Warcholstwo. Prawdziwa historia polskiej szlachty
- Kategoria:
- historia
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Poznańskie
- Data wydania:
- 2023-05-31
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-05-31
- Liczba stron:
- 384
- Czas czytania
- 6 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367727143
- Tagi:
- literatura polska szlachta polska
Kamil Janicki, autor wielu bestsellerowych książek, po świetnie odebranej „Pańszczyźnie” tym razem wprowadza nas w świat polskiej szlachty. „Warcholstwo” to bezkompromisowe, krytyczne spojrzenie na warstwę społeczną, która przejęła pełną kontrolę nad dawną Rzeczpospolitą, stworzyła unikalny system wartości i obyczajów, a potem – z coraz bardziej zacietrzewionym oglądem świata – przyczyniła się do anarchii i upadku kraju.
To historia buńczucznego stylu życia w myśl zasady „zastaw się, a postaw się”. Historia systemu politycznego, który zbudowano na szczytnych ideach, ale który wypoczwarzył się tak, że wolność ustąpiła miejsca posuniętej do absurdu samowoli. I w którym „każdy szlachcic na zagrodzie” faktycznie wierzył, że jest „równy wojewodzie”, a nawet królowi. Historia dumy z imperium połączonej z niechęcią do prowadzenia jakichkolwiek wojen i do obrony kraju. I historia obsesyjnych, rozciągniętych na stulecia starań o to, by odciąć się od zdecydowanej większości mieszkańców Rzeczpospolitej, których uważano za gorszych tylko dlatego, że nie urodzili się z herbem.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Polska szlachta. (Nie)idealna historia
„Szlachta wybierała królów, ustanawiała przepisy, obsadzała sądy, decydowała o wojnach i podatkach, zajmowała urzędy i synekury – początkowo te najcenniejsze, z czasem niemal wszystkie bez wyjątku. System, który zrodził się nad Wisłą, był ewenementem”.
Rzeczpospolita Obojga Narodów była krajem rządzonym przez szlachtę. Nie ma w tym stwierdzeniu dużej przesady zważywszy na fakt, że to właśnie szlachta dokonywała elekcji króla. Król zaś nie mógł tak naprawdę niczego przedsięwziąć bez zgody sejmu, który to również składał się ze szlachty.
Kim jednak była polska szlachta? Skąd się wzięła i w jaki sposób zdobyła tak silną pozycję w państwie? Czy istotnie była najliczniejsza w Europie? Czy naprawdę to szlachta przyczyniła się do upadku państwa? Jaki miała styl życia, poglądy i sposób sprawowania władzy?
Na te i wiele innych pytań stara się odpowiedzieć książka Kamila Janickiego pod tytułem „Warcholstwo. Prawdziwa historia polskiej szlachty”. Ukazała się ona nakładem Wydawnictwa Poznańskiego. Po pierwsze rzuca nam się w oczy tytuł, tendencyjny i wskazujący na wymowę publikacji. Równie groźny jest podtytuł „prawdziwa historia”. Czyżby autor sugerował, że setki opracowań i książek, które powstały do tej pory, pokazują historię fałszywą? Oczywiście tak nie jest. Tytuł mnie osobiście nie przekonuje, czytelnik bowiem podczas lektury sam powinien sobie odpowiedzieć na pytanie, kim była polska szlachta. Czy tylko warcholstwem, jak chce Kamil Janicki? Odpowiedź wcale nie jest taka jednoznaczna.
Autor wychodzi – co naturalne – od podstawowego problemu: czym była szlachta i jak zagarnęła pełnię władzy w Polsce. Udowadnia, że tak naprawdę powstanie szlachty jako zwartego stanu społecznego nie było wcale przesądzone. Opisuje specyfikę polskich herbów szlacheckich i ich wyjątkowość na tle Europy. Przede wszystkim jednak zastanawia się nad tym, dlaczego w Polsce wszyscy szlachcice byli sobie równi. Według niego był to ewenement na skalę kontynentu, niespotykany nigdzie indziej. Istotnie, w Rzeczypospolitej nie było tytułów arystokratycznych. Nie było hrabiów, markizów itp. Aż do upadku państwa – formalnie – wszyscy szlachcice byli sobie równi. Oczywiście bogaty magnat mógł i znaczył nieporównywalnie więcej niż małorolny szlachcic z Mazowsza. Nie zmienia to jednak faktu, że szlachta zazdrośnie strzegła tej równości, uważając ją za fundament ustroju.
