-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
2021-02-05
2021-02-02
Nie będę ukrywać, że "Histeria" nie podobała mi się tak bardzo jak "Wrzask", debiutancka książka Autorki. Autorka ma jednak duży potencjał, do dopracowała tutaj sylwetki Larysy Luboń i Brunona Wilczewskiego, a są to na pewno nietuzinkowi bohaterowie. Miłym akcentem było miejsce akcji, tzn. warszawski Ursynów, gdzie sama mieszkam. Troszkę narzekałam na tempo akcji, nie było też jakiegoś dużego wodzenia za nos (co lubię), ale książkę czyta się szybko. Porusza bardzo ważny problem: dręczenia psychicznego dzieci, które potrafi być gorsze niż widoczne rany.
Ciekawą postacią był także Fantom, choć od początku- uwaga, spoiler- nie wierzyłam w to, iż to on jest mordercą.
Na pewno będę śledzić rozwój kariery pisarskiej pani Janiszewskiej.
Nie będę ukrywać, że "Histeria" nie podobała mi się tak bardzo jak "Wrzask", debiutancka książka Autorki. Autorka ma jednak duży potencjał, do dopracowała tutaj sylwetki Larysy Luboń i Brunona Wilczewskiego, a są to na pewno nietuzinkowi bohaterowie. Miłym akcentem było miejsce akcji, tzn. warszawski Ursynów, gdzie sama mieszkam. Troszkę narzekałam na tempo akcji, nie było...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-12-31
Głupio przyznać, ale jest to pierwsza przeczytana przeze mnie książka Remigiusza Mroza... Dotąd jakoś nie było mi po drodze z książkami Autora, chociaż nie miałam do Niego żadnej "ansy". "Osiedle RZNiW" dostałam w prezencie. Do przeczytania tej książki skłonił mnie- w powodzi innych kryminałów i thrillerów, które czekają na swoją kolej- przede wszystkim klimat hip-hopu, który stanowi tło w książce, a ja wychowałam się na tej właśnie muzyce. Byłam ciekawa, jak Remigiusz Mróz ugryzł ten temat. O hip-hopie- szczególnie tym "oldschoolowym" jeśli chodzi o Polskę- mogłabym długo pisać, ale to nie miejsce na to. Najważniejsze, że R. Mróz- zapewne dzięki radom Pezeta, Sokoła i innych chłopaków, których wymienia w podziękowaniach- stworzył całkiem niezłą playlistę, choć osobiście dodałabym tam kilka kawałków, pasujących do historii. Jeśli natomiast chodzi o portret przeciętnego chłopaka, który rapuje lub tylko słucha rapu, to nie jest tak, że hiphopowcy to gangsterzy! Panuje taka teoria, wzięta za pewne z amerykańskich pierwowzorów.
Jeśli chodzi o fabułę: z początku myślałam, że będzie to historia podobna do "Ślepnąc od świateł", tylko z młodszymi bohaterami i przez to bardziej... cóż, naiwna. Okazało się, że choć bohaterzy to nastolatki, historia jest ciekawa, a finał powalający. Zaczynam chyba rozumieć "fenomen Mroza", choć po jednej książce trudno o tym pisać. Mały spoiler dla fanów Autora: w książce tej pojawia się Chyłka, choć tym razem w epizodycznej roli. Główni bohaterowie to początkujący raper Deso i grzeczna dziewczynka, która się w nim podkochuje- Wiki, zwana Żabą. Chwilami miło robiło mi się, gdy czytałam o emocjach Wiki- eh, te pierwsze miłości... Te spojrzenia, nieśmiałe próby dotyku, wybadania drugiej osoby... Decydując się na taki, nie inny obraz postaci Wiktorii, Mróz okazał się świetnym psychologiem- pozornie możnaby wątpić, żeby "taka dziewczyna" zdecydowała się na to, na co Żaba. Jednak nie można zapomnieć o sile młodzieńczej miłości...
"...miłość jest ślepa.
-A smutek niemy.(...))
Złość jest głucha. Bo nie słyszy głosu racjonalności. (...)
Sprawiedliwość ślepa, ale węch ma doskonały. Zawsze wyczuje strach."
Historia jest jak najbardziej wiarygodna, choć jeśli chodzi o część dotyczącą Izy mam nadzieję, że są to skrajne przypadki.
Zakończenie- petarda, a nawet kilka petard. Osobiście nie mogłam oderwać się od książki. Chociaż momentami wydawało mi się, że skierowana jest do nieco młodszego odbiorcy, bawiłam się naprawdę nieźle.
Dodam jeszcze, że w posłowiu Remigiusz Mróz przekonał mnie do siebie. Nie mam pojęcia, dlaczego dotąd unikałam Jego książek. Teraz na pewno już nie będę tego robić.
