-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński18
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Biblioteczka
2021-10-14
2021-06
Nie porwała mnie ta opowieść. Trzy przeplatające się wątki, na trzech różnych płaszczyznach czasowych i w trzech różnych miejscach. Autorzy w tych trzech wątkach pragnęli pokazać początki, rozwój i wynik pracy nad sztuczną inteligencją. Początek rozpoczyna się na Ziemi, w Katowicach, gdzie Haruki, japoński student informatyki pracujący w hodowli sztucznej inteligencji, spotyka Natalię, uzdolnioną studentkę ostatniego roku fizyki. Widać tutaj duży sentyment autorów do Katowic, gdyż razem z bohaterami zwiedzamy miasto. Jednak ta dwójka młodych ludzi chodząc na randki do różnych knajpek, prowadząc z sobą dyskusje jak na jakimś sympozjum naukowym z dużą ilością terminów naukowych. Prowadzą dość sztywny dyskurs na temat sztucznej inteligencji, filozofii, etyki, fizyki kwantowej, a nawet początków Wszechświata. Te dyskusje przedzielone są dwoma, a właściwie trzema wątkami. Drugi wątek przenosi nas w przyszłość, na Księżyc, do bazy umieszczonej w księżycowej próżni. Dwójka ludzi przeprowadza eksperyment razem z Luną, sztuczną inteligencją, która jest „Księżycowym Dzieckiem” superinteligencji Gai. Ostatni przewijający się wątek przenosi nas w daleką przyszłość, kiedy Mars jest skolonizowany i istnieje tam olbrzymie miasto. W tym mieście poznajemy dwa androidy stworzone do różnych celów, jednak ich losy się splatają. Prometeusz jest androidem uczestniczącym w ekspedycjach w głąb szybów kopalnianych. Ada jest stworzona dla sprawiania przyjemności bywalca marsjańskiej knajpy. Ada jest przypisana do tej knajpy, nie może egzystować poza jej obszarem. Jednak w niej budzi się pragnienie zmiany, pragnie opuścić to miejsce, zobaczyć miasto, poznać inny świat i życie. W spełnieniu jej pragnień może pomóc Prometeusz.
Niestety wszystko to już gdzieś było i niczym nie zaskakuje. Dostajemy trzy oderwane od siebie wątki, którym brak płynności. Przez poszatkowanie wątków słuchanie wymaga skupienia, aby się nie pogubić. Dla mnie brak jest jakiegoś ogólnego przesłania, myśli. Można potraktować tę książkę, jako przedstawienia różnych spojrzeń na sztuczną inteligencję i jak te spojrzenia zmieniają się z czasem. Jednak z założenia ma być to powieść, a więc powinna być jakaś wciągająca akcja, a nie tylko dyskusje.
Nie porwała mnie ta opowieść. Trzy przeplatające się wątki, na trzech różnych płaszczyznach czasowych i w trzech różnych miejscach. Autorzy w tych trzech wątkach pragnęli pokazać początki, rozwój i wynik pracy nad sztuczną inteligencją. Początek rozpoczyna się na Ziemi, w Katowicach, gdzie Haruki, japoński student informatyki pracujący w hodowli sztucznej inteligencji,...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-05
Czy warto czytać książki z fantastyki napisane w latach 50-dziesiątych?
Jedna z najbardziej kiczowatych okładek, jakie spotkałam, jednak ta okładka ma odzwierciedlenie w treści książki. Trzeba brać pod uwagę, że książka została napisana w 1949 roku i była pastiszem na wydawane w USA, po dwa centy opowiadań S-F. W Polsce została wydana dopiero przez Bete Books w 1991 roku, jako pierwszy tom z cyklu „Fantastyka”.
Jest rok 1954 i Amerykanie podejmują pierwszą próbę wystrzelenia rakiety na Księżyc. Rakieta była wyposażona potencjometr Burtona, w czasie lotu gromadził olbrzymi potencjał elektryczny, który w momencie zetknięcia z Księżycem wyzwoliłby błysk widziany z Ziemi. Keith Winton pisarz i redaktor czasopisma z fantastyki ma obserwować to wydarzenie na wzgórzach Castskill w posiadłości swojego szefa. Właśnie poznał i zakochał się w pięknej Betty Hadley, która niestety musiała opuścić posiadłość. Niestety, rakieta zamiast wylądować na Księżycu, spada na wzgórza Castskill. Rakieta wyzwala błysk kilka tysięcy razy jaśniejszy od błyskawicy i kilka tysięcy razy bardziej niszczycielski. Giną wszyscy oprócz Wintona, który zostaje przeniesiony do alternatywnego wszechświata. Musi szybko poznać tę Ziemię, aby nie zginąć. W tym świecie loty międzyplanetarne to norma, a Ziemia skolonizowała wszystkie okoliczne planety. Niestety została zaatakowana przez rasę spoza Układu Słonecznego, Arkturian i toczy się wojna. Winton zostaje wzięty za Arkturiańskiego szpiega i każdy może go zastrzelić bez ostrzeżenia. Natomiast po zmroku miastem rządzą gangsterzy i kryminaliści. Chociaż nie wiadomo czy bardziej niebezpiecznie jest dla Wintona w dzień, czy w nocy? Winton upatruje ratunku u pięknej Betty Hadley, która w tym świecie pełni inną rolę. Może znajdzie ratunek z niespodziewanej strony. Czy uda mu się wrócić do swojego wszechświata? Zakończenie jest zaskakujące i zabawne?
Książka może nie powala, ale jest przyjemną rozrywką, nie odstaje zbytnio od przeciętnej fantastyki. Może jednym, cała fabuła zamknięta jest na 260 stronach wydania kieszonkowego, a nie w paru tomach. Brown oprał swój pomysł na istnieniu nieskończonej liczbie alternatywnych wszechświatów, ciekawe też są inne wątki i sytuacje, jak modne w tych latach wątki gangsterskie. Pojawia się też wątek miłosny, przecież nasz bohater jest zakochany i to daje mu siłę do działania. Sięgnęłam po tą książkę w ramach poznawania klasyki fantastyki i miło spędziłam wieczór.
Czy warto czytać książki z fantastyki napisane w latach 50-dziesiątych?
Jedna z najbardziej kiczowatych okładek, jakie spotkałam, jednak ta okładka ma odzwierciedlenie w treści książki. Trzeba brać pod uwagę, że książka została napisana w 1949 roku i była pastiszem na wydawane w USA, po dwa centy opowiadań S-F. W Polsce została wydana dopiero przez Bete Books w 1991 roku,...
2021-04
Czy książka z gatunku fantastyki naukowej może po ponad sześćdziesięciu latach od napisania jeszcze wzbudzać zainteresowanie?
