-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński23
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Biblioteczka
2022-11-23
2021-04
"Cztery róże dla Lucienne" jest zbiorem czterdziestu trzech opowiadań o różnej długości. Długość opowiadań wacha się od jednego zdania do paru stron o różnorodnej tematyce, a łączy je poczucie humoru Topora i wyśmienity zmysł obserwacji naszej rzeczywistości. Wspaniała zabawa, mieszanina groteski, czarnego humoru, grozy, a wręcz makabry. Można by je ogólnie określić makabreskami. Chociaż trafiają się powiastki filozoficzne, skecze kabaretowe, czy wręcz dramaty. Słuchałam tych opowiadań z przyjemnością, świetnie się przy tym bawiąc.
"Cztery róże dla Lucienne" jest zbiorem czterdziestu trzech opowiadań o różnej długości. Długość opowiadań wacha się od jednego zdania do paru stron o różnorodnej tematyce, a łączy je poczucie humoru Topora i wyśmienity zmysł obserwacji naszej rzeczywistości. Wspaniała zabawa, mieszanina groteski, czarnego humoru, grozy, a wręcz makabry. Można by je ogólnie określić...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-02
Książki Michel’a Houellebecq’a może nie czytam z przyjemnością, ale z wielkim zainteresowaniem. Wspomina w książce Kasandrę, co może nie jest przypadkiem, gdyż ukazała się w dniu zamachu na redakcję „Charlie Hebdo”. Houellebecq jest świetnym obserwatorem społeczeństwa francuskiego, a głównie ich elit intelektualnych i politycznych. Jak w poprzednich powieściach ukazuje upadek wartości, etyki, rozkład rodziny i postępujący konsumpcjonizm. Teraz wieszczy co może wyniknąć z takiego podejścia do życia.
Franҫois jest profesorem na Sorbonie i wykłada tam literaturę. Jednak w centrum jego zainteresowania, tak jak wszystkich jego kolegów intelektualistów i rządzących, znajduje się własny żołądek i rozporek. Przychodzą wybory w 2022 roku, lewica i aby nie oddać władzy prawicy, wchodzi w porozumienie z Bractwem Muzułmańskim i ich kandydat wygrywa wybory. Świat wokół nagle się zmienia i nastają prawa islamu. Czy dla elit politycznych i intelektualnych, w większości męskich jest to klęska? Franҫois jako ateista przechodzi na emeryturę. Jednak jak przyjmie islam, może wrócić na uczelnie z zarobkami dwudziestokrotnie większymi, możliwością dostania pięknego mieszkania i paru młodych żon. Tak właściwie, to jego życie się polepszy, a to, że kobiety muszą chodzić w burkach, siedzieć w domu z małżonkami im przydzielonymi, to nie ich problem.
Tym razem słuchałam z zainteresowaniem, gdyż to dobrze napisana książka. Autor jak zwykle nieortodoksyjny, ironiczny i przewrotnie pokazuje nam naszą rzeczywistość. Sceny erotyczne i dokładne opisy spożywanych mają podkreślić podejście do życia współczesnych elit intelektualnych i politycznych. Można się z tym obrazem i wizją zgadzać lub nie, ale warto poznać.
Książki Michel’a Houellebecq’a może nie czytam z przyjemnością, ale z wielkim zainteresowaniem. Wspomina w książce Kasandrę, co może nie jest przypadkiem, gdyż ukazała się w dniu zamachu na redakcję „Charlie Hebdo”. Houellebecq jest świetnym obserwatorem społeczeństwa francuskiego, a głównie ich elit intelektualnych i politycznych. Jak w poprzednich powieściach ukazuje...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-07
„Sodoma i Gomora” tytuł złowróżbny i zastanawiamy się, jakie zjawiska w jego otoczeniu zasługują na to miano. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście homoseksualizm, do którego autor ma jednoznacznie negatywny stosunek. Chociaż bardziej go przerażają zachowania lesbijskie, o które nawet podejrzewa Albertynę, niż zachowania mężczyzn. W tym wypadku z większą wyrozumiałością opisuje kontakty barona de Charlus ze skrzypkiem Morelem, ale też innych panów. Ukazuje też koniec ery salonów, gdzie liczyły się tytuły i pochodzenie, a teraz coraz częściej liczą się wyłącznie posiadane pieniądze. Przykładem tego jest już znany z pierwszego tomu salon pani Verdurin. Dzięki uzyskanemu spadkowi, kiedyś omijany, teraz gromadzi coraz zacniejsze towarzystwo, chociaż jako nuworysze są często wyśmiewani za brak ogłady. Ciekawy jest opis takiej paniusi, która nagle się wzbogaciła. Teraz opuszczają jakiś hotel pozostawia po sobie pamiątkę w szafie, traktując ją, jako ubikację. To