Głupio przyznać, ale jest to pierwsza przeczytana przeze mnie książka Remigiusza Mroza... Dotąd jakoś nie było mi po drodze z książkami Autora, chociaż nie miałam do Niego żadnej "ansy". "Osiedle RZNiW" dostałam w prezencie. Do przeczytania tej książki skłonił mnie- w powodzi innych kryminałów i thrillerów, które czekają na swoją kolej- przede wszystkim klimat hip-hopu,...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-12-28
Prozę Adriana Bednarka poznałam czytając Jego cykl o Kubie Sobańskim. Sięgając po "Córeczki" byłam więc przygotowana, że może być to mocna lektura. Tutaj jednak Autor mnie zaskoczył, gdyż użył zupełnie innych środków, by przekazać grozę i koszmar tego, co zdarzyło się w domach głównych bohaterek. Jestem ogromnie ciekawa, jakie jeszcze historie Pan Bednarek ma do opowiedzenia- w posłowiu napisał, że są takie, których nigdy nie opublikuje... Niewątpliwie sam Autor jest bardzo zdolnym i kreatywnym pisarzem thrillerów i na moim regale już czekają na przeczytanie kolejne książki Jego autorstwa.
Tytułowe córeczki to dwie młode kobiety, które łączy jedno- ten sam człowiek, który zrujnował życie ich rodzinom. Ich postaci zostały bardzo dobrze nakreślone, choć czegoś nie rozumiałam w osobowości Poli (lub może to już nie to pokolenie, ja inaczej pojmowałam "bunt"). Bardziej wiarygodnie wypadła postać Ewy (wd mnie oczywiście) i to właśnie tę bohaterkę polubiłam bardziej. Ponoć nic tak nie jednoczy, jak wspólny wróg... Nie chcę spojlerować, napiszę tylko, że u Bednarka nie do końca tak jest...
Rola oprawcy przypadła tym razem komuś, kto w niczym nie przypomina Kuby Sobańskiego. Mężczyzna, który prowadzi chorą grę w życie i śmierć, bawiąc się w Boga, jest odrażający. Gdy poznałam motyw jego działania, wydał mi się po prostu zwykłym świrem- problem w tym, że jego zachowanie nie wskazywało na takie wytłumaczenie. To jedno chyba najbardziej mi nie zagrało, poza tym nie mam książce nic do zarzucenia. Kiedy już rozpocznie się akcja, trudno jest się oderwać od lektury.
Morał z tej lektury jest prosty: zło rodzi zło. I możnaby tutaj doszukiwać się różnych wzorców zachowań, gdyby była to prawda- na szczęście nie jest...
Z ciekawością czekam na książkę, w której bohaterom (czy bohaterkom) bliżej będzie do zwykłych ludzi: nie zdjętych z okładek czasopism, tancerek pole dance czy super wysportowanych, niedoszłych policjantek ;-).
Prozę Adriana Bednarka poznałam czytając Jego cykl o Kubie Sobańskim. Sięgając po "Córeczki" byłam więc przygotowana, że może być to mocna lektura. Tutaj jednak Autor mnie zaskoczył, gdyż użył zupełnie innych środków, by przekazać grozę i koszmar tego, co zdarzyło się w domach głównych bohaterek. Jestem ogromnie ciekawa, jakie jeszcze historie Pan Bednarek ma do...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-09-11
"Miasto (...) wciąż jest piękne, zachęca swą czarną magią do grzechu..."
Trzecie spotkanie z Kubą Sobańskim okazało się jak dotąd najbardziej udane. W książce, a szczególnie w jej drugiej połowie dużo się dzieje, pojawiają się też nowi bohaterowie- jak Sonia Wodzińska, czy też starzy, znani z pierwszej części- z leczenia w klinice odwykowej wraca Julia Merk po wewnętrznej walce z uzależnieniem i czymś jeszcze... Niestety, jeśli chodzi o Kubę, mam wrażenie że pomimo upływu lat stracił pewną czujność. Poniesienie się emocjom także nie może mu wyjść na dobre, ale o tym przekonamy się już w tomie czwartym i ostatnim. Tymczasem "Spowiedź diabła" jest książką w której może nie ma tylu opisów zbrodni co choćby w pierwszym tomie, ale ich miłośnicy i tutaj znajdą coś dla siebie. Gra zaczyna się toczyć na nieco innym poziomie, a Sobański nie jest już chłopakiem, tylko trzydziestoletnim mężczyzną.
Wszystko byłoby super, gdyby nie nadużywanie przez Autora słowa "ordynarnie", czasem w miejscach, gdzie określenie to niezbyt pasowało, ale może się czepiam?
