-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyNigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń? 100-letnia pisarka właśnie wydała dwie książkiAnna Sierant4
-
Artykuły„Chłopcy z ulicy Pawła”. Spacer po Budapeszcie śladami bohaterów kultowej książki z dzieciństwaDaniel Warmuz7
-
ArtykułyNajlepszy kryminał roku wybrany. Nagroda Wielkiego Kalibru 2024 dla debiutantkiKonrad Wrzesiński8
Biblioteczka
2012-09-12
2014-03-08
Ciekawa okładka i zastanawiający tytuł zachęca aby sięgnąć po tę interesującą powieść, która zaciekawi miłośników indyjskich klimatów, pasjonatów gór (i to nie byle jakich) oraz fanów powieści obyczajowych z historią w tle.
Anuradha Roy umiejscowiła akcję swojej książki w niezwykle ciekawym zakątku - w malutkim miasteczku Ranikhet u podnóża Himalajów zwanych czasem właśnie "dachem świata". To tutaj przybywa z Hajdarabadu młoda kobieta Maya, aby rozpocząć nowe życie po stracie ukochanego męża Michaela. Mężczyzna był himalaistą, brał udział w wielu górskich wyprawach, wspinał się na wiele szczytów i właśnie z jednej z takich wypraw nie powrócił. Kobieta nie potrafi pogodzić się z tragedią w ich wspólnym domu. Postanawia wyjechać daleko, prawie pod nepalską granicę, aby tam, w otoczeniu gór, w których zginął Michael, być bliżej ukochanego i jednocześnie nauczyć się żyć bez niego.
Dzięki pomocy znajomego duchownego Maya zatrudnia się w miejscowej szkole, uczy dzieci i korzysta z gościny Diwana Sahiba - starszego mężczyzny, który za czasów Indii Brytyjskich był znanym politykiem, a dziś jest ekscentrycznym staruszkiem, wielbicielem trunków i pisarzem. Jej życie biegnie dość monotonnie, codzienne dni umilają jej pogawędki z gospodarzem oraz bliższa znajomość z jedną ze swoich uczennic - wiejską nastolatką Charu, która zamieszkuje z wujem i babką w sąsiedniej chacie.
Niespodziewany przyjazd Veera - kuzyna Diwana Sahiba wnosi w życie Mai element niepewności. Od tego czasu życie kobiety ulega zmianie, a ból po stracie męża przestaje być aż tak dotkliwy.
Maya coraz bardziej przywiązuje się do Diwana Sahiba, staje się jego oddaną opiekunka w chorobie i ostatnich chwilach życia. Dobro młodziutkiej Charu leży jej głęboko na sercu, a jej uczucia do Veera ewoluują od zauroczenia w kierunku miłości.
Jakie niespodzianki zgotuje bohaterom przyszłość? Jakie tajemnice skrzętnie skrywa w swoim sercu Diwan Sahib? Kim okaże się Veer?
Powieść została napisana z dużą dbałością o szczegóły. Autorka umiejętnie wplotła przemiany polityczne w Indiach w codzienne życie bohaterów. Historia nie nudzi, ale staje się interesującym dopełnieniem fabuły. Należy zaznaczyć, że nie jest to typowa indyjska powieść z religią, kulturą i obyczajami w roli głównej do jakich zdążyliśmy się przyzwyczaić. Interesujące zakończenie nie pozbawione elementu zaskoczenia to prawdziwa "wisienka na torcie". Jedyne czego troszkę mi zabrakło, to klimatu Himalajów, którego jak dla mnie było zbyt mało. Pozostaję pod dużym wrażeniem tej powieści, która wykracza poza ramy zwykłej literatury obyczajowej i polecam ją z pełnym przekonaniem.
Ciekawa okładka i zastanawiający tytuł zachęca aby sięgnąć po tę interesującą powieść, która zaciekawi miłośników indyjskich klimatów, pasjonatów gór (i to nie byle jakich) oraz fanów powieści obyczajowych z historią w tle.
Anuradha Roy umiejscowiła akcję swojej książki w niezwykle ciekawym zakątku - w malutkim miasteczku Ranikhet u podnóża Himalajów zwanych czasem właśnie...
2011-12-27
Życie Pi to bardzo ciekawa historia opowiedziana przez Piscine Molitora Patela - niesamowita, tragiczna, ale ze szczęśliwym zakończeniem. Książka podzielona jest na trzy części:
W pierwszej Piscine Patel nazwany przez siebie w skrócie Pi - hinduski chłopiec, który wiedzie szczęśliwe życie wraz z rodzicami i bratem w małym indyjskim miasteczku w otoczeniu ogrodu zoologicznego przedstawia nam swoje dzieciństwo. Jego ojciec jest dyrektorem ZOO i dzięki temu chłopiec na co dzień obcuje ze zwierzętami często je podpatrując. Stąd jego zainteresowanie zoologią i zwyczajami zwierząt.
Wątek poboczny stanowi problem poznawania wiary u tego małego chłopca. Pi zafascynowany Bogiem i miłością do niego pragnie poznać i zgłębić tajniki hinduizmu (buddyzmu), chrześcijaństwa i islamu. Trudno mu pojąć, dlaczego nie może zostać wyznawcą wszystkich trzech religii, skoro wszystkie mówią o miłości Boga. Poniekąd w dalszym swym życiu zostaje wyznawcą wszystkich tych trzech religii. W tym czasie kształtuje się jego osobowość. Część pierwsza kończy się kiedy szesnastoletni Pi wraz z rodziną i częścią zwierząt (po likwidacji ogrodu zoologicznego)wyrusza w podróż statkiem przez ocean do Kanady, gdzie mają zamieszkać. Na koniec tej części padają znaczące, głębokie słowa:
"Sprawy nie potoczyły się tak, jak się tego spodziewaliśmy, ale cóż na to poradzić? Trzeba brać życie takim, jakie jest, i zrobić z niego jak najlepszy użytek."
W części drugiej stanowiącej tak naprawdę istotę powieści Piscine opowiada o 227 dniach spędzonych na Oceanie Spokojnym w szalupie ratunkowej wraz z dzikimi zwierzętami: hieną, orangutanem, ranną zebrą i tygrysem bengalskim, który cierpi na chorobę morską. To w tej części rozgrywają się dramaty chłopca i tu jesteśmy świadkami głębokich przemyśleń bohatera:
"Bliska śmierć jest czymś strasznym, ale jeszcze gorsza jest śmierć odroczona w czasie na tyle, żeby człowiek mógł uprzytomnić sobie, jaki był dotąd szczęśliwy i ile go jeszcze czekało szczęśliwych chwil. Widzi się wtedy z całą jaskrawością wszystko to, co się traci. Widok ów napełnia tak dojmującym smutkiem, że żadna śmierć pod kołami samochodu, ani w morskiej toni nie wydaje się straszna."
To niesamowite jak wielką moc w człowieku może wyzwolić wola życia, jak głęboka wiara pomaga przetrwać, a z drugiej strony co człowiek jest w stanie uczynić aby przeżyć.
"Ryba była martwa. Naderwana na wysokości skrzeli głowa krwawiła. Płakałem jak bóbr nad tą biedną duszyczką. Była to pierwsza czująca istota, którą zabiłem. Stałem się zabójcą. Winowajcą-jak Kain. Ja, szesnastoletni, niewinny i religijny chłopiec, łagodny mól książkowy, miałem teraz krew na rękach. Było to dla mnie potworne brzemię. Wszelkie życie jest święte. Nigdy nie zapominam włączyć tej ryby do mojej modlitwy."
Aby przeżyć chłopiec musiał radzić sobie nie tylko z brakiem wody i pożywienia, ale również ze swoim współpasażerem - 450 funtowym tygrysem Richardem Parkerem. Pi twierdzi, że przeżycie siedmiu miesięcy tułaczki zawdzięcza towarzystwu wielkiego, dzikiego kota.
"Życie w szalupie trudno nazwać życiem. Przypomina raczej końcówkę partii szachów, kiedy pozostało Ci już tylko kilka figur. Układ nie może być prostszy, a stawka wyższa. Pod względem fizycznym jest to życie niezwykle ciężkie, a w sensie moralnym zabójcze. Jeśli człowiek chce przetrwać musi się przystosować. Wiele rzeczy trzeba zastąpić czymś innym. Szukasz okruchów szczęścia tam, gdzie to tylko możliwe. Dochodzisz do takiego punktu, kiedy jesteś na samym dnie piekła, a jednak stoisz z założonymi ramionami i z uśmiechem na twarzy i czujesz, że jesteś największym szczęściarzem na świecie. Dlaczego? Bo u twoich stóp leży maleńka martwa rybka."
Trzecia część to historia samego ocalenia, którą Pi opowiedział japońskim wysłannikom przybyłym z firmy, do której należał statek. Pojawia się tu też opowieść alternatywna, która miała być bardziej wiarygodna dla słuchaczy, ale czy ciekawsza?
"Życie Pi" to lektura, którą powinno się znać. Powieść, którą się czyta jednym tchem - zarówno zaskakująca, jak inteligentna, chwilami filozoficzna, ale na pewno nie nudna.
Szczerze polecam.
Życie Pi to bardzo ciekawa historia opowiedziana przez Piscine Molitora Patela - niesamowita, tragiczna, ale ze szczęśliwym zakończeniem. Książka podzielona jest na trzy części:
W pierwszej Piscine Patel nazwany przez siebie w skrócie Pi - hinduski chłopiec, który wiedzie szczęśliwe życie wraz z rodzicami i bratem w małym indyjskim miasteczku w otoczeniu ogrodu...
2022-01-20
NIM TWE SZCZĘŚCIE CIĘ MINIE TRZEBA MARZYĆ...
"Żeby coś się zdarzyło,
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć."
Z przyjemnością i sporym oczekiwaniem sięgnęłam po drugą część cyklu "Willa pod jodłami" zatytułowaną "Trzeba marzyć". Zastanawiałam się czym autorka zaskoczy czytelników tym razem i w jakim kierunku podażą losy poznanych wcześniej bohaterów.
Jaga już od roku mieszka w swojej willi w Zagórzu wraz z przygarniętym psim przyjacielem Parerasem. Pracę w korporacji zamieniła na własny biznes, który zupełnie dobrze się rozwija. Organizowanie wyjazdów, urlopów i imprez całkiem nieźle jej wychodzi. Firma zyskuje sobie coraz to szersze grono klientów, którzy pragną wypoczywać w niekonwencjonalny sposób, z dala od utartych szlaków i tłumu turystów. Dziewczyna nieco spokorniała, wyciszyła się, choć czasem daje o sobie znać jej opryskliwa natura. Do pełni szczęścia brakuje jej miłości, jednak Jaga wciąż nie jest na nią gotowa... Mela przebywa na kontrakcie w Ameryce, w Kalifornii. Poza pracą niewiele ma czasu na zwiedzanie i korzystanie z życia, choć jej były facet Marek robi wszystko, aby kobieta ponownie się nim zainteresowała. W Krakowie natomiast czeka na Melę stęskniony Mateusz i planuje rychły ślub wtajemniczając Jagę w swoje zamierzenia. Aniela dzieli się z Jagą wspomnieniami z przeszłości, z czasów wojny i okupacji. I niepostrzeżenie w tę zwyczajną mogłoby się zdawać codzienność powoli wkradają się święta Bożego Narodzenia, które każdy ma zamiar spędzić po swojemu...
