-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2019-01-03
2019-09-11
"Miasto (...) wciąż jest piękne, zachęca swą czarną magią do grzechu..."
Trzecie spotkanie z Kubą Sobańskim okazało się jak dotąd najbardziej udane. W książce, a szczególnie w jej drugiej połowie dużo się dzieje, pojawiają się też nowi bohaterowie- jak Sonia Wodzińska, czy też starzy, znani z pierwszej części- z leczenia w klinice odwykowej wraca Julia Merk po wewnętrznej walce z uzależnieniem i czymś jeszcze... Niestety, jeśli chodzi o Kubę, mam wrażenie że pomimo upływu lat stracił pewną czujność. Poniesienie się emocjom także nie może mu wyjść na dobre, ale o tym przekonamy się już w tomie czwartym i ostatnim. Tymczasem "Spowiedź diabła" jest książką w której może nie ma tylu opisów zbrodni co choćby w pierwszym tomie, ale ich miłośnicy i tutaj znajdą coś dla siebie. Gra zaczyna się toczyć na nieco innym poziomie, a Sobański nie jest już chłopakiem, tylko trzydziestoletnim mężczyzną.
Wszystko byłoby super, gdyby nie nadużywanie przez Autora słowa "ordynarnie", czasem w miejscach, gdzie określenie to niezbyt pasowało, ale może się czepiam?
Wszystkim, którzy lubią dobre kryminały czy thrillery polecam tę książkę, z adnotacją, że by dobrze poznać zależności pomiędzy bohaterami, należałoby wcześniej przeczytać dwie poprzednie części. Jednak i bez tego książkę tę można przeczytać, gdyż Autor w skrócie przedstawia, jakie relacje łączą i łączyły w przeszłości postaci. Pozostaje mi jedynie zachęcić Was do tej niezwykłej lektury.
"Miasto (...) wciąż jest piękne, zachęca swą czarną magią do grzechu..."
Trzecie spotkanie z Kubą Sobańskim okazało się jak dotąd najbardziej udane. W książce, a szczególnie w jej drugiej połowie dużo się dzieje, pojawiają się też nowi bohaterowie- jak Sonia Wodzińska, czy też starzy, znani z pierwszej części- z leczenia w klinice odwykowej wraca Julia Merk po wewnętrznej...
2019-05-08
"Pamiętnik diabła" to nie jest łatwa książka. Choć jest to thriller, wydarzenia pozornie nie wydają się tak straszne, jak gdyby były opisywane z perspektywy osoby, która znalazła ofiary Rzeźnika Niewiniątek- taki to bowiem pseudonim zyskał narrator i morderca w jednym. Czytałam wiele opinii, że "przy tym wszystkim Kuba Sobański jest sympatycznym facetem i ciężko go nie lubić". Ja mam zgoła inne odczucie. Przerażają mnie tacy ludzie jak pan Sobański. "Pozornie normalni", a mający w głowie demony i z zimną krwią dopuszczający się potwornych czynów. Tak bardzo zimni i wyrachowani w swoim działaniu. Mam nadzieję, że w moim otoczeniu nie ma nikogo ani trochę podobnego do Kuby S. Mnie urok tego bohatera nie ujął, ale jako postać literacka zaciekawiła mnie kreacja jego postaci, gdyż niełatwo chyba stworzyć takiego bohatera, budzącego tak różne odczucia. Jedno co potwierdza ta książka, to starą prawdę że "zło rodzi zło".
Długo nie wiedziałam, co mam napisać po przeczytaniu tej powieści. Niewątpliwie czegoś takiego dotąd nie było w polskiej literaturze. Pan Bednarek bardzo wiarygodnie oddał klimat panujący wśród lubiących imprezy studentów, dobrze nakreślił postaci, a nawet zaimponował mi wiedzą o takich drobiazgach jak broń używana przez Rzeźnika Niewiniątek czy działanie pigułki gwałtu. Świetnie przygotował się do napisania tej książki, co zaprocentowało. Jednak... Ja naprawdę w miarę czytania tej książki- gdzie w pewnym momencie musiałam ją odłożyć na bok- przestawałam czuć jakiekolwiek pozytywne uczucia względem głównego bohatera. Szkoda. Najbardziej chyba mój stosunek do niego zmienił się po tym, jak potraktował osoby które znał osobiście.
Jakkolwiek nie czuję sympatii do Kuby, na pewno sięgnę po następny tom cyklu, z czystej ciekawości, co dalej. A "Pamiętnik diabła" jest na pewno książką wybitną, choć momentami zbyt ciężkostrawną- nie ma niczego straszniejszego niż mrok ludzkiej duszy.
"Pamiętnik diabła" to nie jest łatwa książka. Choć jest to thriller, wydarzenia pozornie nie wydają się tak straszne, jak gdyby były opisywane z perspektywy osoby, która znalazła ofiary Rzeźnika Niewiniątek- taki to bowiem pseudonim zyskał narrator i morderca w jednym. Czytałam wiele opinii, że "przy tym wszystkim Kuba Sobański jest sympatycznym facetem i ciężko go nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-07-26
Drugą część tetralogii o Kubie Sobańskim czytałam jakiś czas po pierwszej, wydarzenia w niej opisane także dzieją się później- jednak różnica wynosi kilka lat. Kuba jest adwokatem w dobrej kancelarii, gdy Kraków nawiedza kolejny seryjny morderca- Rozpruwacz. Kiedy zostaje złapany, na swojego obrońcę wybiera początkującego adwokata- naszego Kubusia. Pomysł ciekawy, jak również historia Remiszewskiego, jednak pomimo uchylenia rąbka tajemnicy Autor nie wyjawił najważniejszego- mam nadzieję, że nastąpi to w dalszych tomach. Niewątpliwie ciekawą postacią jest Ada- córka "Rzeźnika z Krakowa". Niestety, nie podobało mi się zakończenie dotyczące tej postaci i miałabym tutaj kilka uwag, ale nie chcę spojlerować.