samo potrafi zrobić w fiakrze. Zdziwienie wywołuje w Marcelu określenie kogoś z poza towarzystwa, panem. Jednak Marcel pragnie się wspinać po szczeblach kariery towarzyskiej i dokładnie analizuje, z kim się spotykać, a z kim nie. Staje się coraz większym snobem. Tutaj problem stanowi Albertyna i jego związek z nią. Cały czas ma w pamięci, że niefortunny ślub Swanna z Odetą wykluczył Swanna z towarzystwa. Z jednej strony jest zakochany w Albertynie i pragnie z nią spędzać jak najwięcej czasu, najlepiej sam na sam, z drugiej strony cały czas rozważa, czy to jest odpowiednia kobieta dla niego. Jesteśmy świadkami wahań jego nastroju i zachowuje się często w stosunku do Albertyny jak „pies ogrodnika”. Zazdrosny o jej towarzystwo, które mu nie odpowiada, ale nie wprowadzający jej do swojego towarzystwa. Chociaż po raz pierwszy zabiera Albertynę do salonu pani Verdurin. Ciekawie jak to się rozwinie dalej. Albertynie bardzo zależy na tym związku, gdyż jest gotowa rzucić wszystko, aby o każdej porze spotkać się z Marcelem. Wracając na wakacje do Balbec, tym razem z Matką, wpada w nastrój nostalgiczny, pogrążając się we wspomnieniach o Babce. Zresztą często odwołuje się do opinii Babki, co by aprobowała, a co nie. Będąc w Balbec, możemy razem z autorem podziwiać krajobrazy. Może mniej dla mnie były interesujące rozważania nad pochodzeniem nazw okolicznych miejscowości i nad różnymi formami wymawiania nazwisk. Chociaż te ostatnie świadczą o zmianach kulturowych. Oglądamy powoli jak zmienia się ten świat, gusta muzyczne, czy malarskie. Jak na zmiany tego świata mają wpływ ostatnie wynalazki, czyli coraz częściej używane automobile, a także jeszcze sporadycznie oglądane samoloty. Ciekawe są też rozważania autora na temat czasu. Z wielką przyjemnością zanurzam się w ten świat powolnej prozy Prousta, obserwując zmiany obyczajowości na przełomie XIX i XX wieku, a także fantastyczne portrety psychologicznych bohaterów i obserwować ich zachowania w różnych okolicznościach.
„Sodoma i Gomora” tytuł złowróżbny i zastanawiamy się, jakie zjawiska w jego otoczeniu zasługują na to miano. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście homoseksualizm, do którego autor ma jednoznacznie negatywny stosunek. Chociaż bardziej go przerażają zachowania lesbijskie, o które nawet podejrzewa Albertynę, niż zachowania mężczyzn. W tym wypadku z większą wyrozumiałością...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05
Autor powieści w dzieciństwie przebywał w Nigerii i właśnie swoje spotkanie i dziecięcą fascynacje tym krajem przekazuje nam w tej opowieści. Głównym bohaterem jest dwunastoletni Fintan, który ze swoją matką Maou przybywa na ten kontynent aby połączyć się z mężem i ojcem, Allenem, który tam żyje. Matka poznała Allena tuż przed wojną, pobrali się i on wyruszył do Afryki spełniać swoje marzenia. Wojna ich rozdzieliła i dopiero po zakończeniu dołączyć do męża. Maou ma bardzo romantyczne i sielskie wyobrażenie o Afryce, zderzenie z rzeczywistością jest okrutne. Allan pracuje dla brutalnej kolonizatorskiej organizacji United Africa. On ani jego rodzina nie potrafią się pogodzić ze światem który kreują Anglicy w tym kraju i zostają odrzuceni. Zresztą Allan żyje w swoim własnym świecie i próbuje odkryć tajemnicę Afryki, że lud tutaj zamieszkujący przybył przed wiekami z nad Nilu. Ta opowieść o wędrującym ludzie pod wodzą królowej Arsinoe przewija się przez całą książkę. Fintan i Maou próbują się zbliżyć do rdzennej ludności. Wydaje się, że najlepiej sobie radzi Fintan, który zdobywa przyjaciół i tan kraj staje się jego domem. Czy jednak będą w stanie pojąć i zrozumieć tę przebogatą kulturą Afryki, tak różną od ich kultury. Czy są w stanie wtopić się w Afrykę, czy jednak pozostaną z boku. Bohater razem z rodziną musi opuścić Afrykę, jednak ona zostaje w jego sercu. Niestety nie ma już powrotu, gdyż ta Afryka z jego dziecinnych wspomnień już nie istnieje. Wraca do niej w myślach i tęsknotach i ten obraz z dzieciństwa przekazuje nam w tej książce. Dzięki tej opowieści możemy wtopić się w przyrodę Afryki i poczuć ją wszystkimi zmysłami. A także przybliżyć się do Ducha Afryki, do ludzi tam żyjących, ich kultury i wierzeń. Jednak czy będziemy mogli ją pojąć, czy pozostanie nieuchwytna.
