Moja kuzynka Rachela Daphne du Maurier 7,2
ocenił(a) na 84 tyg. temu Kolejne podejście do twórczości Daphne du Maurier i jakże udane....
Absolutnie zatraciłam się w opowieści o... właśnie o czym?
"Moja kuzynka Rachela" to książka, która bez wątpienia, może być stawiana niemal na równi z genialną "Rebeką", znowu mamy tutaj ten ujmujący czytelnika klimat tajemnicy, mroku, podstępu, intrygi, romansu, zbrodni... Jest to zatem opowieść, w której zatraciłam się równie silnie jak w przypadku mojego pierwszego spotkania z piórem Daphne. Tyle że tym razem jest XIX wiek, Kornwalia, poznajemy młodego dziedzica Philipa Ashleya, który niespodziewanie dowiaduje się o nagłej śmierci swojego opiekuna, ukochanego wujka Ambrożego, który umiera daleko poza granicami kraju, we Włoszech, niedługo po zawarciu związku małżeńskiego z tajemniczą kuzynką Rachelą...
Czytając książkę, razem z narratorem, czyli właśnie 24-letnim Philipem wstrząśniętym niespodziewaną śmiercią wuja, dowiadujemy się kolejnych szokujących faktów dotyczących ostatnich miesięcy jego życia, jak i samej żony, nowej pani Ashley, która cała na czarno, osłonięta ciemną żałobną woalką i roztaczająca wokół siebie pewną aurę nieoczywistej zagadki, któregoś dnia pojawia się w Anglii i dosłownie, i w przenośni, wywraca świat Philipa do góry nogami.
"Moja kuzynka Rachela" to powieść o manipulacji, obsesji, winie, źle i zepsuciu czającym się pod postacią niepodważalnie ujmującego uroku, piękna i udawanej niewinności. Jest to też książka o swoistej powtarzalności pewnych ludzkich zachowań w sytuacji słabości, na skutek poddania się złudnemu "czarowi" zewnętrznego wyglądu i psychologicznej manipulacji, uczuciu narodzonym z gniewu i nienawiści, uciekaniu od konieczności poznania i zaakceptowania prawdy.
Czytelnik, podobnie jak Philip, w trakcie coraz dokładniejszego poznawania osoby tajemniczej Racheli, może zadawać sobie pytanie, czy rzeczywiście jest ona winna zguby, nieszczęściu i śmierci Ambrożego. Czy jest ona tylko łowczynią majątków, ekstrawagancką, rozpustną, wyrachowaną, pozbawioną głębszych uczuć, narcystyczną trucicielką? Czy może to tylko trochę pogubiona, doświadczona przez los, wiecznie walcząca o godny byt i stabilność, spragniona szczerej miłości, troski i zrozumienia, kobieta?
Osobiście, czytając, nie miałam raczej wątpliwości, kim musi być tytułowa Rachela i dlaczego tak łatwo udało jej się zwieść biednego Philipa, który całe szczęście w porę zorientował się o jej przebiegłości i zrozumiał swój błąd.
Powieść- absolutnie warta przeczytania, szczególnie tuż po poznaniu "Rebeki". Nie polecam jednak najnowszej ekranizacji z Rachel Weisz w roli głównej. Spłycona, pozbawiona tego mrocznego klimatu suspensu du Maurier, złożona z jakiś kiepsko odwzorowanych momentów z książki, z niekoniecznie dobrym zakończeniem i jednym niepotrzebnym wątkiem, "nie z książki"...