-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński4
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać8
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2019-09-16
2019-07-22
Ciężko mi pisać o tej książce bez nadmiernej egzaltacji, ale się postaram.
Jest to moja pierwsza styczność z powieścią pisaną z użyciem techniki strumienia świadomości i na początek od razu wybrałem jedną z najbardziej docenianych. Oj, jaki to był dobry wybór.
Po pierwszych 40 stronach jeszcze nigdy nie byłem tak zachwycony lekturą książki. Ogromna wrażliwość i empatia autorki (cierpienie uszlachetnia...) wzbudziła u mnie ogromny podziw, tak samo jak sposób w jaki potrafiła ubrać w słowa myśli czy całe toki myśleniowe, emocje, przeżycia i różne stany samopoczucia czy świadomości głównych bohaterów. Z lekkim szokiem zauważyłem, że autorka wprost niebywale potrafiła przedstawiać rzeczywiste ludzkie toki myśleniowe - równie subiektywne, co chaotyczne, co sprawiało, że wędrowanie od jednego do drugiego umysłu bohaterów było przyjemnością, ale też zaskakująco przeżyciem. Bo czyż nie chcielibyśmy choć raz w życiu wejść w głowę innego człowieka i zobaczyć świat jego umysłem i percepcją? Wielokrotnie opisywane przez niej toki myśleniowe czy emocje przywoływały wspomnienia moich własnych doświadczeń. Łapałem się, jak często myślę w podobny sposób, jak czasami jest to mylne lub przepełnione nadmiarej emocji, jak chaotyczny jest to proces, z którego często niewiele wynika.
W pewnym momencie byłem przekonany, że autorka odsłoniła na kartkach z imponującą wiarygodności umysły zupełnie różnych osób. Z czasem pojąłem, że myśli tych wszystkich bohaterów są zbyt intelektualne, zbyt wyszukane, zbyt wrażliwe i w sumie zbyt do siebie podobne w formie. Bo to nie były umysły różnych ludzi, a każdy bohater był po prostu cząstką umysłu Woolf. Od razu zacząłem się zastanawiać patrząć w przeszłość, jak bardzo autorzy przelewają cząstkę siebie w tworzonych bohaterów, jak bardzo upodobniają ich do siebie, albo, co częste w literaturze fantasy, tworzą różne alter ega, często zupełnie przeciwstawne im, gdzie realizują swoję skryte pragnienia czy leczą kompleksy.
Bohaterowie stworzeni przez Woolf byli jednak najrealistyczniejszym przedstawieniem ludzkiej istoty, z jaką spotkałem się na kartkach papieru. Iście humanistyczne doświadczenie. I nawet średni 2 rozdział książki (moja subiektywna opinia, niektórzy są nim zachwyceni!) nie zmienił mojego zdania i odczucia, że przeczytałem arcydzieło literatury, a także, że z chęcią do niego wrócę w przyszłości (co w moim przypadku jest bardzo rzadkie).
Zdecydowanie polecam wybrać się w tę podróż z pięknym umysłem Virginii Woolf.
Na tyle pięknym, że w po zakończeniu lektury książki po raz pierwszy poczułem emocjonalną wieź z autorem. I zdecydowanie zakochałem się w jej pisarstwie.
Ciężko mi pisać o tej książce bez nadmiernej egzaltacji, ale się postaram.
Jest to moja pierwsza styczność z powieścią pisaną z użyciem techniki strumienia świadomości i na początek od razu wybrałem jedną z najbardziej docenianych. Oj, jaki to był dobry wybór.
Po pierwszych 40 stronach jeszcze nigdy nie byłem tak zachwycony lekturą książki. Ogromna wrażliwość i empatia...
2019-11-27
2019-12-02
2019-02-07
Obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów Tolkiena. Legendarium świata stworzonego przez Tolkiena może także zainteresować osoby nie do końca będące fanami fantasy, aczkolwiek oni mogą spokojnie obniżyć ocenę o dwa oczka. Imponujący świat opisany od stworzenia, zawierający piękne, często tragiczne historie jego mieszkańców. Idealne uzupełnienie Hobbita i Władcy Pierścieni.
Pokazuje jak ogromny potencjał miał świat wykreowany przez Tolkiena. Niestety nie do końca wykorzystany, bo można było w nim umieścić wiele świetnych powieści fantasy.
Obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów Tolkiena. Legendarium świata stworzonego przez Tolkiena może także zainteresować osoby nie do końca będące fanami fantasy, aczkolwiek oni mogą spokojnie obniżyć ocenę o dwa oczka. Imponujący świat opisany od stworzenia, zawierający piękne, często tragiczne historie jego mieszkańców. Idealne uzupełnienie Hobbita i Władcy...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-12-22
2019-09-23
Plusy:
- Interesujące i wyraziste nowe postacie
- O dziwo, przaśny humor Feldmarszałka Prezydenta
- Mocna końcówka, zachęcająca do sięgnięcia po kolejny tom
- Elementy filozoficzne i socjologiczne w końcówce
- Jak zawsze w tej serii, proza Sapkowskiego i charakter edukacyjny (wypada chyba czytać ze słownikiem...)
- Mniej razy powtarzany tytuł książki w treści
Minusy:
- Ale mimo wszystko tytuł parę razy powtórzony. Wszyscy muszą przejść CHRZEST OGNIA, bo taki jest tytuł książki, rozumiecie?