Treść książki to głównie przygotowania do wielkiego procesu i powrót demonów Kuby- czy może demona? Dziwi fakt, że po procesie Tomka tak długo się powstrzymywał, a jego życie zaczęło być prawie normalne- no, jeśli zaliczanie małolatek niemal hurtem to norma.
Nie powaliła mnie ta część. Ada stanowiła najlepiej dotąd wykreowaną postać, jednak zbyt wiele tajemnic dziewczyny denerwowało. Pewną wisienką na torcie (ok, ciastku) okazał się epilog- zapowiadają się duże zmiany. I choć "dwójkę" oceniam jako "dobrą", nie mogę się powstrzymać, by nie zacząć czytać części trzeciej- jestem ciekawa odpowiedzi na pytania z tej części i pewnego planu zemsty.
Drugą część tetralogii o Kubie Sobańskim czytałam jakiś czas po pierwszej, wydarzenia w niej opisane także dzieją się później- jednak różnica wynosi kilka lat. Kuba jest adwokatem w dobrej kancelarii, gdy Kraków nawiedza kolejny seryjny morderca- Rozpruwacz. Kiedy zostaje złapany, na swojego obrońcę wybiera początkującego adwokata- naszego Kubusia. Pomysł ciekawy, jak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-10-11
Poruszająca powieść o wydarzeniach, które wydarzyły się w niedalekiej przeszłości. Nie jest to literatura faktu, lecz powieść beletrystyczna, osadzona na jednej tragedii, jaką był wybuch reaktora w Czarnobylu, i innych znanych problemach końcu XX i początku XXI wieku, dotykających naszych sąsiadów z Ukrainy.
Mamy tutaj pozornie trzy różne historie. Walentyna Szczukina wraca po latach w miejsce, gdzie nikt nie mieszka i nie nadającej się do życia zonie i chyba ta samotność kobiety uderzyła mnie najbardziej. Jednak Walentyna ma cel- czeka na córkę, która wyjechała do Niemiec do pracy i nie daje znaku życia. Czytając tę historię czułam smutek i atmosferę jakiegoś zawieszenia w czasie.
Z drugiej strony mamy historię młodej Ukrainki, która w domu pewnego Niemca dochodzi do siebie po wydarzeniach, jakie ją spotkały i czeka na coś, co może nigdy nie nadejść.
Trzecia historia przedstawiona jest z punktu "ostatniego sprawiedliwego" policjanta na Ukrainie- Leonida Kyjana- którego przydzielono do grupy, mającej na celu rozwiązanie sprawy handlu dziewczętami z Ukrainy na zachód. Jednak nie wszystko jest takie, jakim się wydaje.
Losy trojga wymienionych wcześniej ludzi są w jakiś sposób powiązane, ale odpowiedź na to pytanie pozostawię czytelnikom.
Czytając, zastanawiałam się, jak dużo jest tutaj sytuacji prawdziwych. Cieszy mnie, że taka książka powstała- tragedia, jaka wydarzyła się w Czarnobylu, zbiera swoje żniwo do dzisiaj. Do dzisiaj pamiętam czerwonawy płyn- jod lub płyn Lugola, różnie go nazywano- który dostaliśmy w przedszkolu, kiedy radioaktywna chmura kierowała się w stronę Polski. Jednak jak wiele rzeczy zostało przemilczanych?
"Druga połowa nadziei"- książka o tak przejmującym tytule- to lektura, wobec której nie można przejść obojętnie. Porusza sprawy o których długo się nie mówiło, nie tylko kwestię Czarnobyla ale także sytuację na Ukrainie. Bohaterzy są tak wiarygodni, jakby Autorka opisywała żywych ludzi. A problemów tych jest o wiele więcej, niż wydaje się na początku.
To jedna z tych książek, których się nie zapomina, które należy wręcz przeczytać.
Za możliwość przeczytania tej książki chciałam podziękować wydawnictwu NieZwykłe.
Poruszająca powieść o wydarzeniach, które wydarzyły się w niedalekiej przeszłości. Nie jest to literatura faktu, lecz powieść beletrystyczna, osadzona na jednej tragedii, jaką był wybuch reaktora w Czarnobylu, i innych znanych problemach końcu XX i początku XXI wieku, dotykających naszych sąsiadów z Ukrainy.
Mamy tutaj pozornie trzy różne historie. Walentyna Szczukina wraca...
2019-12-27
Muszę przyznać, że powieść ta zrobiła na mnie o wiele mniejsze wrażenie niż dwie inne M. Stachuli, t.j. "Idealna" i "W pułapce". Męczył mnie nieco przewidywalny tok, jaki mogły przybrać wydarzenia po tym, kiedy dowiedziałam się choć trochę o Borysie. Przyznam jednak, że Autorka stworzyła postać wyjątkowej kanalii, którą miałam kilka razy ochotę poturbować, nie wdając się w szczegóły. Jak zepsutym trzeba być, żeby niszczyć życie każdej napotkanej kobiecie, narażać ją na śmierć, a wszystko to z zimną krwią i bez żadnych skrupułów? Tytuł "Trzecia" bardzo dobrze oddaje stosunek Borysa/Antona do Elizy- pomimo ich związku, ona jest dla niego tylko i wyłącznie "dziewczyną numer trzy"! Trochę smaczku dodało tutaj pojawienie się Liliany, innej nieszczęśliwej kobiety, skrzywdzonej przez Borysa, którą zostawił bez słowa wyjaśnienia, co w jego przypadku nie powinno ujść bezkarnie. Nie chciałabym nigdy spotkać takiego faceta w swoim życiu. Człowiek, który zrobi kobiecie piekło z życia tylko dlatego, że akurat tak mu pasuje. Prawdziwy zimny drań, który nie zasługuje na żadne usprawiedliwienie.
Miałam przez chwilę nadzieję, że z Elizą nie pójdzie mu łatwo, jej tajemnice (kiedy już je poznałam) rzeczywiście dały efekt pewnego suspensu, choć niestety miał się on nijak do głównego wątku. Szkoda.
