-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2023-11-10
2023-03-11
To nie tylko krótka książka o tym, jak wychować feministkę. To mądre spostrzeżenia autorki o świecie, ludziach i konwenansach. Tak, konwenanse - że trzeba zachowywać się tak, a nie inaczej. Autorka opisała wszystko krótko, zwięźle i bardzo autentycznie. Myślę, że każdy z czytelników znajdzie coś dla siebie, nieważne, czy ma się dzieci, czy nie.
To nie tylko krótka książka o tym, jak wychować feministkę. To mądre spostrzeżenia autorki o świecie, ludziach i konwenansach. Tak, konwenanse - że trzeba zachowywać się tak, a nie inaczej. Autorka opisała wszystko krótko, zwięźle i bardzo autentycznie. Myślę, że każdy z czytelników znajdzie coś dla siebie, nieważne, czy ma się dzieci, czy nie.
Pokaż mimo to2023-03-30
Lubię oglądać, jak Natalia gotuje w mediach społecznościowych, kilka jej przepisów wypróbowałam, i chciałam mieć te przepisy pod ręką, a nie szukać wśród mnóstwa filmików 😉
Jak widzicie, nie jestem obiektywna, bo lubię profile, gdzie ludzie gotują, a "Proste przyjemności", jak sam tytuł sugeruje, naprawdę nie wymaga mnóstwa umiejętności kulinarnych, aby cieszyć się pysznymi daniami. I dlatego książka stoi w mojej biblioteczce.
Lubię oglądać, jak Natalia gotuje w mediach społecznościowych, kilka jej przepisów wypróbowałam, i chciałam mieć te przepisy pod ręką, a nie szukać wśród mnóstwa filmików 😉
Jak widzicie, nie jestem obiektywna, bo lubię profile, gdzie ludzie gotują, a "Proste przyjemności", jak sam tytuł sugeruje, naprawdę nie wymaga mnóstwa umiejętności kulinarnych, aby cieszyć się pysznymi...
2023-07-22
W mojej ocenie, tytuł przeczy temu, co znajdujemy w tej książce.
Autor, który napisał wiele książek o samorozwoju i ma ogromny dar przekonywania, tym razem sam zaplątał się we własne sidła. Czytałam "Przestań się naprawiać", i nawet podobała mi się koncepcja zawarta w tym poradniku. Do momentu, kiedy na spokojnie nie zastanowiłam się nad całością. Bo najpierw dowiadujesz się, że aby być szczęśliwym, nie musisz w sobie niczego zmieniać, masz wszystko to, co ci potrzebne i nie trzeba niczego zbierać czy zdobywać, aby poczuć spełnienie, tylko jest jedno "ale". Jednak musisz coś w sobie zmienić - sposób myślenia. Tak, nie naprawiaj siebie, ale zmień swoje myśli i postrzeganie świata. Czyli jednak, aby poczuć się dobrze, trzeba coś w sobie naprawić. Takie, moim zdaniem, wprowadzanie czytelnika w błąd samym tytułem, bo treść jest zgoła inna.
Jeśli dopiero ktoś zaczyna przygodę z takimi książkami, to może poczuć, że coś znalazł tam dla siebie. Dla osób, które już trochę się naczytały, nie ma tam nic nowego. Co więcej, od razu może się włączyć krytyczne myślenie. Może i dobrze?
W mojej ocenie, tytuł przeczy temu, co znajdujemy w tej książce.
Autor, który napisał wiele książek o samorozwoju i ma ogromny dar przekonywania, tym razem sam zaplątał się we własne sidła. Czytałam "Przestań się naprawiać", i nawet podobała mi się koncepcja zawarta w tym poradniku. Do momentu, kiedy na spokojnie nie zastanowiłam się nad całością. Bo najpierw dowiadujesz...
2023-08-03
Tego typu historie to moje czytelnicze "guilty pleasure".
Tak, kocham powieści, których akcja dzieje się wiele lat temu, kiedy panowały ciasne konwenanse, kocham kostiumowy klimat (zarówno w książkach, jak i w filmach) oraz, co najważniejsze, kocham schemat Pięknej i Bestii. Tutaj, co prawda, główny bohater nie jest paskudny, ale przez wiele lat unika kobiet i miłości, wszystko przez tragiczne wydarzenie z przeszłości. I pojawienie się nowej pomocy kuchennej zmienia wszystko w jego życiu. Kocham takie opowieści.