- Powolna akcja, trochę nudno
- Niestety po raz pierwszy w sadze pojawiają się standardowe, nadużywane wątki kalki (tropes)
- Przewidywalna fabuła
- Przez sporą część książki wrażenie obcowania ze zwykłym czytadłem fantasy
- Niektóre dialogi i zachowania bohaterów na słabiutkim poziomie (najsłabszym w sadze)
- Zahamowany rozwój Geralta (znowu nudny jak w pierwszych tomach)
- Wątek Ciri powinien być bardziej rozbudowany ze strony psychologicznej (więcej nie mogę powiedzieć, aby nie spoilerować, mnie nie przekonuje)
Podsumowanie:
Tom nierówny i zdecydowanie słabszy od poprzednika, czy najlepszych opowiadań. Postawiłbym go mniej więcej na równi z Krwią Elfów.
Plusy:
- Interesujące i wyraziste nowe postacie
- O dziwo, przaśny humor Feldmarszałka Prezydenta
- Mocna końcówka, zachęcająca do sięgnięcia po kolejny tom
- Elementy filozoficzne i socjologiczne w końcówce
- Jak zawsze w tej serii, proza Sapkowskiego i charakter edukacyjny (wypada chyba czytać ze słownikiem...)
- Mniej razy powtarzany tytuł książki w treści
Minusy:
- Ale...
2019-08-20
Plusy:
- Wreszcie budowanie postaci Geralta i głębszych relacji z innymi bohaterami (choć dość powolne i mało satysfakcjonujące).
- Po raz trzeci, świetna, wartka ostatnia tercja tomu, zachęcająca do sięgnięcia po kolejny.
- Po części, nieprzewidywalność wydarzeń.
- Rozbudowywanie świata i wątków (intrygi, polityka).
- Aura tajemniczości
- Wysokiej klasy, imponująca proza Sapkowskiego. Ma charakter edukacyjny, nadal trzeba mieć słownik w pogotowiu.
Minusy:
- Powolna narracja przez sporą część książki, przez co wdaje się nuda.
- Bez zachwytów, ot, tylko poprawne fantasy.
Plus i minus:
- Wciąż mocno mglista relacja pewnej dwójki
Podsumowanie:
Poprawne, ale niczym nie oszałamiające wprowadzenie do sagi.
Plusy:
- Wreszcie budowanie postaci Geralta i głębszych relacji z innymi bohaterami (choć dość powolne i mało satysfakcjonujące).
- Po raz trzeci, świetna, wartka ostatnia tercja tomu, zachęcająca do sięgnięcia po kolejny.
- Po części, nieprzewidywalność wydarzeń.
- Rozbudowywanie świata i wątków (intrygi, polityka).
- Aura tajemniczości
- Wysokiej klasy, imponująca proza...
2019-11-15
Pozycja pokazująca ogromny potencjał w gatunku fantastyki, otwierający ogromne pole do tworzenia oryginalnych historii o dużej wartości literackiej.
Autor zabiera czytelnika w podróż po Ameryce, próbując odpowiedzieć co to znaczy tak naprawdę być Amerykaninem i zbadać genezę, a także wczesne i późne uwarunkowania kulturowe. Amerykańskość zostaje przedstawiona jako subiektywny koncept. Autor zadaje pytania, dając czytelnikowi możliwość odpowiedzenia na nich samemu. Punktuje dobre i złe strony amerykańskiej kultury. Czytałem wersję autorską, w której autor wręcz jedzie po bandzie w niektórych krytycznych fragmentach. Standardowa wersja jej ich pozbawiona, dbając o bardziej przychylne przyjęcie powieści w Ameryce. Oczywiście polecam czytanie tylko wersji autorskiej.
Neil zarzuca czytelnika masą smaczków i nawiązań min. do popkultury, muzyki, a także innych literackich dzieł. Sporo z nich pewnie niestety zatraca się w tłumaczeniu. Gaiman popisuje się też szeroką wiedzą na temat wszelakich bóstw wyznawanych w różnych częściach świata na przekroju dziejów.
[Interpretacja/małe spoilery]
Historia o konflikcie nowych i starych bogów staje się alegorią do obecnego w 2001 wieku starcia nowych technologii nabierających coraz większego znaczenia w życiu Amerykanów (i nie tylko), zabierając miejsce w umysłach zarezerwowane dotychczas dla religii. Gaiman negatywnie ocenia obie strony konfliktu. Zauważając brutalne, zwierzęce i płytkie genezy niektórych wierzeń, przyjmuje ogólne stanowisko antyreligijne, stawiając na samoświadomość duchową jednostki i uniwersalne wartości (miłość, empatia, życzliwość, ogólnie pojęta dobroć). Nie wróży dawnym religiom przyszłości, dominuje ton, że są skazane na wymarcie lub odejście w niszę. Dostaje się też nowym technologiom i środkom przekazu, coraz bardziej dominujących i definiujących ludzkie żywoty. Autor z niesamowitą precyzją przewiduje (powieść powstała w 2001 roku) jak negatywny wpływ będzie miał rozwój technologii mobilnej i internetu na społeczeństwo.
Trudno mi też nie przenieść alegorii o wojnie bóstw na współczesny grunt, gdzie trwa konflikt kulturowo-polityczny, także w Polsce, pomiędzy postępowym myśleniem, a konserwantyzmem z zachowaniem tradycji religijnej. W tym kontekście łatwo się domyślić, jakie jest stanowisko autora.
