-
Artykuły
Zaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać1 -
Artykuły
Ma 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant2 -
Artykuły
Zwyciężczyni Bookera ścigana przez indyjski rząd. W tle kontrowersyjne prawo antyterrorystyczneKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2020-09-20
2020-11-11
Kolejna część "Lipowa" nie zawiodła, a nawet mam wrażenie, że z każdą kolejną częścią coraz bardziej zżywam się zarówno z bohaterami, jak i jestem ciekawa kolejnej kryminalnej zagadki. Bardzo podobał mi się element nadprzyrodzony i opis grozy panującej w Utopcach. Do tego sugestywne opisy ludzi i miejsc- Autorka świetnie wprowadza Czytelnika w opowiadaną historię. Samo zakończenie- ostatnie strony- pozostawiło pewien niedosyt, ale tym lepiej, gdyż samemu można sobie dopowiedzieć resztę...
Streszczenie fabuły było już tak wiele razy poruszane przez innych Czytelników, iż je pominę. Dodam za to, że z całą pewnością dodaję Panią Kasię Puzyńską do grona ulubionych pisarzy i rzecz jasna nie będę długo czekać, by sięgnąć po kolejną część cyklu. Żałuję, że tak długo zwlekałam z jego lekturą.
Polecam, naprawdę warto!
Kolejna część "Lipowa" nie zawiodła, a nawet mam wrażenie, że z każdą kolejną częścią coraz bardziej zżywam się zarówno z bohaterami, jak i jestem ciekawa kolejnej kryminalnej zagadki. Bardzo podobał mi się element nadprzyrodzony i opis grozy panującej w Utopcach. Do tego sugestywne opisy ludzi i miejsc- Autorka świetnie wprowadza Czytelnika w opowiadaną historię. Samo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-11-07
Powieść ta bardzo odbiega od tego, co czytuję na co dzień, nie czuję się więc zbyt kompetentna, by ją oceniać. Pomimo tego jednak napiszę kilka słów o własnych odczuciach.
Niekonwencjonalny pomysł z osadzeniem fabuły na kanwie teatru zrobił na mnie wrażenie. Śmiałabym nawet twierdzić, że Teatr, obok trojga głównych bohaterów, jest bohaterem samym w sobie- czy też może raczej spójnikiem, łączącym postaci- bez teatru ta książka nie mogłaby istnieć! W posłowiu sama Autorka przyznaje, że zaskoczyło Ją, jak pomysł ewoluował. Oczywiście zgrabne pióro Marii Nurowskiej jest mocnym atutem powieści, nie mniej mam wrażenie, że książka ta to coś więcej niż romans, choć właśnie uczucia są tutaj siłą napędową akcji. Mąż, młoda żona i ta była- to zawsze trudny układ, tutaj został ukazany w sposób niestandardowy. Wszyscy troje to aktorzy, więc dużo tutaj teatru (o czym wspominałam), a momentami- zupełnie jak Aleksandra- nie mogłam się rozeznać, czy Elżbieta, ex-żona, ciągle gra swoją sceniczną rolę żeby odegrać się za swoje krzywdy, czy jest sobą. Wnikliwe studium postaci, lekkie pióro... Powieść ta zrobiła na mnie wrażenie większe, niż początkowo mogłam przypuszczać. Warto czasem sięgnąć po dobrą książkę z gatunku, którego właściwie się nie czytuje- pod warunkiem, że książka będzie równie dobra, jak "Tango dla trojga".
Powieść ta bardzo odbiega od tego, co czytuję na co dzień, nie czuję się więc zbyt kompetentna, by ją oceniać. Pomimo tego jednak napiszę kilka słów o własnych odczuciach.
Niekonwencjonalny pomysł z osadzeniem fabuły na kanwie teatru zrobił na mnie wrażenie. Śmiałabym nawet twierdzić, że Teatr, obok trojga głównych bohaterów, jest bohaterem samym w sobie- czy też może...
