rozwińzwiń

Kamień Łez

Okładka książki Kamień Łez Terry Goodkind
Okładka książki Kamień Łez
Terry Goodkind Wydawnictwo: Rebis Cykl: Miecz Prawdy (tom 2) Seria: Fantasy fantasy, science fiction
891 str. 14 godz. 51 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Miecz Prawdy (tom 2)
Seria:
Fantasy
Tytuł oryginału:
Stone of Tears
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2000-12-16
Data 1. wyd. pol.:
2000-12-16
Liczba stron:
891
Czas czytania
14 godz. 51 min.
Język:
polski
ISBN:
8371204876
Tłumacz:
Lucyna Targosz
Tagi:
miecz prawdy kamień łez
Średnia ocen

7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
2079 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
24
8

Na półkach:

Druga częśc cyklu i zaczyna się zjazd. Autor piętrzy przed bohaterami trudności wydawałoby się nie do pokonania ale cóż, szast-prast, wkracza superman Richard i w pięc minut wszystko załatwia..... Momentami książka do bółu naiwna i infantylna.

Druga częśc cyklu i zaczyna się zjazd. Autor piętrzy przed bohaterami trudności wydawałoby się nie do pokonania ale cóż, szast-prast, wkracza superman Richard i w pięc minut wszystko załatwia..... Momentami książka do bółu naiwna i infantylna.

Pokaż mimo to

avatar
84
66

Na półkach:

Ta część mi się bardzo podobała, aczkolwiek fragmenty gdzie występował Richard czytałem z przyjemnością, natomiast rozdziały z Kahlan były dla mnie nużące.

Ta część mi się bardzo podobała, aczkolwiek fragmenty gdzie występował Richard czytałem z przyjemnością, natomiast rozdziały z Kahlan były dla mnie nużące.

Pokaż mimo to

avatar
210
5

Na półkach:

"Kamień Łez" kontynuuje tę opowieść w fascynujący sposób. Autor rozwija charaktery bohaterów i prowadzi nas przez ich emocjonalne podróże. Pomimo pewnego wydłużenia akcji, historia wciąż trzyma w napięciu, a Opiekun pozostaje potężnym przeciwnikiem.

Warto zaznaczyć, że autor skupia się na psychice postaci, co dodaje głębi opowieści. Rahl Posępny, mimo śmierci, nie zamierza się poddać i staje się jeszcze bardziej niebezpieczny jako duch. Jego sojusz z Opiekunem wprowadza chaos do świata.

Świat przedstawiony w książce jest bogaty i różnorodny, co pozwala na fascynującą podróż przez fantastyczne krainy. Walka z Opiekunem jest trudna, ale bohaterowie nie poddają się, wykorzystując każdą szansę.

"Kamień Łez" wprowadza także elementy magiczne, takie jak kamień łez, który stanowi kluczowy artefakt w walce z Opiekunem. Rozdzielone losy bohaterów prowadzą do ciekawych zwrotów akcji, a Richard odkrywa nowe aspekty swojej mocy.

Podsumowując, ta książka to fascynująca kontynuacja serii, pełna emocji, refleksji i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Gorąco polecam jej lekturę.

"Kamień Łez" kontynuuje tę opowieść w fascynujący sposób. Autor rozwija charaktery bohaterów i prowadzi nas przez ich emocjonalne podróże. Pomimo pewnego wydłużenia akcji, historia wciąż trzyma w napięciu, a Opiekun pozostaje potężnym przeciwnikiem.

Warto zaznaczyć, że autor skupia się na psychice postaci, co dodaje głębi opowieści. Rahl Posępny, mimo śmierci, nie zamierza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
525
116

Na półkach:

Jednak część pierwsza była lepsza... To nie była książka łatwa do przeczytania i przełknięcia... Oj oj oj oj....

Jednak część pierwsza była lepsza... To nie była książka łatwa do przeczytania i przełknięcia... Oj oj oj oj....

