-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant1
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński2
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2021-01-18
1990
1991-08-07
2020-10-22
Początkowo byłam nieco zawiedziona, iż nie jest to literatura faktu, jednak po przemyśleniu zdałam sobie sprawę, jak ważne jest, żeby także takie książki powstawały. Świadczą one bowiem o tym, że pamięć o ofiarach holokaustu nie przeminęła wraz z ostatnimi żywymi świadkami tej makabry, a w sercach młodych ludzi wciąż budzi żywe emocje- jest to bardzo ważne. Nie ukrywam, iż najbardziej cenię pamiętniki ludzi, którzy przeszli przez obozowe piekło, gdyż powrót do obozowej rzeczywistości- nawet w formie spisywania wspomnień- musi być ogromnie bolesny. Nie spotkałam jeszcze książki opartej jedynie na faktach, ale nie będącej zapisem rzeczywistych wydarzeń, która byłaby straszniejsza niż pamiętniki ocalonych ofiar... Nasza wyobraźnia najwidoczniej ma granice, które hitlerowcy przekroczyli w swoim okrucieństwie...
"Kołysanka..." to powieść o Niemce, która choć nie musi, z własnej woli idzie do obozu w ślad za dziećmi i mężem, który jest Cyganem. Poruszająca opowieść, jednak trochę zdenerwowały mnie blurby na okładce, reklamujące tę książkę jako opowieść o matce pięciorga dzieci, którą zstąpiła do piekła, by pracować z niesławnym doktorem Mengele... Owszem, Mengele często pojawia się w tej powieści, jednak jego eksperymenty nie są opisane (z jednym wyjątkiem i kilkoma zdawkowymi uwagami), ponadto denerwowało mnie przypisywanie temu naziście uczuć jakich nie spodziewałabym się w nim widzieć: szacunku dla Helene, gdy podjęła najważniejszą decyzję i innych tego typu rzeczy. Tutaj troszkę chyba poniosła Autora wyobraźnia, gdyż z innych książek które czytałam o "doktorze śmierć", oprócz tego że ponoć faktycznie był przystojnym mężczyzną, nikt nie pisał o jakichkolwiek odruchach człowieczeństwa. Być może jednak normalnemu człowiekowi trudno jest uwierzyć w takie bestialstwo, choć trzeba przyznać, że Autor przygotował się do napisania książki: podana na końcu bibliografia zawiera wiele naukowych dzieł, które wykorzystał.
Niestety, mnie ta książka nie porwała, choć nie mogę napisać, że była zła. Ostatnio zauważyłam, że powstaje dużo fikcyjnych powieści z miejscem akcji w Auschwitz, dotąd unikałam czytania tego typu rzeczy...
Na pewno można się dowiedzieć wiele o społeczności Romów, którzy w Birkenau mieli obóz rodzinny- to dla mnie było coś stosunkowo nowego. Jednak jeśli chodzi o literaturę tzw. "obozową", pozostanę przy świadectwach ocalonych więźniów...
Początkowo byłam nieco zawiedziona, iż nie jest to literatura faktu, jednak po przemyśleniu zdałam sobie sprawę, jak ważne jest, żeby także takie książki powstawały. Świadczą one bowiem o tym, że pamięć o ofiarach holokaustu nie przeminęła wraz z ostatnimi żywymi świadkami tej makabry, a w sercach młodych ludzi wciąż budzi żywe emocje- jest to bardzo ważne. Nie ukrywam, iż...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-31
"Medaliony" to niewielki zbiór opowiadań, które łączy wyjątkowo trudna i ważna tematyka: II Wojna Światowa. Każdą z historii można przyrównać do pośmiertnego medalionu, rozbitego przez esesmańskie bomby i strzały.
"Później przyszedł czas, gdy na cmentarz spadały pociski. Posągi i medaliony potłuczone leżały wzdłuż alei. Groby z otwartymi wnętrzami ukazały w pękniętych trumnach swych umarłych."
Niesamowite, jak tak niewielki zbiór oddaje grozę II W.Ś.. Każde opowiadanie jest odrębnym świadectwem holocaustu, strach pomyśleć, ile historii pozostało pogrzebanych wraz z ich autorami... Walka o "czystość rasową" pochłonęła milion istnień ludzkich. Jednak garstka ocalonych nie pozwala zapomnieć o tej zbrodni przeciwko ludzkości- "Medaliony" bowiem są literaturą faktu, do której to książki Zofia Nałkowska zbierała materiały z rozmów z ludźmi, którzy przeżyli piekło holokaustu (są też historie o ludziach którzy w opowiadaniu życie tracą- np. "Dwojra Zielona"- tutaj za pewne musiała opowiadać osoba trzecia).