Tak, gdyż opowiada o emocjach ludzi, o tym, czym kierujemy się w życiu i co jest dla nas ważne. Warstwa fantastyczno naukowa też jest ciekawa. Mamy XXV wiek, wszystkie planety Układu Słonecznego są skolonizowane, a podróże między planetami to codzienność. Ludzkość przymierza się do podróży międzygwiezdnych. Czy jest to złoty wiek dla ludzkości? Nic bardziej mylnego. Narasta konflikt między planetami i może dojść do wojny. W takim wypadku poszukuje się broni, które przechyli zwycięstwo na stronę Ziemi. Na samej Ziemi też rewolucja, nie są już potrzebne środki transportu, wystarczy się dżauntować w dowolne znane sobie miejsce. Okazuje się, że ludzie mają wrodzoną umiejętność teleportacji, wystarczy ją rozbudzić, a później ćwiczyć. Każdy może się poszczycić kategorią, czyli odległością, na którą może się teleportować. Granice teleportacji są cały czas przesuwane. Na razie ograniczeniem jest przestrzeń kosmiczna, gdyż nikomu jeszcze nie udało się przez nią teleportować. Jednak dżauntowanie wykorzystują też złodzieje i przestępcy, stanowi też zagrożenie dla prywatności ludzi. Dlatego też powstają systemy zabezpieczeń przed nieproszonymi gośćmi.
W tym świecie żyje sobie przeciętny, pozbawiony ambicji, zadowalający się najprostszą pracą - Gully Foyle. Poznajemy go, gdy w odległej przestrzeni samotnie dryfuje we wraku statku kosmicznego. Stara się przetrwać i czeka na ratunek. Jednak sytuacja zmienia się, gdy obok przelatuje statek „Vorga” i mimo wystrzelonych rakiet z wołaniem o pomoc, statek mija go. Foylem teraz kieruje chęć zemsty, a nienawiść wyzwala w nim dodatkowe siły, a także zaradność, o którą sam siebie nie podejrzewał. Udaje mu się uruchomić statek i mimo dość nieprzyjemnych przygód dotrzeć do Ziemi. Tutaj łatwo odkrywa, że właścicielem statku jest ekscentryczny i jeden z najbogatszych ludzi na Ziemi, Alfred Bester. To on się staje celem zemsty Gully Foyle’a. Tylko, czy on jest odpowiedzialny za tą sytuację? Gully w wyniku przygód w drodze na Ziemię staje się osobą łatwo rozpoznawalną, a jego postępowanie jest przewidywalne. Znika i pojawia się w zupełnie innej odsłonie, ale cel pozostaje ten sam. Cel, który dopuszcza wszelkiego rodzaju zbrodnie i gwałty. Czy uda mu się odkryć kto dowodził statkiem ”Vorga” i dlaczego nie udzielono mu pomocy? Dokona zaplanowanej zemsty? Jeżeli tak, to co dalej? Jaki związek łączy Gully Foyle’a z tajną bronią? Czy komuś uda się teleportować przez przestrzeń kosmiczną?
Alfred Bester w 1953 roku, jako pierwszy pisarz fantastyki naukowej otrzymał Nagrodę Hugo za książkę „Człowiek do przeróbki”. Uważany jest za jednego z pisarzy, który wymyślił współczesną science fiction. Mimo upływu lat nadal jest to świetna rozrywka, która zaskakuje i trzyma czytelnika w napięciu. Dodatkowo jest to, co ja cenię w fantastyce, refleksje nad naturą człowieka, nad emocjami, a także wartościami, którymi się kierujemy w życiu. Dzięki temu „Gwiazdy moim przeznaczeniem” są ponadczasową lekturą, wartą poznania.
Czy książka z gatunku fantastyki naukowej może po ponad sześćdziesięciu latach od napisania jeszcze wzbudzać zainteresowanie?
Tak, gdyż opowiada o emocjach ludzi, o tym, czym kierujemy się w życiu i co jest dla nas ważne. Warstwa fantastyczno naukowa też jest ciekawa. Mamy XXV wiek, wszystkie planety Układu Słonecznego są skolonizowane, a podróże między planetami to...
2021-02
Wędrująca Ziemia to pierwszy zbiór jego opowiadań, dzięki któremu stał się znanym pisarzem SF w Chinach. Na książkę składa się dziewięć opowiadań poruszających klasyczne tematy SF, jednak w ciekawym ujęciu. Poznajemy na różne sposoby zagładę Ziemi, jednak ludzkości udaje się uratować. Przeżywamy też spotkania z obcymi. Pięć z tych opowiadań zdobyło Chinese Galaxy Award za najlepsze opowiadanie roku w Chinach. Widać więc w nich poprawność polityczną. Szczególnie widać to w opowiadaniach "Słońce Chin" i "Dla dobra ludzkości". Interesująca jest konfrontacja z tradycją Konfucjusza w opowiadaniu "Opieka nad Bogiem". Tutaj pojawia się myśl, że starzy ludzie przeszkadzają młodym w rozwoju, a więc powinno się nimi zająć państwo. Dużo jest odwołań do klasycznych pisarzy science fiction, ale nie tylko. Ciekawe jest nawiązanie do książki Jonathana Swifta „Podróże Guliwiera” w opowiadaniu "Mikroera". Nie tylko sięgamy w głąb kosmosu, ale także w głąb Ziemi, jak w opowiadaniach "Na własne oczy" i "Kula Armatnia". Zaskakujące jest opowiadanie „Góra”, zawsze przed nami jest jakiś szczyt do zdobycia. Najmniej mnie porwało opowiadanie "Pożeracz". Czy słabsze cywilizacje muszą podporządkować się silniejszym. Można to odnieść też do cywilizacji na Ziemi. Najciekawsze i napisane z największym rozmachem jest tytułowe opowiadanie „Uciekająca ziemia”. Podziwiam rozmach tematyczny w tych opowiadaniach i wyobraźnię autora. Myślę, że każdy czytający zachwyci się innymi opowiadaniami.
Wędrująca Ziemia to pierwszy zbiór jego opowiadań, dzięki któremu stał się znanym pisarzem SF w Chinach. Na książkę składa się dziewięć opowiadań poruszających klasyczne tematy SF, jednak w ciekawym ujęciu. Poznajemy na różne sposoby zagładę Ziemi, jednak ludzkości udaje się uratować. Przeżywamy też spotkania z obcymi. Pięć z tych opowiadań zdobyło Chinese Galaxy Award za...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01
Parę lat temu przeczytałam „Grę Endera” i byłam pod wrażeniem pomysłowości autora. Teraz sięgnęłam po następny tom według chronologii wydarzeń. Zakończyła się wojna, fornoidzi przestali istnieć, pozostali bohaterowie, dzięki którym ta wojna została wygrana. Jednym z głównych bohaterów jest trzynastoletni Ender, który staje się postacią problematyczną dla Armii, ale też dla przywódców państw. Nawet rodzice przyjmują w stosunku do niego dość dziwną postawę. Zostaje mianowany gubernatorem pierwszej kolonii powstałej na planecie do tej pory zamieszkałej przez fornoidów. Podróż na tą planetę potrwa według czasu ziemskiego czterdzieści lat, a według czasu na statku dwa lata. Dzięki temu zostaje odsunięty w przestrzeni i czasie od Ziemi. Sam Ender musi uporać się, z tym że tysiące żołnierzy wysyłał na śmierć i unicestwił całą inteligentną rasę. Ender nie pragnie władzy, ale zgadza się na propozycję. Cały czas studiuje dostępne materiały, aby zrozumieć, dlaczego ta inteligentna rasa pozwoliła mu się pokonać. Dzięki tej podróży zbliży się do resztek cywilizacji formidów, które mogą być dostępne na tej planecie. Większą część książki wypełnia podróż Endera, gdzie musi w realnym świecie wykazać się dyplomacją w przeprowadzeniu własnych zamierzeń, gdyż nie jest to spokojna podróż. Razem z nim wyrusza na tą planetę duża grupa osadników, z którymi stara się nawiązać jak najlepszy kontakt. Z drugiej strony pragnie jak najlepiej poznać swój nowy dom i nawiązuje kontakt z przywódcami tej planety. Czy po wylądowaniu stanie się dobrym przywódcą tej planety? Czy uda mu się odnaleźć ślady fornidów i uzyskać odpowiedzi na dręczące go pytania?