Pokaż mimo to

avatar
481
157

Na półkach:

Cóż, drugi tom jest zdecydowanie lepszą książką niż Pierwsze Prawo Magii, a jednak trudno go jakoś lepiej ocenić. A to z powodu… no właściwie należy zacząć od oczywistego słonia w salonie. Kwestii praw autorskich.

Czytając pierwszy tom byłem już wyczulony na tendencje Goodkinda do khem zapożyczeń. No i jasne, było ich pełno ale nie ruszały mnie zbytnio. Ot, utarte klisze gdzie chłopak z zadupia okazuje się wybrańcem i pod opieką znajomego od dziecka czarodzieja rusza pokonać łotra, który okazuje się jego ojcem, po drodze dostając magiczny miecz. Było cameo Golluma, najbardziej klasyczna wersja sympatycznej smoczycy i magiczne macguffiny mogące zniszczyć świat. Pocieszały mnie nieco mniej typowe rozterki czy rozłożenie akcentów oraz niespodziewanie absurdalne motywy sado-maso ale reszta była totalną sztampą. Miałem jednak wrażenie, że samoświadomą i jako taka, podlana dziwnościami Goodkinda zbytnio mi nie przeszkadzała. W końcu takie Oko Świata Roberta Jordana to też przecież identyczna sekwencja wydarzeń oraz postaci, niemal jeden do jednego zbieżnych z Drużyną Pierścienia. Ale o ile zrzynanie ogólnych motywów tolkienowskich uważa się dzisiaj za jako tako dopuszczalne, to pozostając przy Jordanie, to co Goodkind tu odpalił w kontekście dalszych tomów Koła Czasu spowodowało mój pełen opad szczęki.

Są tu jacyś fani Koła Czasu? Jak tak to wiedzcie, że w Kamieniu Łez mamy rozpisane kropka w kropkę identycznie: Aes Sedai niewolące męskich czarodziejów, Czarne Ajah które zinfiltrowały właściwy zakon, dar magii, który u mężczyzn powoduje szaleństwo i śmierć, Tar Valon, Sprzymierzeńców Ciemności, Synów Światłości, obroże Damane, męski i damski aspekt magii, Czarnego-Sheitana będącego antytezą Stwórcy, Callandora, motyw Ta’veren itp. itd. etc. Inne są tylko nazwy ale frakcje, siły, motywacje i sposoby działania te same. Te same i to kilka lat po bestsellerowych w USA książkach Jordana – Koło Czasu liczyło już wtedy 6 tomów a ww. elementy były już w nim bardzo pieczołowicie ustanowione i doskonale znane społeczności fanów fantasy. Nie wiem jak to skomentować ani czemu nie zahaczyło to o sprawę sądową. Goodkind jak to on, bucowato się od tego odcinał, a Jordanowi chyba nie chciało się szamotać z tym wszystkim na stopie prawnej. Skala „przepisania” ww. motywów jest nieporównywalna z żadnym innym tego typu przypadkiem o jakim słyszałem. Jest tak duża, że paradoksalnie można bronić Goodkinda – bo nie jest możliwe aby ktoś był aż tak bardzo bezczelny ;p Przy założeniu przypadkowości byłyby to wówczas absolutnie niesamowity zbieg okoliczności.