Pod przykrywką powieści fantasty, dostajemy więc głęboką analizę kulturową. Wartkiej akcji tu nie uświadczymy, ale też nie jest ona tu najważniejsza. Mnie najbardziej spodobały się właśnie przerywniki fabularne, w których autor badał genezy powstania Ameryki i konkretnych migracji. Szokujący jest fragment o niewolnictwie, w którym Neil akcentuje ogrom cierpienia, uzmysławiając, że czarnoskórych niewolników traktowano równie okrutnie, jak Żydów w obozach koncentracyjnych. Spodobało mi się też bardzo wyznanie, po co tak naprawdę czytamy ksiązki.
[Koniec Interpretacji/małych spoilerów]
Pod wieloma względami, zwłaszcza jako powieść fantasy, jest to powieść wybitna. Z pewnością nie jest to łatwa i przyjemna lektura, ale otwiera pole do przemyśleń, dyskusji i interpretacji. Udowadnia jak duży potencjał literacki tkwi w gatunku powieści fantastycznych. Powieść nieprzypadkowo zgarnęła największe nagrody w gatunku (Hugo, Nebula, Locus), ale została też doceniona przez wielu krytyków zafiksowanych na podziale powieści literackich i gatunkowych. Podziale, który co chwila powtarzam, nie ma żadnego sensu, czego ta powieść jest świetnym przykładem.
Pozycja pokazująca ogromny potencjał w gatunku fantastyki, otwierający ogromne pole do tworzenia oryginalnych historii o dużej wartości literackiej.
Autor zabiera czytelnika w podróż po Ameryce, próbując odpowiedzieć co to znaczy tak naprawdę być Amerykaninem i zbadać genezę, a także wczesne i późne uwarunkowania kulturowe. Amerykańskość zostaje przedstawiona jako...
2019-12-31
2019-07-15
Plusy:
- Interesujące postacie poboczne
- Wzrastający poziom opowiadań w porównaniu z poprzednim tomem (poza jednym wyjątkiem)
- Ostatnie opowiadania rewelacyjne i zachęcające do sięgnięcia po kolejne tomy
- Wysokiej klasy, imponująca proza Sapkowskiego (Ma charakter edukacyjny, nadal trzeba mieć słownik w pogotowiu)
Minusy:
- Nie przepadam za zbiorami opowiadań. Tu nie było już rozdziałów spajających przez co brakuje tutaj jakiejś ciągłości. Z tego powodu męczyłem ten tom z jakieś 2 miesiące i prawie porzuciłem czytanie sagi...
- Kolejny raz, nudny główny bohater. Nie rozumiem jak Sapkowski mógł stworzyć takie ciekawe postacie poboczne, a główny bohater został takim nudziarzem.
- Opowiadania budowane troszkę schematycznie (zwłaszcza widać to jak się sięgnie od razu po lekturze Ostatniego Życzenia), przez co stają się przewidywalne.
- Kiedy w końcu naprawdę polubiłem jakąś postać w tym świecie... a szkoda gadać! (minus na wyrost :))
- Jedno opowiadanie moim zdaniem nie wyszło
Plus i minus:
- relacja dwójki głównych bohaterów intryguje, ale jest zbyt, jakby to powiedzieć, mglista...
Podsumowanie:
Ten zbiór opowiadań pozostawił u mnie ambiwalentne odczucia, zwłaszcza że nie przepadam za formułą opowiadań. Wciąż jest to wprowadzenie do świata i sagi. Zarysowuje się też tendencja, że Sapkowski lubi zostawić najlepsze na koniec. Mimo braku ciągłości, większość opowiadań prezentuje troszkę wyższy poziom niż w otwierającym zbiorze.
Plusy:
- Interesujące postacie poboczne
- Wzrastający poziom opowiadań w porównaniu z poprzednim tomem (poza jednym wyjątkiem)
- Ostatnie opowiadania rewelacyjne i zachęcające do sięgnięcia po kolejne tomy
- Wysokiej klasy, imponująca proza Sapkowskiego (Ma charakter edukacyjny, nadal trzeba mieć słownik w pogotowiu)
Minusy:
- Nie przepadam za zbiorami opowiadań. Tu nie...
2019-05-25
O książkach z cyklu "Wiedźmin" Sapkowskiego napisano już chyba wszystko, dlatego będę pisał w skrócie własne przemyślenia w postaci prons and cons.
Plusy:
- Ogólnie nie przepadam za zbiorami opowiadań, ale rozdziały łączące "Głos rozsądku" zdecydowanie pomogły zachować ciągłość przez co ma się wrażenie, że czyta się to jak normalną powieść. (w przeciwieństwie do Mieczu Przeznaczenia)
- Interesujące stwory i wartka akcja
- Wysokiej klasy, imponująca, proza Sapkowskiego. Ma charakter edukacyjny, trzeba mieć słownik w pogotowiu.
- Wzorowanie się na bajkach przywołuje trochę wspomnień z młodości
- Tytułowe opowiadanie palce lizać
Minusy:
- Nudny główny bohater.
- W sumie opowiadanie bajek w lekko zmienionej formie jest mało oryginalne
- Nierówny poziom opowiadań
Podsumowanie:
Solidne, przyjemne wprowadzenie w świat Wiedźmina.
O książkach z cyklu "Wiedźmin" Sapkowskiego napisano już chyba wszystko, dlatego będę pisał w skrócie własne przemyślenia w postaci prons and cons.
Plusy:
- Ogólnie nie przepadam za zbiorami opowiadań, ale rozdziały łączące "Głos rozsądku" zdecydowanie pomogły zachować ciągłość przez co ma się wrażenie, że czyta się to jak normalną powieść. (w przeciwieństwie do Mieczu...
2019-05-01
Pozycja uzupełniająca dla czytelników "Pieśni Lodu i Ognia" i innych dzieł odbywających się w tym świecie.
