Książka na jeden deszczowy wieczór. Ciepła i wzruszająca.

Książka na jeden deszczowy wieczór. Ciepła i wzruszająca.

Tak, tak tak! Tak dla historii przedwojennej, tak dla przeszłości nie tak odległej i tak dla teraźniejszości opisanej w książce.
Książki Pani Magdaleny kocham odkąd przeczytałam "po prostu bądź", na każdą kolejną książkę czekam z niecierpliwością i chyba nigdy się nie zawiodłam.
Przepiękna i trudna historia miłości Elsy i Maksymiliana, wzrusza, wzburza i smuci.
Cześć Marianny i Michała jest tak bardzo realny, że aż wkurza ten brak akceptacji i różnice społeczne. Wątek dziewczyny z dobrego domu i chłopaka z rodziny z problemem alkoholowym jest bardzo trudny, ale też pięknie pokazano w nim to co jest najważniejsze, nie tylko dla młodych ludzi, młodzieńca miłość i wiarę, która przenosi góry.
I na koniec teraźniejszość i historie Marianny i Michała, historię które w piękny sposób zataczają koło, sprawiając że bohaterowie znów stają na jednej drodze...

Książkę czytałam z zapartym tchem, a jak nie miałam możliwości czytać, to słuchałam i dostałam dokładnie takie zakończenie jakiego oczekiwałam :)

Tak, tak tak! Tak dla historii przedwojennej, tak dla przeszłości nie tak odległej i tak dla teraźniejszości opisanej w książce.
Książki Pani Magdaleny kocham odkąd przeczytałam "po prostu bądź", na każdą kolejną książkę czekam z niecierpliwością i chyba nigdy się nie zawiodłam.
Przepiękna i trudna historia miłości Elsy i Maksymiliana, wzrusza, wzburza i smuci.
Cześć...

"Ulotny zapach czereśni" cóż to była za uczta dla ucha a czytająca Agnieszka Postrzygacz podkręcała atmosferę na maxa. Wraz z bohaterami przenosimy się do Łodzi i okolic i ponownie, już drugi raz w tym miesiącu do mojego miasteczka Konstantynowa Łódzkiego. Dla mnie to bardzo miłe. Jak napisała sama autorka to spotkanie z czytelniczkami nasunęło jej pomysł umieszczenia akcji powieści w Łodzi, dziękuję. Marianna zaczyna nowe życie i pakując książki w jednej z nich znajduje liść bluszczu który wzbudza w niej mnóstwo wspomnień i wzruszeń. Zaczyna się podróż do przeszłości i opowieść o historii prababci Marianny Elsy i Maksa. Nie będę opisywać treści bo o niej pełno ale napisze jak cudnie mi się słuchało. Historia wciąga od pierwszych kart książki do ostatniej kropki. Piękny styl autorki, dobrze składane zdania, przepięknie się słucha. Szkoda tylko że nie czuć przez słuchawki zapachu czereśni. Pięknie polecam.

"Ulotny zapach czereśni" cóż to była za uczta dla ucha a czytająca Agnieszka Postrzygacz podkręcała atmosferę na maxa. Wraz z bohaterami przenosimy się do Łodzi i okolic i ponownie, już drugi raz w tym miesiącu do mojego miasteczka Konstantynowa Łódzkiego. Dla mnie to bardzo miłe. Jak napisała sama autorka to spotkanie z czytelniczkami nasunęło jej pomysł umieszczenia akcji...

Nie mogłam doczekać się tej powieści. Najpierw urzekła mnie okładką i pomalowanymi brzegami, a potem całkowicie skradła moje serce swoją historią. Niepowtarzalną i wyjątkową.

"Ulotny zapach czereśni" to powieść, która ze mną zostanie już na zawsze. To powieść, która skupia się na szczęściu w samym sobie. Niezastąpiona, zmieniająca nastawienie i spojrzenie na teraźniejszy czas z większą uwagą oraz skupieniem.

Zaskoczyła i rozkochała. Sprawiła, że nie mogłam się od niej oderwać. Z elektronicznego formatu zmieniałam na audiobooka, by być jak najdłużej z bohaterami. Słuchałam każdej strony jak najlepszego przyjaciela. W moim reading journalu "Ulotyn zapach czereśni" będzie już zawsze numerem jeden.

Ta piękna opowieść jest dla każdego kto lubi piękne historie i wątki historyczne. Ogromnie polecam wszystkim przeczytać książkę.

Po więcej opinii innych książek zapraszam Cię na mój profil na instagramie po nazwą @agnes.jurkowska.

Nie mogłam doczekać się tej powieści. Najpierw urzekła mnie okładką i pomalowanymi brzegami, a potem całkowicie skradła moje serce swoją historią. Niepowtarzalną i wyjątkową.

"Ulotny zapach czereśni" to powieść, która ze mną zostanie już na zawsze. To powieść, która skupia się na szczęściu w samym sobie. Niezastąpiona, zmieniająca nastawienie i spojrzenie na teraźniejszy...

