-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński9
Biblioteczka
2021-11-13
2020-10
Czytając książkę Zamiatina gdzieś z tyłu głowy miałam „Kandyda” Voltaire’a. W obu przypadkach bohaterowie pragną udowodnić, że żyją w najlepszym z możliwych światów. Oczywiście świat w obu powieściach jest zupełnie inny, a także język powieści. Główny bohater i narrator w powieści „My”, ∆-503 , jest matematykiem, a więc jego język jest dość chropowaty, skrótowy, mamy wrażenie, że ma trudności z przelaniem swoich myśli na papier. Czytelnik musi sobie opowiedzieć na pytanie, czy świat, w którym żyje ∆-503 jest najlepszym z możliwych światów. Czym jest dla nas szczęście?
Ciekawa jest sama geneza powstania utworu. Książka została napisana w 1920 roku i jest jakby odpowiedzią na dążenia rewolucji bolszewickiej i samego Lenina, której autor był świadkiem. Jakby podpowiadał, jakie warunki muszą być spełnione, aby ideały państwa komunistycznego mogły być spełnione. W tym czasie panował wielki głód i walka Lenina z chłopami. Pokazuje w książce miasto, które uniezależniło się od wsi. Wręcz odcięło się od wszystkiego, co nie jest uporządkowane, a takim właśnie jest świat przyrody. Świat i życie powinno być uporządkowane. Takie właśnie życie prowadzi nasz bohater. W tym świecie wszystko jest rzeczywiste, ściśle określone i uporządkowane, jak w matematyce. Jednak nawet w tej matematyce, gdzie wszystko można odnieść do świata realnego istnieje coś takiego jak liczby urojone, które nie mają odniesień do rzeczywistości. Jednym z problemów Lenina było, że w rodzinach, w mieszkaniach mogła rozwijać się kontrrewolucja. Rozwiązanie jest proste, szklane domy, gdzie każdy każdego obserwuje. Oczywiście nie istniej coś takiego jak rodzina, a potrzeby seksualne zostały w dość prosty sposób rozwiązane. Jean-Paul Sartre powiedział kiedyś, że „ Człowiek projektuje siebie i jest skazany na wolność i odpowiedzialność, której nie może już przenieść do Boga”. Można jednak tę wolność i odpowiedzialność przenieść na partię, albo jak w tym wypadku na Państwo Jedyne i Dobroczyńcę. Jednak najsłabszym ogniwem jest sam człowiek. Mimo, że przez całą powieść słyszałam jakby echo wiersza Majakowskiego ” Jednostka – zerem, jednostka – bzdurą”, świadomość indywidualna to choroba, nie ma ja jest tylko my. Jednak sam bohater zauważa, że każdy człowiek z jego otoczenia jest choćby z wyglądu, ale też ze sposobu zachowywania się inny. Drugim i chyba najważniejszym problemem są nasze uczucia i wyobraźnia. W książce określane są jako dusza, najgroźniejsza choroba. Czy jednak i na to nie znajdzie się lekarstwo? Mocną stroną tej książki są jej bohaterowie. Każda z osób występujących w książce jest głęboko przemyślana przez autora. Każda z nich jest indywidualnością, czego innego oczekujących od życia i inaczej widzącą świat wokół. Tak jak jeszcze mężczyzn można wpisać w ogólny schemat, tak każda kobieta jest inna i czego innego oczekuje od życia. Widzimy podział na świat mężczyzn i świat kobiet, który jest o wiele bardziej skomplikowany. Czy ten świat przetrwa?
Powieść „My” jest najsłynniejszą dystonią w literaturze, która inspirowała Aldousa Huxley czy George’a Orwell. Jednak jej wymowa jest nadal aktualna, cały czas jest dla nas przestrogą. Pokazuje jak pod płaszczykiem dobra i szczęścia ogółu wprowadzić totalitaryzm, że dobro zorganizowane staje się złem. Obserwując współczesne społeczeństwa niestety obserwujemy takie zapędy, nie tylko w Chinach. Książka jest poruszająca, wręcz przerażająca, ale świetnie napisana i warta przeczytania.
