-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant23
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
Biblioteczka
2021-12-01
2021-08-01
„Ta powieść chwyta za gardło i trzyma do ostatniej strony!”, nic bardziej mylnego, raczej przeciętne czytadło. Zaczęłam poznawać twórczość Bočeka od „Pamiętnika kasztelana”. Następnie zaczęłam słuchać „Ostatnią arystokratkę” i jakie było moje zdziwienie, gdy obie powieści okazały się bliźniacze. W obu wypadkach trzyosobowa rodzina obejmuje rządy na zamku, gdzie spotyka trójkę dość dziwnych pracowników. W tym wypadku narratorem jest Wiktor, który ucieka z Pragi, aby zostań Kasztelanem Zamku na Morawach. Dziwne, że człowiek, który niezbyt dobrze orientuje się w ekonomii, bez doświadczenia zostaje właściwie Dyrektorem Muzeum, jakim jest ten Zamek. Jego małżeństwo się sypie, a więc wymyślił dość dziwny sposób na uratowanie swojego małżeństwa. Ściąga na prowincję swoją żonę, która ma doktorat z socjologii i nagraną pracą na uniwersytecie, i myśli, że zacznie tam sprzedawać bilety i myć okna z zachwytem. Najlepiej charakteryzuje Wiktora zdanie o swojej żonie: „Tylko dlaczego, do cholery, wciąż nie może zrozumieć, że to, czego tak jej brakuje, to same niepotrzebne rzeczy? Po co jej to wszystko? Cała ta quasi-kultura, koślawe pląsy beznogich artystów, wszystkie te gadki o gównie?” On się zmienił, a więc cały otoczenie powinno myśleć jak on. Niestety Wiktor nie wzbudził mojej sympatii.
Dość dziwny jest to pamiętnik człowieka, który ucieka od świata, chociaż miejscami jego rozmyślania na temat współczesnej kultury są dość ciekawe. Szkoda, że bohaterowie są jednowymiarowi i dość nudni, dużo jest wątków, które nie mają zakończenia, ani wyjaśnienia.
Miało powiać grozą, a miejscami powiało nudą. Czytając, parę razy uśmiechnęłam się, jednak to za mało, żeby tę książkę nazwać zabawną. Najbardziej rozśmieszyła mnie scena mycia okien przez dyrektora muzeum, ale może to nie miała być śmieszna scena.
„Ta powieść chwyta za gardło i trzyma do ostatniej strony!”, nic bardziej mylnego, raczej przeciętne czytadło. Zaczęłam poznawać twórczość Bočeka od „Pamiętnika kasztelana”. Następnie zaczęłam słuchać „Ostatnią arystokratkę” i jakie było moje zdziwienie, gdy obie powieści okazały się bliźniacze. W obu wypadkach trzyosobowa rodzina obejmuje rządy na zamku, gdzie spotyka...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-07
.Co kryje się w miasteczku Nonstead?
Nie powinnam czytać horrorów, gdyż najczęściej te książki mnie śmieszą. Zamiast odczuwać coraz większą zgrozę i strach jestem coraz bardziej rozbawiona.
Nathaniel McCarnish jest młodym brytyjskim autorem, dla którego wzorem jest King i często się do niego odwołuje. Właściwie jest autorem jednego zbioru opowiadań grozy „Szepty”, które odniosło olbrzymi sukces. Nathaniel jest przytłoczony nagłym sukcesem, a do tego znika jego dziewczyna. Nathaniel ucieka z Nowego Jorku do miasteczka Nonstead, gdzie po raz ostatni czuli się szczęśliwi. Gdzieś jednak podejrzewa, że pobyt w tym miasteczku miał wpływ na jej zniknięcie. Przybywa, więc do miasteczka Nonstead, które jawi mu się, jako oaza spokoju i sielskości. Jednak dość szybko zmienia zdanie, gdy poznaje Anne, której córka Vanessa porozumiewa się w czasie snu z nieistniejącą osobą w dziwnym języku. Czyżby to był demon? Nathaniela otacza coraz więcej dziwnych zjawisk. Ludzie znikają w lesie, aby pojawiać się w dziwnym transie. Coraz więcej niewiarygodnych wydarzeń, których nie da się wytłumaczyć, dziwne audycje w radiu, dziwne i niepokojące forum internetowe. W głębi lasu znajduje się stara, złowroga chata, Samotnia, której nie można zniszczyć. Pojawia się czarny, przerażający pies. Mieszkańców miasteczka nęka jakieś zło i Nathaniel pragnie dotrzeć do sedna problemu. Jednak im bliżej jest rozwiązania, tym bardziej jest niebezpiecznie. Dzięki pomocy miejscowego drwala, byłego wojskowego, Skinnera łatwiej mu zrozumieć mieszkańców i skrywane tajemnice. Oczywiście nastrój potęguje pogoda, ulewy, huragany, mgła i noc. Czy uda się Nathanielowi zwalczyć zło, które pojawiło się w miasteczku? Czy odkryje, co się stało z jego dziewczyną ?
Dobrze się bawiłam przy nowej wersji miasteczka „Twin Peaks”. Ciekawie wykreowane postacie, charakterystyczne dla małych miasteczek. Miejscami denerwowało mnie zbyt egzaltowane zachowanie głównego bohatera. Ratował to Skinner ze swoim poczuciem humoru i kot, niespodziewany towarzysz Nathaniela. Wciągnęła mnie akcja, która dość wartko się toczyła, bez zbędnych dłużyzn. Plusem jest, że autor nie ukrywa inspiracji Kingiem, ale opowiada własną historię. Na tyle dobrze się bawiłam, że sięgnę po następny tom.
.Co kryje się w miasteczku Nonstead?
Nie powinnam czytać horrorów, gdyż najczęściej te książki mnie śmieszą. Zamiast odczuwać coraz większą zgrozę i strach jestem coraz bardziej rozbawiona.
Nathaniel McCarnish jest młodym brytyjskim autorem, dla którego wzorem jest King i często się do niego odwołuje. Właściwie jest autorem jednego zbioru opowiadań grozy „Szepty”, które...
2021-06
Carpe Diem
Giovanni Giacomo Casanova- kawaler de Seingalt postać na poły mityczna, przemierzając całą Europę, wszędzie pozostawiał liczne kochanki. Jednak jak ktoś się spodziewa pikantnych szczegółów tych romansów, będzie zawiedziony. Casanova był inteligentnym, wszechstronnie wykształconym erudytą, któremu nie brakowało smaku i wyczucia. Dlatego przyjmowany był na europejskich dworach jak Fryderyka Wielkiego, Carycy Katarzyny czy Stanisława Augusta Poniatowskiego. Casanova nie był cynicznym uwodzicielem wykorzystującym kobiety. On był uzależniony od miłości i każdej kolejnej oddawał się w całości, z wielką żarliwością, nigdy nie postępując wbrew ich woli. Dlatego całość pamiętników przesiąknięta jest erotyzmem, nie nachalnym, ale wysmakowanym. Często przez to popadał w kłopoty finansowe i musiał serwować się ucieczką. Jednak nie tylko potrafił wydawać na kobiety i przegrywać znaczne sumy pieniędzy, potrafił też zarabiać znaczne sumy.