Cieszę się z kolejnej wizyty w Zagórzu i ufam, że będę mogła wrócić tam ponownie za jakiś czas. Co prawda powieść "Trzeba marzyć" nie wywarła na mnie aż takiego wrażenia, jak tom pierwszy, ale w towarzystwie gościnnych i sympatycznych bohaterów spędziłam miłe dwa wieczory. Jaga wciąż nie urzekła mnie swoją osobowością, ale myślę, że przemiana jaka się w niej dokonała zasługuje na uznanie. Niezmiennie uwielbiam Anielę, Melę oraz... Mikołaja.
Autorka wprowadziła do opowieści kilka nowych wątków, które dobrze współgrają z całością i jednocześnie urozmaicają historię podsycając zainteresowanie. Pojawia się też spora grupka nowych postaci, z których najbardziej intrygującym moim zdaniem jest młody pisarz Mikołaj Sulima. Wątek dotyczący jego pobytu w Indiach obok wojennych wspomnień Anieli najbardziej mnie pochłonął. Szkoda tylko, że nie został bardziej uszczegółowiony i rozbudowany. Chętnie dowiedziałabym się także nieco więcej na temat konspiracyjnej działalności Anieli, Róży i Józka, ponieważ czuję w tym temacie pewien niedosyt.
Bogna Ziembicka potrafi tworzyć piękne opowieści obyczajowe z klimatem, o czym już nie raz mogliśmy się przekonać. Wplatanie tła historycznego w zwykłą codzienność bohaterów uwiarygadnia i dopełnia historię nadając jej określony koloryt. Rozpoczynanie każdego rozdziału fragmentem poezji dopasowanym do opisywanych zdarzeń wprowadza do powieści pierwiastek liryzmu. To wszystko sprawia, że książki pani Bogny są szczególne i nie do podrobienia, a ich lektura dostarcza tak wiele przyjemności.
Zwróciłam uwagę również na interesujące szermierki słowne, ciekawe powiedzonka i żarciki, których naprawdę sporo można znaleźć w treści. Występują w dialogach, ale także w przemyśleniach bohaterów i mają za zadanie rozładować napięcie oraz wprowadzić element humorystyczny i odprężający. Jest to bardzo ważny zabieg pozwalający podejść na luzie do opisywanych wydarzeń.
Muszę jeszcze napisać słów kilka na temat okładki. Piękna, nastrojowa, sielska ale... w ogóle nie współgra z treścią. Dopasowana chyba tylko do tytułu przedstawia zamyśloną dziewczynę na brzegu jeziora w piękny letni dzień. A tymczasem historia przenosi nas do jesienno-zimowego Zagórza, na jakieś trzy tygodnie przed świętami Bożego Narodzenia. Coś tu ewidentnie nie zagrało.
"Trzeba marzyć" to ciepła opowieść o międzyludzkich relacjach, które nie zawsze są idealne, ale o które zdecydowanie trzeba dbać. To historia o marzeniach, które czynią życie piękniejszym i miłości będącej lekiem na całe zło. Warto przenieść się w okolice Krakowa, aby poczuć atmosferę starej Willi pod jodłami, której mieszkańcy wciąż mają nam sporo do opowiedzenia.
NIM TWE SZCZĘŚCIE CIĘ MINIE TRZEBA MARZYĆ...
"Żeby coś się zdarzyło,
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć."
Z przyjemnością i sporym oczekiwaniem sięgnęłam po drugą część cyklu "Willa pod jodłami" zatytułowaną "Trzeba marzyć". Zastanawiałam się czym autorka zaskoczy czytelników tym razem i w jakim kierunku podażą losy poznanych wcześniej...
2021-12-29
DO ZOBACZENIA RÓŻANY...
Jestem gorącą wielbicielką cyklu "Różany" Bogny Ziembickiej i dawno już poznałam cztery jego tomy. Od długiego czasu polowałam też na ostatnią, piątą z kolei część tej opowieści. Wraz z końcem roku wreszcie udało mi się poznać do końca zawiłe losy bohaterów, którzy od lat i z pokolenia na pokolenie byli strażnikami historii. Audiobook "Na zawsze Różany" umilił mi poświąteczną podróż do domu z czego bardzo się cieszę i muszę przyznać, że naprawdę warto było ponownie zatracić się w tej cudownej opowieści.
Tym razem niecierpliwie czekamy na ślub Zosi i Eryka. Ich rodzina wkrótce ma się powiększyć, co cieszy nie tylko samych przyszłych rodziców, ale również przyjaciół. Zosia układa listę gości na uroczystość i wysyła zaproszenia także do osób, których losy w jakiś sposób były związane z jej ukochaną nianią Zuzanną. To wszystko sprawia, że przeszłość powraca i głęboko skrywane tajemnice wreszcie wychodzą na jaw. Wspomnienia z czasów wojny i okupacji znów ożywają i rzucają zupełnie nowe światło na historię Zuzanny, Joachima, Aleksandra i Marianny. A tymczasem pewna zawistna kobieta wciąż planuje zemstę i za wszelką cenę pragnie pokrzyżować plany młodych narzeczonych. Eryk wybiera się ze swoją siostrą do Indii i nawet nie przypuszcza, że może mu grozić śmiertelne niebezpieczeństwo...
Powieścią "Na zawsze Różany" Bogna Ziembicka postawiła tej przepięknej historii przysłowiową kropkę nad "i". Jest to bardzo ciekawe i wymowne podsumowanie, które zmusza czytelnika do przemyśleń i wyciągania własnych wniosków dotyczących przede wszystkim pogmatwanych i wzruszających losów przypadających na drugą wojnę światową i pierwsze powojenne lata. Muszę przyznać, że czytając "Drogę do Różan" nie spodziewałam się, że historia Zosi i jej niani Zuzanny tak pięknie się rozwinie i przyniesie tyle niespodzianek. W powieściach pani Bogny zawsze ujmuje mnie przede wszystkim fabuła nawiązująca do wydarzeń historycznych, które tworzą niepowtarzalne i ekscytujące tło dla całej opowieści. Wcześniej były Prusy Wschodnie, ale też Afryka, Tanganika, Egipt, Kenia, a teraz poznajemy Indie z całą ich różnorodnością i kontrastami, Izrael z jego egzotyką oraz fragmenty dotyczące Stanów Zjednoczonych. Aż trudno uwierzyć, że wojna rzuciła bohaterów w te wszystkie odległe miejsca, dla których jest tylko jeden mianownik - polski Kraków i pobliskie Różany. Bo to tutaj wszystko się zaczęło i tutaj się kończy...
Cykl o Różanach jest niezwykle oryginalny i różnorodny zarówno jeśli chodzi o formę jak i przedstawione treści. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej opowieści, jej osobliwego klimatu, magii tego miejsca, ciepła, podarowanych wzruszeń i emocji, które niejednokrotnie wyciskały łzę spod powieki. Bo tak jak napisałam w recenzji pierwszej części - Różany to miejsce, w którym można się zakochać. Jest to opowieść dla tych wszystkich, którzy lubią rozbudowane rodzinne historie, w których tło historyczne odgrywa istotną rolę. Autorka z pełną swobodą przenosi czytelnika w miejscu i czasie, a retrospekcje dotyczące zróżnicowanych wydarzeń z przeszłości wprowadzają element zaskoczenia i tworzą jedyną w swoim rodzaju mozaikę zdarzeń.
Chcę Was bardzo mocno zachęcić do sięgnięcia po tę historię. Nie powiem, która część jest najlepsza, a która najmniej interesująca, bo każdy tomik jest jedyny i niepowtarzalny. Musicie jednak wiedzieć, że "Różany" to jeden z tych cykli, które trzeba czytać po kolei i nie na wyrywki. Jeśli nie poznacie wszystkich elementów tej skomplikowanej układanki, to nie polubicie Różan.
Jest mi bardzo trudno powiedzieć Żegnajcie Różany i w tym przypadku wolę zdecydowanie Do zobaczenia kiedyś. Tak, jestem pewna, że jeszcze się spotkamy.
DO ZOBACZENIA RÓŻANY...
Jestem gorącą wielbicielką cyklu "Różany" Bogny Ziembickiej i dawno już poznałam cztery jego tomy. Od długiego czasu polowałam też na ostatnią, piątą z kolei część tej opowieści. Wraz z końcem roku wreszcie udało mi się poznać do końca zawiłe losy bohaterów, którzy od lat i z pokolenia na pokolenie byli strażnikami historii. Audiobook "Na...
2020-02-25
Odkąd sięgnęłam po "Cień wiatru", a potem następne części cyklu opowiadającego o "Cmentarzu zapomnianych książek" Carlos Ruiz Zafon stał się jednym z moich ulubionych autorów. Do kompletu książek, które ukazały się na polskim rynku wydawniczym brakowało mi powieści "Pałac Północy", która była drugą w kolejności w dorobku pisarza i należy do trylogii z mgły.
"Pałac Północy" podobnie jak "Książę Mgły", "Światła września" i "Marina" zostały zakwalifikowane do literatury młodzieżowej, chociaż moim zdaniem są odpowiednie dla czytelników w każdym wieku. Każdy znajdzie w nich intrygującą opowieść, której towarzyszy pewna tajemniczość, niedowierzanie i niepokój charakterystyczne dla historii z pogranicza jawy i snu.
"Pałac Północy" to opowieść o pewnym chłopcu, który na skutek skomplikowanych okoliczności i grożącego niebezpieczeństwa niemal od dnia swojego urodzenia dorastał w sierocińcu w Kalkucie. Ben jest jednym z siedmiu członków pewnego stowarzyszenia o nazwie Chowbar Society, które założył wraz z przyjaciółmi jako dziesięciolatek. Na miejsce swoich spotkań odbywanych zazwyczaj późną nocą dzieci - sześciu chłopców i jedna dziewczynka - wybrały nieco osobliwe domiszcze w sąsiedztwie sierocińca nazywane "Pałacem Północy". Mijają lata i nadchodzi dzień, w którym dzieciaki - teraz już szesnastoletnia młodzież - mają opuścić placówkę i rozpocząć dorosłe życie na własny rachunek. Ale zanim to nastąpi uczestnicy mają jeszcze po raz ostatni spotkać się w pałacu aby pożegnać się i rozwiązać grupę. W tym samym czasie do bram sierocińca puka starsza kobieta prosząc o spotkanie z dyrektorem placówki. Okazuje się, że przeszłość, przed którą przez tyle lat chroniły Bena mury domu dziecka, u progu dorosłości postanowiła się o niego upomnieć. A osoba, której chęć zemsty dotąd nie została zaspokojona nie spocznie dopóki nie osiągnie swojego celu. Przy okazji wychodzą na jaw tajemnice z przeszłości, Ben poznaje historię swojej rodziny i odnajduje siostrę bliźniaczkę, o istnieniu której nie miał pojęcia. Tymczasem zagrożenie ze strony żądnego zemsty Jawahala coraz bardziej rośnie...