Wspaniała książka 😉 Magdalena Witkiewicz ma naprawdę świetny warsztat i wyróżnia się na tle innych autorek🌿🌿🍀. Bardzo podobała mi się podróż do przeszłości oraz historia Elsy i Maksa.
Czuć było klimat tamtych lat, trudy życia, dylematy podejmowanych wtedy decyzji. Często, bardzo racjonalnych, niedopuszczających sentymenty.💔

Jeśli chodzi o współczesne czasy i postać Marianny, czasami przypominała mi o pewnych swoich przeżyciach. Niestety, tak się zdarza, że czujemy, że poznaliśmy kogoś za wcześnie, nie teraz. Później by bylo inaczej. Dlaczego coś się wydarzyło w ten sposób? Niezdany egzamin, brakujące punkty na wymarzone studia. 😔Wszystko to ma wpływ na nasze przyszłe życie. 🤔Niby niewiele, a naprawdę zmienia bieg wydarzeń o 180 stopni. Jeśli spotkało Was coś takiego, ta książka będzie dla Was idealna.❤️‍🩹Wciąga i nie pozwala się oderwać. Niesie ukojenie i napawa optymizmem, odpowiada na wiele pytań jakie sobie codziennie zadajemy.❓️❓️❓️

PS. Chyba jestem jedyna, ale ta okładka mi się w ogóle nie podoba. Poprzednia była cudowna, a tutaj jakby ktoś powklejał dziwne, niepasujące do siebie elementy.

Wspaniała książka 😉 Magdalena Witkiewicz ma naprawdę świetny warsztat i wyróżnia się na tle innych autorek🌿🌿🍀. Bardzo podobała mi się podróż do przeszłości oraz historia Elsy i Maksa.
Czuć było klimat tamtych lat, trudy życia, dylematy podejmowanych wtedy decyzji. Często, bardzo racjonalnych, niedopuszczających sentymenty.💔

Jeśli chodzi o współczesne czasy i postać...

Ciekawa, ale zdecydowanie gorsza od pierwszej części.

Ciekawa, ale zdecydowanie gorsza od pierwszej części.

Początkowo historia troszkę poplątana i nie mogłam się skupić dopiero po czasie ogarnęłam że akcja przeskakuje między różnymi bohaterkami i w różnym czasie. Finalnie końcówka historii najbardziej mi się spodobała bo był oczywiście happy end :)

Początkowo historia troszkę poplątana i nie mogłam się skupić dopiero po czasie ogarnęłam że akcja przeskakuje między różnymi bohaterkami i w różnym czasie. Finalnie końcówka historii najbardziej mi się spodobała bo był oczywiście happy end :)

Jak dobrze, że w 1990 roku zlikwidowano w Polsce Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, bo inaczej treść tej książki nie przeszłaby przez cenzurę. Autorka ukazuje tu skomplikowane i połączone ze sobą losy Polaków i Niemców w Łodzi i Koluszkach. W PRL-u role były jasno rozpisane – Rosjanin to był ten dobry, a Niemiec to był ten zły, wieczny wróg.
Kolejna obyczajówka mojej ulubionej autorki, napisana dobrym stylem i oczywiście z dobrym zakończeniem. A w środku – sporo mądrych przemyśleń i rad życiowych, którym ja, stojąca już raczej bliżej końca życia niż początku, mogłam tylko przytakiwać. Młodszym czytelniczkom zaś radzę uważnie czytać i brać je pod uwagę przy podejmowaniu życiowych decyzji.
Podobał mi się zarówno wątek współczesny jak i retrospekcyjny. Zgrabne nawiązanie do historii Romea i Julii. Dobra rozrywka z głębszym podtekstem. Piękna okładka. Szkoda, że w ebooku legimi nie ma ilustracji. Zdecydowanie polecam mimo to.

Jak dobrze, że w 1990 roku zlikwidowano w Polsce Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, bo inaczej treść tej książki nie przeszłaby przez cenzurę. Autorka ukazuje tu skomplikowane i połączone ze sobą losy Polaków i Niemców w Łodzi i Koluszkach. W PRL-u role były jasno rozpisane – Rosjanin to był ten dobry, a Niemiec to był ten zły, wieczny wróg.
Kolejna obyczajówka...

Piękna i mądra

Piękna i mądra

Powiem tylko, że czekam na kolejną książkę, dla której Autorka zostawiła sobie furtkę...domyślam się jaką.
A co do tego tytułu. Czytało się wyśmienicie, bohaterzy sympatyczni i nie bez skazy a takich lubię najbardziej. Podobały mi się przedstawione relacje między rodzeństwem. Wyobraźnia mi szalała gdy wyobraziłam sobie sklepik kolonialny i jak mógłby wyglądać. Jedyną bohaterką, której jakoś nie polubiłam była sama Elsa, niemniej nie przeszkodziło mi to cieszenie się z lektury i bardzo mi się podobało sprytne wplecenie bohaterów z poprzedniej części Czereśni, przez większość książki nie skojarzyłam tych faktów a tu nagle taka miła niespodzianka. Polecam. Zdecydowanie dobrze spędzony czas z lekturą.

Powiem tylko, że czekam na kolejną książkę, dla której Autorka zostawiła sobie furtkę...domyślam się jaką.
A co do tego tytułu. Czytało się wyśmienicie, bohaterzy sympatyczni i nie bez skazy a takich lubię najbardziej. Podobały mi się przedstawione relacje między rodzeństwem. Wyobraźnia mi szalała gdy wyobraziłam sobie sklepik kolonialny i jak mógłby wyglądać. Jedyną...