Myślałam sporo o fabule tej książki, czy raczej o inspiracji. Sprawdziłam działanie wymienionej aplikacji (faktycznie istnieje). Wygląda na to, jakby cały konspekt powstał w oparciu o aplikację FindFace. Podobny zabieg (gdzie akcja książki oscylowała wokół innej aplikacji) Stachula zastosowała w "Idealnej", lecz tam było to nie tylko świeże, co nie zdominowało książki. Z resztą także w powieści "W pułapce" punktem zaczepienia okazuje się aplikacja komputerowa (wspólne przejazdy studentów)- powoli jest to trochę naciągane. Należy jednak pogratulować Pani Magdzie znajomości aplikacji komputerowych z całego świata ;-).
Zauważyłam też po raz trzeci narrację z punktu widzenia trzech różnych osób- o ile w poprzednich książkach nie zastanawiało mnie specjalnie, tutaj już zwróciło moją uwagę. Istnieją przecież inne sposoby na przedstawienie tego, co dzieje się w głowie pozostałych bohaterów, choć taki typ narracji to niewątpliwie najprostszy zabieg. W przypadku akurat tej trójki daje ciekawy efekt, jednak nie jestem w stanie przypomnieć sobie, jak to wypadło we "W pułapce", w "Idealnej" też nie był to niezbędny zabieg.
Koniec końców, wyszło na to, że nikt nie jest taki, jak myślą inni. Na tle pozostałej dwójki bohaterów chyba jednak Liliana budzi we mnie największą sympatię, choć to słowo na wyrost. Zraniona, zakochana do szaleństwa kobieta, w kluczowym momencie jednak ratuje Elizę przed tragedią.
Mam nadzieję, że najnowsza książka Stachuli będzie równie dobra jak moje dwie ulubione, "Trzecia" jest ostatnia na tej liście. Dobra, choć właściwie jest to ocena na wyrost.
Dodam jeszcze, że kiedyś słyszałam zdanie, jakoby psychologami zostają osoby, które mają problemy z własną osobowością- w przypadku Elizy zdanie to jest prawdziwe.
Muszę przyznać, że powieść ta zrobiła na mnie o wiele mniejsze wrażenie niż dwie inne M. Stachuli, t.j. "Idealna" i "W pułapce". Męczył mnie nieco przewidywalny tok, jaki mogły przybrać wydarzenia po tym, kiedy dowiedziałam się choć trochę o Borysie. Przyznam jednak, że Autorka stworzyła postać wyjątkowej kanalii, którą miałam kilka razy ochotę poturbować, nie wdając się w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-03-08
Powieść ta, choć skierowana głównie do młodzieży i z głównymi nastoletnimi bohaterami, napisana została w taki sposób, że nawet czytelnik o pokolenie starszy- jak ja- może odetchnąć czytając tę książkę. Owszem, odetchnąć, gdyż na co dzień czytam kryminały, thrillery, a tych ostatnio miałam lekki przesyt.
Estella jest świadkiem przestępstwa. Po jej zeznaniach policja decyduje objąć dziewczynę programem ochrony świadków- w ciągu kilku dni bogata, samowolna nastolatka zostaje przewieziona do małego miasteczka, do domu emerytowanej policjantki Carminy, zmienia imię na Stella (moim zdaniem brzmiące prawie jak jej stare, prawdziwe imię- czego trudno nie zauważyć). Z początku tęskni za Filadelfią i dawnym życiem, chłopakiem który także był wplątany w wydarzenia z nocy, gdy zmieniło się całe życie Stelli. Zmuszona jest nie tylko do utrzymania wymyślonej przez policję historii, ale też do zmiany trybu życia i przystosowania się do życia w małym miasteczku. Nie napiszę, jak poradzi sobie Stella i co- czy kto- pomogą przetrwać jej najgorsze chwile- a życie nie zamierza jej potraktować ulgowo.
Moją uwagę zwróciło kilka wątków, które powodują, że książka ta jest na swój sposób pouczająca, szczególnie temat narkomanii w rodzinie i osób współuzależnionych- pokazane są tutaj pewne mechanizmy, które sprawiają, że ludzie bliscy osobie uzależnionej robią wiele rzeczy wbrew sobie.
Fabuła skonstruowana jest zgrabnie, chociaż brakowało mi jakichś większych fajerwerków- ostatecznie jednak powieść skierowana jest do innej grupy wiekowej niż moja. Jedna uwaga- czy ktokolwiek zapamiętałby osobę widzianą dwa lata temu tylko i wyłącznie na czyimś zdjęciu, tak by później ją rozpoznać? Dla mnie rzecz niemożliwa.
Myślę że nastolatkom książka ta spodoba się- celowo nie piszę nic o największych atutach powieści- nie tylko nuda czeka na Stellę w Thunder Basin. Polecam czytelnikom w wieku 13-20 lat.
Powieść ta, choć skierowana głównie do młodzieży i z głównymi nastoletnimi bohaterami, napisana została w taki sposób, że nawet czytelnik o pokolenie starszy- jak ja- może odetchnąć czytając tę książkę. Owszem, odetchnąć, gdyż na co dzień czytam kryminały, thrillery, a tych ostatnio miałam lekki przesyt.
Estella jest świadkiem przestępstwa. Po jej zeznaniach policja...
2019-11-22
Rewelacyjna książka. Dawno nie byłam pod tak dużym wrażeniem opisu chorej ideologii, o której tematykę zahacza (czy raczej koncentruje się na niej) działanie doktor Alicji- postaci fikcyjnej, prawdopodobnie "ulepionej" na potrzeby książki. Znane są nam reportaże, w których opisuje się przemoc wobec osób starszych, wychowanków domów dziecka itp., jednak w "Obłędzie" Pani Kopińska skumulowała najgorsze piekło, które mogłoby spotkać chorego człowieka. Na uwagę zasługuje fakt, że książka ta powstała w oparciu o rozmowy, wywiady i listy z ludźmi, którzy podzielili się z Nią różnymi historiami. Jak sama napisała: "Nie każdą prawdę można opowiedzieć w reportażu. Ale nawet wtedy nie wolno milczeć." Jest także dopisek, że "wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci jest przypadkowe i niezamierzone". Zaintrygowało mnie to, mam jednak nadzieję, że ludzie pokroju doktor Alicji są jednak wytworem wyobraźni Autorki, a każda tego typu ideologia nigdy nie znajdzie zbyt wielu wyznawców i tym samym- nie dojdzie do władzy.
