-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel17
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik272
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2017-10-30
Hej :)
Zapraszam Was na recenzję fantastyki przyjaznej laikom tego gatunku :)
„Maresi jest w Czerwonym Klasztorze, na wyspie. Miejscu zdominowanym przez kobiety. Mężczyzny tu nie uświadczysz. Każda ma swoje zadania do wykonania. Dużo tu wierzeń, skromnego, wręcz przaśnego życia. Magia rozchodzi się po wyspie i to ta najlepsza, wywodząca się z natury. Kiedy czytałam o zwyczajach mieszkanek oraz ich obrzędach oraz życiu, stawały mi przed oczami dwie grupy: amiszowie oraz druidzi. Ci pierwsi, ze względu na styl życia, Ci drudzy – właśnie przez obrzędy, magię oraz poszanowanie”
Przekonajcie się czy Maresi jest warta zapoznania :) Reszta na:
https://molinkaksiazkowa.blogspot.com/2017/11/maria-turtschaninoff-maresi.html
Hej :)
Zapraszam Was na recenzję fantastyki przyjaznej laikom tego gatunku :)
„Maresi jest w Czerwonym Klasztorze, na wyspie. Miejscu zdominowanym przez kobiety. Mężczyzny tu nie uświadczysz. Każda ma swoje zadania do wykonania. Dużo tu wierzeń, skromnego, wręcz przaśnego życia. Magia rozchodzi się po wyspie i to ta najlepsza, wywodząca się z natury. Kiedy czytałam o...
Są książki, które przyprawiają o dreszcze na samą myśl o nich. Jedną z takich pozycji jest „Gałęziste” Artura Urbanowicza. Powieść chciałam przeczytać i nie poznawać jednocześnie. Bardzo przyciągała mnie do siebie fabuła
i cała otoczka tajemnicy lasu. Lekko odpychało wydawnictwo, z którym mam różne doświadczenia. Niestety, nasze kontakty, często kończyły się na wielkim rozczarowaniu. Postanowiłam jednak dać szansę (wydawnictwu oraz autorowi) i przekonać się czy polski twórca potrafi wywołać gęsią skórkę na moich rękach.
Siostro, tlenu! Szybko! - wypowiadałam ten tekst nagminnie podczas czytania „Gałęziste”. Wniknęłam się w fabułę od pierwszych stron. Książka dosłownie przykleiła mi się do palców. Artur Urbanowicz trafił
w moje lęki. Wiem, że każdy jakieś ma, ale moim największym jest ciemność, a jeszcze bardziej – co
z tej ciemności wyskoczy. Czarny, wielki las – poziom przerażenia level hard. Nie zliczę ile razy wpadałam
w hiperwentylację podczas czytania. Mój chłopak myślał, że mam jakiś atak. Ktoś pewnie zapyta: skoro tak się boisz, to po co czytasz? Bo jestem masochistką. Uwielbiam przeciwstawiać się swoim własnym lękom. Pomaga mi to odzyskać kontrolę nad własnym życiem. Podczas czytania, co chwilę gadałam do bohaterów, ale oczywiście nigdy mnie nie słuchali.
Co się wydarzyło dalej? Czy się udało powstrzymać strach? Tego dowiecie się z dalszej części tekstu :) : http://kosmetyczny-bzik.blogspot.com/2017/06/sowie-opowiesci-41-artur-urbanowicz.html
Są książki, które przyprawiają o dreszcze na samą myśl o nich. Jedną z takich pozycji jest „Gałęziste” Artura Urbanowicza. Powieść chciałam przeczytać i nie poznawać jednocześnie. Bardzo przyciągała mnie do siebie fabuła
i cała otoczka tajemnicy lasu. Lekko odpychało wydawnictwo, z którym mam różne doświadczenia. Niestety, nasze kontakty, często kończyły się na wielkim...
2015-07-10
2015-07-30
2015-08-30
2015-08-19
Nie wiem jak do końca ocenić ten tytuł. Historia ciekawa, parę razy przeszły mi ciarki... Ale tłumaczenie... Mam wrażenie, że Pan Sieduszewski nie do końca przemyślał to co piszę. Z ciekawości looknę w oryginał.. Tłumaczenie zabiło całą książkę! Dobrnęłam do końca, ale nie zliczę ile razy przewróciłam oczami czytając perełki, które zacytowała BagatElka :)
No nie i nie i nie. Jak dla mnie książkę warto przeczytać, jeśli nie rażą Was lapsusy językowe. Jeśli dostajecie białej gorączki przez infantylność i "ciekawe" zwroty to radze odpuścić i cenić zdrowie :) Fakt, że jak przebrnie się przez początek, to potem jest lepiej, jednak trzeba przebrnąć...
Nie wiem jak do końca ocenić ten tytuł. Historia ciekawa, parę razy przeszły mi ciarki... Ale tłumaczenie... Mam wrażenie, że Pan Sieduszewski nie do końca przemyślał to co piszę. Z ciekawości looknę w oryginał.. Tłumaczenie zabiło całą książkę! Dobrnęłam do końca, ale nie zliczę ile razy przewróciłam oczami czytając perełki, które zacytowała BagatElka :)
No nie i nie i...
Kiedy coś się lubi, to po prostu tak jest i żadna siła wyższa nie jest w stanie zmienić mojego zdania. Właśnie tak mam z mrocznymi powieściami, filmami, serialami. Mózg mówi mi: aaaa, przecież ty się boisz! Co robisz? Rzuć to! A ja z uporem maniaka przewracam stronę i nie mogę doczekać się kontynuacji. Nie ma na to rozsądnego wytłumaczenia, ale strach siedzi sobie we mnie i coraz bardziej zaciska pięści. Jest to ten rodzaj uczucia gdzie powinno się od niego uciekać, ale to jest tak dobre... Właśnie tak jest z twórczością Artura Urbanowicza. Treści jego książek mnie przerażają i wywołują mini zawały, ale są tak dobre, że nie mogę ich odłożyć. Inkub to nowe najnowsze dziecko rodzimego autora. Zachwycił, a może pojawiła się pierwsza klapa?
Więcej na: http://kosmetyczny-bzik.blogspot.com/2019/07/sowie-opowiesci-artur-urbanowicz-inkub.html
Kiedy coś się lubi, to po prostu tak jest i żadna siła wyższa nie jest w stanie zmienić mojego zdania. Właśnie tak mam z mrocznymi powieściami, filmami, serialami. Mózg mówi mi: aaaa, przecież ty się boisz! Co robisz? Rzuć to! A ja z uporem maniaka przewracam stronę i nie mogę doczekać się kontynuacji. Nie ma na to rozsądnego wytłumaczenia, ale strach siedzi sobie we mnie i...
więcej Pokaż mimo to