Rosyjski powieściopisarz. Studiował w Petersburgu inżynierię. Początkowo zarabiał jako tłumacz. Już pierwsza powieść „Biedni ludzie” (1845, wydanie polskie 1929) przyniosła mu wielki sukces. W kolejnych stał się mistrzem analizy psychologicznej. Tworzył prozę na pograniczu realności i wyobraźni. Był zafascynowany irracjonalnymi pierwiastkami natury ludzkiej oraz walką dobra ze złem czającym się wszędzie. Tu: „Sobowtór” (1846, wydanie polskie 1962),„Białe noce” (1848, wydanie polskie 1902).
Na dalszą twórczość wywarło silny wpływ aresztowanie go za działalność polityczną, wyrok śmierci (1849) zamieniony na katorgę i służbę wojskową, które to przeżycia znalazły oddźwięk m.in. we „Wspomnieniach z domu umarłych” (1860-1862, wydanie polskie 1897). Atakował ówczesny indywidualizm filozoficzny, dopatrując się w nim destrukcyjnego wpływu na człowieka i jego moralność, m.in. w „Notatkach z podziemia” (1864, wydanie polskie 1929) oraz w „Zbrodni i karze” (1866, wydanie polskie 1887-1888).
Mimo sukcesu jednej z najwybitniejszych swoich powieści - „Zbrodni i kary” – popadł w długi i uciekł przed wierzycielami za granicę 1867-1871, gdzie wydał „Idiotę” (1868, wydanie polskie 1909) oraz „Biesy” (1872, wydanie polskie 1908). Ta druga powieść przyniosła mu europejski rozgłos. W „Braciach Karamazow” (1879-1880, wydanie polskie 1913) potępił zarówno kapitalistyczną cywilizację, jak ruchy socjalistyczne i rewolucyjne, zarzucając im zagubienie wartości chrześcijańskich i opowiadając się stanowczo przeciwko ateizmowi. Był pisarzem pełnym moralnej pasji, nowatorem artystycznym wahającym się między skrajnym sceptycyzmem i nadzieją. Jest jednym z największych pisarzy czasów nowożytnych, wywarł duży wpływ na literaturę światową. W polskich przekładach także: „Dzieła” (1928-1929),„Z pism” (tom 1-11, 1955-1964).
Cierpienie i ból są nieodłączne od rozległej świadomości i głębokiego serca. Myślę, że ludzie naprawdę wielcy zawsze muszą odczuwać na świec...
Cierpienie i ból są nieodłączne od rozległej świadomości i głębokiego serca. Myślę, że ludzie naprawdę wielcy zawsze muszą odczuwać na świecie wielki smutek..."
Dostojewskiego lubię i czytam od czasu do czasu. Lubię nadrabiać klasyczne dzieła. "Bracia Karamazow" jego ostatnia książka i uważana za najdojrzalszą. Opowiada historię braci i ojcobójstwa, w które w jakimś stopniu każdy z nich jest wmieszany.
.
W książce poznajemy trzech głównych bohaterów - trzech synów zamordowanego. Każdy z nich ma swoje własne demony i dręczące go poczucie winy. Poprzez ich losy i dylematy autor eksploruje różne aspekty ludzkiego istnienia, od moralności, religii, aż po pytania o sens życia. Ta książka skupia się właśnie na psychologii bohaterów. Ich konfliktach wewnętrznych i walce z samym sobą. Głębi dodaje poruszana tematyka filozoficzna i społeczna.
.
"Bracia Karamazow" to nie tylko literacka podróż przez mroczne zakamarki ludzkiej duszy, ale także refleksja nad kondycją człowieka i jego relacjami z innymi. Książka skłania do głębszego zastanowienia się nad moralnością, odpowiedzialnością i naszym miejscem w świecie.
.
Choć nie była to książka z tych lekkich i nie wiem czy kiedyś zdecyduje się do niej wrócić, to ciesze się, że po nią sięgnęłam. Na pewno była to ciekawa lektura, która wywołała różne przemyślenia i zgadzam się ze stwierdzeniami, że książka porusza 🤭
Dostojewski wielkim pisarzem był, bo Dostojewski wielkim pisarzem był, ech...
Po dość przyjemnym doświadczeniu z lat szkolnych "Zbrodnia i kara" stwierdziłem, że warto sprobować jeszcze jednej, do wyboru Idiota albo Bracia Karamazow. Wygrał Idiota.
