Piękno i bestie. Niebezpieczne baśnie Soman Chainani 6,7
ocenił(a) na 715 tyg. temu Zacznijmy od tego, że kocham retellingi baśni, a im są one bardziej mroczne, tym lepiej. Z tego względu od dawna czaiłam się na tę książkę i w końcu przyszedł na nią odpowiedni moment. „Piękno i bestie” przede wszystkim zostały fantastycznie i pięknie wydane, poczynając od samej okładki i początkowych stron, na ilustracjach w środku kończąc. Od samego początku książka krzyczy, że jest warta przeczytania, poznania nowej interpretacji popularnych bajek i baśni. Gdy już do niej zajrzycie, nie powinniście się rozczarować, ponieważ ilustracje przykuwają oko i tworzą klimat i całą historię, choć oczywiście (jak na zbiór opowiadań przystało) nie wszystkie opowieści i interpretacje autora przypadną Wam do gustu, jak było też w moim przypadku.
„Piękno i bestie” to retelling dwunastu baśni. Wśród nich są historie te bardziej popularne, jak też mniej znane, jak np. Titelitury czy Sinobrody (których obecności w tym zbiorze całkowicie się nie spodziewałam, szczególnie ta druga opowieść w pewien sposób nie do końca pasuje do całości). Każda z tych historii zawiera w sobie wiele mroku i zazwyczaj jej interpretacja wywoływała we mnie wiele dziwnych emocji. Niektóre, jak to często w zbiorach bywa, podobały mi się bardziej, inne zaś mniej, jednak każda z tych baśni miała swój urok. Nie można żadnej z nich odmówić świetnego, mrocznego i brutalnego klimatu. Wielokrotnie autor zaskakiwał mnie swoimi pomysłami i otwartymi zakończeniami baśni sprawiając, że byłam wręcz zdziwiona, że sama na to nie wpadłam rozmyślając o danej historii (w sensie oryginalnej). Powieść zwraca uwagę na logiczne pytania i tworzy rzetelne wnioski o tym, co w życiu ważne. Autor podejmuje się przedstawienia ciężkim problemów swoim stylem poka-zując drugą stronę znanej historii, zmieniając perspektywę, zupełnie odwracając to, co znaliśmy w dzieciństwie. I najważniejsze – nie są to baśnie infantylne, w których bohaterowie dążą do nudnego i ciągle tego samego celu – ale faktycznie mają swoje plany, marzenia i je realizują, choć nie zawsze im się to udaje, jak to w zwykłym życiu bywa.
Niektóre opowieści, jak np. ta o Sinobrodym mrozi krew w żyłach (a już oryginalny materiał był straszny). Ilustracje w książce również zostały dobrane wręcz idealnie, pasują do klimatu danej historii. Ze względu na to, że to zbiór opowiadań, czyli zwyczajnie nierówne historie, całość oceniam na 7/10⭐, jednak myślę, że kiedyś do tych opowiadań powrócę, bo czytało się je niezwykle dobrze, a niektóre z opowiadań (Roszpunka, Czerwony Kapturek, Piękna i bestia czy Jaś i Małgosia) zostały opisane w niezwykle ciekawy i fantastyczny sposób, który mnie przekonuje.