Czytając książkę Zamiatina gdzieś z tyłu głowy miałam „Kandyda” Voltaire’a. W obu przypadkach bohaterowie pragną udowodnić, że żyją w najlepszym z możliwych światów. Oczywiście świat w obu powieściach jest zupełnie inny, a także język powieści. Główny bohater i narrator w powieści „My”, ∆-503 , jest matematykiem, a więc jego język jest dość chropowaty, skrótowy, mamy...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-03
Wstrząsająca książka, obok której nie sposób przejść obojętnie. Jeżeli jeszcze czytamy, że wydanie tej książki autor przepłacił życiem, to tym bardziej jesteśmy porażeni tymi wyznaniami. Sergiej Kurdakow opisuje historię swojego życia. Urodził się w 1951 roku, Gdy ma 4 lata jego ojciec zostaje aresztowany, a matka umiera, zostaje umieszczony w domu dziecka, w którym go wychowują na prawdziwego komunistę. Pragnie być najlepszy i wspina się po stopniach kariery w Komsomole. Dostaje się do elitarnej akademii wojskowej na Kamczatce. Jako zaufany i pewny człowiek dostaje propozycję nie do odrzucenia. Jako dwudziestolatek zostaje dowódcą grupy rozprawiającymi się z chrześcijanami. Pomimo oficjalnej wolności religijnej w Rosji, powstają tajne grupy przy KGB, które w bestialski sposób próbują zniszczyć tych „wrogów ludu”. Jednak mimo świetlanej przyszłości decyduje się na ucieczkę z Rosji i opowiedzenie światu o tym w czym uczestniczył. Wydaje tą książkę i zostaje zastrzelony w wieku 22 lat.
Autor stworzył rewelacyjną książkę, którą czyta się jednym tchem, jak najlepszą powieść akcji. Opisuje początkowo życie w domach dziecka na dalekiej Syberii i sposób wychowania w Rosji w latach 60- dziesiątych. Jednak najbardziej wstrząsający jest opis bestialskich represji jakim podawani są chrześcijanie w Rosji. Takiej Rosji my nie znamy, gdyż nie można jej znaleźć w oficjalnych przekazach. Kim jest tytułowa Natasza, radzę odkryć samemu.
Swój egzemplarz odkryłam w ramach porządków. Książka została wydana na powielaczu w 1989 roku w Gliwicach jako przedruk za Biblioteką Obserwatora Wojennego. Jednak zauważyłam w Internecie, że została i później wydana. Widać w niej skąd nasze władze czerpały wzorce w walce z Kościołem.
Książka, którą koniecznie trzeba przeczytać, gdyż jest to świadectwo czasów w jakich przyszło nam żyć.
GORĄCO POLECAM.
Wstrząsająca książka, obok której nie sposób przejść obojętnie. Jeżeli jeszcze czytamy, że wydanie tej książki autor przepłacił życiem, to tym bardziej jesteśmy porażeni tymi wyznaniami. Sergiej Kurdakow opisuje historię swojego życia. Urodził się w 1951 roku, Gdy ma 4 lata jego ojciec zostaje aresztowany, a matka umiera, zostaje umieszczony w domu dziecka, w którym go...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-03
Wyśmienita uczta duchowa . Zanurzamy się w świat, który już nie istnieje, Odeskich Żydów i ich codziennego życia na początku XX wieku. Na naszych oczach on ginie, kiedy coraz bardziej w ten świat wchodzi rewolucja i bolszewizm. Dzięki doskonałemu wykonaniu przez Roberta Gonera możemy poczuć się mieszkańcami dzielnicy żydowskiej w Odessie i wsłuchać się w ten specyficzny język. Brakowało mi podkładu muzycznego, wspaniałej muzyki tworzonej przez Odeskich Żydów. Audiobook jest zbiorem krótkich opowiadań, w których występuje kalejdoskop barwnych postaci, od ludzi bogatych po biedotę, od półświatka po ludzi uczciwych, od bardzo młodych po starych. Spotykamy się z nimi w trakcie interesów, na ulicy, ale też w zaciszu własnej rodziny. Poznajemy nie tylko Żydów, ale cały tygiel narodowości, który zamieszkiwał w tych czasach Odessę. Można za @almos porównać te opowiadania do obrazów Marca Chagalla pełnych wewnętrznej magii, ale też humoru i ironii. Najbardziej w tych opowiadaniach pociąga przepiękny język, który nas czaruje swoim bogactwem, humorem, ironią, ale też i prostotą i mistrzowskimi dialogami.
Wspaniała literaturą, którą naprawdę warto poznać. Specjalne podziękowania dla @Renax , która mnie skłoniła po sięgnięcie po nią.
Gorąco polecam, gdyż do jest wielka literatura.
Wyśmienita uczta duchowa . Zanurzamy się w świat, który już nie istnieje, Odeskich Żydów i ich codziennego życia na początku XX wieku. Na naszych oczach on ginie, kiedy coraz bardziej w ten świat wchodzi rewolucja i bolszewizm. Dzięki doskonałemu wykonaniu przez Roberta Gonera możemy poczuć się mieszkańcami dzielnicy żydowskiej w Odessie i wsłuchać się w ten specyficzny...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-02
Pierwszorzędna zabawa i wielka przyjemność w słuchaniu. Dzięki interpretacji Artura Żmijewskiego książka dużo zyskuje.