Wszystkim, którzy lubią dobre kryminały czy thrillery polecam tę książkę, z adnotacją, że by dobrze poznać zależności pomiędzy bohaterami, należałoby wcześniej przeczytać dwie poprzednie części. Jednak i bez tego książkę tę można przeczytać, gdyż Autor w skrócie przedstawia, jakie relacje łączą i łączyły w przeszłości postaci. Pozostaje mi jedynie zachęcić Was do tej niezwykłej lektury.
"Miasto (...) wciąż jest piękne, zachęca swą czarną magią do grzechu..."
Trzecie spotkanie z Kubą Sobańskim okazało się jak dotąd najbardziej udane. W książce, a szczególnie w jej drugiej połowie dużo się dzieje, pojawiają się też nowi bohaterowie- jak Sonia Wodzińska, czy też starzy, znani z pierwszej części- z leczenia w klinice odwykowej wraca Julia Merk po wewnętrznej...
2019-05-08
"Pamiętnik diabła" to nie jest łatwa książka. Choć jest to thriller, wydarzenia pozornie nie wydają się tak straszne, jak gdyby były opisywane z perspektywy osoby, która znalazła ofiary Rzeźnika Niewiniątek- taki to bowiem pseudonim zyskał narrator i morderca w jednym. Czytałam wiele opinii, że "przy tym wszystkim Kuba Sobański jest sympatycznym facetem i ciężko go nie lubić". Ja mam zgoła inne odczucie. Przerażają mnie tacy ludzie jak pan Sobański. "Pozornie normalni", a mający w głowie demony i z zimną krwią dopuszczający się potwornych czynów. Tak bardzo zimni i wyrachowani w swoim działaniu. Mam nadzieję, że w moim otoczeniu nie ma nikogo ani trochę podobnego do Kuby S. Mnie urok tego bohatera nie ujął, ale jako postać literacka zaciekawiła mnie kreacja jego postaci, gdyż niełatwo chyba stworzyć takiego bohatera, budzącego tak różne odczucia. Jedno co potwierdza ta książka, to starą prawdę że "zło rodzi zło".
Długo nie wiedziałam, co mam napisać po przeczytaniu tej powieści. Niewątpliwie czegoś takiego dotąd nie było w polskiej literaturze. Pan Bednarek bardzo wiarygodnie oddał klimat panujący wśród lubiących imprezy studentów, dobrze nakreślił postaci, a nawet zaimponował mi wiedzą o takich drobiazgach jak broń używana przez Rzeźnika Niewiniątek czy działanie pigułki gwałtu. Świetnie przygotował się do napisania tej książki, co zaprocentowało. Jednak... Ja naprawdę w miarę czytania tej książki- gdzie w pewnym momencie musiałam ją odłożyć na bok- przestawałam czuć jakiekolwiek pozytywne uczucia względem głównego bohatera. Szkoda. Najbardziej chyba mój stosunek do niego zmienił się po tym, jak potraktował osoby które znał osobiście.
Jakkolwiek nie czuję sympatii do Kuby, na pewno sięgnę po następny tom cyklu, z czystej ciekawości, co dalej. A "Pamiętnik diabła" jest na pewno książką wybitną, choć momentami zbyt ciężkostrawną- nie ma niczego straszniejszego niż mrok ludzkiej duszy.
"Pamiętnik diabła" to nie jest łatwa książka. Choć jest to thriller, wydarzenia pozornie nie wydają się tak straszne, jak gdyby były opisywane z perspektywy osoby, która znalazła ofiary Rzeźnika Niewiniątek- taki to bowiem pseudonim zyskał narrator i morderca w jednym. Czytałam wiele opinii, że "przy tym wszystkim Kuba Sobański jest sympatycznym facetem i ciężko go nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-26
Drugą część tetralogii o Kubie Sobańskim czytałam jakiś czas po pierwszej, wydarzenia w niej opisane także dzieją się później- jednak różnica wynosi kilka lat. Kuba jest adwokatem w dobrej kancelarii, gdy Kraków nawiedza kolejny seryjny morderca- Rozpruwacz. Kiedy zostaje złapany, na swojego obrońcę wybiera początkującego adwokata- naszego Kubusia. Pomysł ciekawy, jak również historia Remiszewskiego, jednak pomimo uchylenia rąbka tajemnicy Autor nie wyjawił najważniejszego- mam nadzieję, że nastąpi to w dalszych tomach. Niewątpliwie ciekawą postacią jest Ada- córka "Rzeźnika z Krakowa". Niestety, nie podobało mi się zakończenie dotyczące tej postaci i miałabym tutaj kilka uwag, ale nie chcę spojlerować.
Treść książki to głównie przygotowania do wielkiego procesu i powrót demonów Kuby- czy może demona? Dziwi fakt, że po procesie Tomka tak długo się powstrzymywał, a jego życie zaczęło być prawie normalne- no, jeśli zaliczanie małolatek niemal hurtem to norma.
