-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński38
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant978
Biblioteczka
2023-10-20
2022-12-01
2022-10-28
[Opinia zbiorcza dla dwóch książek stanowiących jeden Tom "Ogień i Krew", w Polsce podzielony na 2 części w celach zarobkowych]
Przeczytałem 150 stron po czym zadałem sobie pytanie: "Po co to czytam? Czy warto w tę lekturę inwestować sporą ilość czasu, kiedy do przeczytania jest tyle świetnych książek?". Odpowiedz była jasna: nie warto.
Mamy tu bowiem do czynienia z legendarium w typie Silmarillona. W przeciwieństwie jednak do dzieła Tolkiena nie dostaniemy tu żadnych opowiadań o mitologii, pięknych opowieści, kompletnego opisu świata, a ledwie tylko suchy zapis wydarzeń z minimalną ilością dialogów traktujący o pierwszej połowie podboju Targaryenów, czyli zaledwie małego skrawka historii Westeros i świata wykreowanego przez Martina.
Co gorsza, streszczenie tych wydarzeń ukazało się już w "Świat Lodu i Ognia" a pierwszy rozdział tej książki jest wręcz z niej przepisany słowo w słowo!
Najgorszym minusem jest tej pozycji jest, że nie jest praktycznie powiązana z sagą. Jeśli ktoś myśli, że jakiekolwiek wydarzenia/postacie tutaj będą miały jakiś większy wpływ na wydarzenia w sadze to się myli. Z pewnością interesująca byłaby część 2, gdzie poznalibyśmy więcej faktów na temat Bloodravena czy Dunka i Egga, albo wydarzeń w Summerhall, które mogą być kluczowe dla zrozumienia elementów sagi. Martin jednak stanowczo uprawia politykę spoilers free/minimal spoilers, a Wichry Zimy jak nie wieją, tak nie wieją! A idź mi Pan!
Mamy więc do czynienia z mało znaczącym kawałkiem zmyślonej historii w zmyślonym świecie, o którą nikt nie prosił, ani która praktycznie nikomu nie jest potrzebna. Mam wrażenie, że jedyny powód dla którego to coś powstało, to aby scenarzyści HBO mieli materiał na serialowe spin offy. Chcecie sobie poczytać scenariusz spin offa? Śmiało, czytajcie. A tak to trzeba to potraktować jako zwykły skok na kasę i troszkę żałuję, że kupiłem wszystko co związane z tym światem jednym hurtem, bo gdybym wiedział o jakim skrawku historii to jest, z pewnością bym sobie tę pozycję darował.
Jestem wielkim fanem tego świata, ale po prostu nie znalazłem powodu, dla którego miałbym inwestować więcej czasu w lekturę tego legendarium. Pozycja tylko dla ultra ultra fanów. Ja się wstrzymuję z oceną (albo wystawiam "Po co to"/10), bo książkę odłożyłem i wątpię czy wrócę.
Jak ktoś chce zapoznać się ze skróconą historią rządów Targaryenów w Westeros, a szanuje swój czas, to lepiej sięgnąć po "Świat Lodu i Ognia".
[Opinia zbiorcza dla dwóch książek stanowiących jeden Tom "Ogień i Krew", w Polsce podzielony na 2 części w celach zarobkowych]
Przeczytałem 150 stron po czym zadałem sobie pytanie: "Po co to czytam? Czy warto w tę lekturę inwestować sporą ilość czasu, kiedy do przeczytania jest tyle świetnych książek?". Odpowiedz była jasna: nie warto.
Mamy tu bowiem do czynienia z...
2022-10-20
2022-09-05
2022-08-21
[Opinia zbiorcza dla dwóch książek stanowiących jeden Tom "Ogień i Krew", w Polsce podzielony na 2 części w celach zarobkowych]
Przeczytałem 150 stron po czym zadałem sobie pytanie: "Po co to czytam? Czy warto w tę lekturę inwestować sporą ilość czasu, kiedy do przeczytania jest tyle świetnych książek?". Odpowiedz była jasna: nie warto.
