Urodził się 21 września 1866 roku w Bromley, hrabstwo Kent (obecnie dzielnica Londynu) jako czwarty, ostatni syn Josepha Wellsa i Sarah Neal. Dzieciństwo spędził w „Atlas House” przy „47 The High Street” – nędznej kamienicy. Jego rodzice z trudem radzili sobie z utrzymaniem rodziny. Ojciec, Joseph Wells, próbował swych sił prowadząc mały sklepik, pracując jako ogrodnik i jako zawodowy gracz w krykieta. Jednak w 1877 r. złamał nogę, w związku z czym nie mógł zarabiać na życie. Z tego powodu matka Herberta – Sarah Neal zaczęła pracę jako służąca w „Up Park” – siedzibie miejscowych bogaczy. Jednak jej charakter spowodował utratę pracy w 1893 roku. W 1874 r. Herbert również złamał nogę. To nieszczęśliwe zdarzenie spowodowało, że przykuty na dłuższy czas do łóżka ośmioletni wówczas Herbert z nudów zaczął czytać dużą liczbę książek, co w znaczącym stopniu ukształtowało jego osobowość i bogatą wyobraźnię. W tym samym roku wstąpił do szkoły podstawowej nazwanej na cześć Thomasa Morleya – „Akademią Handlową pana Morleya”. Tam uczył się podstaw ortografii, matematyki, stylistyki, historii i księgowości. Jednak wypadek ojca zmusił Herberta w 1879 r. do opuszczenia szkoły. W 1880 r. próbował swych sił jako stażysta w sklepie tekstylnym w Windsorze, jednak ta trudna i monotonna praca stanowiła dla młodego człowieka ciężkie przeżycie. Następnie został pomocnikiem nauczyciela w malutkiej, prywatnej szkole w Wookey. Jednak szkoła zbankrutowała i Wells trafił do apteki w Midhurst jako uczeń. Rodzice nie byli w stanie utrzymać Herberta, więc i ten etap jego życia zakończył się niepowodzeniem. Zmuszony przez życie piętnastoletni chłopiec wrócił znów do sklepu tekstylnego, tym razem w Southsea, ale ciężka wielogodzinna praca dawała mu się we znaki i po dwóch latach wrócił do matki do „Up Park”.
Wells trafił następnie do szkoły średniej w Midhurst prowadzonej przez Horacego Byatta, gdzie uczył się już wcześniej łaciny podczas pracy w aptece. Tam został nauczycielem na stażu. W tym też czasie podnosił swe kwalifikacje pedagogiczne i w 1884 r. uzyskał roczne stypendium w „Kensington Normal School” w Londynie za świetne wyniki egzaminów. Studiował tam głównie biologię pod okiem Tomasza Huxleya, osiągając bardzo dobre oceny. Niestety nie stać go było na zamieszkanie w Londynie, więc zajmował ciasny i zimny pokoik w Westbourne Park, codziennie dojeżdżając lub gdy go nie było na to stać – docierał pieszo do szkoły. W następnym roku studiował fizykę, ale już nie z tak świetnymi wynikami. Następny rok studiował geologię, ale nie zdał egzaminów i w 1887 r. musiał opuścić szkołę. W tym czasie był także redaktorem w czasopiśmie studenckim „The Science School Journal”, gdzie ukazała się w 1888 jego pierwsza wersja późniejszego Wehikułu czasu.
W 1887 r. trafił do szkoły pod nazwą „Akademia Holt” we Wrexham w Walii. Tam podczas rozgrywek sportowych doznał ciężkiego urazu nerki, a po tym wypadku i po stwierdzeniu gruźlicy wrócił do „Up Park”. W 1888 r. znalazł pracę jako nauczyciel języka angielskiego, matematyki i rysunków w „Henley House School” w Londynie, zdobywając uznanie wśród swych uczniów. W latach 1890-1893 uczył w „University Correspondence College”, lecz jego praca polegała bardziej na sprawdzaniu testów uczniów niż na nauczaniu. Tutaj też napisał swój podręcznik biologii Textbook of Biology wydany w 1893 r.
