-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać352
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik15
Biblioteczka
2022-02-13
2022-04-20
Co mogę powiedzieć?
Książka idealna, genialna, niezwykle przemyślana. Nie mam co do niej żadnych zastrzeżeń. Naznaczeni śmiercią to pierwsza przeczytana przeze ze mnie książka Veronici Roth. Na niezgodną jakoś się nie złożyło, ale i tak postanowiłam sięgnąć, jak się okazało po arcydzieło.
Cyra i Akos to bardzo sprytnie dobrani bohaterowie, którzy pasują do siebie jak ulał. W końcu przeciwieństwa się przyciągają, prawda?
Zdecydowanie spodobało mi się to, że Roth ujęła brutalność w kobiecie, a nie w mężczyźnie. To coś oryginalnego, niespotykanego. No, bo pomyślcie, jakby się czytało książkę, gdyby to Akos pochodził z brutalnego ludu Shotet i był bratem Ryzeka, a Cyra pochodziła z tchórzliwego narodu Thuvhe?
Polecam, polecam i jeszcze raz polecam i nie mogę się doczekać kolejnego tomu, bo mam nadzieję, że to nie jest jeszcze koniec tej historii.
Co mogę powiedzieć?
Książka idealna, genialna, niezwykle przemyślana. Nie mam co do niej żadnych zastrzeżeń. Naznaczeni śmiercią to pierwsza przeczytana przeze ze mnie książka Veronici Roth. Na niezgodną jakoś się nie złożyło, ale i tak postanowiłam sięgnąć, jak się okazało po arcydzieło.
Cyra i Akos to bardzo sprytnie dobrani bohaterowie, którzy pasują do siebie jak ulał....
2022-01-26
Książka ma jakieś 250 stron (już jest dość krótka), a jej połowa zdaje się być o niczym. Niektóre wątki były według mnie wprowadzone niepotrzebnie i nic nie zmieniły w przebiegu wydarzeń. Cała podróż Aleksandry do domu ciotki nie miała zbytnio logicznego podłoża. Wątek romantyczny - tragiczny! Gdyby postać Gabriela nie znalazła się w tej historii, z pewnością nic by się nie stało. Moim zdaniem autorka mogła pominąć taki wątek i lepiej skupić się na samej akcji. Mieliśmy tu w zasadzie do czynienia z trzema poważniejszymi zdarzeniami takimi, że naprawdę coś się działo. Reszta to takie pisanie o jednym i tym samym.
Książka ma jakieś 250 stron (już jest dość krótka), a jej połowa zdaje się być o niczym. Niektóre wątki były według mnie wprowadzone niepotrzebnie i nic nie zmieniły w przebiegu wydarzeń. Cała podróż Aleksandry do domu ciotki nie miała zbytnio logicznego podłoża. Wątek romantyczny - tragiczny! Gdyby postać Gabriela nie znalazła się w tej historii, z pewnością nic by się nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-03-05
Crescendo to równie dobra rozrywka jak Szeptem. Pierwszy tom lekko bardziej mi się podobał. Może dlatego, że to było swego rodzaju wprowadzenie do tego uniwersum. Jako plus drugiego tomu mogę wymienić nieobecność, przez dłuższą część czasu, głównego bohatera - Patcha. Romans na zasadzie "kłód rzucanych pod nogi" to nie jest to, co chciałabym czytać. Zdecydowanie popieram opcję dawkowania tych emocji i wprowadzenia wątku morderstwa.