Akunin ( ten pseudonim oznacza w języku japońskim Łotra) jest jednym z najbardziej popularnych autorów w Rosji. Jak sam mówi, że Rosja zrobiła dużo złego na świecie, ale dała odrobinę dobrego. Ta odrobina dobrego to literatura XIX wieku, pisarze tacy jak Tołstoj, Dostojewski. Dlatego też on swoje powieści pisze w konwencji powieści XIX wieku. Pisze dla szerokiej publiczności, ale nie rezygnuje z ambicji literackich i żeby pisanie sprawiało przyjemność.
„Kochanek śmierci” jest dziesiątym tomem przygód z Erastem Fandorinem, jednak tym razem główną postacią jest Sieńka Skorik, nastoletni ulicznik. Sierota z dobrego domu, który uciekł od despotycznego wuja i staje się jednym z wielu dzieci żyjących na ulicy. Marzy mu się lepsze życie, może jako członek bandy, może jako odkrywca skarbu, a może jeszcze inaczej i jeszcze miłość do ogólnie podziwianej femme fatale świata przestępczego – Śmierci. Ponieważ jest powiązany z paroma śmieciami w Moskwie jego los związuje się z Fadorinem, który pragnie wyjaśnić te morderstwa. Jednak to z nim, przemierzamy świat moskiewskich zaułków, noclegowni, dzięki niemu poznajemy wszystkich bohaterów i jego oczyma oglądamy poczynania Fadorina i jego przyjaciela Namelessa. Sieńkę trudno nie polubić. Razem z nim przeżywamy nie tylko dramaty, ale wiele scen humorystycznych, trudno się przy nich nie uśmiechać. W większej części jest to powieść łotrzykowska, ze wspaniale omalowanymi postaciami światka przestępczego Moskwy. Ciekawe jest też obserwowanie oczami Sieńki dwóch znanych nam bohaterów: Namelessa i Fandorina, czasami trudno powstrzymać się od śmiechu. Po wkroczeniu do akcji Fadorina rozpoczyna się rozwikłanie zagadki tych morderstw. Książka zawiera wszystko co można oczekiwać od dobrego kryminału: zawrotną akcję, zbrodnie, tajemnicę, skarb, morderstwa, miłość, ciekawe postacie, a przede wszystkim dedukcję . To wszystko jest okraszone wspaniałym humorem, nie tylko słownym, ale tez sytuacyjnym. Jednak najważniejsze jest kto zabił tych ludzi i dlaczego? Także co wyniknie ze spotkania Sieńki z Erastem?
Dawno tak dobrze nie bawiłam się słuchając książki. Polecam ją wszystkim lubiącym dobrą, inteligentną zabawę, nie tylko miłośnikom kryminałów.
Pierwszorzędna zabawa i wielka przyjemność w słuchaniu. Dzięki interpretacji Artura Żmijewskiego książka dużo zyskuje.
Akunin ( ten pseudonim oznacza w języku japońskim Łotra) jest jednym z najbardziej popularnych autorów w Rosji. Jak sam mówi, że Rosja zrobiła dużo złego na świecie, ale dała odrobinę dobrego. Ta odrobina dobrego to literatura XIX wieku, pisarze tacy jak...
2020-02
Jak zwykle gdy się sięgam po klasykę fantastyki sprawia mi to olbrzymią frajdę. Nie są to powieści proste, chociaż mogą się czasami takimi wydawać. Ponieważ nie opierają się na schematach, czytanie ich wymaga uwagi i zamyślenia. Po pierwsze trzeba pamiętać kiedy i gdzie zostały napisane. Czasami napotykamy na znajome motywy i zapominamy, że to właśnie te książki były ich źródłem, a nie później napisane książki. Bracia Strugaccy tak zresztą jak Lem pisali w dobie komunizmu i cenzury. Tak więc pod fabułą fantasy (zresztą świetną) opowiadali o świecie, który ich otacza. Dla tamtejszych czytelników było to jasne i zrozumiałe. My czasami musimy się zastanowić, aby odkryć to drugi dno. Przeczytałam dwie powieści” „Trudno być bogiem” z 1963 roku i „Drugi najazd Marsjan” z 1967 roku.
