Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , , ,

Jestem zadowolona z przeczytania tej książki. Po "Idealnej", która mi się podobała, dwie następne książki Pani Magdy właściwie zlały mi się w jedną, trochę obawiałam się, że także tutaj fabuła będzie oparta o jakąś aplikację czy coś podobnego. Tymczasem wreszcie thriller z tajemniczymi bohaterami, gdzie pomimo pozornej jednostajności (pobyt w domu nad jeziorem) ciągle coś dzieje. Zarwałam noc, by dokończyć książkę.
Jedna rzecz, jakiej nie mogłam zrozumieć, to ogromna naiwność Leny. Rozumiem, że to dziewczyna z małego miasteczka, bardzo młoda, ale nawet po przeżyciu koszmaru nie mogła zrozumieć, dlaczego akurat ją to spotkało, nie mówiąc już o zaufaniu w stosunku do tych (czy raczej tego), któremu zupełnie ufać nie powinna... I przy całym tle, jakie odmalowała Autorka, szkoda mi było na końcu Nikodema. Nie wszystko w życiu jest czarno-białe, chociaż każdy oczywiście ma prawo do własnych wyborów (dlatego rozumiem także Lenę).
Taką Stachulę lubię, pozostaje mi tylko polecić książkę.

Jestem zadowolona z przeczytania tej książki. Po "Idealnej", która mi się podobała, dwie następne książki Pani Magdy właściwie zlały mi się w jedną, trochę obawiałam się, że także tutaj fabuła będzie oparta o jakąś aplikację czy coś podobnego. Tymczasem wreszcie thriller z tajemniczymi bohaterami, gdzie pomimo pozornej jednostajności (pobyt w domu nad jeziorem) ciągle coś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

Nie będę ukrywać, że "Histeria" nie podobała mi się tak bardzo jak "Wrzask", debiutancka książka Autorki. Autorka ma jednak duży potencjał, do dopracowała tutaj sylwetki Larysy Luboń i Brunona Wilczewskiego, a są to na pewno nietuzinkowi bohaterowie. Miłym akcentem było miejsce akcji, tzn. warszawski Ursynów, gdzie sama mieszkam. Troszkę narzekałam na tempo akcji, nie było też jakiegoś dużego wodzenia za nos (co lubię), ale książkę czyta się szybko. Porusza bardzo ważny problem: dręczenia psychicznego dzieci, które potrafi być gorsze niż widoczne rany.
Ciekawą postacią był także Fantom, choć od początku- uwaga, spoiler- nie wierzyłam w to, iż to on jest mordercą.
Na pewno będę śledzić rozwój kariery pisarskiej pani Janiszewskiej.

Nie będę ukrywać, że "Histeria" nie podobała mi się tak bardzo jak "Wrzask", debiutancka książka Autorki. Autorka ma jednak duży potencjał, do dopracowała tutaj sylwetki Larysy Luboń i Brunona Wilczewskiego, a są to na pewno nietuzinkowi bohaterowie. Miłym akcentem było miejsce akcji, tzn. warszawski Ursynów, gdzie sama mieszkam. Troszkę narzekałam na tempo akcji, nie było...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , ,

Czytałam wiele książek z tzw. literatury obozowej i dotyczącej II W. Ś. i najbardziej cenię relacje z pierwszej ręki. Tej książce także nie można odmówić realizmu, jednak- na szczęście dla Autorki- z Nią samą życie obeszło się łagodniej, niż z innymi Żydami podczas okupacji. Cała książka to relacja z życia w getcie, z dodatkiem powojennych losów Ireny. Autorka wspomina dodatkowo młodzieńczą miłość. Być może to moja subiektywna opinia, ale we wspomnieniach Pani Ireny z getta brakowało mi jakiejś grozy, ukazania odrobiny własnych uczuć, choć wiem, że nie mogę oceniać kogoś, kto przeżył takie piekło.
Dla mnie największym szokiem był teren, jaki zajmowało getto- wstyd przyznać, ale nigdy dokładnie się nie zastanawiałam, jak duże ono było.
Można przeczytać, ale są lepsze książki o tematyce holokaustu.

Czytałam wiele książek z tzw. literatury obozowej i dotyczącej II W. Ś. i najbardziej cenię relacje z pierwszej ręki. Tej książce także nie można odmówić realizmu, jednak- na szczęście dla Autorki- z Nią samą życie obeszło się łagodniej, niż z innymi Żydami podczas okupacji. Cała książka to relacja z życia w getcie, z dodatkiem powojennych losów Ireny. Autorka wspomina...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

"Każdy z nas jest tylko człowiekiem. Każdy z nas ma swoje słabości, czułe punkty, w które można uderzyć. Nie wzbudzające zaufania, delikatne filary w konstrukcji jego osobowości, które można złamać zaledwie pchnięciem. Wbrew pozorom ważne filary, podtrzymujące wszystko w ryzach. I to takie, z których najczęściej nie zdajemy sobie sprawy."