Crescendo to równie dobra rozrywka jak Szeptem. Pierwszy tom lekko bardziej mi się podobał. Może dlatego, że to było swego rodzaju wprowadzenie do tego uniwersum. Jako plus drugiego tomu mogę wymienić nieobecność, przez dłuższą część czasu, głównego bohatera - Patcha. Romans na zasadzie "kłód rzucanych pod nogi" to nie jest to, co chciałabym czytać. Zdecydowanie popieram...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-03-15
Do tej pory chyba najlepsza część z serii Szeptem. Mam wrażenie, że Crescendo to było swego rodzaju przejście między Szeptem a Ciszą. Natomiast Cisza była jak taka burza z piorunami po słonecznej pogodzie. Akcja mocno się rozwinęła. Nie rozumiem tylko myśli Nory i według mnie właśnie nasza główna bohaterka jest najbardziej irytująca w tej historii. Przykładowo, nielogicznym jest dla mnie, że Nora wciąż postrzega Patcha jako kogoś, komu nie można zaufać. Mimo, że tyle razy udowodnił jej, że zasługuję na zaufanie, to ona dalej ma jakieś wątpliwości. Wydaję mi się, że ten schemat powtórzy się w kolejnym tomie, ale jestem zbyt ciekawa zakończenia, żeby teraz sobie odpuścić.
Do tej pory chyba najlepsza część z serii Szeptem. Mam wrażenie, że Crescendo to było swego rodzaju przejście między Szeptem a Ciszą. Natomiast Cisza była jak taka burza z piorunami po słonecznej pogodzie. Akcja mocno się rozwinęła. Nie rozumiem tylko myśli Nory i według mnie właśnie nasza główna bohaterka jest najbardziej irytująca w tej historii. Przykładowo, nielogicznym...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-04-15
Ostatni tom serii Szeptem rozbił moje jakiekolwiek nadzieje na dobre zwieńczenie tej historii. Główna bohaterka przeszła w Finale samą siebie. Irytowała mnie swoim zachowaniem na każdym kroku. Miałam przez to ochotę rzucić książką o ścianę. Fabuła też była fatalna. Niektóre wątki nie miały logicznego sensu albo były wciśnięte na siłę, aby rozwiązać jakiś problem (tu np. sytuacja z Vee na końcu). Końcowa scena to kompletna porażka. Nie rozumiem, dlaczego Nora w takim smutnym momencie postanowiła skupić swoje uczucia na Patchu, a wszystko inne, co działo się dookoła, nie miało znaczenia. Nie wiem, ja w takiej sytuacji miałabym inne priorytety. Dodatkowo o Marcie nie dowiedzieliśmy się nic, co się z nią stało, oprócz jednej rzeczy, która w zasadzie nic nie wyjaśniła.
Mam dobre wspomnienia z tą serią, ale niestety nie trafiła w mój gust i całkiem mnie rozczarowała.
Ostatni tom serii Szeptem rozbił moje jakiekolwiek nadzieje na dobre zwieńczenie tej historii. Główna bohaterka przeszła w Finale samą siebie. Irytowała mnie swoim zachowaniem na każdym kroku. Miałam przez to ochotę rzucić książką o ścianę. Fabuła też była fatalna. Niektóre wątki nie miały logicznego sensu albo były wciśnięte na siłę, aby rozwiązać jakiś problem (tu np....
więcej mniej Pokaż mimo to2022-05-16
Zdecydowanie tom drugi nie spełnił moich oczekiwań po ogromnym wrażeniu, jaki wywarł na mnie pierwszy tom. Nie podobał mi się specjalnie wątek Cee i Isae. Sama postać Isae była tak bardzo irytująca w swoich decyzjach, że ciężko mi było przez to przebrnąć. Zakończenie może i zawiązało wszystkie wątki i było jako tako szczęśliwe, ale dla mnie za mało intrygujące oraz przewidywalne. Epilog totalnie nic niemówiący, zwłaszcza jego początek. I w zasadzie nie wiemy, jak potoczyły się losy młodej wyroczni. Nie wiem, czy przeczytałabym drugi tom ze świadomością, jak się ma do pierwszego, ale jeśli interesują was ta historia, to zachęcam.