Zastanawiając się nad tym, jak szlachta osiągnęła tak silną pozycję w państwie, dochodzimy do wniosku, że pomógł jej w tym przypadek. Gdyby bowiem Jadwiga urodziła Jagielle syna, wszystko mogłoby potoczyć się zupełnie inaczej. Król nie musiałby zabiegać o prawo do tronu dla swojego potomka. Nie musiałby zatem obłaskawiać szlachty coraz to nowymi przywilejami. Wydaje się, że ustrój ukształtował się ostatecznie w 1505 roku, kiedy to konstytucja „Nihil novi” stwierdzała, że odtąd „nic nowego” nie może być postanowione bez zgody szlachty.
Czy jednak szlachta była w istocie tylko elementem destrukcyjnym? Czy złota wolność musiała przerodzić się w samowolę, pogardę wobec prawa i anarchię? Dlaczego w Polsce nie udało się stworzyć prawdziwej elity politycznej, która patrzyłaby na interes państwa, a nie swojego tylko folwarku? Według mnie sprawa jest bardziej złożona niż chce tego Kamil Janicki. Nie ma tutaj miejsca na szczegółowe analizy, niemniej jednak silne ambicje polityczne szlachty zbiegały się u nas ze słabymi monarchami, którzy nie umieli inaczej poprowadzić spraw państwowych. Jednym słowem, każdy wybierał dla siebie rozwiązanie najłatwiejsze. Faktem jest jednak, że na tamtejsze czasy wolna elekcja była elementem destabilizującym państwo i znacznie osłabiającym władzę centralną.
Sam sejm również funkcjonował bez jasno sprecyzowanych i zapisanych zasad, co ułatwiło choćby sięgnięcie po słynne „liberum veto” w 1652 roku.
Kamil Janicki zajmuje się także innymi aspektami życia szlachty. Pisze o miejscu kobiet w szlacheckiej rzeczywistości, codziennym funkcjonowaniu dworu i traktowaniu chłopów. Zastanawia się, czy Polska faktycznie była krajem tolerancji religijnej. Z książki dowiemy się, jak szlachcice się ubierali, co jedli i jakie (i dlaczego) nosili fryzury.
„Warcholstwo. Prawdziwa historia polskiej szlachty” to udana książka, pokazująca raczej minusy szlacheckiej rzeczywistości. Autor odwołuje się do licznych źródeł i opracowań. Nie idzie w stronę taniej sensacji, choć niektóre fakty i zjawiska historyczne interpretuje bez wątpienia tendencyjnie. W większości pisze o sprawach znanych i szeroko komentowanych przez zawodowych historyków. Pamiętajmy, że ustrój zwany potocznie „demokracją szlachecką” jest do dziś chętnie opisywany przez specjalistów od tej problematyki. Niemniej jednak recenzowaną publikację polecam zarówno zainteresowanym tematem, jak i tym, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z historią polskiej szlachty.
Wojciech Sobański
Oceny
Książka na półkach
- 478
- 267
- 52
- 26
- 17
- 17
- 8
- 6
- 5
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
Jakby ciąg dalszy Pańszczyzny, ale jeszcze więcej o szlachcie i jej zachowaniu w nowożytnej Rzeczypospolitej. Dużo fragmentów z książki można przeczytać na wielkahistoria.pl
Jakby ciąg dalszy Pańszczyzny, ale jeszcze więcej o szlachcie i jej zachowaniu w nowożytnej Rzeczypospolitej. Dużo fragmentów z książki można przeczytać na wielkahistoria.pl
Pokaż mimo toPrzerażająca książka, ale warta uwagi.
Nie jest aż tak rewolucyjna jak się mogłoby to wydawać. Każdy kto uczył się historii w podstawówce czy liceum powinien już coś w tym temacie wiedzieć. A że nasz system edukacji jest jaki jest, to w jednym zdaniu może się nam mówić o braku silnej władzy, o niepłaceniu podatków, o nieutrzymywaniu armii, o niewoleniu chłopów, ale w drugim nadal da się chwalić obywatelską odpowiedzialność szlachty. Jeśli ktoś utknął na tym etapie i nie widzi braku kompatybilności pomiędzy tymi dwoma tezami, to od niniejszej książki się odbije. Dla pozostałych może to być bardzo ciekawa i mimo wszystko odkrywcza lektura: odkrywcza, bo autor interesująco ukazuję skalę szlacheckiej degrengolady.