„Trudno być bogiem” jest przewrotną prozą. Z Ziemi z „cudownego” miejsca jakim jest komunistyczna Rosja jadą na inną planetę obserwatorzy. Jednak coś tej planecie ofiarowali „drogocennego”: aparat do bimbru, drut kolczasty i maszynkę do mięsa. Trafiają na planetę gdzie ludzkość jeszcze jest w świecie feudalnym. Grupa naukowców ma się przyglądać i zastanawiać się jak to społeczeństwo doprowadzić do komunizmu. Mają być jak bogowie, obserwować i może wskazać drogę. Może właśnie temu ma służyć bimber i drut kolczasty. Jak ten świat wygląda z bliska: brud, strach, korupcja, samowola władzy, donosicielstwo, obozy otoczone drutem kolczastym i mord przeciwników rzeczywistych lub wydumanych. Charakterystyczne jest niszczenie nauki i sztuki, wszystkiego tego co nie służy bezpośrednio władzy, nie patrząc na koszty. Następuje „rewolucja”, ale czy ona nie powoduje zmiany jednego ciemiężyciela na drugiego. Do tego tym razem niszczeni są kupcy i rzemieślnicy w imię wzniosłych ideałów. Czy to nam czegoś nie przypomina? Głównym bohaterem jest właśnie taki obserwator, który jednak nie pasuje ani do jednego, ani drugiego świata. Człowiek przesiąknięty humanizmem, nie potrafiący stać z boku, gdy wokół tyle bestialstwa. Czy się włączy w rozgrywki na tej planecie? Czy wcześniejsi obserwatorzy też nie próbowali się włączyć w bieg historii? Czyta się to jednak wyśmienicie, dynamiczna akcja, ciekawe postacie, znajdujemy się w samym środku różnych spisków i grup interesów, które swoje chcą ugrać. Interesująca narracja, która stawia pytania o kondycję człowieka, ale nie przesłania, ani spowalnia akcji. Stawiają też pytania uniwersalne. Co przeszkadza ludzkości w postępie cywilizacji, czy czasem nie sam człowiek?
Drugą powieść „Drugi najazd Marsjan” mnie wymęczyła. Powieść przytłacza swoim pesymizmem i nudą, zresztą zamierzoną. Świat zostaje podbity przez Marsjan i wprowadzają swoje rządy. Ale my znajdujemy się w małej mieścinie i narratorem jest były nauczyciel, który powinien być światły. Życie tej mieściny ogranicza się na merostwa, gdzie się zbierają i plotkują i do knajpy, gdzie piją i plotkują. Najważniejsza jest władza, co prawdy głupia, ale jak tupnie, to wszyscy się podporządkują. Dla władzy najważniejsze jest piany kierowca i nic nie jest mu wiadome o Marsjanach. W radiu i w prasie jest wszechobecna demagogia i propaganda. A właściwie czy ich to interesuje, byleby władza dała pieniądze za które mogą pić i zajmować się drobnymi przyjemnościami. Nawet najdziwniejsze zarządzenia nie dziwią ich, jeżeli do tego dostaną pieniądze. Ciekawą postacią jest Charon, które ma jakieś ideały. Tylko jak się skończyła historia Harona? Chyba najlepiej to podsumuje główny bohater: „ Postaraj się zrozumieć, że najbardziej ze wszystkiego na świecie potrzebny jest człowiekowi spokój i pewność jutra. Przecież nie stało się nic.” Gdzieś tam pobrzmiewa mi cytat z „Wesela” Wyspiańskiego: „Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna.” Najbardziej jednak przewrotne są imiona bohaterów wzięte z mitów i kultury greckiej. Jak nisko upadli bogowie? A może jak nisko upadli ludzie?
Nie jest to łatwa lektura, akcji właściwie nie ma, są epizody. Napisana jest w formie dziennika. Przyznaję się, że zaczęłam czytać ten dziennik z dwóch stron. Ale po przeczytaniu byłam zadowolona. Świetnie odmalowany obraz zwykłego człowiek.
Czy warto czytać? Na pewno warto. Ta klasyczna fantasy nie stawia na szokowanie nas światami, ani przygodami, ale niesie w sobie głębsze treści. Dlatego mogą ją czytać nie tylko miłośnicy fantasy.
Jak zwykle gdy się sięgam po klasykę fantastyki sprawia mi to olbrzymią frajdę. Nie są to powieści proste, chociaż mogą się czasami takimi wydawać. Ponieważ nie opierają się na schematach, czytanie ich wymaga uwagi i zamyślenia. Po pierwsze trzeba pamiętać kiedy i gdzie zostały napisane. Czasami napotykamy na znajome motywy i zapominamy, że to właśnie te książki były ich...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-12
Nie zachwycił mnie. Dla mnie nic nowego, ani odkrywczego. To wszystko już było, może w innej formie. Powielanie stereotypów znanych , tym razem z domieszką fantasy. Cykl opowiadań jest bardzo nierówny, ale żadne mnie nie zachwyciło. Pod koniec już byłam znudzona.
Nie zachwycił mnie. Dla mnie nic nowego, ani odkrywczego. To wszystko już było, może w innej formie. Powielanie stereotypów znanych , tym razem z domieszką fantasy. Cykl opowiadań jest bardzo nierówny, ale żadne mnie nie zachwyciło. Pod koniec już byłam znudzona.