Zdecydowanie tom drugi nie spełnił moich oczekiwań po ogromnym wrażeniu, jaki wywarł na mnie pierwszy tom. Nie podobał mi się specjalnie wątek Cee i Isae. Sama postać Isae była tak bardzo irytująca w swoich decyzjach, że ciężko mi było przez to przebrnąć. Zakończenie może i zawiązało wszystkie wątki i było jako tako szczęśliwe, ale dla mnie za mało intrygujące oraz...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-05-31
Miasto mosiądzu wciągnęło mnie od początku do końca! Nie było momentu, żebym się nudziła, a dodatkowo nie mogłam się oderwać, kiedy akcja przyśpieszyła. Nie jestem już w stanie określić, kto tutaj jest dobry, a kto zły. Każda z postaci jest cudnie wykreowana i posiada własny, unikalny charakter. Nie mogę się doczekać, jak w kolejnych tomach rozwinie się wątek Aliego, bo jest to swego rodzaju zagwozdka. Z kolei z Nahri mogę sobie bardziej wyobrazić jej losy, ale pewnie coś mnie zaskoczy. Epilog wygrał moje serce, a nowy wątek Kaweha i Nisrin zaintrygował mnie do tego stopnia, że już chcę chwycić za kolejny tom!
Miasto mosiądzu wciągnęło mnie od początku do końca! Nie było momentu, żebym się nudziła, a dodatkowo nie mogłam się oderwać, kiedy akcja przyśpieszyła. Nie jestem już w stanie określić, kto tutaj jest dobry, a kto zły. Każda z postaci jest cudnie wykreowana i posiada własny, unikalny charakter. Nie mogę się doczekać, jak w kolejnych tomach rozwinie się wątek Aliego, bo...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-07-13
Druga część Miasta mosiądzu naprawdę przypadła mi do gustu. Pokochałam postać Alego, która w pierwszym tomie niesamowicie mnie irytowała. Postać Dary natomiast wydaje mi się aktualnie tak bardzo zbędna, już lepiej byłoby, aby nowy wątek poprowadził Kaweh lub pani Dary. Chłopak sam w sobie niewiele wprowadza do fabuły, poza toksycznością w stosunku do relacji z Nahri. Nie przypomina już w ogóle chłopaka z pierwszego tomu, gdzie jego rola w zasadzie też sprowadzała się tylko do podróży i przewiezienia Banu Nahidy.
Nowe wątki w tym tomie - kosmos! Uwielbiam! Nie mogę się doczekać Imperium złota.
Druga część Miasta mosiądzu naprawdę przypadła mi do gustu. Pokochałam postać Alego, która w pierwszym tomie niesamowicie mnie irytowała. Postać Dary natomiast wydaje mi się aktualnie tak bardzo zbędna, już lepiej byłoby, aby nowy wątek poprowadził Kaweh lub pani Dary. Chłopak sam w sobie niewiele wprowadza do fabuły, poza toksycznością w stosunku do relacji z Nahri. Nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-08-30
Klimat tej książki bardzo kojarzy mi się z Czerwoną Królową; ten sam vibe, wyjątkowa moc głównej bohaterki, pałacowe intrygi i spiski. Podobało mi się, że bohaterowie mieli własne charaktery i nie byli puści w swoim byciu. Kontekst stu żon i kurtyzan jest dla mnie czymś nowym i też ekscytującym w fantastyce. Jedynym minusem, do którego faktycznie można się przyczepić, to wątek miłosny ze strażnikiem, który według mnie, był ułomny, przewidywalny i bardzo infantylny.
Klimat tej książki bardzo kojarzy mi się z Czerwoną Królową; ten sam vibe, wyjątkowa moc głównej bohaterki, pałacowe intrygi i spiski. Podobało mi się, że bohaterowie mieli własne charaktery i nie byli puści w swoim byciu. Kontekst stu żon i kurtyzan jest dla mnie czymś nowym i też ekscytującym w fantastyce. Jedynym minusem, do którego faktycznie można się przyczepić, to...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-09-06
Ognista królowa, o tyle bardziej mi się podobała od setnej królowej, o ile mniej wątku romantycznego tu dostaliśmy. Przez cały tom prawie Deven i Kali byli rozdzieleni i było to dla mnie cudownym rozwiązaniem. Niestety perspektywa Devena nie dawała mi zbytniej satysfakcji z czytania, pomijając jednostkowe informacje, których można się było domyślić.