Nie wiem właściwie, jak mam patrzeć na tę książkę... Zdecydowanie nie odbierałam jej jak horroru, powieść "gangsterska" też to nie była, gdyż profesja głównego bohatera była jedynie przykładem, żeby przekazać tę najważniejszą treść. Niestety, Autor zaskoczył mnie tylko raz, może dwa. Od początku podejrzewałam, że tajemniczy wróg to "szatan w niedzielnym kapeluszu". Natomiast wizja piekła opisana przez Autora jest bardzo sugestywna- miałam w związku z tym sporo przemyśleń.
Jednym słowem : dobry temat, ciekawi bohaterowie, tylko wszystko jakoś tak spłycone...
Pomimo uwag nie żałuję, że czytałam. "Grzesznik" naprawdę mnie wciągnął, kilka godzin snu zawaliłam przez tę książkę. Spodobało mi się także, że Autor czerpie z wielu źródeł: od religii począwszy, przez psychologię, techniki manipulacji itp. - tego typu "szczegóły" nadają książce smaczek. Nie można też odmówić mądrego przesłania podanego w dość zgrabny sposób, jakie zawiera "Grzesznik".

"Każdy z nas jest tylko człowiekiem. Każdy z nas ma swoje słabości, czułe punkty, w które można uderzyć. Nie wzbudzające zaufania, delikatne filary w konstrukcji jego osobowości, które można złamać zaledwie pchnięciem. Wbrew pozorom ważne filary, podtrzymujące wszystko w ryzach. I to takie, z których najczęściej nie zdajemy sobie sprawy."

Nie wiem właściwie, jak mam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Przyznaję, że reportaże zawarte w tym zbiorze są bardzo mocne- osobiście dwa razy musiałam odłożyć książkę, żeby ochłonąć. Nie jest to jednak bynajmniej ich minus, proszę mnie źle nie zrozumieć- to ja nie byłam przygotowana na tak mocny przekaz. Justyna Kopińska jest rewelacyjną dziennikarką bezkompromisową, dokładną w docieraniu do źródeł prawdy, mającą odwagę pisać o sprawach, które dla wielu są niewygodne. Intelektualnie nie czuję się na siłach oceniać Jej, mogę jedynie podziwiać. Reportaże, które tutaj zebrała, mają wspólny mianownik: zło obecne w życiu opisywanych ludzi. Czasem przedstawione z pozycji ofiary, czasem kata. Nie sposób czytać tego zbioru bez emocji. Dla mnie na pewno jest to odkrycie (choć wiem że zbyt późno zabrałam się za czytanie reportaży Pani Kopińskiej). Na półce czekają dwa, wcześniej wydane zbiory, które zamierzam przeczytać jeszcze w tym roku.
Emocje po lekturze jeszcze nie opadły, proszę więc wybaczyć mi lekko chaotyczną wypowiedź. Na pewno są tutaj poruszane sprawy, o których nie powinno się milczeć, choć mówienie czy pisanie o nich wiąże się z ryzykiem. Podziwiam ludzi pokroju Pani Justyny Kopińskiej, choć nie znam drugiego takiego dziennikarza.
Polecam, choć przez prawdę i osobę Autorki ta książka broni się sama. I dziękuję Pani Justyno za otworzenie oczu na niektóre rzeczy.

Przyznaję, że reportaże zawarte w tym zbiorze są bardzo mocne- osobiście dwa razy musiałam odłożyć książkę, żeby ochłonąć. Nie jest to jednak bynajmniej ich minus, proszę mnie źle nie zrozumieć- to ja nie byłam przygotowana na tak mocny przekaz. Justyna Kopińska jest rewelacyjną dziennikarką bezkompromisową, dokładną w docieraniu do źródeł prawdy, mającą odwagę pisać o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Głupio przyznać, ale jest to pierwsza przeczytana przeze mnie książka Remigiusza Mroza... Dotąd jakoś nie było mi po drodze z książkami Autora, chociaż nie miałam do Niego żadnej "ansy". "Osiedle RZNiW" dostałam w prezencie. Do przeczytania tej książki skłonił mnie- w powodzi innych kryminałów i thrillerów, które czekają na swoją kolej- przede wszystkim klimat hip-hopu, który stanowi tło w książce, a ja wychowałam się na tej właśnie muzyce. Byłam ciekawa, jak Remigiusz Mróz ugryzł ten temat. O hip-hopie- szczególnie tym "oldschoolowym" jeśli chodzi o Polskę- mogłabym długo pisać, ale to nie miejsce na to. Najważniejsze, że R. Mróz- zapewne dzięki radom Pezeta, Sokoła i innych chłopaków, których wymienia w podziękowaniach- stworzył całkiem niezłą playlistę, choć osobiście dodałabym tam kilka kawałków, pasujących do historii. Jeśli natomiast chodzi o portret przeciętnego chłopaka, który rapuje lub tylko słucha rapu, to nie jest tak, że hiphopowcy to gangsterzy! Panuje taka teoria, wzięta za pewne z amerykańskich pierwowzorów.
Jeśli chodzi o fabułę: z początku myślałam, że będzie to historia podobna do "Ślepnąc od świateł", tylko z młodszymi bohaterami i przez to bardziej... cóż, naiwna. Okazało się, że choć bohaterzy to nastolatki, historia jest ciekawa, a finał powalający. Zaczynam chyba rozumieć "fenomen Mroza", choć po jednej książce trudno o tym pisać. Mały spoiler dla fanów Autora: w książce tej pojawia się Chyłka, choć tym razem w epizodycznej roli. Główni bohaterowie to początkujący raper Deso i grzeczna dziewczynka, która się w nim podkochuje- Wiki, zwana Żabą. Chwilami miło robiło mi się, gdy czytałam o emocjach Wiki- eh, te pierwsze miłości... Te spojrzenia, nieśmiałe próby dotyku, wybadania drugiej osoby... Decydując się na taki, nie inny obraz postaci Wiktorii, Mróz okazał się świetnym psychologiem- pozornie możnaby wątpić, żeby "taka dziewczyna" zdecydowała się na to, na co Żaba. Jednak nie można zapomnieć o sile młodzieńczej miłości...