Casanova ostatnie swoje lata życia, a zmarł w wieku 73 lat, spędził u hrabiego Józefa Karola Emmanuela Waldsteina-Wartenberga na zamku w Czechach, Tam też spisywał swoje pamiętniki, rozsyłając je znajomym. Dlatego przez wieki krążyły różne wersje i wyjątki z tych pamiętników. Dopiero pod koniec ubiegłego wieku jedno z wydawnictw francuskich zweryfikowało je i wydano w całości. Tadeusz Evert wybrał z ponad dwa tysiące czterystu stron liczącego materiału, przetłumaczył na język polski i opatrzył wstępem. Wybrał najbardziej interesujące i charakterystyczne fragmenty, dzięki którym poznajemy życie Casanovy, ale też obraz epoki, w której żył.
Casanova urodził się i poza latami nauki i podróżami całą swoją młodość spędził w Wenecji. Przedstawia wspaniały obraz miasta skrytego za maską, gdzie kobiety do klasztoru nie udają się, aby poświęcić się modlitwom. Niestety Casanovy zostaje przez inkwizycję państwową oskarżony o uprawianie czarów i skazany na 5 lat więzienia w celach pod ołowianym dachem Pałacu Dożów. Opis sławnego weneckiego więzienia jest fascynujący. Po ponad roku udaje mu się uciec przez dziurę w dachu i opuścić Wenecję. Nigdy już nie będzie mógł wrócić do Wenecji, co będzie dla niego powodem smutku. Jednak to spowoduje, że będzie przemierzał Europę wzdłuż i wszerz. Prowadził życie hulaszcze i awanturnicze, więc często był zmuszony do szybkiego opuszczania krajów, w których się zatrzymał. Tak jest też w czasie jego pobytu w Anglii. Bez znajomości języka jest mu dość trudno porozumiewać się, ale też dzięki temu wyłapuje wszelkie dziwactwa Anglików. Dla nas najciekawszy jest jego pobyt w Warszawie na dworze króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Tak pisze o Polakach: „Trzeba rzec, że pod przykrywką układnych manier i łagodności Polacy zachowali coś dzikiego i barbarzyńskiego. W ich wylewnej przyjaźni jak i w gorącej, pamiętliwej nienawiści wyczuwa się jeszcze Sarmatów i Scytów. Zdają się nie rozumieć, że honor zabrania napadać gromadą na wroga, gdy się nadarzy sposobność.” Niestety po pojedynku z Branickim, oczywiście o kobietę, król Poniatowski wymusił na nim opuszczenie kraju.
Jeżeli jakieś dzieło przetrwało tyle stuleci, to warte jest poznania. Zachwyca lekki styl autora, poczucie humoru i brak długich nużących opisów. Fascynujący jest obraz epoki, pełen namiętności, szalonych miłości, ale też zaciekłej nienawiści, pojedynków i spotkań z bandytami. Casanova jest świetnym obserwatorem ze znajomością psychiki ludzkie, Dzięki temu dostajemy obraz całego europejskiego społeczeństwa od pań lekkich obyczajów, pokojówek, mniszek po damy, od lokajów, mnichów, szumowin po magnatów i królów. Ja słuchając tych pamiętników, bawiłam się doskonale.
Carpe Diem
Giovanni Giacomo Casanova- kawaler de Seingalt postać na poły mityczna, przemierzając całą Europę, wszędzie pozostawiał liczne kochanki. Jednak jak ktoś się spodziewa pikantnych szczegółów tych romansów, będzie zawiedziony. Casanova był inteligentnym, wszechstronnie wykształconym erudytą, któremu nie brakowało smaku i wyczucia. Dlatego przyjmowany był na...
2021-07
Usprawiedliwienie?
Kiedyś rozmawiałam z egzorcystą i stwierdził, że czasami opętanie jest dobrą wymówką i usprawiedliwieniem swoich czynów. Trudno odpowiadać za swoje czyny, kiedy jest się opanowanym przez złego ducha. Takiej właśnie ekwilibrystyki dokonuje w swojej książce Thomas Mann. Tomasz Mann po dojściu Hitlera opuścił Niemcy i zrzekł się obywatelstwa niemieckiego. Osiedlił się w USA, gdzie pod koniec wojny otrzymał obywatelstwo amerykańskie. Książka „Doktor Faustus” pisana w latach 1943- 1947, była jedną z najbardziej oczekiwanych publikacji. Spodziewano się wyjaśnienia, dlaczego naród „poetów i myślicieli” stał się narodem „sędziów i katów” (słowa Karla Krausa). Tą powieścią-parabolą porównującą podanie się diabłu głównego bohatera z podaniem się narodu niemieckiego nazizmowi daje odpowiedź dość pokrętną, sugerującą, że to jakieś siły zewnętrzne to spowodowały, którym nie można było się oprzeć. Zaskoczyło mnie porównywanie narodu niemieckiego i żydowskiego, że oba narody są nacjonalistyczne. Czemu to miało służyć? Tak jak jedyne, co wzbudza rozpacz autora, to bombardowania miast niemieckich.
Kanwą powieści jest XVI- wieczna legenda o średniowiecznym alchemiku Faustcie, który dla sławy i wiedzy zaprzedaje swoją duszę diabłu. Akcja powieści toczy się w latach 1900–1935, ale są też odniesienia do lat II wojny światowej. Narratorem powieści jest Serenus Zeitblom, sześćdziesięcioletni profesor gimnazjalny, który w latach zawieruchy wojennej spisuje wspomnienie o swoim przyjacielu od lat młodzieńczych, genialnym kompozytorze Adrianie Leverkünie. Historia jego życia ma być metaforą historii narodu niemieckiego w XX wieku. Oboje dorastają z małym fikcyjnym miasteczku Kaisersaschern, w środowisku mieszczańskim, przesiąkniętym duchem romantyzmu i humanizmu. Ciekawie odmalowuje małomiasteczkowy świat i jego mieszkańców. W tym środowisku wyróżnia się Adrian, ambitny, wyrastający ponad tą społeczność, poszukujący swojego miejsca na świecie. Przenosi się do ośrodków akademickich, zaczyna od filozofii, później zagłębia się w teologię, aby poświęcić się komponowaniu muzyki. Adrian jest człowiekiem pragnącym odnieść sukces. Nie wacha się nawet przed podpisaniem paktu z diabłem, aby jego twórczość osiągnęła szczyty wirtuozerii. Jednak musi oddać coś bardzo wartościowego dla każdego człowieka. Czy staje się dzięki temu człowiekiem szczęśliwym, czerpiącym radość z życia? Pakt z diabłem sprawia, że ucieka od życia, coraz bardziej fascynuje się tematem Apokalipsy i Sądu Ostatecznego, tworzy Apocalypsis cum figuris (inspirowane drzeworytami Dürera) oraz oratorium Lament Doctora Faustusa. Obserwując życie Adriana, obserwujemy też zmiany w kulturze i w społeczeństwie Niemiec poprzez życie bohaterów drugoplanowych. Śmierć Adriana autor łączy z klęską Niemiec. W ten sposób powstała powieść o chorobliwej ambicji, dążeniu do wielkości człowieka i narodu, który jest w stanie poświęcić wszystko.
