Brytyjczyk z pochodzenia, mieszkał i pracował na trzech kontynentach. Był dziennikarzem śledczym i scenarzystą filmowym. Jego dziełem są między innymi „Godzina zemsty” z Melem Gibsonem, „Z piekła rodem” z Johnnym Deppem oraz „Granice wytrzymałości” z Chrisem O’Donnellem. Jest też współautorem scenariusza filmu „Mad Max”. Wielokrotnie nominowany do nagrody Emmy, zdobył ponad dwadzieścia nagród w dziedzinie twórczości filmowej i telewizyjnej.
„Pielgrzym” to jego powieściowy debiut, który od razu trafił na szczyty list bestsellerów.
Co tu się wydarzyło... Nie czytam opisów książek. Sądziłem, że będzie to dalsza część Pielgrzyma. Przeczytałem go zatem drugi raz zanim zabrałem się za tę pozycję. To był duży błąd. Jak widać nie da się napisać dwóch wybitnych książek o tej samej tematyce. Tutaj wszystko jest odtwórcze, powtarzane, nudne. Chwilę pod koniec drugiej części robi się ciekawiej. Tylko na chwilę. A później jest tylko gorzej. Robi się nagle SF, jakieś połączenie terminatora, kiedy nadejdzie jutro, opowieści o zombie.. No tragedia. Sploty wydarzeń są tak nieprawdopodobne, że aż skręca... I końcówka... Aż dziw, że nie powiewa na okładce amerykańska flaga. Srogi zawód
Długo wyczekiwana druga książka autora Pielgrzyma bardzo mnie zaskoczyła i nie umiem jeszcze powiedzieć czy to zaskoczenie było na plus czy minus.
Pierwsza połowa książki jest bardzo podobna do Pielgrzyma (w znaczeniu Amerykański agent, super tajna, super niebezpieczna misja) to co dobrze znamy i tak bardzo zachwyca w pierwszej książce Hayes'a tutaj też się sprawdza i buja - dobrze się to czyta, polubiłam bohaterów, czekałam w napięciu co dalej.
To druga część książki pozostawia pewne ale, ponieważ to co jest na początku książką szpiegowsko-sensacyjną zmienia się w sensacyjne SF - coś czego się nie spodziewałam i nie wiem czy tutaj to się zgrywa. Bo to nie jest zabawa gatunkiem, gdzie od początku mamy pewne łamanie konwenansów tutaj mamy po prostu pewne odcięcie. Dzieją się rzeczy i świat staje na głowie. A później końcówka i powrót do książki szpiegowskiej.
Ta część SF też mi się spodobała – tylko szkoda że jest upchnięta jako fragment książki, fajnie gdyby to było centrum fabuły osobnej książki albo tutaj od początku takie wątki się przeplatały. A jako całość w jednej książce sprawia że jest ona dziurawa logicznie i zakłóca mi odbiór całości.