Pokaż mimo to2014-09
Utwór powstał w dziewietnastowiecznej Rosji i jest przykładem duchowości rosyjskiej tamtych czasów. Nie wiadomo czy jest to wyznanie kogoś rzeczywiście żyjącego w Rosji, czy Pielgrzym jest postacią fikcyjną. Jeżeli był to rzzeczywisty pielgrzym, to mógł to być niejaki Nemytow, chłop z guberni Orelskiej, był znany w klasztorze Optino. Kopia Opowieści była prawdopodobnie w posiadaniu mniszki z okolic tego klasztoru. Pierwsze wydanie ukazało się w Kazaniu w 1870 roku, drugie uzupełnione i przygotowane przez biskupa Teofana zwanego Pustelnikiem ukazało się w 1884roku i zdobyło ogromną popularność. Ponieważ pierwotny rękopis zaginą, nie wiadomo jak daleko tekst jest zgodny z pierwowzorem. Po śmierci "Starca" Ambrożego, znaleziono w jego papierach drugą część Opowieści. Dziś z dużym prazwdopodobieństwem można twirdzić, że trzy ostatnie opowieści mają innego autora.
Prawosławie w Rosji XIX wieku zawierało dwa nurty. Jeden oficjalny, carski i drugi ludowy, zgodny z dawną tradycją Cerkwi, sięgający aż do początków chrześcijaństwa, do Ojców Pustyni, a więc do IV wieku. Także nauczycielami tej tradycji są "Starcy" którz wywodzą się z prostej linii od Ojców Pustyni. Byli to mnisi, pustelnicy, którzy po latach medytacji, kontemplacji, ascezy daleko od świata stawli się autorytetami moralności i duchowymi. Pielgrzym jest przykładem człowieka, który nie pielgrzymuje do jakiegoś miejsca, ale jego zycie jest pielgrzymką zbliżającą Go do Bogs. Opowieści pielgrzyma są pięknym i bardzo dostępnym traktatem o modlitwie, szczególnie o Modlitwie Jezusa, która wywodzi się od Ojców Pustyni z IV wieku. Jej praktyka polega na stałym powtarzaniu "aktu strzelistego", formuły, mantry, co sprzyja medytacji i pogłebia zycie duchowe. Na jej temat napisano wiele traktatów i stworzono wiele teorii, ale "Opowoeści Pielgrzyma" wprowadzają w nią krok po kroku i pokazują w jaki sposób jest ona skuteczna w rozwoju duchowym.
By pogłebić swoją wiarę Pielgrzym nie rozstaje się z Biblią i z Flokalia (Dobrotolublie), która jest zbiorem krótkich tekstów ojców mówiących o Modlitwie Jezusa. Jeat to przepiękna książka, który każdy zainteresowany korzeniami chrześcijaństwa, a także medytacją, kontemplacją,modlitwą i pogłebianiem swego życia duchowego powinien przeczytać.
Utwór powstał w dziewietnastowiecznej Rosji i jest przykładem duchowości rosyjskiej tamtych czasów. Nie wiadomo czy jest to wyznanie kogoś rzeczywiście żyjącego w Rosji, czy Pielgrzym jest postacią fikcyjną. Jeżeli był to rzzeczywisty pielgrzym, to mógł to być niejaki Nemytow, chłop z guberni Orelskiej, był znany w klasztorze Optino. Kopia Opowieści była prawdopodobnie w...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-10
Laureat Nobla w 1958 roku.
Wojny i rewolucje rzucają ludźmi jak wiatr zeschłymi liśćmi, czasami ścierając ich na proch.
Wyzwanie październikowe zmotywowało mnie do przeczytania tej legendarnej powieści, której pierwsze wydanie w Polsce z 1990 roku stało gdzieś na półkach od lat. Tyle musiała czekać, aby ją wydano w Polsce. W Rosji wydano ją dopiero w 1988 roku. Jest to jedna z największych rosyjskich powieści społeczno- obyczajowych XX wieku. Ukazuje przemiany w Rosji, rewolucję i wojnę nie według oficjalnej propagandy, ale zwykłego człowieka, inteligenta, miotanego przez nią i zagubionego. Poznajemy mechanizmy rządzące rewolucją, która budzi najniższe instynkty w ludziach: chęć mordu, chamstwo, przemoc, odwet. Do władzy dochodzą ludzie, którzy pragną jej za wszelką cenę i nie cofną się przed niczym aby ją utrzymać. Szary człowiek, czy to chłop, czy inteligent zostają zniszczeni. Rewolucja, która miał na sztandarach wolność niesie z sobą jeszcze większe zniewolenie, strach, głód, choroby i śmierć. Jednak jest to też powieść przepełniona liryzmem, opisami wspaniałej przyrody. Doktor Żywago, miotany wydarzeniami , stara się zachować wewnętrzną wolność, ale w tym chaosie gubi się we własnych uczuciach. Pragnie miłości, bliskości drugiego człowieka, ale ta miłość którą pragnie by była jego ostoją, staje się pułapką. Została ona napisana z wielkim rozmachem, wielowątkowa, gdzie wszystkie wątki splatają się ze sobą, a najważniejsza jest zawsze jednostka. Stworzył wielowymiarowych bohaterów reprezentujących różne oblicza Rosji. Możemy spojrzeć na tą panoramę dziejów Rosji na progu XX wieku od wewnątrz. A jednocześnie jej przesłanie jest uniwersalne, w czasie wojny i rewolucji budzą się demony, a rozum zamiera.