Czy wizja pana Janickiego jest prawdziwa? Zakładam, że tak, w końcu jeśli coś je muczy i daje mleko, to pewnie jest to krowa a nie koń wyścigowy. Warto jednak podkreślić, że pozycja ta nie jest klasyczną monografią w naukowym rozumieniu. Jest to raczej popularne opracowanie tematu, sam autor nie stroni od dość emocjonalnych opisów i nie ukrywa zaangażowania. Nie jest to zarazem wolna jazda bez trzymanki: oprócz wniosków otrzymujemy również wiedzę o źródłach, z których owe wnioski się narodziły.
Warto polecić Warcholstwo wszystkim, których historia szlacheckiej Polski ciekawi, a którzy gotowi są zmierzyć się z mniej sielankową jej wersją.
Przerażająca książka, ale warta uwagi.
więcej Pokaż mimo toNie jest aż tak rewolucyjna jak się mogłoby to wydawać. Każdy kto uczył się historii w podstawówce czy liceum powinien już coś w tym temacie wiedzieć. A że nasz system edukacji jest jaki jest, to w jednym zdaniu może się nam mówić o braku silnej władzy, o niepłaceniu podatków, o nieutrzymywaniu armii, o niewoleniu chłopów, ale w...
Świetna książka, dobrze napisana, nieprzekombinowana. Doskonale oddaje wydarzenia z historii Polski odczarowując wizję kraju będącego przedmurzem chrześcijaństwa i potęgą w Europie. Wyobrażam sobie, że wielu ludzi to boli, sprawia, że czują, że umniejsza ich krajowi, ale tak to już bywa z historią, że nie zawsze jest przyjemna. Ja zawsze lubiłam lekcje historii w szkole, coś tam sama doczytywałam, ale nie miałam pojęcia na jaką skalę szlachta była zdeprawowana i jak bardzo to jej warcholstwo przyczyniło się do tego, że kraj w końcu upadł, a wcześniej nie mógł się rozwijać.
Bardzo polecam dla odczarowania książek historycznych i dla zrozumienia historii Polski. Nie polecam jeśli ktoś jest nadwrażliwy na „obrażanie” swoich Sarmackich przodków, bo przecież on pochodzi prosto od Piastów, a nie z jakiegoś plebsu.
Świetna książka, dobrze napisana, nieprzekombinowana. Doskonale oddaje wydarzenia z historii Polski odczarowując wizję kraju będącego przedmurzem chrześcijaństwa i potęgą w Europie. Wyobrażam sobie, że wielu ludzi to boli, sprawia, że czują, że umniejsza ich krajowi, ale tak to już bywa z historią, że nie zawsze jest przyjemna. Ja zawsze lubiłam lekcje historii w szkole,...
więcej Pokaż mimo toTak na marginesie, czemu takich wiadomości nie przekazano nam na lekcjach historii. Szlachta to byli ci co rządzili wszystkim- nawet królem ;) Jak to postępowało jak wyglądało autor stara sie nam to umiejętnie ukazać :) Ciekawe naświetlenie tego co było kiedyś, a na pewno coś wniosło w naszą historię.
Tak na marginesie, czemu takich wiadomości nie przekazano nam na lekcjach historii. Szlachta to byli ci co rządzili wszystkim- nawet królem ;) Jak to postępowało jak wyglądało autor stara sie nam to umiejętnie ukazać :) Ciekawe naświetlenie tego co było kiedyś, a na pewno coś wniosło w naszą historię.
Pokaż mimo toBez zbędnego żargonu naukowego. Książka, którą chciałbym móc przeczytać kilkanaście lat temu, gdy byłem w liceum. Dałaby mi inną perspektywę historii Polski.
Bez zbędnego żargonu naukowego. Książka, którą chciałbym móc przeczytać kilkanaście lat temu, gdy byłem w liceum. Dałaby mi inną perspektywę historii Polski.
Pokaż mimo toZASŁUŻONE „WARCHOŁY”
Moim szlacheckim przodkom!
Twierdzicie, że Polska upadła przez rozwarcholoną szlachtę,
Ale, jak powstała? Bo, żeby upaść trzeba jednak powstać,
Nie da się upaść z niebytu; ba trza choć siedzieć, – lepiej stać.
Bo, jak upaść z pozycji leżącej? Jaką chwalić warstwę
Za byt państwowy i znaczenie, gdy szlachectwo za zasługi
Dawali książęta, królowie, tak ojczyzny płacąc długi.
