-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2020-03-24
2020-02-02
Mam zerowe kompetencje weryfikacji zawartych w tej książce informacji, poza intuicyjnym wrażeniem ze ma to sens. A informacji jest wyjątkowo dużo i są one niesamowicie interesujące! Rzeczowo i prosto napisana gawęda o tym, że wszystko w nas jest trochę inne niż mogło by się wydawać zgodnie z ogólnie przyjętymi założeniami. Polecam!
Mam zerowe kompetencje weryfikacji zawartych w tej książce informacji, poza intuicyjnym wrażeniem ze ma to sens. A informacji jest wyjątkowo dużo i są one niesamowicie interesujące! Rzeczowo i prosto napisana gawęda o tym, że wszystko w nas jest trochę inne niż mogło by się wydawać zgodnie z ogólnie przyjętymi założeniami. Polecam!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-01-16
#wyzwanieLC2019
Po lekturze, wyjątkowo, zgodzić się muszę, z zawartymi w przedmowie słowami. Dobrze, że z wydaniem tego zbioru nie czekano kolejnych kilkadziesiąt lat, jak pierwotnie zakładała posiadaczka kolekcji. Już teraz, dla przedstawicieli młodego pokolenia, którzy Starszych Panów i A.Osiecką, kojarzą raczej z niczym, jako legendę podobną do okrągłego stołu, jest to lektura trudna. Miejscami infantylna. Na pewno anachroniczna, nijak się mająca do współczesnych związków w rytmie 50 dziennie esmsów. Ja sama długo musiałam się z bohaterami przegryzać, momentami lektura była torturą, nie wyobrażałam sobie przebrnięcie przez kolejne kilkadziesiąt stron dziwnych wyznań, mało smacznych podchodów? drażniących zdrobnionek a wszystkiego w tonie ochów, achów i trochę przepraszania, ze się żyje. Nijak się to ma do speed-datingowego pragmatyzmu, Erasmusowych romansów, które nie wiadomo nawet w jakim są języku. I generalnie wcale nie jest mi żal, alni geo ze jednak przez książkę udało mi się przebrnąć, chwilami rzeczywiście potrafi zachwycić, ani tego klimatu relacji damsko-męskich. Myślę że nawet samym bohaterom, relacja ta przysporzyła więc krzywdy niż pożytku, ale może to bardziej kwestia charakteru niż czasów? Pewnie wciąż nie mało jest osób tęskniących za kochaniem w ten sposób.
Aha! I jeszcze dobór kolorów na okładce. Miało być stylowo, ale trudno tak boleśnie pomylić się o parę tonów jak udało się to tutaj. Wyszło tanio i bardzo paskudnie, jakby w kontraście do subtelności doboru półtonów w słowach autorów listów.
Było to bodajże pierwsze moje spotkanie z literaturą epistolarną, na półce czekają Wisława z Kornelem. Żywię wobec nich większe nadzieje.
#wyzwanieLC2019
Po lekturze, wyjątkowo, zgodzić się muszę, z zawartymi w przedmowie słowami. Dobrze, że z wydaniem tego zbioru nie czekano kolejnych kilkadziesiąt lat, jak pierwotnie zakładała posiadaczka kolekcji. Już teraz, dla przedstawicieli młodego pokolenia, którzy Starszych Panów i A.Osiecką, kojarzą raczej z niczym, jako legendę podobną do okrągłego stołu, jest to...
2018-07-25
Do bestsellerów podchodzę z dużym dystansem. Chyba od Jo Nesbo nie skusiłam się na powieść z tej półki. Opis Małego Życia jednak w jakiś sposób do mnie przemówił, i po kilkumiesięcznym sezonowaniu książki na regale, wreszcie nadeszła na nią pora.
Długo się w tę książkę wgryzałam, okazała się zupełnie nieprzystającą do moich oczekiwań. Okazała się o wiele lepsza. Gęsta, uzależniająca lecz nie pociągająca, wiążąca czytelnika tym dziwnym rodzajem ambiwalencji. Nie jest to lektura porywająca, nie jest to typ książki od której nie można się oderwać ale jest w niej coś co sięga bardzo głęboko w czytelnika i zostaje w nim już na zawsze.
Intuicyjnie, bardziej niż formalnie mogłabym ją opisać jako skrzyżowanie American Psycho z "Poczwarką" D.Terakowskiej i między innymi jej fanom mogę tę lekturę polecić. Ale polecam też wszystkim, niezależnie od gustu. To po prostu książka którą przeczytać jest dobrze dla człowieka.