"Kucharkę z Castamar" czytało mi się świetnie, podobała mi się cała intryga, połączenia poszczególnych wątków i bohaterów, ale w jednej sprawie muszę wyrazić swoje niezadowolenie. Za mało było wspólnych scen z głównymi bohaterami, czyli Clarą i Diegiem! Tak bardzo chciałam czytać ich rozmowy i opisy ich spotkań, i tu jestem trochę rozczarowana. Mam nadzieję, że w serialu tego jest więcej...
Bardzo przyjemna w lekturze powieść, przy której można zapomnieć o otaczającej nas rzeczywistości. I porządnie zgłodnieć, ponieważ opisy dań są bardzo, bardzo smakowite.
Książkę dołączam do Wielkobukowego Binga 2023 pod hasłem "Książka powyżej 500 stron".
Tego typu historie to moje czytelnicze "guilty pleasure".
Tak, kocham powieści, których akcja dzieje się wiele lat temu, kiedy panowały ciasne konwenanse, kocham kostiumowy klimat (zarówno w książkach, jak i w filmach) oraz, co najważniejsze, kocham schemat Pięknej i Bestii. Tutaj, co prawda, główny bohater nie jest paskudny, ale przez wiele lat unika kobiet i miłości,...
2023-08-04
2023-08-26
Pamiętam doskonale, jak za czasów szkolnych moje koleżanki wręcz umierały z ciekawości, o czym ta książka będzie. Teraz, po prawie 20 latach, wiem. I szału nie ma. 😅
Co będę oszukiwała, to jest tak prosta, naiwna i wręcz idealistyczna książeczka, że aż zęby bolą od tego lukru, który jest tam w ilościach hurtowych. Tylko dentystę można potem odwiedzic. Ale czego innego można było spodziewać się po powieści (sic!) napisanej przez ówczesną gwiazdę, Księżniczkę Popu, która była wtedy w szczycie kariery? I jeszcze razem z mamą to napisała? Tą mamą, z którą były różne, nie ukrywajmy, zamieszania, kontrole i afery? Jak czytałam podziękowania, to aż miałam ciarki żenady. Tylko skąd młoda ja i inni młodzi czytelnicy mogliby to wiedzieć? Dla nich ważniejsza była opowieść o wielkiej miłości matki i córki oraz o spełnieniu marzeń.
Dla mnie to ciekawostka literacka, nic więcej. Jedyna wartość, jaką ma, to imię i nazwisko autorki. I to, że odczuwa się sentyment.
Pamiętam doskonale, jak za czasów szkolnych moje koleżanki wręcz umierały z ciekawości, o czym ta książka będzie. Teraz, po prawie 20 latach, wiem. I szału nie ma. 😅
Co będę oszukiwała, to jest tak prosta, naiwna i wręcz idealistyczna książeczka, że aż zęby bolą od tego lukru, który jest tam w ilościach hurtowych. Tylko dentystę można potem odwiedzic. Ale czego innego można...
2023-08-26
Szczerze? Myślę, że lepiej obejrzeć film niż czytać książkę. On był pierwszy 😉
Sympatyczna opowieść o tym, jak ważna jest akceptacja swojej osoby i polubienie siebie. Ciekawa wariacja o Pięknej i Bestii, w końcu to mój ulubiony motyw. Tylko w tej sytuacji wolę film. Jakoś bardziej do mnie przemawia niż zmieniony scenariusz w postaci książki.
Przeczytać nie zaszkodzi, ale jednak wolę zobaczyć Christinę Ricci i Jamesa McAvoya.
Szczerze? Myślę, że lepiej obejrzeć film niż czytać książkę. On był pierwszy 😉
Sympatyczna opowieść o tym, jak ważna jest akceptacja swojej osoby i polubienie siebie. Ciekawa wariacja o Pięknej i Bestii, w końcu to mój ulubiony motyw. Tylko w tej sytuacji wolę film. Jakoś bardziej do mnie przemawia niż zmieniony scenariusz w postaci książki.
Przeczytać nie zaszkodzi, ale...
2023-11-10
2023-12-02
Początek był genialny, i zapowiadało się ciekawie, ale... potencjał nie został do końca wykorzystany.