Przeszło wraz z Polską, ale wtedy widać było dziatwę
Szlachecką przy lada szansie dla kraju idącą w lasy, *
A przecież panicze, szły darmo, jawnie nie czekając kasy.
Kontrowersyjne? – Jak i kiedy.** Nie, że lepszy kraj pod pachtem... –
Czy aby nie trzeba być awanturnikiem i mąciwodą,
By pchać do bytu państwo, gdy inne kraj w się chętnie wwiodą? ***
PRZYPISY
* Jakże to można sądzić, że szlachta się nieodwracalnie zwarcholiła, skoro jest gotowa daninę krwi za kraj zapłacić?
** Wielu powie, że te powstania były niezbyt szczęśliwe, ale też można wskazać, że żołnierz czy nawet oficer prowadzący genialne taktycznie i bohaterskie działania na skalę oddziału, ergo do tego zdolny, niekoniecznie jest zdolny ogarniać strategię frontów i teatrów działań, więc mając chętnych rzeczą elit jest ukierunkować ochotę w pożyteczną stronę. Tymczasem wielu sądzi, że bez tych narwańców byłoby lepiej... Doraźnie tak może tak, długofalowo w pewnych dziedzinach państwo leci wyłącznie na narwańcach!
*** Jak podaje „Słownik języka polskiego” pod redakcją prof. Mieczysława Szymczaka, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa, 1981, str. 657: „Warchoł […] « Człowiek łamiący prawo, zakłócający spokój, wywołujący przez swą kłótliwość i samowolę zamęt, zamieszanie, awanturnik, wichrzyciel […] »” Była połowa X wieku i trzeba było być niezłym awanturnikiem i mąciwodą, żeby wspierać wprowadzenie nowego kraju ze wspólnot plemion z których tyle rozpłynęło się w sąsiednich narodach do rodziny narodów uznawanych za cywilizowane. Bo przecież można było jak Obodryci i Wieleci znaleźć się w Rzeszy Niemieckiej, albo chociaż przyłączyć do Księstwa Czech, Księstwa Kijowskiego, albo nawet do Węgier (zaludnianych już przez Słowian Panońskich),choć ochrzciły się nieco później od Polski. Ależ to mogłoby być pozytywną cechą, może i owszem, jednakże cecha to cecha, jej aspekty pozytywne i negatywne to strony tej samej monety.
ZASŁUŻONE „WARCHOŁY”
więcej Pokaż mimo toMoim szlacheckim przodkom!
Twierdzicie, że Polska upadła przez rozwarcholoną szlachtę,
Ale, jak powstała? Bo, żeby upaść trzeba jednak powstać,
Nie da się upaść z niebytu; ba trza choć siedzieć, – lepiej stać.
Bo, jak upaść z pozycji leżącej? Jaką chwalić warstwę
Za byt państwowy i znaczenie, gdy szlachectwo za zasługi
Dawali książęta, królowie, tak...
Dla mnie rewelacja. Jak większość książek Pana Janickiego zmusza do dyskusji i to już ogromny plus książki. Nie jest ona obojętna a zmusza do refleksji. Dal mnie osobiście książka warta przeczytania, nie będziecie się nudzić. Osobiście polecam.
Dla mnie rewelacja. Jak większość książek Pana Janickiego zmusza do dyskusji i to już ogromny plus książki. Nie jest ona obojętna a zmusza do refleksji. Dal mnie osobiście książka warta przeczytania, nie będziecie się nudzić. Osobiście polecam.
Pokaż mimo toNie jest to książka stricte naukowa. Nie jest to również powieść. To coś pomiędzy. Jednakże korzystać z niej mogą zarówno historycy jak i osoby nie związane z tą nauką.
Autor doskonale rozbraja narosłe mity na których się wychowaliśmy.
Wolność i demokracja szlachecka, tolerancja, "Polska chrześcijańskim przedmurzem Europy", bitność szlachty, tzw. Złoty Wiek i inne sprawy z tego okresu należy według mnie jak najszybciej zrewidować.
Tytuł książki w 100% oddaje fenomen tego czym była i stała się ta wąska, "elitarna" społeczność.
Polecam jako historyk i jako miłośnik Książek.
Nie jest to książka stricte naukowa. Nie jest to również powieść. To coś pomiędzy. Jednakże korzystać z niej mogą zarówno historycy jak i osoby nie związane z tą nauką.
więcej Pokaż mimo toAutor doskonale rozbraja narosłe mity na których się wychowaliśmy.