Książka jest ważna dla zrozumienia historii Rosji i Rosjan, a także mechanizmów rządzących każdą rewolucją. Warto ją przeczytać, gdyż jest to klasyka z najwyższej półki.
Laureat Nobla w 1958 roku.
Wojny i rewolucje rzucają ludźmi jak wiatr zeschłymi liśćmi, czasami ścierając ich na proch.
Wyzwanie październikowe zmotywowało mnie do przeczytania tej legendarnej powieści, której pierwsze wydanie w Polsce z 1990 roku stało gdzieś na półkach od lat. Tyle musiała czekać, aby ją wydano w Polsce. W Rosji wydano ją dopiero w 1988 roku. Jest to...
2019-09
Gdzieś z własnych półek wyszperałam z zamiarem pozbycia się jej. Jednak wcześniej musiałam przeczytać. Jest to książka wydana 1984 roku w ramach Klubu Interesującej Książki wydawanej przez PIW. Książka dzieje się w Odessie, gdzieś w latach siedemdziesiątych, wśród tamtejszej rodziny żydowskiej. Pretekstem do snucia opowieści jest przyjazd ich krewnego z USA, który 56 lat wcześniej uciekł z kraju. Przez te lata nie mieli z nim kontaktu i uznali, że nie żyje. Opowiada o smutnej egzystencji teraz już starych ludzi, dla których ta wizyta jest rodzajem zmierzenia się z przeszłością i podsumowania swojego życia. Ich jedynym zmartwieniem jest to, że w trzeba będzie teraz wpisywać w dokumentach członka rodziny w kraju kapitalistycznym, a to może źle wpłynąć na karierę ich dzieci i wnuków. Smutna i gorzka to opowieść.
„Starości moja
Zechciej mnie oszczędzić
I proszę nie osądzaj”
Gdzieś z własnych półek wyszperałam z zamiarem pozbycia się jej. Jednak wcześniej musiałam przeczytać. Jest to książka wydana 1984 roku w ramach Klubu Interesującej Książki wydawanej przez PIW. Książka dzieje się w Odessie, gdzieś w latach siedemdziesiątych, wśród tamtejszej rodziny żydowskiej. Pretekstem do snucia opowieści jest przyjazd ich krewnego z USA, który 56 lat...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-08
Rozumiem, że autor posługuje się nowatorskim stylem narracji, gdzie występuje postać narratora. Nie można nic zarzucić językowi. Jednak sama fabuła jest nudna. Po początkowych scenach, gdzie jeszcze od czasu do czasu uśmiechałam się, resztę czasu zastanawiałam się czy ją skończyć. Na szczęście książka jest krótka. Sama postać przypomina trochę współczesnego Obłomowa. Autor opisuje emigrację Rosyjską w Stanach i jednego z jej przedstawicieli czyli tytułowego Pinina. Postać jest pełna sprzeczności, niby nieprzystosowany, a jednak bardzo dobrze sobie radzi. Gdzieś dla mnie było za dużo sprzeczności. Gdy doczytałam do końca, to przeczytałam, że powieść najlepiej przeczytać co najmniej dwa razy. Moja pierwsza myśl była: „za jakie grzechy”.
Rozumiem, że autor posługuje się nowatorskim stylem narracji, gdzie występuje postać narratora. Nie można nic zarzucić językowi. Jednak sama fabuła jest nudna. Po początkowych scenach, gdzie jeszcze od czasu do czasu uśmiechałam się, resztę czasu zastanawiałam się czy ją skończyć. Na szczęście książka jest krótka. Sama postać przypomina trochę współczesnego Obłomowa. Autor...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05
„Prawdziwe życie Sebastiana Knighta” jest próbą napisania przez przyrodniego brata biografii angielskiego pisarza wychowanego w Rosji.Za życia ich kontakty były sporadyczne i dopiero po śmierci narrator odkrywa życie brata. Książka o tym jak trudno jest poznać drugiego człowieka. Jak czasami niewiele wiemy o sobie i o tym jak nasze czyny odbierają inni, a co dopiero o drugim człowieku. W jaki sposób te same czyny mogą być różnie interpretowane przez różnych ludzi. Jest to pierwsza książka Nabokova napisana po angielsku i Sebastian ma ten sam problem w swoim pisarstwie, który musi pokonać. Autor bawi się różnymi stylami, jakby wprawiał się w pisaniu w obcym języku. Zabawa ta wciąga czytelnika, który odkrywa i rozwiązuje kolejne zagadki dotyczące życia Sebastiana. Knight to po angielsku konik szachowy, a więc staramy się rozszyfrować tą partię szachów, jaką było życie Sebastiana i jego brata.