Gdyby nie te problemy, książka byłaby całkiem solidną pozycją (w osobliwej skali tej serii),znacznie przerastającą tom pierwszy. Z ogólnej sztampy jeszcze bardziej wybrzmiewają bowiem dziwności autora, nietypowe podejścia do rozkładania akcentów, osobliwej moralności i je dylematów. Narracja stała się nieco dojrzalsza, a przygody bardziej zróżnicowane. Świat zyskał na złożoności, chociaż miejscami kosztem logiki, no ale na pewno stał się większy. Bohaterowie nabrali też dodatkowych wymiarów albo ciekawszych backstory. Richard dostał trochę wewnętrznych zmagań, zdarza mu się teraz kwestionować swoją poczytalność, swoją sytuację wybrańca pojmować jako przekleństwo, a co najważniejsze uderzają w niego traumy nabyte w niedawnych sekwencjach tortur BDSM. Są tu całkiem zwariowane momenty. Na przykład zimowa bitwa stoczona w śnieżnych zaspach pod wodzą głównej bohaterki - na golasa. Nie tylko bohaterki, cała armia jest na golasa… aby siać postrach wśród wrogów… w środku zimy… :D Oczywiście mamy pełno motywów sado-maso i gore, obdzierania żywcem ze skóry, licznych i dosadnie opisywanych „prawie gwałtów”, napalonych czarodziejek itp. etc., a wszystko to jednak ubrane w dość infantylną cukierkową bajkowość pełną podniosłych przemów, przywodzących na myśl najckliwsze soap opery. Klasyczny Goodkind.

Zaczynam też zauważać to co autor uparcie perorował w wywiadach. Worldbuilng jest dla niego zdecydowanie trzeciorzędny i pretekstowy w stosunku do tego co lubi on najbardziej – układania swoich ulubionych bohaterów w kolejne dylematy relacyjno-moralne i patrzyć jak radzą sobie wewnętrznie z przeciwnościami dzięki filozoficznym rozważaniom. Po przepracowaniu w głowie rozwiązania i rozstrzygnięciu moralno-filozoficznym wystarcza już tylko pretekstowa deus ex machina, jakiś nowy czar czy zwrot akcji i problem staje się rozwiązany. Czasem może to powodować poczucie obcowania właśnie z przegadaną soap operą, ale jest to częścią tutejszej dziwnej specyfiki. Szkoda tylko, że te dylematy są tak bardzo dziecinne i wynikają jedynie z wewnętrznych rozważań bohaterów. Na zewnątrz zaś wszystko jest jasne bo villani są zawsze kreskówkowo źli i banalni. Całość ww. cech ma jednak pewien urok i odróżnia nieco flow tej serii od innych, pozwalając na łatwiejsze przymykanie oczu na klisze.

Byłoby to wszystko całkiem sympatyczne jako BDSM fanfic Koła Czasu ale eh. W kontekście skali podejrzewanego plagiatu, a także jeżeli to plagiat to w świetle jego totalnej ostentacyjności trudno dać coś więcej niż 5/10. Wciąż tylko dla lubiących rzeczy tak złe, że aż bawiące. Mam tylko nadzieję, że w dalszych tomach pójdzie to już bardziej swoją drogą (czekam i czekam na tą walką z kolektywizmem i komunizmem w świecie fantasy pod sztandarami obiektywizmu - puki co bezskutecznie ;p),tym bardziej, że to co się dało zerżnąć z Koła Czasu to już zerżnięto i upchnięto w pełni do tego tomu.

Cóż, drugi tom jest zdecydowanie lepszą książką niż Pierwsze Prawo Magii, a jednak trudno go jakoś lepiej ocenić. A to z powodu… no właściwie należy zacząć od oczywistego słonia w salonie. Kwestii praw autorskich.

Czytając pierwszy tom byłem już wyczulony na tendencje Goodkinda do khem zapożyczeń. No i jasne, było ich pełno ale nie ruszały mnie zbytnio. Ot, utarte klisze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3130
2064

Na półkach: , ,

2.5 ⭐

Okay...

Ogólnie bardzo lubię świat, jaki stworzył Goodkind. Podoba mi się idea magów, Miecza Prawdy, zasłona odzielający światy, Spowiedniczki... Cała ta otoczka sprawia, że na pewno sięgnę po kolejne tomy, bo jestem ogromnie ciekawa i mimo wszystko książka ma ogrom dobrych momentów.

Ale!

