Dom ziemi i krwi. Część 1
![Okładka książki Dom ziemi i krwi. Część 1](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4923000/4923601/1122658-170x243.jpg)
- Kategoria:
- romantasy
- Cykl:
- Księżycowe Miasto (tom 1.1)
- Tytuł oryginału:
- The House of Earth and Blood
- Wydawnictwo:
- Uroboros
- Data wydania:
- 2022-04-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-05-20
- Data 1. wydania:
- 2020-03-03
- Liczba stron:
- 560
- Czas czytania
- 9 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328098480
- Tłumacz:
- Marcin Mortka
- Inne
Bryce Quinlan jest dziewczyną, która w połowie jest człowiekiem, a w połowie Fae. W świecie pełnym magii, niebezpieczeństw i ognistych romansów poszukuje zemsty!
Bryce Quinlan kocha swoje życie. W dzień pracuje dla handlarza antyków, sprzedając nie do końca legalne magiczne artefakty, a nocą imprezuje razem z przyjaciółmi, delektując się każdą przyjemnością jaką Lunathion – znane również jako Crescent City – ma do zaoferowania. Ale gdy bezwzględne morderstwo wstrząsa miastem, wszystko zaczyna się rozpadać – również świat Bryce.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Wyróżniona opinia
Dom ziemi i krwi. Część 1
S. J. Maas to moja ukochana autorka, więc kiedy usłyszałam, że wydaje nową serię skakałam ze szczęścia i nie wyobrażałam sobie, żeby nie przeczytać „Crescent City”, zwłaszcza po przeczytaniu „Catwoman Soulsteler”, która pod wieloma względami mnie zawiodła. Teraz po przeczytaniu pierwszej części „Księżycowego miasta” mogę stwierdzić jedno – zakochałam się na nowo w twórczości Maas, która dzięki swojej zupełnie nowej odsłonie , pochwyciła mnie w sidła i coś podejrzewam, że już nie zdołam się z nich uwolnić. O samej fabule nie będę się rozpisywać, zwłaszcza, że okładkowy opis oddaje wszystko, co powinno zachęcić do przeczytania. „Bryce Quinlan kocha swoje życie”, a najbardziej swoją przyjaciółkę Danikę, która jest jego nieodłączną częścią. Dziewczyny połączyła specjalna więź, która wydaje się być nierozerwalna i wykracza poza wspólne spędzanie czasu –współlokatorki, siostry, bratnie dusze. Jednak jeden wieczór zmienia wszystko. Nieudana randka Bryce, szalona impreza w towarzystwie przyjaciółek Fury i Juniper oraz ciężki po imprezowy powrót do domu zostaje zwieńczony brutalnym morderstwem, które rozerwał na strzępy świat bohaterki oraz szalonym pościgiem za mordercą, który wypełzł z samych czeluści Hel. A to wyszko jedynie wstęp, prawdziwa akcja zaczyna się dwa lata później, gdy do drzwi galerii, w której pracuje Bryce pukają dwa upadłe anioły posądzające ją o morderstwo jej klienta, a najważniejsza osoba w mieście, czyli sam Gubernator Micah zwraca się do naszej pół- fae z pewną niecodzienną prośbą. W pierwszej części „Domu ziemi i krwi” zakochałam się od pierwszych stron i zapominając o bożym świecie pochłonęłam go na jednym tchu. S.J. Maas zaprezentował zupełnie nowy świat, którego nigdy nie spodziewałam się po jej poprzednich książkach. Zmiennokształtna z mieczem na plecach i komórką w ręce, ognista zjawa oglądająca na tablecie operę mydlaną czy fauna tańcząca w balecie, przez świetną kreację świata wydawały mi się zupełnie normalne i na miejscu. Zgrabne wymieszanie techniki i magii pozwoliły na wykreowanie uniwersum o niepowtarzalnym klimacie, które wciąga z każdą stroną i nie chce wypuścić nawet po przeczytaniu. Kolejnym elementem, w którym Maas przeszła samą siebie są postacie. Mówię tu o całej gamie nowych stworzeń, które zostały wyciągnięte z najróżniejszych zakamarków mitologii i na nowo ożywione. Obok dobrze znanych nam z poprzednich książek autorki Fae zarówno czystej, jak i pół-krwi, pojawiają się takie stworzenia jak wampiry, anioły, zjawy, zmiennokształtni, sfinks i wile innych, na których wymienianiu zeszłoby mi zdecydowanie za długo. Natomiast jeśli chodzi o konkretne postacie to nawet