Tytuł - intrygujący, szkielet fabuły - genialny, wstęp - pomysłowy, i aż miałam ogromne oczekiwania wobec "Moja siostra morduje seryjnie". I, niestety, im dalej czytałam, tym było słabiej. Co mnie bardzo zasmuciło. Bo udało mi się przewidzieć, jak fabuła się potoczy, i nic mnie nie zaskoczyło. A naprawdę zapowiadało się ciekawie i wyjątkowo!
Książka do przeczytania, ale potem można o niej zapomnieć. A szkoda...
Początek był genialny, i zapowiadało się ciekawie, ale... potencjał nie został do końca wykorzystany.
Tytuł - intrygujący, szkielet fabuły - genialny, wstęp - pomysłowy, i aż miałam ogromne oczekiwania wobec "Moja siostra morduje seryjnie". I, niestety, im dalej czytałam, tym było słabiej. Co mnie bardzo zasmuciło. Bo udało mi się przewidzieć, jak fabuła się potoczy, i nic...
2023-12-11
2023-12-14
Wiecie co? Nigdy tej książki nie czytałam, przyznaję się bez bicia. I teraz zastanawiam się, jak to możliwe, że "Akademia Pana Kleksa" to lektura szkolna? I, co więcej, skoro ja wiele razy poczułam się zmieszana tym, co przeczytałam, to co muszą czuć dzieciaki, które mają to za lekturę szkolną?
Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest zła książka. To jest pozycja jedyna w swoim rodzaju, gdzie rzeczywistość miesza się z fantazją, i nic nie jest pewne, ani takie, na co wygląda. Wyobraźnia Brzechwy naprawdę nie znała granic. Mi na początku wydawało się, że wszystko jest chaotyczne, bez ładu i składu, ale, jakby nie patrzeć, sam pan Kleks też taki był, a jakaś logika pojawiała się w jego zachowaniu. I to też ostatecznie znajdujemy na koniec książki...
Książkę dołączam do Wielkobukowego Binga 2023 pod hasłem "Książka zekranizowana" (nie powiem, ciekawi mnie, jak wypadnie najnowsza adaptacja tej powieści).
Wiecie co? Nigdy tej książki nie czytałam, przyznaję się bez bicia. I teraz zastanawiam się, jak to możliwe, że "Akademia Pana Kleksa" to lektura szkolna? I, co więcej, skoro ja wiele razy poczułam się zmieszana tym, co przeczytałam, to co muszą czuć dzieciaki, które mają to za lekturę szkolną?
Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest zła książka. To jest pozycja jedyna w swoim...
2023-04-16
Jeśli chcecie nacieszyć pięknym, literackim językiem, i dodatkowo poznać, jaką moc ma psychoterapia, i zastanowić się chociaż ch żewilę nad sobą i w swoim życiem, to książki Irvinga Yaloma będą dla Was idealne.
"Istoty ulotne", jak sam tytuł wskazuje, to zbiór dziesięciu opowiadań, w których przenika - wyraźnie lub w domyśle - śmierć. Każdy z pacjentów pana doktora ma problem, z którym nie może sobie sam poradzić, ale gdzieś tam pojawia się lęk przed przemijaniem, zniknięciem i końcem. Czytałam każdy tekst, i byłam pod wrażeniem, jak niby proste pytania Yaloma oraz sugestie mogą wpływać na jego pacjentów i ich spojrzenie na świat, przeszłość oraz samych siebie. Autor nie boi się trudnych tematów, w końcu, jako psychiatra, słyszał pewnie różne opowieści, i nic, co ludzkie, nie było mu obce. Dodatkowo wszystko napisane jest po prostu pięknie. Nie dość, że nacieszyłam oko wspaniałym stylem, to i jeszcze miałam okazję zastanowić się, do którego pacjenta z opowiadania jest mi bliżej. I myślę, że będzie to kobieta, która pragnęła wrócić do pisania i spełnić marzenie z młodości o wydaniu swoich utworów. Ale reszta osób, każda po trochu, też zyskała moje zainteresowanie, ponieważ ich problemy są tak naprawdę uniwersalne. Każdy z nas chociaż raz mógł przeżyć w życiu to, co oni... Bardzo podobało mi się to, że opowiadania mają otwarte zakończenia - jak to w życiu, nic nie jest jak w filmach, i nie wiemy, co dalej z tymi pacjentami. Prawie tak jak Yalom, możemy tylko się domyślać...
Opowiadania oparte na prawdziwych pacjentach, cieszący oko język oraz mądre spostrzeżenia Yaloma - czego chcieć więcej?