Goodkind kompletnie nie umie w wątki romantyczne, nie lubię Richarda i Kahlan razem i im kompletnie nie kibicuje. Denerwują mnie przeokropnie i ich jojczenie, że nie mogą być razem doprowadza mnie do szewskiej pasji. Tytułowy Kamień Łez pojawia się może przez 20 stron (słabo pamiętam pierwsze 30%, których słuchałam 2 lata temu, więc mogę się mylić). No i przede wszystkim TO JEST TAK OKROPNIE PRZECIĄGNIĘTE. Uwierzcie mi, że tu nie ma tyle akcji na prawie 900 stron. Miała swoje momenty, ale tez przeokropnie mnie wynudziła i wkurzyła, bo jest zwyczajnie za długa i treść nie odpowiada objętości.

Na pewno sięgnę po kolejny tom, ale potrzebuję dłuższej przerwy :)

2.5 ⭐

Okay...

Ogólnie bardzo lubię świat, jaki stworzył Goodkind. Podoba mi się idea magów, Miecza Prawdy, zasłona odzielający światy, Spowiedniczki... Cała ta otoczka sprawia, że na pewno sięgnę po kolejne tomy, bo jestem ogromnie ciekawa i mimo wszystko książka ma ogrom dobrych momentów.

Ale!

Goodkind kompletnie nie umie w wątki romantyczne, nie lubię Richarda i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
173
167

Na półkach:

Znamienny tytuł, który wycisnął ze mnie morze łez, gdy walczyłem ze snem próbując przetrwać kolejne rozdziały.
Niestety. Książka nudna, która o zgrozo o mało nie zniechęciła mnie do cyklu. Autor powiększa świat, powiększa wachlarz bohaterów - z którymi jeszcze się spotkamy i jak zwykle rozdziela głównych bohaterów. Gdyby skrócić ja o połowę, dzieło wiele by nie straciło, a byłoby lepsze w odbiorze.

Znamienny tytuł, który wycisnął ze mnie morze łez, gdy walczyłem ze snem próbując przetrwać kolejne rozdziały.
Niestety. Książka nudna, która o zgrozo o mało nie zniechęciła mnie do cyklu. Autor powiększa świat, powiększa wachlarz bohaterów - z którymi jeszcze się spotkamy i jak zwykle rozdziela głównych bohaterów. Gdyby skrócić ja o połowę, dzieło wiele by nie straciło, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4319
740

Na półkach:

To nie jest opinia, ale nowa wersja portalu wymaga wpisania kilku słów, by dołączyć książkę do biblioteczki.
Pozdrawiam

To nie jest opinia, ale nowa wersja portalu wymaga wpisania kilku słów, by dołączyć książkę do biblioteczki.
Pozdrawiam

Pokaż mimo to

avatar
154
141

Na półkach:

Dużo słabsza od poprzedniczki, wydaje się odtwórzcza. Wiele rzeczy, które bohaterowie zrobili w pierwszej części jest teraz bez znaczenia. Świat nagle poszerza się o dodatkowe krainy a fabuła jest niespójna.

Dużo słabsza od poprzedniczki, wydaje się odtwórzcza. Wiele rzeczy, które bohaterowie zrobili w pierwszej części jest teraz bez znaczenia. Świat nagle poszerza się o dodatkowe krainy a fabuła jest niespójna.

Pokaż mimo to

avatar
507
129

Na półkach: ,

Książka mi się podobała, choć była dosyć długa. Na pewno sięgnę po kolejny tom.

Książka mi się podobała, choć była dosyć długa. Na pewno sięgnę po kolejny tom.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 983
  • Chcę przeczytać
    699
  • Posiadam
    670
  • Ulubione
    188
  • Fantastyka
    87
  • Fantasy
    62
  • Teraz czytam
    39
  • Chcę w prezencie
    29
  • Miecz Prawdy
    18
  • Terry Goodkind
    15

Cytaty

Więcej
Terry Goodkind Kamień Łez Zobacz więcej
Terry Goodkind Kamień Łez Zobacz więcej
Terry Goodkind Kamień Łez Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także