"...miłość jest ślepa.
-A smutek niemy.(...))
Złość jest głucha. Bo nie słyszy głosu racjonalności. (...)
Sprawiedliwość ślepa, ale węch ma doskonały. Zawsze wyczuje strach."

Historia jest jak najbardziej wiarygodna, choć jeśli chodzi o część dotyczącą Izy mam nadzieję, że są to skrajne przypadki.
Zakończenie- petarda, a nawet kilka petard. Osobiście nie mogłam oderwać się od książki. Chociaż momentami wydawało mi się, że skierowana jest do nieco młodszego odbiorcy, bawiłam się naprawdę nieźle.
Dodam jeszcze, że w posłowiu Remigiusz Mróz przekonał mnie do siebie. Nie mam pojęcia, dlaczego dotąd unikałam Jego książek. Teraz na pewno już nie będę tego robić.

Głupio przyznać, ale jest to pierwsza przeczytana przeze mnie książka Remigiusza Mroza... Dotąd jakoś nie było mi po drodze z książkami Autora, chociaż nie miałam do Niego żadnej "ansy". "Osiedle RZNiW" dostałam w prezencie. Do przeczytania tej książki skłonił mnie- w powodzi innych kryminałów i thrillerów, które czekają na swoją kolej- przede wszystkim klimat hip-hopu,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Prozę Adriana Bednarka poznałam czytając Jego cykl o Kubie Sobańskim. Sięgając po "Córeczki" byłam więc przygotowana, że może być to mocna lektura. Tutaj jednak Autor mnie zaskoczył, gdyż użył zupełnie innych środków, by przekazać grozę i koszmar tego, co zdarzyło się w domach głównych bohaterek. Jestem ogromnie ciekawa, jakie jeszcze historie Pan Bednarek ma do opowiedzenia- w posłowiu napisał, że są takie, których nigdy nie opublikuje... Niewątpliwie sam Autor jest bardzo zdolnym i kreatywnym pisarzem thrillerów i na moim regale już czekają na przeczytanie kolejne książki Jego autorstwa.
Tytułowe córeczki to dwie młode kobiety, które łączy jedno- ten sam człowiek, który zrujnował życie ich rodzinom. Ich postaci zostały bardzo dobrze nakreślone, choć czegoś nie rozumiałam w osobowości Poli (lub może to już nie to pokolenie, ja inaczej pojmowałam "bunt"). Bardziej wiarygodnie wypadła postać Ewy (wd mnie oczywiście) i to właśnie tę bohaterkę polubiłam bardziej. Ponoć nic tak nie jednoczy, jak wspólny wróg... Nie chcę spojlerować, napiszę tylko, że u Bednarka nie do końca tak jest...
Rola oprawcy przypadła tym razem komuś, kto w niczym nie przypomina Kuby Sobańskiego. Mężczyzna, który prowadzi chorą grę w życie i śmierć, bawiąc się w Boga, jest odrażający. Gdy poznałam motyw jego działania, wydał mi się po prostu zwykłym świrem- problem w tym, że jego zachowanie nie wskazywało na takie wytłumaczenie. To jedno chyba najbardziej mi nie zagrało, poza tym nie mam książce nic do zarzucenia. Kiedy już rozpocznie się akcja, trudno jest się oderwać od lektury.
Morał z tej lektury jest prosty: zło rodzi zło. I możnaby tutaj doszukiwać się różnych wzorców zachowań, gdyby była to prawda- na szczęście nie jest...
Z ciekawością czekam na książkę, w której bohaterom (czy bohaterkom) bliżej będzie do zwykłych ludzi: nie zdjętych z okładek czasopism, tancerek pole dance czy super wysportowanych, niedoszłych policjantek ;-).

Prozę Adriana Bednarka poznałam czytając Jego cykl o Kubie Sobańskim. Sięgając po "Córeczki" byłam więc przygotowana, że może być to mocna lektura. Tutaj jednak Autor mnie zaskoczył, gdyż użył zupełnie innych środków, by przekazać grozę i koszmar tego, co zdarzyło się w domach głównych bohaterek. Jestem ogromnie ciekawa, jakie jeszcze historie Pan Bednarek ma do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , , ,

Jadowska bardzo poprawia mi humor. Jej książki pozwalają mi odlecieć od rzeczywistości, a że są zupełnie oderwane od problemów jakie mają ludzie, tym lepiej. Jednak... Czytając o nadnaturalnych, chciałabym nie tylko czytać o tym, jakim fenomenem jest Dora. To druga część cyklu, pierwsza nie była tak oczywista, a tutaj główna rozgrywka została opisana właściwie w kilku zdaniach! Wątek Jezabel dodał smaku i świetnie że się pojawił, gdyż po pierwszej części- szybkiemu rozprawieniu się z Lokim, byłam nieco zdegustowana.
Oczywiście nie można brać zbyt serio przygód Dory, ale dla mnie to tym lepiej. Są znakomitą odskocznią od problemów dnia codziennego. Podoba mi się cięty styl Jadowskiej, jej duża wiedza, jeśli chodzi o postaci z mitologii i inne paranormalne (swojego czasu więcej tego typu książek czytywałam), jednak moją ulubioną bohaterką tej Autorki chyba już zawsze pozostanie Nikita. Co nie przeszkodzi mi w miłym relaksie przy dalszych tomach "Heksagonu...".