Miałam parę podejść do tej książki, aż wreszcie wysłuchałam jej w świetnym wykonaniu Gustawa Holoubka. Moja wiedza z teorii muzyki jest zerowa, a więc wszelkie jego dygresje ogólnomuzyczne były dla mnie czarną magią. Chociaż inne dygresje były minimalnie prostsze, odkryłam powiązanie życia głównego bohatera z życiem Czajkowskiego. Natomiast z życiem Igora Strawińskiego jest bardziej powiązane życie samego autora, który nie zgadzając się na to, co dzieje się w jego ojczyźnie, opuścił ją i nigdy do niej nie powrócił. Mam zawsze problem z porównywaniem do życia Nietzschego. Oczywiście bohater powieści Nietzschego ogłasza z przerażeniem, że Bóg umarł, a później sam Nietzsche popada w ciężką chorobę psychiczną. Jednak opinia Nietzschego o narodzie niemieckim jest zupełnie sprzeczna z obrazem tego narodu, jakie nam przedstawia Thomas Mann. Oprócz tego Nietzsche uciekł z Niemiec, dopiero już, jako ciężko chorego człowieka sprowadziła go do Niemiec jego siostra. Mnie natomiast nasuwa się inna znana postać żyjąca w tym czasie – Martin Heidegger. Heidegger rozpoczął swe studia od teologii, później przeniósł swe zainteresowania na filozofię. Na pewno był człowiekiem z olbrzymią wiedzą, ale mimo to opowiedział się po stronie nazistów. Do końca wojny był członkiem NSDAP i opłacał składki. W 1946 roku przeżył poważne załamanie psychiczne i fizyczne i został odsunięty w cień. Nie dziwię pretensjom Arnolda Schönberga do autora książki, nie tylko za to, że przypisał głównemu bohaterowi stworzenie techniki serialowej, ale wpisanie się do ogólnej krytyki jego muzyki. Właśnie krytycy powtarzali, że to upadek muzyki klasycznej, który mógł powstać tylko z udziałem diabelskich sił.
Mam wrażenie, że Tomas Mann, pisząc w ten sposób tę powieść, chciał pokazać, że naród niemiecki jest nadal narodem humanistów, świetnie orientującym się w muzyce, filozofii, literaturze i odczytanie tych powiązań i podtekstów będzie dla niej proste. Oprócz tego przez te liczne dygresje jakby rozmywa podstawowe pytanie, jak doszło, że naród humanistów stał się narodem oprawców.
Książka trudna, przez swą powolną narrację, liczne dygresje i wieloznaczność treści wymaga koncentracji i cierpliwości. Jednak zachwyca kunszt pisarski i erudycja autora.
Usprawiedliwienie?
Kiedyś rozmawiałam z egzorcystą i stwierdził, że czasami opętanie jest dobrą wymówką i usprawiedliwieniem swoich czynów. Trudno odpowiadać za swoje czyny, kiedy jest się opanowanym przez złego ducha. Takiej właśnie ekwilibrystyki dokonuje w swojej książce Thomas Mann. Tomasz Mann po dojściu Hitlera opuścił Niemcy i zrzekł się obywatelstwa niemieckiego....
2021-07
Jakie czasy, taka policja.
Maj 1933 rok, niemiecki Wrocław, w którym coraz bardziej dominuje faszyzm. To nie jest piękne miasto, ale mroczne, brudny, pełen rozpusty. Światem tym rządzi przemoc, korupcja i układy, także w policji. Jak się przekonamy, Wrocław nie jest pod tym względem wyjątkowym miastem. Jakie miasto i czasy taka policja. Radca kryminalny Eberhard Mock jest częścią tego systemu, kocha dobrze zjeść, alkohol nie wylewa za kołnierz, a pali jak komin. Zawsze można go znaleźć w burdelu, gdzie oprócz uciech cielesnych grywa z roznegliżowanymi pannami w szachy. Mimo że często zachowuje się jak prostak, jest niezwykle inteligentnym facetem, a przede wszystkim cwany. Jednak układy, w których do tej pory funkcjonował, zaczynają mu ciążyć, stają się więc niebezpieczne, musi szybko zmienić układ, aby dobrze ustawić się w nowej rzeczywistości. Może mu się to udać przy okazji prowadzonego śledztwa. Zostają znalezione zmasakrowane zwłoki dwóch kobiet. Jedną z nich jest Marietty von der Marlten, córka wrocławskiego arystokraty, czołowej postaci tamtejszej masonerii. Kobieta została zgwałcona, w jej wnętrznościach znaleziono skorpiony, a na ścianie napisany krwią tajemnicze zdanie. Okazuje się, że żeby rozwikłać tę zbrodnię, trzeba cofnąć się lata w tył i odwiedzić Polskę. Czy Mockowi uda się rozwikłać tę zbrodnię, a przy okazji rozwiązać swoje problemy i wejść w nowe układy?
Dla mnie głównym bohaterem jest Wrocław, który autor plastycznie opisuje, wręcz możemy wraz z przedwojennym planem miasta śledzić ścieżki naszych bohaterów. Mnie zainteresowała otoczka obyczajowa tego kryminału. Szczególnie podobał mi się klimat stolicy Dolnego Śląska, ukazanie jej od mrocznej strony. Ciekawi są też pierwszoplanowi i drugoplanowi bohaterowie tej opowieści, chociaż nie sposób ich polubić, Sama zagadka kryminalna dla mnie zbyt wydumana i trąci fantastyką. To moje pierwsze spotkanie z Markiem Krajewski i z Mockiem, ale myślę, że nie ostatnie.
Jakie czasy, taka policja.
Maj 1933 rok, niemiecki Wrocław, w którym coraz bardziej dominuje faszyzm. To nie jest piękne miasto, ale mroczne, brudny, pełen rozpusty. Światem tym rządzi przemoc, korupcja i układy, także w policji. Jak się przekonamy, Wrocław nie jest pod tym względem wyjątkowym miastem. Jakie miasto i czasy taka policja. Radca kryminalny Eberhard Mock jest...
2021-06
Wypożyczyłam następny tom przygód Eberharda Mocka, ale okazało się, że to piąty tom serii, trudno.
Przenosimy się do Wrocławia w lata dwudzieste. Eberhard Mock jest nadwachmistrza w obyczajowym wrocławskiej policji. Jego zajęciem jest kontrola prostytutek i ich alfonsów, mało satysfakcjonująca praca. Jego marzeniem jest dostać się do policji kryminalnej, ale trzeba się wykazać. Czy mu się to uda?. Dużą przeszkodą na pewno jest nadmiar wypijanego przez Mocka alkoholu, kiedy traci się świadomość. Tak się zaczyna ta powieść, nagi Mock budzi się gdzieś w krzakach i nie pamięta, co się z nim działo. Ma okazję wykazać się, gdy zostaje wezwany do brutalnego zabójstwa dwóch prostytutek. Niestety ze ścigającego staje się głównym podejrzanym tego morderstwa. Czy ktoś go wrabia, ale kto i dlaczego? Autor serwuje nam bardzo zagmatwaną zagadkę, miejscami wręcz przekombinowaną. Na scenie pojawia się tajne bractwo w przerażających ptasich maskach i strojach typowych dla lekarzy walczących swego czasu z dżumą. Tytuł nawiązuje do tego bractwa. Spotkamy też inne stowarzyszenie, do którego przynależność może się Mockowi opłacać. Czy Mock zwycięży, czy przegra to starcie?
Mock jest w tej części brutalny, mściwy, chamski, niecofający się przed szantażem i biciem, stawia się ponad prawem. Gdzieś znikła jego inteligencja, intuicja, zostało tylko cwaniactwo i spryt. Może jaki świat taka policja. Poznajemy mroczne oblicze Wrocławia, pełne ciemnych zakamarków, podrzędnych knajp i burdeli. Trafiamy też do aresztu śledczego i więzienia. Zainteresował mnie ten mroczny klimat dziejący się we przedwojennym Wrocławiu i Eberhard Mock, którego nie sposób polubić. Ciekawie też są przedstawione postacie drugoplanowe. Jak na razie seria mnie zaciekawiła i będę kontynuować.
Wypożyczyłam następny tom przygód Eberharda Mocka, ale okazało się, że to piąty tom serii, trudno.