nie ma sensu się rozpisywać, ponieważ każda jedna skradła moją sympatię oraz znalazła dla siebie miejsce w moim czytelniczym serduszku, co więcej jestem pewna, że KAŻDA osoba, która sięgnie po " Księżycowe Miasto" znajdzie postać, którą pokocha, o ile w ogóle da radę wybrać jedną. Następną znaczącą zmianą na jaką nie dało się nie zwrócić uwagi jest styl, który został dostosowany do starszych czytelników. Maas nie skąpi przekleństw, brutalnych opisów czy pokazywanie „mrocznej” strony miasta. Mamy alkohol, narkotyki, imprezowanie, niewolnictwo, a o wielu sprawach, które w innych książkach opisywał za pomocą piękny słówek lub przenośni mówi się tu wprost. Nie uległy jednak zmianie najważniejsze elementy stylu pisania – chwytliwe dialogi, tajemnice owiane kolejnymi tajemnicami, pozornie nieznaczące wtrącenia, które okazały się niezwykle ważne podczas dalszej lektury. Jako, że przygodę z Mass zaczynałam jako 17-latka ze „Szklanym Tronem”, który był wtedy dla mnie spełnieniem wszelkich oczekiwań. Teraz mając na karku prawie 22 lata cieszę się, że twórczość Maas dorosła razem ze mną i mogę napawać się dziełem ukochanej autorki równie mocno, jak wtedy, gdy pierwszy raz sięgnęłam po jej książki. „Nowa” Mass i jej „Księżycowe Miasto” to moim zdaniem pierwszorzędna książka, po którą powinien sięgnąć każdy fan fantastyki, nawet jeśli wcześniejsze serie nie przypadły mu do gustu. Ja z niecierpliwością czekam na premierę drugiej części „Domu ziemi i krwi”, chociaż już w tej chwili jestem w stanie stwierdzić, że będzie to moja ulubiona seria.
Oceny
Książka na półkach
- 3 981
- 3 481
- 1 006
- 193
- 145
- 119
- 97
- 95
- 79
- 75
OPINIE i DYSKUSJE
Opinia dotyczy obu części (takie mam wydanie, więc nie wiem gdzie kończy się część 1, a zaczyna 2)
Mam mieszane odczucia co do tej książki. Ogólnie jestem zadowolony z lektury - książka mnie wciągnęła (w końcu - ale o tym za chwilę),a jak już się przegryzie przez początek, to akcja jest ciekawa i da się połapać o co chodzi. Ale na początku nie było łatwo.
Gdyby nie to, że z prozą Maas już się wcześniej zetknąłem (ACOTAR i Szklany Tron) i wiedziałem, czego się spodziewać, to nie przebrnąłbym przez pierwsze rozdziały. Przez jakieś sto stron autorka zasypuje czytelnika informacjami, które na początku nie są jasne, a akcja nie posuwa się do przodu. Chwilami miałem wrażenie, że autorka chce pobić swój rekord z 7 tomu Szklanego Tronu - Królestwo Popiołów - i na siłę przeciąga akcję, żeby przekroczyć 1200 stron. Na szczęście żadna z tych książek nie była nudna i wszystkie wydarzenia układają się w przyjemną całość.
Chociaż główna bohaterka wydaje się powielać pewien typowy dla Maas schemat i pod pewnymi względami przypomina mi Feyrę lub Aelin. to mnie to nie przeszkadza. Może właśnie znajomość tego schematu pomogła mi przetrwać trudny początek - wiedziałem, że dalej będzie lepiej ;-) Może nie wszyscy czytelnicy ją polubią, ale mnie przekonała do siebie.
Świat stworzony przez autorkę trochę przypomina mi ten z cyklu Ukryte Dziedzictwo Ilony Andrews. Może na początku trochę mnie zaskoczyło takie połączenie magii i technologii, ale - ponieważ już coś podobnego wcześniej czytałem - szybko się do niego przyzwyczaiłem. Ostatecznie wypadło to całkiem nieźle.
Reasumując - książka jest na pewno warta uwagi i myślę, że trafi do moich ulubionych. Potrafi wciągnąć i poruszyć uczucia. Zdecydowanie polecam, a sam sięgam po kolejny tom ;-)
Opinia dotyczy obu części (takie mam wydanie, więc nie wiem gdzie kończy się część 1, a zaczyna 2)
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMam mieszane odczucia co do tej książki. Ogólnie jestem zadowolony z lektury - książka mnie wciągnęła (w końcu - ale o tym za chwilę),a jak już się przegryzie przez początek, to akcja jest ciekawa i da się połapać o co chodzi. Ale na początku nie było łatwo.
Gdyby nie to,...