Carlos Ruiz Zafon stworzył kolejną intrygującą opowieść, w której nic nie jest takim, jakim się wydaje. Balansowanie na granicy świata rzeczywistego i fantasmagorii wymaga od bohaterów opanowania, determinacji i woli walki. Tym bardziej, że w te iluzoryczne wydarzenia zostają wciągnięci wszyscy członkowie stowarzyszenia. Każdemu z nich grozi śmiertelne niebezpieczeństwo.
Autor doskonale potrafi poruszać się zarówno w realnym świecie Kalkuty pokazując uroki i ciemne strony tego osobliwego miasta, jak i w sferze irracjonalnych wyobrażeń, które oddziaływują tak sugestywnie, że są w stanie zawładnąć bez reszty umysłem czytelnika. Wprowadzenie do wydarzeń pociągu widma, który niczym zionący ogniem żelazny smok niszczy wszystko, co pojawia się na jego drodze sprawia, że dreszczyk emocji towarzyszy lekturze aż do ostatniej strony. Do tego tajemniczy bohater i jego rządne krwi alter ego wciągają nas w te niewyobrażalne zdarzenia.
Uwielbiam powieści autora, gdyż zawsze odnajduję w nich coś nowego i niespodziewanego. Carlos Ruiz Zafon tworzy historie, które są prawdziwymi łamigłówkami. Poukładanie wszystkich elementów tej wymagającej układanki w jedną spójną całość nie jest proste, ale daje dużo frajdy i zadowolenia.
Przyznaję, że chyba nic nie przebije cyklu o "Cmentarzu zapomnianych książek", ale po trylogię z mgły również warto sięgnąć. Polecam serdecznie.
Odkąd sięgnęłam po "Cień wiatru", a potem następne części cyklu opowiadającego o "Cmentarzu zapomnianych książek" Carlos Ruiz Zafon stał się jednym z moich ulubionych autorów. Do kompletu książek, które ukazały się na polskim rynku wydawniczym brakowało mi powieści "Pałac Północy", która była drugą w kolejności w dorobku pisarza i należy do trylogii z mgły.
"Pałac...
2017-03-25
Kiedy przeczytałam informację, że książka była dwukrotnie nominowana do nagrody Bookera od razu wiedziałam, iż nie będzie to zwyczajna lektura. I rzeczywiście powieść "W obcym pokoju" odbiega swoją formą od przyjętych kanonów, a i jej treść jest dość osobliwa.
Powieść składa się z trzech odrębnych części - opowiadań, rozdziałów zatytułowanych "Naśladowca", "Kochanek" i " Opiekun", które łączy osoba narratora, utożsamianego z samym autorem. Damon Galgut jest południowoafrykańskim pisarzem, który ma w swoim dorobku kilka powieści i sztuk teatralnych. Swoją pierwszą książkę napisał w wieku siedemnastu lat.
Wszystkie te historie opowiadają o zamiłowaniu autora do podróży, które stanowią esencję jego życia. Te liczne wędrówki po Afryce, Indiach i Europie mają jeszcze jeden cel - poszukiwanie swojego miejsca na ziemi. Każda z nich to również pewne zadanie do wykonania, inna rola do spełnienia - naśladowcy, kochanka i opiekuna. Na swojej drodze outsider i introwertyk Damon napotyka ludzi, którzy, podobnie jak on, przemieszczają się z miejsca na miejsce, a proza codziennego dnia zamienia się u nich w rutynę ciągłej wędrówki, która zostaje sprowadzona do bardzo przyziemnych spraw jak: jedzenie, spanie, transport, ale także zmęczenie, nuda i oczekiwanie.
Jak kończą się te wszystkie kosztowne eskapady? Czy pozwolą znaleźć Damonowi to, czego poszukuje?
Powieść Damona Galguta ma dość specyficzny i szczególny wymiar. Każde z opowiadań przybiera formę kazania. Tradycyjne dialogi odbiegają od ogólnie przyjętego układu. Narracja wzbudza niepewność i niepokój. Poprowadzona w przeważającej części w trzeciej osobie pozwala narratorowi na przekazywanie możliwie jak najwięcej wspomnień i wrażeń ze swoich wędrówek. Co ciekawe nie znajdziemy tu barwnych opisów afrykańskiej przyrody i otaczających krajobrazów. W to miejsce otrzymujemy garść wewnętrznych przemyśleń bohatera, jego osobistych przemian, wątpliwości i rozterek. Mimo oszczędnego stylu, braku ozdobników, wprowadzenia elementów naturalistycznych każda opowieść Damona trzyma czytelnika w niesłabnącym napięciu, by na koniec spowodować w jego duszy prawdziwą burzę emocji. Autor zwraca uwagę na takie aspekty życia jak dominacja, walka o przywództwo, podporządkowanie, następnie miłość do drugiego człowieka i wstrzymywane do granic możliwości pożądanie, a w końcu przyjaźń, odpowiedzialność za drugą osobę i poświęcenie.
Damon Galgut stworzył nieszablonową historię, z której można wyciągnąć wiele wniosków. Służy ona przemyśleniu i przeanalizowaniu tego, co w życiu naprawdę ma znaczenie, nie zapominając, że:
„Żeby usnąć w obcym pokoju, trzeba wszystko z siebie wyrzucić. A zanim się wszystko wyrzuci, jest się sobą. A kiedy już wszystko wyrzuciłeś, nie ma cię. A kiedy napełni cię sen, nigdy cię nie było”.
Polecam
Kiedy przeczytałam informację, że książka była dwukrotnie nominowana do nagrody Bookera od razu wiedziałam, iż nie będzie to zwyczajna lektura. I rzeczywiście powieść "W obcym pokoju" odbiega swoją formą od przyjętych kanonów, a i jej treść jest dość osobliwa.
Powieść składa się z trzech odrębnych części - opowiadań, rozdziałów zatytułowanych "Naśladowca", "Kochanek"...
2012-08-01
Z prawdziwą przyjemnością poznałam dalsze losy Ewy Jasielskiej - głównej bohaterki cyklu "Rok w Poziomce" autorstwa pani Katarzyny Michalak. Czym tym razem zaskoczy bohaterka?...
Ewa wreszcie zdaje się być kobietą spełnioną. Posiada swój wymarzony, ukochany domek otoczony lasem i zwierzętami, wraz z kochającym mężem wychowuje słodką córeczkę Julię, wraca do pracy w wydawnictwie i pozornie niewiele więcej potrzeba jej do szczęścia. Jednak w miejsce spełnionych marzeń pojawiają się inne, następne, bo jak powiada:
„Nawet jeśli ty straciłaś wiarę w marzenia, one wciąż wierzą w ciebie.”
Ewa pragnie mieć kolejne dzieci, tak aby jej ukochana "Poziomka" tętniła życiem, radością i gwarem maluchów.
Czy spełni się Ewie także to pragnienie?...
Tym bardziej, że nad jej małżeństwem zbierają się ciemne chmury, a ona sama nie przestaje popadać w tarapaty, które w większości sama ściąga sobie na głowę dzięki porywczości charakteru i nieprzemyślanym działaniom. Bohaterka musi też zająć się swoimi przyjaciółmi, którzy tym razem potrzebują jej pomocy. Wybiera się w niechcianą podróż do Indii i próbuje ratować swoje małżeństwo.
Lektura "Powrotu do Poziomki" zapewnia czytelnikowi mnóstwo miłych chwil spędzonych w doborowym towarzystwie bohaterów poznanych w pierwszej części. W sielskiej atmosferze wiejskiego domku otoczonego piękną przyrodą nie można się nudzić. Perypetie bohaterów to śmieszą nas, to wzruszają, czasem budzą zdumienie, ale zapewniają dzięki temu kilka godzin przyjemnej lektury z dala od codziennych trosk i problemów.
Polecam serdecznie.
Z prawdziwą przyjemnością poznałam dalsze losy Ewy Jasielskiej - głównej bohaterki cyklu "Rok w Poziomce" autorstwa pani Katarzyny Michalak. Czym tym razem zaskoczy bohaterka?...
Ewa wreszcie zdaje się być kobietą spełnioną. Posiada swój wymarzony, ukochany domek otoczony lasem i zwierzętami, wraz z kochającym mężem wychowuje słodką córeczkę Julię, wraca do pracy w...
2017-04-25
Tytułowy kaszmirowy szal to piękne okrycie tkane ręcznie z koziej wełny. Produkcja takiego precjoza trwała około roku i wymagała wiele pracy, umiejętności i cierpliwości. Dlatego szale z kaszmiru były drogocennym skarbem, pamiątkowym podarunkiem ślubnym, często też stanowiły zabezpieczenie finansowe kobiet na wypadek biedy, czy nieprzewidzianych zdarzeń losowych. Każdy taki szal był wyjątkowym okazem przekazywanym nierzadko z pokolenia na pokolenie. W miarę rozwoju cywilizacji te ręcznie tkane na krosnach precjoza zaczęto zastępować o wiele tańszymi, produkowanymi maszynowo, kopiami.
Właśnie taki ozdobny szal znalazła Mair Ellis pośród rodzinnych pamiątek w domu rodziców w Walii. Chcąc poznać bliżej historię pięknego okrycia, ściśle związaną z przeszłością rodziny, bohaterka wybiera się do Indii, do położonego u stóp Himalajów Kaszmiru, gdzie w czasach II wojny światowej przebywali jej dziadkowie. I tak podróżując od Ladakhu przez Leh, Kargil, przełęcz Zoji La do Śrinagaru nad jeziorem Dal i rzeką Dźhelam Mair podąża śladem swojej Babci Nerys, która, będąc żoną misjonarza organizowała naukę dla kaszmirskich dzieci w połowie XX wieku. Wyjazd do Indii stał się dla Mair prawdziwą wycieczką w przeszłość, sentymentalną przygodą i sposobem na poznanie nowych ludzi, miejsc, innej kultury i tradycji. To tutaj jej serce zaczęło mocniej bić, a dawne czasy powoli odkrywały swoje tajemnice.
W interesującą fikcję literacką autorka umiejętnie wplotła historię Kaszmiru związaną z kolonizacją brytyjską oraz wyzwoleniem Indii w 1947 roku, które stało się przyczyną licznych podziałów pomiędzy muzułmanami, hindusami i sikhami. Mamy także bardziej współczesne zmaganie się Kaszmiru z wojną domową i licznymi zamieszkami na tym terenie.