Przenosimy się do Wrocławia w lata dwudzieste. Eberhard Mock jest nadwachmistrza w obyczajowym wrocławskiej policji. Jego zajęciem jest kontrola prostytutek i ich alfonsów, mało satysfakcjonująca praca. Jego marzeniem jest dostać się do policji kryminalnej, ale trzeba się...
2021-06
Nie porwała mnie ta opowieść. Trzy przeplatające się wątki, na trzech różnych płaszczyznach czasowych i w trzech różnych miejscach. Autorzy w tych trzech wątkach pragnęli pokazać początki, rozwój i wynik pracy nad sztuczną inteligencją. Początek rozpoczyna się na Ziemi, w Katowicach, gdzie Haruki, japoński student informatyki pracujący w hodowli sztucznej inteligencji, spotyka Natalię, uzdolnioną studentkę ostatniego roku fizyki. Widać tutaj duży sentyment autorów do Katowic, gdyż razem z bohaterami zwiedzamy miasto. Jednak ta dwójka młodych ludzi chodząc na randki do różnych knajpek, prowadząc z sobą dyskusje jak na jakimś sympozjum naukowym z dużą ilością terminów naukowych. Prowadzą dość sztywny dyskurs na temat sztucznej inteligencji, filozofii, etyki, fizyki kwantowej, a nawet początków Wszechświata. Te dyskusje przedzielone są dwoma, a właściwie trzema wątkami. Drugi wątek przenosi nas w przyszłość, na Księżyc, do bazy umieszczonej w księżycowej próżni. Dwójka ludzi przeprowadza eksperyment razem z Luną, sztuczną inteligencją, która jest „Księżycowym Dzieckiem” superinteligencji Gai. Ostatni przewijający się wątek przenosi nas w daleką przyszłość, kiedy Mars jest skolonizowany i istnieje tam olbrzymie miasto. W tym mieście poznajemy dwa androidy stworzone do różnych celów, jednak ich losy się splatają. Prometeusz jest androidem uczestniczącym w ekspedycjach w głąb szybów kopalnianych. Ada jest stworzona dla sprawiania przyjemności bywalca marsjańskiej knajpy. Ada jest przypisana do tej knajpy, nie może egzystować poza jej obszarem. Jednak w niej budzi się pragnienie zmiany, pragnie opuścić to miejsce, zobaczyć miasto, poznać inny świat i życie. W spełnieniu jej pragnień może pomóc Prometeusz.
Niestety wszystko to już gdzieś było i niczym nie zaskakuje. Dostajemy trzy oderwane od siebie wątki, którym brak płynności. Przez poszatkowanie wątków słuchanie wymaga skupienia, aby się nie pogubić. Dla mnie brak jest jakiegoś ogólnego przesłania, myśli. Można potraktować tę książkę, jako przedstawienia różnych spojrzeń na sztuczną inteligencję i jak te spojrzenia zmieniają się z czasem. Jednak z założenia ma być to powieść, a więc powinna być jakaś wciągająca akcja, a nie tylko dyskusje.
Nie porwała mnie ta opowieść. Trzy przeplatające się wątki, na trzech różnych płaszczyznach czasowych i w trzech różnych miejscach. Autorzy w tych trzech wątkach pragnęli pokazać początki, rozwój i wynik pracy nad sztuczną inteligencją. Początek rozpoczyna się na Ziemi, w Katowicach, gdzie Haruki, japoński student informatyki pracujący w hodowli sztucznej inteligencji,...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06
Nie oceniam tej książki, gdyż nie mogłam jej wysłuchać w całości, może to wina płyty, może sprzętu. Właściwie odetchnęłam z ulgą i nie byłam zainteresowana zakończeniem tej powieści. W bibliotece zainteresowała mnie okładka płyty, ale niestety nie miało to przełożenia na treść książki. Książka przedstawia historię prozaika Artura Niewiadomskiego, który miota się, aby odnieść sukces i stać się znanym. Miota się między jednym ciągiem alkoholowym a drugim, wygłaszając sprzeczne zdania na różne tematy. Miałam wrażenie, że autor chciał chwycić za dużo srok za ogon, gdyż czego w tej powieści nie ma. Autor porusza katastrofę Smoleńską, metodę in vitro, scenę polityczną, media, przez co wszystko historia staje się miałka i nudna. Miałam wrażenie, że wystarczy autorowi przedstawić określone poglądy polityczne, aby książka odniosła sukces. Rzadko sięgam po współczesną polską powieść obyczajową, a ta pozycja utwierdza mnie w tych wyborach.
Nie oceniam tej książki, gdyż nie mogłam jej wysłuchać w całości, może to wina płyty, może sprzętu. Właściwie odetchnęłam z ulgą i nie byłam zainteresowana zakończeniem tej powieści. W bibliotece zainteresowała mnie okładka płyty, ale niestety nie miało to przełożenia na treść książki. Książka przedstawia historię prozaika Artura Niewiadomskiego, który miota się, aby...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06
Dzięki audiobookowi nadrobiłam zaległości lekturowe. Film Polańskiego był świetny, natomiast książka przeciętna. Brakowało mi muzyki Komedy, która fantastycznie budowała napięcie i grozę, a także Mii Farrow w roli Rosemary. Niestety w książce bohaterka jest bezbarwna, naiwna do bólu i przewidywalna. Pomysł na książkę ciekawy, ale brak w niej tajemnicy, zagadki, zaskoczenia. Nie czytuję literatury grozy, gdyż najczęściej nie odczuwam w trakcie czytania żadnej grozy tak jak i przy tej książce.
Dzięki audiobookowi nadrobiłam zaległości lekturowe. Film Polańskiego był świetny, natomiast książka przeciętna. Brakowało mi muzyki Komedy, która fantastycznie budowała napięcie i grozę, a także Mii Farrow w roli Rosemary. Niestety w książce bohaterka jest bezbarwna, naiwna do bólu i przewidywalna. Pomysł na książkę ciekawy, ale brak w niej tajemnicy, zagadki, zaskoczenia....
więcej mniej Pokaż mimo to2021-05
Nie czytuję blogów, szkoda mi czasu. Przy blogach zastanawiam się, kto je finansuje i jaki wpływ ma to na wpisy. Lubię czytać książki popularnonaukowe, ale ta książka leżała gdzieś obok. Tematy oklepane, a i sposób ich pokazania i język niezachwycający. Tak jakby ilość poruszanych tematów zwalniała z dobrego ich omówienia. Oponentom zarzucają demagogię, ale sami ją też stosują, próbując za wszelką cenę przekonać wszystkich do swojego zdania na dany temat. Czasami miałam wrażenie, że im coś wyżej przetworzone tym dla autorów bardziej wartościowe. Nad GMO cały czas trwają badania, nie znamy długotrwałych skutków i takie podejście na hura trochę mnie dziwi. Porównanie ludzi, którzy mają zastrzeżenia w stosunku do GMO z ludźmi, którzy wierzą w płaską Ziemie, jest dla bardzo naciągane. Zgadzam się, że jesteśmy zalewani informacjami i nie jesteśmy zweryfikować wszystkie wiadomości. Wtedy należy szukać wiedzy w wiarygodnych źródłach i książkach wiarygodnych uczonych, a nie u ekspertów blogowych z Internetu. Znalazłam w książce parę ciekawostek, ale w większości książka mnie nudziła. Może dla kogoś, którego nie interesują książki popularnonaukowe, może przeczytać ją z zainteresowaniem. Gdybym tej książki nie słuchała, to podejrzewam, że po pierwszych rozdziałach porzuciłabym ją.