Jadowska bardzo poprawia mi humor. Jej książki pozwalają mi odlecieć od rzeczywistości, a że są zupełnie oderwane od problemów jakie mają ludzie, tym lepiej. Jednak... Czytając o nadnaturalnych, chciałabym nie tylko czytać o tym, jakim fenomenem jest Dora. To druga część cyklu, pierwsza nie była tak oczywista, a tutaj główna rozgrywka została opisana właściwie w kilku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , ,

Przygodę z Anetą Jadowską zaczęłam od cyklu o Nikicie, a pojawiające się tam wzmianki o Dorzenie zachęciły mnie szerszej lektury. Uwielbiam styl Autorki, zabawny, z dobrym tempem akcji- odpoczywam przy tych książkach i jednocześnie dobrze się bawię.
Główną bohaterką tutaj jest wiedźma Dora. Polubiłam ją ją tak samo jak wcześniej Nikitę, zresztą Witkac, Miron i Joshua także budzą sympatię. Cieszę się, że przede mną jeszcze pięć tomów, ciekawa jestem dalszych losów i wzajemnych relacji tych bohaterów.
W "Złodzieju Dusz" dopiero poznajemy Dorę i jej wesołą gromadkę. Poznajemy ich na tle akcji, jednak właśnie te dialogi, niedopowiedzenia i cały klimat Thornu był równie ciekawy, jak wątek główny, czyli zaginięcie kilku magicznych, do których odnalezienia zostaje "poproszona" (to prośba z tych, których się nie odrzuca) Dora.
Niektórzy zarzucają fantastyce Jadowskiej, że nie jest to literatura dość ambitna. Aneta Jadowską, zapytana, dlaczego nie pisze bardziej ambitnych i poważniejszych książek, odpowiedziała, że pisze to, co sama chętnie by przeczytała i co czytają Jej znajomi- jest to doskonała odpowiedź na zarzuty dla tych, którzy twierdzą, że Jadowska mogłaby pisać "coś lepszego". Mnie osobiście podobało się i zamierzam kontynuować zarówno cykl o Dorze Wilk, jak i przeczytać inne książki Autorki, szczególnie te z "Thorn Universe".

Przygodę z Anetą Jadowską zaczęłam od cyklu o Nikicie, a pojawiające się tam wzmianki o Dorzenie zachęciły mnie szerszej lektury. Uwielbiam styl Autorki, zabawny, z dobrym tempem akcji- odpoczywam przy tych książkach i jednocześnie dobrze się bawię.
Główną bohaterką tutaj jest wiedźma Dora. Polubiłam ją ją tak samo jak wcześniej Nikitę, zresztą Witkac, Miron i Joshua także...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

Niewiele jest książek, które robią na mnie tak duże wrażenie. Świetna kreacja głównej bohaterki, choć czasami troszkę przeszarżowała (taka polska Super-Woman), to jednak postać jest wiarygodna, polubiłam ją. Brejdygart bardzo dobrze przygotował się do opisania scen, które były związane z narkotykami. Często to właśnie tego typu pozorne drobiazgi sprawiają, że książka zamiast się podobać, denerwuje. Tutaj oprócz solidnej dawki wiedzy, jak działa np. ketamina, problem narkomanii został opisany z całym brudem, jaki towarzyszy narkomanom, uzależnionym od heroiny. Trudny temat i wiele książek na nim poległo. Jeśli chodzi o całą akcję, to nie mogłam się oderwać, czułam się jak w wagoniku rollercoastera- mknie do przodu równie szybko jak on. Koniec- petarda, ucieszyło mnie także to, że będzie kontynuacja losów Moniki. Tym bardziej, że nie dowiedzieliśmy się wszystkiego, Autor pozostawił Czytelnika w pewnej niepewności co do dalszych losów bohaterki, nie mówiąc o śledztwie.
Ogromnie polecam, kolejny polski Autor, który z powodzeniem mógłby publikować poza granicami naszego kraju (przy okazji, czytając notkę biograficzną, dowiedziałam się, że to on napisał scenariusz do tak popularnego teraz serialu kryminalnego "Szadź", a wcześniej do mniej popularnego "Ultraviolet", który osobiście mnie bardzo się podobał). Z niecierpliwością czekam na Jego inne książki.