Zawiera opis od początku znanych wydarzeń, przez wydarzenia do rozpoczęcia sagi, z opisami rodów i krain Westeros, jak i krain Essos. Niestety, nie ma co liczyć na kompletność na miarę Silmarillona. W elementach które mogłyby cokolwiek wyjaśnić w kwestii mitologii tego świata, albo odpowiedzieć na jakiekolwiek ważne pytania które powstają w trakcie lektury ASOIAF lektura jest bardzo skąpa. Absolutna polityka zero spoilerów. Chcecie dowiedzieć się co się wydarzyło w czasie Długiej Nocy? Zapomnijcie, serial będzie... I tak dalej itd.
Jednak jest to pozycja przydatna i naprawdę uzupełniająca lekturę sagi (w przeciwieństwie do "Ogień i Krew"). Bardzo pomocne są np. wizualizacje herbów, drzewa genealogiczne czy mapy (choć niestety liczyłbym na więcej, ale po co je wydawać jak można zarobić więcej kasy i wydać pozycję "Mapy Westeros" oddzielnie..., na szczęście mamy internet i tam znajdziecie pełno świetnych map).
Przyznam się, że nie przeczytałem całości, a tylko te fragmenty, które mnie interesowały i mogę je polecić: Wszystko do podboju Targaryenów, podbój Targaryenów, rozdziały o północy i Starkach, a także rozdziały o miejscach w Essos, o których w sadze nie dowiedzieliśmy się prawie nic.
Na tym kończę moją przygodę z "Pieśnią Lodu i Ognia". To były intensywne 3 miesiące, w których starałem się wyrobić z lekturą całego dostępnego materiału, aby próbować zgadnąć co się może wydarzyć w ostatnim sezonie serialu i jak się może zakończyć saga. Zgadywać nie było po co, bo nawet najgłupsza teoria fanowska byłaby lepsza niż to co zaserwowali D&D, ale to temat na zupełnie inną dyskusję...
Pozycja uzupełniająca dla czytelników "Pieśni Lodu i Ognia" i innych dzieł odbywających się w tym świecie.
Zawiera opis od początku znanych wydarzeń, przez wydarzenia do rozpoczęcia sagi, z opisami rodów i krain Westeros, jak i krain Essos. Niestety, nie ma co liczyć na kompletność na miarę Silmarillona. W elementach które mogłyby cokolwiek wyjaśnić w kwestii mitologii tego...
2019-04-20
Zestaw opowiadań o jednych z kluczowych bohaterów do zrozumienia wydarzeń dziejących się w sadze "Pieśni Lodu i Ognia". Jak znowu u Martina, dostajemy tylko 3 opowiadania. Autor zapowiada chyba 9 kolejnych, ale oczywiście żadnego jeszcze nie widzieliśmy.
Jest to przyjemna lektura, ale absolutnie tylko dla fanów i czytelników "Pieśni Lodu i Ognia". Jedynie uzupełnienie sagi. Nie poleciłbym jej nikomu samodzielnie, bo czytelnik zostałby przytłoczony przywoływaniem rodów, miejsc i postaci ze świata wykreowanego przez Martina.
Wszystkie trzy opowiadania ma znacznie lżejszy klimat, niż sama saga. Bardziej fantasy, niż gritty fantasy. Główne postacie są wyjątkowo jak na Martina sympatyczne.
Czytałem licząc, że znajdę jakieś wskazówki na temat jak dalej akcja w sadze może się potoczyć. Oj, bardzo się przeliczyłem. Jak to u Martina, trzeba czekać na kolejne opowiadania, albo przynajmniej dokończenie losów tych postaci w drugiej części "Ognia i Krwi".
Zestaw opowiadań o jednych z kluczowych bohaterów do zrozumienia wydarzeń dziejących się w sadze "Pieśni Lodu i Ognia". Jak znowu u Martina, dostajemy tylko 3 opowiadania. Autor zapowiada chyba 9 kolejnych, ale oczywiście żadnego jeszcze nie widzieliśmy.
Jest to przyjemna lektura, ale absolutnie tylko dla fanów i czytelników "Pieśni Lodu i Ognia". Jedynie uzupełnienie...
2019-04-12
[Opinia zbiorcza dla dwóch książek stanowiących jeden Tom "Taniec ze Smokami", w Polsce podzielony na 2 części w celach zarobkowych]
Drugą część pociętego dużego tomu stanowi Taniec ze Smokami. W przeciwieństwie do Uczty do Wron można go nazwać pełnoprawnym tomem. Wracają główne postaci, a co najważniejsze, w pewnym momencie równolegle rozgrywane wątki między tomami łączą się i dostajemy kontynuacje wątków z Uczty dla Wron.
Jeśli ktoś dotarł aż do piątego tomu, będzie zadowolony. Podobnie jak w 4 tomie, nie ma tu jednak wartkiej akcji, za to autor skupił się zdecydowanie na dalszym budowaniu świata i rozwoju charakterów. Podobnie też jak w poprzednim tomie jest też dużo fantasy drogi.
Jednak jest to stary dobry Martin.
Pojawiają się wątpliwości. Tom jest duży, ale po zakończeniu czytelnik może odnieść wrażenie, że akcja nie potoczyła się za bardzo do przodu. Niektóre wątki i wydarzenia wydają się rozwleczone. Z kolei rozmiar sagi, ilość wprowadzanych wątków i postaci jest ogromna. Sam mam wątpliwości, że jeśli autor będzie chciał utrzymać swój styl, może być mu bardzo trudno skończyć tę sagę tylko w 2 kolejnych tomach. Ciężko też odgadnąć, jak te wszystkie wątki zaczną się łączyć. Te wątpliwości wyjaśniałyby dlaczego nadal czekamy na 6 tom. Być może Martin przesadził i mógł historię trochę bardziej skondensować? Jeśli dostaniemy zakończenie, nikt jednak na to nie będzie narzekał.