Książkę dołączam do Wielkobukowego Binga 2023 roku pod hasłem "Książka oparta na faktach".
Jeśli chcecie nacieszyć pięknym, literackim językiem, i dodatkowo poznać, jaką moc ma psychoterapia, i zastanowić się chociaż ch żewilę nad sobą i w swoim życiem, to książki Irvinga Yaloma będą dla Was idealne.
"Istoty ulotne", jak sam tytuł wskazuje, to zbiór dziesięciu opowiadań, w których przenika - wyraźnie lub w domyśle - śmierć. Każdy z pacjentów pana doktora ma...
2023-12-17
Nie będę się długo rozpisywała - każdą część serii o Zuzie Lewandowskiej będę czytała z przyjemnością, bo mam gwarancję ciekawej historii ze świetnie wykreowanymi bohaterami. Zarówno Zuza, jak i Mariański, trzymają swój wysoki poziom. Przepraszam, zapomniałam o Zgadze, która też jest świetna 🙂 Jak nic, czytam dalej.
Książkę dołączam do Wielkobukowego Binga 2023 pod hasłem "Zwierzę lub stwór w tytule".
Nie będę się długo rozpisywała - każdą część serii o Zuzie Lewandowskiej będę czytała z przyjemnością, bo mam gwarancję ciekawej historii ze świetnie wykreowanymi bohaterami. Zarówno Zuza, jak i Mariański, trzymają swój wysoki poziom. Przepraszam, zapomniałam o Zgadze, która też jest świetna 🙂 Jak nic, czytam dalej.
Książkę dołączam do Wielkobukowego Binga 2023 pod hasłem...
2023-12-22
Jestem jak najbardziej za poradami, jakie autor zawarł w tej książce. Niby nie jest to nic odkrywczego, bo chodzi o metodę małych kroków, jednak, przyznajcie się sami - ile razy zrezygnowaliście z jakiegoś ogromnego celu, ponieważ obleciał Was strach? Zgodnie z Kaizen możecie wymknąć się lękowi, i to, co wydaje się głupie, jest tak naprawdę bardzo, bardzo ciekawe, mądre i dające do myślenia. Nie zaszkodzi spróbować. Zwłaszcza że wielkimi krokami zbliża się nowy rok, a to czas obietnic i postanowień. Może jest szansa na dotrzymanie jakiegoś zobowiązania? I to dzięki Kaizen?
Jestem jak najbardziej za poradami, jakie autor zawarł w tej książce. Niby nie jest to nic odkrywczego, bo chodzi o metodę małych kroków, jednak, przyznajcie się sami - ile razy zrezygnowaliście z jakiegoś ogromnego celu, ponieważ obleciał Was strach? Zgodnie z Kaizen możecie wymknąć się lękowi, i to, co wydaje się głupie, jest tak naprawdę bardzo, bardzo ciekawe, mądre i...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-02-10
Zdecydowanie lepsza część od "jedynki".
Wiecie, z czego się cieszę? Że młodzi pisarze i autorzy powoli odchodzą od schematu fabularnego, który był mocno wykorzystywany w książkach i filmach, kiedy ja dorastałam. Chodzi mi o to, że bohaterowie (w końcu!) ze sobą rozmawiają. Nie unikają się, nie udają, że nic się nie dzieje, a kiedy dochodzi do pewnej trudnej sytuacji, chociaż jedna strona nie chowa głowy w piasek, tylko wytrwale dąży do spotkania i jest szczera rozmowa. Ile razy - nawet obecnie - jest w historiach tak, że coś się dzieje, nikt tego nie obgada, i potem relacja się rozpada lub powstają ogromne nieporozumienia! I jakie to już jest nudne! Dobrze, że autorzy odchodzą od tego. Tak jak w "Heartstopper".
Momentami jest aż za słodko, zbyt idealnie, ale takie opowieści też są potrzebne. "Heartstopper" to taki osładzacz czasu, ale z mądrymi przemyśleniami. Myślę, że nastolatki naprawdę mają czym się zachwycać.
Książkę dołączam do Wielkobukowego Binga 2023 pod hasłem "Książka z numerem lub datą w tytule".
Zdecydowanie lepsza część od "jedynki".