Nie czytuję blogów, szkoda mi czasu. Przy blogach zastanawiam się, kto je finansuje i jaki wpływ ma to na wpisy. Lubię czytać książki popularnonaukowe, ale ta książka leżała gdzieś obok. Tematy oklepane, a i sposób ich pokazania i język niezachwycający. Tak jakby ilość poruszanych tematów zwalniała z dobrego ich omówienia. Oponentom zarzucają demagogię, ale sami ją też...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-05
Śmiejmy się!!!
Tom Sharpe, autor tej książki, przez wiele lat pracował jako nauczyciel akademicki, a jak wiadomo, swoje środowisko zna się najlepiej. Wykładowcy college’u kojarzą się nam ze spokojnymi i inteligentnymi ludźmi. Nic bardziej mylnego. Henry Wilt jest trzydziestoczteroletni wykładowcą literatury w marnym college’u. Nie można mu odmówić wiedzy na temat literatury, a okaże się też genialny w erystyce. Natomiast jest życiowym fajtłapą, niepotrafiącym walczyć o siebie. Utknął na stanowisku wykładowcy, prowadząc kursy doszkalające dla rzeźników, dekarzy, monterów i innych grup robotników. Ktoś wymyślił, że powinni mieć wykłady z literatury, aby podnieść ich wrażliwość humanistyczną i zainteresować literaturą. Dla obu stron jest to droga przez mękę, gdyż uczniowie traktują ten przedmiot, jako zło konieczne i cały czas dają to odczuć Wiltowi. Chociaż okaże się, że i on może czerpać wiedzę od nich. Jego małżeństwo też jest porażką. Eva jest znudzoną żoną, siedzącą w domu i obwiniając o wszystko swojego męża. Wolny czas razem z innymi żonami poświęca najnowszym modom, jak joga i medytacje. Niestety nie grzeszy ona zbytnią inteligencją ani wyobraźnią. Wilt czuje się człowiekiem całkowicie przegranym, a o wszystko oskarża swoją żonę. W swojej wyobraźni pozbywa się jej i staje się człowiekiem szczęśliwym. Nadarza się okazja, aby wypróbować zbrodnię doskonałą. W tym samym czasie znika Eva, co jeszcze bardziej komplikuje sytuację. To wszystko doprowadza do najbardziej absurdalnych sytuacji. Jednak czy te wydarzenia nie będą mieć zbawiennego wpływu na Wilta?
Gdy zobaczyłam okładkę płyty i przeczytałam, że lektorem jest Wojciech Malajka, spodziewałam się dobrej zabawy. Świetnie się bawiłam, zaśmiewając się w głos. Każda z postaci wyrazista, przejaskrawiona, skupiająca różne stereotypy, a do tego przezabawne dialogi, gry słowne i sytuacyjne. Autor stworzył mieszankę wybuchową, gdzie nie sposób wybrać najbardziej absurdalną scenę, czy postać. Tempo jest takie, że czasami trudno zaczerpnąć powietrze między jednym a drugim wybuchem śmiechu. Zakochałam się w humorze przedstawionym przez autora. Uważam, że to najlepszy antydepresant.
Śmiejmy się!!!
Tom Sharpe, autor tej książki, przez wiele lat pracował jako nauczyciel akademicki, a jak wiadomo, swoje środowisko zna się najlepiej. Wykładowcy college’u kojarzą się nam ze spokojnymi i inteligentnymi ludźmi. Nic bardziej mylnego. Henry Wilt jest trzydziestoczteroletni wykładowcą literatury w marnym college’u. Nie można mu odmówić wiedzy na temat...
2021-05
Spiskowa teoria historii z czasów PRL jest pomysł może nie odkrywczym, ale ciekawym. Natomiast wykonanie fatalne. Głównym bohaterem jest Olafa Limby, polski laureat Literackiej Nagrody Nobla, którego ego jest przeogromne. Zastanawiałam się, czy to nie złośliwość autora w stosunku do polskich noblistów i poziomu ich inteligencji. Olaf Limba rozpoczyna współpracę z człowiekiem byłych Służb Bezpieczeństwa PRL-u, a teraz biznesmenem zainteresowanym zjawiskami paranormalnymi. Ta współpraca powoduję lawinę zdarzeń. Właśnie zdarzeń, gdyż cała akcja polega na przemieszczaniu bohatera z miejsca na miejsce i kolejnych dziwnych zdarzeń, rozmów. Od pierwszej sceny ta powieść była dla mnie sztuczna, naciągana i niewiarygodna. Bezrefleksyjne podążanie bohatera od zdarzenia do zdarzenia staje się nudne i płytkie, niepowodujące napięcia. Cały czas nie dostrzegałam zagadki kryminalnej, a ponoć to powieść detektywistyczna. Po scenie finałowej nie wiedziałam, czy mam się śmiać, czy płakać nad głupotą Olafa. Gdyby to była książka papierowa nie dotrwałabym do jej końca. Niestety słuchając audiobooka przy obieraniu ziemniaków mam większą tolerancję i powstała ta opinia.
Spiskowa teoria historii z czasów PRL jest pomysł może nie odkrywczym, ale ciekawym. Natomiast wykonanie fatalne. Głównym bohaterem jest Olafa Limby, polski laureat Literackiej Nagrody Nobla, którego ego jest przeogromne. Zastanawiałam się, czy to nie złośliwość autora w stosunku do polskich noblistów i poziomu ich inteligencji. Olaf Limba rozpoczyna współpracę z...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04
Rok 995, książę Bolko pragnie zjednoczyć kraj pod swoim berłem i obronić go przed agresją Niemiec. Jedynie przyjęcie chrześcijaństwa z jego kapłanami oraz walka z wierzeniami Polan może uratować państwo przed nawałą Niemiec. Doradcą Bolka w okiełznaniu słowiańskich mocy magicznych jest Medvid, potężny wojownik walczący dwuręcznym młotem. Medvid, wielki Kosmacz jest silnie związany z knieją, magią Słowian i nie interesuje go polityka, intrygi czy chrześcijaństwo. Jedynie interesuje go księżna Hajna, małżonka Bolka i kochanka wielkoluda. Niestety na jedną z uczt biskup niemiecki przyprowadza uwięzionego wielkiego żercę Jaźwica i skazuje go na śmierć. Na następny dzień, gdy Medvid zjawia się w Gnieźnie, okazuje się, że wszyscy mieszkańcy Gniezna i podgrodzia zniknęli. Jedynym ocalałym był Osmund, młody niemiecki rycerz towarzyszący biskupowi. Medvid wyrusza, aby odnaleźć i uratować ukochaną Hajnę. Razem z nim wyrusza Osmund, aby uratować swojego biskupa. Medvidowi pomaga jego przyjaciółka wiedźma Gosława. Razem z nimi nie z własnej woli wyrusza na poszukiwania wyrusz niezbyt rozgarnięty domowik i chowaniec wiedźmy , kot Trutek. Na swojej drodze spotkają południce, utopce, wodniki, stolemy, różnego rodzaju słowiańskie upiry. Niektórzy będą musieli wejść w Półmrok, spotkają też na swojej drodze Waligórę i jego synów. Czy uda się uratować Hajnę, a przy okazji księcia Bolka i pozostałych porwanych?