Rosie Thomas podarowała swoim czytelnikom klimatyczną opowieść, w którą można zagłębić się bez reszty. Plastyczny język i ciekawe opisy nieznanych, egzotycznych miejsc działają na wyobraźnię do tego stopnia, że w jednej chwili chcielibyśmy wsiąść w samolot i udać się w tamte okolice. Liczne ciekawostki na temat samej produkcji kaszmirskich szali, ekskluzywnych domów na łodziach u wybrzeży jeziora Dal, smakołyków miejscowej kuchni oraz nakazów i zakazów kulturowych czynią tę powieść niezwykle interesującą.
Jeśli zatem lubicie podróżować, zwiedzać egzotyczne zakątki świata, poznawać inne kultury i tradycje oraz rozkoszować się rodzinnymi historiami i tajemniczą przeszłością to "Kaszmirowy szal" jest powieścią napisaną specjalnie dla Was. Serdecznie polecam.
Tytułowy kaszmirowy szal to piękne okrycie tkane ręcznie z koziej wełny. Produkcja takiego precjoza trwała około roku i wymagała wiele pracy, umiejętności i cierpliwości. Dlatego szale z kaszmiru były drogocennym skarbem, pamiątkowym podarunkiem ślubnym, często też stanowiły zabezpieczenie finansowe kobiet na wypadek biedy, czy nieprzewidzianych zdarzeń losowych. Każdy taki...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-10-15
Zawsze z prawdziwą przyjemnością sięgam po powieści obyczajowe, których akcja przenosi czytelnika w ciekawy, egzotyczny rejon świata, albo w jakiś sposób swoją fabułą i wydarzeniami nawiązuje do innej kultury, różnej tradycji i zwyczajów.
"Ślad po złamanych skrzydłach" Sejal Badani przedstawia historię pewnej hinduskiej rodziny, która w poszukiwaniu lepszego życia przeniosła się do Stanów Zjednoczonych. Ranee i Brent zostawili za sobą rodzinę i swoje dotychczasowe szczęśliwe życie w Indiach i wraz ze swymi dwiema córeczkami Marin i Trishą przenieśli się do Kalifornii w poszukiwaniu lepszej, bogatszej przyszłości. Tu, za oceanem, przychodzi na świat ich trzecia córeczka Sonya. Niestety nowy kraj, nowe miejsce i nowa kultura okazały się zbyt trudnym wyzwaniem dla ojca rodziny, który swoje frustracje, niezadowolenie i gorycz porażki wyładowywał na rodzinie. Trisha jako jedyna nigdy nie doświadczyła ciężkiej ręki ojca, ale musiała patrzeć na cierpienie matki i sióstr. Lepsze życie zamieniło się w prawdziwe piekło na ziemi, jakie mąż i ojciec zgotował swojej żonie i dzieciom. Ciągła niepewność, strach, ból i poniżenie, a także chore dążenie do perfekcji odcisnęło głębokie piętno na psychice córek, które już jako dorosłe kobiety dotąd nie potrafiły stworzyć własnej, szczęśliwej rodziny.
Na wieść o ciężko chorym Brencie drogi matki i córek ponownie łączą się nad łóżkiem nieprzytomnego krzywdziciela, który przebywa na oddziale intensywnej terapii. Żona i córki wiele godzin spędzają przy chorym walcząc ze sobą i swoimi myślami. Ta trudna sytuacja zmusza je do ponownego powrotu do przeszłości, do czasów, które starały się bezpowrotnie wyprzeć z pamięci. Każda z kobiet nosi blizny na swojej duszy. Teraz są dorosłe i niezależne, ale wszystkie cztery muszą dokonać rozrachunku z tym, co się wydarzyło. Tylko w ten sposób będą mogły zamknąć na zawsze drzwi do bolesnych, traumatycznych wspomnień i dostaną szansę, aby dostrzec własne błędy dorosłego życia i rysy, jakie pozostały na ich udręczonej psychice.
Historia opowiedziana przez Sejal Badani wzrusza i jednocześnie wprawia w osłupienie. Z jednej strony denerwuje, z drugiej rozczula i roztkliwia. Trudno sobie wytłumaczyć i zrozumieć przyzwolenie na przemoc, która jest czymś z gruntu złym i niszczącym. Jednak gdy weźmiemy pod uwagę hinduską tradycję, to rzeczy dla nas oczywiste nabierają innego wymiaru.
"W Indiach ślub oznacza dla kobiety, że przeprowadza się ona z domu jednego mężczyzny do domu drugiego. Obaj byli dla niej wybrani, pierwszy przez Boga, drugi przez ojca. Jak mówi hinduski system wierzeń, ci mężczyźni, ojciec i mąż, są dwiema stronami tej samej monety. Jesteś własnością jednego i drugiego, mogą robić z tobą, co tylko sobie życzą."
Przemoc zarówno fizyczna, jak i psychiczna nie pozostaje bez śladu, a rany na duszy, choć z pozoru niewidoczne, dużo trudniej się goją. Każdą krzywdzoną osobę można porównać do ptaka ze złamanym skrzydłem, które z czasem się zrasta, ale blizna pozostaje na zawsze, a i przyszłe latanie takiej pokiereszowanej ptaszyny jest często niemożliwe. Co jej zatem pozostaje... WIERZYĆ W SIEBIE, MARZYĆ I ZAWSZE SIĘGAĆ DO GWIAZD, jak pisze autorka w podziękowaniu.
Książka jest ciekawa, emocjonująca i dobrze napisana. Szczere i rzetelne ukazanie tematu skutków przemocy w rodzinie stanowi o jej prawdziwej wartości.
Przekaz jest jasny i jednoznaczny, a prawda odgrywa tu kluczową rolę. Przedstawienie wydarzeń z punktu widzenia każdej z bohaterek pozwala zachować obiektywizm, a jednocześnie dostrzec więcej i zrozumieć lepiej. Zakończenie jest dla mnie prawdziwym zaskoczeniem i powiem szczerze, że nawet nie pomyślałam o takiej ewentualności.
"Ślad po załamanych skrzydłach" to powieść psychologiczno-obyczajowa, którą zdecydowanie warto przeczytać. Poświęćcie jej dwa-trzy wieczory, a na pewno nie będziecie żałować.
Dziękuję serdecznie Wydawnictwu Kobiecemu za egzemplarz książki do recenzji.
Zawsze z prawdziwą przyjemnością sięgam po powieści obyczajowe, których akcja przenosi czytelnika w ciekawy, egzotyczny rejon świata, albo w jakiś sposób swoją fabułą i wydarzeniami nawiązuje do innej kultury, różnej tradycji i zwyczajów.
"Ślad po złamanych skrzydłach" Sejal Badani przedstawia historię pewnej hinduskiej rodziny, która w poszukiwaniu lepszego życia...
2017-02-23
"Miejsce na ziemi" to kolejna powieść obyczajowa i kolejny debiut literacki w moim dorobku czytelniczym. Umi Sinha - pisarka indyjskiego pochodzenia urodzona w Mumbaju pokusiła się o napisanie trzypokoleniowej sagi rodzinnej, w której historia odgrywa znaczącą rolę. Autorka prowadzi czytelnika przez skolonizowane przez Brytyjczyków Indie, bunt i powstanie sipajów w Kanpurze w 1857 r., podczas którego hinduscy rebelianci zgładzili cały garnizon brytyjski wraz z kobietami i dziećmi oraz dalej przez trudne lata walk na froncie I wojny światowej, aż po 1920 rok. Te wszystkie przykre wydarzenia stały się udziałem członków rodziny Langdon, która pomimo zmian i upływu czasu nadal nie mogła wyzwolić się spod jarzma historii. Miłość, namiętność, cierpienie, zemsta, zdrada, strach, wielokulturowość, konflikty klasowe, nietolerancja, niesprawiedliwość, poszukiwanie własnej tożsamości, powrót do korzeni i rodzinne tajemnice - tego wszystkiego na własnej skórze doświadczyli bohaterowie tej opowieści.
Ciekawa konstrukcja powieści oparta na relacjach trojga bohaterów pozwala na obiektywizm i poszerza horyzont wydarzeń. Mamy tu do czynienia z połączeniem trzech form narracji: Lila - 12-letnia dziewczynka, która była świadkiem samobójczej śmierci ojca nosi w sobie piętno tej tragedii. To ona jest główną narratorką powieści, ona opowiada o najbardziej współczesnych wydarzeniach. Henry - ojciec Lili przemawia do nas ze stron swoich dzienników, które chronologicznie, chociaż z przerwami, prowadził przez większość swojego 50-letniego życia. Cecily - matka Henrego i babka Lili, która zmarła bardzo młodo, zaraz po narodzinach syna, wyraża swoje przemyślenia w listach, które systematycznie pisywała do siostry Miny w Anglii. Mamy tu zatem bezpośrednią narrację bohaterki, zapiski z pamiętników i listy - wszystkie formy umiejętnie połączone w całość dają realny i autentyczny obraz opisywanych wydarzeń, co zapisuję autorce na ogromny plus. Do tego fabuła powieści oparta o wydarzenia historyczne ciekawi i intryguje. Przekaz jest czytelny i spójny. Rodzinne dramaty ukryte pod płaszczykiem niedopowiedzeń i sekretów pobudzają wyobraźnię i zainteresowanie. Bo to właśnie tło wydarzeń, a nie ręcznie haftowany obrus, na widok którego goście opuścili uroczystość urodzinową pana domu, a on sam popełnił samobójstwo, odegrało w tej powieści główną rolę. Zabrakło mi jedynie emocji, które gdzieś tam były, ale nie trafiały do mojej duszy tak, jak tego oczekiwałam.
"Miejsce na ziemi" to intrygująca, ale jednocześnie smutna, przepełniona goryczą historia, którą warto przeczytać i polecić innym. To udany, napisany z dużą wrażliwością i dbałością o szczegóły debiut autorski, który może stać się początkiem prawdziwej kariery pisarskiej Pani Sinhy.
"Miejsce na ziemi" to kolejna powieść obyczajowa i kolejny debiut literacki w moim dorobku czytelniczym. Umi Sinha - pisarka indyjskiego pochodzenia urodzona w Mumbaju pokusiła się o napisanie trzypokoleniowej sagi rodzinnej, w której historia odgrywa znaczącą rolę. Autorka prowadzi czytelnika przez skolonizowane przez Brytyjczyków Indie, bunt i powstanie sipajów w Kanpurze...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-03-14
Jakiś czas temu czytałam poruszającą historię Ashy, która zaraz po urodzeniu została oddana do adopcji i wychowywała się w Stanach Zjednoczonych z dala od swojej prawdziwej ojczyzny, tożsamości i korzeni. Jej historię możemy poznać z powieści "Sekretna córka" Shilpi Somayi Gowdy. Ostatnia książka autorki - "Ukochany syn" to, podobnie jak poprzednim razem, podróż do dwóch różnych światów o odmiennej kulturze i tradycji - Indii i USA.