Wspaniała barwna historia niezwykłego dzieciństwa i dorastania. Napisana pięknym, plastycznym językiem, pełną ciekawych obserwacji. Droga jaką musieli przebyć Fintan i Maou od zejścia na ląd do uznania tego miejsca za swoje jest fascynująca Widzimy to z dwóch perspektyw Fintana i Maou. Przeżywamy razem z nimi wszystkie rozterki. Jest to jeden z tych Noblistów, po których warto sięgnąć.
Autor powieści w dzieciństwie przebywał w Nigerii i właśnie swoje spotkanie i dziecięcą fascynacje tym krajem przekazuje nam w tej opowieści. Głównym bohaterem jest dwunastoletni Fintan, który ze swoją matką Maou przybywa na ten kontynent aby połączyć się z mężem i ojcem, Allenem, który tam żyje. Matka poznała Allena tuż przed wojną, pobrali się i on wyruszył do Afryki...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-04
Moja przyjaciółka zrobiła mi ostatnio niespodziankę. Zadzwoniła i poprosiła żebym zeszła do skrzynki pocztowej. Okazało się, że w środku jest właśnie album jednego z moich ulubionych malarzy, Gustav Klimt. Miałam okazję w tamtym roku obejrzeć jego prace w Wiedniu. Zawsze oglądanie obrazów „na żywo”, gdzie można spojrzeć pod różnym kontem sprawia olbrzymią frajdę. Teraz miałam album z jego pracami. Zaczyna się od dość suchego życiorysu z wykazami jego prac w danym okresie i nagrodami jakie zdobył. Brakowało mi jakiś smaczków, ciekawostek. Druga część ciekawsza, czyli artysta i jego dzieła. Otrzymujemy reprodukcje jego dzieł z opisami. Przy obrazach jest wyłącznie data jego powstania. Czyli musimy cofać się do pierwszej części , aby wiedzieć w jakim okresie życia i twórczości dane dzieła powstało. Jednak możemy prześledzić jak z latami zmieniał się styl malarza, które tematy powracały w już zmienionej formie. Możemy zobaczyć jak jego liczne podróże i fascynacje różnymi artystami, jak też ich dziełami wpływały na jego twórczość. Artysta mówi przez swoje dzieła, ale równie ciekawe jest to co inspirowało artystę do takiej właśnie twórczości, do takiego wyrażania siebie. Pod tym względem jest to bardzo ciekawy album. Oczywiście zawsze pozostaje niedosyt, gdyż album ma nas zainspirować do dalszych poszukiwań.
Moja przyjaciółka zrobiła mi ostatnio niespodziankę. Zadzwoniła i poprosiła żebym zeszła do skrzynki pocztowej. Okazało się, że w środku jest właśnie album jednego z moich ulubionych malarzy, Gustav Klimt. Miałam okazję w tamtym roku obejrzeć jego prace w Wiedniu. Zawsze oglądanie obrazów „na żywo”, gdzie można spojrzeć pod różnym kontem sprawia olbrzymią frajdę. Teraz...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-03
Autorem jest francuski myśliciel polityczny i socjolog. Przed Rewolucją Francuską uciekł wraz z rodzicami do Anglii. Powrócił gdy Napoleon doszedł do władzy i został ministrem spraw zagranicznych. W swoich badaniach zajmował się demokracją. Spędził 9 miesięcy w USA i później wydał książkę o tamtejszej demokracji. Później jeszcze obserwował demokrację w Anglii i Irlandię. Ciekawe jest to, że dopiero w swojej ostatniej książce zajmuje się właśnie Rewolucją Francuską. Przy czym miał wgląd w olbrzymią ilość dokumentów z lat przed rewolucją i dzięki temu mógł śledzić ścieżki, które doprowadziły do rewolucji. Jego wnioski nie dotyczą wyłącznie Rewolucji Francuskiej, ale ogólnie co doprowadza do rewolucji w danym kraju. Porównuje przy tym sposób rządów w innych krajach i zastanawia się dlaczego wyłącznie we Francji wybuchła rewolucja. Rewolucja Francuska była rewolucją polityczną o sposobie działania rewolucji religijnej i stała się czymś na kształt nowej religii. Rewolucja nie wybucha w momencie największego kryzysu, ale kiedy sytuacja się poprawia, jednak wolniej niż tego oczekuje społeczeństwo. Uznaje jednak, że każda rewolucja jest złem, gdyż czyni z ludźmi to co chce i zabija ducha demokracji i wolności. Ciekawa książka, jednak dość ciężko się czyta. Moje przekład Wł. M. Kozłowskiego jest z 1907 roku i napisany jest w języku polskim z tamtego okresu. Dobrą stroną, że można ją przeczytać na stronach wikipedii.