Przyjemna, lekka historyczno-przygodowa fantasy zanurzona w mitologii Słowian. Mocną stroną tej powieści są wyraziste postacie, które trudno nie polubić. Każda z postaci ma bardzo dużo wad, ale i trochę zalet. Jednak jedne i drugie wywołują u nas uśmiech i im kibicujemy. Mnie odpowiada poczucie humoru autora, a także, że niezbyt był eksponowany wątek romantyczny, który zazwyczaj mnie nudzi. Świetny pomysł, wartka, miejscami zaskakująca akcja i poczucie humoru, które wywołuje uśmiech, to przepis na dobrą powieść, którą są „Żółte ślepia”.
Rok 995, książę Bolko pragnie zjednoczyć kraj pod swoim berłem i obronić go przed agresją Niemiec. Jedynie przyjęcie chrześcijaństwa z jego kapłanami oraz walka z wierzeniami Polan może uratować państwo przed nawałą Niemiec. Doradcą Bolka w okiełznaniu słowiańskich mocy magicznych jest Medvid, potężny wojownik walczący dwuręcznym młotem. Medvid, wielki Kosmacz jest silnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04
Oj, naiwny, naiwny, naiwny…
Pomysł fabuły ciekawy. Na terenie Polski pod koniec lat osiemdziesiątych ścierały się różne wywiady. Wywiad amerykański był szczególnie zainteresowany bazą wojsk radzieckich na Pomorzu, gdzie była umiejscowiona broń jądrowa. Do obsługi tej bazy były wyznaczone specjalne oddziały Polskie. Oprócz tego panuje tam olbrzymia korupcja, wysprzedawane jest wszystko, łącznie z materiałami radioaktywnymi. Po 25 latach od tych wydarzeń okazuje się, że działał tam amerykański agent "Joseph", który przekazywał tajne dane NATO do Rosji. Cień pada na szefa DIA. Z archiwów DIA i FBI zniknęły wszystkie dokumenty dotyczące tej sprawy. Jedynym wyjściem jest wysłanie grupy do Polski i tutaj szukanie śladu po działalności „Josepha”. Zapowiadało się naprawdę ciekawie, jednak wykonanie całkowicie zawodzi. Usypiają długie opisy na przykład atrakcji Parku Narodowego Yellowstone, ale też innych miejsc. Ciągle nas autor raczy jakimiś opisami, które nic nie wnoszą do akcji i opisami dylematów uczuciowych głównego bohatera.
Głównym bohaterem jest Michael Wagner. Michael właśnie w 1989 roku, w wieku czterech lat nagle z matką i siostrą wyjechał do Ameryki. Mieszkali na Pomorzu w pobliżu tej bazy wojskowej. O ojcu nic nie wiedział. Matka każdą rozmowę ucinała, twierdząc, że ojciec był złym człowiekiem. Mimo lat spędzonych w Ameryce Michael mówi po polsku bez akcentu. Michael po latach pracy w policji zgłasza się do pracy we FBI. Zostaje wysłany na mordercze szkolenie i na końcu okazuje się, że jest przyjęty do DIA i wysłany razem z oficerem DIA i z agentką CIA, Agnes do rozpracowania tej sprawy. Czy ma to związek ze starym zdjęciem, na którym między innymi widnieje obraz ojca Michaela? Może Michaelowi uda się też odszukać ojca. Po pierwszej klęsce w Ameryce przenoszą się do Polski, przemierzając ją wzdłuż i wszerz. Niestety Michael zachowuje się jak niedojrzały nastolatek. Jeżeli widzi ładną kobietę, przestaje myśleć. Niestety z myśleniem logicznym ma cały czas problemy. Nasz świetny policjant i agent rano wchodzi do otwartego domu swojego ojczyma krzycząc jego imię. Stwierdza, że w kuchni była od pewnego czasu nieużywana, a na piętrze słychać czyjeś kroki i wyczuwa zapach dymu (ojczym nie pali). Co robi nas inteligentny agent? Wbiega na piętro wciąż nawołując swojego ojczyma. Tak więc dzięki swojej super inteligencji jest ciągle obijany i musi walczyć o życie. Dużo jest w tej powieści absurdalnych zachowań, naiwnych zwrotów akcji. Do tego można dołożyć drętwe dialogi. Jedynie zakończenie, choć też absurdalne może zainteresować.
Moje drugie spotkanie z autorem i myślę, że ostatnie. Ta książka ma niewiele wspólnego z dobrą książką szpiegowską. Gdybym jej nie słuchała w czasie prac domowych, porzuciłabym czytanie.
Oj, naiwny, naiwny, naiwny…
Pomysł fabuły ciekawy. Na terenie Polski pod koniec lat osiemdziesiątych ścierały się różne wywiady. Wywiad amerykański był szczególnie zainteresowany bazą wojsk radzieckich na Pomorzu, gdzie była umiejscowiona broń jądrowa. Do obsługi tej bazy były wyznaczone specjalne oddziały Polskie. Oprócz tego panuje tam olbrzymia korupcja, wysprzedawane...
2021-04
"Cztery róże dla Lucienne" jest zbiorem czterdziestu trzech opowiadań o różnej długości. Długość opowiadań wacha się od jednego zdania do paru stron o różnorodnej tematyce, a łączy je poczucie humoru Topora i wyśmienity zmysł obserwacji naszej rzeczywistości. Wspaniała zabawa, mieszanina groteski, czarnego humoru, grozy, a wręcz makabry. Można by je ogólnie określić makabreskami. Chociaż trafiają się powiastki filozoficzne, skecze kabaretowe, czy wręcz dramaty. Słuchałam tych opowiadań z przyjemnością, świetnie się przy tym bawiąc.
"Cztery róże dla Lucienne" jest zbiorem czterdziestu trzech opowiadań o różnej długości. Długość opowiadań wacha się od jednego zdania do paru stron o różnorodnej tematyce, a łączy je poczucie humoru Topora i wyśmienity zmysł obserwacji naszej rzeczywistości. Wspaniała zabawa, mieszanina groteski, czarnego humoru, grozy, a wręcz makabry. Można by je ogólnie określić...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-03
Zło czai się i może zaatakować. Demony przeszłości
Nie jestem miłośniczką horrorów, ani powieści grozy. Natomiast byłam zachwycona „Terrorem” i sięgnęłam po nową książkę autora. Nie czytałam pierwszej części „Letnia noc”, ale nie przeszkadzało mi to w odbiorze tej powieści. Dale Stewart miał rodzinę, był szanowanym wykładowcą i pisarzem. Doprowadził do rozpadu małżeństwa i ruiny swojej kariery. Nie widząc już przyszłości próbował popełnić samobójstwo. Wątek wspomnień z przeszłości, jakby jej rozliczenia, przewija się przez całą powieść. Pod pretekstem pisania powieści wraca, a może ucieka do miasteczka swojego dzieciństwa. Chociaż to nie była kraina szczęśliwości. Razem ze swym przyjacielem Dale’em byli outsiderami, gnębionymi przez rówieśników. W 1960 roku jego przyjaciel ginie w straszliwym, ale dziwnym wypadku. Dale wynajmuje rodzinny dom swojego przyjaciela, który od czasu jego śmierci nie zmienił się i kryje w sobie dużo tajemnic. Wkraczając do tego domu wraca do lat dziecinnych. Nie jest, jak się okazuje jedynym jego mieszkańcem. Dowiadujemy się na początku, że: „Czterdzieści jeden lat po tym, jak umarłem, mój przyjaciel Dale powrócił na farmę, na której zostałem zamordowany. Panowała wtedy ostra zima”. Jego prześladowcy z lat chłopięcych nadal mieszkają w tym miasteczku, a dołączają do nich ich dzieci. Napięcie, niepokój i poczucie lęku narasta w Delu. On nadal jest pod opieką psychiatry i przyjmuje leki. Niepokój narasta też w czytelniku, gdyż zaczynamy wątpić, czy wszystkie przeżycia bohatera są rzeczywiste. Sam czas jego pobytu w tym domu jest symboliczny, między 1 listopada, a 25 grudnia. Powoli narasta groza i zima, aż do wielkiego finału.