Standardowa Maas - potężny infodumping w pierwszej części 1 tomu, by potem nie wyjaśniać żadnych zawiłości związanych z systemem magicznym/światem/władzą/jego historią
jak się przebrnie, idzie całkiem, całkiem (tylko, no, czemu to wszystko jest naraz)
Standardowa Maas - potężny infodumping w pierwszej części 1 tomu, by potem nie wyjaśniać żadnych zawiłości związanych z systemem magicznym/światem/władzą/jego historią
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo tojak się przebrnie, idzie całkiem, całkiem (tylko, no, czemu to wszystko jest naraz)
„Księżycowe miasto” to pozycja zdecydowanie dla czytelników dorosłych. Autorka sięga po brutalne opisy, postacie nie przebierają w wulgaryzmach, a do tego mamy imprezy, alkohol, inne substancje, oraz seks.
Nasłuchałam się o tej serii wiele… że nie warto czytać, że słaba, że główna bohaterka denerwująca, że nie umywa się do Dworów. Postanowiłam się jednak nie zniechęcać i skończyłam właśnie pierwszą część. I powiem tak: w ogóle nie zgadzam się z tymi opiniami!
Przede wszystkim uważam, że nie ma co porównywać tej serii to Dworów, czy Szklanego Tronu. Mamy tutaj Urban fantasy, jest mniej baśniowo, bo jest miejsko! Są nocne kluby, telefony, jest głośno i tłocznie. Bohaterowie nie są grzecznymi obywatelami, są wulgarni i charakterni.
Sarah wprowadza nas do Księżycowego miasta, zwanego również Lunathion, gdzie mieszkają Fae, wilkołaki, wampiry, mer, ludzie i wiele innych. Już na samym początku książki poznajemy naprawdę dużo wcześniej niespotykanych u autorki gatunków. Świat ten może najpierw wydawać się nieco skomplikowany, ale warto przez pierwsze rozdziały mocno się skupić, albo nawet zrobić sobie listę postaci.
Historia ma wiele poziomów i kiedy myślimy, że już coś rozwikłaliśmy, Sarah znowu daje nam pstryczka w nos i obraca historię do góry nogami. Coś, co również bardzo lubię w twórczości Sarah to pozornie nieważne wtrącenia, które potem nabierają znaczenia. Nie zawodzą również chwytliwe dialogi i przekomarzania się bohaterów, chociaż styl jest zdecydowanie dostosowany do starszych czytelników.
Nie wspominając już o zakończeniu, które po prostu zmiotło z planszy. Od rozdziału 76 dzieje się tyle, że nie zaczynajcie czytać, jeśli nie macie czasu by skończyć książkę. Była adrenalina i zwroty akcji, były łzy, chwytanie za serce i był śmiech.
Muszę jednak dodać, że ja czytałam książkę w oryginale, zaglądając od czasu do czasu do polskiej wersji i szczerze powiem, że niektóre tłumaczenia naprawdę mi nie podeszły. W wersji angielskiej wulgaryzmy i różne seksualne teksty brzmiały naturalnie, w wersji polskiej czasami miałam cringe jak czytałam.
Zabieram się za drugą część!
„Księżycowe miasto” to pozycja zdecydowanie dla czytelników dorosłych. Autorka sięga po brutalne opisy, postacie nie przebierają w wulgaryzmach, a do tego mamy imprezy, alkohol, inne substancje, oraz seks.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNasłuchałam się o tej serii wiele… że nie warto czytać, że słaba, że główna bohaterka denerwująca, że nie umywa się do Dworów. Postanowiłam się jednak nie zniechęcać i ...
Perspektywa 30 letniej kobiety po studiach bez wysmakowanego gustu xD:
- pierwsze spotkanie z Maas.
- na początku miałam wrażenie, że czytam fantazje jakiejś imprezowiczki z amerykańskich filmów, która przypadkiem polubiła też fantastykę.
- główna bohaterka: ofc kompleks Mary Sue; ale o dziwo da się ją lubić. Ma jakiś charakter. Szczególnie w interakcjach z przyjaciółkami. Dobrze, że książka nie ma vibe'u, że wszystkie inne kobiety są be (skomplikowany problem tropu "pick me").
- wciągająca, czyta się łatwo, jest frajda.
- taka duża, że dałam do przeczytania narzeczonemu i bardzo mu się podobało, zdziwił się, że daje ocenę tylko 6. Mieliśmy różne dyskusje na temat tego, co pociąga kobiety, w jaki sposób opisane jest napięcie seksualne i dlaczego to działa.
- fabuła jest naprawdę w porządku.