Wspominałam już przy opinii pierwszego tomu, że przypomina mi ta seria serię Czerwonej Królowej, ale teraz też dodatkowo przypomina mi trochę Rywalki Kiery Cass.
Ognista królowa, o tyle bardziej mi się podobała od setnej królowej, o ile mniej wątku romantycznego tu dostaliśmy. Przez cały tom prawie Deven i Kali byli rozdzieleni i było to dla mnie cudownym rozwiązaniem. Niestety perspektywa Devena nie dawała mi zbytniej satysfakcji z czytania, pomijając jednostkowe informacje, których można się było domyślić.
Wspominałam już przy...
2022-09-14
Wyklęta królowa wniosła do historii bardzo dużo negatywnych elementów. Wątek Devena i ogólnie sam wątek miłosny głównej pary - beznadziejny. Nie rozumiem, czemu nikt nie zwrócił uwagi na fakt, że Ashwin i Kalinda są rodziną, a istnieje między nimi swego rodzaju romantyzm. Jest to dosyć niedopowiedziane. Nie podobał mi się też ciągle powtarzający się charakter księżniczek - każda kolejna zachowująca się dokładnie tak samo; czytaj: źle, fatalnie, złośliwie, żądna władzy.
Do tej pory najgorsza część, a zakończenie według mnie domknęło już praktycznie wszystko, więc nie wiem, po co i czego się spodziewać w ostatnim tomie.
Wyklęta królowa wniosła do historii bardzo dużo negatywnych elementów. Wątek Devena i ogólnie sam wątek miłosny głównej pary - beznadziejny. Nie rozumiem, czemu nikt nie zwrócił uwagi na fakt, że Ashwin i Kalinda są rodziną, a istnieje między nimi swego rodzaju romantyzm. Jest to dosyć niedopowiedziane. Nie podobał mi się też ciągle powtarzający się charakter księżniczek -...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-11-26
Bardzo przyjemne i komediowe ukazanie tematu szkolnego hejtu na trzech "brzydkich i otyłych" dziewczynkach. Historia tych przyjaciółek z przypadku podnosi na duchu i ukazuje, co powinno być tak naprawdę ważne w życiu, poza atrakcyjnością. Nie jest to książka w stu procentach idealna, oczywiście, ale w łatwy sposób porusza dość duży problem i według mnie bardzo aktualny, patrząc na dzisiejsze realia. Bohaterki wykreowane cudownie, każda z innym, mocno nakreślonym usposobieniem, charakterem. A zakończenie! Wręcz poetyckie i jak miód na moje serce.
Bardzo przyjemne i komediowe ukazanie tematu szkolnego hejtu na trzech "brzydkich i otyłych" dziewczynkach. Historia tych przyjaciółek z przypadku podnosi na duchu i ukazuje, co powinno być tak naprawdę ważne w życiu, poza atrakcyjnością. Nie jest to książka w stu procentach idealna, oczywiście, ale w łatwy sposób porusza dość duży problem i według mnie bardzo aktualny,...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-11-05
Nie spodziewałam się wiele po książce o opętaniu, a tak pozytywnie się zaskoczyłam! Styl pisania Gradiego Hendrixa jest dla mnie wręcz zachwycający. Oczywiście, zdarzały się fragmenty, które średnio przypadły mi do gustu, albo nie rozumiałam niektórych nawiązań artystycznych autora; nie zepsuło to jednak mojej zabawy. Całą książkę pochłonęłam praktycznie w jeden wieczór, bo jest tak wciągająca. Dodatkowo vibe lat 80. przegenialny! Nie mogę się doczekać kolejnych spotkań z tym autorem.