Anil Patel - najstarszy syn pochodzący z szanowanego rolniczego rodu w Panchanagarze kończy akademię medyczną w Ahmadabadzie i wyjeżdża do Dallas w Stanach Zjednoczonych, aby tam podjąć staż w Parkview - jednym z najlepszych teksańskich szpitali. Odtąd jego życie ulega całkowitej zmianie nie tylko z powodu opuszczenia rodzinnego domu, wszystkich bliskich mu osób, kraju, w którym się wychował, ale także z uwagi na całkowicie odmienną cywilizację, gdzie nie istnieją bariery i granice wyznaczane przez wielowiekową kulturę, tradycję i zwyczaje. Różnice te dają się zauważyć niemal w każdej sferze życia, czy to w pracy, w kontaktach z ludźmi, na ulicach, czy wreszcie w sprawach damsko - męskich.
"W jego ojczyźnie reguły postępowania były jasne. W akademii medycznej chłopcy i dziewczęta na ogół trzymali się we własnych kręgach. Większość rówieśników Anila oczekiwała, że ich małżeństwa zostaną zaaranżowane przez rodzinę. Rodzice przygotowywali "portfolia" dzieci i zamieszczali ogłoszenia matrymonialne w prasie. Porównywano drzewa genealogiczne, dyplomy, świadectwa zdrowia i horoskopy ewentualnych małżonków. Przeprowadzano rozmowy z kandydatami, a kiedy małżeństwo zostało zaaranżowane, młodzi ludzie mogli liczyć na zaledwie kilka spotkań w towarzystwie przyzwoitki. Sama idea flirtowania i umawiania się na randki była Anilowi zupełnie obca."
W takim świecie dorastał Anil, w takiej kulturze żyła także Leena - jego sąsiadka i towarzyszka dziecięcych zabaw. Jej małżeństwo zostało starannie zaplanowane przez rodziców, którym bardzo zależało na tym, aby ich ukochana jedynaczka trafiła do dobrego męża i troskliwej rodziny. Niestety mimo usilnych starań i zabiegów małżeństwo Leeny okazało się kompletną porażką, a nowa rodzina nastawała na jej życie i bezpieczeństwo. W tej sytuacji dziewczynie nie pozostało nic innego, jak zdobyć się na odwagę i uciec, w tajemnicy od swoich oprawców, nawet za cenę hańby i poniżenia.
Pomimo stażu lekarskiego i wielu obowiązków związanych z pracą w szpitalu Anil systematycznie kontaktował się z rodziną, spędzał urlop w Panchanagarze, gdzie zawsze witano go z otwartymi ramionami. Tutaj też jego ścieżki ponownie skrzyżowały się z Leeną...
Powieść Pani Gowdy to wzruszająca i ciekawa historia o dążeniu do marzeń, o które należy walczyć, o ambicji, która pozwala wierzyć, że nie ma rzeczy niemożliwych, o poświęceniu, przeszkodach i niespodziankach, jakie niesie życie oraz o odmienności, która zawsze będzie towarzyszyła osobie, która opuści swój kraj. Bohaterowie noszą znamiona postaci tragicznych, często stawiani są przed trudnymi, życiowymi wyborami, ich losy są w jakiś sposób naznaczone i niesamowicie zapętlone. Indie - kraj o surowej tradycji i twardej kulturze oraz wypaczonym pojmowaniu sprawiedliwości i Stany Zjednoczone - wielonarodowe państwo, gdzie obcy wytykani są palcami, a brak zasad, konwenansów i zahamowań skutkuje brutalnym zachowaniem wobec innych ludzi - dwa kompletnie odmienne światy, których zderzenie może mieć poważne konsekwencje.
"Ukochany syn" to mądra historia, która zwraca uwagę na ważne aspekty ludzkiego życia. Intrygujące losy bohaterów pozwalają wybrać się w daleką podróż i zapomnieć o tym co jest tu i teraz. A zakończenie... cóż,... kompletnie odbiegło od moich oczekiwań. Przeczytajcie tę powieść, bo naprawdę warto. A ja mam nadzieję, że już wkrótce autorka przedstawi nam kolejną interesującą opowieść. Polecam.
Jakiś czas temu czytałam poruszającą historię Ashy, która zaraz po urodzeniu została oddana do adopcji i wychowywała się w Stanach Zjednoczonych z dala od swojej prawdziwej ojczyzny, tożsamości i korzeni. Jej historię możemy poznać z powieści "Sekretna córka" Shilpi Somayi Gowdy. Ostatnia książka autorki - "Ukochany syn" to, podobnie jak poprzednim razem, podróż do dwóch...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-03-11
Kolejne niezwykle udane spotkanie z Aną Veloso...
Autorka zabiera nas do Indii, do niewielkiej portugalskiej prowincji Goa położonej w południowo-zachodniej części półwyspu i trudniącej się głównie handlem morskim z Europą. Jest początek XVII w. - okres wzmożonej ekspansji kościoła katolickiego na tereny innowierców i związanej z tym inkwizycji.
Właśnie tutaj, do odległego kraju przybywa z Portugalii Miguel Ribeiro Cruz - młody mężczyzna i syn bogatego przedsiębiorcy, który ma się zająć interesami rodzinnej firmy i wyjaśnić pewne rozbieżności dotyczące towaru wysyłanego do Europy. Wyjazd ma pomóc Miguelowi w uwolnieniu się od ciążących na nim niesprawiedliwych zarzutów i zrehabilitowaniu się wobec rodziny i otoczenia.
Pobyt mężczyzny w Indiach wiąże się z wieloma mniej lub bardziej oczekiwanymi wydarzeniami i dostarcza mu mnóstwa emocji. To tutaj Miguel poznaje miłość swojego życia - tajemniczą kobietę o imieniu Amba, której twarz zasłania niebieski woal.
Kim jest owa sekretna dama? Skąd pochodzi i jakie tajemnice skrywa w swoim sercu? Dlaczego nikt nigdy nie widział jej twarzy?
Nieprzystępność i niechęć donny Amby do Portugalczyka podsyca w nim fascynację jej osobą. Miguel pragnie bliżej ją poznać, ujrzeć jej twarz, zdobyć jej zaufanie i skraść serce.
Czy mężczyźnie uda się wkraść w łaski sekretnej kobiety? Czy jej przeszłość nie stanie na drodze do ich szczęścia?
Równolegle cofamy się o piętnaście lat wstecz aby poznać losy małej hinduskiej dziewczynki o imieniu Bahwani, która po tajemniczej śmierci ojca trafia wraz z bratem pod opiekę wuja. Odtąd jej życie przestaje być beztroską sielanką i dziewczynka musi zmagać się z wieloma przeciwnościami. Jedyną wierną towarzyszką i opiekunką Bahwani jest jej niania, która stara się ją chronić przed złem świata i podziela smutne losy dziecka.
Kim jest ta mała dziewczynka? Co zgotował jej los?
"Woal" to niezwykle dobrze skonstruowana powieść, która zapewnia czytelnikowi stały dopływ nowych wrażeń. Wartka akcja osadzona w egzotycznym klimacie Portugalskich Indii oraz mnóstwo emocji sprawiają, że powieść czyta się z prawdziwym zainteresowaniem. Przedstawieni bohaterowie tworzą całą gamę różnorodnych postaci. Miłość łącząca ludzi z dwóch całkiem różnych światów fascynuje, ale musi pokonać wiele przeciwności, a przeszłość bohaterów nieustannie odciska swoje piętno na teraźniejszości. Widmo inkwizycji, handel niewolnikami, oszustwa handlowe i zarazy dziesiątkujące mieszkańców to tematy, które również odnajdziemy w tej powieści.
Serdeczne polecam tę książkę miłośnikom kultury wschodu, podróżnikom i osobom chętnie sięgającym po powieści obyczajowe okraszone nutą orientu.
Kolejne niezwykle udane spotkanie z Aną Veloso...
Autorka zabiera nas do Indii, do niewielkiej portugalskiej prowincji Goa położonej w południowo-zachodniej części półwyspu i trudniącej się głównie handlem morskim z Europą. Jest początek XVII w. - okres wzmożonej ekspansji kościoła katolickiego na tereny innowierców i związanej z tym inkwizycji.
Właśnie tutaj, do...
2012-10-08
Shilpi Somaya Gowda w powieści pt.”Sekretna córka” naszkicowała bardzo interesujący, a jednocześnie przejmujący portret Indii w odniesieniu do problemu macierzyństwa, rodziny i posiadania dzieci.
Indie to kraj ogromnych kontrastów – z jednej strony gorące słońce, orientalna kuchnia, ostre przyprawy, piękne, barwne stroje i przepych wśród bogatych warstw społeczeństwa. Z drugiej zaś slumsy, rozpadające się baraki, bieda, brud, dzieci żebrające na ulicach, kalectwo, przestępczość, czyli to wszystko czego nie zobaczymy na folderach turystycznych i czym trudno się szczycić. Do tego wskaźniki urodzeń w tym kraju są mocno zachwiane i na tysiąc chłopców przypada zaledwie 950 dziewczynek, przy czym poziom ten ciągle się obniża.
W Indiach istnieje takie niepisane prawo, że tą „lepszą„ jest płeć męska. Szczególnie wśród dzieci biednych rodzin przeważają chłopcy. Skąd ta rozbieżność?...
Syn, gdy dorasta pomaga ojcu w pracy, przynosi dodatkowy dochód rodzinie. A córka, cóż… jest to kolejna osoba do wykarmienia, ubrania, a w przyszłości trzeba jej zapewnić odpowiedni posag, aby móc ją wydać za mąż. Nie wszystkie rodziny stać na taki „luksus”. Dlatego zdesperowani rodzice, którym „bieda zagląda w oczy” i nie mogą sobie pozwolić na posiadanie licznych rodzin dokonują okrutnych wyborów…
Kavita Marchant młoda hinduska mieszka wraz z mężem Jasu w małej miejscowości Dohnan na południe od Bombaju. Utrzymują się z pracy na roli, ale często dochody nie wystarczają im na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Kiedy kobieta rodzi pierwszą córeczkę mąż jest bardzo zawiedziony i wbrew protestom zabiera dziecko od matki aby pozbyć się problemu. Druga córka zapewne także by nie przeżyła, gdyby Kavita nie posłużyła się podstępem. Zaraz po porodzie zdecydowała, że w tajemnicy przed rodziną odda dziecko do sierocińca. Był to jedyny sposób aby ocalić małej życie i dać szansę na znalezienie domu. Razem z siostrą udała się w długą podroż do Bombaju gdzie w sierocińcu znalazło się miejsce dla dziewczynki. Kavita w imię matczynej miłości postanowiła nadać córeczce imię Usha co oznacza „świt, jutrzenka” i ofiarowała jej na pamiątkę jedną ze swoich bransoletek. Z bólem rozdzierającym serce rozstała się z dzieckiem mając świadomość, że ratuje maleństwu życie. Jak zareaguje mąż i jak dalej potoczą się losy Kavity i jej rodziny?