Polecam wszystkim zainteresowanym polityką i historią.
Autorem jest francuski myśliciel polityczny i socjolog. Przed Rewolucją Francuską uciekł wraz z rodzicami do Anglii. Powrócił gdy Napoleon doszedł do władzy i został ministrem spraw zagranicznych. W swoich badaniach zajmował się demokracją. Spędził 9 miesięcy w USA i później wydał książkę o tamtejszej demokracji. Później jeszcze obserwował demokrację w Anglii i Irlandię....
więcej mniej Pokaż mimo to2020-01
Jeżeli utwór ma 271 lat i dalej jest czytany, to musi być genialny. Ta powiastka filozoficzna swoim stylem ironiczno- sarkastycznym, fantastyczną narracją pełną nagłych zwrotów akcją wciąga od pierwszych stron. Jest to jednak powiastka filozoficzna, która ma ośmieszyć twierdzenie Leibniza, jakoby ludzie żyli na „najlepszym z możliwych światów”, a więc mamy błyskotliwe dialogi. Kandyd zostaje wyrzucony z raju jakim był zamek i błąka się po świecie poszukując swojego ideału, Kunegundy. Jednak czy jego wiara w dobroć świata nie zostanie wystawiona na szwank? Czy ideał, którego tak poszukiwał wytrzymał próbę czasu? Dlaczego na końcu mówi, że „Trzeba uprawiać ogródek.”? Kandyd został napisany jako satyra ówczesnego świata jednak jest w pełni aktualy i w naszych czasach.
Świetnie się bawiłam czytając tą opowiastkę, jak i oglądając operę z muzyką Leonarda Bernsteina.
Polecam wszystkim, bo czyta się ją jak najlepsze powieści awanturnicze. Jednak zawiera naprawdę ciekawe myśli.
Jeżeli utwór ma 271 lat i dalej jest czytany, to musi być genialny. Ta powiastka filozoficzna swoim stylem ironiczno- sarkastycznym, fantastyczną narracją pełną nagłych zwrotów akcją wciąga od pierwszych stron. Jest to jednak powiastka filozoficzna, która ma ośmieszyć twierdzenie Leibniza, jakoby ludzie żyli na „najlepszym z możliwych światów”, a więc mamy błyskotliwe...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-11
Mam trudności z oceną taj książki. Autor jest mi znany, natomiast bohater nieznany. Rozumiem nagrody dla autora w kraju fascynującym się wszystkim co rosyjskie. Natomiast dziwi mnie ciągłe porównywanie się autora do swojego bohatera i jakiś dziwny pojedynek. Z jednej strony autor, absolwent prestiżowej uczelni i syn specjalistki od rosyjskiej historii, czyli mający w tym względzie fory porównuje się z rosyjskim łobuzem, skandalistą, którego celem jest sława i wszystko zrobi dla tej sławy. Pojedynek ten i kto jest zwyciężył widać dokładnie w scenie ostatniego spotkania autora z Limonowem. Z drugiej strony Limonow, który stał się sławny i znany na świecie tylko dzięki temu, że jego skandalizująca powieść została wydana właśnie we Francji. Stał się modnym pisarzem we Francji, gdyż napisał książkę przepełnioną brudem, gwałtem, scenami szokującymi i ośmieszającą amerykanów. To wystarczyło, ale na krótko. Dalej więc budował swoją sławę kontrowersyjnymi zachowaniami na Bałkanach, a później w samej Rosji. Każde zachowanie jest dobre, byleby o nim mówiono. Nie widzę w nim złożonej osobowości, dla mnie to hochsztapler, megaloman zapatrzony w swój własny, choć niczym nie poparty geniusz. Widać to dokładnie, gdy wypowiada się o innych pisarzach, poetach, czy rosyjskich dysydentach. Tyle tylko, że oni wpisali się w historię, a on pozostał na obrzeżu, wskrzeszony przez Carrere. Książka ma nas szokować zepsuciem, przemocą, scenami seksu i gwałtu, pijaństwa i skandalami bohatera, ale to jest pewnego rodzaju powtórzenie tego co sam Limonow opisał w swoich książkach, nic nowego. Dla mnie postać mało ciekawa, ale świadczy o nas, jakich bohaterów poszukujemy. Autor okrasza historię życia Limonowa historią Rosji, od czasów komunizmu i zimnej wojny, przez pierestrojkę, aż do czasów współczesnych i walki o wpływy w Rosji. Jednak w tym opisie nie ma nic zaskakującego, czy nowatorskiego. To wszystko jest opisane w lepszych książkach. Może dla czytelnika francuskiego pod płaszczykiem powieści skandalizującej te informacje są odkrywcze. Mnie ani bohater, ani książka nie przekonała i nie porwała. Raczej wywołała niesmak
Mam trudności z oceną taj książki. Autor jest mi znany, natomiast bohater nieznany. Rozumiem nagrody dla autora w kraju fascynującym się wszystkim co rosyjskie. Natomiast dziwi mnie ciągłe porównywanie się autora do swojego bohatera i jakiś dziwny pojedynek. Z jednej strony autor, absolwent prestiżowej uczelni i syn specjalistki od rosyjskiej historii, czyli mający w tym...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-10
Laureat Nobla z 1952 roku.