Książka jest interesującą przygodą literacką. Nabokov jest pisarzem, którego czyta się z przyjemnością. POLECAM!!
„Prawdziwe życie Sebastiana Knighta” jest próbą napisania przez przyrodniego brata biografii angielskiego pisarza wychowanego w Rosji.Za życia ich kontakty były sporadyczne i dopiero po śmierci narrator odkrywa życie brata. Książka o tym jak trudno jest poznać drugiego człowieka. Jak czasami niewiele wiemy o sobie i o tym jak nasze czyny odbierają inni, a co dopiero o...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-12
Jest to moje pierwsze spotkanie z Akuninem. Lektura mnie rozbawiła, nie wiem czy to bardziej kryminał (trupów parę jest), czy melodramat. Według mnie Erast Fandorin ma większe ego niż Sherlock i Poirot razem wzięci, słucha wyłącznie siebie i zawsze wie lepiej. Do tego zakochany detektyw, to istna masakra. Interesujące jest tło powieści, Moskwa na początku wieku i świat teatru. Ciekawe i świetnie przedstawione są postacie, nawet te drugoplanowe i trzecioplanowe. Sam wątek kryminalny, czyli szykany i liczne zgony wokół głównej aktorki teatru jest intrygujący. Bawiła mnie filozofia Fandorina. Z przyjemnością wysłuchałam powieści w wykonaniu Krzysztofa Gosztyły. Ponieważ kiedyś dwie jego książki przyniosłam z biblioteki za darmo, lub za złotówkę, to z chęcią sięgnę po następną.
Naprawdę dobry kryminał, a przy tym inny. Gorąco polecam.
Jest to moje pierwsze spotkanie z Akuninem. Lektura mnie rozbawiła, nie wiem czy to bardziej kryminał (trupów parę jest), czy melodramat. Według mnie Erast Fandorin ma większe ego niż Sherlock i Poirot razem wzięci, słucha wyłącznie siebie i zawsze wie lepiej. Do tego zakochany detektyw, to istna masakra. Interesujące jest tło powieści, Moskwa na początku wieku i świat...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08
Książka napisana w 2011 roku jakby pod wpływem mody na teorie o końcu świata według Kalendarza Majów. Według mnie historia trochę naciągana, aby sprostać modzie i oczekiwaniom czytelników. Książka składa się z dwóch opowieści. Jedna z nich jest relacja XVI wiecznego Konfistadora, który na polecenie franciszkanina Diego de Landy wyrusza wraz z towarzyszami w głąb krainy Majów, aby odnaleźć zaginioną świątynie Majów, a w niej stare zwoje z przepowiedniami Majów. Opowieść jest sucha, , przedstawia drogę najeżoną niebezpieczeństwami i niewytłumaczalnymi zjawiskami. Drugiej narratorem jest tłumacz, egocentryk, samotnik, stroniący od ludzi. W dziwnych okolicznościach dostaje po parę kartek pamiętnika Konfidtadora, który tłumaczy z hiszpańskiego na rosyjski. I z każdym przetłumaczonym fragmentem wzrasta zamęt w jego życiu i w świecie wokół niego. Autor buduje atmosferę grozy, niedomówień, mieszankę snu i jawy, mieszankę rzeczy istotnych i nieistotnych, Niestety te nieistotne przeważają, powodując dziwny zamęt i opowieść staje się nudna i mało wciągająca. Narrator, który przez większość powieści podkreśla, że jest ateistą i nie wierzy w żadnego Boga nagle zaczyna wierzyć w bóstwa Majów Kończy prawie jak Nietzsche . Niestety nie ten poziom. Co ja zapamiętałam, że KGB nie należy źle oceniać i jeszcze trochę propagandowych haseł przemycanych w opowieści . Dla mnie jest to powieść słaba, i nudna.
Książka napisana w 2011 roku jakby pod wpływem mody na teorie o końcu świata według Kalendarza Majów. Według mnie historia trochę naciągana, aby sprostać modzie i oczekiwaniom czytelników. Książka składa się z dwóch opowieści. Jedna z nich jest relacja XVI wiecznego Konfistadora, który na polecenie franciszkanina Diego de Landy wyrusza wraz z towarzyszami w głąb krainy...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nauka radziecka nie takie zna przypadki.