Niewiele jest książek, które robią na mnie tak duże wrażenie. Świetna kreacja głównej bohaterki, choć czasami troszkę przeszarżowała (taka polska Super-Woman), to jednak postać jest wiarygodna, polubiłam ją. Brejdygart bardzo dobrze przygotował się do opisania scen, które były związane z narkotykami. Często to właśnie tego typu pozorne drobiazgi sprawiają, że książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Kolejna część "Lipowa" nie zawiodła, a nawet mam wrażenie, że z każdą kolejną częścią coraz bardziej zżywam się zarówno z bohaterami, jak i jestem ciekawa kolejnej kryminalnej zagadki. Bardzo podobał mi się element nadprzyrodzony i opis grozy panującej w Utopcach. Do tego sugestywne opisy ludzi i miejsc- Autorka świetnie wprowadza Czytelnika w opowiadaną historię.  Samo zakończenie- ostatnie strony-  pozostawiło pewien niedosyt, ale tym lepiej, gdyż samemu można sobie dopowiedzieć resztę...
Streszczenie fabuły było już tak wiele razy poruszane przez innych Czytelników, iż je pominę. Dodam za to, że z całą pewnością dodaję Panią Kasię Puzyńską do grona ulubionych pisarzy i rzecz jasna nie będę długo czekać, by sięgnąć po kolejną część cyklu. Żałuję, że tak długo zwlekałam z jego lekturą.
Polecam, naprawdę warto!

Kolejna część "Lipowa" nie zawiodła, a nawet mam wrażenie, że z każdą kolejną częścią coraz bardziej zżywam się zarówno z bohaterami, jak i jestem ciekawa kolejnej kryminalnej zagadki. Bardzo podobał mi się element nadprzyrodzony i opis grozy panującej w Utopcach. Do tego sugestywne opisy ludzi i miejsc- Autorka świetnie wprowadza Czytelnika w opowiadaną historię.  Samo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Powieść ta bardzo odbiega od tego, co czytuję na co dzień, nie czuję się więc zbyt kompetentna, by ją oceniać.  Pomimo tego jednak napiszę kilka słów o własnych odczuciach.
Niekonwencjonalny pomysł z osadzeniem fabuły na kanwie teatru zrobił na mnie wrażenie. Śmiałabym nawet twierdzić, że Teatr, obok trojga głównych bohaterów, jest bohaterem samym w sobie- czy też może raczej spójnikiem, łączącym postaci- bez teatru ta książka nie mogłaby istnieć! W posłowiu sama Autorka przyznaje, że zaskoczyło Ją, jak pomysł ewoluował. Oczywiście zgrabne pióro Marii Nurowskiej jest mocnym atutem powieści, nie mniej mam wrażenie, że książka ta to coś więcej niż romans, choć właśnie uczucia są tutaj siłą napędową akcji. Mąż, młoda żona i ta była- to zawsze trudny układ, tutaj został ukazany w sposób niestandardowy. Wszyscy troje to aktorzy, więc dużo tutaj teatru (o czym wspominałam), a momentami- zupełnie jak Aleksandra- nie mogłam się rozeznać, czy Elżbieta, ex-żona, ciągle gra swoją sceniczną rolę żeby odegrać się za swoje krzywdy, czy jest sobą. Wnikliwe studium postaci, lekkie pióro... Powieść ta zrobiła na mnie wrażenie większe, niż początkowo mogłam przypuszczać. Warto czasem sięgnąć po dobrą książkę z gatunku, którego właściwie się nie czytuje- pod warunkiem, że książka będzie równie dobra, jak "Tango dla trojga".

Powieść ta bardzo odbiega od tego, co czytuję na co dzień, nie czuję się więc zbyt kompetentna, by ją oceniać.  Pomimo tego jednak napiszę kilka słów o własnych odczuciach.
Niekonwencjonalny pomysł z osadzeniem fabuły na kanwie teatru zrobił na mnie wrażenie. Śmiałabym nawet twierdzić, że Teatr, obok trojga głównych bohaterów, jest bohaterem samym w sobie- czy też może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Początkowo byłam nieco zawiedziona, iż nie jest to literatura faktu, jednak po przemyśleniu zdałam sobie sprawę, jak ważne jest, żeby także takie książki powstawały. Świadczą one bowiem o tym, że pamięć o ofiarach holokaustu nie przeminęła wraz z ostatnimi żywymi świadkami tej makabry, a w sercach młodych ludzi wciąż budzi żywe emocje- jest to bardzo ważne. Nie ukrywam, iż najbardziej cenię pamiętniki ludzi, którzy przeszli przez obozowe piekło, gdyż powrót do obozowej rzeczywistości- nawet w formie spisywania wspomnień- musi być ogromnie bolesny. Nie spotkałam jeszcze książki opartej jedynie na faktach, ale nie będącej zapisem rzeczywistych wydarzeń, która byłaby straszniejsza niż pamiętniki ocalonych ofiar... Nasza wyobraźnia najwidoczniej ma granice, które hitlerowcy przekroczyli w swoim okrucieństwie...
"Kołysanka..." to powieść o Niemce, która choć nie musi, z własnej woli idzie do obozu w ślad za dziećmi i mężem, który jest Cyganem. Poruszająca opowieść, jednak trochę zdenerwowały mnie blurby na okładce, reklamujące tę książkę jako opowieść o matce pięciorga dzieci, którą zstąpiła do piekła, by pracować z niesławnym doktorem Mengele... Owszem, Mengele często pojawia się w tej powieści, jednak jego eksperymenty nie są opisane (z jednym wyjątkiem i kilkoma zdawkowymi uwagami), ponadto denerwowało mnie przypisywanie temu naziście uczuć jakich nie spodziewałabym się w nim widzieć: szacunku dla Helene, gdy podjęła najważniejszą decyzję i innych tego typu rzeczy. Tutaj troszkę chyba poniosła Autora wyobraźnia, gdyż z innych książek które czytałam o "doktorze śmierć", oprócz tego że ponoć faktycznie był przystojnym mężczyzną, nikt nie pisał o jakichkolwiek odruchach człowieczeństwa. Być może jednak normalnemu człowiekowi trudno jest uwierzyć w takie bestialstwo, choć trzeba przyznać, że Autor przygotował się do napisania książki: podana na końcu bibliografia zawiera wiele naukowych dzieł, które wykorzystał.
Niestety, mnie ta książka nie porwała, choć nie mogę napisać, że była zła. Ostatnio zauważyłam, że powstaje dużo fikcyjnych powieści z miejscem akcji w Auschwitz, dotąd unikałam czytania tego typu rzeczy...
Na pewno można się dowiedzieć wiele o społeczności Romów, którzy w Birkenau mieli obóz rodzinny- to dla mnie było coś stosunkowo nowego. Jednak jeśli chodzi o literaturę tzw. "obozową", pozostanę przy świadectwach ocalonych więźniów...