W październiku 1891 r. Wells poślubił swą daleką kuzynkę Izabelę Marię i zamieszkali w wynajętym domku. Ich życie nie układało się dobrze, dochodziło do kłótni z ograniczoną intelektualnie żoną. Małżonkowie rozstali się i Wells od 1894 r. związał się ze swą, poznaną wcześniej, studentką Amy Catherine Robbins, którą poślubił w 1895 roku. W tym też czasie pogorszył się stan jego zdrowia i musiał zrezygnować z nauczania i zająć się pisarstwem. Pisał coraz więcej materiałów dziennikarskich do prasy, zaczął także wydawać nowele i powieści. Przyniosło mu to sukces finansowy, a za uzyskane w ten sposób pieniądze kupił posiadłość w Heatherlea, by w końcu w 1900 r. osiąść w wybudowanym przez siebie domu o nazwie „Spade House” na wybrzeżu Anglii.
W 1898 r. wraz z żoną i z przyjacielem George’em Gissingiem wyruszył w podróż do Włoch. Jednakże w tym czasie nasiliły się kłopoty z nerką.
W 1901 r. urodził się pierwszy syn Herberta i Katarzyny – George Philip, a dwa lata później drugi syn – Frank Richard. Potem stosunki między małżonkami zaczęły się psuć za sprawą romansów pisarza.
W 1902 r. wstąpił do Towarzystwa Fabiańskiego („Fabian Society”) głoszącego ideały o podłożu socjalistycznym. Na skutek wewnętrznych tarć w ugrupowaniu i konfliktu z Bernardem Shawem opuścił zniechęcony to ugrupowanie w 1906 roku.
W 1910 r. sprzedał „Spade House”, a w 1911 r. przeniósł się do Francji. Jednak w 1912 r. powrócił do Anglii. W 1914 i 1920 r. odwiedził Rosję. Zwłaszcza ta druga podróż, rosyjska bieda i katastrofa gospodarcza skłoniły pisarza do snucia katastroficznych wizji w swych powieściach fantastycznych. Lenina po rozmowie z nim oceniał jako marzyciela. Ponownie odwiedził ten kraj w 1934 r. przeprowadzając między innymi długi wywiad ze Stalinem.
Wybuch I wojny światowej traktował początkowo jako szansę dla Anglii na zdobycie dominującej roli, dzięki której na świecie miał zapanować pokój, wkrótce jednak zmienił zdanie i stał się pacyfistą. Z tego powodu II wojna światowa była dla niego ciężkim przeżyciem. Spędził ją w Londynie, doświadczając bombardowania stolicy Wielkiej Brytanii.
Wells tworzył bardzo dużo. Pisał również pod pseudonimem Reginald Bliss. Książki Niewidzialny człowiek czy Wojna światów stały się kanonem gatunku. Adaptacja radiowa Wojny światów wykonana przez Orsona Wellesa wywołała w 1938 r. panikę w USA, gdyż słuchacze uznali słuchowisko za relację z prawdziwej inwazji. Wojna światów doczekała się również wersji muzycznej. „Jeff Wayne’s Musical Version of the War of the Worlds” to jedno z ciekawszych dzieł muzyki rozrywkowej lat 70. XX wieku. W rolę narratora wcielił się Richard Burton. Kolejne reedycje płyty ukazały się w latach 1995 i 2005. Wojna światów została sfilmowana dwukrotnie – w 1953 i 2005 r. przez Stevena Spielberga (adaptacja budzi jednak liczne kontrowersje).
Najsłynniejsza powieść Wellsa Wehikuł czasu, opublikowana w 1895 roku, doczekała się licznych wydań na całym świecie. Również zekranizowana dwukrotnie, po raz pierwszy w 1960 r., po raz drugi w 2002.
Wyspę doktora Moreau zekranizowano trzykrotnie – w latach: 1933, 1977 i 1996.
Jego twórczość z tego okresu przepełniona jest pesymistyczną wizją świata. Po sukcesie, jaki przyniosły Wellsowi powieści science-fiction, skierował swoje zainteresowania w stronę literatury obyczajowo-społecznej. Kolejny etap jego twórczości to utopie i traktaty, a także dzieła encyklopedyczne z zakresu historii, filozofii, biologii i nauk ekonomicznych.
W roku 1933 w powieści The Shape of Things to Come przewidział, że wojna światowa, której się bał wybuchnie w styczniu 1940.
Moja pewność siebie zbiła ich z tropu. Zwierzę potrafi być zawzięte i przebiegłe, ale na to, by kłamać w żywe oczy,trzeba być stuprocentowym...