(mogłabym jeszcze pochwalić, że genialnie skonstruowana technicznie, że informacje są nam dawkowane w idealnej kolejności, częstotliwości i natężeniu, że z ponad 800 stron każda ma sens i nie czujemy się oszukani niepotrzebnymi dłużyznami, że jest boleśnie plastyczna i zostawia czytelnikowi ogromne pole dla wyobraźni i pewnie jeszcze wiele pozytywnych słów. To po prostu kawał dobrej roboty/talentu, który nie zniknie w pomroce dziejów, razem z większością sąsiadów z pierwszej półki po wejściu do księgarni:) KLASYKA?
Do bestsellerów podchodzę z dużym dystansem. Chyba od Jo Nesbo nie skusiłam się na powieść z tej półki. Opis Małego Życia jednak w jakiś sposób do mnie przemówił, i po kilkumiesięcznym sezonowaniu książki na regale, wreszcie nadeszła na nią pora.
Długo się w tę książkę wgryzałam, okazała się zupełnie nieprzystającą do moich oczekiwań. Okazała się o wiele lepsza. Gęsta,...
2018-09-23
Zaczynając lekturę miałam wrażenie, że to nie bardzo pokaźnych rozmiarów dzieło padło ofiarą swojego własnego sukcesu. Że zawarte w nim treści tak mocno wpisały się w język popkultury, że czytanie oryginalnego tekstu staje się przeżyciem wtórnym, nie wnoszącym wiele więcej niż funkcjonujące w głównym obiegu, wyjęte z niego myśli i anegdoty.
Myliłam się.
Im bardziej zagłębiamy się w książkę tym robi się ciekawsza, mądrzejsza, bardziej uniwersalna. I ponownie, choć pisana przez księdza, wolna jest od religijnego dogmatyzmu, skupia się na prawdach uniwersalnych, przy okazji zahaczając o przesłanie kultur, znacznie starszych od chrześcijaństwa.
Na plus zaliczyłabym tutaj i język publikacji, bo choć nie najłatwiejszy w odbiorze (mimo iż pochodzę z nie terenów nie bardzo odległych od Podhala) pozwala zanurzyć jeszcze głębiej w ten odchodzący coraz bardziej do historii świat.
Zaczynając lekturę miałam wrażenie, że to nie bardzo pokaźnych rozmiarów dzieło padło ofiarą swojego własnego sukcesu. Że zawarte w nim treści tak mocno wpisały się w język popkultury, że czytanie oryginalnego tekstu staje się przeżyciem wtórnym, nie wnoszącym wiele więcej niż funkcjonujące w głównym obiegu, wyjęte z niego myśli i anegdoty.
Myliłam się.
Im bardziej...
2018-08-06
Książka przez większą cześć wydaje się dość miałka. Sytuacje lekko nierealne, emocje przerysowane. Cała intryga pozwiązywana jest lekko na siłę, jakby z gatunku tych sytuacji w które nikt nigdy by nie uwierzył, gdyby nie to że napisało je życie. Wszystko zbiega się i zazębia w groteskowy wręcz sposób.
Siłą książki jest jej zakończenie. W mistrzowski sposób odkrywające przed nami jej sens. Tłumaczące to wszystko co uwierało czytelnika przez ostatnie 150 stron opowieści,bardzo sugestywnie oddające klimat powojennej ameryki zawłaszczonej przez "stare" amerykańskie rody, traktowanej jak prywatny folwark, na którym są niepodzielnymi władcami, gdzie nie tylko osoby o odmiennym kolorze skóry, z pełnym przekonaniem nie są traktowane jak ludzie.
Trochę straszne.
Książka przez większą cześć wydaje się dość miałka. Sytuacje lekko nierealne, emocje przerysowane. Cała intryga pozwiązywana jest lekko na siłę, jakby z gatunku tych sytuacji w które nikt nigdy by nie uwierzył, gdyby nie to że napisało je życie. Wszystko zbiega się i zazębia w groteskowy wręcz sposób.
Siłą książki jest jej zakończenie. W mistrzowski sposób odkrywające...
2018-08-05
To moje pierwsze książkowe spotkanie z autorką. I znowu mam poczucie, że wzięłam się za nią od strony D. Bo zamiast książki z przemyślaną konstrukcją mamy kartki z kalendarza, w całość układane przez coś tak przypadkowego jak czas.
Zachwalana na okładce jako intymna (musiałam nie czytać tego opisu przy zakupie)emanuje raczej pewnym rodzajem dziwnie bezpretensjonalnego naturalizmu. Który wciąga, przykleja się do człowieka, sprawia hipnotyzujące wrażenie jakby czytając książkę równolegle można było ją tak samo napisać. Gretkowska myśli moje myśli!