Jeśli ktoś czyta tom po tomie, będzie miał po dziurki w nosie opisów strojów. Człowiek zaczyna mieć wrażenie, że nawet najwięksi biedacy w tym świecie mają obszerną garderobę. Podobnie jest z opisami jedzenia. Ogólnie zauważamy, że dużo jest tu pustej treści (np. szczegółowe wymienianie towarów przewożonych na łodzi), którą spokojnie można pominąć, bo nie wnosi zupełnie nic. Opis do opisu i mamy rozwleczone tomiszcze.
Jednym z zawodów jest, że autor poświęca tak mało czasu pewnego bardzo ważnemu wątkowi. Akcja odbywająca się przez wiele miesięcy została skondensowana do jednego rozdziału, gdzie aż czytelnik prosi o więcej.
Jako, że to na razie ostatni dostępny tom muszę też powiedzieć, że oceny tomów nijak się mają do opisu cyklu. Na ten moment jest to po prostu 10tkowa. Absolutna rewelacja w kategorii literatury rozrywkowej, która także porusza wiele wątków mających swoją głębie. Trzeba jednak pamiętać, że ostatecznie zasłuży na taką ocenę i pewnie przejdzie do klasyki tylko wtedy jeśli zostanie skończona. Chylę czoła przed autorem, który potrafił wykreować tak fantastyczny świat i
aż byłoby szkoda, że gdyby tego cyklu nie skończył, to całość zostałaby symbolem tego jak autor może sobie nie poradzić ze skomplikowaniem wykreowanego przez siebie świata i którego to po prostu przerosło. Byłoby to katastrofalne dla tego, jak ten cykl zostanie zapamiętany w przyszłości, jaką spuściznę po sobie pozostawi. Nikt przecież nie będzie polecał czytania sagi, która urywa się w środku...
[Opinia zbiorcza dla dwóch książek stanowiących jeden Tom "Taniec ze Smokami", w Polsce podzielony na 2 części w celach zarobkowych]
Drugą część pociętego dużego tomu stanowi Taniec ze Smokami. W przeciwieństwie do Uczty do Wron można go nazwać pełnoprawnym tomem. Wracają główne postaci, a co najważniejsze, w pewnym momencie równolegle rozgrywane wątki między tomami łączą...
2019-04-05
[Opinia zbiorcza dla dwóch książek stanowiących jeden Tom "Taniec ze Smokami", w Polsce podzielony na 2 części w celach zarobkowych]
Drugą część pociętego dużego tomu stanowi Taniec ze Smokami. W przeciwieństwie do Uczty do Wron można go nazwać pełnoprawnym tomem. Wracają główne postaci, a co najważniejsze, w pewnym momencie równolegle rozgrywane wątki między tomami łączą się i dostajemy kontynuacje wątków z Uczty dla Wron.
Jeśli ktoś dotarł aż do piątego tomu, będzie zadowolony. Podobnie jak w 4 tomie, nie ma tu jednak wartkiej akcji, za to autor skupił się zdecydowanie na dalszym budowaniu świata i rozwoju charakterów. Podobnie też jak w poprzednim tomie jest też dużo fantasy drogi.
Jednak jest to stary dobry Martin.
Pojawiają się wątpliwości. Tom jest duży, ale po zakończeniu czytelnik może odnieść wrażenie, że akcja nie potoczyła się za bardzo do przodu. Niektóre wątki i wydarzenia wydają się rozwleczone. Z kolei rozmiar sagi, ilość wprowadzanych wątków i postaci jest ogromna. Sam mam wątpliwości, że jeśli autor będzie chciał utrzymać swój styl, może być mu bardzo trudno skończyć tę sagę tylko w 2 kolejnych tomach. Ciężko też odgadnąć, jak te wszystkie wątki zaczną się łączyć. Te wątpliwości wyjaśniałyby dlaczego nadal czekamy na 6 tom. Być może Martin przesadził i mógł historię trochę bardziej skondensować? Jeśli dostaniemy zakończenie, nikt jednak na to nie będzie narzekał.
Jeśli ktoś czyta tom po tomie, będzie miał po dziurki w nosie opisów strojów. Człowiek zaczyna mieć wrażenie, że nawet najwięksi biedacy w tym świecie mają obszerną garderobę. Podobnie jest z opisami jedzenia. Ogólnie zauważamy, że dużo jest tu pustej treści (np. szczegółowe wymienianie towarów przewożonych na łodzi), którą spokojnie można pominąć, bo nie wnosi zupełnie nic. Opis do opisu i mamy rozwleczone tomiszcze.
Jednym z zawodów jest, że autor poświęca tak mało czasu pewnego bardzo ważnemu wątkowi. Akcja odbywająca się przez wiele miesięcy została skondensowana do jednego rozdziału, gdzie aż czytelnik prosi o więcej.