Moja pewność siebie zbiła ich z tropu. Zwierzę potrafi być zawzięte i przebiegłe, ale na to, by kłamać w żywe oczy,trzeba być stuprocentowym człowiekiem.
W poszukiwaniu klasycznych powieści science fiction „Wehikuł Czasu” przewijał się w wielu zestawieniach regularnie. W związku z powyższym szybko zaopatrzyłem się w swój egzemplarz. I uważam, że był to bardzo udany zakup, dziwię się szczerze, że tak krótka i ciekawa powieść sprzed prawie 130 lat nie jest lekturą szkolną (chociaż może to i lepiej…).
Cała fabuła zawarta jest na ok. 130 stronach, z czego zdecydowana jej większość (na oko ok. 100 stron) to opowieść Podróżnika w Czasie o… jego podróży w czasie. Zachwyca zdecydowanie świadomość autora o następstwach związanych z procesem starzenia się naszej gwiazdy oraz sposób przedstawienia tego zjawiska – czy opis jest bliski prawdy trudno mi osobiście powiedzieć, nie jestem fizykiem, jednak w książce jest to przedstawione w sposób przekonujący. Sama akcja również jest ciekawa – ukazuje swego rodzaju degenerację ludzkości to można powiedzieć bardziej pierwotnych czy też prostszych zachowań. Widać również swego rodzaju krytykę współczesnych autorowi czasów.
Na minus, który siłą rzeczy się pojawił, jest język – momentami nie czytało się tej krótkiej powieści łatwo. Oczywiście, nie sposób wymagać od jakiegokolwiek autora, żeby stworzony przez niego tekst został napisany językiem aktualnym nie tylko mu współcześnie ale również czytelnikowi urodzonemu kilka pokoleń później, nie mnie trzeba o tym wspomnieć.
Podsumowując, książkę zaliczam zdecydowanie do pozycji wartych polecenia oraz przeczytania – jest to ciekawy przykład tego, jak ten gatunek literacki rozwijał się na przestrzeni lat.
„To niepojęte… Czy ja tracę zmysły? Czy to sen? Ale nie, to rzeczywistość nieprawdopodobniejsza od bajki.”
Gdybyś był niewidzialny, mógłbyś wszystko. Spłatać znajomym psikusy, pobrać z banku nieograniczoną ilość gotówki i udać się w stronę zachodzącego słońca. Odwiedzić wymarzone miejsca, nocować w najdroższych hotelach czy przyglądać się sławnym osobom, pozostając niezauważonym. Zabierać ze sklepu co tylko Ci się zamarzy, a nawet pozbawić kogoś życia i nie zostać wykrytym. Niewidzialność jednak, jak wszystko zresztą, ma również swoje mroczne strony…
„To wprost nie do wiary. Takie trzy zdarzenia burzące wszystkie pojęcia… To może przyprawić o obłąkanie. Jednak to prawda.”
Przybywszy do gospody mieszczącej się w niewielkiej wsi, budzisz ogromną sensację. Nic zresztą dziwnego; jej mieszkańcy zapewne do tej pory nigdy nie widzieli podobnego Tobie indywiduum. Długi czarny płaszcz, na głowie ogromny kapelusz o tej samej barwie, do tego prawie cała twarz osłonięta udrapowanymi ciasno bandażami. Obsługującej gości pani Hal od razu dajesz do zrozumienia, że zostałeś dotkliwie oszpecony – stąd Twój, oględnie mówiąc, nietypowy strój. Życzysz sobie jedynie odpoczynku oraz spokoju w prowadzonych badaniach naukowych, w związku z czym zastrzegasz, aby inni goście nie ważyli się Ci przeszkadzać. Nie podejrzewając niczego złego, kobieta lokuje Cię w swoim przybytku. Inni, którzy go odwiedzają, nie są jednak do Ciebie przyjaźnie nastawieni. Próżno w tym szukać powodów do zdziwienia: w małej wioseczce anonimowy mężczyzna o tak dziwacznie ukrytej aparycji musi wzbudzić sensację. Tym bardziej wówczas, kiedy zaczynają się w niej dziać przeróżnej maści dziwy…
„Nagle zdarzyło się coś niezmiernie dziwnego. Pościel z łóżka uniosła się, a potem lewitowała poza ramą. (…) kapelusz uniósł się z powierzchni łóżka (…). Wreszcie krzesło, zrzucając niedbale na ziemię ubranie gościa i śmiejąc się oschle głosem niesłychanie podobnie to jego głosu (…).”