Wolność i demokracja szlachecka, tolerancja, "Polska chrześcijańskim przedmurzem Europy", bitność szlachty, tzw. Złoty Wiek i inne sprawy z...
''Warcholstwo'' to jakby kontynuacja książki Kamila Janickiego pt. ''Pańszczyzna'', którą czytałem około półtora roku temu.
Tym razem w miejsce sytuacji chłopów w pośredniowiecznej Rzeczpospolitej autor zajmuje się Mości Panami Bratami Szlachcicami.
Nie jest tajemnicą, że wokół tego uprzywilejowanego stanu narosło wiele legend i mitów. Wydaje się, że największym tego sprawcą był Henryk Sienkiewicz ze swoją ''Trylogią'' oraz filmy na jej podstawie. Jest to oczywiście porywająca serca, piękna językowo powieść przygodowa osadzona w realiach historycznych, ale właśnie w takim celu została napisana, dlatego ciężko ją uznać w jakikolwiek sposób za źródło wiedzy. Twórca musiał stworzyć bohaterów lubianych i kochanych, a także tych znienawidzonych stąd wiele wynikających z tego przejaskrawień.
''Nie rządem Polska stoi, a wolnością'' i "każdy Pan na zagrodzie równy wojewodzie'' to jedne z ulubionych powiedzeń naszych ówczesnych ''elit''.
Faktem jest, że pierwszymi, którzy dostąpili szczególnych względów władców w średniowieczu byli ludzie zasłużeni i to jest w sumie zrozumiałe, ale w kolejnych epokach na skutek wymuszonych przywilejów pod wpływem sytuacji politycznej w kraju, polskie rycerstwo zwane później szlachtą zaczęło doprowadzać(świadomie lub nieświadomie) do powolnego upadku naszego państwa. Nie oszukujmy się... Potężny kraj, ''potęga Europy'' nie znika z map od tak sobie. Kto był za to odpowiedzialny? Chłopi przypisani do ziemi? Mieszczanie, którzy według szlachty nie mieli nawet prawa nazywać się Polakami? Jedyny stan, stan rycerski, który uważał się za opokę naszej państwowości oraz tożsamości pociągnął je na samo dno. Rozbiory są najlepszym i ostatecznym tego przykładem. I nie jest to wina królów elekcyjnych, którzy z pokolenia na pokolenie tracili moc sprawczą. To te sławne polskie ''prawo do wolności'' zagłuszyło jakiekolwiek poczucie obowiązku.
Michał Wołodyjowski wysadzający się ponieważ przysiągł nie oddać twierdzy póki żyw? Andrzej Kmicic, dawny watażka ratujący króla Jana Kazimierza? Jan Skrzetuski walczący z Kozakami? Mości Zagłoba krzyczący ''Zdrada''? Tak, to piękne i wzruszające chwile. Nikt nie twierdzi, że takie postaci nie mogły istnieć. Aktualnie też żyją wśród Nas prawdziwi patrioci, ale nie popadajmy tu w uwielbienie. Większość szlachty raczej miała problem podnieść swój tyłek ze stołka jeśli atak następował w innym niż ich regionie kraju. To był problem tamtejszych ziemian (''rycerstwa'').
Nie wspominam już nawet o sejmikach i prawie do liberum veto, gdzie jeden człowiek mógł wstrzymać wszelkie obrady i ważne decyzje dotyczące przyszłości kraju.
O tym, że szlachta uważała się za rasę wyższą pozostawię już bez komentarza. Czasy były inne i ciężko to ocenić oczami współczesnego człowieka (bardziej zabawne jest to kiedy ktoś po dziś dzień szczyci się szlacheckim pochodzeniem uważając się dzięki temu za lepszego człowieka). Tak wtedy było na całym świecie, ale nie wszędzie państwa znikały z map z powodu dumy własnych mieszkańców. Dumy uprzywilejowanej garstki mieszkańców.
Dodam też, że przyjemnie jest cieszyć się nielicznymi zrywami, gdy najeźdźcy mocno już deptali odcisk oraz pojedynczymi sukcesami husarii, ale w większości nic z tego nie zostało odpowiednio wykorzystane, a główne kampanie w czasie domniemanej potęgi Rzeczypospolitej przegrane. Nic dziwnego, że sąsiedzi wykorzystali panujący u nas bałagan.
