To japoński pisarz i dziennikarz. On jest najbardziej znany z 1999 powieść Battle Royale, który później został dostosowany do dwóch filmów aktorskich , w reżyserii Kinji Fukasaku , a trzy manga. Po ukończeniu studiów literackich na Uniwersytecie w Osace zrezygnował z kursu korespondencyjnego Uniwersytetu Nihon w zakresie sztuk wyzwolonych . W latach 1991-1996 pracował dla agencji informacyjnej Shikoku Shimbun , pisząc raporty z różnych dziedzin, w tym polityki, raportów policyjnych i ekonomii.
Kōshun Takami urodził się jako Hiroharu Takami (高見宏治, Takami Hiroharu ) . Jego nowe imię jest grą słów z jego oryginalnym. Hiroharu to homofon „wielkiej wiosny”. Następnie autor przyjął kanjis 広春 (duża sprężyna) i użył ich wymowy on'yomi, aby stworzyć swoje nowe imię: Kōshun.
Battle Royale zostało ukończone po tym, jak Takami opuścił firmę informacyjną. Został odrzucony w ostatniej rundzie konkursu literackiego Japan Grand Prix Horror Novel z 1997 roku, ze względu na kontrowersyjną treść przedstawiającą gimnazjalistów zmuszonych do zabijania się nawzajem. Kiedy w końcu został opublikowany w kwietniu 1999 roku, stał się bestsellerem, a zaledwie rok później stał się zarówno mangą, jak i filmem fabularnym.
Powieść została przetłumaczona na angielski przez Yuji Oniki i opublikowana przez Viz Media w 2003 roku. Rozszerzone angielskie wydanie zostało później opublikowane przez Haika Soru , oddział Viz Media, w 2009 roku. Pierwsza manga zaczęła być również wydawana w języku angielskim w 2003 roku, przez TOKYOPOP z ostatniego objętości opublikowanym w 2006 roku, jak również jest uznana, bitwa seria się niesławny nie tylko w Japonii, ale na całym świata i zyskał status kultowego.
Od czasu Battle Royale Takami nie wydała żadnego dzieła.
Posłuchaj tu nie ma potrzeby nic rozumieć. Jeśli ktoś do ciebie celuje, nie możesz go oszczędzać. Bo sam zginiesz. Zanim zaczniesz dokładnie...
Posłuchaj tu nie ma potrzeby nic rozumieć. Jeśli ktoś do ciebie celuje, nie możesz go oszczędzać. Bo sam zginiesz. Zanim zaczniesz dokładnie analizować działania przeciwnika, najpierw go podejrzewaj. W tej grze lepiej nikomu za bardzo nie ufać.
Szczerze?! Dawno nie cieszyłam się tak z tego, że jedynie pożyczyłam tę książkę. Chciałam napisać coś dobrego na początku, ale portrety psychologiczne bohaterów, które mnie zainteresowały z każdą kolejną stroną stawały się podobne do siebie, nudne. „Battle Royale” miało być lepszymi „Igrzyskami śmierci”, a tutaj kompletnie nie ma angażującej akcji. Jest tu brutalnie, więc to lektura dla dorosłych czytelników, ale powiedzmy sobie szczerze – główni bohaterowie chowają się po kątach i do końca książki nic specjalnego nie robią.
Powieść męczy schematycznością i powtarzaniem w kółko tych samych wydarzeń. Uczniów początkowo było 42, ale ja byłam wykończona już po 4 czy 5 opisach...w końcu ile można czytać o tym samym. Najciekawszy był background poszczególnych bohaterów, ale z czasem trudno mi było się w nie zaangażować, gdy wiedziałam, że dana postać zginie za dwie strony i nie będzie już istotna dla fabuły.
Przyznaję, że na samym początku przytłoczyła mnie ilość bohaterów, a szczególnie imiona i nazwiska. Niestety było to dla mnie nie do przejścia, nie mogłam się połapać kto jest kim, co mnie zniechęcało do dalszej lektury.
Jak już przy bohaterach jesteśmy...to są dzieciaki, które mają po 15 lat, ale może to umknąć w trakcie lektury, bo to są wręcz jacyś geniusze – pod każdym względem – strategicznym, w przewidywaniu ruchów kolejnych kolegów, czy w końcu posługiwaniu się bronią. Co ciekawe – z drugiej strony – żyjąc w totalitarnym państwie, a o dziwo mają masę wiedzy o świecie, o tym co się dzieje w ich kraju i jak działa cały ten Program, w którym uczestniczą...no bardzo mało realnie to wypadło i ten brak realizmu ostatecznie mnie dobił.
Przez chwilę sądziłam, że chociaż zakończenie uratuje tę historię, ale srogo się rozczarowałam. Było przegadane, na siłę wydłużone...no po prostu przekombinowane.
Ja niestety mam poczucie zmarnowanego czasu, czytałam do końca, bo naiwnie miałam nadzieję, że się w którymś momencie ta historia rozkręci…
Zmęczyła mnie ta książka.
Zabierałam się do niej dosyć długo i nie jestem przekonana, czy cały ten czas, jaki poświęciłam na przeczytanie tej cegiełki, był rzeczywiście tego wart.
Przede wszystkim myślałam, że będzie się tu trochę więcej działo, a akcja rozwijała się dosyć wolno, na dodatek bardzo schematycznie.
Poza tym pod pewnymi względami zabrakło mi tu wiarygodności. Jakim cudem niemal wszyscy 15-letni bohaterowie, którzy zostają wciągnięci w walkę na śmierć i życie, umieją doskonale posługiwać się bronią palną i mogą się pochwalić perfekcyjną celnością? Albo skąd zwykli nastolatkowie mają tak rozległą wiedzę o polityce, gospodarce i systemie państwowym? Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że żyją oni w państwie totalitarnym, gdzie przepływ informacji jest ograniczony i panuje powszechna propaganda...
Ponadto bohaterowie w magiczny sposób jakimś cudem domyślają się bezbłędnie ze wszystkimi szczegółami, jak postępowały inne osoby w grze - chociaż nie kontaktowali się ze sobą, ani nie wiedzieli nawet przez chwilę.
Dla mnie jest to po prostu za mało wiarygodne, przyznam że irytowało mnie podczas czytania.
Problem stanowił też dla mnie ogrom bohaterów, których już od początku jest ponad 40, a ich azjatyckie imiona i nazwiska cały czas mi się myliły, przez co jeszcze trudniej było mi się zaangażować w ich losy. Co więcej chyba żaden z tak licznego grona bohaterów nie został wykreowany w sposób zapadający w pamięć. Wszystkie postaci wydawały mi się bardzo podobne do siebie.
Mam poczucie, że zmarnowałam czas na tej książce, naprawdę duże rozczarowanie.