Mamy tu bowiem do czynienia z legendarium w typie Silmarillona. W przeciwieństwie jednak do dzieła Tolkiena nie dostaniemy tu żadnych opowiadań o mitologii, pięknych opowieści, kompletnego opisu świata, a ledwie tylko suchy zapis wydarzeń z minimalną ilością dialogów traktujący o pierwszej połowie podboju Targaryenów, czyli zaledwie małego skrawka historii Westeros i świata wykreowanego przez Martina.
Co gorsza, streszczenie tych wydarzeń ukazało się już w "Świat Lodu i Ognia" a pierwszy rozdział tej książki jest wręcz z niej przepisany słowo w słowo!
Najgorszym minusem jest tej pozycji jest, że nie jest praktycznie powiązana z sagą. Jeśli ktoś myśli, że jakiekolwiek wydarzenia/postacie tutaj będą miały jakiś większy wpływ na wydarzenia w sadze to się myli. Z pewnością interesująca byłaby część 2, gdzie poznalibyśmy więcej faktów na temat Bloodravena czy Dunka i Egga, albo wydarzeń w Summerhall, które mogą być kluczowe dla zrozumienia elementów sagi. Martin jednak stanowczo uprawia politykę spoilers free/minimal spoilers, a Wichry Zimy jak nie wieją, tak nie wieją! A idź mi Pan!
Mamy więc do czynienia z mało znaczącym kawałkiem zmyślonej historii w zmyślonym świecie, o którą nikt nie prosił, ani która praktycznie nikomu nie jest potrzebna. Mam wrażenie, że jedyny powód dla którego to coś powstało, to aby scenarzyści HBO mieli materiał na serialowe spin offy. Chcecie sobie poczytać scenariusz spin offa? Śmiało, czytajcie. A tak to trzeba to potraktować jako zwykły skok na kasę i troszkę żałuję, że kupiłem wszystko co związane z tym światem jednym hurtem, bo gdybym wiedział o jakim skrawku historii to jest, z pewnością bym sobie tę pozycję darował.
Jestem wielkim fanem tego świata, ale po prostu nie znalazłem powodu, dla którego miałbym inwestować więcej czasu w lekturę tego legendarium. Pozycja tylko dla ultra ultra fanów. Ja się wstrzymuję z oceną (albo wystawiam "Po co to"/10), bo książkę odłożyłem i wątpię czy wrócę.
Jak ktoś chce zapoznać się ze skróconą historią rządów Targaryenów w Westeros, a szanuje swój czas, to lepiej sięgnąć po "Świat Lodu i Ognia".
EDIT: Na hajpie związanym z nowym serialem jednak przeczytałem pierwszą część, która pod koniec niestety zaspoilerowała część serialu. Nie powiem, tęskniłem za tym światem i ciężko mi się było oderwać od lektury. Oczywiście, napisane to jest to głównie jako materiał pod serial i do takiego Silmarillonu nawet się nie umywa. Ot, kawałek zmyślonej historii, ale dla fana ASOIAF jako przystawka do House of the Dragon pozycja obowiązkowa. Po drugą część sięgnę dopiero po zakończeniu serialu, bo opisuję dokładnie wydarzenia Tańca Smoków.
[Opinia zbiorcza dla dwóch książek stanowiących jeden Tom "Ogień i Krew", w Polsce podzielony na 2 części w celach zarobkowych]
Przeczytałem 150 stron po czym zadałem sobie pytanie: "Po co to czytam? Czy warto w tę lekturę inwestować sporą ilość czasu, kiedy do przeczytania jest tyle świetnych książek?". Odpowiedz była jasna: nie warto.
Mamy tu bowiem do czynienia z...