Nie spodziewałam się wiele po książce o opętaniu, a tak pozytywnie się zaskoczyłam! Styl pisania Gradiego Hendrixa jest dla mnie wręcz zachwycający. Oczywiście, zdarzały się fragmenty, które średnio przypadły mi do gustu, albo nie rozumiałam niektórych nawiązań artystycznych autora; nie zepsuło to jednak mojej zabawy. Całą książkę pochłonęłam praktycznie w jeden wieczór, bo...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-10-09
Ta obyczajówka była tak bardzo nużąca. Nic się w niej nie działo. Perypetie głównych bohaterów były takie proste i rozwiązywały się dosłownie w moment. Sama postać Grega, wg mnie wykreowana nieco seksistowsko, irytowała mnie cały czas. Jego myśli były tak nielogiczne, tak nieprzyjemne, że uważam, że jeśli Paula wiedziałaby, jak działa jego umysł, to nie chciałaby z nim być. Rozmowy głównej bohaterki z jej najlepszą przyjaciółką Matyldą - też dziwne, irytujące i nużące. Dodatkowo lektorka w audiobooku nie potrafiła dobrze się wczuć w męski głos Grega, co dodawało całości sporej ilości cringu i żenującej atmosfery.
Ta obyczajówka była tak bardzo nużąca. Nic się w niej nie działo. Perypetie głównych bohaterów były takie proste i rozwiązywały się dosłownie w moment. Sama postać Grega, wg mnie wykreowana nieco seksistowsko, irytowała mnie cały czas. Jego myśli były tak nielogiczne, tak nieprzyjemne, że uważam, że jeśli Paula wiedziałaby, jak działa jego umysł, to nie chciałaby z nim być....
więcej mniej Pokaż mimo to2022-10-03
Zdecydowanie najgorsza część do tej pory z Serii Niefortunnych Zdarzeń. Pojawiło się w niej chyba najwięcej odpowiedzi na pytania, które niestety okazały się rozczarowującym wyjściem z sytuacji. Dużo nieścisłości odnośnie Hrabiego Olafa i jego szemranych towarzyszy zepsuło mi również lekko lekturę oraz przyjemność z czytania. Jedyne, co było w tym wszystkim pozytywne, to powrót wątku Bagiennych.
Zdecydowanie najgorsza część do tej pory z Serii Niefortunnych Zdarzeń. Pojawiło się w niej chyba najwięcej odpowiedzi na pytania, które niestety okazały się rozczarowującym wyjściem z sytuacji. Dużo nieścisłości odnośnie Hrabiego Olafa i jego szemranych towarzyszy zepsuło mi również lekko lekturę oraz przyjemność z czytania. Jedyne, co było w tym wszystkim pozytywne, to...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-09-21
Jedna z lepszych książek Christie, jakie czytałam. Co prawda, kto jest mordercą, domyślić się dosyć łatwo i szybko, ale nie przeszkodziło mi to w przyjemnym przyswajaniu fabuły i korzystania z rozrywki. Bawiłam się przednio. Dom zbrodni podoba mi się nawet bardziej od historii z Herkulesem Poirot w roli głównej. Każda postać też świetnie scharakteryzowana, a wyjątkowo, jak to ma do siebie Christie, nie gubiłam się w drzewie genealogicznym.
Jedna z lepszych książek Christie, jakie czytałam. Co prawda, kto jest mordercą, domyślić się dosyć łatwo i szybko, ale nie przeszkodziło mi to w przyjemnym przyswajaniu fabuły i korzystania z rozrywki. Bawiłam się przednio. Dom zbrodni podoba mi się nawet bardziej od historii z Herkulesem Poirot w roli głównej. Każda postać też świetnie scharakteryzowana, a wyjątkowo, jak...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-09-20
Cudowna książka o poznawaniu siebie, swojego prawdziwego "ja", dorastaniu i przyjaźni. Postać Arystotelesa została tak dobrze wykreowana, że chwyta czytelnika za serce. Wszystkie jego myśli, rozmowy z matką, Dantem, ojcem, wspomnienia o bracie i ciotce - wzruszają, będąc tak naprawdę czymś zupełnie zwykłym. Autor użył naprawdę wielu pięknych zdań. Precyzja, z jaką były one napisane, ujęła mnie. Przez tę powieść płynie się z prędkością światła, a jednocześnie jest w niej coś takiego, że czyta się ją powoli, uważnie, ze skupieniem.
