-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel11
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
Ciekawe wątki i niecodzienna sceneria – tak można na szybko opisać o czym jest Ktoś mnie obserwuje. Tessa nie jest zwykłą nastolatką. Nie wychodzi ze znajomymi, nie cieszy się młodzieńczymi latami. Ma agorafobię. Boi się opuszczać własny pokój. Aby jej męki nie były zbyt duże, może porozumiewać się ze światem zewnętrznym. A nie ma nic lepszego, niż Internet. Idealnie sprawdzi się w tej roli, ponieważ można znaleźć w nim wszystko. Nawet przyjaciół, którzy zawsze będą wspierać. Może nawet chłopaka?
I właśnie takie myślenie powoduje, że Tessa wysyła na Twitterze swojego idola, Erica Thorna, posty. Tylko kto tak naprawdę jej odpowiada? Czy osoba po drugiej stronie jest tym, za kogo się podaje? A jeśli to nie on, to kto? Akcja się zagęszcza, a Tessa już nie wie co jest prawdą, a co fikcją. I najważniejsze: nie wie kto ją obserwuje...
http://kosmetyczny-bzik.blogspot.com/2018/03/sowie-opowiesci-64-av-geiger-ktos-mnie.html
Ciekawe wątki i niecodzienna sceneria – tak można na szybko opisać o czym jest Ktoś mnie obserwuje. Tessa nie jest zwykłą nastolatką. Nie wychodzi ze znajomymi, nie cieszy się młodzieńczymi latami. Ma agorafobię. Boi się opuszczać własny pokój. Aby jej męki nie były zbyt duże, może porozumiewać się ze światem zewnętrznym. A nie ma nic lepszego, niż Internet. Idealnie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nareszcie nastał dzień, kiedy to mogę trochę potruć na temat pozycji, która spędzała mi sen z powieki. Od momentu wycieku informacji od Czwartej Strony, a w sumie młodzieżowego działu wydawnictwa – We need Ya, dał cynk o wydaniu książki – puściły mi hamulce. Taniec po mieszkaniu trwał bez końca! A dlaczego? Lubię autorkę i zaczęłam czytać Okrutną Pieśń w oryginale, jednak obowiązki jak zwykle przeszkodziły mi w czytaniu. Żebyście jednak nie myśleli, że powieść ma jakieś fory. Zdecydowanie ich nie ma! Po angielsku przeczytałam kawałek, za mało żeby wyrobić sobie opinię. Czy szumna promocja była warta? Każdy mówi o książce w superlatywach, a może jednak ma więcej wad, niż zalet? Zapraszam do zapoznania się z moim, skromnym zdaniem.
https://kosmetyczny-bzik.blogspot.com/2018/03/sowie-opowiesci-62-victoria-schwab.html
Nareszcie nastał dzień, kiedy to mogę trochę potruć na temat pozycji, która spędzała mi sen z powieki. Od momentu wycieku informacji od Czwartej Strony, a w sumie młodzieżowego działu wydawnictwa – We need Ya, dał cynk o wydaniu książki – puściły mi hamulce. Taniec po mieszkaniu trwał bez końca! A dlaczego? Lubię autorkę i zaczęłam czytać Okrutną Pieśń w oryginale, jednak...
więcej mniej Pokaż mimo to
Z Wydawnictwem Novae Res mamy swoje wzloty i upadki. Często trafiam na naprawdę fajne debiuty, innym razem na czytelniczy koszmarek, który przyprawia mnie o ból głowy. Przez lata blogowania odkryłam, że kierowanie się tylko marką, to nie jest dobre wyjście. Każde wydawnictwo ma swoje mocne tytuły oraz małe paszkwile. Dziewczyna ze snów plasuje się w tendencji zwyżkowej. Nie wiem do końca co się tam zadziało, jednak było to dobre i trzymające w napięciu, ale przejdźmy do konkretów.