2020-06-23
2021-06-05
Co za rozczarowanie, bo to w końcu cykl zaliczany do klasyki fantasy i mający wielu fanów. Co to w ogóle było? Jedna wielka fantastyczna deus ex machina, gdzie magia i kolejne fantastyczne wymysły wypadają jak te asy z rękawa i są głównym bodźcem posuwającym fabułę do przodu. Jak dla mnie zdecydowanie za dużo fantastyki w fantastyce. Bohater decydujący o pójściu w pewnym kierunku, aby w połowie drogi stwierdzić "w sumie to nie wiem po co tam idę". Fabuła naciągana pewnie jeszcze bardziej niż guma w gaciach Ryszarda Kalisza, nie mająca rąk i nóg. Bohaterowie z kartonu, równie dobrze mogłyby być tymi kartami z dorysowanymi łapkami i nóżkami zamiast tym, czym są. Dialogi tak drętwe i infantylne, że aż ciężko mi było uwierzyć w to co słyszę... Akcja leci na łeb na szyje, bohaterowie w mig zwołują armię, idą na wojnę itd. itp. Niektórzy chwalą za koncept świata, ale mnie w niczym nie powalił. Wszystko podlane popularnym ostatnio, superbohaterskim, marvelowskim sosem. Tak jak Marvel uważam za rak kina, tak i twór Zelaznego kompletnie mi nie podszedł. "Ale nie zrozumiałeś konceptu autora...". Mogę jedynie podpisać się pod recenzją użytkownika Fidel-F2.
Co za rozczarowanie, bo to w końcu cykl zaliczany do klasyki fantasy i mający wielu fanów. Co to w ogóle było? Jedna wielka fantastyczna deus ex machina, gdzie magia i kolejne fantastyczne wymysły wypadają jak te asy z rękawa i są głównym bodźcem posuwającym fabułę do przodu. Jak dla mnie zdecydowanie za dużo fantastyki w fantastyce. Bohater decydujący o pójściu w pewnym...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-11-27
2020-12-26
2021-02-12
Wobec Tigany miałem duże oczekiwania, bo przedstawiana według wielu była jako jedna z lepszych powieści fantasy nie będąca częścią dłuższego cyklu. W ostateczności dostałem tylko kulturalną i lekko pompatyczną fantasy fantasy, ze sporą ilością typowych dla tego typu wątków i klisz, przez co dla mnie jest to mimo wszystko rozczarowanie. Na domiar złego niektóre postaci wydają się mało wiarygodne, a zwłaszcza ich działania dokonywane pod wpływem ich motywacji i sytuacji w której się znajdują.
Styl prozy Kaya może się podobać, jednak jak większość książek fantasy cierpi na ogromną ilość opisów. Fabuły w tej książce nie było aż na taki rozmiar. Autor niestety też chyba uważa, że czytelnik czyta to z mapą u boku, bo co chwila nawiązuje do jakiejś geograficznej lokalcji wymienionej na mapie. Jest to irytujące nawet dla mnie niemającego problemów z orientacją. Aż przypomniało mi się jak Abercrombie odpowiedział, że nie umieszcza map w swoich książkach, bo chce, aby czytelnik skupił się na historii i postaciach, a nie na geografii wykreowanego świata. Po zakończeniu lektury dostajemy opracowanie książki przez samego autora, który wykłada czarno na białym jakie wątki i kwestie z reguły niezwiązane z fantasy przemycił i poruszył w tej książce. Trochę mnie tym rozczulił, dałby chłop chociaż swojemu czytelnikowi trochę samemu pomyśleć nad tym co przeczytał, zwłaszcza, że nie było tu jakiejś oszałamiającej głębi.
Na plus całkiem niezłe sceny seksu, a o to w literaturze nie tylko fantasy ciężko. Ogólnie przyjemna lektura, ale bez rewelacji. Podobno w następnych powieściach Kayowi poszło lepiej. Nie omieszkam sprawdzić, czy to prawda w bliżej niesprecyzowanej przyszłości.