Czytałam wiele książek o tematyce II W.Ś., lepszych i gorszych, za każdym razem jednak temat ten budzi we mnie strach i rozpaczliwą nadzieję, by coś takiego już nigdy się nie powtórzyło. Do historii przeszło powiedzenie: "Ludzie ludziom zgotowali ten los"- cytat z książki Z. Nałkowskiej. Chyba to jest w tym wszystkim najbardziej przerażające.
Tych, którzy nie czytali "Medalionów" (lub czytali je dawno temu jako lekturę szkolną), gorąco namawiam do zapoznania się z tym krótkim- a jak bardzo treściwym- zbiorem ludzkich historii.
"Zaledwie kilkanaście stroniczek prozy jedynej w swojej ostatecznej ascezie. Prozy o dniu zwykłym szalonego koszmaru. O mechanizmach mordowania człowieka i o zabijaniu jego nadziei.(...)".
"Medaliony" to niewielki zbiór opowiadań, które łączy wyjątkowo trudna i ważna tematyka: II Wojna Światowa. Każdą z historii można przyrównać do pośmiertnego medalionu, rozbitego przez esesmańskie bomby i strzały.
"Później przyszedł czas, gdy na cmentarz spadały pociski. Posągi i medaliony potłuczone leżały wzdłuż alei. Groby z otwartymi wnętrzami ukazały w pękniętych...
2019-10-11
Poruszająca powieść o wydarzeniach, które wydarzyły się w niedalekiej przeszłości. Nie jest to literatura faktu, lecz powieść beletrystyczna, osadzona na jednej tragedii, jaką był wybuch reaktora w Czarnobylu, i innych znanych problemach końcu XX i początku XXI wieku, dotykających naszych sąsiadów z Ukrainy.
Mamy tutaj pozornie trzy różne historie. Walentyna Szczukina wraca po latach w miejsce, gdzie nikt nie mieszka i nie nadającej się do życia zonie i chyba ta samotność kobiety uderzyła mnie najbardziej. Jednak Walentyna ma cel- czeka na córkę, która wyjechała do Niemiec do pracy i nie daje znaku życia. Czytając tę historię czułam smutek i atmosferę jakiegoś zawieszenia w czasie.
Z drugiej strony mamy historię młodej Ukrainki, która w domu pewnego Niemca dochodzi do siebie po wydarzeniach, jakie ją spotkały i czeka na coś, co może nigdy nie nadejść.
Trzecia historia przedstawiona jest z punktu "ostatniego sprawiedliwego" policjanta na Ukrainie- Leonida Kyjana- którego przydzielono do grupy, mającej na celu rozwiązanie sprawy handlu dziewczętami z Ukrainy na zachód. Jednak nie wszystko jest takie, jakim się wydaje.
Losy trojga wymienionych wcześniej ludzi są w jakiś sposób powiązane, ale odpowiedź na to pytanie pozostawię czytelnikom.
Czytając, zastanawiałam się, jak dużo jest tutaj sytuacji prawdziwych. Cieszy mnie, że taka książka powstała- tragedia, jaka wydarzyła się w Czarnobylu, zbiera swoje żniwo do dzisiaj. Do dzisiaj pamiętam czerwonawy płyn- jod lub płyn Lugola, różnie go nazywano- który dostaliśmy w przedszkolu, kiedy radioaktywna chmura kierowała się w stronę Polski. Jednak jak wiele rzeczy zostało przemilczanych?
"Druga połowa nadziei"- książka o tak przejmującym tytule- to lektura, wobec której nie można przejść obojętnie. Porusza sprawy o których długo się nie mówiło, nie tylko kwestię Czarnobyla ale także sytuację na Ukrainie. Bohaterzy są tak wiarygodni, jakby Autorka opisywała żywych ludzi. A problemów tych jest o wiele więcej, niż wydaje się na początku.
To jedna z tych książek, których się nie zapomina, które należy wręcz przeczytać.
Za możliwość przeczytania tej książki chciałam podziękować wydawnictwu NieZwykłe.
Poruszająca powieść o wydarzeniach, które wydarzyły się w niedalekiej przeszłości. Nie jest to literatura faktu, lecz powieść beletrystyczna, osadzona na jednej tragedii, jaką był wybuch reaktora w Czarnobylu, i innych znanych problemach końcu XX i początku XXI wieku, dotykających naszych sąsiadów z Ukrainy.
Mamy tutaj pozornie trzy różne historie. Walentyna Szczukina wraca...
2020-06-07
Dawno nie czytałam powieści, która zrobiłaby na mnie tak wielkie wrażenie. Połączenie łagrowej historii i wydarzeń nam współczesnych, doprawione dawką folkloru północno-wschodniej Rosji i magii nadało książce niesamowity, nieco mroczny klimat, a mnie wręcz urzekło.