Miałam ochotę przeczytać „Piknik na skraju drogi” i udałam się do mojej przyjaciółki, która kocha fantastykę. Niestety nie miała tej książki, ale dała mi dwie inne ich książki. Najpierw poznam inne książki tych autorów.
W młodości, gdy ktoś przedstawiał absurdalne teorie, odpowiadało się, że nauka radziecka nie takie zna przypadki. Tak by można podsumować tą książkę, nie ma zagadnień, którymi nie zajęłaby się nauka radziecka.
Aleksander Iwanowicz Priwałow młody programista z Leningradu w ramach urlopu wyrusza do miasteczka Sołowiec, gdzie ma oczekiwać na swoich przyjaciół, wędrujących do tej miejscowości. Po drodze, w lesie zabiera dwóch autostopowiczów, których zabiera do Sołowca. Autostopowicze okazują się młodymi naukowcami pracującymi w INBADCZAM-ie i oferują mu nocleg, a także pracę w swoim instytucie. Nocleg przyjmuje i jest zdziwiony, że ma nocować w zabytku architektury sołowieckiej „ Chatka na Kurzej Nóżkach”. Po szalonej nocy spędzonej w chatce zostaje w Sołowiecu i zaczyna pracę w Instytucie Badań Czarów i Magii. A co z przyjaciółmi, których miał odwieść do Leningradu? Okazuje się, że pracownicy mogą tworzyć swoich „dublerów” (sobowtórów) dla prozaicznych zadań. Myślicie, że naukowcy odpoczywają, a dublerzy pracują, nic bardziej mylnego. Nauka radziecka udowodniła, że największym szczęście i sensem życia jest praca. Tak więc w dni wolne od pracy, dublerzy uczestniczą w różnych imprezach, a naukowcy pracują w instytucie. Dlatego też dla nich nowy tydzień pracy rozpoczyna się już w sobotę. Aleksander pracuje w centrum obliczeniowym, dlatego może przyjrzeć się pracy wszystkich pinów tej instytucji, a także animozjom i utarczkom między naukowcami. Niektóre działy istnieją, ale nie wiadomo, nad czym pracują, prowadzą badania dla samej idei badań. Niektóre jednak są bardzo twórcze. Profesor Wybiegałły pragnie stworzyć człowieka idealnego, a jednym z jego etapów jest „model człowieka niezaspokojonego”, czyli idealnego konsumenta. Do czego takie eksperymenty mogą doprowadzić. Mnie spodobał się eksperyment z przenoszeniem ludzi do światów wykreowanych przez twórców literatury, a nawet do światów stworzonych przez malarzy i kompozytorów. Ciekawa jest też tajemnica znikającej i pojawiającej się papugi, a także tajemnica dyrektora, który jest jedynym człowiekiem w dwóch kopiach, Ostatnia część powieści dotyczy tajemnicy Janusa Poliektowicza Niewstrujewa, dyrektora Instytutu Badań Czarów i Magii, który jest jednym człowiekiem w dwu kopiach zwanych A-Janus i U-Janus.
Kocham taką fantastykę, która mnie zaskakuje i nie wiem, czego się spodziewać na następnej stronie. Magia jest przedstawiona jako pełnoprawna dziedzina nauki, ze żargonem odwołującym się do znanych baśni, ale też języka nauki. Książka jest zabawną satyrą na środowisko naukowców i działalność instytutów naukowych. Można by pomyśleć, że dotyczy to zamierzchłej przeszłości ZSRR i PRL. Pracowałam przez lata w instytucie naukowym, już nie w PRL i zalazłam dużo odniesień. Autorzy przedstawiają nam barwną galerię postaci. Występuje typowy biurokrata, ale też pracownicy naukowi, którzy kochają widowiska i pragną być na czołówkach gazet, lub tacy, o których trudno orzec, jaką mają wiedzę.
Książka jest często porównywana do książek Terry Pratchetta i jego Niewidocznego Uniwersytetu. Terry Pratchett mógłby zainspirować się książką Braci Strugacckich, gdyż ich powieść została wydana w 1965 roku, a pierwsza książka ze Świata Dysku została wydana w 1983 roku. Chociaż nie wiem, czy Pratchett miał okazję poznać twórczość Sługocckich.
Czytając tę książkę, świetnie się bawiłam, chociaż miejscami poziom absurdu jest bardzo wysoki.
Pierwotnie w serwisie Na kanapie.
Nauka radziecka nie takie zna przypadki.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMiałam ochotę przeczytać „Piknik na skraju drogi” i udałam się do mojej przyjaciółki, która kocha fantastykę. Niestety nie miała tej książki, ale dała mi dwie inne ich książki. Najpierw poznam inne książki tych autorów.
W młodości, gdy ktoś przedstawiał absurdalne teorie, odpowiadało się, że nauka radziecka nie takie zna przypadki....