Wobec Tigany miałem duże oczekiwania, bo przedstawiana według wielu była jako jedna z lepszych powieści fantasy nie będąca częścią dłuższego cyklu. W ostateczności dostałem tylko kulturalną i lekko pompatyczną fantasy fantasy, ze sporą ilością typowych dla tego typu wątków i klisz, przez co dla mnie jest to mimo wszystko rozczarowanie. Na domiar złego niektóre postaci...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-02-07
Obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów Tolkiena. Legendarium świata stworzonego przez Tolkiena może także zainteresować osoby nie do końca będące fanami fantasy, aczkolwiek oni mogą spokojnie obniżyć ocenę o dwa oczka. Imponujący świat opisany od stworzenia, zawierający piękne, często tragiczne historie jego mieszkańców. Idealne uzupełnienie Hobbita i Władcy Pierścieni.
Pokazuje jak ogromny potencjał miał świat wykreowany przez Tolkiena. Niestety nie do końca wykorzystany, bo można było w nim umieścić wiele świetnych powieści fantasy.
Obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów Tolkiena. Legendarium świata stworzonego przez Tolkiena może także zainteresować osoby nie do końca będące fanami fantasy, aczkolwiek oni mogą spokojnie obniżyć ocenę o dwa oczka. Imponujący świat opisany od stworzenia, zawierający piękne, często tragiczne historie jego mieszkańców. Idealne uzupełnienie Hobbita i Władcy...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-12-22
2020-05-28
2019-09-23
Plusy:
- Interesujące i wyraziste nowe postacie
- O dziwo, przaśny humor Feldmarszałka Prezydenta
- Mocna końcówka, zachęcająca do sięgnięcia po kolejny tom
- Elementy filozoficzne i socjologiczne w końcówce
- Jak zawsze w tej serii, proza Sapkowskiego i charakter edukacyjny (wypada chyba czytać ze słownikiem...)
- Mniej razy powtarzany tytuł książki w treści
Minusy:
- Ale mimo wszystko tytuł parę razy powtórzony. Wszyscy muszą przejść CHRZEST OGNIA, bo taki jest tytuł książki, rozumiecie?
- Powolna akcja, trochę nudno
- Niestety po raz pierwszy w sadze pojawiają się standardowe, nadużywane wątki kalki (tropes)
- Przewidywalna fabuła
- Przez sporą część książki wrażenie obcowania ze zwykłym czytadłem fantasy
- Niektóre dialogi i zachowania bohaterów na słabiutkim poziomie (najsłabszym w sadze)
- Zahamowany rozwój Geralta (znowu nudny jak w pierwszych tomach)
- Wątek Ciri powinien być bardziej rozbudowany ze strony psychologicznej (więcej nie mogę powiedzieć, aby nie spoilerować, mnie nie przekonuje)
Podsumowanie:
Tom nierówny i zdecydowanie słabszy od poprzednika, czy najlepszych opowiadań. Postawiłbym go mniej więcej na równi z Krwią Elfów.
Plusy:
- Interesujące i wyraziste nowe postacie
- O dziwo, przaśny humor Feldmarszałka Prezydenta
- Mocna końcówka, zachęcająca do sięgnięcia po kolejny tom
- Elementy filozoficzne i socjologiczne w końcówce
- Jak zawsze w tej serii, proza Sapkowskiego i charakter edukacyjny (wypada chyba czytać ze słownikiem...)
- Mniej razy powtarzany tytuł książki w treści
Minusy:
- Ale...
2019-08-20
Plusy:
- Wreszcie budowanie postaci Geralta i głębszych relacji z innymi bohaterami (choć dość powolne i mało satysfakcjonujące).
- Po raz trzeci, świetna, wartka ostatnia tercja tomu, zachęcająca do sięgnięcia po kolejny.
- Po części, nieprzewidywalność wydarzeń.
- Rozbudowywanie świata i wątków (intrygi, polityka).
- Aura tajemniczości
- Wysokiej klasy, imponująca proza Sapkowskiego. Ma charakter edukacyjny, nadal trzeba mieć słownik w pogotowiu.