Gorąco polecam. Osobiście zamierzam sięgnąć po reportaże Autorki, które do tej pory jakoś ominęłam- teraz jestem ich bardzo ciekawa. O pani Justynie Kopińskiej w ostatnich czasach dużo się słyszy i czyta- mnie osobiście zainteresowała jako dziennikarka dzięki posłowiu, jakie kończy "Obłęd".
Rewelacyjna książka. Dawno nie byłam pod tak dużym wrażeniem opisu chorej ideologii, o której tematykę zahacza (czy raczej koncentruje się na niej) działanie doktor Alicji- postaci fikcyjnej, prawdopodobnie "ulepionej" na potrzeby książki. Znane są nam reportaże, w których opisuje się przemoc wobec osób starszych, wychowanków domów dziecka itp., jednak w "Obłędzie"...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-02-20
Świetna książka! Skończyłam ją dzisiaj rano, a ciągle myślę o różnych aspektach z nią związanych... Czytelnik daje się porwać już od pierwszych stron, kiedy to Autor wprowadza na scenę główną bohaterkę- Claire Wright. Claire ma 25 lat, mieszka w Nowym Jorku, studiuje aktorstwo i ma dość nietypową pracę- przyłapywanie niewiernych mężów na zamiarze popełnienia zdrady. Sprawy jednak w pewnym momencie się komplikują i Claire poznaje Patricka Foglera, co jest początkiem ciągu zdarzeń, który zmieni życie ich obojga- chciałabym napisać więcej, ale nie chcę nikomu psuć radości z odkrywania kolejnych warstw związku, jaki z czasem wytworzy się pomiędzy Claire i Patrickiem. To nie będzie zwykły, skomplikowany związek- będzie tutaj o wiele więcej. A to wszystko w klimacie mrocznej poezji Baudelaire'a, której urywki Autor zamieścił w tekście- przyznam, że lubię poezję w klimatach noir, a tutaj wstawki wierszy wypadły wręcz rewelacyjnie. Na uwagę zasługuje także nietypowa konstrukcja powieści. Claire, która ma tendencję do postrzegania siebie "z boku", jakby była na planie, jest aktorką w każdym calu. A że jest także narratorką tej historii, kiedy o czymś myśli, zamiast dialogów znajdziemy tutaj formę dramatu- jest to bardzo ciekawe rozwiązanie zarówno ze względu na konstrukcję książki, jak i na ostateczną jej wymowę. Na korzyść tej powieści- rzecz jasna oprócz obłędnej, zakręconej fabuły, wypadną także wiarygodni bohaterowie. Ze wszystkimi swoimi wadami, odbiegającymi od osób, które znamy, są jednak ludzcy, w jakiś sposób prawdziwi. A wracając do fabuły- kiedy już myślałam, że wszystko potoczy się w pewien określony sposób, Autor bezustannie nas zwodzi, co jakiś czas nie żałując kolejnego suspensu. I tylko miałabym uwagi co do sceny końcowej- albo coś mi umknęło, albo gra ciągle toczyła się, ale już bez udziału Claire.
W epilogu Autor przyznaje się, że książka ta powstała na bazie napisanej dawno temu powieści, która kiepsko się sprzedawała. Po sukcesie "Lokatorki" postanowił nieco ją zmienić i dać jako nową powieść spragnionym fanom. Z jednej strony- uderzająca szczerość, szczególnie że pisał tę pierwszą powieść pod innym nazwiskiem, z drugiej- zastanowiło mnie to... Czy przypadkiem nie przedobrzył? Jednak myślę że w ostatecznym rozrachunku liczą się emocje, jakich doświadczyłam, czytając "W żywe oczy". Tym samym szczerze polecam tę książkę.
Świetna książka! Skończyłam ją dzisiaj rano, a ciągle myślę o różnych aspektach z nią związanych... Czytelnik daje się porwać już od pierwszych stron, kiedy to Autor wprowadza na scenę główną bohaterkę- Claire Wright. Claire ma 25 lat, mieszka w Nowym Jorku, studiuje aktorstwo i ma dość nietypową pracę- przyłapywanie niewiernych mężów na zamiarze popełnienia zdrady. Sprawy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-10-17
Ciężko jest mi obiektywnie ocenić tę książkę i- jako że to ostatni tom- cały cykl o Kubie Sobańskim. "Wyrok diabła" jest podsumowaniem pewnego etapu w życiu Kuby, choć muszę przyznać, że spodziewałam się innego zakończenia. Nie umiem powiedzieć, czy lubię postać Kuby Sobańskiego. Niewątpliwie kreacja takiego bohatera jest największym sukcesem Autora- choć to seryjny morderca, nie sposób jest go nie lubić, choć jednocześnie zdrowy rozsądek podpowiada, że nigdy nie chcielibyśmy poznać go w realu. W części trzeciej Kuba poznał Sonię Wodzińską, która w tomie czwartym ma właściwie rolę równie ważną, co on sam. Nie chcę spoilerować, ale napiszę, że od samego początku, gdy dziewczyna przypadkowo poznała tajemnicę Kuby, wiedziałam, że ten ich związek czy układ "Mistrz i uczennica" nie może się udać. Sonia wiele razy mnie denerwowała, ale myślę że był to celowy zabieg Autora. Rozpieszczona, a zarazem skrzywdzona i samotna nastolatka z temperamentem wulkanu i nienawiścią, jaka ją przepełniała... Mamy okazję zobaczyć, gdzie zaprowadzą nas (i bohaterów) jej gierki. Jeśli chodzi o Kubę, mam wrażenie, że Rzeźnik Niewiniątek przez lata spoważniał i zaakceptował swoje demony- czy raczej jednego demona... Stał się degustatorem, czasem musiał spróbować "ulubionego dania", ale potrafił z tym prawie normalnie żyć. Być może po prostu problemy dnia codziennego- prowadzenie kancelarii, wygrywanie kolejnych spraw (choć było trudniejsze po śmierci Sandry) nie pozwalały mu na zbyt częste "spotkania z Klarą"... Niewątpliwie Kuba dojrzał, niestety nie na tyle, by umieć poradzić sobie z Sonią. Ich związek jest na pewno nietypowy- są kochankami, przyjaciółmi, nauczycielem i uczennicą, partnerami dzielącymi pasję zabijania, a jednocześnie każde z nich ma swoje własne sprawy i tajemnice, które ukrywa przed tym drugim. Nie umiem jednak zrozumieć uczucia, jakim Kuba darzył Sonię- zbyt wiele sprzeczności jest pomiędzy tym, co dla niej robi i tym, jak czasem o niej myśli. A ostatni tom to właśnie opis zdarzeń, jakie rozegrały się pomiędzy nimi, oraz machiny, którą uruchomili.