A dni, jak to dni, są nierówne. Czasem dostajemy soczystą analizę wytworów popkultury, czasem ironiczny opis próbującej zawładnąć wszystkim fizjologi, czasem cień analizy psychoemocjonalnej a czasem zupełnie nic.
Nie zachęcam, nie zniechęcam. Do utworu. Do autorki sama wrócę jeszcze na pewno. Polubiłyśmy się:)
To moje pierwsze książkowe spotkanie z autorką. I znowu mam poczucie, że wzięłam się za nią od strony D. Bo zamiast książki z przemyślaną konstrukcją mamy kartki z kalendarza, w całość układane przez coś tak przypadkowego jak czas.
Zachwalana na okładce jako intymna (musiałam nie czytać tego opisu przy zakupie)emanuje raczej pewnym rodzajem dziwnie bezpretensjonalnego...
2018-07-03
To na pewno jedna z ładniejszych książek jakie widziałam. Praktycznie każdą z zamieszczonych w niej ilustracji mogłabym powiększyć i powiesić na ścianie. Przy tym została zachowana przyzwoita relacja ilości tekstu do obrazków, a dzięki grubym kartom książki wygląda ona na taką do wertowania po raz 105 z trochę starszym dzieckiem. Tyle technicznie.
Jeśli chodzi o treść, powinna to być lektura obowiązkowa! Język i styl choć mocno uwspółcześniony, przez co nie nadmiernie trudny, rewelacyjnie oddaje klimat ludowego bajania sprzed wieków. Same historie, nie są może najbardziej wciągającymi jakimi miałam do czynienia ale są napisane rzetelnie i z każdej z nich można wyciągnąć mnóstwo informacji na temat pochodzenia naszych zwyczajów, powiedzeń.
Wydaje się irracjonalnym, że będąc częścią tej tradycji tak na prawdę po raz pierwszy usłyszałam o Welesie czy Dadźbogu. Więc bierzcie i czytajcie to wszyscy! Bo generalnie jest to fantastyczny i przemyślany w każdym detalu, solidny produkt. Posiadanie tej książki sprawia mi duża satysfakcję.
Polecam dużo bardziej (np. na prezent, np. dla samego siebie:) niż, popularny ostatnio Bestiariusz, który choć ładnie wydany, zmusił mnie do odłożenia książki, przez bardzo "kwadratowy" styl opowiadań.
To na pewno jedna z ładniejszych książek jakie widziałam. Praktycznie każdą z zamieszczonych w niej ilustracji mogłabym powiększyć i powiesić na ścianie. Przy tym została zachowana przyzwoita relacja ilości tekstu do obrazków, a dzięki grubym kartom książki wygląda ona na taką do wertowania po raz 105 z trochę starszym dzieckiem. Tyle technicznie.
Jeśli chodzi o treść,...
2017
To powinna być lektura obowiązkowa! Dla każdego. Bardzo rzetelnie skonstruowany reportaż po wykonaniu tytanicznej wręcz pracy, ujmujący za serce, wbijający w poczucie osłupienia, powodujący dyskomfort i sprawiający że człowiek ma poczucie, że rozumie ten świat znowu odrobinę bardziej. Czyli wszystko dokładnie tak jak być powinno, a jak rzadko się zdarza?
To powinna być lektura obowiązkowa! Dla każdego. Bardzo rzetelnie skonstruowany reportaż po wykonaniu tytanicznej wręcz pracy, ujmujący za serce, wbijający w poczucie osłupienia, powodujący dyskomfort i sprawiający że człowiek ma poczucie, że rozumie ten świat znowu odrobinę bardziej. Czyli wszystko dokładnie tak jak być powinno, a jak rzadko się zdarza?
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Mimo że nie podzielam głębokiej wiary autora, bliski jest mi jego system wartości a sam ksiądz Kaczkowski jest człowiekiem inspirującym, posiadającym do siebie orzeźwiający dystans.
I choć sam swoją popularność rozgrywał mądrze, podchodził do niej z mocno przymrożonym okiem i starał się wykorzystać do zachęcania ludzi to pomocy najsłabszym, powstał na tej fali szereg publikacji z których każda następna wnosi coraz mniej nowego. Ponownie, odnoszę wrażenie, że wystarczy przeczytać jedną z nich, by zrozumieć przesłanie. Katowanie kolejnych to już raczej zajęcie dla psychofanów:P ale kto zabroni?;)
Mimo że nie podzielam głębokiej wiary autora, bliski jest mi jego system wartości a sam ksiądz Kaczkowski jest człowiekiem inspirującym, posiadającym do siebie orzeźwiający dystans.