- no dobra, to zmienię ocenę na 7. Ale następne części są dużo gorsze. Chociaż byłam ciekawa rozwinięcia niektórych wątków związanych ze światem. Nie dałam rady doczytać i szybko sprzedałam kupione książki na olx.
- romans jest bardzo steamy. Ale jest tak do granic przeciągany, jak to tylko możliwe xD. Chociaż kiedy następuje punkt kulminacyjny, ten związek jest już bardzo nudny i w kolejnych częściach sceny łóżkowe są po prostu żenujące.
- najbardziej irytuje, że wszyscy są tacy piękni.
- może kiedyś wrócę do serii, żeby dowiedzieć się, co się stało ze złolami i światem, ale będę omijać bardzo duże fragmenty.
- byłaby to bardzo spoko kreskówka.
Perspektywa 30 letniej kobiety po studiach bez wysmakowanego gustu xD:
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to- pierwsze spotkanie z Maas.
- na początku miałam wrażenie, że czytam fantazje jakiejś imprezowiczki z amerykańskich filmów, która przypadkiem polubiła też fantastykę.
- główna bohaterka: ofc kompleks Mary Sue; ale o dziwo da się ją lubić. Ma jakiś charakter. Szczególnie w interakcjach z przyjaciółkami....
Sarah J. Maas raz jeszcze dała niezły popis umiejętnego tworzenia świata, w którym magia to nie tylko siła, ale również sposób na życie. W świecie, w którym spotykamy przedstawicieli wszelakich ras wystarczy jeden krok, aby zamienić go w pole bitwy, czego świadkiem była Bryce, główna bohaterka, dla której jeden szalony nocny wypad skończył się w najgorszy możliwy sposób - stratą przyjaciółki, z którą była nierozłączna i spędzała z nią praktycznie każdą chwilę.
Dziewczyna, pomimo nieciekawego stanu, w który wprawiło ją miejsce zbrodni, dowiaduje się, co było przyczyną całej sytuacji, a to bezpowrotnie łączy ją z potężnymi istotami, które próbują ją wykorzystać do złapania przestępcy i rozwiązania zagadki. Czyli dosyć schematycznie, ale nadal ciekawie. A jak to u Maas bywa, połączenie w duet młodej dziewczyny, nawet jeżeli pół-fae, z Huntem, ponad dwustuletnim przystojnym upadłym aniołem może skończyć się w tylko jeden sposób.
Mimo, że motyw 'enemies to lovers' jest już mocno przerobiony w fantastyce, to autorka wyciąga z tego jak najwięcej i mimo wszystko robi to w jak najlepszy sposób, bo relacje Bryce i Hunta, nawet jeżeli wydaje się, że już coś takiego się czytało, to nadal ciekawi i w pewien sposób bawi.
Maas bardzo ciekawie opisuje proces 'zbierania' się w sobie po traumatycznych wydarzeniach. Z dziewczyny, która nie może pogodzić się ze stratą, do dosyć twardo stąpającej po ziemi osoby (co prawda nadal borykającej się z traumami). Dwuletni przeskok między 'wydarzeniami z tamtej nocy' a chwilą obecną pozostaje dosyć dużą niewiadomą, ale mam nadzieję, że będzie to bardziej rozwinięte w kontynuacji.
Polecam!
Sarah J. Maas raz jeszcze dała niezły popis umiejętnego tworzenia świata, w którym magia to nie tylko siła, ale również sposób na życie. W świecie, w którym spotykamy przedstawicieli wszelakich ras wystarczy jeden krok, aby zamienić go w pole bitwy, czego świadkiem była Bryce, główna bohaterka, dla której jeden szalony nocny wypad skończył się w najgorszy możliwy sposób -...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSuper! Świetna zabawa . Mimo że jest to wprowadzenie to nie jest nudna . Mniej baśniowa niż Dwory . Nie jest też aż tak romantyczna ale i tak super!!!
Super! Świetna zabawa . Mimo że jest to wprowadzenie to nie jest nudna . Mniej baśniowa niż Dwory . Nie jest też aż tak romantyczna ale i tak super!!!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo tona początku nie wiedziałam o co chodzi styl pisania autorki nie jest mi obcy z racji, że czytałam już szklany tron. przez pierwsze 100 stron szło mi idealnie gładko i szybko, śmiałam się z tych niekiedy ich odzywek i było zabawnie no ale potem trochę nudziła i dłużyła i znowu im dalej i dalej to jakbym gubiła poprzednie wątki książki. w końcu końcem skończyłam książkę. I śmiało sięgam po dalsze tomy
na początku nie wiedziałam o co chodzi styl pisania autorki nie jest mi obcy z racji, że czytałam już szklany tron. przez pierwsze 100 stron szło mi idealnie gładko i szybko, śmiałam się z tych niekiedy ich odzywek i było zabawnie no ale potem trochę nudziła i dłużyła i znowu im dalej i dalej to jakbym gubiła poprzednie wątki książki. w końcu końcem skończyłam książkę. I...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toRe-read
Nie będę kłamać, za pierwszym razem (dług czas temu) nie zapałałam do tej historii miłością. Tyle co skończyłam Dwory i Szklany Tron, i uważałam że Księżycowe Miasto nie dorasta im do pięt. Nie odpowiadała mi ta zmiana klimatu na urban fantasy.