Kiedyś będąc dzieckiem zabrałam książkę z biblioteczki rodziców. Usłyszałam, że ta książka jest nie dla mnie. To oczywiście spowodowało, że musiałam tą książkę przeczytać. Książką tą była Francoisa Mauriac „Bóg i złoty cielec” . Z pomocą słownika wyrazów obcych udało mi się ją przeczytać. Później w młodości z chęcią sięgałam po książki tego autora. Pociągało mnie w tych powieściach koncentrowanie się na życiu wewnętrznym bohaterów, na ich rozterkach i jak radzą sobie z różnymi konfliktami zewnętrznymi, jak i wewnętrznymi. Taką też jest opowiadanie bardziej niż powieść „Uprzywilejowani”. W miasteczku gdzieś we Francji gdzie prym wiedzie kasta handlarzy winem i ich Synów żyje nasz bohater z siostrą i wujostwem. Ich marzeniem jest dostać się do tej kasty i nie być traktowanym przez nich jak powietrze. Posłużyli się w tym ceku samotnym chłopcem Augustynem, o tajemniczym pochodzeniu. Bohater zaprzyjaźnia się z nim, a jego siostra Florencja rozkochuje go w sobie. Udaje im się zwrócić uwagę Synów i doprowadzić do małżeństwa z jednym z nich i wejścia do tej kasty. Augustyn, który spełnił swoją rolę zostaje odrzucony i znika. Czy stają się dzięki temu szczęśliwymi ludźmi? Czy to wejście do elit nie wiąże się z zaprzedaniem siebie i swoich wartości? Jaki jest rachunek zysków i strat? Czy można żyć bez miłości? Dla niektórych żon wybawieniem było to, że ich mężowie mieli kochanki. Ciągle nad nimi jednak krąży cień Augustyna? Kochają Augustyna, czy wspomnienie o nim? Co by się działo jakby Augustyn się zjawił. Świetnie to ilustruje cytat: „Zerwanie z rzeczami realnymi – to nic- ale ze wspomnieniami! Serce pęka przy rozstawaniu się z marzeniami- tak mało jest w człowieku rzeczywistości.” Jak będą toczyć się ich losy? Ciekawy jest też wątek samego Augustyna i jego rodziny. Każda postać pojawiająca się w tym utworze ma swoją historię i ukazana jest wielowymiarowo.
Czy to opowiadanie dziejące się na początku wieku jest nadal aktualne. Myślę, że nigdy się nie zestarzeje. Zawsze gdzieś są jakieś elity do których pragnęlibyśmy należeć. Musimy przeprowadzić rachunek zysków i strat. Zysków płynących z akceptacji i udziału w tych elitach i strat w podporządkowaniu się i utracie często własnego ja. Czy potrafimy tak żyć?
Książeczka na jeden wieczór, ale warta przeczytania.
Gorąco polecam zapomnianego dziś autora.
Laureat Nobla z 1952 roku.
Kiedyś będąc dzieckiem zabrałam książkę z biblioteczki rodziców. Usłyszałam, że ta książka jest nie dla mnie. To oczywiście spowodowało, że musiałam tą książkę przeczytać. Książką tą była Francoisa Mauriac „Bóg i złoty cielec” . Z pomocą słownika wyrazów obcych udało mi się ją przeczytać. Później w młodości z chęcią sięgałam po książki tego...
2019-10
Laureat Nagrody Nobla z 1921 roku.