Tymczasem w Kalifornii w Stanach Zjednoczonych mieszka para lekarzy Somer i Krishnan Thakkar, którzy od kilku lat starają się o dziecko. Niestety każda ciąża kończy się poronieniem i specjaliści nie dają już nadziei na sukces. Somer bardzo pragnie zostać matką i oboje z mężem decydują się na adopcję hinduskiej dziewczynki. Krishnan pochodzi z Bombaju i tam mieszka jego rodzina. Rodzice mężczyzny pomagają w załatwieniu formalności i niedługo potem Somer i Kris zostają rodzicami kilkumiesięcznej Ashy – córeczki Kavity i Jasu, której w dokumentach zmieniono imię.
Dziewczynka dorasta w swoim nowym domu w Kalifornii otoczona miłością i opieką adopcyjnych rodziców. Somer tak bardzo kocha Ashę, że staje się nadopiekuńczą matką i wychowuje dziecko pod kloszem. W obawie przed utratą córki stara się ograniczyć do minimum jej kontakty z Indiami i rodziną męża. Im dziewczynka jest starsza tym większa więź łączy ją z ojcem, z matką trudno jej się porozumieć.
Czy można ustrzec człowieka przed nim samym? Czy można zabronić dziecku odszukania swoich korzeni, poznania kultury przodków? Jak ważne jest dla nas nasze pochodzenie, zwyczaje, nawyki, które „wyssaliśmy z mlekiem matki”?
Jako 16 – letnia dziewczyna Asha otrzymuje roczne stypendium na wyjazd do Indii do Bombaju gdzie ma pracować jako reporterka w miejscowej gazecie. Dziewczyna jest bardzo szczęśliwa na ten pobyt i wiąże z nim wielkie nadzieje. Zatrzyma się u rodziny ojca, po tylu latach pozna wreszcie swoich dziadków i kraj, z którego pochodzi. To dzięki Ashy i jej wywiadom poznajemy prawdziwe Indie i ich problemy, o których nie piszą przewodniki…
Jak Asha odnajdzie się w nowym środowisku? Czy uda jej się odnaleźć biologicznych rodziców, o których tak niewiele wie? Jak wyjazd córki wpłynie na małżeństwo Somer i Krishnana?
Zestawienie ze sobą dwóch tak odmiennych od siebie środowisk Kalifornii i Bombaju, tak różnych kulturowo krajów Stanów Zjednoczonych i Indii można porównać do czerni i bieli, albo wody i ognia. Ale czyż przeciwieństwa się nie przyciągają?...
To naprawdę bardzo interesująca lektura podejmująca istotne i ważkie tematy dla obecnego świata zdominowanego przez cywilizację i szeroko pojętą wygodę jednostki. Akcja powieści biegnąca dwutorowo pozwala lepiej dostrzec różnice i wyciągnąć wnioski. Na losy Kavity, Ashy(Ushy)i Somer bezpośredni lub pośredni wpływ ma hermetyczna kultura Wschodu, która jednak z biegiem czasu nabiera nieco nowego wymiaru.Polecam.
Shilpi Somaya Gowda w powieści pt.”Sekretna córka” naszkicowała bardzo interesujący, a jednocześnie przejmujący portret Indii w odniesieniu do problemu macierzyństwa, rodziny i posiadania dzieci.
Indie to kraj ogromnych kontrastów – z jednej strony gorące słońce, orientalna kuchnia, ostre przyprawy, piękne, barwne stroje i przepych wśród bogatych warstw społeczeństwa. Z...
2012-12-26
Jeśli chcemy poznać Indie nieco bliżej, przyjrzeć się im z punktu widzenia angielskiego małżeństwa, które przebywa na placówce w miasteczku Satipur to książka Ruth Prawer Jhabvala pt:"W upale i kurzu" może nam w tym pomóc.
Narratorką książki pisanej w formie dziennika jest młoda dziewczyna, która chce poznać historię swego dziadka Douglasa Riversa i jego pierwszej żony Olivii. Kobieta wyjeżdża do Bombaju, mając nadzieję, że właśnie w Indiach uda jej się odtworzyć tajemniczą historię Olivii Rivers, o której rodzina niewiele chce mówić.
Dzięki listom wysyłanym przez Olivię do jej siostry Marci do Paryża kobieta powoli odkrywa tajemnicę swojej "przyszywanej" babki. Jak się okazuje Olivia wiodła swoje dość samotne życie w Satipurze u boku męża-dyplomaty. Wąskie grono znajomych Douglasa stanowiło kilka angielskich małżeństw mieszkających już dłużej w Indiach i tak naprawdę poza kilkoma przyjęciami Olivia nieczęsto ich widywała. Była piękną, trochę próżną kobietą, która wdała się w romans z nababem - księciem państewka Khatm, często bywała w jego pałacu oddalonym o 25 km. od Satipuru i spędzała z nababem wiele czasu.
Jak się potoczyły dalsze losy Olivii Rivers? Czy jej romans wyszedł na jaw?
Zapraszam do sięgnięcia po tę niezbyt sążnistą książkę, w której obok losów Olivii poznajemy również życie narratorki, które obfituje w tylko nieco mniej zaskakujące sytuacje. W tle towarzyszy nam pył i kurz indyjskiej pustyni, gorący klimat tego subkontynentu, bieda jego zwykłych mieszkańców, czyli to wszystko, co jest wszechobecne w tym ogromnym kraju. Jeśli chcemy stworzyć swoje wyobrażenie na temat Indii lub poznać losy Olivii Rivers, jeśli lubimy czytać o innych krajach i odmiennych kulturach zdecydowanie polecam tę lekturę. Dość dobra książka na jeden wieczór.
Jeśli chcemy poznać Indie nieco bliżej, przyjrzeć się im z punktu widzenia angielskiego małżeństwa, które przebywa na placówce w miasteczku Satipur to książka Ruth Prawer Jhabvala pt:"W upale i kurzu" może nam w tym pomóc.
Narratorką książki pisanej w formie dziennika jest młoda dziewczyna, która chce poznać historię swego dziadka Douglasa Riversa i jego pierwszej żony...
2013-01-11
"Tygrysie Wzgórza" określone zostały mianem indyjskiego "Przeminęło z wiatrem". Dla mnie książka ta jest o wiele ciekawsza, dużo bardziej barwna i emocjonująca niż kultowa powieść Margaret Mitchell.
Rzecz dzieje się na południu Indii, w małym księstewku Kodagu gdzie od pokoleń żyją obok siebie właściwie dwa klany - rodziny Naćimandów i Kambejmadów, zajmujące się uprawą roli. Kiedy w rodzinie Naćimandów po sześćdziesięciu latach przerwy przychodzi na świat dziewczynka (do tej pory rodzili się chłopcy) staje się ona prawdziwym "oczkiem w głowie" swoich rodziców i krewnych. Mała Dewi jest niesfornym dzieckiem, ale na jej wybryki rodzice często przymykają oko. Od najmłodszych lat razem z dziewczynką wychowuje się osierocony przez matkę chłopiec z rodu Kambejmadów, którego rodzice Dewi wzięli na wychowanie. Dzieci stały się nierozłączne i bardzo ze sobą zżyte. Spędzają wspólnie całe dnie na zabawach i psotach, potem uczą się w tej samej szkole i wydaje się, że tak będzie już zawsze.
Dewi wyrasta na niezależną i trochę próżną dziewczynę o nieprzeciętnej urodzie, która potrafi postawić na swoim. Dewanna jako zdolny uczeń szkoły misyjnej obdarzony nieprzeciętnymi zdolnościami dostaje ogromną szansę kontynuowania nauki na studiach medycznych. Chce zostać lekarzem, aby w ten sposób służyć i pomagać ludności Kodagu. Chłopak musi opuścić rodzinne strony i od tego czasu drogi przyjaciół rozchodzą się.
Tymczasem piękna Dewi poznaje kuzyna Dewanny - Maću Kambejmadę - silnego i sprytnego chłopaka, pogromcę tygrysa i właśnie jemu obiecuje oddać swoje serce i ofiaruje swoją miłość. Oboje przyrzekają sobie miłość i dalsze wspólne życie po wykonaniu pewnych zobowiązań.
Dewanna nadal darzy swoją przyjaciółkę silnym uczuciem, ma nadzieję na małżeństwo, ale Dewi nie odwzajemnia jego miłości, stara się też unikać spotkań z przyjacielem.
Los potrafi płatać różne figle, a życie nie zawsze układa się tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Jeden nieprzemyślany krok, krótka chwila zapomnienia, nieumiejętność zapanowania nad emocjami sprowadza na bohaterów przykre konsekwencje. Skutki tych tragicznych wydarzeń odbijają się echem także na następnych pokoleniach. Cała trójka zamyka sobie drogę do szczęścia, muszą zmierzyć się z przeznaczeniem, a ich życiu towarzyszą nieustanne wyrzuty sumienia. Przeszłość nie daje o sobie zapomnieć...
Sarita Mandanna snuje piękną opowieść, w której codzienne życie bohaterów przeplata się z elementami dawnych wierzeń i przesądów. Jesteśmy świadkami ludowych obrzędów, oddawania czci bogom i bóstwom, uczestniczymy wraz z bohaterami w pogańskich świętach. Kodagu to baśniowa kraina przesycona zapachem kwiatów kawy i bambusa, kardamonu i pomarańczy, gdzie malownicze krajobrazy i dzika przyroda tworzą swoiste, niepowtarzalne piękno. Plastyczny język, baśniowy nastrój, bardzo trafne oddanie emocji i przeżyć towarzyszących bohaterom, wartka, ciekawa akcja, wciągająca fabuła - to wszystko zdecydowanie zachęca do sięgnięcia po tę powieść. Podczas lektury kompletnie tracimy kontakt z rzeczywistością i przenosimy się do XIX w. Indii, małego księstwa, w którym na przestrzeni lat tak wiele się dzieje. Polecam.
"Tygrysie Wzgórza" określone zostały mianem indyjskiego "Przeminęło z wiatrem". Dla mnie książka ta jest o wiele ciekawsza, dużo bardziej barwna i emocjonująca niż kultowa powieść Margaret Mitchell.
Rzecz dzieje się na południu Indii, w małym księstewku Kodagu gdzie od pokoleń żyją obok siebie właściwie dwa klany - rodziny Naćimandów i Kambejmadów, zajmujące się uprawą...
2013-06-04
Javier Moro w powieści "Szkarłatne sari" w interesujący sposób przedstawił historię Indii sięgającą połowy XX wieku, a nawet nieco wcześniej sięgając do czasów Mahatmy Ghandiego.
Tytułowe szkarłatne sari to tkanina wykonana w więzieniu przez Jawaharlala Nehru - ojca Indiry Ghandi na jej ślub. Stało się symbolem zarówno rodzinnej tradycji jak i samych Indii. To niezwykłe ślubne sari przechodziło z pokolenia na pokolenie. Indira podarowała je Soni- swojej synowej, zaś ta przekazała je swojej córce Priyance.