Cudowna książka o poznawaniu siebie, swojego prawdziwego "ja", dorastaniu i przyjaźni. Postać Arystotelesa została tak dobrze wykreowana, że chwyta czytelnika za serce. Wszystkie jego myśli, rozmowy z matką, Dantem, ojcem, wspomnienia o bracie i ciotce - wzruszają, będąc tak naprawdę czymś zupełnie zwykłym. Autor użył naprawdę wielu pięknych zdań. Precyzja, z jaką były one...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-08-28
Mam wrażenie, że Seria Niefortunnych Zdarzeń skacze raz z wybitnej części na fatalną. Jest to dosyć irytująca zależność, ale tak pokochałam trójkę rodzeństwa, że nie mogę się doczekać zakończenia i tego, jak skończy się ich historia. Krwiożerczy karnawał jest na razie moim ulubionym tomem zaraz za Szkołą Antypatii. Podobał mi się motyw cyrku i zmiany dzieci w radzeniu sobie z Olafem.
Mam wrażenie, że Seria Niefortunnych Zdarzeń skacze raz z wybitnej części na fatalną. Jest to dosyć irytująca zależność, ale tak pokochałam trójkę rodzeństwa, że nie mogę się doczekać zakończenia i tego, jak skończy się ich historia. Krwiożerczy karnawał jest na razie moim ulubionym tomem zaraz za Szkołą Antypatii. Podobał mi się motyw cyrku i zmiany dzieci w radzeniu sobie...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-08-27
Czytałam już książki Kasie West i uważałam je za lekkie, będące dobrą rozrywką. Szczęście w miłości to jednak dla mnie rozczarowanie. Po pierwsze, książka była dla mnie zdecydowanie za krótka, jak na tą czcionkę, 400 stron niestety nie było satysfakcjonujące. Sama fabuła wydaje mi się zaskakująco nudna, pomysł nie warty zbytniej uwagi i raczej przereklamowany niż oryginalny. Bohaterowie bez cech charakteru, zwłaszcza nasza główna postać Maddie, której jedyną cechą była naiwność. Jest to duży, jakościowy spadek w dół, jeśli chodzi o tę autorkę.
Czytałam już książki Kasie West i uważałam je za lekkie, będące dobrą rozrywką. Szczęście w miłości to jednak dla mnie rozczarowanie. Po pierwsze, książka była dla mnie zdecydowanie za krótka, jak na tą czcionkę, 400 stron niestety nie było satysfakcjonujące. Sama fabuła wydaje mi się zaskakująco nudna, pomysł nie warty zbytniej uwagi i raczej przereklamowany niż...
więcej mniej Pokaż mimo to
Robię re-read tej książki po siedmiu latach. Niesłychanie zmienił się przez ten czas mój gust książkowy, ich odbiór i krytyczność, a mimo wszystko, jestem zaskoczona, jak mało moja ocena tutaj się zmieniła. Szeptem przeskoczyło z dziewięć na osiem, co i tak w moim odczuciu, jest bardzo wysoką notą jak na moje standardy czytelnicze. Z pewnością jest to świetna, trzymająca w napięciu rozrywka, od której ciężko się oderwać. Moja ocena jest niższa ze względu na pewne nieścisłości, które przyuważyłam, które są wbrew ludzkiej logice. Mimo to, nie zburzyło to bardzo odbioru tego pierwszego tomu. Nie mam pojęcia, co może się zdarzyć w drugim tomie. Mam nadzieję, że wciągnie mnie równie mocno.
Robię re-read tej książki po siedmiu latach. Niesłychanie zmienił się przez ten czas mój gust książkowy, ich odbiór i krytyczność, a mimo wszystko, jestem zaskoczona, jak mało moja ocena tutaj się zmieniła. Szeptem przeskoczyło z dziewięć na osiem, co i tak w moim odczuciu, jest bardzo wysoką notą jak na moje standardy czytelnicze. Z pewnością jest to świetna, trzymająca w...
więcej Pokaż mimo to