Przyjemnością jest obcowanie z taką literaturą, napisaną z ogromną kulturą i erudycją, ale z dyskretnym humorem i ironią. Opowieść nie traci mimo upływu lat, gdyż zadaje pytanie, co jest w życiu najważniejsze. Książka jest napisana w formie pamiętnika , starego bibliofila, członka Akademii Francuskiej i badacza starych manuskryptów. Pierwsza część ukazuje właśnie takie człowieka, który podąży na koniec świata za manuskryptem. Niespełniona miłość z młodości spowodowała, że całym jego światem stała się wiedza i nauka. W drugiej części przeżywa zaskoczenie, które go doprowadzi do całkowitej zmiany jego poglądów i nastawienia do życia. Pojawia się dziewczynka, która mogła być jego wnuczką i tak ją traktuje. Ona wywraca cały jego świat. Pierwsza zbrodnia jest przeciw konwenansom. Drugą ciężko nazwać zbrodnia, gdyż dokonuje wyboru. Na jednej szali kładzie pracę naukową i swoje manuskrypty, na drugiej uczucia i radość ze zwykłego życia. Zgadnijcie co wybierze? Trudno nie polubić bohatera, człowieka mądrego, taktownego, starającego się każdego zrozumieć i z uśmiechem przyglądamy się jego dylematom. Daje nam ważną lekcję, dopóki żyjemy zawsze możemy zmienić nasze życie.
Ratujmy takie perełki, gdyż nie czytane znikają z bibliotecznych półek. Ja swoją przyniosłam z której z pólek, gdzie ludzie pozbywają się książek. Przyznaję się, że sięgnęłam ze względu na wyzwanie październikowe i byłam miło zaskoczona. Takie książki czyta się z przyjemnością i wprawiają w naprawdę dobry humor.
Gorąco polecam
Laureat Nagrody Nobla z 1921 roku.
Przyjemnością jest obcowanie z taką literaturą, napisaną z ogromną kulturą i erudycją, ale z dyskretnym humorem i ironią. Opowieść nie traci mimo upływu lat, gdyż zadaje pytanie, co jest w życiu najważniejsze. Książka jest napisana w formie pamiętnika , starego bibliofila, członka Akademii Francuskiej i badacza starych manuskryptów. ...
2019-09
Nie jest to książka łatwa, lekka i przyjemna, ale na pewno ciekawa.
Otrzymujemy po raz kolejny obraz współczesnej cywilizacji, gdzie nie istnieje rodzina, wartości, więzi międzyludzkie, miłość. Jest natomiast pogoń za szybką przyjemnością i jest rachunek korzyści i strat. Tylko czy te korzyści w wymiarze indywidualny jak i zbiorowym przewyższają straty? Jeżeli jest się młodym to kult młodości i szybki bez zobowiązań seks brzmi wspaniale, ale po latach co pozostaje? Pierwsza część książki była męcząca, ale opowiada o sensie i celu życia współczesnego mężczyzny. Wyłania się też ciekawy obraz kobiet we współczesnym świecie i czym jest dla mężczyzny. Czym były dla głównego bohatera kolejne kobiety? Stajemy się samotnymi wyspami, kulami bilardowymi, które się o siebie obijają. Tylko czy takie życia naprawdę pragniemy? Gdzie w tym wszystkim tkwi błąd? Na to pytanie jednak nie uzyskamy odpowiedzi. Dostajemy przerażający obraz, a sami musimy odpowiedzieć sobie, czy tego pragniemy. Czy musimy się temu poddać, bo przecież taki jest świat.
Gorzka i męcząca to lektura, ale warta przeczytania
Nie jest to książka łatwa, lekka i przyjemna, ale na pewno ciekawa.
Otrzymujemy po raz kolejny obraz współczesnej cywilizacji, gdzie nie istnieje rodzina, wartości, więzi międzyludzkie, miłość. Jest natomiast pogoń za szybką przyjemnością i jest rachunek korzyści i strat. Tylko czy te korzyści w wymiarze indywidualny jak i zbiorowym przewyższają straty? Jeżeli jest się...
2019-07
Bulwersująca, napisana bardzo dosadnym językiem, miejscami niesmaczna, ale to jest książka, która ma nami wstrząsnąć. Spojrzenie na „ owoce „ rewolucji obyczajowej we Francji z perspektywy lat. Czy wolność seksualna, obyczajowa, kult młodości dała nam prawdziwą wolność i szczęście. Dwoje bohaterów, rodzeństwo, różne od siebie, a jednak podobne są dziećmi tej rewolucji i jej dziedzicami. Czy są ludźmi spełnionymi i zadowolonymi z życia? Czy potrafią nawiązać bliższe relacje z drugim człowiekiem? Czy jedyną ich relacją jest seks z przygodnymi partnerkami? Ciekawa jest wymowa tytułu: „Cząstki elementarne”, które istnieją osobno i jedno co potrafią, to zderzać się ze sobą. W prostej formie, historii życia dwóch braci, przeplataną rozważaniami filozoficzno- etycznymi autor przedstawia swoją wizję i krytykę Europy XX wieku. Można się z nią zgodzić lub nie, ale warto ją poznać.
