Histeria Izabela Janiszewska 7,2

Izabela Janiszewska „Histeria”
„Histeria” to druga część (po „Wrzasku” trylogii z Larysą Luboń i Brunem Wilczyńskim.
Bruno Wilczyński tym razem tropi mordercę kobiety, która znaleziono na Ursynowie. Jej synek umazany krwią poszukiwał pomocy u przypadkowego przechodnia, który odkrył zmasakrowane zwłoki. Napastnik skupił swoją agresję na kobiecie, natomiast – co zaskakujące – zadbał o bezpieczeństwo chłopczyka. Do śledztwa dołącza Justyna, profilerka ze sporymi sukcesami na koncie. Bruno nie jest do niej nastawiony pozytywnie i dziwi go nadmierne, wręcz osobiste zaangażowanie nowej koleżanki w sprawę. To Justyna przedstawia początkowo nieprawdopodobną tezę o przemocy psychicznej.
Tymczasem Larysa podejmuje się zgłębienia tematu Fantomasa, tajemniczego mężczyzny w masce, który prześladuje mieszkańców stolicy. W pisaniu artykułu na ten temat wpiera ją Paweł, jej dawny naczelny i mentor. Czy śledztwa Bruna i Larysy łączy osoba zamaskowanego podejrzanego?
Brat Larysy wpada w tarapaty. Trochę na własne życzenie, bo podczas wspólnej nocnej eskapady rozbija samochód należący do ojca kumpla. Obaj w chwili zdarzenia byli zamroczeni i dokładnie nie pamiętają okoliczności, jednak wiedzą, że kogoś potrącili. Ten wypadek uruchamia lawinę zdarzeń, które zwalają się na chłopaka. Dopiero, kiedy pętla na jego szyi się zaciska, zdaje sobie sprawę, że wpadł po uszy.
Bruno kluczy wokół Jacka. Jest przekonany o jego winie, jednak nie może znaleźć żadnych dowodów. Zaczyna przejawiać obsesję na jego punkcie. Czy w końcu uda mu się przygwoździć przebiegłego mordercę?
Już w recenzji „Wrzasku” pisałam, że nie polubiłam, ani Lary, ani Bruna. W połowie "Histerii" stwierdziłam, że to Bruno bardziej działa mi na nerwy niż Lara. Nie ma to jednak większego znaczenia, gdyż ich losy są na tyle intrygujące, że koniecznie chciałam wiedzieć, co z nimi będzie dalej. W tym tomie kibicowałam najbardziej młodemu Luboniowi, który wpakował się w sytuację nie do pozazdroszczenia.
Największą zaletą „Histerii” jest świetne prowadzenie fabuły. Izabela Janiszewska wodzi czytelnika za nos i kieruje na fałszywe tory. Bardzo lubię takie meandrowanie. Podobają mi się też intrygi, wodzące za nos bohaterów, a których niestety nie mogę tu opisać, by nie psuć czytelnikom zabawy z lektury.
Izabela Janiszewska po raz kolejny porusza istotne społecznie tematy, jak przemoc w rodzinie. Nie jest jednak nazbyt dogłębna w swoich analizach. Jak dla mnie to dobrze. Autorka sygnalizuje problem, pokazując jak w soczewce pewne zachowania i zależności, pozostawiają czytelnikowi zastanowienie się nad ich przyczynami i konsekwencjami, zmuszając do refleksji.
Izabela Janiszewska trzyma poziom, czas sięgnąć po tom trzeci „Amok”.