Mały Oświęcim. Dziecięcy obóz w Łodzi Błażej Torański 8,4

ocenił(a) na 714 tyg. temu Kilka miesięcy temu czytałam "Kata polskich dzieci" Torańskiego, biografię jednej ze strażniczek (Eugenii Pohl) w obozie dziecięcym w Łodzi. To była zła książka pod wieloma względami i bałam się, że "Mały Oświęcim" może być podobną pomyłką - na szczęście współautorstwo Sowińskiej-Gogacz okazało się zbawienną rzeczą dla tej lektury. Myślę, że zaciekawionym tematem zdecydowanie wystarczy tylko "Mały Oświęcim", zwłaszcza, że Torański poświęcił Pohlowej oddzielny rozdział, więc najważniejsze informacje o strażniczce i jej procesie też się tu znalazły. Poza tym otrzymaliśmy dobrze dopracowany i wyważony reportaż, gdzie dominują głosy byłych więźniów obozu. Poznajemy jego historię, warunki życiowe, opowieści o strażnikach, a także szczegóły dotyczące jego wyzwolenia oraz co działo się potem. A o tej ostatniej części zapominać nie można, bo dziecięcy obóz w Łodzi już długo był zapomniany - mnie w szkole o nim nie uczono, a zdecydowanie powinno się było uczyć. Autorzy skorzystali chyba z ostatnich możliwych chwil, by porozmawiać z tymi, którzy ocaleli - niedługo zabraknie już świadków... Z ich wspomnień wyłania się obraz niepojętego cierpienia, przemocy, a także dziecięcego niezrozumienia sytuacji. Takie reportaże są bardzo potrzebne i choć osobiście wolałabym tu czytać twórczość samej Sowińskiej-Gogacz, Torański mnie dalej do siebie nie przekonał, to cieszę się, że sięgnęłam po tę lekturę i gorąco polecam ją każdemu, kto też dotąd nie spotkał się z informacjami o dziecięcym obozie w Łodzi...