Brakowało mi tutaj- jak to w ostatniej części- jakiegoś zakończenia niektórych wątków, szczególnie chodzi mi o Remiszewskich- byłam przekonana, że ta historia nie jest jeszcze zakończona. W efekcie nie dowiedziałam się, kim była tajemnicza Nina. Był to dla mnie zawód.
Jeśli chodzi o inne rzeczy, które mi się nie podobały: nadużywanie słowa "ordynarny" w różnych osobach i formach, często zupełnie nie pasujące do sytuacji (jak można np. ordynarnie zamknąć drzwi?). Ten przymiotnik pojawił się w tomie trzecim i przykleił do dalszej historii na dobre, wyskakując niczym diabeł z pudełka. Jeśli chodzi o fabułę, opis pobytu Kuby w areszcie śledczym jest naciągany, a wypadałoby zasięgnąć informacji, jak to naprawdę wygląda- chodzi o szczegóły, ale dające mylący obraz. Wiem, że wymienione wyżej rzeczy to jedynie drobnostki, jednak czasem to właśnie one decydują o tym, jak bardzo jesteśmy w stanie wczuć się w akcję.
Podsumowując, początek czwartego tomu (retrospekcja), zwiastujący opisane dalej wydarzenia, niczym nie zaskakuje i nie wnosi nic do książki. Wręcz przeciwnie- traci ona jakąś dynamikę- mnie przez pierwsze 100 stron było się ciężko przebić. I zapewne bym sobie darowała, gdyby nie hipnotyczna i przyciągająca czytelnika postać Kuby Sobańskiego.
Za ten tom jestem w stanie dać 6 na 10 gwiazdek, za całość: 7,5. Cykl o Kubie Sobańskim godny jest polecenia, choćby za stworzenie tak skomplikowanego głównego bohatera, jakim jest główny bohater.
Ciężko jest mi obiektywnie ocenić tę książkę i- jako że to ostatni tom- cały cykl o Kubie Sobańskim. "Wyrok diabła" jest podsumowaniem pewnego etapu w życiu Kuby, choć muszę przyznać, że spodziewałam się innego zakończenia. Nie umiem powiedzieć, czy lubię postać Kuby Sobańskiego. Niewątpliwie kreacja takiego bohatera jest największym sukcesem Autora- choć to seryjny...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-12-03
Motyle fascynowały mnie od zawsze, nie tylko ze względu na piękno, jakiego nie można im odmówić w dorosłej formie, ale też interesował mnie ich cykl życiowy, od gąsienicy do kolorowego, latającego owada. W tej książce możemy obejrzeć wiele gatunków motyli z całego świata, głównie dziennych, choć opisano także niektóre motyle nocne- ćmy. Niewątpliwie plusem są tutaj piękne zdjęcia- dla osób lubiących malować taki leksykon może stanowić źródło inspiracji. Mnie najbardziej interesowało, jak to jest z powszechnym poglądem, że motyl w swojej dorosłej postaci żyje tylko jeden dzień- oczywiście znalazłam odpowiedź na pytanie, czy jest to prawda.
Jeśli miałabym ocenić tę książkę z merytorycznego punktu widzenia, jest to dobry wstęp, by głębiej zainteresować się motylami i dowiedzieć na ich temat najważniejszych rzeczy. Jeżeli jednak ktoś już ma podstawową wiedzę, będzie to raczej jedna z wielu podobnych książek, gdzie przedstawione gatunki dobierane są raczej według osobistych upodobań autora. Ja na szczęście nie stawiam sobie wymagań, by nauczyć się systematyki motyli, więc mnie taka forma przedstawienia tych pięknych owadów pasuje. Dodatkowy plus za przepiękne zdjęcia motyli w różnych fazach rozwoju.
Motyle fascynowały mnie od zawsze, nie tylko ze względu na piękno, jakiego nie można im odmówić w dorosłej formie, ale też interesował mnie ich cykl życiowy, od gąsienicy do kolorowego, latającego owada. W tej książce możemy obejrzeć wiele gatunków motyli z całego świata, głównie dziennych, choć opisano także niektóre motyle nocne- ćmy. Niewątpliwie plusem są tutaj piękne...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-11-17
"Żmijowisko" nie zawiodło moich oczekiwań, ale nie będę opisywać, o czym jest ta książka, gdyż ma już wiele opinii. Bardzo zgrabna intryga opierająca się na ludzkich emocjach, zakazane rządze, a wszystko to w polskich realiach. Ciekawe miejsce akcji, nietuzinkowi bohaterowie, dobry suspens. Przyznam, że Autorowi udało się mnie zaskoczyć. Polecam tym, którzy jeszcze nie czytali- nie tylko wielbicielom kryminałów, bo "Żmijowisko", bo tutaj wszystko zależy od bohaterów, a więc ludzkiej psychiki. Jeśli chodzi o mnie, na pewno chętnie sięgnę po kolejną książkę tego Autora.