Jako, że to na razie ostatni dostępny tom muszę też powiedzieć, że oceny tomów nijak się mają do opisu cyklu. Na ten moment jest to po prostu 10tkowa. Absolutna rewelacja w kategorii literatury rozrywkowej, która także porusza wiele wątków mających swoją głębie. Trzeba jednak pamiętać, że ostatecznie zasłuży na taką ocenę i pewnie przejdzie do klasyki tylko wtedy jeśli zostanie skończona. Chylę czoła przed autorem, który potrafił wykreować tak fantastyczny świat i
aż byłoby szkoda, że gdyby tego cyklu nie skończył, to całość zostałaby symbolem tego jak autor może sobie nie poradzić ze skomplikowaniem wykreowanego przez siebie świata i którego to po prostu przerosło. Byłoby to katastrofalne dla tego, jak ten cykl zostanie zapamiętany w przyszłości, jaką spuściznę po sobie pozostawi. Nikt przecież nie będzie polecał czytania sagi, która urywa się w środku...
[Opinia zbiorcza dla dwóch książek stanowiących jeden Tom "Taniec ze Smokami", w Polsce podzielony na 2 części w celach zarobkowych]
Drugą część pociętego dużego tomu stanowi Taniec ze Smokami. W przeciwieństwie do Uczty do Wron można go nazwać pełnoprawnym tomem. Wracają główne postaci, a co najważniejsze, w pewnym momencie równolegle rozgrywane wątki między tomami łączą...
2019-03-20
[Opinia zbiorcza dla dwóch książek stanowiących jeden Tom "", w Polsce podzielony na 2 części w celach zarobkowych]
Nie wiem czy jest sens oceniać pojedyncze tomy tej serii. Oczywiście ten wydaje się najsłabszy, ale jest częścią cyklu, który jest wprost fantastyczny.
Ciężko to nazwać pełnoprawnym tomem, to raczej tom niepełny, 3.5. Autor zdecydował się podzielić 1 tom na 2 i wrzucić część postaci tu i część postaci tam. Dzięki temu łatwiej czytelnikowi śledzić losy postaci, gdyż w przypadku złączenia niekiedy minęło by 300-400 stron pomiędzy kolejnymi rozdziałami danej postaci. Można dyskutować czy to było dobre rozwiązanie, moim zdaniem broni się.
Tom cierpi na tym, że większość kluczowych postaci jest w nim pominięta. Widzimy powolną ewolucję niektórych mocno rozwiniętych postaci w poprzednich tomach, niektóre dostają znacznie więcej miejsca niż byśmy się spodziewali, aczkolwiek nie ma poczucia, że zostało ono w pełni wykorzystane. Między wieloma wydarzeniami i dialogami czasami trafiają się ważne dla fabuły momenty, często nie do końca oczywiste i łatwo je przeoczyć. Szkoda, że jest ich troszkę za mało.
Martin rozszerza i buduje dalej swój świat dodając tutaj nowe wątki. Wiadomo, że postaci wprowadzone dopiero teraz nie będą miały takiej głębi, jak te, które znamy z poprzednich tomów. Mimo wszystko nowe wątki poprowadzone są bardzo sprawnie.
Pojawiły się opinie, że czyta się to wolno. Rzeczywiście, nie wciąga jak poprzednie, min. dlatego, że autor skupił się bardziej na rozwoju charakterów, a nie na posuwaniu akcji szybko do przodu i szokowania czytelnika. Pierwszy raz w cyklu spotkałem się z myślą "mam ochotę poczytać coś innego". Mimo wszystko, jak na tak dużą księgę, czytałem ją tylko w nieco mniejszym tempie niż poprzednie i skończyłem dosyć szybko, co znaczy, że wcale nie tak łatwo było mi się oderwać od lektury.
Podsumowując: poprawny tom stawiający na rozwój charakterów. Czytać, nie marudzić i szykować się na Taniec ze Smokami, który jest już pełnoprawnym tomem serii.
[Opinia zbiorcza dla dwóch książek stanowiących jeden Tom "", w Polsce podzielony na 2 części w celach zarobkowych]
Nie wiem czy jest sens oceniać pojedyncze tomy tej serii. Oczywiście ten wydaje się najsłabszy, ale jest częścią cyklu, który jest wprost fantastyczny.
Ciężko to nazwać pełnoprawnym tomem, to raczej tom niepełny, 3.5. Autor zdecydował się podzielić 1 tom na 2...
2019-03-15
[Opinia zbiorcza dla dwóch książek stanowiących jeden Tom "", w Polsce podzielony na 2 części w celach zarobkowych]
Nie wiem czy jest sens oceniać pojedyncze tomy tej serii. Oczywiście ten wydaje się najsłabszy, ale jest częścią cyklu, który jest wprost fantastyczny.
Ciężko to nazwać pełnoprawnym tomem, to raczej tom niepełny, 3.5. Autor zdecydował się podzielić 1 tom na 2 i wrzucić część postaci tu i część postaci tam. Dzięki temu łatwiej czytelnikowi śledzić losy postaci, gdyż w przypadku złączenia niekiedy minęło by 300-400 stron pomiędzy kolejnymi rozdziałami danej postaci. Można dyskutować czy to było dobre rozwiązanie, moim zdaniem broni się.
Tom cierpi na tym, że większość kluczowych postaci jest w nim pominięta. Widzimy powolną ewolucję niektórych mocno rozwiniętych postaci w poprzednich tomach, niektóre dostają znacznie więcej miejsca niż byśmy się spodziewali, aczkolwiek nie ma poczucia, że zostało ono w pełni wykorzystane. Między wieloma wydarzeniami i dialogami czasami trafiają się ważne dla fabuły momenty, często nie do końca oczywiste i łatwo je przeoczyć. Szkoda, że jest ich troszkę za mało.
Martin rozszerza i buduje dalej swój świat dodając tutaj nowe wątki. Wiadomo, że postaci wprowadzone dopiero teraz nie będą miały takiej głębi, jak te, które znamy z poprzednich tomów. Mimo wszystko nowe wątki poprowadzone są bardzo sprawnie.
