apo. Oryginalna fabuła, świetnie wykreowani bohaterowie, których ustawionych obok siebie, możemy posegregować jako osobne jednostki. Czasami logistycznie wszystko w tym świecie mi nie zagrało, ale nie ujęło mi to rozrywki. Niestety, mam wrażenie, że przez to, że tak szybko mi się to czytało, szybko zapomnę tę historię. Za drugi tom nie mam zamiaru się brać, bo słyszałam o nim bardzo negatywne opinie i nie chce sobie psuć miłych wrażeń po tym tomie.
Niespotykana powieść post apo. Oryginalna fabuła, świetnie wykreowani bohaterowie, których ustawionych obok siebie, możemy posegregować jako osobne jednostki. Czasami logistycznie wszystko w tym świecie mi nie zagrało, ale nie ujęło mi to rozrywki. Niestety, mam wrażenie, że przez to, że tak szybko mi się to czytało, szybko zapomnę tę historię. Za drugi tom nie mam zamiaru...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-02-25
Uwielbiam styl Koźlaczek w każdym wydaniu. Cud, miód, malina troszkę bardziej zaskarbił sobie moje serce, ale to nie zmienia faktu, że Cuda wianki były bardzo dobrą, odprężającą rozrywką. Z pewnością były też o wiele bardziej wulgarne niż część pierwsza, ale w zupełności mi to nie przeszkadzało. Natomiast ostatnie opowiadanie o ciotce Lilianie najmniej mi się podobało. Miałam wrażenie, że troszkę za mało w nim charakteru i pazura, a trochę za dużo Jadowska skupiła się na dorosłej śmieszności samej w sobie.
Uwielbiam styl Koźlaczek w każdym wydaniu. Cud, miód, malina troszkę bardziej zaskarbił sobie moje serce, ale to nie zmienia faktu, że Cuda wianki były bardzo dobrą, odprężającą rozrywką. Z pewnością były też o wiele bardziej wulgarne niż część pierwsza, ale w zupełności mi to nie przeszkadzało. Natomiast ostatnie opowiadanie o ciotce Lilianie najmniej mi się podobało....
więcej mniej Pokaż mimo to2022-03-26
Naprawdę jest to mocne zwieńczenie całej serii. Na początku nie mogłam się wgryźć, ponieważ wojenne tematy z drugiego tomu znużyły mnie do tego stopnia, że nie miałam ochoty nawet brać do ręki trzeciej części i to takiej potężnej. Płonącego Boga postawiłabym teraz na równi z Wojną Makową, czyli na poziomie wybitnym, natomiast Rewolucję trochę niżej, mimo wszystko.
Intrygująca w tym wszystkim jest postać Rin, którą bardzo można znienawidzić przez jej wybory, decyzje, ale jednocześnie wiemy, że przez to, co przeszła, to wszystko nałożyło się na to, że zaczęła postępować tak, a nie inaczej. Cieszę się, że wątek romantyczny nie rozwinął się w złą stronę i nie przyczynił się do zaniżenia mojej oceny.
Naprawdę jest to mocne zwieńczenie całej serii. Na początku nie mogłam się wgryźć, ponieważ wojenne tematy z drugiego tomu znużyły mnie do tego stopnia, że nie miałam ochoty nawet brać do ręki trzeciej części i to takiej potężnej. Płonącego Boga postawiłabym teraz na równi z Wojną Makową, czyli na poziomie wybitnym, natomiast Rewolucję trochę niżej, mimo...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-07-18
Pierwsza pozycja Kinga, za jaką się zabrałam i już się rozczarowałam.
Pierwsze 700 stron było naprawdę dobre, dobrze się bawiłam. Styl pisania Kinga przypadł mi do gustu i działo się naprawdę dużo. Niestety, dalsza część książki nie dość, że była już bardzo naciągana, pisana na siłę, to niektóre wątki były wręcz tak pokręcone, że kontemplowałam nad tym, czy King pisał końcówkę w stanie trzeźwości.
Zakończenie naprawdę mi się nie podobało. Według mnie akcja została rozwiązana wyjątkowo dziwnie i bez sensu. Nie wszystkie wątki zostały dokończone np. wątek Bena i Beverly lub choć by Audry i zdrady jej męża.
Ludzie mówią, że to jedna z gorszych książek Kinga, więc przeczytam coś jeszcze tego autora, ale już bez wcześniejszego entuzjazmu, który nieoczekiwanie zgasł.