Główny bohater, książe Myszkin to epileptyk - wrażliwy, dobroduszny, ale tez bardzo niezdecydowany młody mężczyzna. Jego naiwnosc i niekończąca się wiara w ludzkie dobro czynią w oczach innych ludzi (a tych poznaje wielu) tytułowego Idiotę. Bez przedłużania
Gówno. Nie będą piał zachwytem nad jakąś kultową książką tylko dlatego że jest klasyką literatury, że ma takie wspaniałe uwagi na temat mesjanizmu, nihilizmu, na temat społeczeństwa Rosji XIX wieku. O nie nie. Ta książka jest O K R O P N A.
Zacznijmy od bohaterów - ich osobowości, sposób budowania zdań czy też wyrażanie przez nich emocji to chyba jakaś futurystyczna wizja ludzkości. Wszystkie postacie się czerwienią, denerwują, oburzają, śmieją a każda ich emocja jest odczytywana przez ich rozmówców lepiej niż najlepszego psychologa i eksperta od mowy ciała. Ktoś mówi że kocha? Rozmowca mowi, ze rozumie przez to ze wlasnie nie kocha a nawet że nie znosi. I to trwa przez całą te opowieść. Ile razy łapałem się za głowę, gdy jakieś postaci wybuchały śmiechem w momentach, w których nic na to nie wskazywało. Ile razy postacie interpretowały niezdecydowanie księcia jako jakąś cnotę, którą opisywali pięknymi słowami. Ile razy postać mówiła jedno a robiła coś kompletnie innego (nie, działanie na przekór to nie jest pogłębianie charakteru postaci)
Nielepiej z budowaniem sensownej narracji: listy do gazet trwają kilkanaście stron, testament osiemnastoletniego suchotnika zostaje w całości przeczytany w towarzystwie wielu gości - trwa 1,5 rozdziału. Z czego można by spokojnie powywalać z trzy czwarte i ani by nie straciło na przekazie ani na ciekawości. Bohaterowie opisani przez Dostojewskiego SAMI SOBIE potrafią zwracać uwagę że gadają za dużo, bez sensu - szkoda że sam autor nie potrafił się do takiej rady zastosować. I najlepsze jest to, że absolutnie najciekawszy element, bezposrednie skutki rozmowy Agłai Iwanownej z Nastazją Filipowną są OPISANE! Nie, nie ma dialogów. Największa zadyma zostaje opisana, jakby ktoś pisał streszczenie. Ale pieprzenie głupot w dialogach opartych na niedopowiedzeniach i jakiś półsłówkach to już był absolutnie niezbędny element do prowadzenia tej powieści, prawda Fiodor?
I książe.
Ach książę książę - tytuł tej książki powinien brzmieć "DEBIL". Książę jest najmniej interesującą postacią w tej opowieści, jest nijaki, z trudem wyraża własne zdanie, stara się zadowolić i kochać każdego, jego nienawiść potrafi zostać zatrzymana ekspresowo w ramach byle dyskusji. Rozbraja mnie fakt, że Dostojewski chciał w swoim mniemaniu stworzyć portret człowieka doskonałego. Istotnie, moralnie książę potrafi wykroczyć poza konwenanse, natomiast niejednokrotnie jego głupota sprawia ludziom krzywdę. Czy w opinii Dostojewskiego zostawienie swojej narzeczonej oraz potężny rant na katolicyzm jako religie Szatana jest doskonałe? No to czasy się mocno zmieniły.
Mnóstwo postaci, mnóstwo dialogów, wszystko w górnolotnym tonie, jakby każda z postaci planowała układanie swiata na nowo. Nie nie nie, czas przestać wreszcie udawać że literatura przeszłości jest piękna dlatego że jest z przeszłości. Czas przestać gadać że kiedyś to było. Wiek powieści nie odbiera jej bycia beznadziejną.
A najlepsze w tym wszystkim jest to, że i tak zobacze się kiedyś z Braćmi Karamazow. I oby tam fabuła (a właśnie, w Idiocie nie ma fabuły, rzecz sie po prostu dzieją, ale na zasadzie, ktoś wyjezdza, ktos przyjezdza, ktos sie obraził) chociaż w małym stopniu chwyciła mnie za serce