Publikuje artykuły o sprawach społecznych, podróżach i sztuce w brytyjskiej prasie. W 2013 roku wyreżyserował dokument Bedlam opowiadający o terapii przez sztukę prowadzonej w Londynie w szpitalu Bethlem Royal. Jest autorem książki The Great Cat Massacre: A History of Britain in 100 Mistakes, szczegółowo opisującej, jaki wpływ na bieg historii mieli ludzie popełniający szkolne błędy, oraz powieści Liberation Square, thrillera osadzonego w okupowanym przez Sowietów Londynie.https://www.garethrubin.com/
Co powiecie na dwie książki w jednej? Brzmi całkiem fajnie prawda?
A gdyby w dodatku były ze sobą połączone?
"Dom Klepsydry" Gareth Rubín to przykład tetbeszki, z którą poradził sobie świetnie.
Czytelnik wybiera od której powieści rozpocznie przygodę. Później odwraca książkę i podąża za nową historią.
Obydwie części przenikają się wzajemnie, pozwalają poznać tajemnice rodziny Tooke.
W obu częściach mamy też zagadkę kryminalną do rozwiązania.
Niebieska część zabiera nas na małą angielską wyspę Ray XIX wieku, gdzie wraz z młodym lekarzem Simeonem będziemy szukać przyczyny choroby jego wuja, który skrywa wiele mrocznych sekretów, łącznie z kobietą zamknięta w jego domu w szklanej celi.
Czerwona część przenosi nas do Los Angeles XX wieku. Poznajemy młodego ambitnego chłopaka, który marzy o aktorstwie. Szczęście uśmiecha się do niego gdy poznaje znanego, bogatego Olivera Tooka. Szybko zostaje uwikłany w odkrycie rodzinnych tajemnic, co może okazać się śmiertelnie niebezpieczne.
Bardziej porwała mnie akcja czerwonej części, przy niebieskiej troszkę straciłam tempo, ale obydwie dostarczyły mi rozrywki.
Co do samych zagadek, nie zaskoczyło mnie rozwiązanie, oprócz paru szczegółów, które autor sprytnie obmyślił.
Ale nie sugerujcie się tym, uwielbiam zgadywać w czasie czytania i rzadko zdarza się żeby książka mnie zaskoczyła.
Samo poprowadzenie fabuły, obmyślenie zagadek, tak żeby przyczyna i wyjaśnienie miały sens jest na naprawdę dobrym poziomie.
Lekko przemyka się przez kolejne storny, a im bliżej końca tym większego tempa nabiera akcja.
Bardzo podobał mi się pomysł na sposób przeniknięcia jednej powieści do drugiej, ale tego nie chcę wam zdradzać, przekonajcie się sami.
Dwa takie same domy w dwóch różnych miejscach na ziemii i w dwóch różnych okresach. Dwie historie, które splatają się ze sobą i tworzą wspólną zagadkę kryminalną. Wystarczy tylko odwrócić klepsydrę i dotrzeć do końca.
To jest bardzo rozbudowana książka. Nie tylko pod kątem zawiłej fabuły, niezliczonej ilości zagadek. Ale zwłaszcza pod względem formy. Książka jest podzielona na dwie części - dwa okresy z tym mały wyjątkiem. Gdy jedną z nich się kończy czytać odwraca się książkę i zaczyna się drugą część. Dość nietypowe zagranie, ale to jest coś czego często nie można spotkać. To jest bardzo wielki plus. Ta zawiłość w fabule jest ciekawa, ale tylko na początku. Im dłużej się to czyta, tym robi się bardzo monotonnie i nudno. A co gorsze można wiele rzeczy samemu przewidzieć. Dochodząc do środka z obu stron mamy dowiedzieć się prawdy, tylko, że w rzeczywistości ma się mętlik w głowie. Jak na takie książki przystało nic nie jest pewne, pojawia się wiele zwrotów akcji, momentów napięcia. Jeżeli chodzi o to, to autor się naprawdę postarał. To chyba nie jest moja bajka, by dobrze odebrać tę książkę.
Format, pomysł bardzo mi się podobał. Co do wykonania można mieć dużo wątpliwości. Natomiast trzeba spojrzeć na to, że ta akurat pozycja może nie być dla każdego i odebrana w pozytywny lub negatywny sposób. Wszystko zależy od osobistych preferencji czytelnika.
Za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu Albatros.