Nie jest to oczywista powieść grozy, ciekawy jest wątek obyczajowy. Mnie zainteresował wątek psychologiczny. Historia człowieka, który czuje się przegrany. Opowieść o samotności, straconych złudzeniach i poszukiwaniu jakiegoś sensu swojego dalszego życia. Nie wiemy, czy to nie jest początek obłędu, w który może popada Dale. Od pierwszych stron autor wciąga nas w mroczny klimat pełen zagadek, nie operuje wyłącznie strachem. Myślę, że dzięki swej niejednoznaczności może zainteresować nie tylko wielbicieli horrorów. Ja wysłuchałam jej z zainteresowaniem i poszukam innych książek tego autora.
Zło czai się i może zaatakować. Demony przeszłości
Nie jestem miłośniczką horrorów, ani powieści grozy. Natomiast byłam zachwycona „Terrorem” i sięgnęłam po nową książkę autora. Nie czytałam pierwszej części „Letnia noc”, ale nie przeszkadzało mi to w odbiorze tej powieści. Dale Stewart miał rodzinę, był szanowanym wykładowcą i pisarzem. Doprowadził do rozpadu małżeństwa...
2021-03
Książka, której wydanie w 1967 roku zostało zablokowane przez Główny Urząd Kontroli Publikacji i Widowisk, jako zbyt wywrotową, zasługuje na poznanie. Powieść powstała w 1909 roku i miejscami trąci myszką, chociaż jej temat jest bardzo aktualny. Ratuje ją wartka akcja, wspaniały język i jak zwykle doskonały angielski humor. Zaczyna się porwaniem mnicha Michaela przez profesora Lucyfera i ich dyskusją na temat wiary i niewiary. Profesor Lucyfer opowiada się po stronie racjonalizmu, chociaż sam jest jego zaprzeczeniem. W statku powietrznym, w kulminacji swojej dyskusji znajdują się nad Katedrą św. Pawła w Londynie, którą zwieńcza kula a na niej krzyż. Tytuł książki nawiązuje do tego symbolu, gdzie krzyż jest symbolem wiary, a kula racjonalności. Co ciekawe, mnich zostaje wyrzucony ze statku powietrznego i przed śmiercią ratuje go krzyż i kula. Jest to prolog do całej historii, chociaż obaj bohaterowie jeszcze się pojawią w tej opowieści.
Na jednej z ulic Londynu ateista i socjalista, Turnbull, wydaje gazetę, w której atakuje religię. On, jak i jego gazeta nikogo nie interesuje. Wszystko się zmienia, gdy pojawia się katolik Maclan, krewki Szkot, który staje w obronie swojej wiary. Obaj są dżentelmenami, a więc pragną rozstrzygnąć swój spór w trakcie pojedynku na szpady. Wydaje się, że nic prostszego, wystarczy spokojna łąka i zostanie rozstrzygnięte w trakcie pojedynku czy Bóg istnieje, czy nie. Nic mylnego. Władze nie chcą dopuścić do tego pojedynku, aby tym sporem nie zainteresowało się społeczeństwo. Żeby móc doprowadzić do pojedynku przemierzają cały kraj ścigani przez policję. W trakcie tej ucieczki często się sprzymierzają, aby nie zostać pojmanym. Prowadzą też ciekawe rozmowy na temat wiary i ateizmu i rodzi się między nimi nić porozumienia. Jednak ta wyprawa jest pełna sensacyjnych wydarzeń i komicznych sytuacji. Na swej drodze spotykają ciekawe postacie, które ubarwiają całą opowieść. Czy dojdzie do tego pojedynku i jaki będzie jego wynik? Jaką rolę odegrają w tym pojedynku mnich Michael i profesor Lucyfer? Zakończenie jest zaskakujące.
Chesterton stworzył alegoryczną opowieść z dwójką sympatycznych bohaterów. To świat wokół nich, który pragnie ich uciszyć, jest wrogi i nieprzyjemny. Oni mają mnóstwo wad, ale też zalet, błądzą, mylą się, nie zawsze postępują mądrze, ale głęboko wierzą w swe ideały. Jednak nawzajem siebie szanują i są nawet gotowi oddać za siebie życie. Czytelnik sam musi dokonać wyboru.
Książka, której wydanie w 1967 roku zostało zablokowane przez Główny Urząd Kontroli Publikacji i Widowisk, jako zbyt wywrotową, zasługuje na poznanie. Powieść powstała w 1909 roku i miejscami trąci myszką, chociaż jej temat jest bardzo aktualny. Ratuje ją wartka akcja, wspaniały język i jak zwykle doskonały angielski humor. Zaczyna się porwaniem mnicha Michaela przez...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-02
Książki Michel’a Houellebecq’a może nie czytam z przyjemnością, ale z wielkim zainteresowaniem. Wspomina w książce Kasandrę, co może nie jest przypadkiem, gdyż ukazała się w dniu zamachu na redakcję „Charlie Hebdo”. Houellebecq jest świetnym obserwatorem społeczeństwa francuskiego, a głównie ich elit intelektualnych i politycznych. Jak w poprzednich powieściach ukazuje upadek wartości, etyki, rozkład rodziny i postępujący konsumpcjonizm. Teraz wieszczy co może wyniknąć z takiego podejścia do życia.
Franҫois jest profesorem na Sorbonie i wykłada tam literaturę. Jednak w centrum jego zainteresowania, tak jak wszystkich jego kolegów intelektualistów i rządzących, znajduje się własny żołądek i rozporek. Przychodzą wybory w 2022 roku, lewica i aby nie oddać władzy prawicy, wchodzi w porozumienie z Bractwem Muzułmańskim i ich kandydat wygrywa wybory. Świat wokół nagle się zmienia i nastają prawa islamu. Czy dla elit politycznych i intelektualnych, w większości męskich jest to klęska? Franҫois jako ateista przechodzi na emeryturę. Jednak jak przyjmie islam, może wrócić na uczelnie z zarobkami dwudziestokrotnie większymi, możliwością dostania pięknego mieszkania i paru młodych żon. Tak właściwie, to jego życie się polepszy, a to, że kobiety muszą chodzić w burkach, siedzieć w domu z małżonkami im przydzielonymi, to nie ich problem.
Tym razem słuchałam z zainteresowaniem, gdyż to dobrze napisana książka. Autor jak zwykle nieortodoksyjny, ironiczny i przewrotnie pokazuje nam naszą rzeczywistość. Sceny erotyczne i dokładne opisy spożywanych mają podkreślić podejście do życia współczesnych elit intelektualnych i politycznych. Można się z tym obrazem i wizją zgadzać lub nie, ale warto poznać.
Książki Michel’a Houellebecq’a może nie czytam z przyjemnością, ale z wielkim zainteresowaniem. Wspomina w książce Kasandrę, co może nie jest przypadkiem, gdyż ukazała się w dniu zamachu na redakcję „Charlie Hebdo”. Houellebecq jest świetnym obserwatorem społeczeństwa francuskiego, a głównie ich elit intelektualnych i politycznych. Jak w poprzednich powieściach ukazuje...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-02
Z kobietami źle, ale bez kobiet jeszcze gorzej.