Początkowo byłam nieco zawiedziona, iż nie jest to literatura faktu, jednak po przemyśleniu zdałam sobie sprawę, jak ważne jest, żeby także takie książki powstawały. Świadczą one bowiem o tym, że pamięć o ofiarach holokaustu nie przeminęła wraz z ostatnimi żywymi świadkami tej makabry, a w sercach młodych ludzi wciąż budzi żywe emocje- jest to bardzo ważne. Nie ukrywam, iż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

Tym razem moja opinia nie będzie tak pełna zachwytów jak przy innych tomach cyklu, gdzie z tomu na tom było tylko lepiej, a "Trzydziesta pierwsza" zostawiła poprzeczkę zawieszoną bardzo wysoko. Nie znaczy to, że książka mi się nie podobała! Po prostu odrobinę dłużyło mi się kluczenie policjantów z Lipowa i przydzielonych do sprawy śledczych z Brodnicy. Klementyna jak zwykle rewelacyjna, poznajemy ją też od trochę innej strony. Ciekawa jestem jak ten wątek się rozwinie (a właściwie dwa dotyczące Klementyny- prywatny i zawodowy). Daniel Podgórski... Dlaczego wydaje mi się postacią nieco bezbarwną? To jego wahania przed i po zakupie pierścionka bardzo mnie męczyły. Natomiast coraz bardziej lubię Marka Zarębę i Emilię.
Jeśli chodzi o główny wątek, wszystko było pięknie, ale miałam wrażenie, jakby nasi policjanci dostali zbiorowego letargu. I tym razem mordercę podejrzewałam od początku (wraz z kilkoma innymi typami, ale zawsze)- po raz pierwszy w cyklu "Lipowo" mi się to udało. Być może książka była po prostu za długa o te m/w 100 stron?
Podobał mi się pomysł z "nieśmiertelną rozgrywką"- takie rzeczy to "smaczki", które sprawiają, że książka jest jeszcze ciekawsza. Pani Puzyńska bardzo dobrze wykorzystuje ten "zabieg"- np. w tomie trzecim mieliśmy sektę i klejnot, a ja już nie mogę się doczekać, czym zaskoczy w tomie piątym (za który się właśnie zabieram).
Polecam pomimo tych kilku uwag, które przy całości nie są tak istotne, gdyż "Lipowo" czyta się samo! Dawno nie trafiłam na cykl, który czytałabym z równą zachłannością.

Tym razem moja opinia nie będzie tak pełna zachwytów jak przy innych tomach cyklu, gdzie z tomu na tom było tylko lepiej, a "Trzydziesta pierwsza" zostawiła poprzeczkę zawieszoną bardzo wysoko. Nie znaczy to, że książka mi się nie podobała! Po prostu odrobinę dłużyło mi się kluczenie policjantów z Lipowa i przydzielonych do sprawy śledczych z Brodnicy. Klementyna jak zwykle...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Odkąd zetknęłam się z twórczością Katarzyny Puzyńskiej, nie mogę się oderwać od cyklu o Lipowie. Co więcej, mam wrażenie, że z tomu na tom jest coraz lepiej!
"Trzydziesta pierwsza"... Znaczenie tytułu poznajemy dopiero na końcu, wykreowanym z dużym rozmachem, rozmaitymi smaczkami (eh, ta Duma Bałtyku!) i elektryzującym. Tożsamość mordercy dla mnie była niespodzianką (w poprzednich częściach cyklu byłam o wiele bliżej rozwiązania zagadki). Z początku troszkę brakowało mi świetnej postaci Klementyny Kopp, ale szybko okazało się, że Lipowo doskonale potrafi się obronić bez charyzmatycznej i oryginalnej pani komisarz. Katarzyna Puzyńska- być może dzięki wykształceniu (studiowała psychologię) bardzo zgrabnie i wiarygodnie kreśli portrety psychologiczne swoich bohaterów, nawet tych drugo- i trzecioplanowych, co jest niewątpliwą zaletą Jej książek. Zawsze też mamy wielu podejrzanych, którzy zdolni byliby do popełnienia zbrodni- a na końcu i tak czeka zaskoczenie. Schemat właściwie nieco podobny w każdej z dotychczas przeczytanych przeczytanych przeze mnie książek Autorki, ale sprawdza się, i to jak! Osobiście i żałuję, że tak późno sięgnęłam po "Puzyńską", a jednocześnie cieszę się, gdyż przede mną jeszcze wiele tomów cyklu o Lipowie... Gorąco polecam, nie tylko miłośnikom kryminałów.