W okolicy zaczynają huczeć plotki: ktoś zarzeka się, że widział, iż… rękaw noszonego przez Ciebie garnituru jest pusty. Zamiast wyciągniętej dłoni bezimiennego przybysza – nic. Podsycane ciekawością pogłoski eskalują, wskutek czego już wkrótce wszyscy mieszkańcy wioski chcą się przekonać, kim tak naprawdę jesteś. Wówczas rozpoczyna się coś, czego zdecydowanie się nie spodziewali. W zajmowanym przez Ciebie pokoju, pełnym tajemniczych mikstur, lewitują części wyposażenia – zupełnie, jak gdyby nagle zyskały własną wolę. Co bystrzejsi zastrzegają, że zostali… powaleni przez jakąś niewidzialną siłę. Ciebie jednak dawno nie ma już w pokoju, z którego przecież nie miałeś prawa się wydostać. I tak oto wkrótce po terenie wioseczki biega rozzłoszczona tłuszcza, prowadząc pościg za… niewidzialnym człowiekiem. Ty zaś od dawna masz pewien diabelski, zdecydowanie widzialny plan. Dalekosiężny, któremu poświęciłeś życie. Aby jednak móc należycie go zrealizować, potrzebujesz pomocnika z piekła rodem…
„Jestem niewidzialny. I oto wszystko, co chcę Ci dać do zrozumienia.”
Czy naprawdę można stać się niewidzialnym? Niewidoczny zbrodniarz. Szalony naukowiec. Człowiek, który gonił za niedoścignionym marzeniem i odkrył sekret wszechświata. Ambitny morderca. Kim jesteś? Czy w niewidzialności, w której dawno już zatraciłeś się bez reszty, mogłeś przewidzieć, jak niebezpieczne są Twoje plany? Gonitwa za tym, co pozornie ukryte i za trawą, która zawsze jest jedynie pozornie zieleńsza po drugiej, niedostępnej, stronie płotu może okazać się tym, co będzie kosztować Cię życie. Czy warto?
„Czy ma głowę, czy nie ma głowy (…) mam go aresztować i to uczynię.”
Twórczość lubianego przez fanów fantastyki Wellsa do tej pory była mi zupełnie nieznana. Opis i okładka „Niewidzialnego człowieka”, stworzone niedawno przez Wydawnictwo Bellona, skusiły mnie jednak, aby w końcu poznać ją bliżej. Ileż to razy zastanawiałam się, co zrobiłabym, gdybym była niewidzialna...! Dywagacje te, które czasami wywodziły mnie w piekielne czeluści, a niekiedy do pełnego barw świata innych krajów (choć ze znaczną przewagą tego pierwszego) sprawiły, że w powieści Wellsa odnalazłam się z ogromną przyjemnością – i to po kilku pierwszych stronach. Napisana pięknie współczesnym językiem historia z ogromną dawką dobrego humoru spowodowały, że „Niewidzialny człowiek” okazał się gwarantem doskonałej, wieczornej zabawy. Oczyma duszy widziałam wszystkie przytaczane przez Autora wydarzenia. Wyobrażenie sobie sceny, w której nader oryginalny bohater wkracza nagle do małej, zapyziałej wsi i sieje wśród kochających ploteczki mieszkańców niemały (delikatnie rzecz ujmując) ferment sprawiło, że wielokrotnie śmiałam się podczas czytania. Niektóre sceny były wręcz przekomiczne! Sama fabuła to właściwie oryginalnie podana opowieść z rodzaju „uwierz w ducha” – nieprzegadana, z mnóstwem finezji, fantazji, smaku, dynamiki i… z morałem. Po lekturze sam zastanowisz się pewnie, jak wiele jesteś w stanie poświęcić, by z determinacją dążyć ku nierealnemu marzeniu i, czy niczym w „Adwokacie diabła”, nie oddasz mu po drodze zbyt wiele oraz… w co tak naprawdę jesteś w stanie uwierzyć. „Niewidzialny człowiek” to rozrywka najwyższych lotów – na wręcz mistrzowskim poziomie. 9/10
„(…) Ty nie masz nerwów i nie rozumiesz, co to znaczy pracować całe lata i nagle rozbić się o brak pieniędzy, o ludzką głupotę. Można wpaść we wściekłość… Można kraść i zabijać…”
instagram.com/thrillerly