Powieść pokazuje nam losy Soni Maino - włoskiej dziewczyny, która ucząc się w Cambridge poznała i pokochała Rajiva Ghandiego, została jego żoną i synową Indiry. Dla rodziny swego ukochanego męża zostawiła kraj rodzinny i zamieszkała w Indiach stając się oddaną żoną, matką, ale także kobietą, której na sercu leżało dobro tego wielkiego kraju. To ona po tragicznej śmierci męża - premiera Indii jako ostatnia z Ghandich stanęła na czele państwa.
"Szkarłatne sari" to nie tylko powieść o Soni, to dzieje rodziny Ghandich, ale przede wszystkim historia walki o niepodległość Indii. przekazane w tak ciekawy i przystępny sposób, że dosłownie trudno się od nich oderwać. Nie są to suche, nużące fakty - o tych wydarzeniach czyta się z zapartym tchem. Nie brak tu konfliktów na tle religijnym, kulturowym, etnicznym. Znajdziemy echa wojen z Pakistanem, Chinami, operacji "Błękitna Gwiazda" oraz rozruchów i zamachów bombowych, od których ginęli ludzie. Zetkniemy się z widmem głodu, dążeniem do ograniczenia przyrostu naturalnego i innymi problemami społecznymi. A to wszystko przez pryzmat losów poszczególnych postaci, które kochają, cieszą się, radują, ale też walczą, płaczą i zmagają się z bólem jaki niesie im los.
Javier Moro wciąga czytelnika w opisywane wydarzenia, lektura budzi wiele emocji, a jednocześnie pozwala lepiej zrozumieć Indie i poznać ten kraj z nieco innej perspektywy. Pokazanie wydarzeń historycznych wplecionych w wątek obyczajowy to zabieg, który znacznie podnosi wartość tej powieści. Pozostaję pod jej ogromnym wrażeniem i polecam osobom lubiącym indyjskie klimaty jako lekturę obowiązkową.
Javier Moro w powieści "Szkarłatne sari" w interesujący sposób przedstawił historię Indii sięgającą połowy XX wieku, a nawet nieco wcześniej sięgając do czasów Mahatmy Ghandiego.
Tytułowe szkarłatne sari to tkanina wykonana w więzieniu przez Jawaharlala Nehru - ojca Indiry Ghandi na jej ślub. Stało się symbolem zarówno rodzinnej tradycji jak i samych Indii. To niezwykłe...
2012-12-21
W opisie książki zamieszczono następujące stwierdzenie: "Magiczna opowieść o zakazanej miłości, rodzinnych dramatach i tajemniczym dziedzictwie przekazywanym z pokolenia na pokolenie..."
Podpisuję się pod nim " obiema rękami".
Dla mnie ta książka rzeczywiście ma coś z magii, wprowadza czytelnika w niesamowity klimat indyjskiej kultury, która na każdym kroku ściera się ze wzorcami zachodu.
Akcja powieści "Hinduskie zaślubiny" poprowadzona została trzema torami. Poznajemy losy trzech postaci: hinduskiej dziewczyny o imieniu Savitri, która mieszka ze swoja rodziną w małym państewku w Ameryce Południowej o nazwie Gujana Brytyjska, gdzie żyją obok siebie Hindusi, Afrykanie i Anglicy. Dziewczynka jest córką kucharza pracującego w angielskiej posiadłości Lindsayów, wychowywała się razem ze swoim "mlecznym" bratem Dawidem - równolatkiem, którego karmiła jej mama - wśród angielskiej rodziny. Z czasem oboje dorośli i wbrew wszelkim zakazom i normom przyjętym w ich środowisku Dawid i Savitri postanowili spędzić ze sobą życie obiecując sobie dozgonną miłość. Mimo, że ich drogi z różnych powodów musiały się rozejść trwali w tym postanowieniu przez lata...
Drugim bohaterem jest mały chłopiec Nataraj, którego pewien mężczyzna zwany Doktorem Sahibem adoptuje i przywozi z sierocińca do swego domu znajdującego się na południu Indii w małej wiosce niedaleko Madrasu. Tam wraz z ojcem - lekarzem dorasta mały Nat, który jest oczkiem w głowie swojego taty, pomaga mu w pracy i opiece nad mieszkańcami wioski. Jako dorastający młodzieniec Nat decyduje się wyjechać do Londynu i studiować tam medycynę, by po powrocie leczyć ludzi podobnie jak Doktor Sahib. Nataraj początkowo rzuca się w wir przygód i przyjemności jakie kuszą go w Anglii. Przerywa nawet studia i decyduje na pracę kelnera, aby móc nadal korzystać z beztroskiego życia. Po ośmiu latach przychodzi opamiętanie i za namową przyjaciela Nat postanawia wreszcie odwiedzić ojca i rodzinne strony...
Równolegle poznajemy też małą hinduską dziewczynkę Sarojini Roy, która mieszka wraz z rodzicami i rodzeństwem w miasteczku Georgetown w Gujanie Brytyjskiej. Jej zasadniczy i apodyktyczny ojciec nie może pogodzić się z żywiołową naturą córki, która buntuje się przeciw zakazom hinduizmu i chce żyć jak otaczające ją angielskie nastolatki. Na szczęście jej relacje z matką i bratem są mniej skomplikowane, ale tajemnicza i spokojna pani Roy, pomimo całej swojej miłości do córki nie może do końca uchronić Saroj przed gniewem ojca. Deodad Roy wobec wybryków dziewczynki stara się indyjskim zwyczajem za wszelka cenę wydać ja za mąż i poszukuje dla niej narzeczonego. Życie Sarojini dodatkowo się komplikuje, gdy w szpitalu okazuje się, że nie jest biologiczną córka jednego z jej rodziców...
Początkowo wydaje się, że są to obcy sobie ludzie, którzy nie maja ze sobą nic wspólnego. w miarę poznawania kolejnych wydarzeń nitki losów wymienionych bohaterów zaczynają się ze sobą splatać, a więzy łączące postaci - zacieśniać. Jesteśmy zaskakiwani rozwojem sytuacji i ujawnianiem coraz to nowych tajemnic, które ostatecznie zaczynają do siebie mocno przylegać niczym elementy skomplikowanej układanki.
Mamy tu więc sekrety, zawiłe losy, ludzkie dramaty i wielkie, silne uczucie - "miłość po grób", a wszystko to podane w bardzo miły i interesujący sposób.
Polecam lekturę tej ciekawej i intrygującej powieści, która przez prawie osiemset stron trzyma czytelnika w ciągłej niepewności i rozbudza ogromną ciekawość co do dalszych losów bohaterów. Bardzo miło i szybko mija czas spędzony z bohaterami we wschodnim, indyjskim klimacie zakłócanym wielokrotnie przez wpływy cywilizacji Zachodu. Polecam.
W opisie książki zamieszczono następujące stwierdzenie: "Magiczna opowieść o zakazanej miłości, rodzinnych dramatach i tajemniczym dziedzictwie przekazywanym z pokolenia na pokolenie..."
Podpisuję się pod nim " obiema rękami".
Dla mnie ta książka rzeczywiście ma coś z magii, wprowadza czytelnika w niesamowity klimat indyjskiej kultury, która na każdym kroku ściera się ze...
2013-05-15
Religia kontra ateizm, hinduizm kontra mahometanizm, Indie kontra Stany Zjednoczone, śmiertelna choroba kontra walka o życie oraz prawdziwa i niezwykła przyjaźń jako najcenniejszy skarb pozostający ponad wszystkim - z tymi tematami zmierzyła się Thirty Umrigar w powieści pt. "Odnaleziony świat. Opowieść z tajemniczego Bombaju."
Laleh, Kavita, Niszta i Armaiti - kiedyś nierozłączne i nieustraszone, wierne swoim ideałom, uparcie walczące o przekonania po latach pochłonięte codziennością i swoimi prywatnymi sprawami...
Co je odmieniło? Dlaczego rozrzucone po świecie i pochłonięte własnym życiem praktycznie utraciły ze sobą kontakt? Jakie tajemnice skrywa ich dorosłe życie?
Jeden smutny telefon zza oceanu wystarcza, aby dawna przyjaźń ożyła, powróciły wspomnienia z dawnych czasów, młodzieńcza gotowość do walki z przeciwnościami, przyjacielska pomoc i wsparcie czyli wszystko to, o czym przez te długie lata zapomniały. Trzy przyjaciółki za wszelką cenę pragną spotkać się (może po raz ostatni) ze śmiertelnie chorą Armaiti, której stan zdrowia nie pozwala na dalekie podróże. Robią wszystko, aby do wyjazdu mogło dojść w jak najkrótszym czasie, choć problemy piętrzą się przed nimi coraz bardziej.
Czy kobietom uda się wreszcie wyjechać? Czy nic ich nie zatrzyma w Indiach?
To piękna i wzruszająca opowieść, w której autorka nadała przyjaźni rolę nadrzędną.
"To co ma znaczenie, to... - zawahała się, chcąc od razu wyrazić to odpowiednimi słowami - to, że... te trzy kobiety dały mi coś bardzo cennego. Poczucie przynależności do świata. Ale nie tylko to. Również poczucie, że świat należy do mnie. Wiarę, że to jest mój świat... nasz świat i że możemy ukształtować go tak, jak chcemy. Że nigdy nie musimy zadowalać się rzeczami takimi, jakie są."
Więzy łączące bohaterki są mocne niczym stal i nawet czas ich nie osłabił. To szczera i prawdziwa przyjaźń jaka rzadko się zdarza. Zmusza kobiety do wyrzeczeń, poświęcenia i rozróżnienia spraw ważnych od ważniejszych. Autorka sporo miejsca poświęca walce z chorobą i gloryfikacji życia jako wartości nadrzędnej.
"Poddanie się śmierci bez walki było czymś nienaturalnym i nieodpowiedzialnym, jakby wyrzekała się życia. A pragnienie życia było wpisane w każdą żywą istotę. Dlaczego myślała, że z nią będzie inaczej?"
Książka napisana została w bardzo przystępny sposób, autorka przekazuje czytelnikowi mnóstwo emocji, a otwarte zakończenie tchnie ogromnym optymizmem i pozwala na własne przemyślenia. Thirty Umrigar poświęciła sporo miejsca kwestiom społecznym i wyznaniowym w Indiach, które stanowią trafne tło dla przeszłości. Lektura pochłania i wciąga bez reszty, a czytelnik staje się niemym uczestnikiem opisanych wydarzeń. Szczerze polecam.
Religia kontra ateizm, hinduizm kontra mahometanizm, Indie kontra Stany Zjednoczone, śmiertelna choroba kontra walka o życie oraz prawdziwa i niezwykła przyjaźń jako najcenniejszy skarb pozostający ponad wszystkim - z tymi tematami zmierzyła się Thirty Umrigar w powieści pt. "Odnaleziony świat. Opowieść z tajemniczego Bombaju."