"Żmijowisko" nie zawiodło moich oczekiwań, ale nie będę opisywać, o czym jest ta książka, gdyż ma już wiele opinii. Bardzo zgrabna intryga opierająca się na ludzkich emocjach, zakazane rządze, a wszystko to w polskich realiach. Ciekawe miejsce akcji, nietuzinkowi bohaterowie, dobry suspens. Przyznam, że Autorowi udało się mnie zaskoczyć. Polecam tym, którzy jeszcze nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-11-17
2019-09-14
Wciągająca, zaskakująca i ukazująca, jak mroczna może być ludzka natura. Pokazuje, że inni ludzie często widzą w nas kogoś zupełnie innego, niż jesteśmy.
Podczas lektury zastanawiałam się, co zrobiłabym, gdybym tak jak główna bohaterka- Klara- obudziła się na schodach klatki schodowej i odkryła, że dwa dni mam wycięte z życiorysu. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie takiej sytuacji, ale potrafię wyobrazić sobie strach na myśl o tym, co się mogło stać. Czy szukałabym prawdy, rozwiązania? Nie chcę pisać tutaj jak się to potoczyło w książce, ale Stachula po raz drugi zaskoczyła mnie skonstruowaniem finezyjnej intrygi, gdzie jedynie zbieg okoliczności czy ślepy fart mógł pomóc rozwiązać całą zagadkę. Jednak dochodzenie do prawdy pochłania czasem przypadkowe ofiary...
Główną bohaterką powieści jest Klara, choć książkę mamy przedstawioną na przemian z punktu widzenia trzech osób: Klary (w czasie rzeczywistym), Lisy (której opowieść datowana jest na rok przed bieżącymi wydarzeniami) i tajemniczej kobiety, gdzie czasu nie jesteśmy w stanie określić- dopiero na końcu te trzy opowieści zbiegają się w jednym punkcie. Lisa, Polka mieszkająca w Berlinie, przeżywa koszmar po wcześniejszym porwaniu, z którego nic nie pamięta, jej historia w dużym stopniu przypomina to, co spotkało Klarę...
Brawo za suspens, który zafundowała nam Autorka.
"W pułapce" to moja druga książka Magdy Stachuli, podobała mi się jeszcze bardziej niż pierwsza (debiutancka "Idealna"). Na półce czekają już dwie następne książki Autorki, które z przyjemnością przeczytam.
Wciągająca, zaskakująca i ukazująca, jak mroczna może być ludzka natura. Pokazuje, że inni ludzie często widzą w nas kogoś zupełnie innego, niż jesteśmy.
Podczas lektury zastanawiałam się, co zrobiłabym, gdybym tak jak główna bohaterka- Klara- obudziła się na schodach klatki schodowej i odkryła, że dwa dni mam wycięte z życiorysu. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie takiej...
2019-07-31
"Mała księżniczka" była jedną z ulubionych książek mojego dzieciństwa. Byłam ciekawa, jak odbiorę ją jako osoba dorosła. Muszę tutaj przyznać, że choć pisana prostym językiem, wciąż ma w sobie to coś, co sprawia wrażenie, iż jest to powieść wyjątkowa.
Główną bohaterką jest Sara Crewe, córka bogatego kapitana, mieszkającego w Indiach. Przez jej bogactwo i sposób bycia, dziewczynki z pensji na którą trafia, nazywają ją księżniczką. Jednak los jest przewrotny i po pewnym czasie zdarza się tragedia... Sara staje się biedna. Dalej jednak jest księżniczką- przez jej czyste i dobre serce, mądrość, wyróżnia się na tle innych dziewczynek. Ciężko jest jednak być "księżniczką w łachmanach".
Książka ta, oprócz ciekawej fabuły, ma także coś, co doceniłam dopiero teraz. Jest to kreacja postaci Sary, dziewczynki o sztywnym kręgosłupie moralnym, wielkiej fantazji, obdarzonej inteligencją i dobrocią. Los wystawia ją na różne próby, z których wychodzi zwycięsko. Jest postacią naprawdę niezwykłą, niemalże nierealną, lecz to czyni książkę jeszcze piękniejszą- kto chciałby czytać o zwykłych ludziach?
Gorąco namawiam każdego, kto nie czytał tej książki, do zapoznania się z nią!
"Mała księżniczka" była jedną z ulubionych książek mojego dzieciństwa. Byłam ciekawa, jak odbiorę ją jako osoba dorosła. Muszę tutaj przyznać, że choć pisana prostym językiem, wciąż ma w sobie to coś, co sprawia wrażenie, iż jest to powieść wyjątkowa.
Główną bohaterką jest Sara Crewe, córka bogatego kapitana, mieszkającego w Indiach. Przez jej bogactwo i sposób bycia,...
2019-07-30
Gady fascynowały mnie od zawsze, jednak w przeciwieństwie do innych zwierząt- ssaków, ptaków czy ryb, bliższą styczność miałam jedynie z żółwiami. Jeśli chodzi o jaszczurki (o wężach nie wspominając) czuję się laikiem, a od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie kupno niedużej jaszczurki. Ta książka jest dla amatorów takich jak ja. Pokazowe zdjęcia najczęściej spotykanych gatunków, podstawowe, dość skąpe dane, jednak dzięki opisowi i zdjęciom można już nauczyć się rozróżniać np scynka krokodylego od szyszkowca ;-). Ci, którzy poznali gady lepiej, raczej nie znajdą tutaj nic ciekawego. Książka ta skierowana jest do początkujących miłośników gadów, może też stanowić mini-leksykon. Mnie najbardziej podobały się zdjęcia przeróżnych jaszczurek, których opisy stanowią dużą część książki, a także kilka pokazanych gatunków żółwi, które znałam wcześniej i które są moimi ulubionymi gadami.