Ale teraz… z ręką na sercu, cofam wszystkie złe słowa. Kocham Bryce, kocham Ruhna*(przykro mi Hunt, nie należysz do grona moich ulubieńców w tej książce😅),kocham Lunathion i wszystko co się wiąże z tą historią. ❤️🔥
Wydaje mi się, że za pierwszym razem za szybko czytałam, byleby dalej, byleby dojść do kluczowych wydarzeń i umknęło mi mnóstwo szczegółów, które teraz nadały sens tej opowieści.
To najbardziej wymagająca książka Maas imo, i dla kogoś, kto sięga po nią np po Dworach, może mieć ona wysoki próg wejścia. Ale warto… naprawdę warto! 🤩
*Ruhn to zdecydowanie najmniej doceniona postać tej książki, nikt mnie nie przekona że jest inaczej! 🫡🫡
Re-read
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie będę kłamać, za pierwszym razem (dług czas temu) nie zapałałam do tej historii miłością. Tyle co skończyłam Dwory i Szklany Tron, i uważałam że Księżycowe Miasto nie dorasta im do pięt. Nie odpowiadała mi ta zmiana klimatu na urban fantasy.
Ale teraz… z ręką na sercu, cofam wszystkie złe słowa. Kocham Bryce, kocham Ruhna*(przykro mi Hunt, nie należysz do grona...
Ocena tyczy sie calego Tomu 1 czyli dwoch części. Do piątego rozdziału myślałem, że to będzie książka o młodzieży i ich wybrykach i love przygodach, zaczynała mnie irytować. W końcu.. od morderstwa zaczęła się cała seria zdarzeń składających się na śledztwo, które nie dłużyło się aż tak, tempo kolejnych wydarzeń następowało, a nie irytowały zbyt długie opisy świata itp. To co nastąpiło na koniec.. iście epickie, jak z hollywood! Kto nie lubi iście wielkich hollywoodzkich zakonczen gdzie ostatnia akcja jest długa i trzyma, że chce się czytać dalej a przy tym sztampowe chwytanie się za serce, bo czyta się o iście szlacheckich czynach to.. będzie rozczarowany. Ha, ja uwielbiam więc mega 10 daje tak jak dałem 10 na epicką końcówkę Szklanego Tronu. Jedynie Dwór cierni I róż też zajebjsty ale końcówkami dwóch sióstr nie miał, aż tak długiego i epickiego końca:P ale dałem 9. Już chwytam kolejnego lektora następnego Tomu 2 Ksiezycowego miasta, gdyż.. ponoć autorka połączy to z Dworem róż i cierni!!! A potem ze Szklanym Tronem ponoć w 2025!! Od tej pozycji wychodzi, że stałem się.. fanem Sarah J.Mass :P
Ocena tyczy sie calego Tomu 1 czyli dwoch części. Do piątego rozdziału myślałem, że to będzie książka o młodzieży i ich wybrykach i love przygodach, zaczynała mnie irytować. W końcu.. od morderstwa zaczęła się cała seria zdarzeń składających się na śledztwo, które nie dłużyło się aż tak, tempo kolejnych wydarzeń następowało, a nie irytowały zbyt długie opisy świata itp. To...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPierwsze kilka stron było ciężkie i z trudem łapałam o co chodzi. Potem historia się rozkręciła i nie mogłam się od niej oderwać. Świetna fabuła I wykreowane postacie. Najlepsze są jednak zwroty akcji. Matko ile tam się działo. I zaskoczenie za każdym razem gdy wszystko się wyjaśnia i co tak na prawdę się dzieje. Książka cudowna.
Pierwsze kilka stron było ciężkie i z trudem łapałam o co chodzi. Potem historia się rozkręciła i nie mogłam się od niej oderwać. Świetna fabuła I wykreowane postacie. Najlepsze są jednak zwroty akcji. Matko ile tam się działo. I zaskoczenie za każdym razem gdy wszystko się wyjaśnia i co tak na prawdę się dzieje. Książka cudowna.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to