Przyjemna, lekka lektura, którą się z przyjemnością słucha. Autor nie skupia się na losach samego Endera, ale przeplata to z losami innych bohaterów i korespondencją między poszczególnymi bohaterami. Dlatego mimo mało dynamicznej akcji, nie jest to lektura nudna. Na pewno sięgnę kiedyś po następne tomy tego cyklu.
Parę lat temu przeczytałam „Grę Endera” i byłam pod wrażeniem pomysłowości autora. Teraz sięgnęłam po następny tom według chronologii wydarzeń. Zakończyła się wojna, fornoidzi przestali istnieć, pozostali bohaterowie, dzięki którym ta wojna została wygrana. Jednym z głównych bohaterów jest trzynastoletni Ender, który staje się postacią problematyczną dla Armii, ale też dla...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01
Sześć różnych światów, ale czy ludzie na tych światach aż tak się różnią?
„Sześć światów Hain” pięknie prezentuje się na półce, natomiast mnie czytało się fatalnie. Na książkę, która zawiera prawie cały cykl, składa się sześć powieści: „Świat Rocannona”, „Planeta wygnania”, „Miasto złudzeń”, „Lewa ręka ciemności”, „Słowo „las” znaczy „świat”” i „Wydziedziczeni”. Każda z tych powieści jest osobnym utworem, niepowiązanym z innymi, a więc można je czytać w dowolnej kolejności. Jednak łączy je starożytna rasa Hain, która w dalekiej przeszłości skolonizowała liczne planety. Zawirowania historii spowodowały całkowite zerwanie kontaktów między planetami. Ludzkość na każdej z tych planet rozwijała się inaczej i stworzyła różne społeczności. Po wiekach zapomnienia lud Hain pragnąc połączyć te planety w jeden system, na nowo nawiązuje kontakty z tymi planetami i ludźmi tam żyjącymi. Każda z tych książek opowiada o innej planecie i ludziach tam mieszkających, innym sposobie kontaktów przybyłych na tę planetę.
„Każda fikcja jest metaforą. Science fiction też jest metaforą. Od starszych form fikcji odróżnia ją wykorzystanie nowych metafor. (…) Wyprawa kosmiczna jest jedną z tych metafor, podobnie alternatywne społeczeństwa, alternatywna biologia czy przyszłość. W literaturze przyszłość jest metaforą.” „Można tę literaturę odczytywać jako eksperyment myślowy, gdyż science fiction opisuje, a nie przewiduje.”
Autorka opowiada o nas, o naszych problemach, o naszym stosunku do obcych kultur. Najbardziej obco kulturowo, a wręcz biologiczne są ludzie żyjące na planecie Zima w „Lewej stronie ciemności”. Ciekawym jest porównanie, kiedy w obce środowisko przybywają pojedyncze osoby, których egzystencja jest zależna od miejscowego środowiska, a kiedy przybywa grupa ludzi, którzy tworzą samowystarczalną wspólnotę. Taki skrajny przypadek jest pokazany w „Słowo ”las” znaczy „świat””. W tej powieści widać też dwa skrajne podejścia do przyrody. Mnie zainteresowała powieść „Wydziedziczeni”. Dwie planety znajdujące się obok siebie, które całkowicie zerwały z sobą kontakt. Każda z nich ma inny system ekonomiczny. Nasz bohater wychowany na jednej (znanej nam z własnej historii) trafia na drugą i przeżywa szok. Ma jednak okazję porównać jak żyją ludzie na jednej i drugiej planecie.
Ja po książki Le Guin zawsze sięgam z przyjemnością, gdyż ona nie chce nas zadziwić, zaszokować dziwnością światów i tempem akcji, ale opowiadając o obcych światach, opowiada o nas i naszych problemach. Każdy z bohaterów jest nam bliski ze swoimi problemami, chociaż nie z każdym się zgadzamy. Ludzie jednak mogą przetrwać w każdych warunkach. Jednak nasze przyzwyczajenia, przekonania, chęć podporządkowania sobie wszystkich aspektów życia się nie zmieniają i mogą prowadzić do zguby.
Sześć różnych światów, ale czy ludzie na tych światach aż tak się różnią?
„Sześć światów Hain” pięknie prezentuje się na półce, natomiast mnie czytało się fatalnie. Na książkę, która zawiera prawie cały cykl, składa się sześć powieści: „Świat Rocannona”, „Planeta wygnania”, „Miasto złudzeń”, „Lewa ręka ciemności”, „Słowo „las” znaczy „świat”” i „Wydziedziczeni”. Każda z...
2020-12
Isaac Asimov tworząc w 1950 roku zbiór opowiadań „Ja robot” wszedł na stałe do historii literatury i wywarł olbrzymi wpływ na następne pokolenia pisarzy fantastyki naukowej. Każdy interesujący się fantastyką naukową zna stworzone przez autora „Trzy prawa robotyki”:
1. Robot nie może skrzywdzić człowieka, ani przez zaniechanie działania dopuścić, aby człowiek doznał krzywdy.
2. Robot musi być posłuszny rozkazom człowieka, chyba że stoją one w sprzeczności z Pierwszym Prawem.
3. Robot musi chronić samego siebie, o ile tylko nie stoi to w sprzeczności z Pierwszym lub Drugim Prawem.
Celem tych praw było uregulowanie kwestii stosunków pomiędzy przyszłymi myślącymi maszynami a ludźmi. Czy jednak nie ma w tych prawach sprzeczności?
W drugiej połowie XXI wieku dziennikarz „Gazety Międzyplanetarnej’ (ludzkość zamieszkuje cały Układ Słoneczny, a także poza nim)prowadzi wywiad ze sławną robopsycholog - Susan Calvin. Susan opowiada historię rozwoju sztucznej inteligencji, od zaprogramowanych pomocników do świadomych towarzyszy ludzi i problemów z tym związanych. W ten sposób powstało 9 opowiadaniach, a każde z nich opowiada o innym problemie na styku człowiek – robot. Autor pomija kwestie techniczne i konstrukcyjne robotów, skupia się na formach porozumienia z robotami lub jego braku. Tom zaczyna się opowiadaniem „Robbie”, który był niańką małej Susan. Dzięki temu robotowi Susan poświęciła się psychorobotyce. W następnych opowiadaniach poznajemy cały kalejdoskop różnych robotów: robotów sceptyków, mających poczucie humoru, zdolności telepatyczne, popadające w obłęd i tworzące własną religię. Dlaczego roboty nagle przestają pracować i zaczynają tańczyć? Jak wykryć wśród kilkudziesięciu jednakowych robotów, kłamcę, który podburza inne roboty? Jak rozpoznać robota, który jest sobowtórem człowieka? Przy okazji prowokuje pytania o istotę człowieczeństwa.