Gady fascynowały mnie od zawsze, jednak w przeciwieństwie do innych zwierząt- ssaków, ptaków czy ryb, bliższą styczność miałam jedynie z żółwiami. Jeśli chodzi o jaszczurki (o wężach nie wspominając) czuję się laikiem, a od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie kupno niedużej jaszczurki. Ta książka jest dla amatorów takich jak ja. Pokazowe zdjęcia najczęściej spotykanych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-07-08
Książka, choć wydana w latach 80-tych XX wieku, wciąż okazuje się przydatna dla tych, krórzy- tak jak ja- interesują się roślinami. Palmy ostatnio przeżywają wielki "comeback", coraz częściej można je zobaczyć zarówno w sprzedaży, jak w domach , wśród innych roślin. A są to rośliny dość szczególne i bywa, że wymagające. W literaturze ogólnej potraktowane nieco po macoszemu, w tej niewielkiej książce możemy dokładnie poznać ich gatunki- jedyną wadą jest brak dobrej jakości zdjęć, jednak to już nie wina Autorki. Jeśli chodzi o wymagania tych pięknych drzew, pani Witkowska opisała je doskonale, nie wkładając wszystkich palm do jednego worka- jak to czasem bywa w innych publikacjach. Książka dla każdego, kto na poważnie zajmuje się roślinami. Wydanie jej w trudnych latach 80-tych zasługuje na dodatkową "gwiazdkę"- wiedza Autorki jest naprawdę duża, co w dobie "przed internetem" wymagało niewymiernie więcej wysiłku w zdobywaniu informacji. Polecam.
Książka, choć wydana w latach 80-tych XX wieku, wciąż okazuje się przydatna dla tych, krórzy- tak jak ja- interesują się roślinami. Palmy ostatnio przeżywają wielki "comeback", coraz częściej można je zobaczyć zarówno w sprzedaży, jak w domach , wśród innych roślin. A są to rośliny dość szczególne i bywa, że wymagające. W literaturze ogólnej potraktowane nieco po macoszemu,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-06-28
Dorota Sumińska to marka sama w sobie dla wszystkich, którzy kochają zwierzęta. Sięgając po "Balią przez Amazonię" wiedziałam, że będzie to książka podróżnicza, ale opisy azjatyckich podróży znałam już w wykonaniu tej Autorki z książki "Dalej na czterech łapach". Tym razem pani Dorota zabiera nas do Ameryki południowej, szlakiem wzdłuż Amazonki. Książkę czyta się szybko, jednak starałam się nią delektować, by nie umknął mi żaden szczegół. Najbardziej interesowały mnie amazońskie ptaki- w tym papugi i tukan, małpy duże i małe, oraz także słodkowodne delfiny- inie. Pani Sumińska jak zawsze zawarła dużą dawkę ciekawostek dotyczących ludzi, miejsc, które odwiedziła, a także- jak wspominałam- najróżniejszych zwierząt. Swojego czasu czytałam książkę A. Fiedlera "Ryby śpiewają w Ukajali"- klimat Amazonii zawarty w "Balią przez Amazonkę" dotyczył m/w tych samych rejonów. Jednak o ile Fiedler koncentrował się na obyczajach ludzi, plemion itp., dla pani Doroty najważniejsze są jak zawsze zwierzęta.
Jedno mnie zasmuciło- o czym już w prawdzie wiedziałam, ale nie wiedział, że jest to proces aż tak postępujący i widoczny. Chodzi mi o degradację selwy, wycinanie lasów deszczowych.
Polecam, książkę czyta się błyskawicznie, jest także opatrzona ciekawymi fotografiami.
Dorota Sumińska to marka sama w sobie dla wszystkich, którzy kochają zwierzęta. Sięgając po "Balią przez Amazonię" wiedziałam, że będzie to książka podróżnicza, ale opisy azjatyckich podróży znałam już w wykonaniu tej Autorki z książki "Dalej na czterech łapach". Tym razem pani Dorota zabiera nas do Ameryki południowej, szlakiem wzdłuż Amazonki. Książkę czyta się szybko,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-04-19
"Bezbronne" są powieścią, której akcja rozgrywa się w ciągu kilku upiornych godzin w górskim schronisku, gdzie spotyka się kilka osób. Wszystkich uwięziła burza śnieżna i muszą zaczekać do rana, aż pługi śnieżne sprawią, że drogi znów będą przejezdne. Darby, studentka sztuk pięknych, wybiera się do domu, aby Święta Bożego Narodzenia spędzić z chorą na raka matką (z którą nie miała najlepszych kontaktów) i siostrą. Fakt, że to ona właśnie znajduje siedmioletnią Jay zamkniętą w klatce dla psa w jednym samochodów, sprawi, że ta noc będzie dla dziewczyny wyjątkowo trudna. Najchętniej w tym miejscu przerwałabym pisanie, ale jest coś jeszcze. Co sprawia, że niektórzy narażają własne życie by ratować słabszych? Jak dalece można się oszukać, kierując się jedynie pierwszym wrażeniem?
Czytałam w kilku opiniach, że porywacze dziewczynki są głupi, w książce sama Darby nazywa ich "Beavis i Butthead". Jednak Darby wiedziała, że to amatorzy i głupcy są bardziej niebezpieczni, gdyż trudniej przewidzieć ich reakcje. Dodajmy tutaj, że żaden z porywaczy nie jest normalny- jeden to typ niedorozwiniętego chłopca na posyłki, zdolnego zabić na komendę, drugi- kompletny socjopata. I tacy ludzie są najgroźniejsi. Odmalowanie ich postaci udało się Autorce.
Książka zaczęła się dość niemrawo, lecz w połowie nie mogłam się oderwać, a sam koniec mnie zaskoczył. Jednak brakowało mi tutaj czegoś, czego nie umiem nawet nazwać w tej chwili (albo musiałabym napisać zbyt dużo o zakończeniu tej historii). Mam wrażenie, że mogłoby być lepiej. Oprócz zakończenia, które nie spodobało mi się osobiście (nie jako fragment książki, po prostu nie spodziewałam się takiego obrotu spraw i było mi w jakiś sposób przykro, smutno, czy może poczułam się zawiedziona?), w pierwszej połowie książki brakuje dynamizmu. Zakończenie o którym piszę, może być zaskoczeniem dla Czytelników, ja muszę przyznać, że przynajmniej nie jest cukierkowo słodkie.