Pojawiły się opinie, że czyta się to wolno. Rzeczywiście, nie wciąga jak poprzednie, min. dlatego, że autor skupił się bardziej na rozwoju charakterów, a nie na posuwaniu akcji szybko do przodu i szokowania czytelnika. Pierwszy raz w cyklu spotkałem się z myślą "mam ochotę poczytać coś innego". Mimo wszystko, jak na tak dużą księgę, czytałem ją tylko w nieco mniejszym tempie niż poprzednie i skończyłem dosyć szybko, co znaczy, że wcale nie tak łatwo było mi się oderwać od lektury.
Podsumowując: poprawny tom stawiający na rozwój charakterów. Czytać, nie marudzić i szykować się na Taniec ze Smokami, który jest już pełnoprawnym tomem serii.
[Opinia zbiorcza dla dwóch książek stanowiących jeden Tom "", w Polsce podzielony na 2 części w celach zarobkowych]
Nie wiem czy jest sens oceniać pojedyncze tomy tej serii. Oczywiście ten wydaje się najsłabszy, ale jest częścią cyklu, który jest wprost fantastyczny.
Ciężko to nazwać pełnoprawnym tomem, to raczej tom niepełny, 3.5. Autor zdecydował się podzielić 1 tom na 2...
2019-03-10
[Opinia zbiorcza dla dwóch książek stanowiących jeden Tom "Nawałnica Mieczy", w Polsce podzielony na 2 części w celach zarobkowych]
Co by tu napisać... Uff... Odetchnięcie nie jest tu przypadkowe, bo czasami lektura zapierała dech w piersiach. W trakcie czytania jednego z rozdziałów serce mi było jak nigdy przy czytaniu książki, miło że wiedziałem co się wydarzy (kto czytał lub oglądał serial, wie o który chodzi...). Po jego przeczytaniu aż musiałem odłożyć dzieło na moment i przejść się na spacer, aby odetchnąć i się uspokoić. Pierwszy raz coś takiego mi się przydarzyło przy lekturze jakiejkolwiek książki. To było przeżycie.
Wszelkie wady poprzednich dwóch tomów zniknęły. Akcja jest wartka od samego początku, a charaktery postaci ewoluują w różnych, nieprzewidzanych kierunkach. Postacie są wielobarwne, ich działania są przemyślane, a knute intrygi zawiłe. Masa smaczków dla fanów serii, którzy mogą pochłaniać się rozwiązywaniu zagadek dotyczących dalszych wydarzeń ukrytych w przepowiedniach i dawnych opowieściach, a także w intrygach bohaterów.
Wszelkie pochlebne opinie jakie miałem okazję przeczytać i usłyszeć o tej książce nie były przypadkowe. Lektura obowiązkowa dla każdego fana fantastyki i nie tylko.
[Opinia zbiorcza dla dwóch książek stanowiących jeden Tom "Nawałnica Mieczy", w Polsce podzielony na 2 części w celach zarobkowych]
Co by tu napisać... Uff... Odetchnięcie nie jest tu przypadkowe, bo czasami lektura zapierała dech w piersiach. W trakcie czytania jednego z rozdziałów serce mi było jak nigdy przy czytaniu książki, miło że wiedziałem co się wydarzy (kto...
2019-03-09
[Opinia zbiorcza dla dwóch książek stanowiących jeden Tom "Nawałnica Mieczy", w Polsce podzielony na 2 części w celach zarobkowych]
Co by tu napisać... Uff... Odetchnięcie nie jest tu przypadkowe, bo czasami lektura zapierała dech w piersiach. W trakcie czytania jednego z rozdziałów serce mi było jak nigdy przy czytaniu książki, miło że wiedziałem co się wydarzy (kto czytał lub oglądał serial, wie o który chodzi...). Po jego przeczytaniu aż musiałem odłożyć dzieło na moment i przejść się na spacer, aby odetchnąć i się uspokoić. Pierwszy raz coś takiego mi się przydarzyło przy lekturze jakiejkolwiek książki. To było przeżycie.
Wszelkie wady poprzednich dwóch tomów zniknęły. Akcja jest wartka od samego początku, a charaktery postaci ewoluują w różnych, nieprzewidzanych kierunkach. Postacie są wielobarwne, ich działania są przemyślane, a knute intrygi zawiłe. Masa smaczków dla fanów serii, którzy mogą pochłaniać się rozwiązywaniu zagadek dotyczących dalszych wydarzeń ukrytych w przepowiedniach i dawnych opowieściach, a także w intrygach bohaterów.
Wszelkie pochlebne opinie jakie miałem okazję przeczytać i usłyszeć o tej książce nie były przypadkowe. Lektura obowiązkowa dla każdego fana fantastyki i nie tylko.
[Opinia zbiorcza dla dwóch książek stanowiących jeden Tom "Nawałnica Mieczy", w Polsce podzielony na 2 części w celach zarobkowych]
Co by tu napisać... Uff... Odetchnięcie nie jest tu przypadkowe, bo czasami lektura zapierała dech w piersiach. W trakcie czytania jednego z rozdziałów serce mi było jak nigdy przy czytaniu książki, miło że wiedziałem co się wydarzy (kto...
Po lekturze "Solaris" poszedłem za ciosem i przeczytałem książkę Wattsa, nazywaną duchowym następcą arcydzieła Lema.