Bohaterami powieści Murakamiego zazwyczaj są mężczyźni, gdyż jako mężczyzna potrafi świetnie oddać ich psychikę. Oczywiście pojawiają się w jego twórczości kobiety, często jednak w tle, jednak są nieodzownym elementem jego powieści. Tym razem przedstawia nam siedem opowiadań o samotności mężczyzn we współczesnym świecie, jest to samotność, która go przeraża i skrywa cierpienie. Każde z nich opowiada o mężczyźnie, który odczuwa brak kobiety w swoim otoczeniu. W większości są to związki nietrwałe, część na podłożu erotycznym. Przykładem na to jest opowiadanie „Szeherezada”, gdy mężczyźnie, który nie może opuszcz
ać domu, wystarczy, aby kobieta odwiedzała go dwa razy w tygodniu i zaspakajała wszystkie jego potrzeby. Chociaż jest też parę, gdy po wielu latach wspólnego życia, ona odchodzi, jak na przykład w opowiadaniu „Drive My Car”. Wszystkich tych mężczyzn łączy jedno uczucie -„świat jest dla nich bezmiernym i bolesnym chaosem, ciemną stroną księżyca”, gdy nie ma w nim kobiety. Dla mnie te opowiadania są bardzo japońskie, z tradycyjnym podejściem do kobiet. Mnie, przyznaję się, rozśmieszyło podejście mężczyzn na wzór Kalego. Przyjemnie jest spotykać się bez zobowiązań z zamężną kobietą, ale tragedią jest, gdy własna żona zdradza. Ciekawym podejściem mężczyzn do kobiet jest opowiadanie „Yesterday”, jeżeli nie ja się będę spotykać z tą kobietą, to przynajmniej ja wybiorę z kim ma się spotykać.
Nie jestem miłośniczką opowiadań. Jednak trudno mi się oprzeć wspaniałej prozie autora i zaintrygował mnie tytuł książki. Mimo otoczki tajemniczości, gdyż mało wiemy o bohaterach, większość opowiadań jest realistycznych, opowiada jakiś wycinek z życia mężczyzny. Ciekawe jest opowiadanie „Kino”, z powoli narastającą grozą. Jednak pojawia się typowy dla Murakamiego realizm magiczny w świetnym opowiadaniu „Zakochany Samsa”. Opowiadanie jest wariacją na temat „Przemiany” Franca Kafki, a właściwie jej odwrotnością. Zbiór jest jednak różnorodny, możemy kolejne opowiadania różnie interpretować, a więc każdy znajdzie coś ciekawego dla siebie
Mnie, przyznaję się, rozśmieszyła mentalność Kalego u niektórych mężczyzn.
Z kobietami źle, ale bez kobiet jeszcze gorzej.
Bohaterami powieści Murakamiego zazwyczaj są mężczyźni, gdyż jako mężczyzna potrafi świetnie oddać ich psychikę. Oczywiście pojawiają się w jego twórczości kobiety, często jednak w tle, jednak są nieodzownym elementem jego powieści. Tym razem przedstawia nam siedem opowiadań o samotności mężczyzn we współczesnym świecie, jest...
Gdy emocje podporządkowują sobie rozum.
Ciekawa powieść psychologiczna, opowiadająca o kobiecie w średnim wieku, która właściwie powinna być szczęśliwa. Narracja jest pierwszoosobowa, a więc to Iris opowiada o swoim życiu. Zawodowo osiągnęła sukces i zadowolenie, będąc dyrektorem szkoły. Udało jej się ułożyć życie rodzinne, mąż i dwójka dorastających dzieci. Dzieci jednak dorosły, córka już opuściła dom rodzinny, a syn niedługo też odejdzie. Czyli jej jedynym problemem powinien być problem wieku średniego i „opuszczonego gniazda”. Niestety Iris przeżyła w swoim życiu dwie duże traumy. Będąc dzieckiem straciła ukochanego ojca, który zginął, jako żołnierz na froncie. Dziesięć lat wcześniej, odwożąc dzieci do szkoły, została bardzo poważnie ranna w zamachu terrorystycznym, po którym przez wiele miesięcy wracała do zdrowia. Nie wróciła całkowicie do zdrowia, ale normalnie funkcjonowała. Ból z nie wiadomo jakich przyczyn wrócił. Szukając pomocy w Klinice Zwalczania Bólu spotyka swoją młodzieńczą miłość, Ejtana, który jest specjalistą od leczenia bólu. Przed wieloma laty uciekł od Irys, a Iris pogrążyła się w długiej i ciężkiej depresji. Teraz ten samotny, gdyż podwójny rozwodnik, pragnie odnowić swój związek z Irys. Czy w Irys odżywa tylko młodzieńcza miłość i jest dla niej gotowa porzucić męża i dzieci, sprawić im ból i podążyć za mężczyzną, którego tak naprawdę nie zna. To wydarzenie powoduje jakby pęknięcie jakieś niewidzialnej tamy, uczucia i przeżycia z z przeszłości opanowują ją. Co takiego musi się wydarzyć, aby przestała skupiać się nad własnymi uczuciami? Interesujące zakończenie, gdyż właśnie jej uczucia nagle przywołały ją do rzeczywistości.
Dawno już tak nie irytowała mnie główna bohaterka. Przez większość powieści miałam wrażenie, że przemawia do mnie skrzywdzone dziecko, a nie dorosła kobieta. Skrzywdzone dziecko, które straciło ukochanego ojca. Później zakochała się, ale i ten mężczyzna odszedł. Ojciec nie mógł wrócić, ale ten mężczyzna wrócił. Czy nie ma prawa do szczęścia, kiedyś wymarzonego? A co z rodziną? Oczywiście znajduje wytłumaczenia i argumenty, że jej rodzina na nią nie zasługuje. Wszyscy wokół niej są winni, tylko nie ona. Tylko ona nareszcie ma prawo do szczęścia. Interesujący jest wpływ jaki wywarł jej zmarły ojciec na jej wybory życiowe. Interesujące są też relacje jej z matką i relacje z córką.
Jeżeli mówimy ból, najczęściej mamy na myśli ból fizyczny. W tej książce jest on też obecny, ale głównie jest mowa o bólu psychicznym. Jakie spustoszenia w nas wywołują przeżyte traumy i ból, który pozostaje z nami. Dotyczy to nie tylko samej bohaterki, ale też członków jej rodziny.
Autorka potrafi świetnie oddać emocje targające bohaterką, poprzez opis przeżyć, przemyśleń, wspomnień, jej marzeń i rozczarowań. Dodatkowym walorem jest piękny język i bogaty język, który potrafi oddać ból na każdym poziomie. Dzięki dość oszczędnymi odniesieniami do kontekstu społeczno-historycznego Izraela, może być to powieść uniwersalna. Dotyczyć może każdego, gdyż większość z nas przeżyła w życiu różne traumy, które głęboko skrywamy, a nagle mogą się odezwać. Jest to też opowieść jak nasz ból wpływa na naszych najbliższych. W tej książce jest to pokazane na przykładzie córki bohaterki. Jak do wszystkich reklamowanych i zachwalanych książek podchodziłam ostrożnie. Jednak tą książkę warto poznać.
Pierwotnie w serwisie Na kanapie.
Gdy emocje podporządkowują sobie rozum.
więcej Pokaż mimo toCiekawa powieść psychologiczna, opowiadająca o kobiecie w średnim wieku, która właściwie powinna być szczęśliwa. Narracja jest pierwszoosobowa, a więc to Iris opowiada o swoim życiu. Zawodowo osiągnęła sukces i zadowolenie, będąc dyrektorem szkoły. Udało jej się ułożyć życie rodzinne, mąż i dwójka dorastających dzieci. Dzieci jednak...