Adwokat diabła Steve Cavanagh 7,9
ocenił(a) na 71 tydz. temu Jakiś czas temu czytałam „Pół na pół” Cavanagha i napisałam wówczas, że gdyby wpadła mi w ręce inna jego książka, to z chęcią sięgnę. Dotrzymuję słowa.
"Pół na pół" to 5 tom z serii o adwokacie Eddiem Flynnie, "Adwokat diabła" jest tomem kolejnym. Natomiast nie ma problemu, by czytać te książki jak jednotomówki. Spokojnie się odnajdziecie, gdyż każda opowiada inną historię kryminalną i nie ma tu zbyt dużo z życia prywatnego Flynna. Początkowe tytuły z tej serii, były wydawane już jakiś czas temu i są raczej trudno dostępne. Być może będą wznawiane. Od jakiegoś bowiem czasu, jeśli się nie mylę, prawa do serii przejęło wydawnictwo Albatros. Wcześniej były wydawane bodajże przez Filię.
Generalnie są to tzw. thrillery prawnicze, więc raczej trzeba lubić takie klimaty, ja akurat dość lubię, żeby od czasu do czasu sięgnąć. Szczególnie kiedy są dobrze napisane. Wiecie: duszna atmosfera sali sądowej, starcie silnych charakterów, cięte riposty itp. Jest w tym, czasem trochę przesady, ale też wyścig, napięcie i nadzieja, że sprawiedliwość jednak zwycięży. Choć często książki te pokazują, że prawo i sprawiedliwość niewiele mają ze sobą wspólnego i wszystkie chwyty są dozwolone.
Co do samej fabuły, to w „Adwokacie diabła” znajdziecie niejednego "diabła", ale bynajmniej nie jest nim oskarżony o morderstwo, czarnoskóry, młody chłopak. Nie bójcie się, to nie spoiler. Jest to coś, o czym wiemy prawie od początku książki. I choć nie ma tu typowej zagadki kryminalnej (kto zabił?),to jest sporo emocji.
Flynn i jego ekipa staną w szranki z bezlitosnym prokuratorem okręgowym, który lubuje się w posyłaniu oskarżonych do celi śmierci i oglądaniu ich egzekucji. Nawet jeśli są niewinni. W dodatku cała historia dzieje się na amerykańskim południu, którego mieszkańcy już wydali wyrok. Można odnieść wrażenie, że wszyscy są przeciwko adwokatom, którzy w ich mniemaniu bronią mordercy: rządni krwi, lub zastraszeni obywatele, skorumpowana policja itp. Podejrzewam, że niektórzy czytelnicy uznają to za przesadę, ale jest to taki typ historii. Sprawa, która wydaje się nie do wygrania.
Autor nawiązuje do powieści „Zabić drozda” oraz wiersza M.Niemöllera „Kiedy przyszli”.