Według mnie należy te opowieści traktować, jako bajki o robotach, gdyż w każdej jest jakiś morał. Opowiadania są dynamiczne, dowcipne, zaskakujące, napisane w sposób przystępny dla wszystkich czytelników. Słuchając ich, bawiłam się świetnie. Ciekawe są „Kłamca” i „Rozum”.
Isaac Asimov tworząc w 1950 roku zbiór opowiadań „Ja robot” wszedł na stałe do historii literatury i wywarł olbrzymi wpływ na następne pokolenia pisarzy fantastyki naukowej. Każdy interesujący się fantastyką naukową zna stworzone przez autora „Trzy prawa robotyki”:
1. Robot nie może skrzywdzić człowieka, ani przez zaniechanie działania dopuścić, aby człowiek doznał...
2020-12
Powieść zaintrygowała mnie od pierwszych stron. Na świecie pojawiają się błyszczące sześciany, eksploranty, umożliwiające wejście w inną rzeczywistość. W tych innych rzeczywistościach śmiałkowie, jeżeli przeżyją, mogą pozyskać nowe technologie lub inne nagrody. Dzięki tym zdobyczom świat dokonał skoku technologicznego. Czy jednak ten świat jest bardziej przyjazny ludziom, i wszystkim się żyje lepiej?. Najwięcej sześcianów znajdowano w okolicach małej mieściny Aylon, dzięki czemu rozrosła się do metropolii. Jednak wszystko zmonopolizował koncert Cyborg. Tylko oni mogą skupować, eksplorować sześciany przez szkolonych przez nich eksploratorów i sprzedawać technologie. Wszystkie inne działania są prawnie zakazane i grożą więzieniem. W takiej właśnie szarej strefie żyje Roger Orter. Przybył do miasta z małej wioski zafascynowany eksplorantami. Okazało się, że ma dar, może wielokrotnie przenikać do innych wymiarów, zdobywać cenne nagrody i technologie. Może jednak ktoś nad nim czuwa. Razem ze swoim przyjacielem Shadem zdobywają te sześciany. Roger odbywa niebezpieczne podróże po zawartych w sześcianach innych wymiarach i przynosi fanty. Shadem zajmował się sprzedażą na czarnym rynku, ale większość przekazywali za darmo, aby mogły pomóc innym ludziom. Czy jednak wędrówki po innych światach nie przesłonią Rogerowi osób najbliższych. Ważnym, choć nieobecnym jest twórca eksplorantów i zawartych w nich kreacji oraz technologii. Nazywany jest Kreatorem, gdyż w jakiś sposób kreuje rzeczywistość. Nikt nie wie, kim on jest i co nim kieruje. Roger Orter pragnie poznać Kreatora. Czy mu się uda dotrzeć do Kreatora i go poznać? Kim jest Kreator? Oprócz wyjątkowego umysłu, czy jest wariatem, tyranem, a może altruistą? Jakie ma on plany na przyszłość?
Akcja powieści nie posiada zbędnych wątków, a autor cały czas utrzymuje napięcie. Im więcej poznajemy, tym więcej pojawia się pytań. Dużo wnoszą do akcji postacie drugoplanowe. Przeciwstawia zapomniany świat ducha, pogoni za dobrami materialnymi. Jestem pod olbrzymim wrażeniem światów wykreowanych przez autora, barwnych i wielowymiarowych. Cała powieść jest spójnie napisana i omija wszystkie oklepane schematy. Dostarczyła mi rozrywki na wysokim poziomie, ale wzbudza też refleksje. Czy postęp techniczny rozwiąże wszystkie problemy ludzi i dzięki niemu każdy człowiek to odczuje. Jaki wpływ na nas ma wymazanie z życia świata duchowego. Nareszcie coś zaskakującego i niebanalnego.
Powieść otrzymałam z Klubu Recenzenta „Na Kanapie”.
Powieść zaintrygowała mnie od pierwszych stron. Na świecie pojawiają się błyszczące sześciany, eksploranty, umożliwiające wejście w inną rzeczywistość. W tych innych rzeczywistościach śmiałkowie, jeżeli przeżyją, mogą pozyskać nowe technologie lub inne nagrody. Dzięki tym zdobyczom świat dokonał skoku technologicznego. Czy jednak ten świat jest bardziej przyjazny ludziom, i...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-08
Kovacs po dwustu latach w przechowali powraca na swoją rodzimą planetę Świat Harlana. Jest to wyjątkowa planeta zawierająca w sobie olbrzymią ilość artefaktów Marsjan. Oprócz tego zostawili po sobie platformy orbitalne, które otaczają tą planetę. Platformy orbitalne są tak zaprogramowane, że strącą każdy obiekt poruszający się powyżej jakiejś wysokości tak zwanym „Anielskim Ogniem”. Tylko pięć procent planety wystającej z nieprzewidywalnych odmętów mórz i oceanów. Jednak na tych pięciu procentach toczy się bujne życie. Światem Harlana rządzi oligarchia nazywana Pierwsze Rodziny, wysoką pozycję zajmuje też japońska yakuza. Oprócz tego pomniejsi gangsterzy i sekty religijne, między innymi Rycerze Nowego Objawienia pragną choć małej cząstki władzy. Częścią planety zwanej Nowego Hokkaido rządzą wimy (Wojskowe Inteligentne Maszyny). Oczyszczają ten teren, walcząc i niszcząc je, najemnicy zwani Linkami. Dość to osobliwa grupa ludzi, gdyż ze swoimi modyfikacjami elektronicznymi, wspomaganiem bojowym, wręcz podłączonym uzbrojeniem do swych ciał bardzo różnią się od zwykłych śmiertelników. Zresztą każdy posiada jakieś wspomaganie. Tych, których na to stać mają powłoki dostosowane do siebie, indywidualne. Tym razem Kovacs nie jest przez nikogo wynajęty, jest wolnym strzelcem, staje się mścicielem i obrońcą kobiet. Po powrocie okazuje się, że ukochana kobieta wyszła za mąż i po wstąpieniu do Nowego Objawienia została wraz z dzieckiem brutalnie zamordowana. Ponieważ sekta nie uznaje upowłokowienia, zostali na zawsze straceni. Kovacs urządza osobistą wendetę na Rycerzach Nowego Objawienia, sprzedając później ich stosy w niecodzienne miejsce, współpracuje z yakuzą, z którą jednak wchodzi w konflikt. W knajpie przez przypadek ratuje Sylvie zaatakowaną przez Rycerzy Nowego Objawienia. Sylvia jest Linkiem z dowódczym oprogramowaniem, ale też kryje inne tajemnice. Razem z nią i jej towarzyszami wyrusza do Nowego Hokkaido. Pobyt Sylvii i Kovacsa nie potrwa tam długo, jednak od tej pory stanie się jej obrońcą i opiekunem. Wokół niej będzie się toczyć walka. Spotka też starych znajomych, a wśród nich swoją instruktorkę z Korpusu Emisariuszy Virginię Viadura, której też stanie się obrońcą. Drugim ważnym motywem jest odradzający się ruch lewicowy quellistów. Ruch, który wieki temu pragnąć obalić władzę oligarchów i ukrócić wszechobecną korupcję doprowadził do olbrzymich niepokojów w całym wszechświecie i pociągną tysiące ofiar. Wtedy przegrał i jakby zniknął. Wszyscy byli pewni, że ich przywódczyni zginęła, ale jej zwolennicy ciągle kultywowali jej wskazania. Jednak teraz krążą pogłoski, że ona powróciła, co zwiększa aktywność oligarchów i yakuzy w obronie swojej władzy i wpływów, a także zwolenników quellistów do jej obalenia. Powraca motyw człowieczeństwa, do którego momentu różnych modyfikacji nadal się jest człowiekiem. W tym tomie okazuje się, że nie potrzeba stosu korowego danego człowieka, aby mógł on istnieć, wystarczy zapis jego świadomości komputerowy, aby go ożywić. W ten sposób nagle pojawiają się dwie te same osoby. Z drugiej strony w jednej powłoce mogą istnieć dwie osobowości. Ciekawy jest też wpływ danej powłoki na osobę, a także jak przy zmianie powłok i czasami dużych przerwach bez powłoki utrzymać więzi rodzinne, czy przyjaźnie. Mamy dużo ciekawych wątków etycznych, polityczne, gospodarcze i filozoficzne. Oczywiście w wirze wydarzeń bierze udział Kovasc. Musi się skonfrontować z dawnymi przyjaciółmi jak i wrogami i robić to, co najlepiej umie walczyć i zabijać. Przy czym wznosi się na wyżyny swojej przebiegłości i siły. Oczywiście nie przestaje być playboyem. Czy uda mu się ochronić Sylvię i Virginię, a także samemu wyjść z tego cało. Dużo się dzieje w tym tomie, akcja jest ciekawa i dynamiczna. Czy to na pewno ostatni tom?