I choć sam swoją popularność rozgrywał mądrze, podchodził do niej z mocno przymrożonym okiem i starał się wykorzystać do zachęcania ludzi to pomocy najsłabszym, powstał na tej fali szereg...
2018-06-27
Teza tej książki, dla mnie jako architekta, brzmi iście rewolucyjnie. Tocząca polskie wsie pasteloza elewacji lepsza niż Norweski szaro-porządek? Sama bym na to nie wpadła:P i nie do końca o to też tutaj chodzi. Po przeczytaniu książki kwestię kolorów rozumiem w ten sposób: Umiejętnie skomponowana paleta kolorów jest lepsza od bezpiecznych achromatyczności, które za to wygrywają z paletą skomponowaną źle, lub wcale. Nie brzmi to specjalnie odkrywczo, wydaje się jednak rozwiązaniem dużo rozsądniejszym niż barwy hurra optymizm autorki.
Rzeczywistość jest taka, że od jakiegoś czasu zauważyć można powrót kolorów do naszych wnętrz, na razie jako trend wciąż awangardowy który jednak ma potencjał stania się obowiązującym. Od zawsze za to, często z dużym powodzeniem stosowany jest w ubiorze. I na tym bym poprzestała, nie widzę bowiem praktyczno-legislacyjnej możliwości zapanowania nad tym tematem w przestrzeni publicznej.
Sama książka natomiast, pod względem merytorycznym prezentuje poziom podręcznika dla uczniów podstawówki (i to chyba tej wczesnej). Na początek kilka ogólnych informacji z teorii kolorów (które z z tego co pamiętam znajdują się w programie nauczania gdzieś na początku gimnazjum), a potem już tylko pobożne życzenia autorki poparte mocno ugruntowanym widzi-mi-się.
Na pewno można to było napisać lepiej, badania odnośnie postrzegania kolorów to dość prężnie działająca gałąź nauki i można było przytoczyć tu przykłady o wile bardziej frapujące niż "liczne badania" i doświadczenia z własnej kuchni (w dosłownym tego sformułowania znaczeniu akurat)
Książka zdecydowanie nie warta swojej ceny, jeśli chodzi o treść. Graficznie - ciekawa, chodź nie zachwyca a pełno w niej ewidentnych błędów. Rażą photoshopowe kolaże naciąganych i przypadkowych kolorowanek nowoczesnych budynków, w których brak kompozycji kolorystycznej a wybór poszczególnych kolorów argumentowany jest tym że dany odcień zielonego według autorki jest "przyjazny".
Objętość napompowana do granic możliwości, powtórzenia tych samych akapitów na początku i końcu książki - zabieg znany z artykułów, w książce razi jeszcze bardziej. Ostatni, kilkustronicowy rozdział przekazuje tresc jednego spostrzeżenia, o tym że w ostatnich latach chętniej wybieramy białe, srebrne czarne i czerwone auta, co poparte zostało zupełnie tendencyjnie dobranym zdjęciem. Nie wiem też czym poza przechwałką jest wspomnienie o posiadaniu przez autorkę czerwonej Alfy Juliette.
(że to niby taka ikona stylu i potwierdzenie wszelkich kompetencji do wypowiadania się w tym temacie przez indywidualne decyzje zakupowe a może lokowanie produktu?)
Generalnie przeczytać można, ale po co?
Jeśli skłoni do własnych przemyśleń, to ta godzina lub dwie które zajmie może i mają sens. Zamiast kupować, można jednak wrzucić pokrewne hasło w google i znajdziemy tą drogą pewnie więcej, bardziej wiarygodnych informacji. W sumie samo to wystarcza za całą recenzję.
Teza tej książki, dla mnie jako architekta, brzmi iście rewolucyjnie. Tocząca polskie wsie pasteloza elewacji lepsza niż Norweski szaro-porządek? Sama bym na to nie wpadła:P i nie do końca o to też tutaj chodzi. Po przeczytaniu książki kwestię kolorów rozumiem w ten sposób: Umiejętnie skomponowana paleta kolorów jest lepsza od bezpiecznych achromatyczności, które za to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-04
Osobiście mam pewien problem z publikacjami poświęconymi z założenia samym kobietom. Odnoszę wrażenie, że robienie z płci głównego kryterium kwalifikacji bohatera do zaistnienia w książce, w pewien sposób podkreśla nierówność w traktowaniu kobiet i mężczyzn, zamiast z nią walczyć. Potwierdza, że by zaistnieć, kobiety potrzebują specjalnego traktowania?