Wiecie, z czego się cieszę? Że młodzi pisarze i autorzy powoli odchodzą od schematu fabularnego, który był mocno wykorzystywany w książkach i filmach, kiedy ja dorastałam. Chodzi mi o to, że bohaterowie (w końcu!) ze sobą rozmawiają. Nie unikają się, nie udają, że nic się nie dzieje, a kiedy dochodzi do pewnej trudnej sytuacji,...
2023-10-07
To jest już czwarta najlepsza książka, jaką przeczytałam w 2023 roku. Nie spodziewałam się tego.
Ta książka wyskakiwała mi wszędzie w mediach społecznościowych. Z ciekawości zaczęłam czytać, aby zobaczyć, czy "Yellowface" to tylko marketingowa wydmuszka. Nie, to jest pełnokrwista, świetnie napisana, ciekawa powieść, której się nie czyta, a pochłania. Ma w sobie niesamowity magnetyzm, który sprawia, że naprawdę nie jesteśmy w stanie się oderwać od historii June. Kiedy planowałam przeczytać jeden rozdziały, wychodziło kilkadziesiąt stron na raz. I nie chciałam przestać. Autorka miała dobry pomysł, który zmieniła w coś elektryzującego. Jak miałam wcześniej ogromny zastój czytelniczy, to "Yellowface" mnie odblokował. I to skutecznie.
Przy lekturze "Yellowface" miałam podobne emocje, co przy oglądaniu "Breaking Bad". Od razu zaznaczam, nic w książce nie ma o narkotykach, ale momentami June mogłaby przybić piątkę z Walterem Whitem.
Marketing marketingiem, ale, uwierzcie mi, to naprawdę rewelacyjna książka. Te zachwyty nie są przypadkowe. Piszę to ja, sceptyczka, która dała się oczarować.
Książkę dołączam do Wielkobukowego Binga 2023 pod hasłem "Powieść amerykańska".
To jest już czwarta najlepsza książka, jaką przeczytałam w 2023 roku. Nie spodziewałam się tego.
Ta książka wyskakiwała mi wszędzie w mediach społecznościowych. Z ciekawości zaczęłam czytać, aby zobaczyć, czy "Yellowface" to tylko marketingowa wydmuszka. Nie, to jest pełnokrwista, świetnie napisana, ciekawa powieść, której się nie czyta, a pochłania. Ma w sobie niesamowity...
2023-11-30
2023-11-18
"Przemiana" przeraża. I wcale nie trzeba mnóstwa krwi czy pozaziemskich istot. Opowiadanie Kafki przeraża tym, że jest do cna... prawdziwe.
Wiem, wiem, nie jest możliwe, aby człowiek zmienił się w robaka. Fizycznie nie. Przemiana Gregora, nawet odczytywana symbolicznie, jest bardzo sugestywna. I można tu wstawić wiele, wiele życiowych zmian, kryzysów, niespodzianek, na które nie ma się wpływu, a odciskają piętno. A to, co przeraża, jest zachowanie rodziny Gregora. To, jak go traktowali, co o nim mówili, i to, co zrobili na koniec, jak wszystko się rozwiązało... Aż mnie ścisnęło w środku. Zwłaszcza, że poznajemy całość z perspektywy Gregora...
"Przemiana" odczytywana dosłownie, jak i metaforycznie, ma ten sam sens. Pamiętam, jak wiele lat temu nie mogłam przejść przez pierwsze strony, kiedy Gregor opisywany był jako robak. Teraz "pochłonęłam" całość, i nie mogę przestać myśleć o tym, że wystarczy jedno zdarzenie, i traci się, nawet w oczach bliskich, szacunek i miłość... Kafka był ogromnym pesymistą. Ale jego pesymizm daje dużo do myślenia.
Książkę dołączam do Wielkobukowego Binga 2023 pod hasłem "Horror lub powieść gotycka" (dla niektórych może to naciągane, ale podczas lektury "Przemiany" czułam strach. I to mi wystarczy).
"Przemiana" przeraża. I wcale nie trzeba mnóstwa krwi czy pozaziemskich istot. Opowiadanie Kafki przeraża tym, że jest do cna... prawdziwe.
Wiem, wiem, nie jest możliwe, aby człowiek zmienił się w robaka. Fizycznie nie. Przemiana Gregora, nawet odczytywana symbolicznie, jest bardzo sugestywna. I można tu wstawić wiele, wiele życiowych zmian, kryzysów, niespodzianek, na...