"Bezbronne" są powieścią, której akcja rozgrywa się w ciągu kilku upiornych godzin w górskim schronisku, gdzie spotyka się kilka osób. Wszystkich uwięziła burza śnieżna i muszą zaczekać do rana, aż pługi śnieżne sprawią, że drogi znów będą przejezdne. Darby, studentka sztuk pięknych, wybiera się do domu, aby Święta Bożego Narodzenia spędzić z chorą na raka matką (z którą...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-05-31
"Nie chroni nas państwo, Ojczyzna nasza jest zdeptana, jest biedna- może dlatego tak strasznie ją kochamy..."
"Krata" to cienka książka, którą myślałam że przeczytam w dwa dni- myliłam się. Ładunek emocjonalny zawarty na kartkach tej krótkiej- niespełna dwustu stronicowej powieści- nie pozwalał mi na przeczytanie jej "jednym tchem".
Czas akcji: II Wojna Światowa, miejsce: damski areszt śledczy, tzw. Serbia, Warszawa. I w ten sposób cienka książeczka stała się wypełnioną tragiczną treścią historią niezliczonej ilości kobiet, które przewinęły się przez kartki książki. Historii przejmujących do bólu, opisujących doskonale zagubienie człowieka w wojennym chaosie. Takie książki trzeba czytać. Dla mnie była to lektura tym cenniejsza, że interesuje mnie temat II WŚ, a szczególnie historii mojego miasta w tych dniach. Nie mogę ocenić wartości historycznej "Kraty"- zbyt mało dotąd znałam szczegółów nt. Pawiaka i przylegającego aresztu śledczego dla kobiet, jednak znając już pióro Pani Gojawiczyńskiej choćby z "Dziewcząt z Nowolipek", wiem iż jest to Autorka, która świetnie znała dawną Warszawę.
W "Kracie" nie ma jednej, głównej bohaterki. Z początku myślałam że będzie nią Anna, jednak książka opisuje historię wielu innych kobiet, a każda z nich jest inna. Ukazany wojenny świat przeraża- ludzie cieszą się na wieść pójścia do obozu (zamiast alternatywnej kary śmierci przez rozstrzelanie). Jak straszny to musiał być czas, w którym więźniarka, której udało się uciec z odbitego transportu, wiozącego osadzonych na przesłuchanie w Aleji Szucha, sama zgłasza się na Pawiak? Tłumaczy to tym, że nie chciałaby nikogo narażać swoją obecnością, a jednak- nie mieć gdzie iść, tylko w paszczę wroga?
Tę zapomnianą książkę (ja mam wydanie z 1974 roku) wspaniałej polskiej Autorki gorąco polecam.
"Nie chroni nas państwo, Ojczyzna nasza jest zdeptana, jest biedna- może dlatego tak strasznie ją kochamy..."
"Krata" to cienka książka, którą myślałam że przeczytam w dwa dni- myliłam się. Ładunek emocjonalny zawarty na kartkach tej krótkiej- niespełna dwustu stronicowej powieści- nie pozwalał mi na przeczytanie jej "jednym tchem".
Czas akcji: II Wojna Światowa, miejsce:...
Książka ta wpadła w moje ręce właściwie przez przypadek, a czytać zaczęłam ją robiąc porządki na półce. Prosty język i przejrzysty układ stron spowodował, że szybko wciągnęła mnie opowieść o Lucie i innych dziewczętach z Manufaktury- nie bez znaczenia był tutaj fakt, że taka instytucja rzeczywiście istniała w XVIII wieku w Bergen. Lektura zajęła mi z przerwami dwa dni, gdyż- jest to chyba największa wada cyklu "Córka hycla"- pojedyncze tomy (a nawet tomiki) są bardzo skąpe- niespełna 190 stron książeczki o wielkości "pocketowej". A tomów tych jest kilkadziesiąt. Tylko to mnie zniechęca, by kontynuować czytanie tej norweskiej sagi, gdyż koszt każdego niewielkiego tomu to ponad 10zł.
W tomie pierwszym zaledwie poznajemy problemy dzieci i młodzieży (Lucie wkrótce skończy 18 lat), zamieszkujących manufakturę. Tytuł nawiązuje do znalezienia zwłok Serine- byłej wychowanki zakładu, którą Lucie i jej przyjaciółka Karen Malene przypadkowo znajdują na wysypisku śmieci. Co wydarzyło się w życiu Selene po opuszczeniu manufaktury, że skończyła zabita i niechlubnie porzucona? Co łączyło ją z tajemniczym mężczyzną? Na te pytania odpowiedzi znajdziemy za pewne w dalszych tomach sagi. Drugim zasadniczym wątkiem, jaki się tutaj przewija, jest tytułowy hycel- postać owiana złą sławą, stojąca na najniższym szczeblu drabiny społecznej. Mam pewne podejrzenia co do tej postaci, ale znów- aby sprawdzić, czy miałam rację, musiałabym przeczytać następne części.
Pomimo tego, że właściwie nie ma sensu czytanie pojedynczej książki z cyklu "Córka hycla"- całość, wnioskując po przeczytaniu pierwszej części, może okazać się ciekawa. Nie jest to może jakaś wybitna literatura, ale ciekawe "czytadło".
Książka ta wpadła w moje ręce właściwie przez przypadek, a czytać zaczęłam ją robiąc porządki na półce. Prosty język i przejrzysty układ stron spowodował, że szybko wciągnęła mnie opowieść o Lucie i innych dziewczętach z Manufaktury- nie bez znaczenia był tutaj fakt, że taka instytucja rzeczywiście istniała w XVIII wieku w Bergen. Lektura zajęła mi z przerwami dwa dni,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to