Pierwsza pozycja Kinga, za jaką się zabrałam i już się rozczarowałam.
Pierwsze 700 stron było naprawdę dobre, dobrze się bawiłam. Styl pisania Kinga przypadł mi do gustu i działo się naprawdę dużo. Niestety, dalsza część książki nie dość, że była już bardzo naciągana, pisana na siłę, to niektóre wątki były wręcz tak pokręcone, że kontemplowałam nad tym, czy King pisał...
2021-09-11
Na pewno trochę gorsza część trylogii niż Wojna makowa. W tym tomie góruje strategia, technika i wojskowość. Nie ma za dużo miejsca na nic innego prócz bitew i planów snutych przez możnowładców. Mimo to, Republika Smoka ma w sobie swoistego rodzaju urok. Jest naszpikowana wszystkim, co mogłoby się wydawać nudne dla przeciętnego czytelnika, ale Kuang przedstawiła to w cudowny do przyswojenia sposób. Jedyną wadą według mnie leciutką było wprowadzenie tego jakże tragicznego wątku miłosnego, na szczęście szybko zduszonego w zarodku.
Słyszałam, że Płonący Bóg to najlepsza część, więc już się nie mogę doczekać.
Na pewno trochę gorsza część trylogii niż Wojna makowa. W tym tomie góruje strategia, technika i wojskowość. Nie ma za dużo miejsca na nic innego prócz bitew i planów snutych przez możnowładców. Mimo to, Republika Smoka ma w sobie swoistego rodzaju urok. Jest naszpikowana wszystkim, co mogłoby się wydawać nudne dla przeciętnego czytelnika, ale Kuang przedstawiła to w...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-07-30
Chyba najlepsza książka w tym roku z gatunku science-fiction z motywem strategiczno-wojennym do tej pory.
Mimo tematyki tak wyjątkowej, Wojna makowa porwała mnie od samego początku. Czegoś takiego potrzebowałam i szukałam.
Świetnie wykreowane postacie i brak wątku romantycznego zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Przez fabułę mknie się na jednym wydechu.
Uniwersum, w którym się obracamy, jest dopracowane i nie ma momentów niespójnych, nielogicznych, co zdarza się bardzo często w tym gatunku.
Mam nadzieję, że Republika Smoka będzie tak samo dobra albo jeszcze lepsza.
Chyba najlepsza książka w tym roku z gatunku science-fiction z motywem strategiczno-wojennym do tej pory.
Mimo tematyki tak wyjątkowej, Wojna makowa porwała mnie od samego początku. Czegoś takiego potrzebowałam i szukałam.
Świetnie wykreowane postacie i brak wątku romantycznego zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Przez fabułę mknie się na jednym wydechu.
Uniwersum, w którym...
Co mogę powiedzieć?
Książka idealna, genialna, niezwykle przemyślana. Nie mam co do niej żadnych zastrzeżeń. Naznaczeni śmiercią to pierwsza przeczytana przeze ze mnie książka Veronici Roth. Na niezgodną jakoś się nie złożyło, ale i tak postanowiłam sięgnąć, jak się okazało po arcydzieło.
Cyra i Akos to bardzo sprytnie dobrani bohaterowie, którzy pasują do siebie jak ulał. W końcu przeciwieństwa się przyciągają, prawda?
Zdecydowanie spodobało mi się to, że Roth ujęła brutalność w kobiecie, a nie w mężczyźnie. To coś oryginalnego, niespotykanego. No, bo pomyślcie, jakby się czytało książkę, gdyby to Akos pochodził z brutalnego ludu Shotet i był bratem Ryzeka, a Cyra pochodziła z tchórzliwego narodu Thuvhe?
Polecam, polecam i jeszcze raz polecam i nie mogę się doczekać kolejnego tomu, bo mam nadzieję, że to nie jest jeszcze koniec tej historii.
Co mogę powiedzieć?
więcej Pokaż mimo toKsiążka idealna, genialna, niezwykle przemyślana. Nie mam co do niej żadnych zastrzeżeń. Naznaczeni śmiercią to pierwsza przeczytana przeze ze mnie książka Veronici Roth. Na niezgodną jakoś się nie złożyło, ale i tak postanowiłam sięgnąć, jak się okazało po arcydzieło.
Cyra i Akos to bardzo sprytnie dobrani bohaterowie, którzy pasują do siebie jak ulał....