Minusy:
- Powolna narracja przez sporą część książki, przez co wdaje się nuda.
- Bez zachwytów, ot, tylko poprawne fantasy.
Plus i minus:
- Wciąż mocno mglista relacja pewnej dwójki
Podsumowanie:
Poprawne, ale niczym nie oszałamiające wprowadzenie do sagi.
Plusy:
- Wreszcie budowanie postaci Geralta i głębszych relacji z innymi bohaterami (choć dość powolne i mało satysfakcjonujące).
- Po raz trzeci, świetna, wartka ostatnia tercja tomu, zachęcająca do sięgnięcia po kolejny.
- Po części, nieprzewidywalność wydarzeń.
- Rozbudowywanie świata i wątków (intrygi, polityka).
- Aura tajemniczości
- Wysokiej klasy, imponująca proza...
2020-01-19
Drugi tom w trylogii z reguły okazuje się najtrudniejszy do napisania i tak też było w tej powieści. Akcja wyraźnie zwolniła tempa, mamy dużo potyczek (ilość sieczki i juchy mnie już zaczęła w tym tomie irytować), autor skupia się na rozwoju postaci, aby w następnym tomie zaprowadzić je do trochę zaskakującego miejsca. Bierze też na warsztat pewną bardzo znaną powieść fantasy i bawi się jej motywami. Niektórzy mogą zarzucić brak oryginalności i będą mieli trochę racji. Jest to z pewnością najłabszy tom trylogii, co nie znaczy, że jest to słaba książka. Bynajmniej, wciąż mamy do czynienia z bardzo dobrą pozycją fantasy, którą czyta się przyjemnie. Trzeba przyznać, że pisarki styl Abercrombiego jest świetny. Po skończeniu tomu autentycznie chciałem szybko sięgnąć po kolejny, aby zobaczyć dokąd dokładnie zmierza ta historia. Czyli, mimo pewnych problemów, autor osiągnął zamierzony cel.
Drugi tom w trylogii z reguły okazuje się najtrudniejszy do napisania i tak też było w tej powieści. Akcja wyraźnie zwolniła tempa, mamy dużo potyczek (ilość sieczki i juchy mnie już zaczęła w tym tomie irytować), autor skupia się na rozwoju postaci, aby w następnym tomie zaprowadzić je do trochę zaskakującego miejsca. Bierze też na warsztat pewną bardzo znaną powieść...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-04-02
Po lekturze nijak nie wiem dlaczego tak książka ma tak wysoką ocenę, ani dlaczego ten autor ma tak wielu fanów.
Ot, zwykłe czytadło fantasy. O ile pomysł na wydarzenia był ciekawy, o tyle całą książkę zabiły sztampowe postacie (jedynie Hrathen się wyłamywał) i niezbyt udane dialogi. Oczywiście standardowo jasny podział na dobro i zło. Kompletny brak umiejętności stworzenia ciekawych postaci pobocznych. Sposób w jaki przedstawiał kobiety (wszystkie głupie i puste, poza główną bohaterką i partnerkami bohaterów oczywiście) wręcz karygodny i zasługujący na potępienie. Autor wolno buduje dość prosty świat ze skomplikowanym system magicznym (jakby to było najważniejsze!), akcja toczy się w miarę powoli, aby na końcu zakończyć się absurdalnie szybkim tempem. Magią jest oczywiście bardzo ważna, tak ważna, że staje się praktycznie sposobem na rozwiązanie wszystkich problemów bohaterów. Fascynujące! Plus post scriptum, w którym autor robi sam sobie małe fellatio. Szkoda zmarnowanego potencjału. Na plus: autor ślizga się po dość poważnych tematach, a jego rozważania na temat wiary jak i mocna krytyka religii w świetle działań politycznych są nawet interesujące. Widać, że autor jest mormonem i w tej tematyce czuje się pewnie, choć rozdziały zawierające tę tematykę zostały w drugiej części książki skróconego do niezbędnego minimum.
