Amerykańska pisarka fantasy i fantastyki naukowej. Urodziła się w Kalifornii i obecnie mieszka w Tacoma w stanie Waszyngton. W latach 80. publikowała jako Megan Lindholm, wydając dziewięć powieści w szeregu gatunków, od fantastyki przygodowej do urban fantasy. Po kilkuletniej przerwie wróciła do pisania, publikując trylogię Skrytobójcy pod pseudonimem Robin Hobb. Pierwsze 5 powieści wydanych przez Robin Hobb ukazało się w Polsce nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka. Ostatnią opublikowaną przez nie książką Hobb był Szalony statek, drugi tom trylogii Kupcy i ich żywostatki. Po dwóch latach przerwy twórczość Robin Hobb wróciła na polski rynek dzięki wydawnictwu Mag. Wznowiło ono nakład trzytomowego Skrytobójcy, w którym wydarzenia są fundamentem dla wydanych przez Mag dwóch trylogii: Żywostatków oraz Złotoskórego. Pojawiła się także zapowiedź wydania nowej trylogii The Soldier Son rozpoczętej powieścią Shaman’s Crossing.http://www.robinhobb.com/
Długo zajęło mi przeczytanie tej części. Musiałam sobie dawkować kolejne rozdziały. A każdy następny zostawiał mi kolejną dziurę w sercu. No ile może znieść, wycierpieć jedna osoba?!
Ogólnie całość bardzo mnie wciągnęła. Było w tych książkach to, co lubię - fantasy, przygoda, wędrówka, magia, przyjaźń i okropnie dużo cierpienia. Bardzo podoba mi się styl autorki - rozciągłe opisy przyrody, bohaterów, relacji.
Nie usatysfakcjonowało mnie zakończenie i jestem strasznie rozdarta po lekturze tego cyklu. Wiem, że powstały jeszcze dwie serie w tym uniwersum, ale... nie jestem w stanie po nie sięgnąć. Nie wiem, jaką kolejną książkę mogłabym teraz przeczytać.
Szczerze nie rozumiem zachwytów nad tym cyklem.
Główny bohater irytujący i, co gorsza, pierwszoosobowy.
Postacie drugoplanowe w większości do zapomnienia albo uduszenia, a dla tych kilku ciekawych, nie chce mi się sięgać po ostatni tom.
Za duża gadania bez gadania, if you know what I mean.
Koszmarne wątki romantyczne, ale tak na serio koszmarne. Zresztą pozostałe relacje też są dość toporne.
Świat ciekawy, dobrze wykreowany i jest się stanie w niego "uwierzyć", system magiczny do przeżycia ale wszystko to już gdzieś było.
Jest kilka na prawdę fajnych momentów i wątków (jak nie uwielbiać Ślepuna?),ale niestety giną w morzu nijakości.
I książka jest zdecydowanie o co najmniej połowę za długa.
Ogólnie, nie wiem, może osobom, które zaczynają przygodę z fantastyką albo nie czytały jej zbyt dużo, może się spodobać, reszcie fantastów - niekoniecznie.