Kovacs po dwustu latach w przechowali powraca na swoją rodzimą planetę Świat Harlana. Jest to wyjątkowa planeta zawierająca w sobie olbrzymią ilość artefaktów Marsjan. Oprócz tego zostawili po sobie platformy orbitalne, które otaczają tą planetę. Platformy orbitalne są tak zaprogramowane, że strącą każdy obiekt poruszający się powyżej jakiejś wysokości tak zwanym „Anielskim...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-06
„Kontempluj cud, jakim jest byt i raduj się tym faktem, że możesz to robić.
Na tle olbrzymiej ilości miałkich, schematycznych powieści, które mało co wnoszą do literatury , ten zbiór opowiadań bardzo mocno się wyróżnia, oczywiście in plus. Nie znajdziemy tutaj pełnych rozmachu przygód wielkich bohaterów w dziwnych światach. Co nie oznacza, że przygody bohaterów tych opowiadań nie są pasjonujące i każde z nich posiada ciekawą puentę. W tych opowiadaniach autor skupia się na nas i na pytaniach, które od lat sobie zadajemy. Każde z tych opowiadań jest oddzielną historią, jednak dzięki pytaniom jakie stawiają istnieją miedzy nimi powiązania. Jednym z najważniejszych pytań, które przewijają się przez te opowiadania jest pytanie o wolną wolę. Czy posiadamy wolną wolę, czy jest to tylko iluzja? Co też z odpowiedzialnością za nasze czyny. Z tym powiązane są tak często rozważane podróże w czasie i „paradoks dziadka”. Czy cofając się w czasie możemy naprawić nasze wcześniejsze błędy, a może: „Nic nie zdoła wymazać przeszłości. Jest skrucha i jest pokuta, a także przebaczenie. To wszystko, ale to wystarczy”. W takim razie co nam by dawały podróże w czasie. A tym jest też powiązane, ostatnio rozwijające się, istnienie światów równoległych. Co by nam dał kontakt z nami samymi w światach równoległych. Jednocześnie widzimy jak czasami drobne wydarzenia mają ogromny wpływ na nasze życie. Ciekawej jest spojrzenie jak nasze miejsce w wszechświecie i wiek tego wszechświata, a i Ziemi wpływa na nasze myślenie o sobie. Możemy prześledzić jak przez wieki zmieniało się nasze patrzenie na historię, od czasu gdy opowieść wyłącznie mówiona zaczęło być zastępowane słowem pisanym, a później coraz lepszymi sposobami rejestrowania naszego życia. Jeżeli dostępna by była pamięć absolutna, byłaby zbawieniem, czy przekleństwem ludzkości. Ludzie przecież składają się z opowieści. Czym różni się naukowiec od zwykłego zjadacza chleba? Może tym, że zauważa szczegóły, małe różnice, które wszyscy pomijają, a to może prowadzi do ważnych odkryć, czasami zmieniających nasze życie. W dość przewrotnym opowiadaniu są ukazane nasze pragnienia, aby większość prac mogły za nas wykonywać roboty. Tym razem jest to opis prawdziwego robota, który został skonstruowany, aby zastąpić nianię i zmniejszyć negatywny wpływy na wychowanie dzieci przez opiekunów. Ciekawym tematem jest poszukiwanie przez nas obcych cywilizacji w kosmosie i chęć porozumienia się z nimi. Szukamy gdzieś daleko, rozważamy Paradoks Fermiego, a co z istotami, które żyją obok nas. Czy z nimi nie warto się porozumieć. Na końcu (chociaż to nie jest ostatnie opowiadanie) opowiadanie o sztucznej inteligencji. Czy sztuczna inteligencja, tak jak my, nie potrzebuje czasu i naszego wysiłku aby się rozwijać. Czy można nawiązać więź emocjonalną ze sztuczną inteligencją. Jak powinna wyglądać sztuczna inteligencja, którą stworzymy i do czego ma nam służyć? Na końcu autor ułatwia nam zrozumienie swoich opowieści przedstawiając czym się kierował pisząc poszczególne opowiadania.
Dostajemy zbiór prowokujących, czasami wzruszających opowiadań dopracowanych w najmniejszym szczególe. W tych opowiadaniach nic nie zostaje pozostawione przypadkowi. Fascynująca lektura zawierająca w sobie pytania, które ludzkość zadaje sobie od pokoleń.
“Książkę otrzymałem/otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl”
„Kontempluj cud, jakim jest byt i raduj się tym faktem, że możesz to robić.
Na tle olbrzymiej ilości miałkich, schematycznych powieści, które mało co wnoszą do literatury , ten zbiór opowiadań bardzo mocno się wyróżnia, oczywiście in plus. Nie znajdziemy tutaj pełnych rozmachu przygód wielkich bohaterów w dziwnych światach. Co nie oznacza, że przygody bohaterów tych...