Razi też odmieniane przez wszystkie przypadki pytanie o to, czy kobieta która posiada dziecko/partnera powinna w ogóle myśleć o górach.
Dobrym zabiegiem jest za to chronologiczna kolejność opowiadania o kobietach związanych z wyczynową wspinaczką, dzięki temu możemy śledzić ewolucje ich postrzegania w tym sporcie, na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat.
Teksty dotyczące największych sław, które doczekały się publikacji monograficznych nie wnoszą niestety niczego odkrywczego. Jakość tych mikro-biograficznych notek, oceniłabym jako przeciętną.
Siłą tej książki są jej bohaterki. Możliwość poznania postaci mniej znanych, a dzięki temu, że funkcjonujących w realiach dużo bardziej zbliżonych do aktualnych, jeszcze bardziej inspirujących. Warto zobaczyć jak mimo wspólnej pasji, różnią się charakterami i podejściem do życia.
Pozycja nie tylko, lub przede wszystkim, nie dla tych którzy na bieżąco śledzą historię polskiego himalaizmu. To raczej książka popularyzatorska, pozwalająca laikom na próbę zrozumienia czemu ludzie w ogóle idą w wysokie góry.
Inspiracja i lekcja tolerancji(?) empatii.
Osobiście mam pewien problem z publikacjami poświęconymi z założenia samym kobietom. Odnoszę wrażenie, że robienie z płci głównego kryterium kwalifikacji bohatera do zaistnienia w książce, w pewien sposób podkreśla nierówność w traktowaniu kobiet i mężczyzn, zamiast z nią walczyć. Potwierdza, że by zaistnieć, kobiety potrzebują specjalnego traktowania?
Razi też odmieniane...
2018-06-16
Tę autorkę można czytać w ciemno! A i rozmówcy w większości dopisali przepięknie. Rozmowy wyszły mądre i wciągające, a książkę pomimo dużego ładunku spraw istotnych czyta się lekko. Letnia lektura idealna, zachęcająca do "smakowania" życia i w pełni korzystania z miłego czasu urlopu na przykład:)
Do tego dostępna ostatnio w zupełnie skandalicznej cenie 5 zł (sic!) w Biedronce. Łapcie koniecznie! (Jak kupowałam jakiś czas temu, był tego jeszcze spory zapas:)
Tę autorkę można czytać w ciemno! A i rozmówcy w większości dopisali przepięknie. Rozmowy wyszły mądre i wciągające, a książkę pomimo dużego ładunku spraw istotnych czyta się lekko. Letnia lektura idealna, zachęcająca do "smakowania" życia i w pełni korzystania z miłego czasu urlopu na przykład:)
Do tego dostępna ostatnio w zupełnie skandalicznej cenie 5 zł (sic!) w...
2016
Zupełnie hipnotyzująca. Piękna opowieść o prostym życiu i delikatnie magicznej miłości, o słabości i sile człowieka, z całym bogactwem kultury i mądrości kraju kwitnącej wiśni w tle. Warto.
Zupełnie hipnotyzująca. Piękna opowieść o prostym życiu i delikatnie magicznej miłości, o słabości i sile człowieka, z całym bogactwem kultury i mądrości kraju kwitnącej wiśni w tle. Warto.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-05-08
Kolejna lektura obowiązkowa. Instrukcja obsługi współczesnego świata uzależnionego od przepływu informacji w znaczeniu dosłownym. Narzędzia do weryfikacji tworzonych, powielanych i wyolbrzymianych przez media informacji, umożliwiające konstruowanie w swojej głowie bardziej realnego obrazu świata. Wydaje Ci się, że rozumiesz co się dzieje dookoła? zrób szybki test wiedzy o świecie z pierwszych stron książki (dostępny też online na stronie http://forms.gapminder.org/s3/test-2018) a potem napraw swoje błędy dalszą lekturą. Koniecznie!
Kolejna lektura obowiązkowa. Instrukcja obsługi współczesnego świata uzależnionego od przepływu informacji w znaczeniu dosłownym. Narzędzia do weryfikacji tworzonych, powielanych i wyolbrzymianych przez media informacji, umożliwiające konstruowanie w swojej głowie bardziej realnego obrazu świata. Wydaje Ci się, że rozumiesz co się dzieje dookoła? zrób szybki test wiedzy o...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to