Odkąd zetknęłam się z twórczością Katarzyny Puzyńskiej, nie mogę się oderwać od cyklu o Lipowie. Co więcej, mam wrażenie, że z tomu na tom jest coraz lepiej!
"Trzydziesta pierwsza"... Znaczenie tytułu poznajemy dopiero na końcu, wykreowanym z dużym rozmachem, rozmaitymi smaczkami (eh, ta Duma Bałtyku!) i elektryzującym. Tożsamość mordercy dla mnie była niespodzianką (w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

"Więcej czerwieni" czytało mi się równie dobrze jak "Motylka", bohaterowie znani z pierwszej części cyklu wzbudzili pozytywne uczucia, a nowe postacie wprowadziły element zaskoczenia. Pani Kasia Puzyńska bardzo trafnie kreśli portrety swoich bohaterów- zarówno tych dobrych, jak i złych- nikt nie jest sztuczny. Jeśli chodzi o fabułę, tym razem miejsce akcji to nie tylko Lipowo, ale też kolonia Żabie Doły, a nawet Brodnica (plus retrospekcje z innych części Polski).
Dostrzegłam pewnego rodzaju schemat który sprawił, że konstrukcyjnie książka przypomina "Motylka".
W korowodzie osób podejrzanych o popełnienie morderstw przewija się kilka imion i nazwisk. Na samym końcu Autorka- tak samo jak w "Motylku"- po kolei odrzuca możliwość popełnienia zbrodni przez któregoś z podejrzanych- "mechanizm" suspensu jest tutaj taki sam, odrobinkę zbyt podobny. Ale! Nie czepiajmy się szczegółów, gdyż całość podobała mi się na tyle, że już sięgam po trzecią część cyklu. Polubiłam "Lipowo".

"Więcej czerwieni" czytało mi się równie dobrze jak "Motylka", bohaterowie znani z pierwszej części cyklu wzbudzili pozytywne uczucia, a nowe postacie wprowadziły element zaskoczenia. Pani Kasia Puzyńska bardzo trafnie kreśli portrety swoich bohaterów- zarówno tych dobrych, jak i złych- nikt nie jest sztuczny. Jeśli chodzi o fabułę, tym razem miejsce akcji to nie tylko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Stanowczo zbyt późno sięgnęłam po cykl "Lipowo" i jego pierwszą część. Powieść wciągnęła mnie od pierwszych stron i trzymała w napięciu aż do końca. Nie dziwi mnie już fenomen Katarzyny Puzyńskiej. Świetnie połączyła rasowy kryminał z sagą przedstawiającą życie w małym miasteczku, którego mieszkańcy wcale nie są tacy zwyczajni... Ciekawie nakreślone postacie, zagadka której nie powstydziłaby się Agatha Christie- tak w skrócie mogę opisać "Motylka". Bardzo spodobała mi się oryginalna pani komisarz Klementyna Kopp, polubiłam także Weronikę Nowakowską i ciekawa jestem dalszych losów mieszkańców Lipowa (w tej chwili czytam już część drugą: "Więcej czerwieni").
Gorąco polecam, doskonały przykład na to, że nie wszystko co popularne jest przereklamowane. Żałuję tylko, że tak długo czekałam z sięgnięciem po lekturę pani Puzyńskiej.

Stanowczo zbyt późno sięgnęłam po cykl "Lipowo" i jego pierwszą część. Powieść wciągnęła mnie od pierwszych stron i trzymała w napięciu aż do końca. Nie dziwi mnie już fenomen Katarzyny Puzyńskiej. Świetnie połączyła rasowy kryminał z sagą przedstawiającą życie w małym miasteczku, którego mieszkańcy wcale nie są tacy zwyczajni... Ciekawie nakreślone postacie, zagadka której...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