2023-11-18
Książka o totalnym w****ie. Jakbym miała to podsumować jednym zdaniem. I przepraszam za brzydkie słowo, ale innego, które by tu pasowało, nie byłam w stanie znaleźć.
Było to dla mnie nie do pomyślenia, jak w wielu, wielu aspektach, utożsamiałam się z główną bohaterką. Wiele jej słów było moimi myślami, wiele jej cech było moimi cechami, wiele jej rozczarowań i gniewu też było moimi. Britt to kobieta, co prawda fikcyjna, ale jak bardzo prawdziwa! Kto, jak kto, ale autorka stanęła na wysokości zadania, pisząc o współczesnym, kobiecym w****ie. Który w końcu odnalazł ujście na kartkach. I, może, też w ustach, głośnych.
Nie mogłam dojść do siebie po przeczytaniu tej książki, i musiały opaść ze mnie emocje, abym mogła napisać tu opinię. Trwało to wiele dni. Koniecznie przeczytajcie.
Książkę dołączam do Wielkobukowego Binga 2023 pod hasłem "Powieść skandynawska".
Książka o totalnym w****ie. Jakbym miała to podsumować jednym zdaniem. I przepraszam za brzydkie słowo, ale innego, które by tu pasowało, nie byłam w stanie znaleźć.
Było to dla mnie nie do pomyślenia, jak w wielu, wielu aspektach, utożsamiałam się z główną bohaterką. Wiele jej słów było moimi myślami, wiele jej cech było moimi cechami, wiele jej rozczarowań i gniewu też...
Zakochałam się w najnowszej ekranizacji "Chłopów" (widziałam ją dwa razy), i aż musiałam jeszcze raz przeczytać książkę. I teraz jestem zakochana w tej powieści.
Kiedy piszę tę opinię, to aż drżą mi ręce. Dawno tego nie czułam, i to mnie cieszy. Bo to oznacza, że dana pozycja mnie poruszyła do głębi, i pozwoliła mi na delektowanie się czymś wybitnym. Bo "Chłopi" to jest taki tytuł. Wybitny. Nie tylko dlatego, że dostał Nobla, i w szkole nam to wmawiają do znudzenia. To jest klasyk przez wielkie K. To jest opowieść, która ma mnóstwo rzeczy do odkrycia. I nie dotyczy tylko trójkąta Jagna-Antek-Boryna. "Chłopi" to historia gromady. I ta gromada to tak naprawdę mnóstwo indywidualistów, którzy próbują żyć w zgodzie z innymi, chociaż bywają trudne konflikty. I którzy, pozornie, mają jeden cel: dobro wszystkich. Jeśli ktoś robi i myśli inaczej, spotyka go kara. A w tle zmieniają się pory roku, a autor dodaje niesamowite opisy przyrody. Tak, piszę to ja, czytelniczka, która nigdy ich nie lubiła. A Reymont mnie nimi urzekł. Jak i całością.
Wiecie, co mnie uderzyło przy ponownej lekturze "Chłopów"? To, jak bardzo się zmieniłam, i widzę zupełnie inaczej całość niż wtedy, kiedy byłam licealistką, i pierwszy raz męczyłam tę powieść. Tak. męczyłam. A obecnie czytałam z przyjemnością. Zmianę we mnie widzę też przede wszystkim w tym, jak postrzegam Jagnę. Nie czarno-biało, jak wcześniej... To jedna z najciekawszych bohaterek literackich, jakie powstały, i na jej temat można dyskutować godzinami.
Nobel nie jest przypadkowy. Mamy czym się chwalić. Cieszę się, że mogłam na spokojnie, bez jarzma szkolnego, bez klucza i zastanawiania się, co autor miał na myśli według polonistki, po swojemu spojrzeć na "Chłopów". To była dla mnie uczta literacka.
Książkę dołączam do Wielkobukowego Binga 2023 pod hasłem "Książka nagradzana".
Zakochałam się w najnowszej ekranizacji "Chłopów" (widziałam ją dwa razy), i aż musiałam jeszcze raz przeczytać książkę. I teraz jestem zakochana w tej powieści.
więcej Pokaż mimo toKiedy piszę tę opinię, to aż drżą mi ręce. Dawno tego nie czułam, i to mnie cieszy. Bo to oznacza, że dana pozycja mnie poruszyła do głębi, i pozwoliła mi na delektowanie się czymś wybitnym. Bo "Chłopi" to...