2020-04
Trzeci tom jest niezwykle dynamiczny, wielowątkowy i nieprzewidywalny. Jak to zwykle bywa, gdy tron pozostaje pusty zaczyna się walka o władzę i eliminacja przeciwników. Akcja powieści rozpoczyna się dziewięć lat po odejściu na pustynię oślepionego Muad'Diba i narodzeniu bliźniaków Leto i Gani. Czy Leto i Gani są zwykłymi dziećmi? Imperium rządzi regentka , siostra Muad'Diba, Alii. Czy jednak będzie skora oddać władzę? Przybywa Lady Jessika matka Alii i babka Leto i Gani. Jakie ona ma cele i do czego dąży? Pojawia się też tajemniczy, ślepy Kaznodzieja. Czyżby by był to Muad'Diba? Do tronu jeszcze pretenduje ród Corrinów, odwiecznych wrogów rodu Atrydów. Rozpoczyna się walka o tron i przetrwanie rodu Atrydów. Sama planeta i Fremeni ją zamieszkujący też ulega zmianom. Czy to nie doprowadzi do jej zagłady i zniknięcia przyprawy. Czy imperium może istnieć bez przyprawy? Kto zasiądzie na tronie Imperium?
Akcja powieści jest zaskakująca, pełna nagłych zwrotów, z każdą stroną coraz bardziej intrygująca. Dodatkowo wielką wartością powieści są postacie, wielowymiarowe, niejednoznaczne, targane różnymi emocjami i dylematami. Herbert stworzył świat przyszłości, ale nie oderwany swoimi problemami od naszej rzeczywistości. Co się dzieje z planetą, gdy zakłócamy jej naturalny ekosystem? Jakie są konsekwencje połączenia władzy religijnej z władzą tronu? Jak z latami zmienia się pamięć o bohaterach i ich kult? To mnie też zachwyca w tej powieści, jej powiązania z dylematami współczesnymi.
Gorąco polecam całą serię, nie jest to jedna z wielu przygotówek jakie teraz się pojawiają. Książka jest wyjątkowa i zapada w pamięć. Sama jestem ciekawa dalszej ewolucji planety i jej mieszkańców.
Ps. Ciekawa jest i kontrowersyjna wypowiedź jednej z postaci: „Musimy odrzucić maszyny-które-myślą. Ludzkość sama sobie wyznacza kierunek. Czegoś takiego nie potrafią zrobić maszyny. Rozumowanie zależy od oprogramowania, a nie od oprzyrządowania, a to my jesteśmy ostatecznym programem!”
Trzeci tom jest niezwykle dynamiczny, wielowątkowy i nieprzewidywalny. Jak to zwykle bywa, gdy tron pozostaje pusty zaczyna się walka o władzę i eliminacja przeciwników. Akcja powieści rozpoczyna się dziewięć lat po odejściu na pustynię oślepionego Muad'Diba i narodzeniu bliźniaków Leto i Gani. Czy Leto i Gani są zwykłymi dziećmi? Imperium rządzi regentka , siostra...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-04
Na prozie Dicka nigdy się nie zawiodłam. Potrafi znaleźć idealny balans między wartką i dynamiczną akcją, a rozważaniem problemów i stawianiem trudnych pytań dotyczących człowieczeństwa. Po kolejnej wojnie na zniszczonej Ziemi zostaje garstka ludzi (reszta ucieka na Marsa) , która musi się zmierzyć z zanieczyszczeniem, izolacją i z brakiem zwierząt. Niestety one pierwsze wyginęły, a resztki, które przeżyły osiągają zawrotne ceny. Czy można sobie wyobrazić świat bez zwierząt, nawet tych najmniejszych, które czasami są utrapieniem. Ludzie tworzą sztuczne zwierzęta aby jakoś wypełnić pustkę. Tworzą także androidy, które na Marsie mają pomagać ludziom. Jednak z jakiegoś powodu co pewien czas androidy uciekają na Ziemię. Tutaj jednak żyją bezprawnie i muszą ulec likwidacji. Jednym z łowców androidów jest główny bohater Rick Deckard, którego praca polega na odróżnieniu człowieka od androida, zewnętrznie niczym się nie różnią i eliminacji ich. Tutaj pojawia się pytanie o człowieczeństwo. Co nas określa jako człowieka i odróżnia nas od innych stworzeń. Czy nasz stosunek do zwierząt? Czy istnieją uczucia i wartości dostępne wyłącznie ludziom. Co definiuje człowieka? Poznajemy w tej książce ludzi, którzy nie potrafią się obyć bez modyfikatorów nastroju i skrzynek empatycznych. Poznajemy też androidy. Przeżywamy razem z bohaterem jego rozterki i dylematy, czy to co robi jest słuszne. Zastanawia się w jaki sposób wszechogarniająca nas technologia ma wpływ na nasze człowieczeństwo. Pozostawia nas z tymi dylematami. Czy pragniemy żyć w takim świecie jaki stworzył Dick?
„Blade Runner” wznosi się na wyżyny literackie i mówi o największych dylematach ludzkości XXI wieku. Dla mnie była to wstrząsająca lektura o dramacie człowieka zanurzonego w świecie technologii. Polecam ją każdemu, gdyż to naprawdę świetna literatura.
Na prozie Dicka nigdy się nie zawiodłam. Potrafi znaleźć idealny balans między wartką i dynamiczną akcją, a rozważaniem problemów i stawianiem trudnych pytań dotyczących człowieczeństwa. Po kolejnej wojnie na zniszczonej Ziemi zostaje garstka ludzi (reszta ucieka na Marsa) , która musi się zmierzyć z zanieczyszczeniem, izolacją i z brakiem zwierząt. Niestety one pierwsze...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-03
Drugi tom, pomimo tego samego bohatera jest zupełnie inny. W pierwszym tomie mamy walkę, rewolucję w której to Fremeni pod wodzą Paula Atrydy zwanego teraz Paul Muad’Dib zdobywają władzę i podporządkowują sobie całe uniwersum. Jednak w czasie walk odróżnienie przyjaciela od wroga jest proste. Teraz po 12 latach od objęcia władzy przez Paula jest to bardzo trudne, czasami niemożliwe. Aby państwo dobrze funkcjonowało trzeba pogodzić rację zwycięzców i zwyciężonych. Już na końcu pierwszego tomu poślubia ze względów politycznych księżniczkę Irulan, zamiast ukochanej Chani. Pragnie jednak żeby to Chani urodziła jego potomków, a nie Irulan. Teraz wojna toczy się na zupełnie innej płaszczyźnie, a jej areną jest głównie pałac. Dwór to jest świat intryg, zdrad i spisków które zawiązują się aby obalić władcę. Czy nie łatwiej władzę zdobyć niż ją utrzymać. Paul pragnie być władcą idealnym, pragnącym czerpać z historii innych władców, ze swoich wizji i autorytetu religijnego. Czy będzie miał potomków, aby jego ród nie wyginą? Czy uda mu się dzięki też swoim proroctwom znaleźć drogę, aby na nowo nie doprowadzić do wojny. Może trzeba powtórzyć za Georgesem Dantonem: „ Rewolucja pożera własne dzieci”. Zauważyłam w tym tomie właśnie odniesienia do Rewolucji Francuskiej.
Książka posiada inny klimat niż poprzedni tom, ale język, sylwetki wielowymiarowe bohaterów, jak też sama akcja nadal są wyśmienite. Niedługo zacznę czytać kolejny tom.
Polecam wszystkim, którzy lubią wielowymiarowe powieści, przy których czasami trzeba użyć szarych komórek.