https://molinkaksiazkowa.blogspot.com/2018/03/micha-gawa-dziewczyna-ze-snow.html
Z Wydawnictwem Novae Res mamy swoje wzloty i upadki. Często trafiam na naprawdę fajne debiuty, innym razem na czytelniczy koszmarek, który przyprawia mnie o ból głowy. Przez lata blogowania odkryłam, że kierowanie się tylko marką, to nie jest dobre wyjście. Każde wydawnictwo ma swoje mocne tytuły oraz małe paszkwile. Dziewczyna ze snów plasuje się w tendencji zwyżkowej. Nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Technika, technologia, sprzęt, telefon, komputer... Wszystko się rozwija i idzie do przodu. Zanim się obejrzysz, masz wszystko przedpotopowe i do wymiany. Nie da się inaczej. Ciągły rozwój sprawia, że życie biegnie szybciej. Konsumpcjonizm jest coraz bardziej odczuwalny. Nie ma Cię w social mediach – nie istniejesz. Nie zliczę już, ile razy czułam się jak stara baba, kiedy to mój telefon czegoś nie miał. I właśnie, między innymi, o tym jest Tekst Dmitrija Glukhovsky'ego.
http://www.niekulturalnie.pl/2018/01/tekst-dmitry-glukhovsky-kiedy-jestes.html
Technika, technologia, sprzęt, telefon, komputer... Wszystko się rozwija i idzie do przodu. Zanim się obejrzysz, masz wszystko przedpotopowe i do wymiany. Nie da się inaczej. Ciągły rozwój sprawia, że życie biegnie szybciej. Konsumpcjonizm jest coraz bardziej odczuwalny. Nie ma Cię w social mediach – nie istniejesz. Nie zliczę już, ile razy czułam się jak stara baba, kiedy...
więcej mniej Pokaż mimo to
Są takie powieści, które po prostu się czyta, odkłada i nic z tego nie zostaje. Kolejna, ulotna historia wylatująca z głowy zaraz po przeczytaniu. Wiem, że te powieści są też potrzebne, ale ja wole inne. Zostawiające rozpiernicz w mózgu i bardzo intensywnego kaca książkowego. Tytuł musi mną wstrząsnąć, rozbić mój świat na malutkie fragmenty, żebym musiała sama go poskładać. Takich tytułów chcę, oczekuje oraz tychże wypatruje.
I właśnie to dostaję, kiedy sięgam po książki Artura Urbanowicza. Myślałam, że nie może być lepiej niż w Gałęziste, ale Grzesznik to zupełnie inny level mocy. To coś trudnego do opisania, ale będę starała się oddać magię powieści. Moja książka 2017 roku. Arturze, znowu mnie zniszczyłeś...
http://kosmetyczny-bzik.blogspot.com/2017/12/sowie-opowiesci-56-artur-urbanowicz.html
Są takie powieści, które po prostu się czyta, odkłada i nic z tego nie zostaje. Kolejna, ulotna historia wylatująca z głowy zaraz po przeczytaniu. Wiem, że te powieści są też potrzebne, ale ja wole inne. Zostawiające rozpiernicz w mózgu i bardzo intensywnego kaca książkowego. Tytuł musi mną wstrząsnąć, rozbić mój świat na malutkie fragmenty, żebym musiała sama go poskładać....
więcej mniej Pokaż mimo to2015-10-04
2014
2015-08-16
Kiedy coś się lubi, to po prostu tak jest i żadna siła wyższa nie jest w stanie zmienić mojego zdania. Właśnie tak mam z mrocznymi powieściami, filmami, serialami. Mózg mówi mi: aaaa, przecież ty się boisz! Co robisz? Rzuć to! A ja z uporem maniaka przewracam stronę i nie mogę doczekać się kontynuacji. Nie ma na to rozsądnego wytłumaczenia, ale strach siedzi sobie we mnie i coraz bardziej zaciska pięści. Jest to ten rodzaj uczucia gdzie powinno się od niego uciekać, ale to jest tak dobre... Właśnie tak jest z twórczością Artura Urbanowicza. Treści jego książek mnie przerażają i wywołują mini zawały, ale są tak dobre, że nie mogę ich odłożyć. Inkub to nowe najnowsze dziecko rodzimego autora. Zachwycił, a może pojawiła się pierwsza klapa?
Więcej na: http://kosmetyczny-bzik.blogspot.com/2019/07/sowie-opowiesci-artur-urbanowicz-inkub.html
Kiedy coś się lubi, to po prostu tak jest i żadna siła wyższa nie jest w stanie zmienić mojego zdania. Właśnie tak mam z mrocznymi powieściami, filmami, serialami. Mózg mówi mi: aaaa, przecież ty się boisz! Co robisz? Rzuć to! A ja z uporem maniaka przewracam stronę i nie mogę doczekać się kontynuacji. Nie ma na to rozsądnego wytłumaczenia, ale strach siedzi sobie we mnie i...
więcej Pokaż mimo to