Poza tym, książka jest rozwleczona, spokojnie powinna być o połowę krótsza. Wprost wypełniona jest nic albo niewiele wnoszącymi monologami wewnętrznymi. Postacie mają chyba mózgi działające na gigantycznie szybkich obrotach, bo potrafią odbyć monolog wewnętrzny na pół strony w środku rozmowy z kimś innym.
Nie rozumiem zachwytów i z pewnością prędko po kolejne dzieła tego pisarza nie sięgnę, jeśli w ogóle. Mam wrażenie, że właśnie tacy autorzy jak Sanderson nie robią dobrej reklamy fantasy, a to właśnie po Sandersona mogą sięgnąć najpierw ludzie chcący się zaznajomić z tym gatunkiem, opierając się na ocenach w takich portalach jak tutaj, czy zalewie rekomendacji psychofanów na forach. Nie dziwi potem opinia, że jest to literatura niewarta inwestowania w nią czasu i stawiana na równi (albo nawet uważana za gorszą) niż inne sztampy w kategorii literatury gatunkowej. Bo tym właśnie ta książka jest, sztampową pozycją.
Po lekturze nijak nie wiem dlaczego tak książka ma tak wysoką ocenę, ani dlaczego ten autor ma tak wielu fanów.
Ot, zwykłe czytadło fantasy. O ile pomysł na wydarzenia był ciekawy, o tyle całą książkę zabiły sztampowe postacie (jedynie Hrathen się wyłamywał) i niezbyt udane dialogi. Oczywiście standardowo jasny podział na dobro i zło. Kompletny brak umiejętności stworzenia...
2019-10-30
2019-10-15
Rewelacyjna książka, jedna z najlepszych w cyklu, dla mnie najlepsza z tych dotychczas przeczytanych.
Niesamowicie klimatyczna, mroczna, mocno skręcająca w grimdark. Z drugiej strony czuć, że czytamy Fantasy przed duże F. Atmosfera jest gęsta i mglista, można ją kroić na kawałki nożem, tajemnica wisi w powietrzu. Sapkowski świetnie szafuje różnymi rodzajami narracji, korzystając z retrospekcji, ostrożnie kawałek po kawałku odkrywając przed czytelnikiem przejmującą historię, która targnie emocjami czytelnika. Satysfakcjonuje rozwój postaci.
Na oddzielny akapit zasługują sceny akcji i walk, w których Sapkowski wzbija się na wybitny poziom, z którym się wcześniej nie spotkałem. Mam wrażenie, że niektórzy hollywodzcy reżyserzy wręcz kopiowali niektóre sceny w swoich oskarowych filmach.
I ta końcówka, uff. Napęcie sięgało zenitu, drugi raz przy lekturze książki serce biło mi jak dzwon, Sapkowski zamienił te wszystkie sceny w małe dzieło sztuki. Ależ to jest materiał na ekranizację, oby serial Netflixa dociągnął do tego momentu, bo aż prosi przenieść się to na wielki ekran.
O ile wczeszniejsze pięć tomów mogło pozostawać wątpliwości, czy mamy do czynienia z czymś wielkim, tak ten tom rozwiał u mnie wszelkie wątpliwości. Chylę czoła przed Sapkowskim, lekturę kończyłem ze szczeną na podłodze.
Rewelacyjna książka, jedna z najlepszych w cyklu, dla mnie najlepsza z tych dotychczas przeczytanych.
Niesamowicie klimatyczna, mroczna, mocno skręcająca w grimdark. Z drugiej strony czuć, że czytamy Fantasy przed duże F. Atmosfera jest gęsta i mglista, można ją kroić na kawałki nożem, tajemnica wisi w powietrzu. Sapkowski świetnie szafuje różnymi rodzajami narracji,...
"- Tratwy...
- Tratwy..."
"- Tratwy...
Pokaż mimo to- Tratwy..."