Drugi tom, pomimo tego samego bohatera jest zupełnie inny. W pierwszym tomie mamy walkę, rewolucję w której to Fremeni pod wodzą Paula Atrydy zwanego teraz Paul Muad’Dib zdobywają władzę i podporządkowują sobie całe uniwersum. Jednak w czasie walk odróżnienie przyjaciela od wroga jest proste. Teraz po 12 latach od objęcia władzy przez Paula jest to bardzo trudne, czasami...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-02
Jak zwykle gdy się sięgam po klasykę fantastyki sprawia mi to olbrzymią frajdę. Nie są to powieści proste, chociaż mogą się czasami takimi wydawać. Ponieważ nie opierają się na schematach, czytanie ich wymaga uwagi i zamyślenia. Po pierwsze trzeba pamiętać kiedy i gdzie zostały napisane. Czasami napotykamy na znajome motywy i zapominamy, że to właśnie te książki były ich źródłem, a nie później napisane książki. Bracia Strugaccy tak zresztą jak Lem pisali w dobie komunizmu i cenzury. Tak więc pod fabułą fantasy (zresztą świetną) opowiadali o świecie, który ich otacza. Dla tamtejszych czytelników było to jasne i zrozumiałe. My czasami musimy się zastanowić, aby odkryć to drugi dno. Przeczytałam dwie powieści” „Trudno być bogiem” z 1963 roku i „Drugi najazd Marsjan” z 1967 roku.
„Trudno być bogiem” jest przewrotną prozą. Z Ziemi z „cudownego” miejsca jakim jest komunistyczna Rosja jadą na inną planetę obserwatorzy. Jednak coś tej planecie ofiarowali „drogocennego”: aparat do bimbru, drut kolczasty i maszynkę do mięsa. Trafiają na planetę gdzie ludzkość jeszcze jest w świecie feudalnym. Grupa naukowców ma się przyglądać i zastanawiać się jak to społeczeństwo doprowadzić do komunizmu. Mają być jak bogowie, obserwować i może wskazać drogę. Może właśnie temu ma służyć bimber i drut kolczasty. Jak ten świat wygląda z bliska: brud, strach, korupcja, samowola władzy, donosicielstwo, obozy otoczone drutem kolczastym i mord przeciwników rzeczywistych lub wydumanych. Charakterystyczne jest niszczenie nauki i sztuki, wszystkiego tego co nie służy bezpośrednio władzy, nie patrząc na koszty. Następuje „rewolucja”, ale czy ona nie powoduje zmiany jednego ciemiężyciela na drugiego. Do tego tym razem niszczeni są kupcy i rzemieślnicy w imię wzniosłych ideałów. Czy to nam czegoś nie przypomina? Głównym bohaterem jest właśnie taki obserwator, który jednak nie pasuje ani do jednego, ani drugiego świata. Człowiek przesiąknięty humanizmem, nie potrafiący stać z boku, gdy wokół tyle bestialstwa. Czy się włączy w rozgrywki na tej planecie? Czy wcześniejsi obserwatorzy też nie próbowali się włączyć w bieg historii? Czyta się to jednak wyśmienicie, dynamiczna akcja, ciekawe postacie, znajdujemy się w samym środku różnych spisków i grup interesów, które swoje chcą ugrać. Interesująca narracja, która stawia pytania o kondycję człowieka, ale nie przesłania, ani spowalnia akcji. Stawiają też pytania uniwersalne. Co przeszkadza ludzkości w postępie cywilizacji, czy czasem nie sam człowiek?
Drugą powieść „Drugi najazd Marsjan” mnie wymęczyła. Powieść przytłacza swoim pesymizmem i nudą, zresztą zamierzoną. Świat zostaje podbity przez Marsjan i wprowadzają swoje rządy. Ale my znajdujemy się w małej mieścinie i narratorem jest były nauczyciel, który powinien być światły. Życie tej mieściny ogranicza się na merostwa, gdzie się zbierają i plotkują i do knajpy, gdzie piją i plotkują. Najważniejsza jest władza, co prawdy głupia, ale jak tupnie, to wszyscy się podporządkują. Dla władzy najważniejsze jest piany kierowca i nic nie jest mu wiadome o Marsjanach. W radiu i w prasie jest wszechobecna demagogia i propaganda. A właściwie czy ich to interesuje, byleby władza dała pieniądze za które mogą pić i zajmować się drobnymi przyjemnościami. Nawet najdziwniejsze zarządzenia nie dziwią ich, jeżeli do tego dostaną pieniądze. Ciekawą postacią jest Charon, które ma jakieś ideały. Tylko jak się skończyła historia Harona? Chyba najlepiej to podsumuje główny bohater: „ Postaraj się zrozumieć, że najbardziej ze wszystkiego na świecie potrzebny jest człowiekowi spokój i pewność jutra. Przecież nie stało się nic.” Gdzieś tam pobrzmiewa mi cytat z „Wesela” Wyspiańskiego: „Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna.” Najbardziej jednak przewrotne są imiona bohaterów wzięte z mitów i kultury greckiej. Jak nisko upadli bogowie? A może jak nisko upadli ludzie?
Nie jest to łatwa lektura, akcji właściwie nie ma, są epizody. Napisana jest w formie dziennika. Przyznaję się, że zaczęłam czytać ten dziennik z dwóch stron. Ale po przeczytaniu byłam zadowolona. Świetnie odmalowany obraz zwykłego człowiek.
Czy warto czytać? Na pewno warto. Ta klasyczna fantasy nie stawia na szokowanie nas światami, ani przygodami, ale niesie w sobie głębsze treści. Dlatego mogą ją czytać nie tylko miłośnicy fantasy.
Jak zwykle gdy się sięgam po klasykę fantastyki sprawia mi to olbrzymią frajdę. Nie są to powieści proste, chociaż mogą się czasami takimi wydawać. Ponieważ nie opierają się na schematach, czytanie ich wymaga uwagi i zamyślenia. Po pierwsze trzeba pamiętać kiedy i gdzie zostały napisane. Czasami napotykamy na znajome motywy i zapominamy, że to właśnie te książki były ich...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-12
Dziwna jest to książka i trudna do oceny. Tematem przewodnim jest historia życia prawdopodobnie najsilniejszego telepaty na świecie. Potrafi wnikać w umyły ludzi bez względu na odległość, ale też ludzi już nieżyjących. Wybór umysłów jest intrygujący . W tle pojawiają się Obcy. Jaki mieli wpływ na rozwój ludzkość? Czego oczekują od ludzkości? Jak to spotkanie z Obcymi się skończy? Czym są tytułowe spalone mosty? W każdym stuleciu występują wybitne umysły, które łączą pokolenia jak mosty. Czy są jak spalone mosty, po których zostały tylko popioły. Może jednak tworzą otwartą drogę, dzięki której możemy badać i uczyć się od nich. Czy cała ludzkość zostanie spalonym mostem, a może inny ją czeka los.