Sięgnęłam po tę książkę "w ciemno", chcąc zrobić sobie przerwę w czytaniu czegoś, co idzie mi opornie. "Żniwiarz" to jak najbardziej kryminał, choć postać młodej detektyw z początku wydała mi się nieco mało realna. Miejscem akcji są wydarzenia z Bułkowic, sennego miasteczka, które właściwie bardziej przypomina wieś. Zabita dziewczyna pozbawiona głowy, miejscowe przesądy o "południcy" (szkoda, że ten wątek nie został rozbudowany), senna, letnia atmosfera... Śmierć dziewczyny jest zagadką, którą stara się rozwiązać przystojny, choć ponury sierżant, zblazowany, telewizyjny gwiazdor kryminalnego programu i nasza główna bohaterka- Julia. Każda z tych postaci jest barwnie nakreślona, jednak czy wiarygodnie? Moim zdaniem nie spotyka się takich osób na codzień, jednak kto chciałby czytać o przeciętniakach? Tak więc momentami książka bardziej przypomina romans z tłem kryminalnym, niż kryminał. Brakowało mi tutaj jakiegoś "mroku", który powinien wiązać się z brutalnym morderstwem, ale to właśnie przez tę "sielankowość" książkę czyta się tak łatwo (i przyjemnie). Rozwiązanie śledztwa to duże zaskoczenie i na tym poprzestanę.
Jeśli chodzi o samą bohaterkę, czasem miałam wrażenie, że Autorka wzorowała się na postaci Stephanie Plum z cyklu J. Evanovich.
Kiedy będę miała okazję, sięgnę po inną książkę Pani Grzegorzewskiej, choćby po to, żeby wyrobić sobie zdanie na temat tej Autorki.

Sięgnęłam po tę książkę "w ciemno", chcąc zrobić sobie przerwę w czytaniu czegoś, co idzie mi opornie. "Żniwiarz" to jak najbardziej kryminał, choć postać młodej detektyw z początku wydała mi się nieco mało realna. Miejscem akcji są wydarzenia z Bułkowic, sennego miasteczka, które właściwie bardziej przypomina wieś. Zabita dziewczyna pozbawiona głowy, miejscowe przesądy o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Petarda. Uwiodła mnie i zwodziła niemal do końca- w pewnym momencie zaczęłam podejrzewać, kto jest kim, ale mimo wszystko, czytając o złu tak pierwotnym i głęboko zakorzenionym ("...zło jest prawdziwe,nawet jeśli wydaje się wymyślone"), nie mogłam oderwać się od lektury. Autorce należą się gratulacje za stworzenie portretów charakterystycznych i jednocześnie wiarygodnych (co nie zawsze idzie w parze) bohaterów, szczególnie Bruna i Larysy. Dziewczynę szczerze polubiłam, co do policjanta miałam nieco inny stosunek, być może zbyt wielu takich mężczyzn spotkałam? Sama nie wiem...
Na pytanie o czym jest ta książka, odpowiem cytatem: "Krzywda rodzi krzywdę." I tak w ten sposób na ludzkiej psychice powstają niezabliźnione rany, które sprawiają, że ludzie robią straszne rzeczy. Ranią innych lub siebie, co z kolei odsuwa od nich zranionych bliskich. Jak dalece trauma może zmienić człowieka?
Poza tym mamy tutaj naprawdę wartką akcję i korowód ciekawych postaci. Początkowo trochę się gubiłam, co poszczególne wątki mają ze sobą wspólnego, lecz Autorka dopięła wszystko na ostatni guzik. Żadna z tajemnic nie pozostała nierozwiązana. Pokazała że to co najstraszniejsze to nie zawsze krew, a ból duszy, cierpienie psychiczne zadawane ofierze.
Polecam! To kolejny dowód na to, że kryminał w Polsce ma swój najlepszy okres i wielu debiutantów, którzy potrafią zaskoczyć. Proszę pisać dalej, Pani Izabelo!

Petarda. Uwiodła mnie i zwodziła niemal do końca- w pewnym momencie zaczęłam podejrzewać, kto jest kim, ale mimo wszystko, czytając o złu tak pierwotnym i głęboko zakorzenionym ("...zło jest prawdziwe,nawet jeśli wydaje się wymyślone"), nie mogłam oderwać się od lektury. Autorce należą się gratulacje za stworzenie portretów charakterystycznych i jednocześnie wiarygodnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Świetna powieść o mrokach ludzkiej duszy. Znalazłam tutaj to, co lubię najbardziej w kryminałach: napięcie, tajemnicę, mroczny klimat i element zaskoczenia. A także obraz tego, jak bardzo można sterować ludzką psychiką- pokazany na wielu przykładach. Wydarzenia są powiązane osobą Samanthy Andretti- dziewczyny, teraz już kobiety, która przez 15 lat uznawana za zaginioną, niespodziewanie zostaje odnaleziona. Jednak... nic nie jest takie, jak się wydaje. Autor zafundował nam tutaj prawdziwy koktajl tajemnic, niepowodzeń, zwrotów akcji. O samej treści ciężko jest mi coś napisać, żeby nie zdradzić szczegółów. Zakończenie powalające, niesamowity suspens, jednak Autor pozostawił kolejną tajemnicę do odkrycia... Czy będzie kontynuacja tej powieści? Jeśli tak, kupię ją jak tylko się pokaże.
Pozostaje mi polecić Wam tę książkę, a sama zamierzam poznać inne powieści jej Autora.

Świetna powieść o mrokach ludzkiej duszy. Znalazłam tutaj to, co lubię najbardziej w kryminałach: napięcie, tajemnicę, mroczny klimat i element zaskoczenia. A także obraz tego, jak bardzo można sterować ludzką psychiką- pokazany na wielu przykładach. Wydarzenia są powiązane osobą Samanthy Andretti- dziewczyny, teraz już kobiety, która przez 15 lat uznawana za zaginioną,...

więcej Pokaż mimo to