Bulwersująca, napisana bardzo dosadnym językiem, miejscami niesmaczna, ale to jest książka, która ma nami wstrząsnąć. Spojrzenie na „ owoce „ rewolucji obyczajowej we Francji z perspektywy lat. Czy wolność seksualna, obyczajowa, kult młodości dała nam prawdziwą wolność i szczęście. Dwoje bohaterów, rodzeństwo, różne od siebie, a jednak podobne są dziećmi tej rewolucji i...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-03
Przyniosłam tą książkę z bookcrossingu, jako że imię autora zaczyna się na literę „J”. Zostałam mile zaskoczona.
Lubię takie proste, nastrojowe i zaskakujące opowieści. Główną zaletą tej książki są jej bohaterowie. Samotny i nieśmiały pracownik zakładu utylizacji książek. Człowiek, który kochając książki musi je niszczyć. Ale zdobywa się na codzienny zaskakujący protest. Jego przyjaciel, który stracił nogi i ma niecodzienne hobby, dozorca mówiący dwunastozgłoskowcem , dziewczyna pracująca w szalecie i jeszcze parę ciekawych postaci. Co ich łączy lub połączy? Bardzo ciepła, optymistyczna, przepełniona jakąś wewnętrzną magią książka o szukaniu miłości, szczęścia i swojego miejsca na świecie. Przyjemna lektura , która jest wzruszająca, ale nie ckliwa i ma w sobie dużo humoru.
Gorąco polecam!!! Świetny relaks.
Przyniosłam tą książkę z bookcrossingu, jako że imię autora zaczyna się na literę „J”. Zostałam mile zaskoczona.
Lubię takie proste, nastrojowe i zaskakujące opowieści. Główną zaletą tej książki są jej bohaterowie. Samotny i nieśmiały pracownik zakładu utylizacji książek. Człowiek, który kochając książki musi je niszczyć. Ale zdobywa się na codzienny zaskakujący protest....
Chcę się uczyć!
Chiny jawią się nam jako nowoczesny kraj, który wspaniale się rozwija i ma wysoki poziom nauczania. Często czytamy, czy oglądamy w telewizji wielkie aglomeracje miejskie, czy ośrodki przemysłowe, które bardzo prężnie się rozwijają. Taki obraz kraju przedstawiają nam Chińczycy i z rzadka słyszymy o trudnej sytuacji mniejszości etnicznych, czy religijnych. Nie mamy możliwości poznać obszarów wiejskich Chin i tam poziomu życia. Natomiast Pierre Haski zabiera nas na chińską wieś, to jednej z najbiedniejszych rejonów Chin – Ningxia, a dokładnie w nieurodzajne góry południowego Ningxia. W Ningxia w czasie Wielkiego Skoku wycięto wszystkie drzewa, na skutek tego nastąpiło stepowienie ziemi. Na to nakłada się olbrzymi brak wody. Te tereny zamieszkuje lud Hui, który wyznaje islam. Zhangjiashu jest jedną z wiosek tego regionu, gdzie ziemia nie jest w stanie wyżywić ludzi tam zamieszkałych. Najbliższe źródło wody jest godzinę wędrówki od wioski i woda jest w nim gorzka. Ludzie przez całą zimę gromadzą śnieg w podziemnych cysternach, która stanowi jedyne źródło słodkiej wody przez cały rok. Większość mieszkańców to analfabeci, którzy muszą opuszczać wieś, aby w skandalicznych warunkach, za bardzo małe pieniądze pracować, aby oni i ich rodziny nie umarły z głodu. Jedna z bohaterek tej opowieści twierdzi nawet, że bieda jest okrutniejsza niż śmierć. W maju 2001 roku do tej wioski trafia grupa francuskich dziennikarzy. Tuż przed wyjazdem jedna z miejscowych kobiet muzułmańskich wręcza dziennikarce list swojej czternastoletniej córki Ma Yan i trzy małe zeszyciki. Dopiero po powrocie do kraju, całość została przetłumaczona i okazała się wstrząsającym dokumentem życia Ma Yan. Książka w głównej części zawiera właśnie ten pamiętnik.