Laleh, Kavita, Niszta i Armaiti - kiedyś...
2013-06-29
Chyba każdy człowiek ma w swoim życiu taką historię, o której nie chce, bądź nie może zapomnieć...
Chitra Banerjee Divakaruni zabiera czytelnika do konsulatu indyjskiego w Stanach Zjednoczonych, gdzie zgłaszają się osoby z nadzieją na uzyskanie „przepustki” na wyjazd do Indii. Na krótko przed zakończeniem przyjęć w urzędzie przebywa jeszcze kilka osób czekających na swoją kolej. W pewnej chwili daje się słyszeć groźny pomruk, w następstwie którego zaczyna się trząść ziemia. W jednej chwili budynek ulega zniszczeniu, a dziewięciu osobom, z których kilka zostaje rannych, udaje się przeżyć. Są oni jednak uwięzieni pod gruzami i nie mają pojęcia co się tak naprawdę stało oraz kiedy i czy dotrze do nich pomoc. Losy dziewięciu ocalonych, obcych sobie osób, z których dwoje to pracownicy konsulatu, splatają się ze sobą w tych trudnych okolicznościach…
W obliczu ogromnej niepewności i nieustannego zagrożenia życia ludzie często nie potrafią zapanować nad emocjami, także tymi złymi. Aby odreagować stres i napięcie wybuchają konflikty i nieporozumienia, które tak naprawdę niczego nie rozwiązują, a tylko dodatkowo utrudniają sytuację. Żeby zapobiec takim incydentom jedna z osób – młoda studentka Uma proponuje, aby każdy z uwięzionych opowiedział pozostałym jedną niezwykłą historię ze swojego życia. To pozwoli im się wyciszyć i cierpliwie poczekać na ratunek. Pomysł ten początkowo zostaje odebrany przez niektórych współtowarzyszy bardzo sceptycznie, a nawet niechętnie. Jednak kiedy starsza kobieta o imieniu Jiang, z pochodzenia Chinka dzieli się ze wszystkimi swoją opowieścią, niezadowolenie znika i ustępuje miejsca prawdziwemu zainteresowaniu. Historia trafia prosto w serca słuchaczy i każdy ma możliwość samodzielnie przemyśleć poznane fakty. Pojawiają się następni chętni i w ten sposób czytelnik poznaje dziewięć różnych, niezwykle interesujących opowieści, które rzucają nowe światło na osobę każdego z bohaterów…
Tak naprawdę to właśnie tych kilka relacji z życia stanowi o wartości tej powieści. Autorka zastosowała tu gloryfikację opowieści, jako czegoś niezwykle ważnego i niezastąpionego. Każdy człowiek jest wyjątkowy, tak jak jego historia jest niepowtarzalna i jedyna. Często właśnie w trudnych chwilach, czasem u schyłku życia, człowiek dokonuje rozrachunku z samym sobą. Ale ważne jest aby robić to częściej, nie tylko w momentach zagrożenia, bo właśnie taka „jedna niezwykła rzecz” pozwala uświadomić sobie pewne sprawy i dokonać bilansu wtedy, kiedy jeszcze jest czas na to, aby móc coś w życiu zmienić, poprawić, dodać. Dzięki opowieściom bohaterowie zyskali pewien dystans do swoich problemów, stali się lepsi, bo wyzbyli się egoizmu. Mogą spojrzeć na współtowarzysza przez pryzmat jego życia, co daje bardziej obiektywny obraz i tłumaczy niektóre zachowania.
Chitra Banerjee Divakaruni stworzyła inteligentną i nietuzinkową powieść, w której emocje i uczucia bohaterów wspaniale współgrają z fabułą i wszystkimi przedstawionymi wydarzeniami. Większość przedstawionych postaci to hindusi, ale w powieści nie znajdziemy sztampowego przedstawienia ich kultury, tradycji i religii. Nawiązania do hinduizmu, czy islamu przenikają z myśli i odczuć każdej z osób oraz z opowiedzianej przez nią historii. Dużym zaskoczeniem było dla mnie zastosowanie otwartego zakończenia, ale może dzięki temu czytelnik będzie miał okazję spotkać się jeszcze z bohaterami tej powieści.
Małym mankamentem był dla mnie sam początek, w którym zabrakło trochę dramatyzmu sytuacji. Trzęsienie ziemi, zawalony budynek, uwięzieni ludzie, których nikt nie szuka, do których nikt nie próbuje dotrzeć… Ale w ogólnej ocenie nie ma on większego znaczenia, bo nie o to chodziło w tej powieści.
„Jedna niezwykła rzecz” to lektura, którą czyta się z zapartym tchem i nie łatwo odłożyć ją na później, książka, z której każdy może wynieść coś dla siebie, mądra i niebanalna powieść niepodobna do innych.
Chyba każdy człowiek ma w swoim życiu taką historię, o której nie chce, bądź nie może zapomnieć...
Chitra Banerjee Divakaruni zabiera czytelnika do konsulatu indyjskiego w Stanach Zjednoczonych, gdzie zgłaszają się osoby z nadzieją na uzyskanie „przepustki” na wyjazd do Indii. Na krótko przed zakończeniem przyjęć w urzędzie przebywa jeszcze kilka osób czekających na swoją...
„Kaszmir jest zbyt piękny, by ktokolwiek mógł się tu czuć nieszczęśliwy.”
Cóż wiemy o Indiach my - Europejczycy...
O to samo mogłaby zapytać Anita Delgado - główna bohaterka powieści Javiera Moro pt. "Hinduska Miłość" - hiszpańska dziewczyna, która w wieku 17 lat pojechała do dalekiego, obcego kraju, aby tam zamieszkać wraz ze swoim przyszłym mężem - radżą Kapurthali. O jej przyszłości w pierwszej kolejności zadecydowało zrządzenie losu - przypadkowe spotkanie z Jagatjitem Sighem - radżą Kapurthali podczas uroczystości ślubnych króla Hiszpanii Alfonsa XIII, w drugiej zaś decyzja rodziców co do zapewnienia córce dostatniego i wygodnego życia.
Anita pochodzi z biednej hiszpańskiej rodziny. Obdarzona niezwykłą urodą i nieodpartym wdziękiem próbuje pomagać finansowo swojej rodzinie tańcząc wraz z siostrą w madryckim kabarecie. Rodziców nie stać na takie wykształcenie o jakim marzyliby dla swoich córek, ale wpoiwszy im podstawowe zasady i wartości, jakimi należy kierować się w życiu mają nadzieję zapewnić dziewczętom dobrą przyszłość.
Indyjski władca oczarowany i zaintrygowany urodą młodej Hiszpanki od pierwszego spotkania zainteresował się Anitą. Nie ustawał w dążeniu do uczynienia z niej swojej przyszłej żony i tym samym księżnej Kapurthali. Porozumiał się też z rodzicami dziewczyny i zapewniając im odpowiednio wysokie dożywotnie uposażenie wyjednał sobie u nich zgodę na ślub. Nie szczędził Anicie podarunków, postarał się dla niej o odpowiednie przygotowanie, zapewnił mieszkanie i lekcje języków w Paryżu pod okiem zaufanej guwernantki. Jednym słowem uczynił wszystko, aby z Kopciuszka zmieniła się w dojrzałą kobietę godną tytułu małżonki hinduskiego radży. Dziewczyna poznawała tajniki wschodniej kultury, nabierała odpowiedniego obycia i zachowania, aby po roku zostawić wszystko, dom, rodziców i wraz z pokojówką i guwernantką wsiąść na statek do Indii, gdzie czekało ją nowe życie.
I tu od samego początku czeka Anitę wiele niespodzianek...
Dowiaduje się o ciąży, która na początku trochę ją przeraża, ale powoduje, że dziewczyna musi ostatecznie wydorośleć będąc odpowiedzialna już nie tylko za siebie, ale również za dziecko - potomka radży.
Zamieszkuje wraz z przyszłym mężem w pięknym pałacu, w Pendżabie, w państewku Kapurthali stworzonym przez Jagatjita Sigha, który zafascynowany kulturą zachodu wykreował dla siebie namiastkę europejskiej stolicy połączonej z przepychem i bogactwem orientu.
Dowiaduje się, że będzie piątą z kolei żoną swego męża i choć ten przewidział dla niej specjalne względy jako dla pani jego serca, to jednak będzie musiała zaakceptować poprzednie żony i czterech synów Jagatjita. Ale czy rodzina radży zaakceptuje ją - Europejkę?
Jak dalej potoczą się losy mieszanego małżeństwa i z czym przyjdzie się zmierzyć młodej europejce w dalekim kraju, otoczonej nie zawsze życzliwymi ludźmi?
Javier Moro napisał piękną biograficzną powieść, w której obok niezwykle interesujących losów głównych bohaterów - postaci historycznych, odnajdujemy wspaniałe zestawienie dwóch zupełnie różnych od siebie kultur - cywilizowanego zachodu i egzotycznego wschodu. Przepych i bogactwo rządzących kontrastuje z biedą i nędzą szarych obywateli. Następuje tu prawdziwe zderzenie tych kultur - to co jest zwyczajne i proste na zachodzie staje się nagle niemożliwe i niedopuszczalne na wschodzie, i na odwrót. Niewyobrażalne bogactwo większości władców poszczególnych indyjskich kolonii końca XIX wieku jest dla Europejczyka czymś niebywałym i niezwykłym. Z drugiej strony otaczanie się szeroko pojętym luksusem, spełnianie wszelkich zachcianek, sprowadzanie z Europy wszelkich nowinek technicznych i cywilizacyjnych, a jednocześnie dbanie o interesy kraju i mieszkających w nim ludzi to cecha Jagatjita Sigha, którą niestety nie wszyscy władcy mogli się poszczycić.
W książce tej odnajdziemy również piękne opisy oddające klimat i egzotykę poszczególnych Indyjskich prowincji pozostających do I wojny światowej pod zwierzchnictwem Anglii. A wszystko to zostało przedstawione w niezwykle realistyczny sposób. Możemy delektować się piękną, subtelnie przedstawioną miłością księcia do Kopciuszka, która z czasem ewoluuje, by zakończyć się w dość nieprzewidziany sposób.
Te wszystkie atuty stawiają "Hinduską miłość" bardzo wysoko na liście lektur. Na pewno też zachęcają do dokładniejszego zapoznania się z losami Anity Delgado i Jagatjita Sigha. Sięgnijcie po tę powieść, bo naprawdę warto!
„Kaszmir jest zbyt piękny, by ktokolwiek mógł się tu czuć nieszczęśliwy.”
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCóż wiemy o Indiach my - Europejczycy...
O to samo mogłaby zapytać Anita Delgado - główna bohaterka powieści Javiera Moro pt. "Hinduska Miłość" - hiszpańska dziewczyna, która w wieku 17 lat pojechała do dalekiego, obcego kraju, aby tam zamieszkać wraz ze swoim przyszłym mężem - radżą Kapurthali. O...