-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2024-03-10
2016-03-01
Za to, jak Diderot bawi się z czytelnikiem i jak puszcza do niego oko - mistrzowskie wstawki do tekstu, gdzie zwraca się bezpośrednio do swojego wymagającego odbiorcy - jestem gotowa chylić czoła przed geniuszem tego francuskiego autora. Podobnie wygląda sprawa z kreacją tytułowego Kubusia. Reszta, niestety, nie trafiła do mnie.
Dla mnie 'Kubuś Fatalista i jego pan' to jedna z pierwszych nowoczesnych w formie książek. A cod o filozofii i tego, co ośmieszał Diderot, nie jestem w stanie się wypowiedzieć. Po prostu chyba jestem za tępa do filozofii.
Za to, jak Diderot bawi się z czytelnikiem i jak puszcza do niego oko - mistrzowskie wstawki do tekstu, gdzie zwraca się bezpośrednio do swojego wymagającego odbiorcy - jestem gotowa chylić czoła przed geniuszem tego francuskiego autora. Podobnie wygląda sprawa z kreacją tytułowego Kubusia. Reszta, niestety, nie trafiła do mnie.
Dla mnie 'Kubuś Fatalista i jego pan' to...
2012-05-29
'Lata' są, jak na twórczość Virginii Woolf, napisane w sposób tradycyjny. Strumienia świadomości jest tu jak na lekarstwo, chociaż gdyby pisarka użyła tej techniki (jak w mistrzowskiej 'Pani Dalloway'), książka miałaby chyba z 700 stron.
Osią fabuły są losy rodu Pargiterów, począwszy od końca XIX wieku aż do połowy lat 30. XX wieku. Virginia Woolf w rozdziałach skupiła się na jednym dniu, nawet kilku godzinach z życia poszczególnych członków na przestrzeni kilkudziesięciu lat. To daje niesamowity efekt - widzimy, że w ciągu paru godzin możemy dowiedzieć się wielu informacji, a przez rok może wydarzyć się całkiem sporo. Raz widzimy jedną bohaterkę jako biedną pannę, a za rok - jako żonę bogatego mężczyzny, oczekującą narodzin dziecka.
Podobno 'Pani Dalloway' początkowo miała tytuł 'Godziny'. Zastanawiam się, czemu pisarka zmieniła tytuł. 'Pani Dalloway' to opowieść o jednym dniu, ale z rozbudowanymi retrospekcjami, a 'Lata' to opowieść o przeskoku w nowe czasy, tak różne od poprzednich.
Jako świeża fanka powieści Virginii Woolf, jestem zadowolona z tej książki - polecam ją wszystkim, aby tylko zobaczyli, że nie taki diabeł straszny, jak go malują:-)
'Lata' są, jak na twórczość Virginii Woolf, napisane w sposób tradycyjny. Strumienia świadomości jest tu jak na lekarstwo, chociaż gdyby pisarka użyła tej techniki (jak w mistrzowskiej 'Pani Dalloway'), książka miałaby chyba z 700 stron.
Osią fabuły są losy rodu Pargiterów, począwszy od końca XIX wieku aż do połowy lat 30. XX wieku. Virginia Woolf w rozdziałach skupiła się...
2023-12-14
Wiecie co? Nigdy tej książki nie czytałam, przyznaję się bez bicia. I teraz zastanawiam się, jak to możliwe, że "Akademia Pana Kleksa" to lektura szkolna? I, co więcej, skoro ja wiele razy poczułam się zmieszana tym, co przeczytałam, to co muszą czuć dzieciaki, które mają to za lekturę szkolną?
Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest zła książka. To jest pozycja jedyna w swoim rodzaju, gdzie rzeczywistość miesza się z fantazją, i nic nie jest pewne, ani takie, na co wygląda. Wyobraźnia Brzechwy naprawdę nie znała granic. Mi na początku wydawało się, że wszystko jest chaotyczne, bez ładu i składu, ale, jakby nie patrzeć, sam pan Kleks też taki był, a jakaś logika pojawiała się w jego zachowaniu. I to też ostatecznie znajdujemy na koniec książki...
Książkę dołączam do Wielkobukowego Binga 2023 pod hasłem "Książka zekranizowana" (nie powiem, ciekawi mnie, jak wypadnie najnowsza adaptacja tej powieści).
Wiecie co? Nigdy tej książki nie czytałam, przyznaję się bez bicia. I teraz zastanawiam się, jak to możliwe, że "Akademia Pana Kleksa" to lektura szkolna? I, co więcej, skoro ja wiele razy poczułam się zmieszana tym, co przeczytałam, to co muszą czuć dzieciaki, które mają to za lekturę szkolną?
Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest zła książka. To jest pozycja jedyna w swoim...
Powiedzcie mi, czy tylko ja, kiedy czytałam w książce zachwyty bohaterów nad ponadprzeciętnym, idealnym, bogobojnym i wolnym od pokus mnichem, miałam myśl "Aha, zaraz się okaże inaczej"? I jeszcze miałam rację? 😅
Spytam o jeszcze jedną rzecz - gdzie w "Mnichu" jest ta nuda, monotonność, i rozwlekłość, na co w innych opiniach skarżyli się czytelnicy? Odniosłam wrażenie, że miałam styczność z inną powieścią, bo "Mnich" bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Jak na "starszą" pozycję jest naprawdę odważna, nie ma tu żadnych niedomówień, sporo tu erotyzmu (ciekawe, jak czuły się tamte czytelniczki, kiedy miały przed sobą różne... opisy?), i, momentami, naprawdę można było poczuć grozę. Co prawda, bohaterowie dużo opowiadają, ale przecież tak kiedyś się pisało, i nie można mieć o to pretensji do autora. I brawa dla niego za wyobraźnię i pomysł. I bycie bezpośrednim. Bo "Mnich", nawet dziś, może wywołać w czytelniku mnóstwo emocji. W moim przypadku na pewno nie nudę, to od razu zaznaczę.
Książkę dołączam do Wielkobukowego Binga 2024 pod hasłem "Powieść gotycka".
Powiedzcie mi, czy tylko ja, kiedy czytałam w książce zachwyty bohaterów nad ponadprzeciętnym, idealnym, bogobojnym i wolnym od pokus mnichem, miałam myśl "Aha, zaraz się okaże inaczej"? I jeszcze miałam rację? 😅
więcej Pokaż mimo toSpytam o jeszcze jedną rzecz - gdzie w "Mnichu" jest ta nuda, monotonność, i rozwlekłość, na co w innych opiniach skarżyli się czytelnicy? Odniosłam wrażenie, że...