2020-09-29
Tym razem moja opinia nie będzie tak pełna zachwytów jak przy innych tomach cyklu, gdzie z tomu na tom było tylko lepiej, a "Trzydziesta pierwsza" zostawiła poprzeczkę zawieszoną bardzo wysoko. Nie znaczy to, że książka mi się nie podobała! Po prostu odrobinę dłużyło mi się kluczenie policjantów z Lipowa i przydzielonych do sprawy śledczych z Brodnicy. Klementyna jak zwykle rewelacyjna, poznajemy ją też od trochę innej strony. Ciekawa jestem jak ten wątek się rozwinie (a właściwie dwa dotyczące Klementyny- prywatny i zawodowy). Daniel Podgórski... Dlaczego wydaje mi się postacią nieco bezbarwną? To jego wahania przed i po zakupie pierścionka bardzo mnie męczyły. Natomiast coraz bardziej lubię Marka Zarębę i Emilię.
Jeśli chodzi o główny wątek, wszystko było pięknie, ale miałam wrażenie, jakby nasi policjanci dostali zbiorowego letargu. I tym razem mordercę podejrzewałam od początku (wraz z kilkoma innymi typami, ale zawsze)- po raz pierwszy w cyklu "Lipowo" mi się to udało. Być może książka była po prostu za długa o te m/w 100 stron?
Podobał mi się pomysł z "nieśmiertelną rozgrywką"- takie rzeczy to "smaczki", które sprawiają, że książka jest jeszcze ciekawsza. Pani Puzyńska bardzo dobrze wykorzystuje ten "zabieg"- np. w tomie trzecim mieliśmy sektę i klejnot, a ja już nie mogę się doczekać, czym zaskoczy w tomie piątym (za który się właśnie zabieram).
Polecam pomimo tych kilku uwag, które przy całości nie są tak istotne, gdyż "Lipowo" czyta się samo! Dawno nie trafiłam na cykl, który czytałabym z równą zachłannością.
Tym razem moja opinia nie będzie tak pełna zachwytów jak przy innych tomach cyklu, gdzie z tomu na tom było tylko lepiej, a "Trzydziesta pierwsza" zostawiła poprzeczkę zawieszoną bardzo wysoko. Nie znaczy to, że książka mi się nie podobała! Po prostu odrobinę dłużyło mi się kluczenie policjantów z Lipowa i przydzielonych do sprawy śledczych z Brodnicy. Klementyna jak zwykle...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Odkąd zetknęłam się z twórczością Katarzyny Puzyńskiej, nie mogę się oderwać od cyklu o Lipowie. Co więcej, mam wrażenie, że z tomu na tom jest coraz lepiej!
"Trzydziesta pierwsza"... Znaczenie tytułu poznajemy dopiero na końcu, wykreowanym z dużym rozmachem, rozmaitymi smaczkami (eh, ta Duma Bałtyku!) i elektryzującym. Tożsamość mordercy dla mnie była niespodzianką (w poprzednich częściach cyklu byłam o wiele bliżej rozwiązania zagadki). Z początku troszkę brakowało mi świetnej postaci Klementyny Kopp, ale szybko okazało się, że Lipowo doskonale potrafi się obronić bez charyzmatycznej i oryginalnej pani komisarz. Katarzyna Puzyńska- być może dzięki wykształceniu (studiowała psychologię) bardzo zgrabnie i wiarygodnie kreśli portrety psychologiczne swoich bohaterów, nawet tych drugo- i trzecioplanowych, co jest niewątpliwą zaletą Jej książek. Zawsze też mamy wielu podejrzanych, którzy zdolni byliby do popełnienia zbrodni- a na końcu i tak czeka zaskoczenie. Schemat właściwie nieco podobny w każdej z dotychczas przeczytanych przeczytanych przeze mnie książek Autorki, ale sprawdza się, i to jak! Osobiście i żałuję, że tak późno sięgnęłam po "Puzyńską", a jednocześnie cieszę się, gdyż przede mną jeszcze wiele tomów cyklu o Lipowie... Gorąco polecam, nie tylko miłośnikom kryminałów.
Odkąd zetknęłam się z twórczością Katarzyny Puzyńskiej, nie mogę się oderwać od cyklu o Lipowie. Co więcej, mam wrażenie, że z tomu na tom jest coraz lepiej!
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Trzydziesta pierwsza"... Znaczenie tytułu poznajemy dopiero na końcu, wykreowanym z dużym rozmachem, rozmaitymi smaczkami (eh, ta Duma Bałtyku!) i elektryzującym. Tożsamość mordercy dla mnie była niespodzianką (w...