Nie powaliła mnie ta część. Ada stanowiła najlepiej dotąd wykreowaną postać, jednak zbyt wiele tajemnic dziewczyny denerwowało. Pewną wisienką na torcie (ok, ciastku) okazał się epilog- zapowiadają się duże zmiany. I choć "dwójkę" oceniam jako "dobrą", nie mogę się powstrzymać, by nie zacząć czytać części trzeciej- jestem ciekawa odpowiedzi na pytania z tej części i pewnego planu zemsty.
Drugą część tetralogii o Kubie Sobańskim czytałam jakiś czas po pierwszej, wydarzenia w niej opisane także dzieją się później- jednak różnica wynosi kilka lat. Kuba jest adwokatem w dobrej kancelarii, gdy Kraków nawiedza kolejny seryjny morderca- Rozpruwacz. Kiedy zostaje złapany, na swojego obrońcę wybiera początkującego adwokata- naszego Kubusia. Pomysł ciekawy, jak...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-09-20
Odkąd zetknęłam się z twórczością Katarzyny Puzyńskiej, nie mogę się oderwać od cyklu o Lipowie. Co więcej, mam wrażenie, że z tomu na tom jest coraz lepiej!
"Trzydziesta pierwsza"... Znaczenie tytułu poznajemy dopiero na końcu, wykreowanym z dużym rozmachem, rozmaitymi smaczkami (eh, ta Duma Bałtyku!) i elektryzującym. Tożsamość mordercy dla mnie była niespodzianką (w poprzednich częściach cyklu byłam o wiele bliżej rozwiązania zagadki). Z początku troszkę brakowało mi świetnej postaci Klementyny Kopp, ale szybko okazało się, że Lipowo doskonale potrafi się obronić bez charyzmatycznej i oryginalnej pani komisarz. Katarzyna Puzyńska- być może dzięki wykształceniu (studiowała psychologię) bardzo zgrabnie i wiarygodnie kreśli portrety psychologiczne swoich bohaterów, nawet tych drugo- i trzecioplanowych, co jest niewątpliwą zaletą Jej książek. Zawsze też mamy wielu podejrzanych, którzy zdolni byliby do popełnienia zbrodni- a na końcu i tak czeka zaskoczenie. Schemat właściwie nieco podobny w każdej z dotychczas przeczytanych przeczytanych przeze mnie książek Autorki, ale sprawdza się, i to jak! Osobiście i żałuję, że tak późno sięgnęłam po "Puzyńską", a jednocześnie cieszę się, gdyż przede mną jeszcze wiele tomów cyklu o Lipowie... Gorąco polecam, nie tylko miłośnikom kryminałów.
Odkąd zetknęłam się z twórczością Katarzyny Puzyńskiej, nie mogę się oderwać od cyklu o Lipowie. Co więcej, mam wrażenie, że z tomu na tom jest coraz lepiej!
"Trzydziesta pierwsza"... Znaczenie tytułu poznajemy dopiero na końcu, wykreowanym z dużym rozmachem, rozmaitymi smaczkami (eh, ta Duma Bałtyku!) i elektryzującym. Tożsamość mordercy dla mnie była niespodzianką (w...
Jestem zadowolona z przeczytania tej książki. Po "Idealnej", która mi się podobała, dwie następne książki Pani Magdy właściwie zlały mi się w jedną, trochę obawiałam się, że także tutaj fabuła będzie oparta o jakąś aplikację czy coś podobnego. Tymczasem wreszcie thriller z tajemniczymi bohaterami, gdzie pomimo pozornej jednostajności (pobyt w domu nad jeziorem) ciągle coś dzieje. Zarwałam noc, by dokończyć książkę.
Jedna rzecz, jakiej nie mogłam zrozumieć, to ogromna naiwność Leny. Rozumiem, że to dziewczyna z małego miasteczka, bardzo młoda, ale nawet po przeżyciu koszmaru nie mogła zrozumieć, dlaczego akurat ją to spotkało, nie mówiąc już o zaufaniu w stosunku do tych (czy raczej tego), któremu zupełnie ufać nie powinna... I przy całym tle, jakie odmalowała Autorka, szkoda mi było na końcu Nikodema. Nie wszystko w życiu jest czarno-białe, chociaż każdy oczywiście ma prawo do własnych wyborów (dlatego rozumiem także Lenę).
Taką Stachulę lubię, pozostaje mi tylko polecić książkę.
Jestem zadowolona z przeczytania tej książki. Po "Idealnej", która mi się podobała, dwie następne książki Pani Magdy właściwie zlały mi się w jedną, trochę obawiałam się, że także tutaj fabuła będzie oparta o jakąś aplikację czy coś podobnego. Tymczasem wreszcie thriller z tajemniczymi bohaterami, gdzie pomimo pozornej jednostajności (pobyt w domu nad jeziorem) ciągle coś...
więcej Pokaż mimo to