List Ma Yan jest krzykiem rozpaczy dziecka, której największym marzeniem jest nauka w szkole. W czasie ferii dowiedziała się od matki, że nie wróci do szkoły, gdyż rodzina nie ma pieniędzy na jej szkołę. W szkole zostaną tylko jej młodzi bracia, a ona zostanie w dom, aby pracując na roli, pomogła utrzymać rodzinę. Krzykiem rozpaczy matki, analfabetki było przekazanie listu i pamiętników córki francuskim dziennikarzom. Rodzina Ma należy do biedoty wiejskiej, gdzie ilość posiadanej ziemi nie starcza im na życie. Zresztą nie stać ich na nawozy, a ziemię orzą własnymi siłami. Aby przeżyć, zatrudniają się w mieści lub nielegalnie zbierają i sprzedają facai. Szkoła jest odległa o 20 kilometrów i dzieci spędzają tam cały tydzień. Tylko na weekend wracają pieszo do domu. Droga ta zajmuje im od czterech do pięciu godzin i idą bez względu na pogodę, czy śnieg, czy deszcz. Szkoła jest płatna, a do tego trzeba zapłacić za miskę ryżu, które dzieci dostają w szkole raz dziennie. Resztę jedzenia muszą sobie same kupić, a więc często głodują. Dzięki dziennikowi Ma Yan możemy poznać, jak wygląda jej nauka. Dziennik dzieli się na dwie części. Pierwszy obejmuje okres od 2 września do 28 grudnia 2000 roku, drugi- od 3 lipca do 13 grudnia 2001 roku. Trzeba pamiętać, że pisze to 13-letnie dziecko, które opisuje swój codzienne troski, a głód. Przez parę dni głoduje, aby kupić sobie długopis. W domu ciągłe brak wody i środków higien. Myje się proszkiem do prania. My Yan posiada tylko jedno ubranie, które pierze w sobotę, aby ubrać je w poniedziałek do szkoły. Gdy przebywa w domu, na równi z rodzicami pracuje. Wierzy jednak, że wykształcenie to jedyna droga do poprawy losu. Każdego dnia powtarza, że musi się uczyć jeszcze więcej, by zapewnić lepszą przyszłość rodzinie, a szczególnie matce, która jest ciężko chora. Pomimo, że jest jedną z najlepszych uczennic, to każde najmniejsze niepowodzenie mobilizuje ją do jeszcze większego wysiłku. Drugą bohaterką tej powieści jest jej matka, analfabetka, ciężko chora na żołądek i cierpi z powodu bólu. Jednak zapewnia, że będzie pracować do ostatka sił, aby jej córka mogła się uczyć i dzięki temu uniknie jej losu, pracy ponad siły do końca życia. To dzięki niej francuscy dziennikarze, a później cały świat dowiedział się o jej córce. Dziewczynka z wielkim szacunkiem i miłością zawsze pisze o swojej matce i jej celem zapewnić jej w przyszłości lepsze życie.
Druga część książki poświęcona jest odzewowi społeczeństwa Francji po opublikowaniu tych dzienników w gazecie, a później w książce. Powstała fundacja, dzięki której Ma Yan mogła się uczyć. Nie tylko ona, gdyż objęto opieką inne dziewczęta w podobnej sytuacji i okazało się jak wielka jest ich liczba. Zaczęli pomagać też szkołom, dostarczając podstawowych potrzebnych sprzętów i tworząc biblioteki. Niestety problem braku dostępu do szkół, a przez to szerzenie się na nowo analfabetyzmu dotyka nie tylko tego regionu, ale dużych obszarów wiejskich Chin. Możemy zobaczyć, że za piękną, bogatą fasadą Chin widzimy biedę i głód dużej części społeczeństwa, z którym rządzący mało się przejmują.
Książka jest poruszającym dokumentem składającym się z dwóch części. Jednym jest dziennik napisany z dziecięcą prostotą, czasami naiwnością, a czasami z zaskakującą dojrzałością. Druga część, nie mniej ważna, to komentarze Pierre Haski. To dzięki nim możemy zrozumieć zawiłości polityczne, kulturowe i obyczajowe tego regionu. Dodatkowo w książce jest kilkanaście zdjęć, dzięki którym możemy poznać Ma Yan, jej rodzinę i ilustrują ciężkie życie tej prowincji. W zakończeniu pisze o dalszych losach Ma Yan i jej koleżanek, gdy zostały otoczone pomocą fundacji. Pisze także o odbiorze tej książki przez francuskich gimnazjalistów, a także innych czytelników, dzięki którym została stworzona fundacja.
Fascynująca lektura, która pokazuje inne oblicze Chin. W tym przypadku nie jest ważna strona literacka tej książka, ale prawda, jaką ta książka przekazuje. Prawda, że w wielu miejscach na świecie nauka jest niedostępnym przywilejem, a nie normą. Myślę, że warto ją polecić młodym ludziom, aby właśnie to mogli sobie uświadomić.
Recenzja napisana dla serwisu" Na kanapie".
Chcę się uczyć!
więcej Pokaż mimo toChiny jawią się nam jako nowoczesny kraj, który wspaniale się rozwija i ma wysoki poziom nauczania. Często czytamy, czy oglądamy w telewizji wielkie aglomeracje miejskie, czy ośrodki przemysłowe, które bardzo prężnie się rozwijają. Taki obraz kraju przedstawiają nam Chińczycy i z rzadka słyszymy o trudnej sytuacji mniejszości etnicznych, czy religijnych. Nie...