Urodziła się i mieszka na Warmii. Z wykształcenia pedagog, z pasji dziennikarka radiowa, prasowa, a przez chwilę telewizyjna. Zawodowo realizuje się w pisaniu reportaży i przeprowadzaniu wywiadów z ciekawymi ludźmi. O sobie wie jedno – że składa się z samych sprzeczności. Prywatnie szczęśliwa żona wciąż tego samego męża, matka bardzo dorosłego syna oraz dorastającej córki. Pasjami lubi czytać książki. Najlepiej kilka naraz. Wycieczki – tylko w odludne miejsca. Najlepiej rowerem do lasu. Po pięciu latach emigracji w Szwecji, z ulgą wróciła do rodzinnego Olsztyna, gdzie narodził się pomysł napisania pierwszej powieści.
Warmia. Przepięknie napisana historia. Nie wiedziałam o istnieniu obozu Hohenbruch oraz o innych opisanych tu miejscach. To bardzo cenne, gdy dzięki literaturze można pogłębić swoją wiedzę na temat II wojny. Dodatkowy plus za używanie przez autorkę słowa "Niemcy" zamiast "naziści" (co obowiązuje teraz w poprawnie politycznie nowomowie).
Jednym słowem - jest to niezwykle wartościowa, pięknie napisana książka. Podziwiam talent i wiedzę autorki.
"Na miłość nie ma złego miejsca ani złego czasu, miłość pomaga przetrwać zły czas.".
Połączyło ich przeznaczenie i uczucie tak szczere, piękne, dające siłę w najtrudniejszych momentach. To w miłości szukają oparcia, gdy świat zawraca się w ogniu nienawiści, a wojna odziera z marzeń. Rozświetla mrok, daje otuchę i siłę, by trwać. By żyć.
Ocali nas miłość to drugi tom Opowieści Warmińskiej, w której poznajemy dalsze losy rodzin Langerów i Reiterów. To powieść, która porywa od pierwszej strony, nie dając chwili oddechu. Przenosi nas do ciężkich czasów, jakie rozgrywały się na Warmii w przededniu II wojny światowej i później. Jak dowiadujemy się z końcowych słów od Autorki Prusy w 1939 roku, przed wojną z Polską, stały się terenem koncentracji Wehrmachtu i także stąd w czerwcu 1941 roku poszło niemieckie uderzenie na Leningrad. To właśnie do Prus zwożono z całej Europy setki tysięcy robotników przymusowych. Warmia nie jest to często wykorzystywana jako tło historycznych wydarzeń, więc z tym wiekszą ciekawością i uwagą śledziłam wszystkie wydarzenia. Autorka w bardzo obrazowy i rzetelny sposób oddaje realia i codzienność wojennej rzeczywistości. Obraz bezdusznego, nieludzkiego traktowania i cierpienia w obozie Hohenbruch trafia prosto w serce. Obserwujemy ogromną wolę życia, wielką odwagę i chęć przetrwania. Miałam wrażenie, że uczestniczę w wydarzeniach, towarzysząc bohaterom w chwilach bólu, cierpienia i najcięższych momentach życia.
"Człowiek może dużo znieść, jeśli nie da umrzeć nadziei."
Każdy kolejny rozdział wzmacniał poczucie bezradności i współczucia, wzbudzając smutek i łzy. Szczególnie końcówka, którą czytałam z zapartym tchem, wywołała wiele skrajnych emocji. Czy w takim świecie pełnym okrucieństwa, ma prawo tlić się nadzieja na lepsze jutro?