Akcja prowadzona jest dwutorowo: w latach 1937-53, czyli wydarzenia z łagra i wcześniejsze, oraz w roku 2015, gdy do pewnej specyficznej wsi przyjeżdża dziennikarka na prośbę swojego ojca. K. Kettu zgrabnie poprowadziła oba wątki, dopiero na samym końcu splatają się one w jedną całość. Narratorkami są dwie Finki: część łagrową przedstawiona jest z punktu widzenia niemej córki Białego Generała- Irgi Malinen, wydarzenia współczesne przedstawia dziennikarka. W tej pięknej książce znalazłam grozę, ból, smutek, ale też miłość, magię która dodaje tajemniczości (a sekretów mamy tutaj bardzo dużo), realia życia na rosyjskiej wsi. Kilka razy spotkało mnie zaskoczenie- gdyby był to kryminał, możnaby mówić o niejednym suspensie. Sęk w tym, że ciężko "zaszufladkować" tę powieść (co jest jej kolejnym plusem). Z początku myślałam, że będzie to powieść historyczna z wątkiem kryminalnym, ale opisane wydarzenia nie pasują do kategorii "historyczna"- nie jest to bowiem wierny opis życia w łagrze, miejsce to stanowi jedynie tło dla opisywanych wydarzeń. Kryminał też to nie jest, chociaż jest zagadka śmierci naukowca... "Ćma" wymyka się- podobnie jak w książce- wszelkim "etykietkom", po to by porwać Czytelnika w swój groźny, niezbyt ładny i tajemniczy świat. Polecam!
Dawno nie czytałam powieści, która zrobiłaby na mnie tak wielkie wrażenie. Połączenie łagrowej historii i wydarzeń nam współczesnych, doprawione dawką folkloru północno-wschodniej Rosji i magii nadało książce niesamowity, nieco mroczny klimat, a mnie wręcz urzekło.
Akcja prowadzona jest dwutorowo: w latach 1937-53, czyli wydarzenia z łagra i wcześniejsze, oraz w roku 2015,...
2020-05-24
Przeczytałam już wiele książek o piekle obozów koncentracyjnych, a jednak za każdym razem opis tego, co tam się działo, robi na mnie wstrząsające wrażanie. Tutaj dodatkowo mamy głównego bohatera, Autora i narratora w jednym, który trafił do Auschwitz w wieku dwunastu lat. Obozowa rzeczywistość z perspektywy dziecka jest czasem straszniejsza, lecz momentami miałam wrażenie, że ci młodzi ludzie musieli być niezwykle silni. Na pewno jest to jedna z książek związanych z tą tematyką, jakie zapamiętam- a przeczytałam ich dużo. Takie książki po prostu trzeba czytać, by świadectwo prawdy o okrucieństwie zrodzonym z chorych poglądów szaleńca z kompleksami nie odeszło wraz z pokoleniem naszych dziadków.
Ze swojej strony polecam, jak najbardziej.
Przeczytałam już wiele książek o piekle obozów koncentracyjnych, a jednak za każdym razem opis tego, co tam się działo, robi na mnie wstrząsające wrażanie. Tutaj dodatkowo mamy głównego bohatera, Autora i narratora w jednym, który trafił do Auschwitz w wieku dwunastu lat. Obozowa rzeczywistość z perspektywy dziecka jest czasem straszniejsza, lecz momentami miałam wrażenie,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Czytałam wiele książek z tzw. literatury obozowej i dotyczącej II W. Ś. i najbardziej cenię relacje z pierwszej ręki. Tej książce także nie można odmówić realizmu, jednak- na szczęście dla Autorki- z Nią samą życie obeszło się łagodniej, niż z innymi Żydami podczas okupacji. Cała książka to relacja z życia w getcie, z dodatkiem powojennych losów Ireny. Autorka wspomina dodatkowo młodzieńczą miłość. Być może to moja subiektywna opinia, ale we wspomnieniach Pani Ireny z getta brakowało mi jakiejś grozy, ukazania odrobiny własnych uczuć, choć wiem, że nie mogę oceniać kogoś, kto przeżył takie piekło.
Dla mnie największym szokiem był teren, jaki zajmowało getto- wstyd przyznać, ale nigdy dokładnie się nie zastanawiałam, jak duże ono było.
Można przeczytać, ale są lepsze książki o tematyce holokaustu.
Czytałam wiele książek z tzw. literatury obozowej i dotyczącej II W. Ś. i najbardziej cenię relacje z pierwszej ręki. Tej książce także nie można odmówić realizmu, jednak- na szczęście dla Autorki- z Nią samą życie obeszło się łagodniej, niż z innymi Żydami podczas okupacji. Cała książka to relacja z życia w getcie, z dodatkiem powojennych losów Ireny. Autorka wspomina...
więcej Pokaż mimo to