Polecam przeczytać dla ogólnej przeciwwagi do popkulturowych fantazji.
''Warcholstwo'' to jakby kontynuacja książki Kamila Janickiego pt. ''Pańszczyzna'', którą czytałem około półtora roku temu.
więcej Pokaż mimo toTym razem w miejsce sytuacji chłopów w pośredniowiecznej Rzeczpospolitej autor zajmuje się Mości Panami Bratami Szlachcicami.
Nie jest tajemnicą, że wokół tego uprzywilejowanego stanu narosło wiele legend i mitów. Wydaje się, że największym tego...
Najpopularniejsza wizja polskiej szlachty, to chyba ta, którą zaserwował nam Sienkiewicz w Trylogii. Dzielni, szlachetni, oddani państwu, romantyczni. Aż dziwne, że w kraju gdzie są tacy obywatele mogło dojść do tak wielu katastrof, z finalnymi rozbiorami. Cóż, tą wersję spokojnie można włożyć między bajki. Tak, byli może przedstawiciele polskiej szlachty, którzy stawiali los kraju ponad siebie ale zdecydowana większość w pierwszej kolejności myślała o sobie i to siebie stawiała wyżej niż króla czy nawet Polskę.
Kamil Janicki kontynuuje prezentacje stanów społecznych Pierwszej Rzeczpospolitej. Po szokującej ,,Pańszczyźnie" przyszła kolej na ,,Warcholstwo" czyli pracę poświęconą szlachcie. Trzeba chyba zauważyć na wstępie, że jest to praca mniej szokująca, mniej kontrowersyjna i dużo bardziej stonowana. Jednak to nie oznacza, że jest lekka i radosna. To systematyczny przegląd stanu, który w XIV wieku osiągnął najwyższe możliwe prawa, dzięki kolejnym przywilejom a potem sukcesywnie dążył do osłabienia roli króla i państwa. Szacuje się, że stan szlachecki to zaledwie ok. 10 % ówczesnych mieszkańców Polski ale to oni stali się symbolem Polaka, to od nich wywodzimy tradycje i kulturę, to wśród nich szuka się przodków. Tylko w polskich realiach szlachta mogła urosnąć tak bardzo w prawa oraz się zamknąć i nie dopuszczać do nowych nadań tytułów czy herbów. Zresztą co zaskakujące polscy szlachcice, (w przeciwieństwie do tych z innych krajów) w większości nie posiadali typowych dla arystokracji tytułów, chociaż ambicje mieli i dlatego stworzyli szalone kombinacje tytułów urzędowych. Autor pokazuje pewien przekrój. Opowiada o kulturze, umysłowości, nastawieniu, podejściu do polityki, państwa, finansach czy przywarach. Skutecznie rozprawia się z wieloma mitami jak choćby Polaka-patrioty - wojownika. Tak, każdy szlachcic chciał uchodzić za obrońcę i zabijakę ale większość to tylko pycha i zadufanie.
,,Warcholstwo" jest smutnym obrazem kraju, którzy miał potencjał ale którzy został zagrabiony przez jedną tylko grupę społeczną, która wykorzystywała go jako swoją dojną krowę. Szlachta nie musiała słuchać króla - bo przecież ona go wybierała, więc był on od niej zależny. I tak sytuacja wyglądała od czasów Ludwika Andegaweńskiego. Szlachta nie płaciła podatków, nie wspierała rozwoju miast czy wsi, nie dbała o obronę kraju, nie myślała o nikim oprócz siebie, nie tworzyła praw. Próbowała nadrabiać pychą, pyszałkowatością, wyższością i tworzoną na własny użytek legendą o wyższym pochodzeniu. Polska szlachta to był rak, który toczył kraj i nie pozwalał mu się rozwijać co w rezultacie doprowadziło do rozbiorów. Po tej lekturze ma się tylko smutne refleksje i niestety widać zbyt wiele analogii we współczesności. Polecam!
Najpopularniejsza wizja polskiej szlachty, to chyba ta, którą zaserwował nam Sienkiewicz w Trylogii. Dzielni, szlachetni, oddani państwu, romantyczni. Aż dziwne, że w kraju gdzie są tacy obywatele mogło dojść do tak wielu katastrof, z finalnymi rozbiorami. Cóż, tą wersję spokojnie można włożyć między bajki. Tak, byli może przedstawiciele polskiej szlachty, którzy stawiali...
więcej Pokaż mimo to