Ciekawy temat i podejście, ale nie jest to lektura porywająca . Dopiero na końcu poznajemy sens tej opowieści
Dziwna jest to książka i trudna do oceny. Tematem przewodnim jest historia życia prawdopodobnie najsilniejszego telepaty na świecie. Potrafi wnikać w umyły ludzi bez względu na odległość, ale też ludzi już nieżyjących. Wybór umysłów jest intrygujący . W tle pojawiają się Obcy. Jaki mieli wpływ na rozwój ludzkość? Czego oczekują od ludzkości? Jak to spotkanie z Obcymi się...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-12
Dobra klasyka S-F udowadnia, że na niewielu stronach, przy ograniczonej ilości bohaterów można zbudować interesującą, trzymającą w napięciu historię, która jest uniwersalna. Skolonizowanym Księżycem rządzi kilka rodzin, które dzielą między sobą wpływy i jedna sekta udająca rodzinę i mająca powiązania z Ziemią. Jedna z rodzin sprowadza z Ziemi zamrożone za ich zgodą, wiele lat wcześniej, głowy ludzi aby próbować odczytać ich myśli i wspomnienia . Wśród sprowadzonych głów są trzy niezidentyfikowane. Wkracza sekta i wywołuje zamęt polityczny, który może zakończyć się katastrofą. Czyją jest jedna z tych niezidentyfikowanych głów i jaki ona może mieć wpływ na działalność sekty? Jak zakończy się ta rozgrywka. Równolegle toczą się prace badawcze na nową materią, które mogą przynieść duże profity dla odkrywców. Co na to inne rodziny?
Autor wprost nawiązuje do działalności sekty scjentologów i jakie ona niesie zagrożenia w swojej bezwzględnej polityce. Bardzo dobrze podsumowuje jej działalność : „Czym innym jest przypuszczać, a nawet głęboko wierzyć, że w ludziach istnieje dwulicowość, zła wola i chciwość - że istnieje w nich zło – czym innym zaś wiedzieć to z całą pewnością.. Jest to rodzaj wiedzy, z którym żadna ludzka istota nie chciała mieć do czynienia.”
Uniwersalną stroną tej książki są rozgrywki polityczne między poszczególnymi rodzinami i sektą, bo od polityki nie da się uciec. Mamy dwóch bohaterów o odmiennych poglądach na politykę. Jeden z nich twierdzi że : „) Polityka (…) to sztuka zarządzania i kierowania, to wzajemny związek rządzonych i rządzących. (…) Polityka to zarządzanie wielkimi grupami ludzi w dobrych i złych czasach. Gra ale prowadzonej w granicach etyki, a także obowiązującego prawa.” Drugiego podejście było odmienne: „Na tym polega polityka – na kłamstwach i zniewoleniu. (William) Polityka to brudna gra.”Jak potoczą się rozgrywki polityczne na Księżycu? Kto będzie zwycięzcą, a kto przegranym. Czym dla nas jest polityka i który pogląd jest nam bliższy ? Który pogląd jest bliższy rzeczywistości w której żyjemy.
Intrygująca i zajmująca lektura. Polecam.
Dobra klasyka S-F udowadnia, że na niewielu stronach, przy ograniczonej ilości bohaterów można zbudować interesującą, trzymającą w napięciu historię, która jest uniwersalna. Skolonizowanym Księżycem rządzi kilka rodzin, które dzielą między sobą wpływy i jedna sekta udająca rodzinę i mająca powiązania z Ziemią. Jedna z rodzin sprowadza z Ziemi zamrożone za ich zgodą,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Czy chciałbyś żyć wśród telepatów?
„Człowiek do przeróbki” jest drugą powieścią Alfreda Bestera, którą miałam okazję przeczytać. Jednak jest to pierwsza powieść napisana przez autora, za którą zdobył Nagrodę Hugo. Była to po raz pierwszy przyznana Nagroda Hugo. Po pięciu latach ukazała się następna książka autora „Gwiazdy moim przeznaczeniem”. Zaskoczyło mnie, że w obu książkach dość podobny jest rys psychologiczny bohaterów. Obaj przepełnieni są nienawiścią, złością, a sensem ich życia jest zemsta.
Akcja powieści rozgrywa się XXIV wieku, w świecie gdzie część społeczeństwa to telepaci, potrafią odczytywać myśli innych, ale też porozumiewają się między sobą telepatycznie. Tworzą oni gildię z bardzo dokładnym kodeksem etycznym, ale też są bardzo dobrze opłacani. Złamanie reguł powoduje wyrzucenie i ostracyzm. Żyją w społeczeństwie telepaci naturalni, nieszkoleni w gildii, często nie zdają sobie sprawy ze swych umiejętności. Dzięki telepatom zatrudnionym w różnych miejscach przestała istnieć przestępczość. Każde przestępstwo zostaje udaremnione przed popełnieniem go, gdyż sam zamysł o przestępstwie zostaje odkryty. Od siedemdziesięciu lat nie dokonano żadnego morderstwa. W tym świecie żyje fantastycznie bogaty właściciel wielkiego handlowego imperium Ben Reich. Ben Reich targany jest w snach zmorami, a w świecie realnym walczy z konkurencją innego biznesmena D’Courtney’a. Postanawia go zamordować. Mnie zastanowiło, dlaczego pragnie zrobić to osobiście, stanąć z tym człowiekiem twarzą w twarz. Dzięki przekupionego telepacie dokładnie planuje swoją zbrodnię. Jednak jest świadek tej zbrodni, który znika. Po drugiej stronie staje Lincoln Powell, prefekt wydziału parapsychologicznego policji, świetny telepata, który ma rozwikłać tę zagadkę. Mimo że jako telepata jest przekonany o winie Bena Reicha, musi dla sądu znaleźć twarde dowody i motyw tej zbrodni. Rozpoczyna się rozgrywka między nimi, a także wyścig, który z nich prędzej znajdzie świadka tego zdarzenia. Oprócz tego w przygotowaniu tej zbrodni, chociaż nieświadomie, uczestniczyli też inni ludzie. Czy Powellowie uda się doprowadzić do skazania Reicha, a może Reich nareszcie będzie mógł spokojnie spać.
Miałam już jedno podejście do tej książki, ale zniechęcił mnie dość przegadany początek. Gdyby nie „Wyzwanie pod batem” nie wróciłabym do niej. Jednak książka mnie zainteresowała i byłam ciekawa, czy sprawdzą się moje tropy. Także akcja staje się dynamiczna. Książka jest powieścią detektywistyczną, tylko świat jest zupełnie różny od naszego. Bester pozwala czytelnikowi włączyć się w rozwój wydarzeń i dokładnie je śledzić, chociaż czasami zaskakuje. Stworzył on powieść o zbrodni, karze, ale także o winie. Intrygujący są główni bohaterowie tej książki. Ciekawe jest też środowisko telepatów, w którym też występują konflikty. Genezę tytułu zostawiam to poznania samemu, po przeczytaniu książki. „Człowiek do przeróbki” jest klasykiem, który warto poznać.
Dzięki „Wyzwaniu pod batem” przeczytałam tę książkę.
Pierwotnie w serwisie Na kanapie.
Czy chciałbyś żyć wśród telepatów?
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to„Człowiek do przeróbki” jest drugą powieścią Alfreda Bestera, którą miałam okazję przeczytać. Jednak jest to pierwsza powieść napisana przez autora, za którą zdobył Nagrodę Hugo. Była to po raz pierwszy przyznana Nagroda Hugo. Po pięciu latach ukazała się następna książka autora „Gwiazdy moim przeznaczeniem”. Zaskoczyło mnie, że w obu...