Przyznam się, że po lekturze byłem po części zachwycony. Był to mój pierwszy kontakt z tak szczegółowym hard sci-fi. Bardzo mi się spodobał sam koncept, gdzie autor stara się większość tematyki zakotwiczyć w obecnym stanie odkryć naukowych i istniejących teorii. Użyte pomysły mają naukowe podstawy, a sam autor imponuje wiedzą naukową z wielu dziedzin. Pod koniec miałem wrażenie że przeczytałem rocznik Scientific American podany w fabularnej formie.
Słowo "hard" nie pada tu jednak na wyrost. Próg wejścia w tę książkę jest wysoki i lektura jest wyznaniem intelektualnym (czyli tym, co tygryski lubią najbardziej). Autor pisze dość mocno specyficznym, trudnym językiem, pełnym wyrażeń naukowych, cynizmu i bardzo dziwnych, często mocno wyszukanych porównań. Kogoś, kto nie jest za bardzo zaznajomiony z tematyką podejmowaną w książce, ze stanem nauki w dziedzinie fizyki i badań/eksperymentów neurologicznych, może czuć się zagubiony. Po jakimś czasie można się do tego przyzwyczaić, a język poniekąd wynika z faktu, że całość jest opowiadana przez głównego bohatera mającego problemy z empatią. Muszę przyznać, że z początku uważałem ten sposób pisania za nadmiernie pretensjonalny i mglisty, ale po pewnym czasie mi się spodobał, choć niewątpliwe jest to, że ta książka mogła być napisana przystępniej.
Sama fabuła trzyma w napięciu, książke czytałem szybko, wciąga. Czytelnik chce poznać co się wydarzy dalej i co to będzie oznaczało, chce poznać przesłanie autora i jego komentarze. Wizja przyszłości przedstawiona przez autora jest smiała, mocno intrygująca, nieszablonowa i w jakimś stopniu prawdopodobna. Jeśli chodzi o sam motyw pierwszego kontaktu mamy do czynienia z oryginalnym pomysłem. To nie jedyne podobieństwo z Solaris. Autor tak jak Lem komentuje stan obecnej nauki, a także kierunek do którego zmierza ludzkość, czy wyzwania przed jakimi stoimy w kwestii choćby pierwszego kontaktu. Toczy (neuro)filozoficzne rozważania na temat ludzkiej natury i świadomości. Całość podlana cynizmem i ponurym sosem. Istnieje jednak zasadnicza różnica z Solaris - ta książka nie jest interpretowalna na wiele sposóbów, tak jak na wielkie dzieło literatury przystało. Przedstawia konkretną neurofilozofię autora, nie pozostawia wiele do interpretacji, choć autor uświadamia czytelnika, że istnieją alternatywne punkty widzenia.
Głównym motywem w książce jest pojęcie świadomości. Wizje i opinie roztarzane przez autora mogą szokować, ale są oparte na rzeczywistych doświadczeniach, albo raczej, doświadczeniu. Wcześniej jednak pisałem, że byłem zachwycony "po części". Doświadczenie na które się powołuje jest w książce i na którym praktycznie oparto całą książke jest przedstawiane jak prawda objawiona, podczas gdy w rzeczywistym świecie jest przedmiotem głębokich dyskusji i interpretacji i z pewnością nie zamyka tematu. Stąd może zaskakiwać aż tak wyraźne i utwierdzone stanowisko autora, zaczerpnięte od wielu neurofilozofów przedstawiających podobne poglądy.
Sama książka ma ogromny walor edukacyjny i to chyba jej największy plus. To fantastyczny wstęp do tematyki neurofilozofii i samej neurologii. Każdy pomysł czy wizja jest zaczerpnięta z obecnej nauki, a na końcu autor komentuje pomysły przedstawione w książce i przedstawia obszerną bibliografię na której ją oparł. Tym byłem zachwycony. Od razu zamówiłem parę wymienionych pozycji w temacie świadomości, a także te niewymienione, a szanowane - warto w końcu poznać wiele innych opinii w temacie.
Przy okazji tej książki, jak i bardzo dużej liczby pozycji fantastycznych wraca dyskusja nad bezsensownym podziałem literackim na literature piękną i gatunkową. W społeczeństwie, które już przesiąkneło wynalazkami naukowymi i się od nich uzależniło, i gdzie nauka wpływa tak mocno na światopogląd i cały świat, żaden inny gatunek tak jak sci-fi nie nadaje się lepiej do rozważań humanistycznych, co z reguły było konikiem literatury pięknej.
Ambitne sci-fi to nie tylko rozrywka, mamy tu sporo wiedzy naukowej zawartej w zwięzłej formie a także humanistyczne, głebokie rozważania i komentarze filozoficzne o naturze człowieka i świadomości nawet z odnośnikiem, gdzie kontynuować dalej podróż w tej tematyce. Czyli to, po co sięga się min. po literaturę piękną, a nawet znacznie więcej...
Polecam, jako książkę fabularną jako tako, a także jako punkt startu z tematyką w niej zawartą. Bo podejrzewam, że większości z Was treść książki zaskoczy, może nawet przerazi, a chyba z pewnością zaintryguje, w tym stopniu, że będziecie chcieli zgłębiać tematyke neurofilozoficzną dalej.
Po lekturze "Solaris" poszedłem za ciosem i przeczytałem książkę Wattsa, nazywaną duchowym następcą arcydzieła Lema.
więcej Pokaż mimo toPrzyznam się, że po lekturze byłem po części zachwycony. Był to mój pierwszy kontakt z tak szczegółowym hard sci-fi. Bardzo mi się spodobał sam koncept, gdzie autor stara się większość tematyki zakotwiczyć w obecnym stanie odkryć naukowych i istniejących...